Jeśli śledzicie uważnie blogowe wpisy o goleniu, wiecie, że od dawna już przymierzam się do wypróbowania golenia brzytwą. Jest to tak bardzo odmienny sposób golenia, że ciągle nie mogę się na niego zdecydować. Zwłaszcza, że porządny zestaw to całkiem spory koszt. Małymi krokami jednak zmierzam do celu. Chwyciłem za brzytwę na wymienne ostrza (żyletki) i sprawdziłem czym różni się takie golenie od golenia tradycyjną maszynką.
Ten wpis powstał przy współpracy z MenSpace.pl
Czy to w ogóle brzytwa?
Pierwsze co się nasuwa na myśl, to pytanie czy brzytwa na żyletki to wciąż brzytwa? Różnica między tą, a klasyczną brzytwą z jednolitym ostrzem, które trzeba samodzielnie ostrzyć jest bowiem duża. Odpada cały rytuał ostrzenia na pasie skórzanym, a też samo ramie brzytwy różni się nieco od tradycyjnej. Niemniej kształt przyrządu został zachowany, przez co możemy podstawowe warunki golenia brzytwą.
Po co powstały te urządzenia? Przede wszystkim po to, żeby można było ich bezpieczniej używać w salonach fryzjerskich. Przez ostrze, którym jest golonych wielu mężczyzn, można się zarazić groźnymi chorobami. Nie da się bowiem brzytwy odpowiednio odkazić w warunkach domowych. Żyletkę natomiast można każdorazowo wyrzucić do kosza. W dodatku nie trzeba jej ostrzyć, przez co fryzjer może zaoszczędzić czas.
Znawcy tematu są jednak zgodni, że tradycyjną brzytwą można się ogolić lepiej. Dlatego trudno traktować brzytwy na żyletki jako punktu docelowego. Wielu poszukiwaczy idealnego sposobu golenia sięga po nie, jako po stopień pośredni. By sprawdzić czy chce się w to inwestować więcej. Do tego grona zaliczam się obecnie też ja. Stało się to nawet szybciej niż się spodziewałem, gdyż taką właśnie brzytwę otrzymałem do przetestowania od sklepu MenSpace.pl, w którym można ją kupić.
<<Zobacz też: Z wizytą u golibrody>>
Narzędzie zbrodni
W moje ręce trafiła brzytwa The Bluebeards Revange. Jest to model na zwykłe żyletki, które przełamuje się zgodnie z instrukcją na dwie połówki i jedną z nich umieszcza się w ramieniu. Na rynku są też dostępne brzytwy na ostrza specjalne. Są one dłuższe czym bardziej przypominają klasyczne brzytwy. Jest to jednak rozwiązanie kłopotliwe ze względu na dostępność tych ostrzy i ich cenę (oczywiście wyższą).
Brzytwy tego typu co moja można kupić już za kilkanaście złotych (zobacz mój chiński eksponat), jak i sto i więcej. Ta od The Bluebeards Revange plasuje się pośrodku skali, z ceną ok. 50 zł. Mając porównanie między tanizną a tym, wiem, że jest warta tej ceny i namawiam do rezygnowania z zakupu tanich brzytew na żyletki z Chin. Różnica w jakości wykonania jest ogromna, a przecież umieszczone tam ostrze mamy sobie przykładać do gardła!
Prezentację video tej brzytwy i sposób wymiany żyletki zobaczycie na tym filmie:
Najlepiej oceniam wykonanie metalowego ramienia brzytwy. Jest ono bardzo solidne. Nic tam nie odstaje, ani się niepotrzebnie nie rusza. Jedynie jest delikatnie lżejsze niż ramię klasycznej brzytwy, co trochę zmienia sposób golenia.
Rękojeść natomiast pozostawia nieco do życzenia. Szybko matowieje z powodu licznych rysek. Tworzywo, z którego została wykonana nie jest najwyższej jakości, a szkoda! Niemniej przy normalnym użytkowaniu nie powinna się uszkodzić. Spięta jest miedzianymi nitami.
Wymiana żyletki
Przełamanie żyletki na pół to nic trudnego. Przed wyjęciem jej z papierka należy ją ostrożnie zgiąć i złamać. Nie miałem z tym najmniejszych problemów, nie zauważyłem też ryzyka skaleczenia.
