Długo było słychać głosy, że gentlemani są na wymarciu. Mimo to, rozglądając się w około, odnoszę zgoła inne wrażenie Można śmiało powiedzieć, że jest już silna grupa mężczyzn, która wzięła sobie krytykę do serca i twardo nad sobą pracuje. W ten sposób, powoli tworzy się środowisko gentlemanów. Wraz z rosnącymi wymaganiami wobec nas samych, rosną też nasze oczekiwania wobec kobiet. W końcu zadajemy sobie pytanie: czy nasze kobiety są damami? Co to dla nich znaczy? I czy w ogóle im na tym zależy?
Gdzie się podziali tamci gentlemani?
Zaczynając pisanie tego bloga, szukałem w sieci opinii o tym, jak ludzie postrzegają gentlemanów. Czy są widziani jako maminsynki, próchno, czy raczej prawdziwi mężczyźni? Okazało się, że w większości dyskusji padało oskarżenie, że dzisiejsi faceci nie są gentlemanami. Nie wiedzą jak się zachować, nie szanują kobiet albo są niemęscy. Niemniej prawdziwi mężczyźni z klasą byli poszukiwani. To dawało solidne podstawy, by prowadzić Czas Gentlemanów. Po prostu był potrzebny.
<<Zobacz też: 10 rzeczy, którymi gentleman zaimponuje swojej damie>>
Z czasem okazało się, że mężczyzn żyjących albo chcących żyć zgodnie z zasadami jest całkiem sporo. To wcale nie ginący gatunek. Okazało się też, że w niektórych wypadkach to kobiety utrudniają całą sprawę, gdyż zdarza się, że nie znają reguł dobrego wychowania. Już od jakiegoś czasu dostaję sygnały, zarówno od czytelników jak i czytelniczek (!), że brakuje w sieci damskiego odpowiednika Czasu Gentlemanów. Ja go nie stworzę, ale napiszę dlaczego dobrze by było, gdyby powstał.
Kim jest dama?
Przede wszystkim powinniśmy sobie zadać pytanie: kim jest dama? Wikipedia nam zadania nie ułatwi, bo choć jest tam hasło „dżentelmen”, to „damy” niestety brak. Z innych źródeł dowiemy się jedynie, iż to wytworna kobieta z wyższego stanu. Ważniejsze jednak jest to, co my o tym sądzimy. Chodzi o to, że duża ilość pozytywnych stereotypów na temat gentlemanów sprawia, iż są pożądani. Czy tak samo jest z damami?
Mam wrażenie, że nie. Damy kojarzą się bowiem nie tylko z pięknymi sukniami, balami i salonami, ale także z brakiem pracy zarobkowej, zależnością od męża, przesadną delikatnością, brakiem wykształcenia i jeszcze kilkoma cechami, które nie przystają do nowoczesnej kobiety. Oczywiście to tylko stereotypy! W dawnych czasach zdarzały się damy, które przeskakiwały te przeszkody. Nie była to jednak większość.
Współczesna kobieta sukcesu
Postawmy obok kobietę nowoczesną, robiącą karierę, dobrze wykształconą, decydującą o sobie, szukającą w mężczyźnie partnera, a nie władcy. Ta kobieta niegdyś walczyła o równy dostęp do edukacji, pracy i władzy. Musiała więc zrezygnować ze szczególnego traktowania przez mężczyzn: z przepuszczania w drzwiach, z całowania dłoni, podawania płaszcza itp. Społeczna równość była i jest dla niej ważniejsza. Niestety dla niej, takie jak ona nigdy nie stanowiły większości kobiet.
Chociaż ogół kobiet chciał większych praw i w końcu je wywalczył, to nie wszystkim pasowała rezygnacja z przywilejów. To trochę tak, jak ze skrajnie rozbieżnymi oczekiwaniami dzisiejszych kobiet wobec mężczyzn – ma być silny, ale czuły, musi umieć podejmować męskie decyzje, ale nie dominuje, jest zadbany, ale nie wymuskany itd. Kobiety chcą mieć gentlemanów, ale nie chcą być damami. Jednym słowem „mieć ciastko i zjeść ciastko”.
Czy można połączyć te modele?
Z jednej strony nie dziwię się, że współczesne kobiety nie chcą wracać do modelu, który stawiał je w gorszej pozycji (gorszej, gdyż dobre maniery i pierwszeństwo nie są wyżej cenione niż pieniądze i władza). Z drugiej, pojawia się u mnie pewien bunt, kiedy wymaga się ode mnie zachowań gentlemańskich, a w zamian nie oferuje „damskich” (właśnie zwróciłem uwagę, że ten przymiotnik pochodzi od słowa „dama”).
