Sezon wakacyjny w pełni, więc i tematyka plażowa sama się nasuwa. Wszyscy korzystamy z okazji by wypocząć, trochę się poruszać, poopalać, zabawić. Niemniej w życiu kulturalnego człowieka nie ma miejsc, w których zachowuje się on byle jak. Dla wielu osób niestety zwłaszcza plaża wydaje się być przestrzenią niepubliczną, gdzie można zapomnieć o manierach i stylu. To spory błąd utrudniający życie nam wszystkim!

Palm Beach, ok. 1905 r.
Polskie plaże
Osobiście nie przepadam za plażowaniem i kąpielami słonecznymi. Zdecydowanie preferuję aktywny wypoczynek. Po części to pewnie dlatego, że na plaży często trudno wytrzymać. Wielu opalających się odpycha swoim zachowaniem i czyni przebywanie na złotym piasku nieznośnym. Nie dość, że ludzie wchodzą sobie na głowy, to jeszcze strasznie hałasują i zostawiają po sobie górę śmieci. Może po tym wpisie będzie się nam choć trochę lepiej korzystało z plaż.
<<Zobacz też: Każdy mężczyzna powinien odbyć swoją podróż>>
1 przestrzeń
Plaże są ogromne, a jednak ludzie kłębią się tuż nad wodą, blisko wejść. Swoje ręczniki, koce i parawany rozkładają kilka centymetrów od sąsiada. Efekt jest klaustrofobiczny, brakuje nawet szczypty prywatności no i trudno jest przejść znad wody w głąb plaży nie depcząc po niczyim legowisku.
Rozkładając się obok kogoś innego zachowaj przynajmniej metr odstępu. Korzystaj z wolnych przestrzeni w głębi plaży. Jeśli dasz radę (np. nie tachasz ze sobą dmuchanej orki), przejdź się trochę dalej od wejścia, tam jest taki sam piasek i morze, a jednak zdecydowanie więcej miejsca.
<<Zobacz też: Niesamowita podróż sterowcem dookoła świata – LZ 127 Graf Zeppelin>>

Ok. 1920 r.
2 strój
Ponieważ plaża to miejsce publiczne, wciąż obowiązują zasady schludnego wyglądu. Mężczyźni mają tu do wyboru stroje kąpielowe w formie szortów, bokserek i slipów (te ostatnie na szczęście już odchodzą do lamusa). Ważne, żeby nie były przezroczyste (niektóre takie są dopiero po kontakcie z wodą) i nic z nich nie wystawało.
Częściej jednak pojawia się problem z poruszaniem się tuż przy plaży czy w drodze na nią. Kąpielówki traktujemy jak bieliznę, więc nie jest to odpowiedni strój na spacer po promenadzie, wizytę w kawiarni, czy sklepie z pamiątkami. Wychodząc z plaży zawsze zakładaj koszulę/koszulkę i szorty. To niewielki wysiłek, a diametralnie zmienia odbiór człowieka.
<<Zobacz też: Polo – krótki rękaw dla gentlemana>>

Nowy Jork, Long Beach 1924 r.
3 relatywna cisza
Wiadomo, że wiele osób nie przyszło na plażę się wyciszać, ale hałas będzie przeszkadzał każdemu. Chcesz puszczać muzykę? Rozłóż się w oddaleniu od innych plażowiczów, zwłaszcza starszych i rodzin z dziećmi. Uważaj na krzyki podczas zabawy, a przede wszystkim nie przeklinaj! Gentleman nigdy nie przeklina, a przynajmniej nie w miejscach publicznych.
<<Zobacz też: Zasady łamania zasad>>

Tango na plaży, ok. 1910 r.
4 wzrok
Ostatnio pisałem o kontakcie wzrokowym. Spojrzenie bowiem dużo mówi o nastawianiu danej osoby. W tym wypadku może to być niebezpieczne. Gapienie się na innych plażowiczów, a zwłaszcza na osoby przebierające się lub nagie (coraz więcej jest u nas plaż dla nudystów) to szczyt chamstwa. Po prostu nie gap się!
Unikaj też robienia zdjęć, jeśli w kadrze znajdują się osoby rozebrane lub nagie dzieci. Możesz mieć problemy nie tylko z innymi plażowiczami, ale też z policją. W ogóle z aparatem postępuj ostrożnie.

