Co jakiś czas dostaję pytania o to, jak powinien się zachować gentleman w danej sytuacji, jak prowadzić rozmowę, czy kogo przepuścić w drzwiach? Podręczniki savoir vivre’u rozwiewają oczywiście te i jeszcze bardziej szczegółowe wątpliwości. Jednak w dobrym wychowaniu nie chodzi o to, by wykuć na pamięć wszystkie reguły, tylko raczej pojąć rządzące nimi zasady. Na przykład wiele reguł po prostu wynika z tego, że gentleman nie okazuje zniecierpliwienia ani braku czasu. Nie pokazuje, że mu się spieszy.
Brak czasu
Wiadomo, że żyjemy w świecie, w którym czas to jedna z droższych rzeczy. Większość z nas go po prostu nie ma. Wpływa to znacząco na pogorszenie naszych relacji z innymi – nie tylko z dalszymi znajomymi, lecz nawet z bliskimi przyjaciółmi i rodziną. Chcąc jak najlepiej wykorzystać nasz czas rezygnujemy z bezproduktywnych form jego spędzania. „Marnowanie” czasu to jedno z większych przestępstw w oczach społeczeństwa, które ubóstwia tych, co dobrze dysponują swoim czasem. Odczuwa się to szczególnie w dużych miastach.
W tym kontekście wzór gentlemana jest po trosze zaprzeczeniem powyższej idei. Kształtował się zresztą w okresie, kiedy czasu było więcej i zmarnowanie jego części nie było niczym złym. Poza tym gentleman, jako osoba o pewnym statusie społecznym, mógł sobie pozwolić na luksus bardziej swobodnego podejścia do czasu. Zasady dobrego wychowania wręcz wymagały (i wciąż wymagają), by w relacjach międzyludzkich poświęcać trochę czasu na pozornie bezproduktywne uprzejmości.
<<Zobacz też: Punktualność ma znaczenie>>
Długie odwiedziny
Myśl o omawianej zasadzie przyszła mi do głowy, gdy zastanawiałem się nad panującym w różnych kulturach zwyczajem spędzania w spokoju początku odwiedzin. Gość przychodził zazwyczaj w jakiejś sprawie, miał pewien interes do omówienia. Nigdy, przenigdy zaś nie przechodził do sedna sprawy zaraz po wejściu. Zachowałby się wówczas jak gbur i osoba nie szanująca gospodarza.
Pierwsze co robił to długo się witał. (Nie na darmo każdy język wykształcił sobie tak wiele form powitalnych.) Wymieniał uprzejmości. Pytał o zdrowie rodziny, o spokój domu. Proponowano mu coś: kawę, herbatę, mleko, a nawet fajkę pokoju. Zawsze z uprzejmości się zgadzał. Spożywał to co mu zaoferowano, chwalił, pytał o błahostki. Dopiero wówczas mógł przejść do swojej sprawy. Nie ważne, że faktycznie mu się spieszyło. Kultura wymagała od niego powolnego przejścia do sedna.
<<Zobacz też: Potęga rytuałów w życiu gentlemana>>
Kultura rozmowy i odwiedzin
Spróbujcie wprowadzić tę zasadę we własnym życiu. Zobaczycie jak bardzo zyskuje takie spotkanie, jak przyjemniej się rozmawia i o ile uprzejmiej nastawiony jest do Was gospodarz. Potem zwróćcie uwagę jaki efekt osiąga ktoś, kto wbiega do Waszego domu i bez przywitania pyta czy pożyczycie mu pieniądze, albo samochód. Do dwa światy kultury.
Oczywiście dzisiaj nie będziemy palić fajek pokoju, ale pamiętajmy o spokoju w czasie odwiedzin. Róbmy rzeczy, które zajmują więcej czasu, ale są uprzejmiejsze. Nie trzymajmy płaszcza na kolanach, tylko dlatego, że tak będzie szybciej go potem założyć. Umyjmy ręce, nawet jeśli wpadamy na 15 minut. Zgódźmy się na filiżankę kawy, choć byśmy zdążymy wypić tylko połowę – dajmy się wykazać gospodarzowi gościnnością. Rozmawiajmy o błahostkach do momentu, gdy wszyscy już siedzą odprężeni na swoich miejscach. Nie uciekajmy po pięciu minutach, a jeśli już koniecznie musimy, to wytłumaczmy się z tego od razu i nie traktujmy takich odwiedzin jak normalnych.
Pamiętajmy też, że rozmowa telefoniczna, a nawet korespondencja internetowa, to też formy odwiedzin. Przynajmniej tak je traktujmy! Rozmawiając przez telefon również wymieniamy uprzejmości i rozmawiamy o sprawach pobocznych, zanim przejdziemy do sedna. Rozmówcy zrobi się miło, że się nim interesujemy. W e-mailu zacznijmy od podziękowania za poprzednią wiadomość, albo zapytania co u adresata słychać. Wysyłanie wiadomości w stylu: „Witam, czy gentleman powinien całować w dłoń kobietę?” jest dalekie od uprzejmej konwersacji.
