Jest gorące lato. Dochodzi godzina 18.00., a wciąż czuć upał. Karkówka na grillu już dochodzi. Kumple są. Można otwierać pierwszą butelkę swojego ulubionego piwa i od razu wypić niemal całą, by się wreszcie schłodzić. … Takie podejście do piwa ma wielu z nas, ale to nie jedyny sposób, by cieszyć się złocistym napojem. Zwłaszcza kiedy w ręku trzymamy produkt lepszego browaru, warto poświęcić mu trochę uwagi. Nie ominie nas wówczas przyjemność rozkoszowania się znakomitym smakiem i aromatem.
Wpis tylko dla osób pełnoletnich
Czy piwa są gorsze?
W poprzednim artykule na temat piw starałem się udowodnić, że ze swoją historią i różnorodnością, mogą one być dobrym konkurentem win i innych alkoholi. W związku z tym wybuchła ożywiona dyskusja w komentarzach pod tekstem, co tylko pokazuje, jak bardzo jest to dla nas temat interesujący.
Piwa traktujemy jako coś pośledniego, gdyż są bardzo powszechne, tanie, a ich wersje koncernowe nie serwują wielkich doznań sensorycznych. Z drugiej strony sami pijemy piwo jak jakiś sok, tyle że alkoholowy. Nie poświęcamy mu odpowiedniej uwagi, nawet gdy mamy do czynienia z czymś faktycznie tego godnym. Dlatego też dzisiaj postaram się przybliżyć kilka faktów na temat odpowiedniego picia piwa.
Moim informatorem, tak jak i poprzednim razem, był Grzegorz Stachurski, współwłaściciel poznańskiej Setki.
Piwo z beczki
Jednym z miejsc, gdzie spożywamy złociste napoje są puby. Niestety często nie ma w nich odpowiedniej kultury wyszynku piwa. Zresztą dotyczy to też restauracji, barów i innych lokali gastronomicznych. Nieraz zdarza się, że trafia tam beczka dobrego browaru, ale od razu umieszczana jest w zbyt ciepłym pomieszczeniu. W dodatku bywa, że przewody z piwem ciągnięte są od beczki do baru przez wiele metrów, nie są odpowiednio czyszczone, ani chłodzone. W takich warunkach napój ten bardzo łatwo się psuje. Następnie klienci otrzymują piwo w złej kondycji a czasem nawet skwaśniałe i dochodzą do wniosku, że to z butelki jest jednak lepsze.
Jest to jednak mylne założenie. Przy zachowaniu odpowiednich zasad, browar z kranu będzie lepszy niż ten z butelki czy puszki. W dodatku barman ma możliwość sprawdzenia jego jakości, czego nie może zrobić z butelką. Właściciel lokalu musi jednak zadbać o odpowiednio chłodne miejsce na przetrzymywanie beczek, regularne czyszczenie przewodów, a nawet czyszczenie kranów! Krany dodatkowo na czas nieużywania powinny być zabezpieczone specjalnymi gruszkami. Gruszki te służą zarówno do ich czyszczenia, jak i zapobiegają dostawaniu się do nich owadów, co latem może być niezwykle ważne.
<<Zobacz też: Sztuka wolnego picia whisky>>

Bar w Setce w Poznaniu na Św. Marcinie. Na kranach widać zabezpieczające je gruszki. Za szybką natomiast pokaźny zbiór różnorodnych przykładów szkła do piwa.
Szkło
Piwa z kranu, butelki i puszki łączy jedna ważna rzecz – zawsze przelewamy je do szkła! Podstawą w sensorycznej degustacji tego napoju jest jednoczesne doświadczanie smaku i zapachu. Natomiast już sam kształt naczynia ma mniejsze znaczenie, choć specjaliści poczują różnicę.