Nowe ostrze wkłada się pomiędzy dwie połowy ramienia brzytwy. Złączone są one specjalną nakładką, która uniemożliwia ich rozsunięcie się i poluzowanie żyletki w trakcie użytkowania. Wystarczy podnieść tę nakładkę i rozchylić połówki ramienia brzytwy. Znajdują się tam bolce, na których mocowana jest żyletka. Po jej nałożeniu składa się ramię i mocuje nakładkę. W efekcie żyletka wystaje z ramienia ok. 1-1,5 milimetra, nie więcej. Cały proces trwa kilkanaście do kilkudziesięciu sekund.
Golenie brzytwą na żyletki
Przejdźmy zatem do najbardziej interesującej części: do golenia! Szczerze mówiąc spodziewałem się, że będzie prościej. Postanowiłem dla testu z początku nie szukać w sieci informacji o takim goleniu, tylko spróbowałem posłużyć się intuicją i doświadczeniem z golenia maszynką na żyletki. To oczywiście błąd i nie polecam takiego podejścia. Już samo poprawne chwycenie brzytwy zajęło mi chwilę. To był jednak najmniejszy problem.
Ułożenie brzytwy pod odpowiednim kątem w stosunku do twarzy to dopiero wyzwanie! Trzeba uważać, żeby już podczas ustawiania tego kąta się nie zaciąć. Przy maszynce robię to już intuicyjnie, ale tutaj musiałem się uczyć zupełnie od nowa. Teoretycznie ma to być ok. 30 stopni. Praktycznie potrzeba wprawy, żeby taki kąt utrzymać.
Sporo kłopotów miałem z goleniem trudnych miejsc, zwłaszcza: wąsa, podbródka i miejsc pod żuchwą. W tych miejscach najczęściej się zacinałem. Brzytwa ma większe rozmiary niż maszynka przez co należy inaczej przykładać ostrze do skóry. Ogółem poczułem się jak wówczas, gdy po raz pierwszy goliłem się maszynką na żyletki. Podobne efekty i podobne dylematy.
<<Zobacz też: Jak się golić na mokro maszynką na żyletki>>
Nie było tak źle!
To wszystko oczywiście brzmi kiepsko, ale nie było aż tak źle. Wiedza z golenia na mokro trochę się jednak przydała. Udało mi się uniknąć większych zacięć. Wiedziałem też kiedy odpuścić. Znajomość sposobów na radzenie sobie z podrażnieniami i zacięciami pozwoliła mi za każdym razem wyjść z łazienki bez krwi na policzkach. Początkowo starałem się też golić bezpiecznie i opanowywać technikę, a dopiero z czasem szukałem gładkiego efektu.
W końcu, przy czwartym albo piątym goleniu mogłem spokojnie powiedzieć, że efekt był OK. Wciąż zajmuje mi to więcej czasu niż golenie maszynką, a gładkość skóry pozostawia trochę do życzenia, widzę jednak, że to tylko kwestia wprawy. Kluczem jest opanowanie odpowiedniego kąta brzytwy w stosunku do skóry.
<<Zobacz też: Podrażnienia i zacięcia przy goleniu na mokro>>
Ogólne wrażenia
Nie potrafię powiedzieć, czy jestem zadowolony z golenia taką brzytwą. Nadal jestem na etapie nauki, a jak pewnie sami wiecie z własnego doświadczenia, jest to okres nieco uciążliwy. Z pewnością można dojść do wprawy i golić się tym wyśmienicie.
Pytanie też czy zachęciła mnie ta próba do golenia brzytwą? Muszę powiedzieć, że sprowadziła mnie na ziemię. Golenie brzytwą jest trudne i wymaga nowego podejścia. Myślę, że tym bardziej spędzę z tą brzytwą więcej czasu zanim zdecyduję się na zakup klasycznej. Przede wszystkim muszę opanować te ruchy ręką.
The Bluebeards Revange
Przy okazji miałem szansę wypróbować też kosmetyki do golenia od tego samego producenta, który wypuścił moją brzytwę. Jest to krem do golenia i balsam po goleniu. Pierwszy raz korzystałem z kremu w słoiczku, a nie w tubce. Korzysta się z niego bardzo wygodnie, choć mam wrażenie, że zawsze za dużo go nabieram, a trudno to kontrolować przy użyciu pędzla. Ma świetny zapach i bardzo łatwo wyrabia się z niego gęstą pianę. Wadą jest jednak to, że szybciej wysycha. Można to zauważyć zwłaszcza przy wolnej nauce golenia brzytwą.