Kiedy zakładałem bloga, traktowałem ideę gentlemanów z dystansem, co umożliwiała mi pozycja historyka, badacza. Jako nowoczesny człowiek nie chciałem się utożsamiać z konserwatyzmem. Okazało się jednak, że udało mi się odnaleźć formułę, która pozwala być „gentlemanem nowoczesnym”. Taki też model promuję i sam staram się żyć zgodnie z nim. W tym modelu jest miejsce na kurtuazję i partnerstwo wobec dam. Chciałbym aby również kobiety doszły do przekonania, że można tak przeformułować model damy, by przystawał do współczesnych czasów, a zarazem nie porzucał tych dobrych elementów minionych epok – choćby dobrego wychowania, czy wyższych wartości.
Jaka powinna być nowoczesna dama?
Nie chcę tutaj proponować nowego modelu. To kobiety mają się w nim czuć dobrze, więc niech same go zaprojektują. Powiem tylko, że nie oczekuję od kobiet eteryczności, mówienia wierszem i unoszenia się kilka centymetrów nad chodnikami. Liczę, że będę mógł z nimi prowadzić dyskusje, przyjaźnić się, czasem powygłupiać, a tę jedną kochać. Od dam dodatkowo wymagam znajomości savoir-vivre’u, czyli tego samego czego oczekuję od gentlemanów.
Istnieje stereotyp, że mężczyźni w swoim towarzystwie robią odpychające rzeczy, bo jak nie ma w okolicy kobiet, to można sobie pozwolić. Niestety tak faktycznie bywa. Czasem to bawi, ale częściej drażni. Nie chciałbym żebyśmy okazywali sobie równouprawnienie przez demonstrowanie braku kultury w swojej obecności. Zasady dobrego wychowania powinny obowiązywać nas wszystkich, na równi mężczyzn, jak i od kobiety.
Kobieta z klasą, nowoczesna dama – czy ten model jest możliwy? Wierzę, że tak. Drogie panie, zakasajcie rękawy i zobaczymy co z tego może wyjść.
Zacznijmy od bloga
Nie chcę twierdzić, że blogi są remedium na wszystkie cierpienia, ale to mógłby być dobry początek. Ostatnio mniej ufamy czasopismom, telewizji czy radiu. Wydaje się nam, że te media oderwały się od rzeczywistości. Za blogiem stoi najczęściej jedna osoba. Pisze z pasji, a opinie czytelników mają dla niej kolosalne znaczenie. Jeśli taka osoba podejmie się próby pisania na temat współczesnych kobiet i dam, może wywiąże się dyskusja, zdania się zetrą i powstanie z tego coś konstruktywnego?
Chętnie wesprę taką inicjatywę. Zapewniam, że jest potrzeba na rozmawianie o damach. Niejedna czytelniczka pisała do mnie w tej sprawie. Sam wiele nie zmienię, ale oto co mogę zrobić – Damy do dzieła!
PS nie chciałbym, aby komentarze stały się miejscem na krytykę współczesnych kobiet. Proszę o konstruktywne propozycje i wyrazy wsparcia dla potencjalnych aktywistek.
Też od jakiegoś czasu zaczęłam się nad tym zastanawiać i szperać. Na razie jestem na etapie czytania biografii kobiet, które zawsze wydawały mi się uosobieniem dam minionej epoki. Czytając historie Heleny Rubinstein czy Coco Chanel można dowiedzieć się więcej niż przypuszczałam. Świetna notka, ciekawa inicjatywa. Aż mam ochotę wybrać się do czytelni i dowiedzieć się więcej. Trafić na jakąś ciekawostkę i spróbować ją odnieść do współczesnych realiów. 🙂
Pamiętam poradnik dobrej żony z lat bodajże 30-tych. Utkwiła mi w pamięci jedna rzecz: „Nie zaniedbuj nigdy swojego ubrania”. To świetna rada dla każdej damy. Nieśmiertelna.
Przepraszam za niegrzeczne wtrącenie, ale pani Chanel nie była damą, na pewno nie. Wydała nazistom swoich żydowskich współpracowników, dama tak nie robi. Poza tym była znana z dość nieprzyzwoitych zachowań.
Helena Rubinstein była kobietą zawodowego sukcesu, ale czy damą? Zawodowo podobno była okrutną tyranką wobec swych pracowników.
W mojej wizji dama, to kobieta, która zna zasady savoir-vivre i się do nich stosuje.