Mamy do wyboru zarówno cienkie i wysokie szklanki, grube i rżnięte kufle, smukłe lub pękate pokale oraz całą masę przykładów z pograniczy tych typów. Nie dość, że wiele styli piwa wykształciło sobie dedykowane szkło (na przykład pszeniczne pija się tradycyjnie w szklankach wąskich u dołu, prosto rozszerzających się ku górze i zakończonych ponownym zwężeniem), to jeszcze wiele browarów zaprojektowało naczynia do ich własnych piw (np. do Grodziskiego produkowano kielich w kształcie szampanówki – odwróconego stożka).
Szkło dodaje piciu piwa estetyki i uwydatnia jego smak, ale dla większości z nas rodzaj naczynia to już kwestia własnych preferencji. Wiadomo, że w domu większość z nas będzie miała najwyżej kilka rodzajów takich naczyń. Najważniejsze, żeby pozwolić naszym nosom na wyłapanie zapachu. To sporo zmienia!
<<Zobacz też: Parę słów o piciu kawy – z lekką nutką dekadencji>>
Jak pić?
Uczyńmy z picia piwa rytuał. Potrzebna będzie chwila wytchnienia. Pośpiech jest niewskazany. Po nalaniu piwa do szklanki (z pianą na tyle palców ile się Wam podoba) zaczynamy od degustacji wzrokiem. Piwo musi bowiem też dobrze wyglądać. Obserwować możemy nie tylko kolor, lecz również bąbelki i pianę – jej konsystencję, to jak szybko opada, jaki ślad pozostawia na ściankach naczynia. Właśnie dlatego dobrze jest pić w przezroczystym szkle niż na przykład w ceramicznych kuflach. Choć to drugie serwuje też ciekawy efekt wizualny.
Do takiej oceny dobre są pokale. Kielichy te możemy chwycić za stopkę i bez przeszkód obejrzeć trunek. Przydaje się to też z tego względu, że nie dotykając szkła bezpośrednio okalającego piwo, nie zmienimy jego temperatury ciepłem dłoni. Więcej o temperaturze na poniższej infografice:
Następnie wąchamy piwo. Pierwsze nuty można już wyczuć z odległości 20-30 cm. Stopniowo zbliżamy napój do nosa i lekko wdychamy zapach. By uwolnić go więcej możemy delikatnie zamieszać piwem.
Powyższe, wedle preferencji, może nam zająć od 30 sekund do kilku minut. Niemniej przypominam: nie ma co się spieszyć. Dopiero teraz bierzemy pierwszy łyk i chwilę przetrzymujemy go na języku. Możemy wreszcie ocenić smak, poziom goryczki. Wbrew pozorom przy tej czynności wielkie znaczenie ma nasz węch, który uzupełnia informacje dotyczące smaku. Dzięki niemu możemy poczuć pełen bukiet. Gdybyśmy pili z zatkanym nosem, okazałoby się, że to co dotąd wydawało się słodkawe i łagodne, jest w istocie mocno goryczkowe. Sami sprawdźcie biorąc raz łyk normalnie, a raz z zatkanym nosem!
<<Zobacz też: Sztuka wolnego palenia>>

Wybór piw jest ogromny. Dzięki temu mamy okazję doświadczyć wielkiej różnorodności smaków.
Co czuć w piwie?
W smaku piwa można wyczuć wielką ilość przeróżnych nut zapachowych. Na przykład w piwach stylu India Pale Ale (IPA) znajdziemy nuty cytrusowe, owoców tropikalnych (mango, ananas), żywiczne(świerk, sosna), ziemiste, trawiaste. Wszystko dzięki zastosowaniu różnych odmian chmielu, a nie z faktycznego drewna czy owoców. W innych odkryjemy nuty owocowe: morele, brzoskwinie itp.. W czeskich piwach wyczuwamy często diacetyl, który daje aromat maślany. W ciemniejszych piwach kryją się aromaty kawowe, czekoladowe, palone – z palenia i prażenia słodu. Czasem jednak dodaje się po prostu kawę arabicę. Popularne stają się także piwa wędzone, w których wyczujemy wędzony ser, wędzoną kiełbasę, zapach szynki – to zaś dzięki wędzeniu słodu.