Natomiast balsam po goleniu jest rewelacyjny! Pachnie świetnie, świetnie nawilża i łagodzi. Najlepszy jakiego do tej pory używałem.
Firmę też muszę pochwalić za to, że na wewnętrznych stronach swoich opakowań promuje wiedzę o raku prostaty i raku jąder. Lubię marki, które starają się zrobić coś więcej. Jak może pamiętacie, sam się angażowałem w te sprawy podczas zeszłorocznego Movemberu.
Brzytwę The Bluebeards Revange możesz znaleźć między innymi tutaj:
<<Zobacz też: Wyrabianie piany do golenia na mokro – video poradnik>>
MenSpace.pl i brzytwy dla Was
Osobne słowo należy się firmie MenSpace.pl, dzięki której powstał ten wpis. MenSpace.pl to sklep internetowy oferujący kosmetyki i przyrządy do golenia dla mężczyzn. Znajdziecie tam zarówno rozwiązania tradycyjne, jak i nowoczesne. Mnie oczywiście najbardziej interesują produkty Proraso, Muhle, HJM, T&H, a ostatnio też The Bluebeards Revange.
Gorąco zachęcam do zajrzenia na stronę sklepu tym bardziej, że MenSpace.pl nie przyszedł do Was z pustymi rękami. Brzytwy takie jak moja i małe opakowania balsamu do golenia The Bluebeards Revange trafią do trzech pierwszych osób które skomentują ten wpis odpowiadając na pytanie „Jak gentleman powinien dbać o swoją twarz?”. Pod uwagę brane będą tylko odpowiedzi kulturalne i na temat, przy których podawaniu w formularzu został wpisany prawdziwy adres e-mail. Poprzez ten adres będziemy się kontaktowali z nagrodzonymi. Więcej informacji w załączonym regulaminie: link. [Edit Ł.K.: Brzytwy już rozdane. Dzięki za udział!]
Zapraszam też do dyskusji o Waszych doświadczeniach albo planach związanych z brzytwami!
Tylko prawdziwa brzytwa! Będzie łatwiej, bo jest lepiej wyważona, ramie jest cięższe, lepiej się prowadzi. w ogólności o wymianę żyletek niech dbają fryzjerzy. osobista brzytwa może być tradycyjna.
Jasne, że można mieć tradycyjną brzytwę, ale dla osób, które się wahają, taka na żyletki może być jakimś rozwiązaniem. Ja się sporo dzięki niej dowiedziałem i wiem teraz, że będzie trudniej niż się spodziewałem.
nie jestem pewien właśnie. wydaje mi się, że nauka od razu tradycyjną brzytwą może zaoszczędzić trudności. pewnie żyletkowe brzytwy są tańsze, ale po mojemu nie ułatwiają nauki, wręcz utrudniają.
poza tym prawdziwa brzytwa z dobrej stali i wykończona twardym drewnem to naprawdę mega gadżet.
„Jak gentleman powinien dbać o swoją twarz?”
Ze szczególną uwagą. Twarz bowiem jest najważniejsza w całym wizerunku mężczyzny.
Powinien używać wysokiej jakości kosmetyków, odpowiednio dobranych do rodzaju skóry. Ważne są także „osobiste preferencje” jak walory zapachowe, konsystencja…
Twarz jako wizytówka prawdziwgo gentelmena powinna byc zawsze bezwględnie wypielęgnowana. Bez różnicy, czy z zarostem, gładka. Zawsze czysta, zawsze pachnąca i zawsze intrygująca. Tak kulturalna jak ta wypowiedź.
Szybko poszło! Trzy powyższe komentarze były pierwsze. Gratuluję! Więcej informacji zostanie wysłanych na podane adresy e-mail.
„Jak gentleman powinien dbać o swoją twarz?”
Bez pośpiechu.
Piotrze,
przykro mi, ale sekundy tu grały rolę.
Jak gentleman powinien dbać o swoją twarz?
