Jednoślady wprawdzie nie mają w sobie nic z limuzyny prowadzonej przez szofera, którą podróżuje zamożny mężczyzna ze swoją kobietą, wygodnie rozparci na tylnych kanapach, lecz mają w sobie coś co nierozerwalnie łączy je z gentlemanami. To wolność, niezależność, klasa i nieprzeciętne doświadczenia. Gentlemani interesują się motocyklami, więc może też zainteresuje ich poniższy album.
Album
Niecały miesiąc temu ukazał się, nakładem wydawnictwa Buchmann, album poświęcony motocyklom i to nie byle jakim! Motocykle. 100 najwspanialszych modeli w historii to przegląd najbardziej interesujących motorów w dziejach. Jest to niemal dwustustronicowa publikacja o sporym rozmiarze, zawierająca krótkie opisy konkretnych modeli, wraz ze specyfikacją techniczną i licznymi fotografiami.
Od razu należy zaznaczyć, że nie jest to książka, z której będą się uczyć wieloletni fascynaci sportu motocyklowego. Jest ona przygotowana z myślą o początkujących fanach jednośladów i o osobach, którym wystarcza podstawowa wiedza. Póki co, sam należę to tej kategorii, to znaczy, że wciąga mnie idea podróżowania na motorze, ale nie mam teraz ochoty zgłębiać tajników tych machin. Myślę jednak, że nawet osoby bardziej doświadczone mogą znaleźć w tym opracowaniu modele, o których nie słyszały.
10×10 motocykli
Album został podzielony na dziesięć rozdziałów, a w każdym z nich zaprezentowano „top” dziesięć modeli. Może nie wszystkie kategorie są zrozumiałe, ale i tak należą się autorom podziękowania za szerokie podejście do tematu. Kolejno omówione są motory: najczęściej nagradzane na wyścigach, zdobywające największe sukcesy terenowe, najbardziej wyrafinowane, najbardziej ekskluzywne, najbardziej niepojęte, najpiękniejsze, najbardziej filmowe, najbardziej ekstrawaganckie, najszybsze produkowane seryjnie oraz motory o największym wpływie na rozwój technologii.
Niektóre z tych kategorii całkiem zaskakują, ale, jak dla mnie, pozytywnie. Ucieszyłem się na motocykle filmowe, najpiękniejsze, czy te o największym znaczeniu dla rozwoju tej branży. Autorzy postawili sobie za cel wyłowienie tych modeli, które wprowadziły coś nowego do świata jednośladów. To zacięcie historyczne bardzo mnie ucieszyło. W albumie znajdują się bowiem modele nawet z lat dwudziestych!
Każdy rozdział składa się z opisu i zdjęć dziesiątki najlepszych w danej kategorii. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że uporządkowane są chronologicznie, od najmłodszego do najstarszego. Dzięki temu, cofając się w czasie, obserwowalibyśmy źródła współczesnych motorów. Niestety, po bliższym przyjrzeniu się, okazuje się, że autorzy nie zastosowali żadnej czytelnej kolejności. A szkoda!
Różnorodność
Niemniej dzięki temu zestawieniu możemy podziwiać wielką liczbę kultowych maszyn. Są oczywiście modele takich słynnych marek jak: Harley Davidson, Triumph, Suzuki, Yamaha, Ducati, BMW, Honda; nieco mniej znanych: Ossa, Indian, Norton; czy dla mnie w ogóle nieznanych: Bultaco, Brough-Superior, Ariel, albo Boss Hoss.
Są zarówno modele najnowsze, jak i przedwojenne. Są terenowe, wyścigowe, szosowe, skutery… Zdecydowanie nie ma co narzekać pod tym względem. Niekiedy możemy mieć jedynie inne zdanie co do dobranych modeli. Na przykład, rozdział poświęcony najpiękniejszym motocyklom zawiódł mnie swoją urodą. Niemniej trudno o bardziej subiektywną kategorię.
Treść
Fotografie przedstawiające dane modele są poprawne. Widać, że autorzy się starali. Co do treści, to oczywiście nie zostało dla niej już wiele miejsca. Każdy model jest opisany na kilku akapitach. Zazwyczaj jest to historia powstania danej maszyny, jej najbardziej znanego kierowcy, albo projektanta, a także opis jej życia na rynku. Pod tym względem najciekawsze są modele stare, gdyż narosły wokół nich już interesujące historie. Przykładowo opisany na stronie 173. Brough-Superior SS 100, był motorem, na którym zginął T.E. Lawrence.
W każdym rozdziale autorzy skupiają się też odrobinę na temacie rozdziału, ale nawet jeśli to część o pięknie, strona estetyczna będzie tylko fragmentem opisu. Jak już pisałem, książka wyraźnie powstała z myślą o mało zaawansowanym czytelniku, jednak i tak można trafić na bardzo techniczne opisy, trudne do zrozumienia dla laika. Przykład:
„W roku 2003 odstawiono na bok gaźnikowe zasilanie jednostki napędowej, by wprowadzić system wtrysku elektronicznego, a w rok później zwiększono możliwości pojazdu dzięki zastosowaniu głowicy z czterema zaworami na każdy cylinder i przekonstruowaniu map zapłonu.” (Yamaha YZR M1 – s.12)
albo o nowinkach technicznych w modelu NSU 250 Supermax:
„Na przykład system rozrządu Ultramax: zawory w głowicy są sterowane krzywkami wałka, napędzanego sztywnym korbowodem, mocowanym mimośrodowo. Wałek rozrządu, podczas obrotu wału korbowego napędzany jest mimośrodem, mniej więcej tak jak to się dzieje w parowozach.” (s.106)
Mimo to większość jest zrozumiała dla każdego.
Podsumowanie
Ponieważ nie jest do książka dla profesjonalistów, tym polecam ją jedynie jako kolejny album o motorach do kolekcji. Natomiast uważam, że to dobra opcja dla początkującego fascynata motocykli. Potrafi ona zaspokoić ciekawość miłośników szybkości, designu albo klasyki, a przy okazji rozszerzyć perspektywę o pozostałe kategorie.
Motocykle. 100 najwspanialszych modeli w historii, przeł. Ewa Morycińska-Dzius, Buchmann, Warszawa 2012.
Mała uwaga:
aby gentleman w towarzystwie szczególnie motocyklistów nie wyszedł na ignoranta i osobę o ubogiej wiedzy, nie powinien mówić na motocykle „motory”.
Motor to inaczej silnik, motocykl to motocykl.
Wiele osób twierdzi, że przecież w mowie potocznej określenie to jest popularne. Pozwolę sobie podać kontrargument, że np. w mowie potocznej młodzieży zamiast „proszę Pana” mówię się „ej, typie!”.
Pozostawiam do własnej oceny
No to wyszedłem na ignoranta! Zresztą nie ukrywałem swojego braku wiedzy na temat motocykli. Niemniej dziękuję za uwagę. Wezmę sobie ją do serca.
To chyba przesadny puryzm. Zastępowanie słowa „motocykl” słowem „motor” jest uzasadnione choćbym tym, że jest to słowo krótsze. W mowie potocznej na ogół szukamy jakichś uproszczonych form często powtarzanych słów, szczególnie jeśli posiadających więcej niż 2 sylaby. Również SJP dopuszcza formę „motor” jako potoczne skrócenie słowa „motocykl”.