Do piwa dodaje się różne przyprawy na wszystkich etapach produkcji i chmiel wcale nie jest obowiązkowy. Co prawda jednak większość smaków osiąga się przez dobór odpowiedniego typu drożdży, słodów czy chmieli i ich przygotowanie. Mimo to niekiedy dodaje się fizycznie na przykład wiórki dębowe, które dają posmak dębowej beczki. Natomiast do popularnych lagerów owocowych często używa się po prostu różnych chemicznych aromatów owocowych, by uzyskać odpowiednie smaki.
<<Zobacz też: Mad Men – rewelacyjny serial o mężczyznach lat 60-tych>>
Mieszanie / psucie piwa
Wszystkim na pewno znane są różne sposoby picia z wkładkami. Niewdzięczni klienci wolą zniszczyć to nad czym piwowar tak długo pracował dodając przeróżnych cieczy. Najgorsze są dwie takie metody: piwo z sokiem i piwo z wódką. Sok niestety całkowicie zmienia smak piwa i dla wielu jest większą profanacją niż whisky z colą. Wódka natomiast… chodzi o to, że piwo powinniśmy pić dla przyjemności, a nie żeby się upić. Dodawanie mu procentów jest więc zaprzeczeniem tej zasady.
Są jednak mniej potępiane sposoby. Jednym z nich jest radler, czyli piwo z lemoniadą. Popularny sposób picia piwa zwłaszcza na południu Europy. Dobre na upały. U nas wciąż słabo się przyjmuje, gdyż większość Polaków patrzy na procenty (im więcej tym lepiej), a skoro rozcieńczone, to za słabe. Natomiast Niemcy piją piwo pszeniczne z sokiem bananowym. Mieszają je pół na pół, co potęguje efekt bananowego posmaku pszeniczniaków. To jednak już raczej drinki na bazie piwa, a nie piwo z czymś.

Bardzo pasował mi ten zestaw.
Co jeść?
Piwa jak najbardziej pasują do posiłków. Do większości będą smakowały sery, słone przegryzki, wędzone mięsa. Na wschodzie jada się do piwa suszone rybki i kalmary. Natomiast na zachodzie, między innymi jajka z octu, niemiecki wurst i precle.
Niemniej odpowiednie piwo można dobrać do każdej okazji i do każdej potrawy. Są piwa lekkie śniadaniowe np. pszeniczne, białe czy piwo w francuskim stylu biere de gard, są piwa stworzone specjalnie na okresy postne np. bock czy dopplebock. W niektórych restauracjach zaczęto nawet serwować odpowiednie dania do wybranego piwa, a nie odwrotnie!
<<Zobacz też: Piwnice, w których Starka dojrzewała>>
Jak smakowało piwo w średniowieczu?
Smaki piw bardzo zmieniały się na przestrzeni wieków, a uzależnione to było w wielkiej mierze od miejsca gdzie je produkowano i użytej technologii. Średniowieczne piwo było mętne i bardziej przypominało zupę niż dzisiejszego lagera. Były to zazwyczaj gruity, bez chmielu. Prawdopodobnie większości z nas nie przypadłyby do gustu, ale są browary, które rozpoczynają współpracę z archeologami i starają się odtworzyć tamte napoje. Co więcej nie tylko średniowieczne, ale też pochodzące ze starożytnej Babilonii! To dopiero smakowa podróż w czasie!
Na polskim rynku spróbować możemy gruitu Kopernikowskiego. Do jego produkcji, zgodnie z dawnymi recepturami, zamiast chmielu użyto lawendy. Niektóre browary zagraniczne warzą też na wrzosie, pędach sosen, czarnym bzie czy nawet algach morskich. Są to jednak napoje nieco inne niż te średniowieczne, z uwagi na stosowaną technologię. Przede wszystkim mniej przypominają wspomnianą zupę. Co ciekawe często jest łatwiej samemu zrobić takie piwo niż znaleźć je w sklepie. To kolejny powód by spróbować własnych sił w browarnictwie domowym.