Codziennie przez proste czynności jak golenie czy mycie. Bo najlepsze efekty są sumą tych prostych zabiegów które składają się na wizerunek prawdziwego gentleman 🙂
Golenie się brzytwą to bardzo ciekawe doznanie, osobiście byłem pozytywnie zaskoczony faktem że się nie pozacinałem po pierwszym goleniu.
Uważam że prawdziwy gentleman powinien dbać aby jego twarz byłą zawsze zadbana,gdyż to ona pierwsza rzuca się w oczy. Ogolony mężczyzna, oraz ten z zadbana brodą to symbol kultury i poniekąd systematyczności.
Jak gentleman powinien dbać o swoją twarz? Na pewno nie może przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę, jeżeli chodzi o czas poświęcony pielęgnacji. Wiadomo, dopuszczenie do stanu, w którym przykładowo nasza broda czy wąs są kompletnie 'poza kontrolą’, włosy mają nierówną długość na całej twarzy jest rzeczą kompletnie wbrew temu, jak gentleman powinien wyglądać. Z drugiej strony, sytuacja, w której facet, który chce 'nosić się’ na gentlemana, powinien jednak zachować wygląd prawdziwego mężczyzny. Sytuacja, w której jego twarz jest bardziej zadbana niż twarz przeciętnej kobiety… no jednak może budzić różne skojarzenia. Nie wyobrażam sobie gentlemana, który regularnie korzysta… Czytaj więcej »
Jak gentleman powinien dbać o swoją twarz?
Pytanie trudne. Najważniejsze to znaleźć złoty środek, sam przykładam dużą uwagę do wyglądu jednak staram się nie popadać w „obsesję”, wyjście po bułki do sklepu z dwudniowym zarostem nie jest niczym złym 😉 Sam jestem na etapie zapuszczania wąsów i pomimo ironicznych komentarzy znajomych nie poddaję się, trzymajcie kciuki 😉
Ja trzymam!
Oczywiście, że najlepiej z całego ciała ponieważ każde niedoskonałości widać na pierwszy rzut oka. Twarz jest wizytówką a golenie brzytwa to jakby adoracja dla twarzy, oczywiście jest bardzo trudne przeskakując z maszynki na żyletki ale satysfakcja jest do nieopisania. Uważam, że powrót do tradycji jest gentelmena.
Świetnie, dziękuję bardzo za wpis, intryguje mnie jednak późniejszy efekt takiego rytuału. Czy skóra jest bardziej podrażniona po takim goleniu? Czy okres czasu przejścia w „dwudniowy zarost” zmienia się? Odpowiadając na pytanie postawione pod koniec wpisu: Nienaganny wygląd gentlemana wymaga wysiłku i czasu. Kategorycznie sprzeciwiam się podejściu, że prawdziwy mężczyzna nie korzysta z kremów, pilingów, trimerów. Nasz wizerunek to nasza wizytówka, to jak zostaniemy zapamiętani, nie zawsze jest czas by sprzedać swoją osobowość, dlatego należy dołożyć wszelkich starań by w momencie gdy zabraknie tego czasu osoba, z którą mieliśmy się okazję spotkać chciała spotkać się z nami ponownie. Drastycznie mówiąc,… Czytaj więcej »
Po tym komentarzu dochodzę do wniosku, że należałoby zrobić na ten temat osobny wpis. Tak samo jak o dłoniach (rozumiem, że to przytyk do załączonego video 🙂 ). Niestety nie czuję się tutaj kompetentny i będę musiał się rozejrzeć za jakimś ekspertem.
A bonżurki… sam nie wiem.
Panie Łukaszu,
Moim celem nie było wytknięcie czegokolwiek tym bardzie w otwartej rozmowie, proszę nie brać do siebie mojej wypowiedzi. Sumituję się tym, że moje słowa i temat jaki przyszedł mi na myśl uwarunkowany był tematem i logiczno-skojarzeniowym trybem myślenia. Btw. szybko wycięto brzytwy, ciekawe czy taki refleks przysłuży się przy goleniu 😉
Pozdrawiam,
OJJ
Swoją drogą wpis wisiał swobodnie ponad godzinę na blogu zanim poinformowałem o nim na Facebooku. Nikt jednak się wtedy po te brzytwy nie schylił.
Powyższe komentarze pokazują, że jest spore zainteresowanie nimi.
