Arystokracja to dość intrygująca grupa społeczna, mająca niegdyś wielki wpływ na dzieje Polski. Zazwyczaj jak o niej mówimy przychodzi nam na myśl błękitna krew arystokratów, wielkie połacie ziemskie, pałace i zamki. Jawią się trochę jak ludzie z innej planety. Jednak w okresie II wojny światowej i w komunistycznej Polsce byli często ofiarami machiny terroru, więzieni, torturowani, zsyłani i rozstrzeliwani. Ich majątki w większości przepadły, ale dawne rody arystokratyczne wciąż mają żyjących potomków, którzy wiodą zwykłe życie w naszym kraju i za granicą. Może nawet znacie jakiegoś arystokratę.
Mimo że ich czas przeminął warto o nich pamiętać. W dużej mierze to im zawdzięczamy ocalenie polskiej kultury w czasach rozbiorów. Arystokratyczne pałace, zamki i dworki skrywały w swoich zakamarkach pamiątki po naszych królach, artystach i badaczach. Choć po czasach PRL zakorzenił się obraz posiadacza ziemskiego wykorzystującego swoich chłopów, często to właśnie arystokraci są odpowiedzialni za rozwój polskich regionów. O tym wszystkim opowiada właśnie wydana książka Marcina K. Schirmera pod tytułem Arystokracja. Polskie rody.
O książce
Publikacja ta ma na celu, w przystępny sposób, przybliżenie wiedzy o historii arystokracji w Polsce. Od razu należy przyznać, że osiąga ten cel. Jest bowiem pisana lekkim językiem, bez przypisów, z niewielką bibliografią i z licznymi kolorowymi ilustracjami, nieraz obejmującymi całą stronę. Tekst zawiera wiele ciekawostek i drobiazgów, które bardzo urozmaicają lekturę.
Całość składa się z dwóch niezależnych części. Pierwsza (ok. 100 stron) przedstawia ogólne fakty związane z polską arystokracją na tle historii naszego kraju. Druga (ok. 200 str.) to dzieje kilku wybranych rodów. Obie części się wzajemnie dopełniają. Nie wynikają jednak z siebie bezpośrednio. Można się zastanawiać czy któraś z nich nie jest tylko dodatkiem do drugiej, ale trudno byłoby orzec czy na potrzeby publikacji do historii arystokracji dopisano dzieje wybranych rodów, czy odwrotnie.
Historia arystokracji
Niemniej już pierwsza część wciąga czytelnika. Schirmer opisuje dzieje powstawania polskiej arystokracji jako proces rozbijania równości szlacheckiej. Nawet z czasem, gdy już pewne rody wyraźnie wybijały się powyżej poziom zwykłych posiadaczy herbów, starano się unikać afiszowania z tytułami. Źle widziano w ogóle przyjmowanie i nadawanie zaszczytnych tytułów, takich jak hrabia czy książę. Rosnąca potęga arystokracji była więc przez długi czas tabu, ale jej wpływów nie dało się ukryć.
W rodach arystokratycznych znajdowali się między innymi zdrajcy Polski, lecz zdecydowanie więcej było tych lojalnie broniących spraw kraju i tradycji. W czasie rozbiorów rodziny te stały przed nie lada wyzwaniem. By zachować przywileje musiały współpracować z władzą zaborczą. Z drugiej strony swoją pozycję zawdzięczały ojczyźnie, o którą nadal walczyły. Jedni starali się chociaż zjednoczyć kraj pod jednym zaborem, inni wspierali powstania i uchodźców, a jeszcze inni dbali o rozwój i zachowanie polskiej kultury. Niewiele z tych rodów uległo w tym czasie wynarodowieniu.
XX wiek
Za mankament omawianej publikacji można uznać, że mało miejsca poświęca się udziałowi arystokracji w działaniach zbrojnych, czy to powstańczych, czy wojennych. Autor przedstawia te rodziny raczej jako ludzi osiągających swoje cele poprzez dyplomację. I choć wiemy, że arystokracji szczególnie upodobali sobie służbę w kawalerii, to zdecydowanie więcej dowiadujemy się o ich działaniach z okresów pokoju. Fakt bowiem, że od 1921 nie można było posługiwać się oficjalnie herbami i tytułami, nie wpłynął znacząco na utratę pozycji rodów. Nadal byli aktywni w polityce i gospodarce. Jak to w wielu wypadkach ma miejsce do dzisiaj.
Dla wielu bardzo ciekawe będą rozdziały poświęcone powojennej historii arystokracji, prowadzone aż do dzisiaj. W życiu publicznym rzadko ktoś powołuje się na swoje korzenie rodowe, ale takich osób nie jest tak mało, jak nam się może wydawać. Potomkowie dawnych rodów arystokratycznych wciąż zabiegają o odzyskanie choć części majątków zagrabionych przez władze komunistyczne, tworzą fundacje wspierające polską naukę i kulturę, albo sprawują ważne funkcje w polityce. Ich siła nadal tkwi we wzajemnym wspieraniu się i kultywowaniu tradycji. Tylko dzięki temu jeszcze pamiętają o swoich korzeniach.
Dzieje wybranych rodów
W części drugiej znajduje się natomiast szesnaście rozdziałów, każdy z nich opowiada historię jednego z wybranych rodów arystokratycznych. Znajdziemy tu dzieje Branickich, Czartoryskich, Czerwertyńskich, Dzieduszyckich, Krasickich, Krasińskich, Lubomirskich, Platerów, Potockich, Radziwiłłów, Rzewuskich, Sanguszków, Sapiehów, Tarnowskich, Tyszkiewiczów oraz Zamoyskich. Dopiero w tej części mamy możliwość poznać szczegółowe sylwetki bardziej zasłużonych członków wymienionych rodzin, zawołania rodowe, legendy związane z ich powstaniem i herby.
Jak już wspomniałem, część ta jest zupełnie niezależna od poprzedniej. Warto jednak przeczytać choć rozdział o „ordynacjach”, które autor często później przywołuje. Można potraktować te rozdziały jak rodzaj encyklopedii, albo mini-artykułów o różnych rodach. Nie dostajemy jednak opisu wszystkich rodzin arystokratycznych. Więc mimo że jest to bardzo ciekawa lektura, nie bardzo pasuje do całości książki. Dziwi mnie trochę, że autor zdecydował się na takie rozwiązanie. Otrzymujemy w efekcie dwie różne książki pod jedną okładką.
Podsumowanie
W publikacji prócz kilku literówek można niestety trafić na błędy merytoryczne i to tak poważne jak pomylenie królów Zygmunta Augusta ze Stanisławem Augustem, a to już różnica ponad 200 lat (s. 235). Błędy takie należą na szczęście do rzadkości i nie wpływają znacząco na odbiór całości. Arystokrację. Polskie rody czyta się przyjemnie, a wydane są bardzo ładnie. Osoby, które tego właśnie oczekują od książki, nie powinny być zawiedzione.
Marcin K. Schirmer, Arystokracja. Polskie rody, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012.