1929 r.
5 gry
Nic tak nie denerwuje jak oberwanie w głowę piłką do siatkówki podczas spokojnego czytania książki. Albo jeszcze lepiej w świeżo przyniesioną kawę lub gofra. Grając w cokolwiek, czego elementy mogą zaatakować sąsiadów, przede wszystkim uważaj na innych, a najlepiej od razu znajdź całkiem puste miejsce na plaży lub w wodzie. Po co ryzykować i potem przepraszać, i się tłumaczyć?
<<Zobacz też: Wimbledon – turniej z klasą i historią>>

Coney Island ok. 1910 r.
6 jedzenie
Przyzwyczailiśmy się, że na plaży można jeść i to jeść praktycznie wszystko. Kiedyś zza sąsiedniego parawanu dochodził nas zapach lodów, drożdżówek czy kanapek. Potem doszedł popcorn (?!), gotowana kukurydza i frytki. Teraz nikogo nie dziwią hot-dogi, zapiekanki, a nawet pizze dostarczane prosto do koca. Za jakiś czas pewnie będziemy siadali na ręczniku do pieczonej kaczki z jabłkami, szparagów zapiekanych z parmezanem i dobrego gruzińskiego wina. Kto wie?
Oczywiście najlepiej wyjść z plaży na chwilę i ze spokojem zjeść w jakimś lokalu. Niemniej jak już jesz na plaży, unikaj wonnych potraw i bezwarunkowo nie pozostawiaj po sobie nic na piasku, nawet upuszczonego plasterka ogórka. Kto by potem w tym chciał leżeć?
<<Zobacz też: Bogata kultura skromnego jedzenia>>
7 potrzeby
Specyfiką polskich plaż są wydmy. Te piękne, zalesione tereny dodają bardzo ciekawego charakteru naszemu wybrzeżu. Niestety, często są uważane za wychodek. [!!!] To samo zresztą dotyczy samego morza.
Powiem tylko, że dorosły człowiek panuje nad swoją fizjologią. Tyle. Przejdźmy dalej.

Pusta plaża, idealna do zachowania odrobiny prywatności, ok. 1901 r.
8 nagość
Tak się składa, że Polacy nie są narodem zbyt otwartym na widok nagiego ciała. Trzeba to szanować, nawet jeśli jest się jednym z tych bardziej otwartych. By opalać się nago należy wybrać odosobnione miejsce, najlepiej jak najdalej od wejścia na plażę. To samo tyczy się sytuacji, w której chcesz okazać intymną czułość swojej partnerce. Przebierając się korzystaj z coraz częściej występujących przebieralni albo osłony ręcznika.
Innym tematem jest nagość dzieci. Wielu rodziców woli puścić je rozebrane na plażę, zamiast martwić się, że chodzą w mokrych rzeczach. Z jednej strony nie możemy dać się zwariować, a z drugiej odczuwam pewien niesmak z tego względu. Myślę, że dobrym pomysłem będzie zabranie wielu par majtek dla dziecka i zmienianie wedle potrzeby.

