Dawniejsi mężczyźni zazwyczaj ubierali się codziennie w koszule z kołnierzykiem i garnitury. Nie mieli zresztą większego wyboru. Z czasem przyjęły się bardziej luźne ciuchy i dzisiaj sportowy strój poza siłownią nie jest witany ze zdumieniem. Są jednak sytuacje, w których pojawienie się w byle jakim ubraniu będzie działało na naszą niekorzyść. Należy wiedzieć nie tylko co na siebie założyć, ale też jak dbać o ten strój.
Mężczyzna w dobrze wyprasowanej koszuli wygląda po prostu lepiej. Zaraz widać, że dba o siebie i swój wygląd. Mimo to wielu wciąż uważa, że prasowanie to działka kobiet – matek czy partnerek. Mniejsza z tym jaki w danym domu panuje podział obowiązków. Ważne by każdy facet umiał dobrze wyprasować swoją koszulę. Jeśli tego nie potrafi, kryzys wisi na włosku.
Prasowanie to babska rzecz!
Kiedy idziemy na ważną randkę, albo na kolację z rodzicami dziewczyny, czy kiedy czeka nas długo oczekiwana rozmowa kwalifikacyjna, lub istotne spotkanie biznesowe nie może być wymówek. Mężczyzna musi wyglądać nienagannie. W przeciwnym razie straty mogą być o wiele większe niż energia i czas włożone w poprawne przygotowanie się.
Niestety często wynosimy z domów przyzwyczajenie, że to mama prasuje, albo nasza partnerka bierze to na siebie. Lecz kiedy pojawimy się w pogniecionej koszuli na spotkaniu, nikt nie powie: „Biedaku, nie miał ci kto tego wyprasować? Nic nie szkodzi!”. Na to nie ma co liczyć! Druga strona pomyśli sobie, że jej nie szanujemy i na tym się skończy.
Mężczyźni mieszkający samotnie w pierwszym rzędzie muszą opanować sztukę prasowania. Ci nie mają wyboru. Natomiast polegającym na matkach i partnerkach polecam mimo wszystko nauczenie się tej czynności. Może się zdarzyć, że wszystkie koszule będą czekały na żelazko, spotkanie za godzinę, a nie ma kto prasować.
Mężczyzna powinien być samowystarczalny, więc prasowanie nie powinno być mu obce. Zresztą, zwłaszcza dla pracujących za biurkiem, praca z żelazkiem może być bardzo relaksującą odmianą od codziennych zajęć. Przy czym podkreślam, że zupełnie inną sprawą jest podział obowiązków w domu. Może być tak, że wykonujemy inne prace, a tę robi za nas partnerka. W porządku, ale by być samowystarczalnym trzeba chociaż to umieć.
<<Zobacz też: Potęga rytuałów w życiu gentlemana>>
Jeśli nadal Was nie przekonałem, to może to da radę – reklama z Polski Zbrojnej (gazety dla oficerów) z 1939 roku:
Przygotowania
Do prasowania potrzebne nam będzie oczywiście żelazko, najlepiej z dobrym generatorem pary, deska do prasowania (jeśli jesteś przed zakupem zwróć uwagę by była odpowiednia do Twojego wzrostu, producenci mają tendencję do dostosowywania wielkości takich sprzętów do wzrostu kobiet) no i czysta koszula. Może się też przydać spryskiwacz z wodą, w razie większych zagnieceń.
Zadbaj o to by kabel od żelazka nie przeszkadzał Ci w prasowaniu. W przypadku praworęcznych powinien iść z prawej strony. Wówczas wąską część deski kierujemy w stronę lewą. Ułatwi to nam manewrowanie koszulą lewą ręką, kiedy w prawej będziemy trzymać żelazko. Para z żelazka służy zmiękczaniu tkaniny, co z kolei ułatwia rozprasowywanie zagnieceń. Dlatego najlepiej jest prasować zaraz po wyciągnięciu koszuli z prania. mi osobiście nigdy się nie udaje tak zsynchronizować dnia by się to udało.
W takim wypadku para jest niezwykle pomocna. Tę samą funkcję może pełnić woda ze spryskiwacza. Metoda ta jest całkiem skuteczna i łatwiejsza do kontrolowania. Czasami żelazko ma tendencję do generowania pary gdy nie prasujemy, lub zaprzestania tej czynności gdy je przykładamy do koszuli. Może to niekiedy irytować.
