Każdy gentleman powinien mieć przestrzeń, która jest tylko jego, w której czuje się dobrze i może spokojnie pracować. Takim miejscem jest z pewnością jego gabinet, położony gdzieś w bocznym skrzydle domu. Pokój ten ma nie tylko być komfortowy, ale też ma być odbiciem charakteru gospodarza. Poniżej prezentuję listę dziesięciu rzeczy, które pomogą nadać gabinetowi niepowtarzalnego, ale też nie sztucznego wyrazu.

Gabinet Johna Etheringtona Welcha Rollsa, dziadka założyciela firmy Rolls- Royce. Fot. Monmouth Museum

Po co urządzać gabinet?

W gabinecie domowym nie tylko w spokoju się pracuje, czyta czy odpoczywa. Przyjmuje się również gości. Jeśli na co dzień pracujemy w biurze, gabinet będzie miejscem na spotkania w wyjątkowych sytuacjach, po godzinach i w weekendy. Prowadzący własną firmę znacznie częściej będą się w tym pomieszczeniu spotykali nie tylko z przyjaciółmi i znajomymi, ale też z partnerami biznesowymi oraz klientami.

Kiedy wejdą do naszego gabinetu powinni od razu wiedzieć z kim mają do czynienia. Gabinet powinien zwrócić gościom uwagę na nasze pasje, zainteresowania, osiągnięcia i marzenia. Jego wystrój pozwoli przedstawić nas jako ludzi z krwi i kości, a nie tylko nazwisko z wizytówki. To naturalne, że osoby, które znamy lepiej darzymy większym zaufaniem i chętniej podejmujemy decyzje o współpracy z nimi. Dajmy się zatem poznać.

Gabinet jest jak oczy. Patrząc na niego łatwo się zorientować gdy ktoś udaje, jest nieszczery, lub usilnie próbuje wejść w rolę, która mu nie „leży”. Każdy przedmiot jest kolejnym elementem układanki, a całość jest naszym odbiciem. Nie należy jednak przesadzać, sięgać do wzorców z filmów, czy kopiować czyiś styl. Każdy z nas ma jakieś zainteresowania i to one czynią nas ciekawymi ludźmi. Dobrze zaprezentowane, z pewnością zrobią dobre wrażenie.

<<Zobacz też: Oczy nie kłamią – kontakt wzrokowy podczas rozmowy>>

Biblioteczka – fot. xlibber via. Flikr

Książki

Jednym z podstawowych czynników kształtujących osobowość, a jednocześnie będącym wyrazem zainteresowań, są książki, jakie czytamy. Z pewnością osoby, które dużo czytają, mają sporo do powiedzenia. Rozmowa z nimi będzie przyjemnością. Sam uwielbiam książki i jedną z pierwszych rzeczy, jaką dostrzegam w nowym miejscu, jest właśnie regał. Skanuję wzrokiem tytuły i jeśli coś mi wpadnie w oko chętnie zagaduję na ten temat. Wielokrotnie spotkałem się też z tym u innych osób odwiedzających mnie.

Jeśli czytasz, zadbaj o to, aby książki w Twoim gabinecie faktycznie mówiły coś o Tobie. Nie ważne czy to informatyka, powieści czy historia sztuki. Jeśli będziesz próbował zaprezentować się lepiej i postawisz najwybitniejsze dzieła danego gatunku, których nawet nie otworzyłeś, polegniesz na pierwszym pytaniu o te książki. Lepiej tego unikać.

Bywają też ludzie, którzy nie czytają wcale. Czasem przychodzi im do głowy by kupić metr czerwonych książek, bo będą dobrze wyglądały na półce (autentyczna historia!). Nic gorszego. Jeśli nie czytasz, a chcesz mieć książki w gabinecie, postaw tam serię tomów encyklopedii lub słowniki. Wyglądają ładnie, nikt o nie nie zapyta, a sam może skorzystasz.

<<Zobacz też: Książki, które inspirowały chłopca>>

Fotografia

Kolejnym przedmiotem często przyciągającym uwagę są zdjęcia. Zarówno te trzymane na biurku, jak i te powieszone na ścianie. Zdjęcia mogą mówić o naszych pasjach (np. zdjęcie z wędkowania), o naszym otoczeniu (np. zdjęcie zbiorowe z rocznicowego zjazdu klubu), albo o rodzinie.

