Czasem zdarza się, że Twoja dziewczyna albo narzeczona zaprasza Cię na jakieś wesele czy imieniny w swojej rodzinie. Zupełnie nie znasz osób, z którymi będziesz się bawił, a jednak zależy Ci, żeby dobrze wypaść zarówno przed partnerką, jak i jej bliskimi. Oto kilka rad jak się wówczas zachować.
Wpis ten powstał w odpowiedzi na liczne pytania od czytelników o zachowanie właśnie w takiej sytuacji. Na jego potrzeby założę pewien scenariusz. Będzie on na tyle rozbudowany, by podjąć jak największą liczbę wątków, ale poszczególne rady będą równie dobrze działały niezależnie od całości. Podstawowym założeniem jest to, że jedziesz na ważną uroczystość w gronie bliskich Twojej dziewczyny i zależy Ci na tym, by dobrze wypaść.
Otrzymujesz zaproszenie
Twoja dziewczyna zaprasza Cię na przyjęcie wyjazdowe, w jej rodzinnej miejscowości. Nawet jeśli zostałeś zaskoczony i obawiasz się takich imprez, właściwą reakcją będzie radość z zaproszenia. Jeśli traktujesz związek poważnie i tak w końcu poznasz tych ludzi. Skoro ona Cię zaprasza już teraz, oznacza to, że traktuje Ciebie szczególnie. To ważna sprawa! Nie będzie to łatwe zadanie, zwłaszcza dla nieśmiałych, ale warto się postarać.
<<Zobacz też: 10 rzeczy, którymi gentleman zaimponuje swojej damie>>
Kwestie techniczne
Zakładamy, że musisz na to przyjęcie jechać gdzieś daleko od własnego miejsca zamieszkania. Proszenie o zwrot kosztów dojazdu będzie nie na miejscu. Gdyby jednak zaproponowano Ci zabranie się z kimś z rodziny samochodem, możesz się śmiało zgodzić. Jeśli chcesz zaproponować partycypowanie w kosztach za benzynę, zrób to delikatnie, tylko napomknij. Najczęściej i tak nikt nie będzie chciał od Ciebie składki. Pamiętaj by w podróży rozmawiać. Zabrali Cię między innymi by Cię poznać.
Zazwyczaj rodzina oferuje w takim wypadku nocleg. To uprzejma propozycja i odmawianie nie byłoby miłe. Wyjątkiem mogłaby być sytuacja, w której rodzina dysponuje tylko malutkim mieszkankiem, w którym z trudem znajdzie się dla Ciebie miejsce. W takim wypadku możesz delikatnie zaproponować, że znajdziesz sobie pokój w okolicznym hotelu, ale pamiętaj, że gościnność to nasza narodowa cecha. Uprzejmość wymaga danie okazji gospodarzom do bycia gościnnym. Jeśli będą nalegać byś przespał się nawet na ich małym niewygodnym łóżku, lepiej się zgodzić.
Upominek dla gospodarzy
W wypadku gdy odwiedzasz rodzinę swojej dziewczyny, mały upominek dla gospodarzy będzie dobrym pomysłem. Nie powinno to być nic drogiego, bo to mogłoby peszyć i zobowiązywać. Dla pani domu wystarczą kwiaty, czekoladki lub wino. Te dwie ostatnie rzeczy mogłoby być też pojedynczym upominkiem dla obojga gospodarzy. Chcąc sprawić prezent również panu domu, możesz pomyśleć o jakimś alkoholu. Mężczyźni raczej rzadko coś otrzymują jako gospodarze i zazwyczaj niczego nie oczekują, ale w tym wypadku warto wkupić się w łaski ojca swojej dziewczyny.
Każdy z tych upominków może być też potknięciem. Jeśli tylko masz taką możliwość, dowiedz się czy nie ma w domu uczulonych na kwiaty, czy pani domu się nie odchudza i czy wśród domowników nie ma osób z problemem alkoholowym albo abstynentów. Jeśli nie możesz się tego dowiedzieć, postaw na te bezpieczniejsze produkty.