Smaki piw to wielki świat, który można zwiedzać latami. Ja ostatnio zachwyciłem się piwem A’la Grodziskie z browaru Pinta. Było pysznie lekko wędzone. A co Wy najciekawszego odkryliście w piwach?
Pytanie w tytule powinno brzmieć: „jak pić szóste piwo z klasą?” 🙂
a tak na poważnie: piwoszem nie jestem (mam za słaby żołądek – piwa są tak gazowane, że po 2-3 rozsadza mi go), ale bardzo lubię smakowe piwa. Zauważyłem też, że bardziej mi smakuje piwo z kufla, niż butelki czy puszki. Więcej też się go mogę napić.
Koncerniaki owszem, są przegazowane. Polecam Ci spróbować piw z UK.
Byłem parę lat temu w Szkocji i tamtejsze piwa bardzo mi smakowały, jednak nie pamiętam ich nazw. Mógłbyś jakieś nazwy podać? Będę bardzo wdzięczny.
Poszukaj piw typu stout. Chyba najpopularniejszym jest guiness (czasem w lidlu do dostania nawet za 4zł za 0,44 :)). Nie jest gazowane, jest dosłownie aksamitne w smaku. To z ciemnych. Z jasnych to pszeniczne są rzadko napakowane gazem (niemiecki Paulaner, pszeniczne z konstancina itp itd). Ogólnie proponuje unikać typowych browarów koncernowych :).
Co do szkockich piw stosunkowo łatwo dostępnych w Polsce, to warto spróbować wyroby Belhaven Brewery. Często je widuję w Auchan i Almie; oferują głównie sesyjne Scottish Ale i St. Andrews Ale. Można jednak i upolować ich stout. Jest bardzo treściwy oraz zdecydowanie bogatszy od wytrawnego Guinnessa. Innym ich piwem świetnie nadającym się na degustację w chłodne wieczory jest Wee Heavy – szkockie podejście do angielskiego Old Ale. Pozwolę sobie jeszcze na drobne sprostowanie. Piwa pszeniczne mają w piwnym świecie najwyższe wysycenie CO2, bardzo często dwukrotnie większe niż w europejskich lagerach. Najniższym wysyceniem natomiast cechują się style brytyjskie (np. Stout czy… Czytaj więcej »
Kiedyś pojawi się też wpis, jak w ogóle z klasą pić. Często brakuje tego na naszych przyjęciach i spotkaniach. Myślę, że większości z nas w ogóle nie obchodzi jak pić 6. piwo, bo tylu zwyczajnie nie wypijamy.
Dodam, że mi osobiście najlepiej pije się z małych szklanek. Nie cierpię wrażenia, że piję na litry.
http://www.youtube.com/watch?v=LnT0jSECiXA kabaret Hrabi popełnił dobry skecz na ten temat 🙂
Dobre! Nie znałem.
To z sześcioma piwami to oczywiście słaby żart był, zresztą – jak wspomniałem – nie jestem w stanie tyle wypić nawet.
Ja lubię pić piwo z kufla, bo wtedy czuję, że piję piwo. Ze szklanki to jednak wolę Coca-Colę.
Ja w ogóle najwięcej to w życiu 4 wypiłem jednego wieczora (a zbyt młody już nie jestem) i czułem się wtedy jak żul mimo że bardzo się nie upiłem…
No i piwa puszkowe to kompletna pomyłka w tym biznesie….
Co ciekawego? Że są piwa, których da się wypić dosłownie jedną butelkę na wieczór i jest to jak najbardziej odpowiednia ilość. Rowing Jack z browaru AleBrowar – polecam. Mocno chmielone, cytrusowy posmak, bardzo gorzkie ale smaczne. Z każdym łykiem człowiek ma okazję rozkoszować się tym wyjątkowym smakiem. Ale fakt, że pić piwo trzeba umieć a nie popijać jak soczek. A z ciemnych piw moim największym odkryciem jest gniewosz ciemny.
Tak. Gniewosz to piwo z klasą.