Jestem feministką, ale nie widzę problemu w pogodzeniu feminizmu i bycia damą, bo jak dla mnie dama jest elegancka w zachowaniu, wyglądzie i rozmowie i szanuje ludzi, którzy ją otaczają.
Jeśli zachowamy tą elementarną zasadę szacunku wobec siebie nawzajem, a dodatkowo będziemy komunikować się z otaczającymi nas ludźmi to wszelkie problemy dadzą się rozwiązać.
Ot co! Zastanawiałem się właśnie, dlaczego większość feministek zachowuje się jak herod-baby (przynajmniej wg stereotypu), podczas gdy przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by zachowywały się kulturalnie i uprzejmie. To, że jest się pełnym ambicji, walczy się o równouprawnienie i dąży do jakiegoś szczytnego celu nie znaczy, że trzeba być szorstkim, cynicznym czy bezwzględnym. O ile się nie mylę, dobre maniery mogą tutaj tylko pomóc.
Pozdrawiam
Agent0798
Bo prawdziwa „feministka” musi wszystko ideologizować. Coś jak marksizm. Nie istnieje tak naprawdę nic obiektywnego, a wszystko jest produktem określonego stanowiska ideologicznego. W domyśle „patriarchatu”. Dlatego feministki mają zachowania dalekie od pożądanych, a ich stosunek do etykiety jest co najmniej negatywny. Ponieważ etykieta, krawaty, garnitury, savoir-vivre, całowanie w rękę, puszczanie w drzwiach, pierścionki zaręczynowe to wszystko wymysły mające na celu wszystko ustawić i wprowadzić służalczość zgodnie z określonym modelem ideologicznym. Feministka nie uzna faktu, że ktoś może chce być uprzejmy, a niekoniecznie stoją za nim niecne motywy. W najlepszym wypadku, jeśli nie jest to dominator, jest nieświadomym trybem maszyny, ignorancką… Czytaj więcej »
A może zamiast tworzyć elaboraty, wystarczy powiedzieć, że jest Pan uprzedzony.
Pokusiłabym się o Pański portret pseudo-psychologiczny, ale uważam, że tego rodzaju posunięcia są niskiego lotu próbami dowiedzenia swej racji, więc … nie.
Wg stereotypu? Ale stereotypy to już mają do siebie, że mówią niewiele o grupie, której dotyczą, za to całkiem dużo o grupie, która je tworzy. Więc konstrukcja „feministka=herod baba” nie mówi zbyt dużo o feministkach i feminizmie, za to wiele o tym, jakimi chcieliby widzieć je mężczyźni. Co piszę jako feministka, która lubi spódnice i sukienki, interesuje się modą, lakiery do paznokci, mężczyzn a na punkcie perfum ma prawdziwego fioła – niekoniecznie w tej kolejności. 😉 I między wieloma innymi. Co zaś się tyczy tematu, to zapamiętałam słowa mojej Babci, że o czyimś dobrym wychowaniu w dzisiejszych czasach nie świadczy… Czytaj więcej »
Poproszę o definicję słowa „feministka”, bowiem moim zdaniem gardzenie tradycyjnymi burżuazyjnymi manierami jest częścią ruchu feministycznego.
Ernest, nie jesteś nastawiony na dyskusję, tylko na „moja prawda jest najmojsza”, prawda? Jest masa różnych nurtów w feminizmie. Są feministki, którym chodzi o takie same zarobki niezależnie od płci. Są i takie feministki, które chcą równouprawnienia w głowach i dlatego forsują „psycholożki” i „inżynierki”. Są i takie, co palą staniki i nie golą pach. Ja osobiście nie muszę być nazywana antropolożką, ale rozumiem skąd bierze się chęć do zmian końcówek. Język kształtuje rzeczywistość – to jak mówisz daje kształt temu jak myślisz, mówię to jako antropolog (antropolożka?). Jak myślę o inżynierze (dobrze płatna praca) to myślę o facecie. Czy… Czytaj więcej »
Zgadzam się w ogromnej mierze z tym co pisze wiedźma! 🙂 A co ja myślę o damach… Po pierwsze- według tego, jak kiedyś postrzegano damy… Oj, zastanawialiby się czy damy czy nie damy tej pani (że w sensie, że o mnie chodzi) po… 😉 Raczej jestem samodzielna i samowystarczalna. W teorii i staram się czasem udowodnić, że w praktyce też. Są jednak pewne sytuacje, pewne zdarzenia, okoliczności które wymagają przynajmniej szacunku do drugiej osoby. Też jestem z tych, co najpierw czekają aż inni wyjdą z jakiegoś pomieszczenia i potem dopiero wchodzę. Nie ukrywam, że miło mi jak mężczyzna otworzy drzwi… Czytaj więcej »