<<Zobacz też: Zostań wzorowym gospodarzem swojego wesela>>
Prezent dla państwa młodych / solenizanta
Jednym z większych dylematów jest to, co i czy w ogóle wręczać coś głównym bohaterom przyjęcia. Przede wszystkim ważne jest, że nie zostałeś zaproszony jako indywidualny gość, ale tylko idziesz tam z kimś zaproszonym. To zwalnia Cię z troszczenia się o prezent. Zresztą pomyśl, jak poczuliby się gospodarze przyjęcia otrzymując jakiś wspaniały prezent albo co pomyślałaby Twoja dziewczyna i jej rodzina? To byłaby niejako konkurencja do ich podarunku!
Najlepiej zrobisz pytając się Twojej dziewczyny, czy mógłbyś się dołożyć do prezentu. Na przykład, jeśli oni kupują jakąś wartościową rzecz, może pozwolą Ci kupić kwiaty? To będzie miły gest. Postaraj się tylko, żeby Twoje pytanie było odebrane na poważnie, a nie jako fasadowa uprzejmość. Jest duża szansa, że odmówią Ci tego gestu. Od Ciebie zależy czy będziesz dalej nalegał. Uprzejmość nakazywałaby w końcu pozwolić Ci partycypować w prezencie w jakiś sposób. Grzeczności nie powinno się odmawiać. Zdaj się wówczas na propozycje dziewczyny i jej rodziny.
Jak się opiekować towarzyszką
Na przyjęciu będziesz w obcym środowisku, ale Twoja dziewczyna będzie tam u siebie. Nie będziesz mógł w pełni sprawować swojej roli jako „obrońcy i przewodnika”. Powinieneś ustąpić nieco pola i pozwolić swojej dziewczynie na podejmowanie decyzji i oprowadzanie. To ona będzie bardziej dbała o to, byś się dobrze bawił, niż na odwrót.
<<Zobacz też: Gdzie się podziały tamte damy?>>
Jak zachować się wobec innych gości
Twoim zadaniem będzie otwarcie się na bliskich Twojej rodziny. Takie sytuacje to trochę sprawdzian, jak się dogadacie. Będziesz musiał się popisać otwartością i komunikatywnością z dopiero co poznanymi osobami. Spraw, żeby Twoja dama nie odczuwała potrzeby opiekowania się Tobą. Niech wie, że dobrze się bawisz z osobami, które Ci przedstawiła. Dzięki temu poczuje się na tyle komfortowo by się też bawić, a nie tylko patrzeć czy się nie nudzisz.
Odradzałbym w tej sytuacji obtańcowywanie ciotek, kuzynek czy koleżanek Twojej dziewczyny. To miły gest, pokazujący, że wszystkie kobiety traktujesz szarmancko, ale tutaj powinieneś pozostać na usługi taneczne tej jednej. Niech wszystkie inne jej zazdroszczą. Niemniej w wypadku gdyby zdarzyła się sytuacja, że zostałbyś zaproszony do tańca przez inną kobietę, nie odmawiaj. Zapytaj swoją o zgodę i pokaż co potrafisz.
Ogólne przykazania
Obowiązują Cię też ogólne zasady gościa, tym bardziej, że chcesz zrobić dobre wrażenie. Zacznij od dobrze dobranego stroju. Nie daj się zwieść, jeśli powiedzą, że możesz przyjść ubrany luźno, bo gorąco, dużo młodych ludzi itp. Potem okaże się, że większość osób jest w garniturach i wpadka gotowa. Zdaj się na intuicję. Zawsze lepiej mierzyć wyżej niż niżej.
To nie będzie przyjęcie, na którym będziesz się bawił jak z kolegami. Alkohol kończy się w raz z lekkim zachwianiem kroku. Nie ma nic bardziej żałosnego niż facet leżący w kącie i pilnująca go dziewczyna, której impreza zakończyła się wraz z urwanym filmem partnera. Ileż razy widziałem już ten obrazek! Poza tym jedz z umiarem i estetycznie. Nie trzymaj się kurczowo krzesła. I tańcz! Jeśli tylko Twoja dziewczyna zacznie podrygiwać, to sygnał by zapytać czy ma ochotę zatańczyć.
