Homburg czy melonik, fedora czy trilby? Przecież nie zawsze można było założyć cylinder, który i tak wychodził już z mody. Nowe trendy wpuszczały do świata towarzyskiego coraz to inne rodzaje nakrycia głowy, a gentleman musiał się szybko dostosowywać do realiów, żeby nie popełnić kapeluszowego faux pas. Oczywiście jeśli było go stać, bo niektóre modele, zwłaszcza markowe, były dość drogie.
Niegdysiejszy mężczyzna nie ruszał się z domu bez kapelusza. Nakrycie głowy było niezbędne do utrzymania włosów w czystości, ale też do komunikacji. Na przykład pozdrawiające uchylenie kapelusza na ulicy zastępowało wiele słów. Przede wszystkim jednak była to jedna z ważniejszych ozdób dla mężczyzny, pozwalająca pokazać jak dobrze orientuje się w modzie.
Kojarzone z gentlemanami cylindry to z pewnością najbardziej spektakularny element ich stroju. Znane były już pod koniec XVIII wieku. Były sztywne, wysokie i wykonane najczęściej z atłasu. Istniał też składany rodzaj cylindra zwany szapoklakiem. Niektórzy uważają, że ten typ był mniej elegancki od oryginału, ale swego czasu oba polecano równie gorliwie. W dwudziestoleciu międzywojennym ten klasyk odchodził już do lamusa. Pozostał jedynie obowiązkowym nakryciem głowy przy najbardziej ekskluzywnych okazjach. Do dziś niekiedy stosuje się cylindry na ślubach.
W elegancji cylindrowi ustępował nieco homburg. Nazwa tego kapelusza pochodzi od miasteczka Bad Homburg w Niemczech, z którego przywiózł go do Anglii król Edward VII. Oczywiście jego nowy styl został szybko skopiowany przez zamożniejszych poddanych. Homburg, choć jest bardzo stylowym kapeluszem, nie zdołał wyprzeć cylindrów z okazji oficjalnych, a mimo że jako filcowe nakrycie głowy nadaje się na co dzień, nie zagroził na tej pozycji melonikom. Dlatego dzisiaj tylko niezwykle czuli na punkcie mody gentlemani pozwalają sobie na ten elitarny rodzaj kapelusza.
Dość eleganckim, a jednocześnie mniej formalnym typem nakrycia głowy, był melonik. Pochodzi z połowy XIX wieku, a zaprojektował go William Bowler – stąd jego angielska nazwa „bowler” (amerykańska brzmi – „derby”). Niekiedy mówiło się na niego też „coke hat” od polityka Edwarda Coke’a, który go spopularyzował. Polska nazwa zapożyczona jest z francuskiej „chapeau melon”. Meloniki nosili głównie urzędnicy, maklerzy i bankierzy. Dziś nie są uznawane za imponujące kapelusze, a to głównie ze względu na ich występowanie w kulturze popularnej na głowach Charliego Chaplina czy Flipa i Flapa.
<<Zobacz też: Jak dbać o męskie ubranie – 12 rad z lat dwudziestych XX w.>>
Obok cylindra i melonika, do kultowych męskich nakryć głowy z lat dwudziestych i trzydziestych należy zaliczyć fedorę. Jest to miękki filcowy kapelusz, z szerokim opadającym rondem i rowkiem wzdłuż główki. Znany dziś najlepiej z filmów gangsterskich czy „Indiany Jonesa”. Jednym z najbardziej znanych producentów tego kapelusza jest Borsalino, który wytwarza je od połowy XIX wieku. Słynie głównie z modeli kojarzonych z mafiosami.
Fedora ma wiele rodzajów. Jej odmianą jest na przykład trilby z węższym rondem. Popularyzowana była przez bractwa jeździeckie, ale dziś używa się jej znacznie szerzej. Ogólnie jednak prócz odkrywania ukrytych artefaktów z przeszłości i rozprawiania się z konkurencją za pomocą Thompsona, trudno o dobrą okazję do założenia fedory. [Edit 2013 – autor już nie zgadza się z tym twierdzeniem!]
Ważnym elementem garderoby były letnie kapelusze słomkowe. Wśród nich najbardziej znanym brytyjskim wynalazkiem był boater, czyli słomkowy kapelusz noszony w upalne dni, głównie do pływania łódką i żeglowania – stąd nazwa. Zostały one jednak prawie zupełnie wyparte przez imigranta z Ameryki Południowej.