Przypuszczam, że nie zna Pan większości feministek:) Ja tez nie. Przypuszczam nawet, że wszystkie współczesne kobiety są feministkami skoro się kształciły, dokonują wyborów życiowych i mają elementarną inteligencję i poczucie sprawiedliwości. Co więcej, większość mężczyzn w istocie jest feministami (żony wykształcone jak i oni, córki kształcone jak synowie etc.), nieświadomymi często, ponieważ nie znają definicji feminizmu:) Cywilizacja europejska jest cywilizacją feministyczną, głównie dlatego, że wysoko stawiamy inteligencję (wiedzę?) i odchodzimy od przesądów:) A agresję, szorstkość, cyniczność czy bezwzględność (i zaniedbania wszelkie fizyczne czy mentalne) łączyłabym raczej z konkretnymi osobami (kobietami, mężczyznami), a nie feminizmem, to wydaje mi się rozsądniejsze. Uprzejmość,… Czytaj więcej »
Był kiedyś kącik prawdziwej kobiety w Najwyższym Czasie. Tutaj znalezione wycinki: http://chomikuj.pl/olivka211/e-book/poradnikowe/Buonafiori+Barbara+-+K*c4*85cik++prawdziwej++kobiety,175780126.pdf
Panie Piotrze, proszę nie trollować.
Moim zdaniem z „damami” jest podobnie jak z tym ciastkiem w odniesieniu do gentlementow. Tzn kobiety niby chca aby mezczyzna byl silny, ale czuly, zdecydowany ale nie dominujacy etc. etc. ale problem ten dotyczy tez oczekiwan mezczyzn, bo z jednej strony fajnie bylo by miec dame, ale z drugiej strony fajnie jakby kobieta byla tez zaradna, przedsiebiorcza, ale zarazem opiekuncza, a do tego w lozku powinna ujawniac swoja dzikosc. Tez ciezko to pogodzic. Po prostu w dzisiejszych czasach liczy sie multizadaniowosc, wszechstronnosc, elastycznosc… ludzie przede wszystkim powinni umiec dostosowac sie do sytuacji. Uwazam ze w dzisiejszych czasach nie da sie… Czytaj więcej »
Celna uwaga odnośnie wymagań mężczyzn wobec kobiet!
Nie wiem dlaczego to dziwi, że kobieta sobie nie życzy pomocy (kurtuazyjnej, jak przejście w drzwiach, czy realnej, albo po prostu pomocy tego konkretnie pana)? Pan też – analogicznie – może nie chcieć przyjąć pomocy od pani. Przecież jeżeli człowiek (pan czy pani) chce pomóc, to proponuje pomoc, a propozycja ma to do siebie, że pozostawia wolność decyzji drugiej stronie, czyż nie? Zatem uogólniłabym tu raczej aspekt pewności siebie: jeśli osoba jest wystarczająco pewna siebie, żeby zaproponować komuś pomoc (czasami bywa to trudne i wobec nieznajomych starszych osób wysiadających z tramwaju i wobec znajomego z biura a niekiedy wobec najbliższych),… Czytaj więcej »
komuś ułatwić życie, czy użyć kogoś jako rzeczy do budowania mirażu samozadowolenia…
Proponuję zacząć od ustalenia definicji, byśmy nie skończyli tak, jak w słynnym dialogu Wolanda i Berlioza: „Pan wybaczy, ale mamy w tej kwestii odmienne poglądy. – Ależ tu nie trzeba żadnych poglądów: Jezus po prostu istniał. I tyle.” 🙂 O jakim rodzaju dam – w ujęciu historycznym – mówimy? O bytach obiektywnych, ideach czy stereotypach? Mieszczkach czy szlachciankach(istniała między nimi zasadnicza i kolosalna różnica), damach do towarzystwa (nie chodzi o panie lekkich obyczajów) czy „damach” w znaczeniu grzecznościowym? „Podręczny Słownik Języka Polskiego” Zofii de Bondy-Łempickiej, niewątpliwie damy – co nie przeszkadzało jej pracować zawodowo jako szefowej działu słowników w wydawnictwie… Czytaj więcej »
Ale przecież damy współcześnie istnieją: Jolanta Kwaśniewska czy Grażyna Kulczyk. I nie są to osoby polegające na majątku mężczyzn.
Myślę, że do naśladowania bardziej się przydadzą przykłady żyjące bliżej ziemi.
Eliza Mórawska. Lepiej?
Niestety nie miałem okazji poznać, ale teraz nie przepuszczę pierwszej sposobności by się przekonać.