Inną metodą, polecaną przez niektórych, jest zwilżenie koszuli i włożenie jej do plastikowego worka na ok. 15 minut, żeby równomiernie zwilgotniała. Na potrzeby tego wpisu przetestowałem tę metodę i muszę powiedzieć, że nie jest najlepsza. Wilgoć wcale się równomiernie nie rozchodzi i ma się wrażenie, że koszula fragmentami jest idealnie sucha, a fragmentami wręcz mokra. Trzeba trochę poeksperymentować by znaleźć złoty środek. Pamiętać też należy o wyciągnięciu tej koszuli z worka, by nie prześmierdła w tej wilgoci.
<<Zobacz też: Jak dbać o męskie ubranie – 12 rad z lat dwudziestych XX w.>>
Przygotowując koszulę do prasowania musimy jeszcze sprawdzić czy wszystkie guziki (łącznie z mankietami) są odpięte i czy na pewno wyciągnęliśmy przed praniem usztywniacze z kołnierzyka. Sprawdzamy jeszcze skład tkaniny i dostosowujemy do niego temperaturę żelazka. Jeśli nie jesteśmy pewni składu, zaczynamy od temperatury niższej by ewentualnie potem ją zwiększyć. To łatwiejsze niż chłodzenie żelazka.
Prasujemy
Prasowanie zaczynamy od kołnierzyka. Przykładamy do tego największą uwagę, bo kołnierzyk widać zawsze. W opcji dla strasznie leniwych można wyprasować tylko kołnierzyk, mankiety i przód koszuli, ale tego nie doradzam. W końcu gentleman nie jest leniem! Płasko rozłożony kołnierzyk prasujemy najpierw od wewnętrznej strony, od kantów do środka. Ewentualne zagniecenia schowają się wewnątrz.
Następnie prasujemy zewnętrzną stronę w podobny sposób. Technikę tę dobrze jest stosować do wszystkich dwuwarstwowych fragmentów (złożone brzegi na guziki, kieszonka, karczek). Kołnierzyk i mankiety to podstawa. Nie zaprasowujemy kołnierzyka złożonego. Kołnierzyk sam się doskonale złoży, jak założymy koszulę. Żelazko w tym nie musi pomagać.
Następnie przechodzimy do barków. Ten element wymaga małej zręczności. Do płaskiego rozłożenia materiału z barków służy węższy koniec deski do prasowania. Szpic wkładamy w początek rękawa i wygładzamy jeden bark. Nie należy tego fragmentu prasować razem z połami koszuli. Wówczas zrobimy sobie kant na ramieniu, a to już dobrze nie wygląda.
Po wyprasowaniu jednego barku przekładamy koszulę, tak by płasko ułożyć drugą stronę.
Górę już mamy zrobioną. Czas na rękawy. Zaczynamy od mankietów (wszystkie guziki odpięte!). Tak jak w wypadku kołnierzyka, prasujemy najpierw po wewnętrznej stronie, a następnie od zewnątrz. Uważaj na guziki, trochę przeszkadzają ale lepiej po nich nie jeździć żelazkiem. Tworzywo może się zacząć topić. Po wyprasowaniu jednego mankietu, prasujemy dany rękaw, dopiero po tym przechodzimy do kolejnego mankietu.
<<Zobacz też: Materiałowa chustka do nosa dla gentlemana>>
Do prasowania rękawów może służyć specjalny dodatek do deski – taka mała, podłużna deseczka. Pozwala ona prasować rękawy bez kantów, ale większość z nas takiego gadżetu nie ma, więc musimy sobie poradzić bez tego. Na szczęście rękawy z zaprasowanymi kantami są powszechnie akceptowane. Jednak jeśli komuś bardzo zależy, odpowiednio przekładając rękaw, można i bez małej deseczki gładko go wyprasować.
Najpierw kładziemy część koszuli w poprzek deski i prostujemy wzdłuż jeden rękaw. Staramy się to zrobić mniej więcej wzdłuż szwu pod spodem. Idealne ułożenie zgodnie ze szwem czasami jest po prostu niewykonalne, bo koszula jest tak uszyta. Nie warto więc z tym walczyć zbyt długo. Trzeba natomiast sprawdzić czy spodnia część rękawa nie ma zagnieceń, żebyśmy ich nie utrwalali żelazkiem.