Fotografia z partnerką i dziećmi, trzymana pod ręką, jest nie tylko punktem, na którym miło zawiesić wzrok w chwilach stresu. Zdjęcie takie mówi też coś o nas. Mężczyzna w stałym związku, posiadający dzieci robi wrażenie stabilnego, ustatkowanego i przewidywalnego. Sprawdza się to zarówno w kampaniach prezydenckich, jak i w życiu codziennym. Osoba taka budzi zaufanie i przekonuje, że bezpiecznie jest prowadzić z nią interesy.

Rodzina Järnefelt – 1896

Można też zawiesić na ścianie jakieś stare zdjęcie rodziny, na przykład z naszymi dziadkami, kiedy byli jeszcze w kołysce. Taki obraz sugeruje, że jesteśmy przywiązani do przeszłości swojej rodziny i jej tradycji. Korzenie są dla nas ważne. Kiedyś to właśnie nazwisko mówiło najwięcej o człowieku. Kto nie szanował nazwiska, niweczył trud swoich przodków i w społecznym odbiorze był uważany za nieobliczalnego, gdyż nic go nie ograniczało.

<<Zobacz też: Jak spisać historię swojej rodziny>>

Model statku – fot. Serge Lachinov

Model

Moim zdaniem, jednym z ciekawszych uzupełnień wystroju gabinetu są modele jachtów, samochodów, samolotów, lokomotyw itd. Modele środków transportu mają w sobie coś szczególnego. Symbolizują ruch, zmianę, dążenie do celu i wytrwałość. Modele pojazdów nowoczesnych mówią o naszym otwarciu na postęp techniczny, zaś historycznych o zainteresowaniu przeszłością.

Najlepiej dopełniają gabinet, jeśli są powiązane z pasją gospodarza. Jeśli lata, dobrze by miał piękny model samolotu. Jeśli żegluje… wiadomo. To samo się tyczy zapału do kolarstwa, szybkich samochodów i innych. Ważne by taki model nie był rekwizytem, tylko przedmiotem o wartości sentymentalnej, o którym możemy sporo powiedzieć. Na pewno bowiem taki model wzbudzi zainteresowanie i pytanie o niego padnie prędzej czy później.

Japoński znaczek z 1960 r.

Kolekcja

Do typowo gentlemańskich zajęć należy kolekcjonerstwo. Sam kolekcjonuję i założę się, że większość czytelników Czasu Gentlemanów ma jakąś kolekcję. Nie ważne czy są to krawaty, fajki, noże, czy znaczki. Prawie każda kolekcja, dostatecznie długo gromadzona, może zaimponować gościom.

Świetnym pomysłem będzie trzymanie jej właśnie w gabinecie i wyeksponowanie kilku ulubionych eksponatów. Ma to wiele zalet. Będziemy mogli spokojnie nią zarządzać z dala od zgiełku życia domowego. Pokażemy się jako ludzie z hobby i może przeprowadzimy nie jedną ciekawą rozmowę na temat kolekcjonerstwa z naszymi gośćmi.

<<Zobacz też: Kolekcjonerstwo – gentlemańskie hobby>>

Karafka – fot. Misssoleil

Alkohol

Napoje wysokoprocentowe nie należą zazwyczaj do podstawowych rzeczy towarzyszących nam na co dzień. Jeśli towarzyszą, a nie prowadzimy profesjonalnych degustacji, albo destylarni, lepiej się tym nie chwalić. Niemniej niekiedy nadarza się okazja by uczcić jakieś wyjątkowe wydarzenie, albo rozluźnić się po nieoczekiwanie ciężkim dniu. Z tego względu można pomyśleć o postawieniu w gabinecie karafki lub butelki z dobrym alkoholem, albo nawet barku.

Barki mogą się obecnie kojarzyć z PRL i „prezentami” dla prezesa. Ponadto mogą sugerować spory ruch w szafce z alkoholami, a osoby pijące nader chętnie nie wydają się być dobrymi partnerami do interesów. Zaś z nieużywanej karafki alkohol prędzej czy później sam wyparuje. Jeśli uważasz, to za konieczny element wyposażenia gabinetu, zadbaj by nie rzucał się w oczy i nie sugerował nałogu. Dobrze też jeśli wiesz co jest w butelce i jak to pić.

<<Zobacz też: Sztuka wolnego picia whisky>>

Pudełko cygar Joya de Nicaragua – fot. Carrite

Tytoń

Fajka, cygaro czy zwykły papieros wielu osobom daje chwile relaksu. Kiedyś były to nieodłączne gadżety gentlemana, jednak obecnie społeczeństwo coraz mniej toleruje palaczy i coraz częściej nie godzi się na przebywanie w zadymionym pomieszczeniu. Jeśli więc zamierzasz palić w swoim gabinecie, podstawą będzie dobra wentylacja, tak by niepalący czuł się u Ciebie dobrze.