Dzieci na plaży, 1923 r.
9 dzieci
Dzieci to nasze skarby i wszyscy bronimy ich zaciekle. Szukamy też dla nich idealnych warunków zabawy nad morzem, a wielka piaskownica, jaką jest plaża, perfekcyjnie się do tego nadaje. Dzieciaki potrafią jednak łamać wszelkie zasady dobrych manier, na sposoby, o których nam się nie śniło. Dlatego też to opiekunowie w pełni odpowiadają za ich czyny. Koniecznie zwracaj uwagę na to, co robią Twoje dzieci i zawsze przepraszaj poszkodowanych sąsiadów, kiedy tylko Twoja pociecha wytnie im jakiś numer.
Z małymi dziećmi jest jeszcze jeden problem. Wielu rodziców korzysta z okazji, żeby je nauczyć chodzenia bez pieluchy. Kiedyś takie dziecko wysikało się centralnie przed moim kocem, gdzie zaraz miała się rozłożyć reszta rodziny. Drodzy rodzice. Jeśli Wasze dziecko zrobiło siku lub kupkę na plaży to bez dwóch zdań sprzątajcie to od razu i przeproście świadków tego zdarzenia. Wówczas puścimy to w niepamięć.

1924 r.
10 wychodzenie
Na koniec trzeba też opuścić plażę z klasą. To znaczy bez strzepywania piasku ze swojego koca wprost w oczy sąsiadów. Również bez pozostawienia po sobie jakichkolwiek śmieci. Dotyczy to nie tylko resztek jedzenia, ale też kapsli od butelek czy petów. Niestety często trudno znaleźć miejsce na plaży wolne od wypalonych papierosów, a przecież to zwykły śmieć, który powinien trafić do śmietnika.
Ogólna zasada plażowania – myśl o innych
***
Lubicie plażować? Co dopisalibyście do tej listy?
11. Jak wykopiesz grajdół, to go potem zakop…
Lista zasad plażowania z klasą: 1. Znajdź plażę z klasą. 2. Jak nie znalazłeś, to nie plażuj. Z tym jest jak z klubem vel dyskoteką. Dżentelmen takie miejsca może odwiedzać, ale nie wszystkie. Nie wyobrażam sobie zachowania klasy na plaży, która wygląda tak jak na drugiej fotce, w towarzystwie śmieci, brudnej wody, śmierdzącego oleju z pobliskiej knajpy, masy rozwydrzonych dzieciaków i wąsatych chamów z całego kraju (a w tzw. popularnych kurortach w Egipcie czy innej Chorwacji – z całej Europy), którym wydaje się, że jak mają urlop, to im wszystko wolno. Co innego w czystym, cichym, niekoniecznie oficjalnym miejscu. Wtedy… Czytaj więcej »
Pozostaje problem ze znalezieniem takiej.
Myślę, że to, jak i wyedukowanie plażowiczów, to równie trudne zadania.
Myślę, że jednak o pustą plażę łatwiej 😉
Najlepiej jest wkupić się w łaski tubylców. Oni też plażują, ale w „swoich” miejscach.
Amen. Nie weszłabym na zatłoczoną plażę. Tez nie przepadam za plażowaniem, obnażaniem się i oglądaniem innych obnażonych ludzi, którzy zazwyczaj nie powinni się obnażać. Na plaży jestem max. 2 godziny. I tylko na takiej gdzie najbliższy sąsiad jest 20 metrów ode mnie. Na szczęście mam swoje sprawdzone miejsce nad Baltykiem 😉
Na wielu plażach m.in w Hiszpanii, zabawy z piłką są zabronione. W ogóle to inny standard- co chwilę przelatuje sprzątacz wybierający nawet większe grudki piasku. Może kiedyś i u nas…
” (…) i slipów (te ostatnie na szczęście już odchodzą do lamusa).”
dlaczego na szczęście?
Są nieestetyczne. Mężczyźni lepiej i godniej prezentują się w bokserkach.
To oczywiście moje zdanie i nie trzeba go podzielać.