Określenie tych pań jako dam to jakieś nieporozumienie. Nie staje się nią nikt z racji pieniędzy czy stanowiska. I nie wystarczy, że aspirują do bycia kimś kim nie są, że umieją dobrać torebkę do sukni albo jeść bezę. Damą się jest z racji urodzenia, a nie staje się nią siłą woli. To skóra, nie ubranie. Ktoś już na tym blogu to napisał.
Ja wręcz zwłaszcza w telewizji gdy oglądam program na żywo i widzę gdy młody gentelmen całuję w dłoń np. jurorkę obserwuje bardziej zdziwienie, zszokowanie a nawet przerażenie takim gestem niż uznanie.
A tego rodzaju działania wobec dwu- lub trzydziestolatki bardziej zaszufladkują nas do konerwatystów niż dobrze wychowanych…
Czcigodny Panie Łukaszu!
Czytam z ogromnym zainteresowaniem Pana blog. Jest wspaniały! Gratuluję wiedzy i dobrego smaku.
Proszę przyjąć jedną poradę, aby strona internetowa była jeszcze elegantsza:
„postscriptum” zapisujemy „PS” (wielkimi literami i bez kropek).
Izo, oto porada Mirosława Bańko na temat pisowni skrótu postscriptum: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1585
Myślę, że w związku z tym nawet na najbardziej eleganckim blogu możemy sobie pozwolić na pisanie P.S.
Dziękuję za wskazanie przykładu (mniej wzorcowego niż „PS”) Mirosława Bańki.
Pan Łukasz pisze jednak „P.s”…
Pani Izo,
bardzo dziękuję za miłe słowa i uwagę. Faktycznie pisałem z rozmysłem „P.s.”. Szkoda, że to jest forma niepoprawna, lubiłem ją. Postaram się na przyszłość trzymać utartych form.
Cieszę się, że mogłam się na coś przydać.
Jeśli chodzi do damy… Uważam, że kobiety powinny być przede wszystkim mądre, inteligentne i jakby to określić… prawe.
Inne cechy są – w moim przekonaniu – mniej istotne.
Czy panom, którzy chcą zostać dżentelmenami robi się test na iQ + test wiedzy ogólnej, jak to najwyraźniej oczekuje się po kobietach („mądre i inteligentne”)?
Moim zdaniem współczesna dama powinna umieć radzić sobie sama, nie musi udawać uległej i potrzebującej, ani eterycznej nimfy, jeśli nią nie jest (w sumie jak jest, to też nie musi udawać 😉 ). Jednocześnie nie powinna reagować alergicznie na osoby skore do pomocy, mężczyzn ustępujących miejsca itp. Skoro zna się zasady dobrego wychowania, to trzeba pozwolić sobie i innym się do nich stosować. 🙂 Często czytam „gdzie równouprawnienie, skoro kobiety każą sobie otwierać drzwi”. To, że współczesna dama pozwala otwierać dla siebie drzwi, nie oznacza, że nie potrafi lub nie zamierza robić tego sama! Na razie dama kojarzy się raczej… Czytaj więcej »
Wyraz „dama” ma w języku polskim różne konotacje, nie zawsze pozytywne. Kilka razy na angielskich stronach natrafiłam na wyraz „gentlewoman” – to mi bardziej pasuje. Bo doprawdy, czy potrzebujemy osobnej strony dla dam? To prawda, że osobiście (na szczęście!) nie skorzystam z poradnika golenia na mokro, ale przeglądając tę stronę znalazłam bardzo dużo przydatnych informacji. Istotą bycia gentlemanem jest bycie uprzejmym, uważnym i otwartym na innych ludzi. Z tej uprzejmości i otwartości wynikają wszystkie zasady, które z udziałem dużej ilości uwagi i samozaparcia można wprowadzić w życie. To dlatego gentleman przepuści kobietę w drzwiach, ale tez nie obrazi się, jeśli… Czytaj więcej »
Przede wszystkim podziwiam długość tego komentarza! Można by to opublikować jako osobny artykuł. Dziękuję za ten głos.
Nie sądziłem, że kobiety czytają mojego bloga pod tym kątem. Bardzo mi miło. Niemniej nie sądzę, żeby czuły się tu na tyle swobodnie, jakby to miało miejsce na stronie dedykowanej właśnie dla nich. Widzę to choćby po liczbie komentarzy i e-maili od kobiet.
Podoba mi się również ta definicja feministki. Faktycznie, dzięki pewności siebie i poczuciu własnej wartości ma się zupełnie inny stosunek do niektórych symboli i gestów.