<<Zobacz też: Kilka zachowań, którymi mężczyzna zrazi do siebie damę>>
Wczuj się w klimat przyjęcia i baw się dobrze!
Macie jakieś swoje doświadczenia z takich sytuacji? Pominąłem jakiś istotny problem?
Czy możesz napisać jak ma się do tego wszystkiego kwestia alkoholu i prowadzenia nie swojego auta. Dajmy na to, jedziemy jednym samochodem razem z rodzicami wybranki czy proponować, że to Ty wszystkich odwieziesz do domu?
Ja bym nie proponował. Jesteś ich gościem. Odwdzięczysz się w ten sposób przy innej okazji. Co innego, jeśli powstanie dyskusja na ten temat. Wówczas można zaznaczyć, że alkohol nie jest dla Ciebie aż tak ważny.
W takim razie teraz czekam(y) na wpis o tańcu.
Mam to od dawna na celowniku. Poważnie! Nie wiem jeszcze jak to zrealizować. Mogę sobie ot tak napisać o tańcu, ale myślałem o jakichś podstawach, a do tego trzeba będzie nawiązać współpracę z jakimś instruktorem.
Na pewno kiedyś ten pomysł zrealizuję. Taniec to bardzo intymna sprawa, świetnie wiążąca partnerów w bardziej ogólnym sensie.
E tam. Najzdrowsze podejście do tańca widziałam w Ameryce Łacińskiej. Tam nikt nie certoli się z tym, że to jakieś nie wiadomo jakie intymne przeżycie, tylko wszyscy tańczą ze wszystkimi. Co do obtańcowywania ciotek i kuzynek to moim zdaniem to przejaw buractwa widzieć, że jakaś kobieta nie tańczy, źle się bawi, a mimo to warować przy swojej partnerce. U nas taniec traktuje się niemalże jak oświadczyny i to jest co najmniej niezdrowe.
Masz rację, ale pamiętaj, że to jest właśnie nasz kod kulturowy. Nie jesteśmy Brazylijczykami. Zresztą również w tych rejonach taniec jest kojarzony z erotyką.
Nie ma co przesadzać z przywiązaniem do partnerki, chwila odpoczynku od siebie jest zdrowa, ale druga skrajność też nie będzie na miejscu. Słowem – szukać złotego środka.
Właśnie Panowie warto zapamiętać „Jeśli tylko Twoja dziewczyna zacznie podrygiwać, to sygnał by zapytać czy ma ochotę zatańczyć” 😉 A ja mam pytanie, jeśli zabieram towarzysza na imprezę i sama jestem ciągle proszona do tańca przez innych, w konsekwencji czego z partnerem tańczę, ale nie przez cały czas, to co ma robić mój partner wtedy. Może niech i ciocię zaprosi do tańca lub jakąś inną damę 😉 ?
Nie musi. Jeśli to jeden taniec na kilka piosenek, to nie zanudzi się na śmierć. Z drugiej strony lepiej nie doprowadzać do sytuacji, w której zaśnie bez poproszenia jakiejś ciotki do tańca. Natomiast, jeśli uwielbia tańczyć, nie będzie gafą poprosić kogoś, kiedy Ty już poszłaś na parkiet z kimś innym.
Dobrym pomysłem będzie wcześniejsze uzgodnienie czy nie będzie mu to przeszkadzało. Lepiej, żeby nie było niedomówień.
Na pewno miłym gestem będzie też, jeśli za każdym razem zapytasz go czy nie będzie mu przeszkadzało, że zatańczysz z kimś. Zwłaszcza jeśli właśnie prowadziliście rozmowę. Pokażesz w ten sposób, że go szanujesz.
ja kiedys pojechalem na taka impreze zaproszony przez dziewczyne do jej miejscowosci. Zebrali sie wszyscy znajomi. Niezle tam pili. Ja wtedy bralem leki i mialem problem z zoladkiem. Krotko: zapchalem toalete i na dodaek wybilo ja. Masakra – jedyna toaleta w lokalu.