Nie wtrącając wygody – bo tutaj każdy powinien decydować za siebie – moim zdaniem estetyczniejsze są slipy od bokserek (tych obcisłych, nie obcisłe trafiają do worka 'szorty’, prawda?) dlatego, że nie będzie przypadków w stylu „tataaa bo ten pan pokazuje 5 godzine w lewej nogawce a ten 7 w prawej” 😉
I właśnie moim zdaniem szkoda, że slipy odchodzą do lamusa, a właśnie jeśli o klasyke chodzi to czyż to nie slipy i szorty odegrały główną role?
Jeśli chodzi o przestrzeń to problem może tkwić także w tym, że ludzie zazwyczaj wybierają plaże strzeżone przez ratowników. Te niestety w naszym kraju zazwyczaj są wąskie i skupione właśnie pomiędzy głównymi wejściami na plażę.
Panie Łukaszu (że pozwolę sobie na tak poufałą formę), Proszę się nie obrażać, ale nie podoba mi się, że ostatnimi czasy publikuje Pan wpisy albo dość banalne (jak ten; swoje 10 zasad może napisać każdy i podejrzewam, że każdy czytelnik pana bloga bez problemu by tego dokonał), albo z dziedzin, z których nie jest pan „ekspertem” (co nie oznacza, że są one merytorycznie złe). Widzi Pan, o męskiej modzie przeczytam na innych blogach, bo tam autorzy są jednak bardziej kompetentni; o zasadach dobrego wychowania przeczytam na jeszcze innych blogach albo stronach i zrobię to z tego samego powodu. W większości… Czytaj więcej »
Historii jest mniej z prostej przyczyny: interesuje ona o wiele mniej osób, niż pozostałe tematy. A przynajmniej zainteresowane tym osoby nie bardzo dają o sobie znać. Historia pozostanie dla mnie ważnym punktem odniesienia w tematach współczesnych i będę do niej od czasu do czasu wracał, ale więcej jej pewnie nie będzie. Mogę się za to starać podnosić jakość wpisów bardziej współczesnych, nad czym usilnie pracuję. Szczerze mówiąc zarówno moja praca naukowa, jako historyka, jak i praca blogera miały zawsze jeden główny cel – uświadamianie mężczyzn i inspirowanie ich do pracy nad sobą. Historia to moja pasja, ale nie cel sam… Czytaj więcej »
Bardzo słuszny artykuł. Mieszkam w Gdyni i faktycznie można obserwować różnego rodzaju dziwne zachowania plażowiczów. Piszesz Łukaszu, że na plażę nie chodzi się wyciszyć… Nie zgodzę się z tym. Ja czasami wychodzę na plażę tylko po to aby się wyciszyć w szumie fal. Oczywiście nie można wtedy rozłożyć się wśród innych plażujących, bo będą nici z wypoczynku, ale obok, niedaleko zgiełku plaży.
Napisałem tylko, że wiele osób przychodzi się raczej wyszaleć niż wyciszyć. Ja natomiast właśnie po to chodziłbym na plażę. Szum fal, to jest to!
Mała dygresja. Słysząc „plaża” myślimy o tej nad morzem, a tymczasem jest dużo ładnych plaż nad jeziorami, a nawet nad rzekami.
mi kiedys dzieciak wysikał sie – przykucajac na piasek pol metra od mojego parawanu :/ uslyszalam potok uderzajacy o podloze, spojrzalam na matke a ona szczerzyla do mnie zadowolona zeby, wygladala na bardzo dumna ze swojego dzieciatka. no bo przeciez siki dziecka sa takie fajne, prawda? jak mozna miec jakies ale do siuśkow malego brzdaca :/ niektorych ludzi to nie powinno sie w ogole wpuszczac w miejsca publiczne. o brudach, petach, charchach i innych uprzyjemniaczach plazowania nie wspomne i jak juz powiedziales, odor na zejsciu do plaz :/ po prostu bajka :/
Ciekawe refleksje i spostrzeżenia – i jeszcze te super zdjęcia! 🙂 Mogę się zapytać skąd te zdjęcia pan wziął?