W domenie kapeluszy słomkowych króluje bowiem panama. Co ciekawe pochodzi z ona z Ekwadoru, gdzie wytwarza się ją z liści palmy panamskiej. Nazwa może jednak równie dobrze pochodzić z okresu budowy kanału przecinającego obie ameryki. Klasyczną panamę można zrolować i schować do kieszeni bez szkody dla kapelusza. W Polsce były popularne, ale zbyt drogie by się spopularyzowały.
<<Zobacz też: Kapelusz panama – jak nosić, na co zwrócić uwagę – video>>
Z czasem przyszła kolej na dowartościowanie beretów, kaszkietów, a w końcu bejsbolówek. Porzuciliśmy świat kapeluszy na rzecz krainy czapek. Dzisiaj kapelusze z pewnością świadczą o ekstrawagancji właściciela, a szkoda. Nakrycia głowy takie jak fedora czy panama, są niezwykle malownicze i ładnie urozmaicałyby wizerunki współczesnych mężczyzn. Niestety, wybierając się do kawiarni czy kina nie będziemy mieli co z takim kapeluszem zrobić. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by próbować przywrócić tę modę, a więc do dzieła Panowie!
Chciałabym, żeby czasy kapeluszy wróciły! Dodają swoistego uroku mężczyznom.
A ja bym chciał, żeby wróciły do łask kobiet spódnice i eleganckie sukienki.
Pomagają Paniom podkreślić piękno…
🙂
Bardzo mi się podoba ta wersja strony – od jakiegoś czasu nie gościłam i zaskoczyła mnie mnogość coraz bardziej interesujących wpisów. Wychodzi na to, że spędzę popołudnie w towarzystwie gentlemanów. 🙂
Witamy ponownie! Lepiej późno niż wcale 🙂
Naczytałam się wczoraj do przesytu. Gratuluję – to naprawdę coś. Sama pracowałam nad epoką wiktoriańską, a Twoje wpisy o 1 poł. XX są fascynującym uzupełnieniem.
Na marginesie – spotkaliśmy się chyba kiedyś w moim macierzystym instytucie na konferencji „Męski, super męski czy nijaki”, bo jest Twój tekst w pokonferencyjnej książce. 🙂
Moda na kapelusze zdaje się wracać, ale w takiej dziwnej manierze noszenia trilby pionowo na potylicy. Zgroza! Ja jednak noszę trilby lub fedorę tradycyjnie na bakier przesunięte. Tu mała uwaga: trilby to samodzielny rodzaj kapelusza a nie odmiana fedory. I o ile wg kanonu fedora jeszcze załapuje się na miano kapelusza oficjalnego, to trilby jest już nie.
S.
„A trilby hat (commonly called a trilby) is a type of fedora.” – z wiki.
To tak na szybko szukając, choć wiem, że nie ma co uważać Wikipedii za wyrocznię. Nawet jeśli trilby nie jest rodzajem fedory (specjalistą nie jestem więc się nie kłócę), to nie jest to wiedza popularna.
No i wydaje mi się, że noszenie fedory na „bakier” nie jest tyle tradycyjne, co spopularyzowane przez filmy. To samo może się za jakiś czas tyczyć trilby, że uzna się noszenie go z tyłu głowy za tradycyjne. Chyba jednak najważniejsze, że męskie kapelusze nie odeszły zupełnie do lamusa.
W kontekście tego wpisu wypadałoby wspomnieć o zasadach spacerowania z kobietami. Mianowicie dawniej kobiety chodziły po lewej stronie mężczyzny (lub pod lewą jego ręką), gdyż prawą miał wolną, aby móc ukłonić się kapeluszem. Obecnie jest odwrotnie. Np. raczej ciężko będzie zobaczyć pannę młodą po lewej stronie pana młodego. Druga sprawa to kwestia opadów atmosferycznych. Niektórzy zapominają, że kapelusz to nie czepek i podczas opadów deszczu czy śniegu należy również używać parasola. Kolejna kwestia to zasady zdejmowania kapelusza. Oczywiste jest, że kapelusz ściągamy z głowy w kościele czy każdym budynku, ale jak zachować się np. w tramwaju czy sklepie, gdy wchodzimy… Czytaj więcej »
Mam wrażenie, że strój gentelmana ma być tylko zewnętrznym wyrazem tych zalet, jakimi winna odznaczać się jego osoba. Ma być więc wyrazem staranności i szacunku dla innych ludzi. Jego strój nie powinien raczej wzbudzać zainteresowania i komentarzy. Noszenie kapeluszy nie spełniają dziś, niestety, tych kryteriów. Są wyrazem ekstrawagancji, która przystoi, co najwyżej, zbuntowanym nastolatkom lub ekscentrycznym fashionistom. Ci jednak najczęściej aspirują do innych wzorców osobowych niż gentelman.