Zrzucilem wine na mlodszego brata znajomej dziewczyny.
http://www.youtube.com/watch?v=iwGFalTRHDA
No dobra, a jak ktoś nie tańczy? Jak wytłumaczyć to rodzinie mojej wybranki? Jest jej przykro, że nie lubię się bawić, ale ona już to rozumie. Rodzina pewnie pomyśli „Ale sztywniak, nie umie się bawić” :/
Jeśli jest jakiś obiektywny powód, powinien wystarczyć. Jeśli natomiast to tylko niechęć, to będzie trudno. Faktycznie można wówczas uchodzić za sztywniaka.
To jeden z przykładów łamania zasad – przyjęło się, że tańczymy, więc jeśli sam decydujesz się nie tańczyć, godzisz się też na reakcje otoczenia.
Doświadczenia z takich sytuacji: Nie umiem tańczyć :>
Powyższy tekst dotyczy głównie kwestii zachowania na przyjęciach w rodzinie partnerki. Mnie interesuję dodatkowo kwestia bardziej kameralna, na przykład przysłowiowy „niedzielny obiad”, przy którym następuje pierwsze zapoznanie. Jeżeli taki wpis powstał to przepraszam za spamowanie i proszę link do artykułu :)Jeżeli nie, to interesują mnie kwestie na przykład zachowania przy stole, jedzenia, picia, na ile można sobie pozwolić. Z jednej strony intuicja podpowiada żeby się nie obżerać, lecz kulturalnie zaspokoić głód, z drugiej strony w wielu domach gospodyni jest zadowolona, kiedy gość potrafi zjeść wszystko do ostatniego kawałka, bo czuje wtedy, że to zdrowy człowiek, który dodatkowo rozsmakował się w… Czytaj więcej »
Taki wpis jest już w planach i mam nadzieję, że do września powstanie. Będzie dokładnie o wizycie u rodziny swojej wybranki. Jak się zaprezentować itp.
Co do pytania odnośnie wesela, to faktycznie zazwyczaj takie zapoznanie następuje wcześniej. Jeśli rodzina tego nie inicjuje, to chyba warto samemu zaaranżować jakieś „nieplanowane” spotkanie.
,,Facet lezacy w kacie i pilnujaca go dziewczyna”- ile alkoholu trzeba wypic, aby doprowadzic sie do stanu nieprzytomnosci i jak niska tolerancje na napoje alkoholowe trzeba miec, aby doslownie lezec i nie wiedziec co sie dzieje dookola? Jezeli ktos nie potrafi pic to niech nie pije w ogole. To nie jest zaden wstyd, a wstydem jest natomiast nieumiejetnosc picia alkoholu, picie zbyt duzych ilosci i dostawanie malpiego rozumu albo robienia rzeczy, ktore moga sprawic innym przykrosc albo ktorych my sami mozemy potem zalowac. Jezeli chodzi o to, ze dziewczyna pilnuje swojego pijanego towarzysza- moim zdaniem jest to jakies kuriozum. Na… Czytaj więcej »
A jednak zdarzają się takie sytuacje. I wcale mnie to nie dziwi. W naszej kulturze facet musi „umieć” pić dużo, gdzie „umieć” nie znaczy wcale rozważnie, tylko za wszelką cenę. Natomiast kobietom wpaja się, że powinny matkować swoim mężczyznom. Efekt murowany.
Na sile chyba nikt nikomu nie nalewa? Wystarczy silna wola, charakter i swiadomosc jaka ilosc alkoholu bedzie tolerowana przez nasz organizm. ,,Nie” znaczy ,,nie”. To namawiacze popelniaja niegrzecznosc, narzucajac sie z ofertami alkoholu, jezeli dany gosc konsekwentnie i stanowczo odmawia. Swoja odpowiedzia na ten post potwierdzil Pan i zgodzil sie (byc moze nie majac tego swiadomosci) z moja opinia, ktora artykulowalam przy okazji innego artykulu na temat tego czy mezczyzna powinien sie bic w obronie kobiety. Wielu mezczyzn w obecnych czasach trudno nazwac mezczyznami i istnieje oczekiwanie wobec kobiet, ze beda one w rzeczywistosci matkami, a nie zonami czy partnerkami… Czytaj więcej »
Z tą różnicą, że ja nie zgadzam się z powyższymi stereotypami. Wiem po prostu jaką presję wywierają one na poszczególnych ludzi.