Zastanawiam się ostatnio nad rewolucją we własnych akcesoriach do golenia ( a są to jednorazówki oraz żel do golenia ) i przejście na maszynkę na żyletki. Jednak pod wpływem ostatnich wpisów dotyczących brzytw coraz bardziej interesuje mnie golenie brzytwą. Naszło mnie z tego powodu pytanie: czy dobrze jest zaczynać od brzytwy, czy może lepiej nabrać trochę wprawy z użyciem maszynki na żyletki ?
Jeśli nie jesteś zdecydowany możesz zacząć od pędzla i kremu/mydła do golenia. Tych rzeczy będziesz używał przy obu stylach golenia. Już samo przejście na lepsze nawilżenie twarzy podniesie jakość golenia.
Co do podstawowego wyboru: brzytwa czy maszynka, to łatwiejsza wydaje się maszynka. Brzytwą goli się jednak zupełnie inaczej więc umiejętność posługiwania się maszynką niewiele tutaj da.
Brzytwa będzie o wiele bardziej stylowa, retro, osobiście wątpię w to czy golenie błędzie gładsze, ale cena (brzytwa + pas) będzie z pewnością wyższa.
Ja się zdziwiłem co tak dużo komentarzy, skoro nie pierwszy raz opisujesz tego typu produkty, ale doczytując do końca widzę, że chodziło o konkurs. Niemniej… Sprzęt wygląda ciekawie. Cena jeszcze bardziej. Sam myślałem o takiej brzytwie. Wydawało mi się jednak, że taka normalna z ostrzem będzie bardziej efektywna. Też bałbym się golenia… Chęć to jedno, ale technika… To zupełnie coś innego.
Pzodrawiam
Moim zdaniem tylko Piotr Kaleta trafnie odpowiedział na pytanie konkursowe. Wygląd schludny na nic się zda, gdy golimy się szybko i cała twarz będzie pocięta, a to stanie się, jeśli golić się będziemy szybko. Wiem z doświadczenia, używam maszynki na żyletkę i rzadko niestety brzytwy. Brzytwa wymaga w moim przypadku więcej czasu. Wszystko inne, jak zapachy, balsamy itp. to tylko dodatki. Zresztą ja z kosmetyków typu „after shave” i woda toaletowa z wyższej średniej półki (D&G, BOSS, Azzure .itp) przerzuciłem się na „Przemysławkę” i „Wodę ogórkową” oraz wymiennie zestaw drugi „Brutal” woda toaletowa i płyn po goleniu. Ostatnimi czasy częściej… Czytaj więcej »
Z kosmetyków po goleniu poddaję pod rozwagę najbardziej klasyczną z wód kolońskich czyli „Echte koelnisch wasser 4711”. Jej wielkim fanem był np. Tomasz Mann.
Nie wiedziałem, że to można jeszcze kupić. Pięknie się prezentuje ta buteleczka. Będę poważnie rozważał przy kolejnym zakupie.
Jak prawdziwy gentelmen powinien dbać o twarz?
Jak najdokładniej i stosowanie do swojego wieku – mężczyźni z klasą, również starzeją się z klasą więc wszelkie zmarszczki w pewnym wieku dodają uroku.
Powszechnie wiadomo, że mężczyzna jest jak wino, z czasem nabiera smaku. Zmarszczki większości mężczyzn tylko dodają charakteru, nic natomiast nie ujmują. 🙂
Mógłby pan może napisać parę zdań o bonżurce, bo z tego co widzę, nie ma na pańskim blogu takowego wpisu ( jeśli się mylę, będę wdzięczna za korektę i podanie linku ), wydaje mi się, że to jest rekwizyt dżentelmena zakorzeniony w kulturze popularnej, chociażby dlatego warto mu się przyjrzeć i skonfrontować z XXI w.
Czy z każdym kolejnym goleniem należy zakładać nową żyletkę czy można korzystać kilka razy z tej samej?