<<Zobacz też: Five o’clock tea – czyli luźne zasady niezobowiązujących herbatek>>
Szacunek dla starszych i kobiet
Gentleman powinien podobnie „marnować” swój czas w obecności osób, które traktuje szczególnie, czyli starszych, kobiet i przełożonych. Powinien nie tylko stosować zasady uprzejmej rozmowy, ale też przepuszczać w drzwiach, ustępować miejsca, czy podawać płaszcz, właśnie dlatego, że mu się nie spieszy. Będąc ze swoją towarzyszką gentleman będzie jej poświęcał swój czas i uwagę. Wystarczy zastosowanie tej zasady, by wykazać się dobrym wychowaniem.
W przypadku kobiet, poświęcanie im swojego czasu, to jeden z najlepszych, albo nawet najlepszy sposób do zdobycia ich serca. Okazji do wspomnianego „marnowania” czasu będzie całe mnóstwo. Od powolnych spacerów, zamiast szybkiego dojazdu autem, przez wspólnie przyrządzaną kolację, zamiast zamawiania szybkiego jedzenia, po długie rozmowy, zamiast krótkich wiadomości tekstowych. Wszyscy bowiem zdajemy sobie sprawę, że dzisiaj niejednokrotnie jest to faktycznie poświęcenie, na które stać tylko zdecydowanych gentlemanów.
<<Zobacz też: Kilka zachowań, którymi mężczyzna zrazi do siebie damę>>
Inne sytuacje
Gentlemana można poznać również w innych sytuacjach, po tym jaki ma stosunek do straty swoich cennych sekund. Czy gentleman przebiega przez ulicę na czerwonym świetle, umykając przed trąbiącym nań autem? Czy, gdy jest korek, postanawia wyprzedzić dziesiątkę samochodów jadąc chodnikiem? Czy na lotnisku przeciska się przez tłum, by jako pierwszy dotrzeć do taśmy z bagażami, a w końcu czeka i tak tyle samo co inni? Czy koniecznie, jako pierwszy musi się przecisnąć przez ludzi wychodzących z teatru? Oczywiście, że nie!
Takie zachowania pasują bardziej do posłańców, albo nieokrzesanych chłopców, niż do gentlemana. Wiadomo, że cenimy swój czas i niekiedy chcielibyśmy trochę go zyskać robiąc coś szybciej. W rezultacie rzadko mamy okazję cokolwiek zyskać. Ryzykujemy natomiast życie w ciągłym stresie, opinię osoby nie okazującej szacunku innym, a kobietom to już na pewno nie zaimponujemy. Proponuję małymi krokami zmieniać podejście do swojego czasu. Lepiej a mniej!
PS Teraz do mnie dotarło, że w kontekście tego artykułu nazwa bloga nabiera innego znaczenia!
To już kolejny artykuł Pana autorstwa który czytam z zainteresowaniem!
Słuszne uwagi – pędzimy nie znajdując w tym satysfakcji. Ofiarowując czas innym ludziom paradoksalnie mamy poczucie, że mamy go więcej dla siebie. W ostanim Harvard Business Review były opisywane badanie na ten temat.
Interesujące, muszę zajrzeć na HBR. Rozumiem, że wersja polska.
Zgaduję, że chodziło o jedno z dwóch:
http://hbr.org/2012/09/youll-feel-less-rushed-if-you-give-time-away/ar/1
http://hbr.org/tip/2012/09/24/out-of-time-give-some-away.
Poproszę o odnośnik do rzeczonego artykułu.
z wielką chęcią poświęciłem swój CZAS na przeczytanie tak znakomitego artykułu:) pozdrawiam
Oto odnośnik do artykułu, o którym wcześniej wspomniałem (w internecie niestety tylko streszczenie):
http://www.hbrp.pl/biblioteka/art.php?id=5860&t=poswiecajac-swoj-czas-innym-poczujesz-sie-mniej-zabiegany
Lub w wersji angielskiej:
http://pss.sagepub.com/content/23/10/1233
O w mordeczkę, przecież ja nigdy, nigdzie się nie spieszyłem, nigdy nie przepychałem 😮
Artykuł jak najbardziej ciekawy. Jak jednak ma się takie „marnowanie” czasu gdy jest się spóźnionym np. na ważne spotkanie. Czy wtedy gentleman przebiegajacy na czerwonym jest usprawiedliwiony?
Oczywiście są priorytety. Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie, czy to ten moment, w którym lepiej zapomnieć o dbaniu o to, jak inni nas widzą.
Przecież nikt nie podjedzie do nas, w czasie przebiegania na czerwonym, by zapytać czy mamy ważny powód.
Po prostu, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, co wpływa na ocenę naszego zachowania, a potem podejmować świadome decyzje, co z tym zrobimy.
Gentlemen planuje spotkania wcześniej i wychodzi tak zeby zdążyć i mieć 10 min w zapasie.
Ten artykuł zniszczył moje aspiracje, żeby postępować jak dżentelman.
Nie wyobrażam sobie pisania e-maila z grzecznościowymi wstępami. Sam sobie zdaję sprawę, że nie chciałbym takich dostawać. Najwygodniejszą formą do czytania jest:
Dzień dobry!