Zaczynamy od okolic łokcia i posuwamy się w kierunku ramienia. Następnie z powrotem do mankietu. To samo robimy z drugą stroną rękawa, ponownie uważając czy nie ma zagnieceń od spodu. Po tych czynnościach przechodzimy do drugiego rękawa (najpierw mankiet).
Koszula jest już prawie zrobiona. Na koniec przechodzimy do największych „powierzchni płaskich”. Koszulę układamy na desce w taki sposób by okolice kołnierzyka oparte były o wąski kant deski, a boczny szew pokrywał się z długim bokiem tej deski. Prasujemy najpierw górną część, a później dolną. Mimo że dolna w większości chowana jest w spodniach, jej też należy się żelazko.
<<Zobacz też: Jak wiązać muszkę – video>>
Po wyprasowaniu danej części przesuwamy koszulę tak by w podobny sposób wyprasować pierwszą część pleców, później drugą i na końcu drugą stronę frontu. Ponownie uważamy na guziki. Trochę z nimi zabawy, ale tylko trochę. Do przestrzeni między nimi łatwo się dostać i ona powinna być gładka. Uważać trzeba też by nie prasować guzika przyszytego do metki od wewnątrz. Mogłoby to w końcu zniszczyć koszulę.
Po wyprasowaniu odwieszamy koszulę na wieszak i odkładamy do szafy. Niektórzy zaś składają je i odkładają do szuflady czy na półkę. Można ją oczywiście też założyć. Świeżo wyprana i wyprasowana koszula daje świetny efekt. Od razu można się poczuć wyjątkowo. Całość zajmuje od 5 do 10 minut i jest bardzo odprężające, oczywiście jeśli nie robi się tego codziennie godzinami. Obowiązek i rutyna mogą zepsuć każdą czynność. Podobnie jest z goleniem.
Przydatne rady
- każda woda w żelazku pozwoli wytworzyć parę, ale tylko destylowana zapobiegnie osadzaniu się kamienia, niszczeniu żelazka i plamieniu koszuli
- używaj większej ilości wody lub pary na mocne zagniecenia
- prasuj od razu kilka koszul – zaoszczędza to czas
- zwróć uwagę czy deska albo żelazko nie są brudne i nie pobrudzą koszuli
- prasowanie zaplamionej koszuli może utrwalić plamę
- uważaj by nie pognieść koszuli w czasie przekładania
Macie jakieś swoje metody na prasowanie koszul?
Po pierwsze i najważniejsze – koszulę prasujesz ZAWSZE na lewej stronie. Bez wyjątków. Inaczej można: 1. koszulę wybłyszczyć. Nawet biała koszula, może zacząć się „świecić” po prasowaniu. Nie wygląda to dobrze, a im ciemniejsza koszula tym niestety bardziej widoczne. Nawet prawidłowo dobrana temperatura nie gwarantuje, że materiał nie zacznie się świecić. 2. koszulę ubrudzić. Na kilka sposobów. Oczywiście najpopularniejszy to brudna stopa żelazka. Bywa. Innym sposobem jest niekontrolowany wyrzut kamienia z żelazka. Niektóre modele same się odkamieniają, a informacją o tym fakcie jest zazwyczaj porcja „chrupek” wypadająca z otworów wraz z parą. W takim wypadku „straty” są mniejsze i łatwiej… Czytaj więcej »
„Po pierwsze i najważniejsze – koszulę prasujesz ZAWSZE na lewej stronie. Bez wyjątków.” – z tym się nie zgodzę. Dobrej jakości koszula jest wykonana z bawełny, a bawełnę jak najbardziej można prasować „na prawej stronie” i nie powoduje to żadnego „nabłyszczenia” materiału. Dodatkowo prasowanie „na prawej stronie” ma swoje plusy, zwłaszcza gdy nie posiadacie rękawnika do prasowania. Otóż standardowe prasowanie rękawów zawsze prowadzi do powstania na nich kantów – zdecydowanie lepiej, gdy te kanty są po prawej, a nie po lewej stronie (podobnie zresztą jak ze spodniami garniturowymi, prawda panowie?).
To takie małe sprostowanie.
Nie wpadłem na to, by można robić kanty do środka. Takie „antykanty”! Może kiedyś, jakiś dandys się na to zdecyduje?