Muszę przyznać, że sama chciałam napisać komentarz, jednak to co Pani napisała jest sednem tego co chciałabym przekazać i nie pokuszę się o powielanie treści, którą Pani pokazała w tak świetnie odzwierciedlający, także mój punkt widzenia sposób. Pospisuję się pod wszystkim co Pani napisała i kłaniam się nisko przed Pani inteligencją, zrównoważeniem i krasomóstwem.
Świetna strona, świetny artykuł. Trafiłam przypadkiem-nie żałuję. Niestety wraz z topniejącym śniegiem i czasu mniej ale…kto wie, kto wie, może dobre chęci to dobry początek na stworzenie odpowiednika 🙂 Gdyby i czas się pojawił, na pewno będę informować, bo i kobiety i mężczyźni pogubili się w swoich rolach w imię współczesności. Szukają, pytają ale po cichu, w obawie,że to z nimi jest coś nie tak…Jeśli można byłoby stworzyć coś wspólnymi siłami, w dodatku dla siebie nawzajem, to byłoby pięknie. Jest potrzeba, i jest wzór, na którym się można oprzeć-ta strona. Pomysł poszedł w świat, ziarenko rzucone. Oby trafiło na żyzną… Czytaj więcej »
https://www.facebook.com/wimieniu <- facebook W imieniu Dam 😉
Kiepski przykład. :S
Daj pan spokój. Oto dlaczego trzeba skonstruować nowoczesną damę, podobnie jak nowoczesny patriotyzm – żeby uratować te pojęcia przed biedaprawicą i konserwami.
Wyemancypowały nam się nasze damy. Kulminacja nastąpiła w latach 70. Kolejna fala nadeszła po roku 1989. Tego już chyba nikt nie zatrzyma.Świat jest coraz bardziej bezwzględny (bardziej niż lat 20 czy 30 temu, nie zaś jak 300 oczywiście). to i kobiety w myśl teorii ewolucji stają się bardziej drapieżne. A może to wina facetów, że są słabsi, toteż wydaje nam się, że kobiety są silniejsze. Konia z rzędem dla tego, kto odkryje prawdę. O emancypacji w latach 70 pisałem w tekście http://zagierka.blogspot.com/2013/04/kobiety-sie-emancypuja-mezczyzni-nie.html
Prosiła bym o kontakt z szanownym gentlemanem Łukaszem Kielbanem 🙂 chodzi o blog dla dam. może mnie pan znaleźć na Twitterze https://twitter.com/Justynaxrobin
coś tam niby powstało na twitterze cały czas wyskakuje http://czasdam.zatokakobiet.pl/
A ja postanowiłam w artykule: DAMĄ SIĘ NIE BYWA. DAMĄ SIĘ JEST LUB NIE, umieszczonym na swoim blogu (rudatoniekolor.com) przedstawić swój punkt widzenia, a także punkt widzenia wielu mężczyzn, których poprosiłam o udzielenie mi wywiadu. Jestem ciekawa opinii czytelników Czasu Gentlemanów, ponieważ damska część moich odbiorców poczuła się bardzo urażona moją definicją damy. A ja uważam, że nie można narzekać na brak dżentelmenów, jeśli same zainteresowane nie zachowują się przyzwoicie i przede wszystkim nie wymagają od siebie! 🙂
Serdecznie zapraszam do podzielenia się swoimi uwagami: http://rudatoniekolor.com/dama-sie-nie-bywa-dama-sie-jest-lub-nie
Ruda, sorry, ale ten artykuł jest powierzchowny i nie wnosi nic nowego. Stąd też to 'oburzenie’ chyba tylko w kuluarach, bo na blogu wszyscy się zgadzają. W sumie nic dziwnego, bo to jednak banały.
Dokładnie, zgadzam się z Tobą. To są banały, o których się nie pamięta, albo lepiej, wie się, ale nie praktykuje. Nie ma w tym nic rewolucyjnego, a jednak spotkałam się z zarzutem, że zbyt wiele wymagam ;). Jakby dla wszystkich to było takie oczywiste, nie byłoby problemu.
niby banały, a ile osób z naszego otoczenia tak się zachowuje? garstka…
Niestety wielu panów ma też wysokie mniemanie o sobie i wydaje im się, że już są gentlemanami, ot tacy wspaniali się urodzili. Ostatnio gram turniej golfa w męskim towarzystwie i jeden z panów oszukuje (stawia marker przed piłką, potem piłkę przed markerem, depcze innym drogi strzału piłek itd.) Po zwróceniu uwagi obruszył się i niby nie był niegrzeczny. Jednak w trakcie mojego puttu (wszyscy musza wtedy stać cicho bo gracz się skupia), krzyknął – Pani to chyba jogę trenuje, że się tak skupia. Przy kolejnych dołkach było m.in. łopotanie flagą, dzwonienie komórką a na końcu ciamkanie na lunchu. Niestety to… Czytaj więcej »
Golf mnie wielce intryguje. Niestety nie miałem jeszcze okazji spróbować, ale na pewno w końcu sam blog mnie do tego pchnie i wówczas, mam nadzieję, zachęcę wiele innych osób do spróbowania.