Z drugiej strony, jeśli gościem naszym jest osoba paląca, częstując ją dobrym tytoniem lub dobrym cygarem z pewnością zrobimy na niej wrażenie. Jak zwykle, ten element również powinien mówić coś o nas. Lepiej jeśli nie mówi po prostu, że jesteśmy palaczami. Dobrze wiedzieć co się pali i przykładać uwagę do tego co kupujemy. Wówczas nie zaprezentujemy się jako ludzie słabi, którymi targa nałóg, ale jako smakosze.

Wieczne pióro – fot. Antonio Litterio

Pióro

Mówi się, a raczej pisze się, że prawdziwy gentleman posługuje się wiecznym piórem. Jest to z pewnością najszlachetniejszy przyrząd piśmienniczy. Dobranie właściwego pióra nie jest proste, pisanie nim to sztuka, ale efekt jest gwarantowany. Pióro i inne artykuły piśmiennicze nie rzucają się w oczy kiedy leżą na biurku. Wprawne oko je jednak wypatrzy i oceni nasz gust. Łatwo też zorientować się kiedy ktoś piórem pisze od święta. Jeśli chcesz je mieć na biurku, koniecznie naucz się nim posługiwać.

Globus – fot. Minnesota Historical Society

Globus

Jednym z tradycyjnie kojarzonych z gabinetem przedmiotów jest globus, najlepiej stary. Zdarza się, że kryje w sobie barek. Polecam unikać takich udziwnień. Równie dobrze moglibyśmy ukryć w bucie radio, a w krześle mini lodówkę. Tylko po co? Mi kojarzy się to z tanim efekciarstwem.

Globusy są interesujące, ale zazwyczaj pełnią wyłącznie rolę rekwizytu. Natomiast zawieszenie na ścianie mapy oprawionej w ramę może dawać dużo lepszy efekt. W zależności od tego co mapa przedstawia, sugerujmy przez nią nasze przywiązanie do naszej okolicy, do miejsc, do których podróżowaliśmy, albo w których się wychowaliśmy. Może też pokazywać globalny zasięg naszej firmy. Warto zatem przemyśleć jaką mapę zawiesić.

„Mona Lisa” Leonarda Da Vinci – ok. 1505 r.

Dzieło sztuki

Obraz czy nieduża rzeźba także mogą być doskonałym uzupełnieniem gabinetu gentlemana. Należy jednak z tym uważać, podobnie jak przy książkach. Zapytani o dzieło powinniśmy umieć powiedzieć coś o nim i o jego twórcy.

Dzięki temu możemy się ujawnić jako mecenasi kupujący prace młodych i obiecujących artystów. Możemy też wykazać się dobrym smakiem wybierając reprodukcję mniej znanego, lecz ważnego dzieła. Wpadniemy w pułapkę zaś, gdy zafundujemy sobie jakiś kicz, albo ultra-znany obraz. Mona Liza w gabinecie? Nie dziękuję!

Pamiątka rodzinna

Powszechnie wiadomo, że przedmioty, nawet te średniej jakości, z wiekiem zyskują na wartości. Coś co przed wojną mogło uchodzić za przedmiot zupełnie zwyczajny, jeśli przetrwało w dobrym stanie do dzisiaj, będzie robiącym wrażenie eksponatem.

Stare radio – fot. Massimilianogalardi

Kupowanie jednak staroci, tylko po to, by upiększyły gabinet nie jest dobrym wyjściem. Zdecydowanie lepszy efekt osiąga się prezentując jakąś pamiątkę rodzinną, nawet skromniejszą. Podobnie jak w przypadku starego zdjęcia poświadczamy, że cenimy przeszłość naszej rodziny. Z tego także może wyniknąć ciekawa rozmowa i nić porozumienia z gościem, a o to nam właśnie chodzi.

Gabinet to nie graciarnia

We wszystkim liczy się umiar. Nie warto na siłę wciskać wszystkiego naraz do małego gabinetu. Przecież chodzi o to, by się w nim dobrze czuć. Powinniśmy eksponować tylko przedmioty, z którymi czujemy się związani i które faktycznie mówią coś o nas. Nie muszą to też być powyższe propozycje. Niektórzy będą się lepiej czuć w towarzystwie sprzętów sportowych, trofeów z polowań, albo płyt winylowych. Dobrze jeśli one ładnie się prezentują, ale znacznie lepiej jeśli nasz związek z nimi jest szczery i niewymuszony.

A czym Ty lubisz się otaczać?