Nie mogę się z tym zgodzić. Kapelusze nigdy nie zniknęły zupełnie z ulic. Po prostu naśladując tych ocalałych gentlemanów, powoli wracamy do ich stylu.
W przeciwnym razie obronimy tezę, że można spokojnie nosić jeansy i bluzy, bo większość tak robi.
„W Polsce były popularne, ale zbyt drogie by się spopularyzowały.” To w końcu były popularne czy nie? 😀
Witam.
Co prawda kapelusza nie noszę ale kaszkiet już tak. I tu pojawia się moje pytanie po powrocie ze spaceru. Co Autor proponuje w kwestii marznięcia uszu podczas takich zimowych spacerów ?
Pozdrawiam
Niektóre kaszkiety mają ocieplacze na uszy. Na przykład ten z Gadżetów Gentlemana:
https://kielban.pl/2013/10/gadzety-gentlemana-kaszkiet-z-harris-tweedu-gentlemans-choice/
Niektóre kapelusze też to mają. To rozwiązanie jednak wystarcza jedynie do ok. -10 st.C. Później już pora zaopatrzyć się w porządną czapkę uszankę.
Zwykła filcowa czapka też nie jest tragedią, ale moim zdaniem słabo wygląda z eleganckimi płaszczami i kurtkami. Niemniej ważniejsze jest zdrowie od ładnego wyglądu i to też trzeba mieć na uwadze.
Byłoby ciekawie, gdyby wróciła moda na kapelusze trógraniaste (tricorne).
Czesc 🙂 Bardzo podobaja mi sie kapelusze i rozgladalem sie juz za jakims od jakiegos czasu (trilby) i w koncu nabylem swoj, jednak nie wiem czy odwaze sie wyjsc z nim na ulice. Nikt nie chodzi w kapeluszu i boje sie poprostu ze ludzie wezma mnie za dziwaka lub bede musial sluchac niepotrzebnych komentarzy. Dodam ze jestem bardzo mlody- 19 lat, nie za mlody na taki ubior? Do szkoly, pracy wypada w takim?
Moja rada jest taka: zacznij w nim chodzić na krótkie spacery, potem coraz dłuższe. Do kapelusza przede wszystkim Ty musisz się przyzwyczaić. Dopiero potem zacznie się do niego przyzwyczajać otoczenie.
Co do wieku, niektórzy mówią, że kapelusze są dla starszych. Ja uważam, że kapelusze są dla ludzi, którzy się w nich dobrze czują. Trilby to najbardziej bezpieczny wybór na początek. Są ostatnio dość modne. Czas na większe przyjdzie później.
Także mam 19 lat i z powodzeniem noszę fedorę. Przez pierwszy tydzień jej noszenia czułem się jak kosmita i miałem wrażenie, że każdy na mnie patrzy. Jednak po pewnym czasie wszystko powszednieje i kiedy i ja przyzwyczaiłem się do tego niecodziennego nakrycia głowy to zdaje się, że zacząłem wyglądać w nim naturalnie. A może po prostu nie zwracam już uwagi na patrzących się na mnie ludzi. Niemniej na pewno w oczach wielu będziesz dziwakiem, jednak moim zdaniem jest to raczej zabawne niż nieprzyjemne, np. jeden raz małe dziecko patrzyło na mnie na przystanku przez dłuższą chwilę po czym spytał się… Czytaj więcej »
Kapelusz wygląda porządnie, choć nie wiem jak będzie pracowała ta mieszanka filcu. Aż takiego doświadczenia w tej materii nie mam. Nie przekonuje mnie natomiast klamra i pasek. Osobiście wybrałbym kapelusz z taśmą.
Jeśli Panu się podoba, chyba warto spróbować. Cena nie jest wysoka.
Dzień dobry. Mam pytanie czy taki kapelusz będzie odpowiedni na rozpoczęcie przygody z kapeluszami
Link do aukcji: http://allegro.pl/kapelusz-meski-jack-welur-welna-rozmiar-58-popiel-i5152960783.html
Czy może lepiej wybrać klasyczną „Fedorę”?