Oj tak, w Setce wiedzą jak podać piwo i najlepsze jest to że przy tak gigantycznym wyborze jaki mają, barmani i barmanki potrafią naprawdę dobrze doradzić kiedy chce się spróbować czegoś nowego 🙂 Kiedy w końcu złapię Kwak’a ?!?!
Nie rozumiem tego że od razu pojawiają się ilości piwa, dobre piwo pije się dla smaku a nie żeby wypić czwarte czy piąte. Nie ma to nic od bycia piwoszem. Ja ostatnio staram się odkrywać piwa i prowadzę nawet mały dziennik piw, by podtrzymać pamięć smaku piw. Po pewnym czasie człowiek już nie pamięta niestety dokładnie odczuć z picia piwa.
Nie wspomniał Pan o odpowiedniej temperaturze piwa, temperatura ma wielki wpływ na aromat a także na pijalność, pozwolę sobie umieścić zalecane temperatury(www.piwopedia.p)
Zimne (4-7C): Hefeweizen, Kristalweizen, Kölsch, Premium Lager, Pilsner niemiecki, Piwo owocowe, Golden Ale, Mocny Lager, Berliner Weisse, belgijskei piwo białe, ciemny lager, duvel
Chłodne (8-12C): Pale Ale, Amber Ale, Dunkelweizen, Sweet Stout, Stout, dry stout, porter, pilsner czeski, piwa palone
Temperatura piwnicy (12-14C): Bitter, Premium Biiter, Brown ale, porter bałtycki, Bock, piwo klasztorne, agielski cider
Ciepłe (14-16C): Barley Wine, Imperial Stout, Indian Pale Ale, Eisbock, Doppelbock
Gorące (70C): Piwa grzane
Faktycznie ważna sprawa, ale z uwagi na szerokość tematu nie chciałem tego umieszczać w tekście. Dobrze, że pojawiło się w komentarzach.
Dziękuję!
Jednak uzupełniłem wpis o odpowiednią infografikę na temat temperatury.
Kiedyś nie do pomyślenia dla mnie było siedzenie nad jednym piwem godzinę – czym tu się rozkoszować? I jeszcze gaz uleci.
Teraz jest to sytuacja normalna, ale też i piwa z prawdziwego zdarzenia 🙂
A’la grodziskie to dobre piwo, chociaż przekonałem się do niego dopiero podczas picia drugiej połowy butelki – początkowo zbyt dominował aromat dymu.
Co do temperatur podawania piwa to zauważyłem niezłego babola. Istnieje gatunek piwa nazwany India Pale Ale a nie Indian Pale Ale, małe „n” ale jednak razi.
Tak, zgadza się. Za późno to wypatrzyłem. Już poprawione. Błąd pochodzi ze strony źródła.
Chłodzisz, otwierasz kapsel, przechylasz butelkę, pijesz.
Ot cała filozofia.
Przelewając wprost do żołądka z buteki/puszki piwo pieni się w żołądku, dziękuje dobranoc
[Edit: dziękuję, poprawione. – ŁK]
Niech każdy pije jak chce i na zdrowie mu 🙂 Jak ktoś chce się upić piwem, to ma do tego prawo. Większość piw, które oferują sklepy i markety, to zwykłe koncerniaki mieszane ze spirytusem.
koncerny nie dodają spirytusu do piwa bo to się nie opłaca z powodów podatkowych ;).
http://blog.kopyra.com/index.php/2013/02/16/spirytus-w-piwie/
Polecam bloga po którym zmieniło się moje podejście do picia piwa 🙂 http://blog.kopyra.com/
Ten adres od dłuższego czasu można znaleźć w polecanych męskich blogach z prawej strony.
