Obchodzimy dzisiaj urodziny rotmistrza Rutkowskiego, pierwszego od prawej gentlemana w logo bloga, prowadzącego kącik humoru na Czasie Gentlemanów. Nie możemy pominąć tej rocznicy milczeniem! Zapraszam więc za kulisy „Dowcipów z brodą… i wąsami”, ale najpierw najnowszy żart z międzywojnia:

Rotmistrz

Dokładnie rok temu pojawił się tutaj ten wojskowy, nazwiskiem Rutkowski. Skąd się wziął? Ano jego powstanie wiąże się z osiągnięciem okrągłej liczby stu fanów profilu bloga na Facebooku. Setny fan, w ramach nagrody, wybrał imię dla jednego z gentlemanów w logo strony. Kiedy zdecydował się na mundurowego i nadał mu stopień rotmistrza, przypomniał mi się gen. Wieniawa-Długoszowski, dusza towarzystwa całej Warszawy. Nie mogło być inaczej. Nasz rotmistrz również musiał umieć rozbawić.

Wszystko było zatem dziełem przypadku. Setny fan/fanka mógł wybrać każdą z czterech postaci. Imiona i skojarzenia z nimi mogły być różne. Zatem powstanie naszego kącika humoru wcale nie było pewne ani planowane. A jednak los zrządził tak, że od roku możemy (ja i Rutkowski) przedstawiać Wam co tydzień dowcip z lat międzywojennych. Pierwszym dowcipem z 9 sierpnia 2011 roku był:

– Czy nie poznaliśmy się już w czasie wakacyj w Krynicy?
– Nie byłem nigdy w Krynicy.
– Ja również. Musieli to być dwaj zupełnie inni ludzie.

Początkowo publikowane były jako „Rozrywki Rotmistrza Rutkowskiego”, w szacie graficznej dalekiej od ideału, choć celowo kiczowatej. Teraz natomiast, w dojrzałym wyglądzie „Dowcipów z brodą… i wąsami”. Niektórzy mogli nawet zauważyć zmianę w wyglądzie samego Rutkowskiego. Ponieważ początkowo nie był to żaden rotmistrz, ani nawet wojskowy, musiał w końcu skombinować sobie odpowiedni, kawaleryjski mundur. Trzeba przecież dbać o poprawność historyczną.

Pierwsza szata graficzna

 

Druga wersja szaty graficznej

Dowcipy, same w sobie, mogą sprawiać wrażenie zapychaczy miejsca, ale ileż można się z nich dowiedzieć! Zawsze staram się dobierać takie, które pokazują jak świat się zmienił w ciągu ostatniego wieku. Niekiedy jednak wybieram takie, które mówią zgoła coś przeciwnego. Samo ich wyszukiwanie jest ciekawym zajęciem.

Dzięki cyfrowym bibliotekom, można obecnie, nie wychodząc z domu, przeglądać wiele starych czasopism online. Tak właśnie robię. Podstawowym problemem jest odnalezienie tych gazet gdzie w ogóle był dział humoru. To wcale nie jest proste. Czasami można spędzić godziny na bezpłodnym wyszukiwaniu tych czasopism. Stąd w „Dowcipach z brodą…” często pojawiają się te same tytuły.

Inną już kwestią jest fakt, że większość tych żartów w ogóle nie jest śmieszna! Niekiedy trzeba przeczytać kilka numerów, żeby trafić na cokolwiek zabawnego. Może nam się poczucie humoru wyostrzyło? Czasami jednak ówczesne dowcipy są tak głęboko zakorzenione w czasach, z których pochodzą, że trudno nam je zrozumieć. Jak ten:

Wyjaśnienie
– Jak pan może przy tak eleganckiem futrze nosić tak obskórne spodnie?
– Bardzo proste. W restauracji goście spodni nie zdejmują.

Albo ten:

Małpie gruczoły
70-letni zniedołężniały Kornel Safandulski zdecydował się wreszcie poddać cudownej kuracji Woronowa. Nazajutrz po małpiej operacji, Safandulski, budząc się rano, spogląda na zegar i woła przestraszony:
– Za 20 minut dziewiąta? Spóźnię się do szkoły!

Czasem trafiam na takie, które dzisiaj raczej odrzucają niż śmieszą:

Zemsta
– Co zbroił ten biedny Burek, że Szulc bije go i kopie cały dzień?
– Pies – nie! Szulc jest wściekły, bo zapłacił składkę członkowską w Towarzystwie Ochrony Zwierząt.

Mam jednak nadzieję, że chociaż te, które wybieram, trafiają w Wasze poczucie humoru.

Na przyszłość

W związku z naszą rocznicą mam do Was pytanie. Rok to dostatecznie dużo by wyrobić sobie zdanie na temat Rutkowskiego i jego poczucia humoru. Napiszcie więc proszę w komentarzach czy uważacie, że na blogu o gentlemanach jest miejsce na cotygodniowe wpisy z dowcipami? Może powinny pojawiać się nie w formie wpisów, ale może „dowcipu tygodnia” w ramce z boku? Może to w ogóle nie trafiony pomysł? A może nie wyobrażacie sobie Czasu Gentlemanów bez tej dozy humoru? Chodzi o to, że te króciutkie wpisiki bardzo rzadko spotykają się z reakcją w formie „polubień” i komentarzy. Nie jest to oczywiście złe, ale dziś jest dobry moment na wyrażenie swojej opinii. Będę za nią bardzo wdzięczny.

Poza tym, na miejscu będą życzenia urodzinowe dla Rutkowskiego. Możecie też podawać swoje ulubione dowcipy z całego roku.