Zazwyczaj, gdy myślimy o klasycznym gentlemanie z minionych lat i o alkoholu, który pije, wyobrażamy sobie, że w ręku trzyma szklaneczkę whisky, kieliszek koniaku, albo wina. Koktajle z palemką, kolorowe drinki pełne lodu i owoców zdecydowanie rzadziej kojarzą się nam z mężczyznami w garniturach. Nie oznacza to jednak, że drinki nie są dla facetów, a tym bardziej, że gentleman nie powinien wiedzieć jak je przyrządzać. Wręcz odwrotnie!
Czym zaimponować kobiecie?
Mężczyzna ma wiele sposobów, by zwrócić na siebie uwagę kobiety. Nie muszą to być wyłącznie dobre maniery, nienaganny strój, czy łatwość prowadzenia rozmów. Jeśli zaprosimy do siebie kobietę na coś mocniejszego, a potem nalejemy jej do szklanki czystej whisky (obecnie moja ulubiona forma jej picia), jest duża szansa, że będziemy musieli pić sami. Od nas zależy czy uda się sprawić, by wieczór należał do udanych dla obu stron. Dlatego warto mieć w zanadrzu nie tylko odpowiedni alkohol i soki, ale też trzeba umieć zrobić z nich oszałamiający użytek.
To właśnie dlatego zainteresowałem się książką Eliq Maranik Drinki i koktajle – napoje z klasą. Sam raczej rzadko pijam koktajle, ale uwielbiam robić wrażenie dobrze przygotowanym napojem na innych. Na tym polu jest wiele poziomów, na których możemy się wykazać. Na drink składa się kompozycja kolorów, smaków i dodatków, a już sam proces przygotowywania może być sztuką. Nadchodzący sylwester to jedna z takich okazji, kiedy można skorzystać z tych umiejętności.
Album
Książka, o której wspomniałem jest w istocie albumem o sporych rozmiarach. Jest wielkości ok. A4 i liczy ponad 300 stron. Zawiera 250 przepisów na koktajle posortowanych tematycznie: koktajle; short drinki; mrożone koktajle; shots i shooters; long drinki; gorące drinki i koktajle poobiednie; koktajle bezalkoholowe. Na każdej ze stron znajduje się spora, estetyczna fotografia opisywanego drinka, spis składników, opis procesu przyrządzania i ewentualnie wskazówki. Pod fotografią znajdują się ciekawostki dotyczące historii drinka, albo jego składników – całkiem fajny dodatek.
Zatem publikacja ta, choć jest poradnikiem/księgą przepisów, nie ma nic wspólnego ze zwięzłym spisem. Wyraźny akcent położono na stronę wizualną, dzięki czemu po prostu przyjemnie się tę książkę przegląda.
Za wielki plus należy uznać wstęp, który wprowadza w świat drinków i koktajli. Opisane są przyrządy, które będą niezbędne do wykonania opisanych drinków. Dowiadujemy się między innymi czym różnią się shakery bostońskie od typu cobbler. Wyjaśniona jest terminologia. Hasła float, splash, dash czy S&S są dla Was jasne? Dalej autorka wprowadza w temat rodzajów alkoholi bazowych, krótko opisując każdy. Oczywiście znalazło się miejsce również na szkło barowe – jedną z ważniejszych spraw przy przygotowywaniu koktajli.
W dalszej części wstępu (a liczy on ok. 50 stron) autorka zamieściła informacje o składzie i powstawaniu różnych alkoholi, ich historię i, co bardzo ciekawe, listę legendarnych barów koktajlowych na świecie. Niestety nie ma żadnej propozycji z Polski, ale i tak to interesujący pomysł na podróż: Wenecja, Paryż, Singapur, Nowy Jork, Hawana i wiele innych. Na taką wyprawę można by zostać fanem koktajli.
Drinki
Szukając sobie na próbę pierwszego drinka w tym zestawieniu 250 przepisów miałem nie lada problem. Wiele z nich wygląda zachęcająco. Trzeba było wybrać spośród wielu propozycji mających całkiem interesującą historię. Jest między innymi Red Baron, którego nazwa pochodzi od słynnego pilota niemieckiego z czasów I wojny światowej Manfreda von Richthofena. Jest, nawiązujący wprost do słynnego Ojca Chrzestnego, Godfather. Ciekawą pozycją wydaje się Hemingway Special – specjalne Daiquiri przyrządzane dla słynnego pisarza, przez jego barmana w kubańskim barze „La Floridita”.