Nie ma żadnej trudności w prasowaniu rękawa bez kantów. Wystarczy ułożyć rękaw równolegle do krawędzi deski, tak by wystawał centymetr, dwa poza deskę. Wtedy miejsce złożenia materiału nie ma podparcia i nie zaprasowujemy kantu. Efekt jest taki że przód i tył są wyprasowane, a wierzchem biegnie pas pognieciony – to co wystawało. Obracamy rękaw w okół jego osi tak, by ten pas leżał płasko na desce (ale nie równo na szwie, bo źle się prasuje po szwie). Powtarzamy czynność pamiętając o wystawieniu załamania poza deskę i gotowe. Sprawdza się dużo lepiej niż rękawnik (tak się nazywa ta mała wąska deska… Czytaj więcej »
Ciekawa rada. Dzięki!
Zgadzam się, najlepiej prasować koszulę wywróconą na lewą stronę. Zwłaszcza ze względu na punkt nr 2 czyli ryzyko zabrudzenia materiału przez niekontrolowany wyrzut kamienia przez żelazko.
OK, w domu można tego uniknąć regularnie czyszcząc żelazko, ale w przypadku żelazek hotelowych to już naprawdę loteria.
Wyobraźcie sobie taką sytuację: prasujecie koszulę przed ważnym spotkaniem biznesowym lub prezentacją, wszystko pięknie, robicie ostatnie ruchy żelazkiem i nagle… szuuuuuuu, żelazko „zwraca” porcyjkę kamienia prosto na idealnie wyprasowany przód koszuli… Koszmar!!!
Po co się tak męczyć. Ja kupiłem sobie system do prasowania MAC5 ARE 715 http://www.bestagd.pl/p2138,system-do-prasowania-mac5-are-715.html i prasuję na balonie powietrznym.Nie ma żadnych zagnieceń. Prasuje się szybko i przyjemnie.Polecam 🙂
Rafi, powiedz coś o tym balonie, rzeczywiście tak ułatwia prasowanie?
W systemie Mac5 ARE 715 balon tworzy wentylator który jest pod deską i powietrze wylatujące napina materiał , tak że nie da się zrobić zagnieceń. Można prasować i oglądać telewizor 🙂
A żelazko i para w tym ARE 715 dobrze działają, jest jej wystarczająca ilość? Czy koszul nie trzeba nawilżać przed prasowaniem. Tak dopytuje bo nie lubię prasować a niestety muszę, ile czasu zajmuje ci wyprasowanie np 10 koszul?
O parę nie musisz się martwić. ARE 715 generuje parę o bardzo wysokim ciśnieniu 4 bar,chyba żaden inny system tego nie posiada , a co najważniejsze ciśnienie tej pary jest cały czas stabilne.Uważam że nie trzeba nawilżać koszuli przed prasowaniem , ponieważ dzięki wysokiemu ciśnieniu para głęboko wnika w materiał i prasuje się błyskawicznie.Więcej informacji znajdziesz w sklepie gdzie kupiłem ten system http://bestagd.pl/p2138,system-do-prasowania-mac5-are-715-wysylka-gratis.html .Co do czasu prasowania to nigdy nie prasowałem dziesięciu koszul , ale uprasowanie jednej to max 5 minut z rozłożeniem deski 🙂
Witam! Z tym workiem nie testowałem, ale sam używam spryskiwacza do kwiatów do nawilżenia koszul przed prasowaniem. Zaczynam od barków, przez rękawy (bez kantów!;]), przód, tył, a na sam koniec kołnierzyk. Przed odwieszeniem koszuli na wieszak składam kołnierzyk i od środka z dużą ilością pary przygniatam kancik. W ten sposób z przodu kołnierzyk układa się naturalnie a z tyłu mam kontrolę co się z nim dzieje. Co jest jeszcze ważne według mnie to czas na odparowanie koszuli po prasowaniu. Nigdy nie zakładam koszuli od razu po prasowaniu. Podrózującym bez żelazka polecam zabranie koszuli do łazienki na czas kompieli. Wilgoć z… Czytaj więcej »
Ciekawa rada z tą podróżą. Dzięki!
Sposób z łazienką pierwszy raz widziałam w filmie Rain Man:) Wszystkie garnitury i marynarki tak odświeżam, ale i tak np. spodnie i ślady po wieszaku trzeba rozprasować.
