Długo było słychać głosy, że gentlemani są na wymarciu. Mimo to, rozglądając się w około, odnoszę zgoła inne wrażenie Można śmiało powiedzieć, że jest już silna grupa mężczyzn, która wzięła sobie krytykę do serca i twardo nad sobą pracuje. W ten sposób, powoli tworzy się środowisko gentlemanów. Wraz z rosnącymi wymaganiami wobec nas samych, rosną też nasze oczekiwania wobec kobiet. W końcu zadajemy sobie pytanie: czy nasze kobiety są damami? Co to dla nich znaczy? I czy w ogóle im na tym zależy?

Fot. Toni Frissell: Woman in tennis outfit, 1947.

Fot. Toni Frissell: Woman in tennis outfit, 1947.

Gdzie się podziali tamci gentlemani?

Zaczynając pisanie tego bloga, szukałem w sieci opinii o tym, jak ludzie postrzegają gentlemanów. Czy są widziani jako maminsynki, próchno, czy raczej prawdziwi mężczyźni? Okazało się, że w większości dyskusji padało oskarżenie, że dzisiejsi faceci nie są gentlemanami. Nie wiedzą jak się zachować, nie szanują kobiet albo są niemęscy. Niemniej prawdziwi mężczyźni z klasą byli poszukiwani. To dawało solidne podstawy, by prowadzić Czas Gentlemanów. Po prostu był potrzebny.

<<Zobacz też: 10 rzeczy, którymi gentleman zaimponuje swojej damie>>

Z czasem okazało się, że mężczyzn żyjących albo chcących żyć zgodnie z zasadami jest całkiem sporo. To wcale nie ginący gatunek. Okazało się też, że w niektórych wypadkach to kobiety utrudniają całą sprawę, gdyż zdarza się, że nie znają reguł dobrego wychowania. Już od jakiegoś czasu dostaję sygnały, zarówno od czytelników jak i czytelniczek (!), że brakuje w sieci damskiego odpowiednika Czasu Gentlemanów. Ja go nie stworzę, ale napiszę dlaczego dobrze by było, gdyby powstał.

Kim jest dama?

Przede wszystkim powinniśmy sobie zadać pytanie: kim jest dama? Wikipedia nam zadania nie ułatwi, bo choć jest tam hasło „dżentelmen”, to „damy” niestety brak. Z innych źródeł dowiemy się jedynie, iż to wytworna kobieta z wyższego stanu. Ważniejsze jednak jest to, co my o tym sądzimy. Chodzi o to, że duża ilość pozytywnych stereotypów na temat gentlemanów sprawia, iż są pożądani. Czy tak samo jest z damami?

Mam wrażenie, że nie. Damy kojarzą się bowiem nie tylko z pięknymi sukniami, balami i salonami, ale także z brakiem pracy zarobkowej, zależnością od męża, przesadną delikatnością, brakiem wykształcenia i jeszcze kilkoma cechami, które nie przystają do nowoczesnej kobiety. Oczywiście to tylko stereotypy! W dawnych czasach zdarzały się damy, które przeskakiwały te przeszkody. Nie była to jednak większość.

Współczesna kobieta sukcesu

Postawmy obok kobietę nowoczesną, robiącą karierę, dobrze wykształconą, decydującą o sobie, szukającą w mężczyźnie partnera, a nie władcy. Ta kobieta niegdyś walczyła o równy dostęp do edukacji, pracy i władzy. Musiała więc zrezygnować ze szczególnego traktowania przez mężczyzn: z przepuszczania w drzwiach, z całowania dłoni, podawania płaszcza itp. Społeczna równość była i jest dla niej ważniejsza. Niestety dla niej, takie jak ona nigdy nie stanowiły większości kobiet.

