Kategorię „honoru” stosuje się do różnych środowisk w różnych epokach. Każda grupa społeczna bowiem wytwarzała sobie jakąś własną wersję honoru. Jednak ten, o którym mówimy na tym blogu właściwy był tylko dla nielicznej grupy ludzi.

W najsłynniejszym polskim Kodeksie Honorowym, spisanym przez Władysława Boziewicza, widnieje taka definicja:

„Pojęciem osoby, zdolnej do żądania i dawania satysfakcji honorowej albo krótko: osobami honorowymi lub z angielskiego: gentlemanami nazywamy (z wykluczeniem osób duchownych) te osoby płci męskiej, które z powodu wykształcenia, inteligencji osobistej, stanowiska społecznego lub urodzenia wznoszą, się ponad zwyczajny poziom uczciwego człowieka.
Uwaga: Określenie powyższe usuwa zatem kobietę z pod mocy obowiązującej przepisów honorowych, dając tem samem wyraz swej średniowiecznej genezie i czyniąc zadość zasadzie francuskiej, określającej kobietę, jako impropre au duel.” [Art. 1]

Honorowymi, czy gentlemanami byli więc mężczyźni należący do elit społecznych Polski międzywojennej. Zapis powyższy podkreśla właśnie różnicę między tymi „zwyczajnymi uczciwymi ludźmi” (jakież pobłażliwe określenie!) a mężczyznami wykształconymi i sprawującymi władzę.

Samo dobre wychowanie i odpowiedni strój zatem nie wystarczały. Nikodem Dyzma nie zrobiłby kariery, gdyby nie wierzono, że pochodzi z jakiegoś zacnego rodu. I w rzeczywistości tak właśnie było – kwestionowano honorowość osób o podejrzanym pochodzeniu. Trzeba było zasłużyć na zaliczenie się do elit.