Zignorować partnera pijanego w sztok i tak po prostu wyjść? Obawiam się, że to nie wchodzi w rachubę. Jeśli przyprowadzam kogoś w charakterze osoby towarzyszącej, to jestem za niego odpowiedzialna. Choćby nie wiem jak kusiło, to nie ma opcji, żeby zostawić na głowie gospodarzom problem w postaci obcego, nietrzeźwego człowieka. Skoro to nie oni go zaprosili, to nie ich obowiązkiem jest zajęcie się nim, jeśli doprowadzi się do takiego stanu. Trudno i darmo, ale nie ma tu żadnego wyboru i zorganizować „pijusowi” powrót musi osoba, która go przyprowadziła. Drugą przyczyną, dla której nie wolno zostawić osoby w stanie alkoholowego upojenia… Czytaj więcej »
Chyba mozna oczekiwac od doroslego czlowieka, ze bedzie potrafil obchodzic sie z alkoholem, i ze bedzie swiadom wlasnej tolerancji na trunki alkoholowe? Na miejscu gospodarzy, w ogole nie bawilalbym sie w zadna grzecznosc i dyplomacje z tego typu osobnikiem i najzwyczajnie w swiecie wystawilabym go za drzwi. To nie moja sprawa co sie z nim stanie i czy bezpiecznie trafi do lozka. Nie zaprosilam na przyjecie malych dzieci, tylko doroslych ludzi, ktorzy (przynajmniej teoretycznie) powinni sie zachowywac jak dorosli ludzie i wiedziec co mozna, a kiedy nalezy powiedziec sobie ,,STOP”. Sytuacje zagrozenia zdrowia lub zycia osoby pijanej, pozostawionej bez opieki… Czytaj więcej »
Owszem, ma Pani rację. Od dorosłego człowieka można i należy wymagać odpowiedniego zachowania – w tym dojrzałego podejścia do alkoholu. Jeżeli to oczekiwanie nie zostanie spełnione można również przyjąć wskazany przez Panią sposób reakcji, bo jest to też jakieś rozwiązanie, choć mocno jednostronne. Jednak na tym blogu generalnie promuje się dobre maniery oraz zachowanie Z KLASĄ. Nic tak nie ujawnia klasy człowieka jak podejście do sytuacji problemowych i reakcje na niewłaściwe zachowanie innych. W końcu dużo prościej być gentlemanem czy damą w otoczeniu ludzi eleganckich, wykwintnych i przestrzegających form. Znacznie większą sztuką jest pozostanie nim, gdy coś idzie nie tak… Czytaj więcej »
Duzo bardziej zalosne wydaje mi sie negocjowaniem z pijana osoba, aby grzecznie zechciala opuscic przyjecie lub widok kobiety ciagnacej za soba niemal nieprzytomnego faceta. Bylam raz swiadkiem podobnej sytuacji w autobusie. Kobieta wyciagala na przystanku niemal nieprzytomnego meza. Byl to mezczyzna dobrze po 40, od ktorego mozna spodziewac wiekszej kontroli nad tym ile alkoholu pije i swiadomosci ile moze wypic bez doprowadzania sie do takiego stanu. Bylo mi tej kobiety szczerze zal. Moge sie zgodzic z tym, ze wystawianie pijanego goscia za drzwi moze byc dla gospodarzy klopotliwe i uciazliwe. W takim przypadku moge ograniczyc sie do wyprowadzenia pijanego partnera… Czytaj więcej »
Nie pamiętam, czy była artykuł i toczyła się kiedyś dyskusja dotycząca proszenia do tańca? W moich stronach wygląda to tak, że to najpierw mężczyznę pyta się o pozwolenie tańca z jego partnerką – i w domyśle jest to jednocześnie prośba o dotrzymanie towarzystwa towarzyszce proszącego – a dopiero później zadaje pytanie kobiecie. Jeśli pytanie zada się kobiecie, ta winna albo odmówić, albo spojrzeć na partnera i czekać na jego odp. Mnie to nie przeszkadza, a niektórym moim koleżankom wręcz schlebia – w końcu to z moim partnerem zdecydowałam się przyjść i jemu dotrzymywać towarzystwa – ale są osoby, które traktują… Czytaj więcej »
Taka mala uwaga do artykulu- urwanie sie filmu po alkoholu nie musi oznaczac tego, ze facet musi lezec w kacie, film moze sie rowniez urwac w momencie gdy sie bardzo dobrze bawimy, kontaktujemy, do imprezy dortwalismy do konca, ale jednak na drugi dzien od pewnego momentu jej nie pamietamy… 😉
Ja kiedyś po weselu kuzyna byłem w zupełnie odwrotnej sytuacji. Na poprawinach wszyscy dziwili się że pamiętam całe wesele. Co nie zmienia faktu że do dzisiaj jest mi wstyd, że sprawiałem wrażenie jakby było inaczej.