Coz, rozrywki mam malo kobiece – narty, snowboard, camping, WRC,IRC(lacznie z ogladaniem ich na zywo)itp.Na codzien wygladam jak kobieta i zachowuje sie jak kobieta. Nie staram sie na sile byc dama, bo sie nia nie urodzilam. Wystarcza mi to ze jestem zadbana,w miare mozliwosci mila i uprzejma, nie zostawiam ludzi w potrzebie i potrafie sie podzielic ostatnimi pieniedzmi z bardziej potrzebujacym. WAZNE JEST TO, ZEBY BYC CZLOWIEKIEM,a potem mozna sie martwic czy jest sie dama, czy gentlemanem, czy jeszcze kims innym.
Dzisiaj nikt nie rodzi się damą ani gentlemanem. Warto jednak stawiać sobie poprzeczkę życiową nieco wyżej. To czyni szlachetniejszym, obojętnie jak nazwie się efekt.
Brawo! Nasze szczęście, że żyjemy w czasach gdzie jednak sporo zależy od naszych indywidualnych działań. Profesor Monika Płatek w jednym z wywiadów wyznała, że długo poszukiwała się korzeni szlacheckich swojej rodziny, jednak nie znalazła ich. Podsumowała to stwierdzeniem, że jest „pszenno-buraczana”. Większość Polaków ma korzenie chłopskie, jednak wielu dalej się marzy szlachecki rodowód. Ja jestem pszenno-buraczana. Jednakże szanując swoje pochodzenie, swoich przodków, którzy swoją ciężką pracą przyczynili się do tego, że ja już wiodę inny tryb życia, mogę wybrać swoją drogę. Mogę sięgnąć do tradycji, dorobku kulturowego zarówno naszego narodu jak i całego świata. Chęć uczenia się, praca, wytrwałość. To… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu, jak najbardziej polecam grę w golfa. Sport jest bardzo pasjonujący, niestety ma też coś z hazardu. W sobotę miałam przyjemność grać z wielkimi gentlemanami. Jeden z nich zabawiał nas opowieściami z podróżach po świecie, o degustacji różnych światowych trunków i o grach na światowych polach. Drugi miły starszy pan, podwoził mnie melexem do każdej piłeczki. Można się naprawdę dobrze bawić niezależnie od wieku, nieistotny jest wtedy stan posiadania, poglądy polityczne i problemy, które zostały w domu. Ps. też jeżdżę na desce, nartach (nawet dosyć ostro, kocham zalodzone ściany), żegluję. Jednak golf to coś innego, w golfie nikt nie… Czytaj więcej »
Dama przede wszystkim wie, że jest Damą. Zazdroszczę Damie bezgranicznej pewności siebie i tego, że zawsze reaguję na sytuację w odpowiedni sposób..
Witaj! Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga i z chęcią czytam Twoje artykuły. Właśnie zastanawiałam się, czy przypadkiem nie ma jakiegoś bloga o prawdziwych damach i natrafiłam właśnie na Twoją notkę (tak więc jestem tu dzisiaj już po raz kolejny 🙂 gdybym miała więcej czasu, z pewnością założyłabym takiego bloga – i pewnie jeszcze kilka innych, ale nie chciałabym się podejmowac czegoś, jeśli już teraz wiem, że nie strarczy mi czasu, aby regularnie i rzetelnie prowadzić takiego bloga… obecnie prowadzę już jednego – do którego lektury Cię serdecznie zapraszam, powinien Cię choć troszeczkę zainteresować, jako że jesteś historykiem… Czytaj więcej »
Bardzo mi miło, że podoba Ci się tutaj!
Odnośnie dam, chyba cały problem polega na połączeniu tradycji z nowoczesnością. Na tym ile w nich powinno być tej nowoczesnej kobiety sukcesu, a ile klasycznej damy z minionych lat. Z pewnością nie będzie łatwo określić ten model, a tym bardziej sprostać mu. Niemniej nic nie jest łatwe. Trudno też być czułym mężem, obecnym ojcem i pracownikiem na etacie, a do tego pamiętać o manierach, rozwijać zainteresowania i hobby oraz dbać o wygląd.
