Wspominałem już o tym, że męskość, o której piszę na tym blogu, jest męskością jedynie elit i tych jednostek, które do nich aspirowały. W różnych warstwach społecznych panowały jednak różne ideały osobowe. Można mówić o ich własnym poczuciu honoru, ale należy pamiętać, że różniło się ono od elitarnego – gentlemańskiego.

Dziś skupię się na tych warstwach, które żyły z pracy fizycznej. Na ich przykładzie dobrze widać wspomniane różnice. W ideale człowieka honoru, mężczyzny z górnych warstw społecznych, nie znajdziemy cech takich jak pracowitość, dokładność, wytrwałość. Choć ten ideał był bardzo podobny do dzisiejszego wzoru mężczyzny, to te cechy, dziś raczej oczywiste, tam się nie znajdowały. To głównie dlatego, że członkowie elit nie musieli parać się fizyczną robotą ze względu na swój majątek i status społeczny. Na przykład oficerowie rezerwy nie mogli wykonywać w ogóle zawodów związanych z produkcją czy handlem – uważanych za niehonorowe – w przeciwieństwie do prac umysłowych.

Czas Gentlemanów

Choć dla elit było to zajęcie hańbiące, robotnicy (proletariat) uznawali rzetelną pracę i obowiązkowość za największe wartości. Żyli w świadomości, że tylko praca własnych rąk jest w stanie utrzymać rodzinę, a każda inna jest raczej karykaturą pracy. Wysoka ocena sumiennego wypełniania swoich obowiązków była w pewnym sensie walką o utrzymanie pracy (dobrego pracownika rzadziej zwalniano). Trudno też sobie wyobrażać, że robotnicy żyli w pogardzie dla własnych zawodów marząc o stanowisku za biurkiem.

Podobny stosunek do pracy fizycznej mieli również rzemieślnicy. Dla nich ich własny produkt był wizytówką firmy, ich nazwisko marką. Każda fuszera, każde partactwo stanowiło duże zagrożenie dla przyszłej działalności. Rzemieślnicy nie musieli jednak cenić wyłącznie własnej pracy. Z ich rąk wychodził bowiem produkt, który dawał poczucie dobrze spełnionego obowiązku, świadectwo fachu i sprawności. Robotnicy byli w gorszej sytuacji gdyż ich praca rzadko dawała możliwość ujrzenia jej efektów w całości. Reputacja rzemieślnika – jego honor – była  budowana przez lata prób i szkoleń u mistrza. To właśnie na tych polach będą się skupiały najważniejsze dla nich wartości.

Etos pracy wśród robotników, mógł w dużej mierze pochodzić od chłopów, z których proletariat się rekrutował. Chłopi ideę honoru czerpali od szlachty, która była warstwą żyjącą najbliżej, ale oczywiście po swojemu przekształcili. Chłopi cenili najwyżej swoją pracę, jednak nie w kontekście zarobków lecz plonów. W tym sensie wpisywali się w naturalny cykl roku. Dumę czerpali z faktu, że efekt ich trudów żywił naród. Bezpośredni kontakt z naturą przybliżał im też świat mistyczny. Stąd większa u chłopów religijność oraz przywiązanie do ludowej obrzędowości.

Mimo, że tyle pozytywnych elementów znajduje się w etosie pracy, gentlemani nie widzieli dla niego miejsca we własnym życiu. Przy czym fakt, że dziś za „prawdziwego mężczyznę” uważamy tego, który potrafi swoją pracą zarobić na rodzinę, pokazuje dobitnie, że wzorce przenikają się w czasie między sobą, tworząc nowe zestawy. Dziś posługujemy się po części ideałem elitarnym, ale jednocześnie po części ideałem warstw pracujących.

Por.: Janusz Gajda, Honor, godność, człowieczeństwo, Wyd. UMCS, Lublin 2000.