Ojcowie dawniej mieli władzę niemal absolutną w rodzinie, więc swój dzień mieli co dzień. Wprowadzenie Dnia Ojca jest zatem wynikiem zmiany ich roli. Pytanie tylko, czy został wprowadzony aby uczcić ich poświęcenie dla rodziny, czy raczej, żeby choć jeden dzień w roku spędzili uczciwie z dziećmi? Dzień ojca świętuje się w Polsce od 1965 roku, a zaczęło się oczywiście w Stanach, na początku wieku (dla porównania Dzień Matki obchodzi się w Polsce od 1914).
W Polce międzywojennej zatem nikt jeszcze nie słyszał o specjalnym dniu poświęconym tatom, ale też panowało przekonanie, że ojca świecić należy cały czas, aż do śmierci. Trudno znaleźć w tym okresie wytyczne dla ojców, które pomogłyby im w wychowaniu dzieci. Dominowało już raczej przekonanie, że mężczyźni nie są stworzeni do opieki nad małymi, a całą pracę wykonywać powinny ich żony.
J. E. Georg autor podręcznika „Z tajników pożycia małżeńskiego”, wydanego pod koniec lat trzydziestych, głosił potrzebę walki nie o prawo pracy dla kobiet, ale o prawo do nie pracowania. Ona to bowiem została obdarzona przez przyrodę „większymi skarbami serca i tym samym uczyniła ją zdolniejszą od mężczyzny do dawania dziecku pielęgnacji i kochającej opieki, której ono szczególnie w pierwszym okresie życia potrzebuje”. Pisze dalej: „Siła mężczyzn i maszyn wystarcza, aby wyprodukować to, czego potrzeba mężowi, żonie i dzieciom”.
Nastawienie do roli ojców, jako osób jedynie zarabiających i niezdolnych do uczuć miłości względem nowo narodzonych, odbija się w ich nieobecności w tekstach dotyczących wychowania i rozwoju dzieci. Trudno nam mówić o obowiązkach mężczyzn względem swoich pociech prócz wspomnianego przynoszenia pieniędzy. Dlatego gdy redaktorki Mojej Przyjaciółki (1936/15) ukazują zdjęcie mężczyzny pchającego nowoczesny wózek, przekonują, że pojazd ten jest tak atrakcyjny, że „nawet tatusiowi jest do twarzy”. Zdaje się, że one akceptują fakt, że z innymi wózkami nie jest tatusiom „do twarzy”.
Kończąc, życzę wszystkim tatusiom doskonałego kontaktu z dziećmi. I nie dajcie sobie wmówić, że faceci nie są stworzeni do opieki nad maluchami, czy okazywania im uczuć!
Źródło: J. E. Georg, Z tajników pożycia małżeńskiego i jego społecznych powikłań, Kraków bd. (ok. 1938).