Dla mnie bez znaczenia jak się pije piwo, chociaż po dizsiejszym filmiku w necie jak facet z butelki Carlsberga zrobił szklankę stwierdzam , ze z taka szklanką rządziłbym na dzielni 😀
PRzy okazji zapraszam do zapoznania się z najdroższymi piwami na świecie
http://topdycha.pl/najdrozsze-piwa-na-swiecie/
Ach smak piwa w gorący a wręcz upalny dzień- bezcenne:)
Ja osobiście preferuję Perłę i Złotego Bażanta- mniami:)-gorąco polecam!!!:)
Lukasz – zdecydowanie polecam piwa belgijskie. Mieszkalem w Belgii przez kilka lat i czasami z ciekawosci wedrowalem po lokalnych browarach. Przyznam, ze mainstreamowe piwa z Polski to duzo ponizej poziomu nawet najslabszego piwa z tamtych rejonow – i mam tu na mysli jakosc, sposob podania, walory smakowe. Sa one jednak dosc mocno – czesto w okolicach 8-10%. To spowodowalo, ze sprzedawane sa w malych butlekach. Do kazdego z nich produkowane sa jednak osobne kielichy – i to wlasnie powoduje, ze browary z krainy frytek i czekolady spowodowaly, ze nigdy wiecej nie wezme do ust Zywca, Tyskiego czy innych takich. Polecam… Czytaj więcej »
Gose, Kriek,Lambic, Dubbel ,Witbier , Red Flanders Ale, Belgian IPA nie są takie mocne ;).
… a gdzie w Poznaniu można dostać a’la Grodziskie?
Artykuł fajny, nastraja do myślenia. Ja osobiscie preferuje piwa ciemne i portery wszelkiej maści. Z żalem wspominam polski EB Red nalewany z kija…. ah ta piana (od tego się zaczeło).
Polecam małe browary niemieckie lokalne, naprawdę można znaleźć perełki.
Małe polskie browary też sa super, np.: Browar Miłoslaw (ostatnio mocno rozpowszechniony i w dodatku pasteryzaowany 🙁 ) Piwo Marcowe.
Doceniam także Bosmana czerwonego – lecz to bardziej wynika lokalnego patriotyzmu :).
A’la Grodziskie można dostać na pewno w Setce, ale też w piwnych sklepach. Myślę, że zdecydowana większość z nich powinna mieć piwa z Pinty. Za to w sieciowych sklepach spożywczych raczej nie ma co ich szukać.
W Żabce i FreshMarket jest normalne grodziskie w cenie do 4 PLN – daje radę ;).
ok sprawdzę dziękuję… 🙂
Witam wszystkich, trafiłem tutaj z przypadku ale jakże miło dowiedzieć się tylu ciekawych rzeczy na temat piw i dowiedzieć się, że jest tyle osób które lubią wypić dobre porządne piwo 🙂 Do piwosza mi daleko bo powoli wchodzę w ten świat. Do tej pory piłem około 30 różnych marek piw a nie zawsze jest czas i chęci (oraz funduszy) na próbowanie czegoś nowego. Najczęściej sięgam po piwa z rodzimego Browaru Witnickiego (jestem z woj. lubuskiego). A najciekawsze piwa jakie piłem do tej pory, które mi bardzo zasmakowały to z Pinty (najbardziej Atak Chmielu). Dla osób w podróży bądź mieszkających wokolicy… Czytaj więcej »
Witam również, atak chmielu faktycznie jest smaczny, aczkolwiek gorycz aż w język szczypie 🙂
Witam,
drobna uwaga na temat cydru od poddanego Jej Wysokości Elżbiety II, z Bożej Łaski Królowej, Obrończyni Wiary. Cydr angielski (i to raczej z górnej półki) podajemy faktycznie w temperaturze 12-14C (temperatura piwniczna, czyli cellar temperature, w takiejż podawane są zazwyczaj w Anglii piwa, stąd mit o tym, że „w Wielkiej Brytanii podają ciepłe piwo”). O takowy cydr jednakże trudno w Polsce, zatem większość mniej wyrafinowanych odmian powinno się podawać schłodzone (0-4C – 32-29F)(„serve chilled”). Temperatury dla poszczególnych rodzajów:
Amerykański bądź Skandynawski 0-4C (32-29F)
Francuski lub Hiszpański 8-12C (45-54F)
Angielski 12-14C (54-57F).