Ja wieszam koszulę na wieszaku i traktuję ją parą z żelazka – to oczywiście zamiast zraszania wodą i wkładania do foliowej torebki.
ja do prasownia używam żony:)
Bo jesteś śmierdzącym leniem
mam takie samo żelazko! 😉
Świetny artykuł. Fajny by był poradnik jak sobie radzić z koszulami w hotelach. Niektóre mają prasowalnie, wtedy jest ok – na ogół deska, woda destylowana. Spotkam się jednak dość często z sytuacją gdzie dostaję się żelazko do ręki i trzeba sobie radzić samodzielnie z meblami w pokoju jako deską. Jakieś porady na ten temat? Co podkładać pod spód?
Z żelazkiem nie powinno być problemu nawet w gorszych hotelach. Deska też często się znajdzie. Trzeba pytać i nie dać się spławić. Deska do prasowania jest bardzo pomocna, ale można się bez niej obejść kładąc na przykład na stole lub materacu gruby ręcznik bawełniany.
Do prasowania nie potrzeba w końcu bardzo twardej powierzchni, to para i temperatura robią większość roboty, a resztę załatwia ciężar żelazka. Problem będzie jedynie z brakiem odpowiednich kantów – wąskiego końca deski. Kant stołu powinien jednak wystarczyć.
W niepewne miejsca warto wziąć też żelazko turystyczne. Zwłaszcza jeśli jedziemy w celach biznesowych, lepiej mieć takie w zanadrzu.
Polecam zwilżyć koszulę spryskiwaczem i włożyć do zamrażarki na 10-15 minut. Oczywiście jeżeli jest czysto w środku ;p . Swoją drogą tę metodę podsunęła mi moja babcia. Trochę z tym zachodu ale daje dobry efekt.
W koszuli męskiej nigdy nie prasujemy rękawa „na kant”! Rękaw powinien być zaprasowany gładko. Zaprasowanie rękawa „na kant” to, kolokwialnie rzecz ujmując, wiocha.
A jak to niby jest?
Używam i polecam stosować przed prasowaniem specjalny spray – ułatwia prasowanie i pozwala zachować dłużej koszulę niepomietą, plus daje lekkie wrażenie, jakby nakrochmalenia.
A ja ze swojej strony polecam stację parową. Od czasu tego trafionego zakupu prasowanie stało sie prawdziwą przyjemnością a efekty są kilkukrotnie lepsze od zwykłego żelazka z parą. 🙂 Koszule, których prasowanie było niekończącą się męką, teraz są po prostu gładkie po takiej kuracji. Nawet te wyjęte z szafy, jak psu z gardła, poddają sie bez zająknięcia przez duże ciśnienie pary, które taka stacja wytwarza. Taki sprzet kosztuje co prawda czasem kilka razy wiecej niż zwykle żelazko, ale proporcjonalnie do komfortu użytkowania i efektów oraz odwrotnie proporcjonalnie do czasu samego prasowania. Trzeba tylko uważać, by nie wlewać wody prosto z… Czytaj więcej »
A jak działa taka stacja parowa?
Wyglada mniej wiecej jak odkurzacz,a prasuje para woda o sporym cisnieniu i temperaturze. Czesto widuje takie urzadzenia w tzw. sieciowkach,kiedy to pracownicy przeprasowuja na szybko pognieciona odziez na wieszakach.
Ja robie dokladnie odwrotnie niz opisano w artykule. Mianowicie zaczynam od czesci najmniej waznych a koncze na najwazniejszych/najbardziej widocznych czyli gornej czesci przodu koszuli (klatka piersiowa), ewentualnie kolnierzyku. A to dlatego, ze podczas prasowania koszula juz wyprasowana moze sie pogniesc. Metode to stosuje moj przyjaciel pracujacy w sklepie z ekskluzywnymi garniturami w Londynie. Nie rzadko odwiedzaja go klienci w przerwie na lunch, ktorzy poplamili sobie koszule rano. Kupuja nowa, stara wrzucana jest do kosza a kolega prasuje im nowa koszule, tak aby w 10 min mogli juz wyjsc z powrotem do pracy. PS. Guziki powinny byc z masy perlowej a… Czytaj więcej »
Trafione zatopine/ a ja używam żony…….
Po pierwsze, piękny blog!