Natomiast co do bloga dla dam, ostatnio spodobał mi się blog Szkoła Dam. Może też przypadnie Ci do gustu.
Czyli postawmy sprawę jasno: sprzedawczyni w sklepie, chociażby najbardziej kulturalna, nigdy damą nie będzie. Bo nie odniosła zawodowego sukcesu, ba nawet nie jest samodzielna finansowo za przysłowiową najniższą krajową.
Niestety, szkoła dla dam skupiła się ostatnio na dobieraniu gustownej i kosztownej odzieży, także i z punktu widzenia kobiety, sprzedawczyni, którą stać najwyżej na najtańsze sieciówki i do pracy nie przychodzi w garsonce, nie ma szans aspirować do miana damy.
Nie szata zdobi człowieka. Ubiór to kwestia drugorzędna ! Najważniejsze to nie przeklinać, nie obrażać, być uprzejmym i umieć na tą uprzejmość odpowiedzieć, chociażby przez powiedzenie – Dziękuję Panu/Pani, nie popadać w nałogi, nie znęcać się nad innymi. To się tyczy zarówno Dżentelmena jak i Damy.
Otóż to! Słuszna idea (myślę o blogu dla pań), gdyż przyglądając się otoczeniu, widzę sporo potencjalnych czytelniczek, kobiet dobrze wychowanych, dystyngowanych, acz sądzę, iż nieliczne tylko przyznają się, do bycia damą. Kobiety tej kwestii tak jasno nie precyzują..
Bawimy sie jak damy, a jak nie …. to sie nie bawimy! Chyba tak mozna rozpoznac dame. A tak na serio, to uwazam ze zadna ¨dama¨ nie powie o sobie dama, ani zaden ¨gentelman¨ nie nazwie siebie gentelmanem, co najwyzej dobrze wychowanym mezczyzna. Oglada, takt, intelekt – osoby ktore to posiadaja, nie beda sie tym szczycic 😉
Ważne żeby aspirowały, nie muszą nazywać się damami.
„Delikatność i godność wypływa z głębi serca, a nie z lekcji tańca.”
ISTNIEJE TAKA STRONA!
http://www.szkoladam.pl
Sama z niej korzystam, także polecam!
Tak, znam.
Jestem ciekawy jakie cechy ma współczesna Dama? Opiszesz? 🙂
Trochę obok tematu, szkoda, że usunęła Pani swój poprzedni komentarz na temat myślistwa.
Artykuł ma już 3 lata – stąd moje pytanie do autora bloga: Czy pojawiły się w tym czasie jakieś warte polecenia blogi/strony dla kobiet?
PS. Czas Gentlemanów bardzo cenię i polecam wszystkim znajomym (obojga płci) 🙂
Dziękuję! W komentarzach już się pojawiły linki. Coś się dzieje w tym temacie.
Może zaproponuję blog Dama z faszonem: http://zfaszonem.blogspot.com/ przy czym blog ten dopiero się rozkręca.
Drogie panie i panowie… http://szkoladam.pl/
Ksiazka naprawde godna przeczytania. Feminizm dotyczy nas wszystkich 🙂 nie tylko kobiet, ale rowniez i mezczyzn, http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,115167,19332887,kazdy-16-latek-w-szwecji-dostanie-ksiazke-wszyscy-powinnismy.html
zastanawiam się czy nie zacząć robić coś w kierunku żeby zostać damą czy wogóle warto czy to ma jakiś sens . musiałabym wtedy zrezygnować z tak zwanego robienia sobie jaj wygłupów wydurniania się dowcipów ogólnie jestem bardzo wesołą nastolatką i nie chciałabym zmieniac swojego sposobu bycia i cały czas chodzić z kijem w d*** . kobieta która chce miec za męża gentlemana powinna zostać damą a jeśli nie to nie musi . takie jest moje zdanie .ale to wydaje się fajne ale nie ma co się zmieniać na siłę
Ma Pani smutne pojęcie o byciu damą. Dama to nie sztywna kobieta, która chodzi z, jak to Pani określiła, kijem w d***. To osoba o wysokiej kulturze osobistej, która postępuje zgodnie ze swoimi poglądami i wartościami, jednocześnie szanując otaczających ją ludzi. I co najważniejsze – jest w tym swobodna i naturalna. Śmiech nie jest uwłaczający dla damy. Ani wygłupy, ani dowcipy – dopóki są w dobrym guście i nie obrażają nikogo.