Już same nazwy, wygląd i składniki zachęcały: Liquid Viagra, Galliano Hot Shot, Old Fashioned, Black Cat… Natomiast dział koktajli na gorąco okazał się jednym z najbardziej apetycznych z uwagi na całą serią kaw z alkoholem. A to przecież tylko męska perspektywa. Każda kobieta znajdzie sobie w tym zestawieniu wiele innych interesujących przepisów. Ostatecznie zdecydowałem się na Ojca Chrzestnego, który jest zresztą też przedstawiony na okładce książki. Cygaro, orzechy i whisky… Drink dobry, ale niestety nie mogę się przekonać do picia whisky z taką ilością lodu.
Niemniej nadchodzi Sylwester, a to świetna okazja, by spróbować innych przepisów. Każda partnerka gentlemana powinna móc wypić w taki wieczór coś wyjątkowego, nawet jeśli jej mężczyzna wybierze prostsze sposoby spożywania alkoholu. Pomyślcie o tym!
Jeśli zaś chodzi o samą książkę, to nawet pomimo, że brakuje w zestawieniu słynnego drinka Vesper, jest to propozycja godna polecenia. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę jakość wykonania, estetykę, no i cenę.
Eliq Maranik Drinki i koktajle – napoje z klasą, Buchmann, Warszawa 2012.
Te przedwojenne zasady bardzo mi odpowiadają. Zastanawiam się tylko czy w obecnym świecie wszędobylskiego kiczu ktoś jeszcze stosuje tego typu zasady.
full of ice, to amerykanski standard podawania drinkow, u nas (europa) podaje sie z 3-4 kostkami. nalezy jednak pamietac ze lod jest integralna czescia drinka, ktorej zawdziecza swoj smak, wiec nie mozna sie go pozbywac!
Fakt. Trzeba do tego przywyknąć, ale trudno to zrobić, jak się zazwyczaj pije czystą whisky w temperaturze pokojowej.
Jaką whisky tak pijasz? Niektóre w temperaturze pokojowej tracą smak.
Nie wiem, jakie. Pijam głównie lepsze blendy, ale słodową też bym tak pił. Schładzanie whisky sprawia, że nie można odczuć pełnego smaku, ani zapachu.
Zgadzam się. Widzę, że mamy podobny gust co do whisky i sposobu jej picia. Jednak niektóre gatunki warto delikatnie schłodzić właśnie po to, aby wydobyć z nich pełnie smaku. Świetny blog. Pozdrawiam.
Jako dwudziestokilkuletni abstynent wiele razy zauważyłem, że o ile sporo mówi się w Polsce o „kulturze picia”, to bywają problemy z kulturą niepicia. Na styku osób niepijących z pijącymi alkohol często dochodzi do problemów z zachowaniem się, a co za tym idzie, do trochę krępujących sytuacji – czyli takich, w jakich dżentelmen nie chce nikogo stawiać. Nie znalazłem nigdy na ten temat literatury, byłbym wdzięczny za podzielenie się takimi, jeśli autor ma taką możliwość. Moje spostrzeżenia: osoby pijące mają zwyczaj namawiać do picia i w mniej lub bardziej dowcipny sposób ripostować czyjeś argumenty za niepiciem -zwykłe postanowienia, gust, zasady harcerskie… Czytaj więcej »
Podzielam opinię, że Polacy są bardzo nachalni w tym aspekcie. Na tekst „No ze mną się nie napijesz?” – najlepiej powiedzieć prowadzę, z innymi wytłumaczeniami jest trudniej. Osobiście jestem osobą pijącą, jednak lubię zachować umiar i drażnią mnie „weselni sportowcy”, którzy niemalże zmuszają innych do picia. Z drugiej strony podejrzewam, że na takich osobach dżentelmeńskie wytłumaczenia wrażenia nie zrobią.