Po drugie, co do meritum. Też polecam wodę destylowaną, ale trzeba z nią uważać. Pozostawiona w żelazku na jakiś czas wydziela osad. Także może czekać nas przykra niespodzianka nawet mimo stosowania takiej wody. Niestety żelazko trzeba opróżniać z wody… Można również stosować proporcję 50/50.
Stacje parowe odradzam, ponieważ szybciej niszczą materiał.
pozdrowienia
Z tym osadem, to chyba faktycznie tak jest. Chociaż w sumie nie wiadomo czemu. Przecież stojąc w plastykowym baniaku, woda takiego osadu nie wydziela. Więc z czego to wynika? Z temperatury?
Ja stosuję inną kolejność: kołnieżyk, mankiety i rękawy- nigdy w kant, barki i poły koszuli. Kolejna rzecz to prasowanie kieszonek w koszulach bardziej casualowych, najpierw materiał środka, później zewnętrzny materiał kieszeni z boków do środka, żeby zagięcia przy jednej z krawędzi nie zrobić. I jeszcze jedno zawsze prasuję koszulę z „dnia na dzień” nigdy na zapas, bo wtedy mną się w szafie jak przesuwam wieszaki – ale ja mam za małą szafę lub za dużo koszul 🙂 pozdrawiam
Ciekawy pomysł z prasowaniem z dnia na dzień. Prasujesz rano czy wieczorem?
Ja w sumie zawsze biorę po kilka koszul, ale pięć to moje maksimum. Spokojnie można na to godzinę zużyć i się nieźle zmęczyć.
Od siebie muszę też dopowiedzieć, że od czasów napisania tego wpisu, przeszedłem na prasowanie rękawów bez kantów, techniką zaproponowaną przez Ushego. Teraz już zdecydowanie mniej akceptuję widok zaprasowanych na kant rękawów.
Prasuję wieczorem i na wieszak 🙂 rano spacer z psem prysznic – niemiałbym czasu.
A zaprasowane rękawy są fuj
Mam taki przypadek z włosami, że po prysznicu muszą same wyschnąć, inaczej wyglądają dramatycznie. Więc żeby nie tracić godzinki codziennie prasuję rano. Idealnie zgrywam się z żoną, bo wtedy ona zajmuje łazienkę a ja prasuję i kończę robić śniadanie, które ona zaczęła. Inaczej któreś z nas musiałoby wstawać wcześniej i budzić to drugie ze 20 minut wcześniej.
Znam jednego pana, który tylko w ten sposób prasuje koszule, bo twierdzi że są najlepsze. Deska do prasowania została stałym elementem wyposażenia salonu:)
Ja także prasuje tylko tuż przed nałożeniem. Prasowanie do szafy jest bez sensu – poprostu zmarnowana robota.
…a i taka świerzo wyprasowana przy okazji lekko ogrzewa w chlodniejsze dni 😉
Poza tym mam jeszcze inna kolejność:
1) Duże powierzchnie,
2) Kark,
3) Rękawy (oczywiście bez KANTÓW),
4) Mankiety,
5) Kołnierzyk.
Jeślikoszula ma kieszonkę etc – to te elementy prasuje razem z resztą powierzchni,na której się znajdują.
Ja polecam przede wszystkim pranie na max. 40 stopni, program syntetyczne. Program „bawełna” za bardzo wywiruje tkaninę,prasowanie będzie udręką, ponadto zbyt intensywne wirowanie koszul uszkadza kąty kołnierzy. Najlepiej prać np. po 10 koszul. Plamy potraktować przed praniem odplamiaczem, np. mydłem galasowym. Do płukania dodać płynu zmiękczającego (polecam zwykły TESCO 2 litry za 8,99 Sensitive – pachnie delikatnie, a zmiękcza tkaniny). Wyjąć, mocno strzepnąć, suszyć na wieszakach o szerokich ramionach lub na oparciu krzeseł. Prasować jeszcze wilgotne.