Serdecznie pozdrawiam!
dlatego, ja, jak przystało na prawdziwego gentelmana- pije browar regionalny (a dokładnie http://www.browarfortuna.pl/), tak zwane picie z klasą 😀
Witam,
Jeśli chodzi o historyczne smaki piw, oprócz gruitów, poleciłbym również fińskie sahti, np. Koniec Świata z Pinty – barwa jakby pomarańczowa, dość mocne, praktycznie niegazowane, treściwe.
Chętnie. Uwielbiam piwa Pinty. To świetny browar.
Że w piwie z Browaru Namysłów( opolskie) jest chmiel. Jako jedyne piwo ktore pilem tam byl chmiel.
Pracowalem tam i osobiscie dosypywalem go wiec mozna mi wierzyc, nawet na etykietach ejst napisane ze jest tam chwilem.
Polecam
Zaiste jest to zacny trunek, aczkolwiek preferuje Kormorana i Lwówka 😉
A ja kupiłem na Święta, klasztorne, na miodzie z gryczanym, smakowe magnusa, jak w dym wędzone, hera mil stout, biere de garde, Winchester IPA. No niestety oprócz cydru nie wiem z jakimi potrawami każdy z nich pić, albo w ogóle zrezygnować. Bo to raczej „na smaka”, a pójdą na dzień sylwestrowy. Pomieszało mi się zupełnie, może ktoś pomoże 🙂 No i co z stoutem albo pszeniczniakiem. Czy witbier do tego smaego co pszeniczne, tylkod od czego?
W średniowieczu Świdnica (miasto w którym mieszkam) słynęła z bardzo dobrego piwa które znane było w całej Europie. W niektórych miastach są nawet „piwnice świdnickie” jakkolwiek zbyt wiele wspólnego z tamtymi nie mają. Podobnie za granicą – są w niektórych miastach (np. w Niemczech) ul. Świdnickie a tam znają to miasto właśnie z piwa i tych piwnic. Jakkolwiek niestety – receptura na ten zacny trunek zaginęła wieki temu.
Ciekawie byłoby spróbować tego piwa, ale pewnie i tak większość z nas byłaby mocno zawiedziona smakiem średniowiecznych piw.
Wystarczyło, że zerknąłem na temperatury picia piw, nie miałem ochoty na czytanie. Takie brednie może pisać tylko ktoś, kto piwo zna tylko z teorii. Nie chce mi się nawet rozpisywać, pszeniczne w 4-7° ma być najlepsze? To już nawet nie brak doświadczenia, to kompletny brak wiedzy. Ktoś taki śmie opisywać piwa? Nie dajcie się nabrać.
Strasznie nie lubię tego typu komentarzy, ale już odpowiem, żeby nie było, że milcząco się zgadzam. To są wartości proponowane przez wielu ekspertów i powtarzane w przeróżnych mediach związanych z piwowarstwem. Ja tego nie wymyśliłem. Jeśli chce Pan krytykować te wartości, to proponuję jednak wysilić się nieco i podać jakieś swoje argumenty, zamiast naskakiwać na mnie.
Póki co ten komentarz nie wnosi nic prócz fermentu.
„w przeróżnych mediach związanych z piwowarstwem”
– chyba na piwopedii, czyli portalu reklamowym kompanii piwowarskiej
Polecam każdemu piwa z browaru Kormoran, a zwłaszcza piwa: Świeże oraz Warmińskie Rewolucje. Optymalne piwa dla każdego, kto chce rozpocząć swoją przygodę z piwami innymi niż te popularne koncernowe jak Tyskie, Warka, Lech itp.
Ja, z racji tego że jestem studentem, interesuję się naj najszybszym upiciem piwem i mój dotychczasowy rekord to 7 piw podczas jednego wieczoru. Czy macie jakieś propozycje piw, którymi da się naj najszybciej upić ? Będę bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam wszystkich piwoszy.