Ostrze w brzytwie wystarcza na przynajmniej cztery-pięć goleń, a skoro używa się połówek to jedna żyletka to ok. 10 goleń. Może więcej. W dużej mierze zależy to od samej żyletki i naszych preferencji.
mam taki problem ze po goleniu (maszynka na zyletki lub na ostrza) wygladam nadal jakbym sie nie golil (chocbym robil kilkanascie przejsc) tzn zarost jest mniejszy (wloski krotsze) ale nadal jest i to na calej twarzy praktycznie
dlatego wlasnie wygladam jak nieogolony. chocbym dociskal maszynka i robil przejscia pod wlos z wlosem w poprzek wlosa dalej to samo (tylko skora podrazniona)
co to moze byc i jak temu zaradzic? pomozcie prosze
Z tego co napisałeś wynika niestety, że taka już jest uroda Twojego zarostu. Nie ma na to specjalnych kosmetyków czy ostrzy. Nie masz na to wpływu i chyba nie warto się aż tak tym przejmować. Głowa do góry! 😉
Jakubie, Bobsonie: czy z Wami także Organizator jeszcze się nie skontaktował?
@rafal: Maszynki NIE POWINNO się dociskać! Wybierz maszynkę z większą ostrością, może typu slant.
Przepraszamy za opóźniony kontakt ze zwycięzcami konkursu.
Mamy już odpowiedzi od dwóch osób, do których dziś tj w poniedziałek 23.09 paczki wyjdą.
Jak tylko otrzymamy odpowiedzi od trzeciej osoby, także wysyłamy nagrodę:)
Jeszcze raz dziękujemy za udział w konkursie 🙂
jesteś hardkorem, szacun! 🙂 ja bym się nigdy nie odważył na zbliżenie takiego sprzętu do twarzy…już jednorazowe maszynki i podrażnienia po nich to było dla mnie za dużo, a co dopiero brzytwa, którą można się pociąć… jeszcze przy moim szczęściu ;)… mnie wystarcza skuteczny elektryk philipsa chociaż faktycznie temat tradycyjnego golenia jest dość ciekawy szczególnie jak kogoś to kręci 🙂
„Każdy ma jakiegoś bzika…” 🙂
@qbson:
Spróbuj z maszynką na żyletki. Ja już nie wrócę do maszynek jednorazowych ani też na wymienne wkłady. Jeśli chcesz, możesz przecież zacząć od kupna dobrego pędzla i kremu np. WARS. Polecam.
Ach te artykuły sponsorowane…
Niestety polecany sklep internetowy oferuje chore ceny produktów… Np. mydła Proraso-„białe” 25 zł a w sklepie saluti.pl 10,95 zł, „czerwone” 21,15 zł – saluti- 10,50 zł itd.
Witam,
Mamy świadomość, że ceny marki ProRaso w naszej ofercie są wyższe niż na Allegro i sklepach, które pracują na kilkuprocentowej marży.
Obecnie produkty nabywamy w hurtowni a nie bezpośrednio u producenta.
Mamy już nowe kontakty handlowe i wkrótce ceny powinny być niższe 🙂
Brzytwa na wymienne ostrza jest na pewno bardziej praktyczna w podróży… i tego się trzymajmy. Chyba nikt nie wspomniał o ałunie, który jest naprawdę świetnym środkiem zatrzymującym krwawienie.
Znam jeszcze jeden dobry sklep poświęcony właśnie tej tematyce: http://www.razors.pl
A próbował ktoś zrobić sobie mydło do golenia?
O ałunie pisałem choćby tutaj:
Podrażnienia i zacięcia przy goleniu na mokro
https://kielban.pl/2013/04/podraznienia-i-zaciecia-przy-goleniu-na-mokro/
Nigdy nie odważyłem golić się brzytwą. Uwielbiam jednak jak u fryzjera delikatnie podgala i wyrównuje włosy 🙂
Nie chcę wyjść na spamera.Myślę że ten link może pomóc w szukaniu odpowiedzi na wiele pytań. [jednak spam – ŁK]
Mało kto zwraca uwagę na to że… golenie jest sztuką którą mężczyzna doskonali przez całe życie.Wyjątkiem jest Święty Mikołaj.
Niestety to jednak spam. Blog nie działa od maja i jest tylko przybudówką pewnego sklepu.
Osobiście polecam forum brzytwa.org. Tam znajdzie się wszelkie informacje.
Czy pojawiła się jakaś lepsza opcja na rynku w tej cenie; ćoś z lepszą jakością jeśli chodzi o użycie materiału na rękojeść? Czy gdzieś rozpisywaliście się na temat jakości i cen żyletek tradycyjnych?