Chociaż ogół kobiet chciał większych praw i w końcu je wywalczył, to nie wszystkim pasowała rezygnacja z przywilejów. To trochę tak, jak ze skrajnie rozbieżnymi oczekiwaniami dzisiejszych kobiet wobec mężczyzn – ma być silny, ale czuły, musi umieć podejmować męskie decyzje, ale nie dominuje, jest zadbany, ale nie wymuskany itd. Kobiety chcą mieć gentlemanów, ale nie chcą być damami. Jednym słowem „mieć ciastko i zjeść ciastko”.

Czy można połączyć te modele?

Z jednej strony nie dziwię się, że współczesne kobiety nie chcą wracać do modelu, który stawiał je w gorszej pozycji (gorszej, gdyż dobre maniery i pierwszeństwo nie są wyżej cenione niż pieniądze i władza). Z drugiej, pojawia się u mnie pewien bunt, kiedy wymaga się ode mnie zachowań gentlemańskich, a w zamian nie oferuje „damskich” (właśnie zwróciłem uwagę, że ten przymiotnik pochodzi od słowa „dama”).

Kiedy zakładałem bloga, traktowałem ideę gentlemanów z dystansem, co umożliwiała mi pozycja historyka, badacza. Jako nowoczesny człowiek nie chciałem się utożsamiać z konserwatyzmem. Okazało się jednak, że udało mi się odnaleźć formułę, która pozwala być „gentlemanem nowoczesnym”. Taki też model promuję i sam staram się żyć zgodnie z nim. W tym modelu jest miejsce na kurtuazję i partnerstwo wobec dam. Chciałbym aby również kobiety doszły do przekonania, że można tak przeformułować model damy, by przystawał do współczesnych czasów, a zarazem nie porzucał tych dobrych elementów minionych epok – choćby dobrego wychowania, czy wyższych wartości.

Jaka powinna być nowoczesna dama?

Nie chcę tutaj proponować nowego modelu. To kobiety mają się w nim czuć dobrze, więc niech same go zaprojektują. Powiem tylko, że nie oczekuję od kobiet eteryczności, mówienia wierszem i unoszenia się kilka centymetrów nad chodnikami. Liczę, że będę mógł z nimi prowadzić dyskusje, przyjaźnić się, czasem powygłupiać, a tę jedną kochać. Od dam dodatkowo wymagam znajomości savoir-vivre’u, czyli tego samego czego oczekuję od gentlemanów.

Istnieje stereotyp, że mężczyźni w swoim towarzystwie robią odpychające rzeczy, bo jak nie ma w okolicy kobiet, to można sobie pozwolić. Niestety tak faktycznie bywa. Czasem to bawi, ale częściej drażni. Nie chciałbym żebyśmy okazywali sobie równouprawnienie przez demonstrowanie braku kultury w swojej obecności. Zasady dobrego wychowania powinny obowiązywać nas wszystkich, na równi mężczyzn, jak i od kobiety.

Kobieta z klasą, nowoczesna dama – czy ten model jest możliwy? Wierzę, że tak. Drogie panie, zakasajcie rękawy i zobaczymy co z tego może wyjść.

Zacznijmy od bloga

Nie chcę twierdzić, że blogi są remedium na wszystkie cierpienia, ale to mógłby być dobry początek. Ostatnio mniej ufamy czasopismom, telewizji czy radiu. Wydaje się nam, że te media oderwały się od rzeczywistości. Za blogiem stoi najczęściej jedna osoba. Pisze z pasji, a opinie czytelników mają dla niej kolosalne znaczenie. Jeśli taka osoba podejmie się próby pisania na temat współczesnych kobiet i dam, może wywiąże się dyskusja, zdania się zetrą i powstanie z tego coś konstruktywnego?

Chętnie wesprę taką inicjatywę. Zapewniam, że jest potrzeba na rozmawianie o damach. Niejedna czytelniczka pisała do mnie w tej sprawie. Sam wiele nie zmienię, ale oto co mogę zrobić – Damy do dzieła!

PS nie chciałbym, aby komentarze stały się miejscem na krytykę współczesnych kobiet. Proszę o konstruktywne propozycje i wyrazy wsparcia dla potencjalnych aktywistek.