Witam, chciałabym zapytać jak wygląda sytuacja gdy jako dziewczyna jadę wraz ze swoim chłopakiem na wesele, jednakże kolega mojego chłopaka prosi go aby zabrał także jego partnerkę na wesele, ponieważ jest starszym i musi być wcześniej w kościele. Jak powinna wyglądać kolejność „zabrania” osób do auta? Kto powinien być pierwszy po kogo pojedzie, ja czy partnerka kolegi? Pozdrawiam 🙂
Teoretycznie, biorąc za analogię zakładanie płaszcza, pierwsza powinna być partnerka kolegi, żeby to Pani nie musiała zbyt długo jeździć samochodem, co w domyśle uważam za dyskomfort. Niemniej osobiście sądzę, że zdrowy rozsądek powinien wziąć górę nad takimi dywagacjami i trasa zebrania pasażerów powinna być po prostu maksymalnie krótka, choćby z uwagi na ochronę środowiska.
Jestem dość zielony w tym wszystkim i nie jestem pewny jednego mianowicie zostalem zaproszony na ślub brata mojej dziewczyny i na logikę powinienem kupić bukiet mojej dziewczynie wolę się upewnić a jak już mam kupić to jaki?
To nie jest okazja, na której kupuje się upominki osobie towarzyszącej. Na ślub kupuje się prezenty tylko dla pary młodej.
To ja mam pytanie z damskiej strony. Zaprosiłam kolegę jako osobę towarzyszącą na imprezę rodzinną – wesele. Nie jest to mój życiowy partner. Wesele jest kilkaset km od naszego miejsca zamieszkania. Jedziemy jego samochodem. Czy w takim wypadku powinnam zaproponować zwrot kosztów tej podróży? Jak się zachować?
Zaproponować zawsze można i będzie to miły gest, że się w ogóle pomyślało o tej sprawie. A po odpowiedzi będzie już wiadomo jak dalej postąpić.
Mam takie pytanie.Zostałam zaproszona jako osoba towarzysząca do córki przyjaciela którą nie znam.Moje pytanie jest takie kiedy składam życzenia młodej parze czy razem z przyjacielem czy też gdzieś z gośćmi
W takim wypadku, to on powinien zadbać, żeby składać życzenia razem z Panią. Osoba towarzysząca, zwłaszcza jak nie zna obecnych gości, nie powinna być porzucana przez osobę zapraszającą. Gdyby miały być jakieś ku temu przeszkody, należałoby o nich pomówić wcześniej, żeby nie było niezręcznych sytuacji.
Dziękuję za odpowiedź .Pozdrawiam serdecznie
Czy jeżeli mężczyzna zostaje zaproszony na ślub i wesele jako osoba towarzysząca, a względem osoby zapraszającej jest jedynie kolegą, to powinien włożyć pieniądze do koperty płacąc w tym rozumieniu „za siebie”? A być może należałoby złożyć większą sumę dla pary młodej? Jak prawidłowo zachować się, gdy sytuacja dotyczy studentów i jednocześnie nie jest to ceremonia rodzinna partnerki, tylko ona sama została zaproszona przez swoich znajomych.
Jeśli jest się tylko osobą towarzyszącą, nie znającą pary młodej, nie ma obowiązku dokładania się do prezentu. To zmartwienie głównego gościa. Ale zawsze miło będzie zaproponować na przykład kupno kwiatów.