Są galerie zdjęć przedwojennych. Zazwyczaj wygasły już ich zastrzeżenia co do kopiowania, więc świetnie nadają się na ilustrowanie wpisów na blogu.
Gentelman naturysta został pominięty. Czy jedno drugie wyklucza?
Tam nie będziesz miał żadnego z problemów opisanych we wstępie. Słupów, przyprawiających Cie o niesmak rowniez. Zapraszam, polecam.
Mam wrażenie, że na plażach dla naturystów panuje przynajmniej tyle samo zasad, choć niektóre są nieco inne.
Poza tym nie uważam, żeby jedno wykluczało drugie. Ten artykuł nie jest o tym.
Panie Łukaszu, włożył Pan właśnie przysłowiowy kij w mrowisko. Wszystkie te zasady wydają się być jak najbardziej oczywiste dla człowieka z klasą, czyli takiego, który dba nie tylko o swoją wygodę, ale też o wygodę ludzi dookoła. Zachowania, które Pan zasugerował nie są niczym odkrywczym, a jednak bardzo dobrze, że Pan o tym pisze. Dlaczego? Odpowiedzią jest jedno słowo: mentalność. Ostatnio bardzo modne w internecie stało się żartowanie z Polaków, czyli temat „cebulactwa”. Rzadko kiedy śmieszą mnie wymysły internautów, ale w tym wypadku jest to zabawne, a na dodatek trafne – zobaczmy ostatnią sytuację z Polakami na lotnisku w Tunezji.… Czytaj więcej »
Ten blog ma właśnie gromadzić te wyjątki i tworzyć nowy front!
Dopisałbym jeszcze punkt 11. Zwierzęta. Parę dni temu z 3-letnią córeczką budowaliśmy zamek z piasku. Wybieramy plaże poza obleganymi kurortami, więc miejsca wokół było bardzo dużo. W środku zabawy mija nas rodzinka z pieskiem (oczywiście nie na smyczy), który zrobił to co pieski robią z podniesioną tylną łapą, prosto na naszą zabawę. Opiekun pieska wzruszył ramionami, wycedził jakieś przepraszam i poszedł dalej. Oczywiście pies sam w sobie niczemu nie jest winien, ale co mi z przepraszam, kiedy córka zaczęła płakać, bo nie rozumiała, dlaczego nie możemy bawić się dalej w zamku, który budowaliśmy z zapałem od pół godziny. Niby nic,… Czytaj więcej »
Zgadzam się. W sumie to podobna kwestia do małych dzieci biegających nago. One też przypadkiem mogą zrobić siku lub kupkę do czyjegoś zamku.
Opiekunowie powinni mieć to na względzie.
Jedną z najbardziej irytujących rzeczy okresu wakacyjnego jest widok gołych dzieci na plażach. Po pierwsze, dziecko to człowiek, a nie kandydat na człowieka, jak powiedział jakiś mądry aforysta. A człowiek to animal symbolicum – zwierzę symboliczne, twórca kultury, w tym najszerszym rozumieniu, w którym jest ona antonimem słowa „natura”. Pokazywanie własnego dziecka w negliżu obcym ludziom to odmówienie mu prawa do najbardziej ludzkiego z uczuć – uczucia wstydu. Jakim prawem rodzic, zamiast od małego przysposabiać pociechę do cywilizacji, przedłuża jej trwanie w stanie dzikości? Po drugie, to jest skrajnie niehigieniczne. I dla dziecka, i dla innych. W przypadku małego rzecz… Czytaj więcej »
Dodałabym podpunkt o zawieraniu znajomości na plaży. Nie taktowną rzeczą jest podchodzenie do obcej, półnagiej kobiety, zaczepianie jej z zaskoczenia, komentowanie wyglądu takoż, przysiadanie się. Plaża to miejsce wypoczynku, ze względu na ubiór, dość intymnego i naruszanie go jest wielce nie na miejscu. Kobieta wpadła Ci w oko? Poczekaj na bardziej stosowny moment, np jak będzie ubrana(!), by ją zagadać, nie podchodź niezachęcony, bo jedyne co osiągniesz, to wprawisz ją w dyskomfort.