Mając zawsze mało czasu a dużo koszul do wyprasowania kupiłam sobie deske do prasowania z generatorem pary http://www.bestagd.net.pl/p1492,euroflex-monster-ib-35-active-odkurzacz-necchi-nh9010-gratis.html .Teraz prasuję na balonie powietrznym i wychodzi to rewelacyjnie.Był to drogi zakup , ale się opłaciło , nie miałam już cierpliwości do niektórych koszul.Polecam 🙂
Jedna ważna sprawa, przez którą zmarnowałem kilka koszul. Nie warto być zbyt dokładnym przy częściach utwardzonych, czyli mankietach i kołnierzyku. Zdarzyło mi się tak bardzo próbować je wygładzić, że zlałem je zbyt dużą ilością wody ze spryskiwacza i… uzyskałem odwrotny efekt. Materiał wewnątrz trwale się odkształcił i mankiety wyglądają paskudnie.
A to były dobrej jakości koszule? Wydaje mi się, że tak może się robić raczej przy niższej półce.
Z drugiej strony w okolicach mankietów i kołnierzyka jest więcej szwów i zgrubień. Te miejsca mogą się łatwiej wyświecić, co też kiepsko wygląda.
Spryskiwacz też powinien być dobrej jakości, czyli taki, który rozprowadza mgłę. Np. Kwazara http://www.latweprasowanie.pl/pl/c/Spryskiwacze/60. Recykling butelek z chemii gospodarczej rzeczywiście może skończyć się zmoczeniem tkaniny. Można tkaniny prasować na prawej stronie po warunkiem,że korzysta się z zabezpieczenia typu nakładka teflonowa lub ściereczka. Obie do nabycia http://www.latweprasowanie.pl/pl/c/Ochrona-zelazka-i-odziezy/62. Zdecydowanie polecam spryskiwanie koszul przed prasowanie i wkładanie na 15 minut do foliowej reklamówki. I oczywiście unikanie prania na programach do bawełny i w zbyt wysokiej temperaturze, max. 40 stopni i programy syntetyczne. Plamy od jedzenia potraktować mydłem galasowym lub zwykłym odtłuszczaczem w spreju z Lidla (pomarańczowy). PS. Spróbujcie wyprać firankę na programie 60… Czytaj więcej »
Ja już rano wyprasowałem swoją, a dopiero teraz zobaczyłem na fejsie 😛 Mi to zajęło dłużej niż 10 minut, aczkolwiek po założeniu od razu, czuję się świetnie 🙂
Myślę że ze spokojnym sumieniem mogę polecić Ci sklep sklep.thomaswaxx.pl . Sam tam kupuję najwyższa jakość za bardzo dobrą cenę . Mam już kilka koszul stamtąd piękny kolor nie blaknie prasuje się fenomenalnie , nosi się świetnie oczywiście 100% bawełny . Możesz sprawdzić czasami są tam jakieś promocje więc może akurat ale i bez promocji można sobie na coś pozwolić z tego względu że jest to koszula na lata !
Co do prasowania koszul powiedziałem sobie dość. Mam dość już stania przy desce do prasowania i tej męczarni. Oddałem prasowanie koszul profesjonalistom. Za niewielką cenę oraz dogodny czas dostarczenia. Koszule są wyprasowane idealnie. Jestem bardzo zadowolony z usług firmy http://www.prasowalnia.pl
Czy ktoś ma pomysł na prasowanie koszuli z 100 % bawełny ?
Prasowałem zwykłym żelazkiem potem żelazkiem z parą (Tefal za 900 zł) i nic. Są takie miejsca że nie idzie doprasować. Ktoś ma jakieś pomysły ?
Obecnie mam już tylko koszule w 100% z bawełny lub lnu i daję radę. Bywają niestety uporczywie nieprostujące się tkaniny, ale podejrzewam, że to raczej wina splotu niż składu. Proponuję prasować po wyjęciu z pralki, powinno być lepiej.
Wszystko pięknie, tylko kolejność odwrotna. W każdym razie, ja prasuję koszule zgodnie z zasadą, że najpierw prasujemy te części, które mogą się najłatwiej pognieść. Czyli: rękawy-plecy-przód lewy-przód prawy-mankiety-kołnierzyk.
Co do prasowania przez mężczyzn. Chcesz żeby coś było dobrze zrobione – zrób to sam. Kobiety mogą prasować ręczniki. Męską koszulę pracuje mężczyzna 🙂
Bardzo ciekawy wpis. Praktyczne porady, z których z pewnością skorzystam. W koszulach chodzę od pewnego czasu i nie ukrywam, że ich prasowanie sprawia mi dosyć spore kłopoty. Ostatnio nawet kupiłem sobie generator pary (marki Braun) i nie ejst już tak tragicznie 🙂