/PROBLEM/
Z poważaniem
/Podpis/
Tak samo z telefonami. Gdy sam zaczynam od powitań, to zazwyczaj słyszę, żebym mówił od razu, o co chodzi, bo „nie mam czasu”. Zawsze ceniłem naszą kulturę za niemarnowanie czasu. ;(
A właśnie tę zasadę cenię sobie szczególnie! Szkoda, że masz takie podejście. Tu na prawdę nie chodzi o kadzenie sobie przez dziesięć minut rozmowy, czy dwie strony A4. Po prostu ludzie lubią być traktowani wyjątkowo i jak żywe osoby, a nie automaty do załatwiania spraw.
Co do dobrego wychowania – poleciłbyś jakąś konkretną książkę? Widziałem na blogu tutaj kilka, ale jest jakaś zdecydowanie najlepsza? Chodzi mi o np. svoir vivre itp… Co byś polecił?
Jeśli chodzi o dawne obyczaje, można zacząć od Maria Barbasiewicz, Dobre maniery w przedwojennej Polsce (https://kielban.pl/2012/06/savoir-vivre-w-przedwojennej-polsce/), albo u źródeł, na przykład podręczniki Rościszewskiego. Co do współczesności, to z tym będzie gorzej. Trudno mi tutaj coś polecić.
Są jednak hultaje, którzy i na czerwonym świetle potrafią przejechać nie bacząc na to czy ktoś przechodzi przez jezdnię czy nie. A kobieta na miejscu pasażera. Są niestety kobiety, którym imponuje ryzyko, łamanie zasad i szybka jazda. Od takich trzymam się z daleka, dopóki nie znajdę się na wyżej wspomnianej masce samochodu.
Dzięki za świetny artykuł. Dał mi on sporo do myślenia, czas zrewidować pewne rzeczy, ustalić priorytety i się ich trzymać.
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo, za interesujący artykuł. W moim odczuciu czasu mamy tyle samo co kiedyś, tylko mentalność ludzka się zmieniła na gorsze. Powinniśmy uważać na priorytety, a jako główny postawić sobie spędzenie życia na przyjemnym powolnym jego poznawaniu, nie gonitwie do jak najszybszego końca.
Polecam książki Stanisława Krajskiego i jego rewelacyjny blog http://www.savoir-vivre.com.pl/
Witam, Zauroczyło mnie Twoje podejście do życia, to w jaki sposób na nie patrzysz. Od pewnego czasu sam próbuje częściej wybierać jakość od ilości/szybkości, jednak różnie z tym bywa. Z tym artykułem wybitnie się nie zgadzam. Jeżeli przychodzi do mnie ktoś, kogo nie widziałem od bardzo bardzo dawna na herbatkę i zaczyna kurtuazyjną paplaninę w stylu co u mnie, jak rodzina to robi mi się niedobrze. Tej osoby w ogóle to nie interesuje, gdyby było inaczej częściej pojawiałaby się w moim życiu. Z kolei w przypadku przyjaciół, rodziny, którzy naprawdę interesują się tym co u mnie, taki wstęp jest zbędny.… Czytaj więcej »
Tu raczej chodzi o sytuacje, w którzy ktoś wpada, żeby coś załatwić i tylko jego interes go obchodzi. Gdy spotykamy znajomego po dłuższym czasie akurat te kurtuazyjne pytanka są jak najbardziej szczere, bo w końcu tego co u Ciebie nie wie.
Wybacz mi tę uwagę, ale po skrócie PS, w języku polskim nie stawiamy kropek. Kropki stawia się tylko w języku łacińskim. Pozdrawiam.
Forma P.S. jest dopuszczalna (tutaj jedak było P.s. co jest błędem):
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/b-PS-b;1585.html
Wcześniej panowała tu faktycznie samowolka, ale od dłuższego stosuję już poprawną wersję „PS”. W starszych artykułach wciąż mogą znaleźć się błędy w tej kwestii.
Skoro, jak wskazano, kropkę stawia się tylko w języku łacińskim bardzo proszę o odpowiedź z jakiego języka pochodzi przedmiotowy skrót PS.
Trzeba umieć wyczuć granicę. Uważam, że nie powinno się obniżać własnej poprzeczki tylko dlatego, że inni to robią.
Jak patrzę na grafikę i dzisiejszych mężczyzn – jak szybko doszło do wstecznej ewolucji… Kobiety idą do przodu jak burza, a gentelamn kojarzy się raczej z przepuszczaniem kobiet w drzwiach, wystarczy popatrzeć, jak potem ten pan wydziera się za kierownicą na innych kierowców – co też ma związek ze spieszeniem się. Ach, nikt nigdy nie będzie doskonały 🙂
Podoba mi sie to podejscie naprawde dobre ale ja bym chcial wiedziec jak byc gentelmanem w „swiecie” gdzie ten gatunek jest raczej na wymarciu podobnie jak goscinnosc czasem takie szybkie zalatwienie spraw jest wymuszone przez brak goscinnosci