Dopiero co Czas Gentlemanów zastał wzięty za pozytywny przykład bloga historycznego na portalu Historia i Media, a ja od poniedziałku nie mogę znaleźć czasu na nowy wpis – co za wstyd! Biorąc się w końcu w garść, chciałbym dziś powrócić do tematu, który już wcześniej poruszałem (niewola oficerów; ucieczki z obozów), tym razem pod kątem chyba moim ulubionym – spraw honorowych.
W czasie II wojny światowej ok. 17 000 polskich oficerów było przetrzymywanych w niemieckich obozach jenieckich – oflagach. Ich poczucie własnej wartości było oczywiście mocno nadwyrężone z powodu poniesionej porażki we wrześniu 1939 i braku możliwości uczestniczenia w dalszych walkach, w przeciwieństwie do ich licznych kolegów, którym udało się przedostać bezpiecznie za granice kraju. Taka atmosfera sprzyjała konfliktom, a jak już nie raz to zaznaczałem, waśnie między gentlemanami (którymi musieli być, bez wyjątku, wszyscy oficerowie) załatwiało się zgodnie z Kodeksem Honorowym przy pomocy sądów honorowych. Co ciekawe jednak Statut Oficerskich Sądów Honorowych zakazywał działalności takich sądów w niewoli. We wcześniejszych wojnach, łatwiej było przestrzegać tego zapisu, bo nigdy dotąd oficerowie nie byli przetrzymywani w tak dużych skupiskach, a te przecież generują konflikty i waśnie na dużą skalę.
Ten stan rzeczy stał się powodem sporego zamieszania w pewnym obozie, w którym Najstarszy Rangą Oficer zezwolił, wbrew przepisom, na funkcjonowanie Oficerskich Sądów Honorowych. Miało to pozwolić na zachowanie dyscypliny wśród jeńców i do pewnego stopnia się to udało. Był tam jednak generał X, doktor prawa, który doskonale zdawał sobie sprawę z faktu nielegalności tegoż sądu i nie miał zamiaru się stosować do jego nakazów i wyroków.
Zaczęło się od odmowy stawienia się w roli świadka (jeszcze gdzieś w 1940 roku), za czym poszły pisma, skargi i raporty. Generał X, w oczach członków sądu, plamił honor munduru oficerskiego i zachowywał się niegodnie miana gentlemana. On sam uznawał instytucję sądu za samozwańczą, stronniczą i bezprawną. W liście z 1942 roku, do Najstarszego Obozu, wyrażał swoje wątpliwości i brak zaufania do tej organizacji, i prosił o odroczenie wytoczonej przeciw niemu samemu sprawy do czasu końca wojny i niewoli, kiedy to mógłby odpowiadać przed legalnym Oficerskim Sądem Honorowym dla Generałów. Stronnictwo prosądowe było jednak zbyt silne i sprawa toczyła się dalej.
Jak może pamiętacie z poprzednich wpisów, kiedy sąd honorowy orzeka, że oskarżony jest pozbawiony honoru, skazuje się go na ostracyzm towarzyski i pohańbienie. W przypadku oficerów, wiązało się to również z pozbawieniem stopnia i wydaleniem z wojska. Co się wcześniej nie przydarzyło żadnemu generałowi w armii II RP.
Generał X nie miał jednak zamiaru rezygnować ze swoich przekonań. W jego oczach, jego honor ucierpiałby bardziej gdyby zaakceptował działalność nielegalnej instytucji. Sprawa ciągnęła się więc dalej, a oskarżony bojkotował wezwania sądu, przy okazji okazując wrogość jego członkom (trzaskał drzwiami przed nosem, nie salutował starszym, „groził minami” itp.). W końcu w 1943 sąd wydał wyrok skazujący generała X na wydalenie ze służby wojskowej za obrazę honoru oficerskiego!
kim był Generał X?