Zaglądając do źródeł historycznych zauważymy, iż jedną z podstawowych cech gentlemana z pierwszej połowy XX wieku był patriotyzm. Miłość do ojczyzny, pamięć o przodkach i gotowość oddania życia za kraj były czymś zupełnie oczywistym. Jak jest z tym teraz? Można odnieść wrażenie, że nie jesteśmy patriotami, ale mi się wydaje, iż nawet nie do końca wiemy co bycie patriotą dzisiaj oznacza.
Spójrzmy wstecz
Jeszcze kilkaset lat temu ludzie nie dzielili siebie na narody. Istniały przede wszystkim klasy społeczne i poddani konkretnego władcy. Patriotyzm był wówczas bliższy dbaniu o interesy własnego rodu, towarzystwa wspólnych interesów i całej warstwy. Niziny społeczne, z racji braku wykształcenia i realnego wpływu na władzę nie czuły związku z czymś tak abstrakcyjnym jak cały naród czy państwo. Dlatego też pierwsze nurty patriotyczne pojawiły się wśród oczytanych elit.
Idea patriotyzmu we współczesnym znaczeniu zyskała popularność w wielkiej mierze ze względu na jej zalety dla obronności kraju. Dzięki niej wszystkie klasy walczyły ramię w ramię o wspólne dobro, a nie ze strachu przed karą lub dla zysku. Swoją rolę spełniła w historii Polski podczas zaborów. Pozwoliła przetrwać kulturze polskiej i ostatecznie wywalczyć niepodległość. II Rzeczpospolita istniała właśnie dzięki patriotycznemu poświęceniu, więc trudno się dziwić, że patriotyzm stał się obowiązkową wartością obywateli, a zwłaszcza elit – gentlemanów i dam.
<<Zobacz też: Jesteś ambasadorem swojego kraju – 10 prostych zasad>>
Czym jest patriotyzm
Według słownika PWN „patriotyzm” to: „miłość ojczyzny, własnego narodu połączona z gotowością ofiar dla nich”. Istnieją też patriotyzmy regionalny i lokalny, które odnoszą się do miejscowości czy regionu, z którym jest się związanym. Tyle powie nam słownik. Dodać należy, że patriotyzm zakłada również szacunek dla innych narodów i poszanowanie ich suwerennych praw. Jak natomiast wygląda to z punktu widzenia naszej kultury?
Za patriotów uważamy bohaterów oddających życie za ojczyznę w walce zbrojnej. Patriotami są dla nas wielcy przedsiębiorcy, którzy swego czasu rozwinęli przemysł i dotowali lokalną kulturę. Patriotami byli także działacze społeczni dbający o tych, którzy sami nie mogli dopiąć swego. Słowem, wszyscy ci, którzy służyli ojczyźnie, nie oglądając się na prywatny zysk. Z drugiej strony do czynów patriotycznych zaliczamy najczęściej gotowość oddania życia za ojczyznę, pielęgnowanie pamięci o wielkich Polakach, wychowywanie swoich dzieci w duchu umiłowania swojego narodu.
To wszystko wielkie sprawy i chyba dlatego dzisiejszy patriotyzm objawia się głównie podczas świąt narodowych, katastrof i… meczy. Wydawać by się mogło, że nie mając wojny pod ręką, nie czujemy potrzeby ani możliwości bycia patriotą na co dzień.
Czy patriotyzm jest jeszcze potrzebny?
Zadajmy sobie więc podstawowe pytanie: czy patriotyzm jest nam jeszcze w ogóle do czegoś potrzebny? Może jest to wartość, niczym honor, zdezaktualizowana i nie przystająca do dzisiejszych czasów? Żyjemy bowiem w kosmopolitycznym świecie: przeprowadzka do innego kraju w obrębie UE to pestka, chłoniemy produkty innych kultur z mediów, a w internecie mamy poczucie, że podziały na kraje i narody to czysta, odrealniona fikcja.
Nie dość, że kojarzony z wojennym bohaterstwem patriotyzm jawi się jako coś zupełnie nieaktualnego, to jeszcze zaczynamy tracić kontakt z tym co jest jego podstawą – ojczyzną.
<<Zobacz też: Czy jest nam potrzebny autorytet na życie?>>
Niech decydują ci bardziej kompetentni
Dostrzegam też inny problem. Mianowicie zostaliśmy przyzwyczajeni do tego, że sami nie musimy się przejmować losami naszego kraju. Demokracja przecież pozwala nam wybrać do rządzenia ludzi bardziej kompetentnych i powierzyć im władzę nad naszym losem. Następnie wierząc, iż to jedyna słuszna droga i widząc, że nie prowadzi do rewelacyjnych efektów, uznajemy powoli, że nic się zrobić nie da i popadamy w zniechęcenie i marazm.
W dodatku politycznie przydatna idea patriotyzmu, zdaje się być pustym frazesem w ustach wielu osobistości, przez co znowu czujemy do niej zniechęcenie. Kojarzy nam się ona raczej z partiami, rządami i państwami, a nie z kulturą, tradycją i narodem. Dzisiaj najchętniej ze swoim rozumieniem patriotyzmu obnoszą się kibice, z którymi natomiast rzesze Polaków wcale nie chcą się identyfikować.
<<Zobacz też: Poczucie obowiązku>>
Możliwości
Są jednak i inne drogi. Spójrzmy na patriotyzm z odmiennej perspektywy. Nie ma co zaprzeczać, że wiele nas łączy. Jesteśmy mimo wszystko narodem i wspólne działania służą naszemu wspólnemu dobru. Wszystko co robimy by Polska była lepsza to już czyny patriotyczne. Zdobywanie wykształcenia, oferowanie konkurencyjnych produktów, praca, nawet wyjazdy zagraniczne, z których przywozimy ważne doświadczenie służy nam wszystkim.
Wspierając sąsiada budujemy silniejsze regiony, a robimy to choćby przez świadome zakupy, korzystanie z dzieł lokalnej kultury czy (kulturalne!!!) kibicowanie naszym sportowcom. Tępienie polskiego bylejactwa i tandety też wpisuje się w ten nurt, ale na tym nie może się kończyć. Do rozwoju potrzebna jest pozytywna energia, wiara w sukces i faktyczna pomoc. Stanie z boku i krytykowanie nie jest patriotyczne.
Powyższe będzie dobrym początkiem. Wyjściem do tego, by stworzyć miejsce, w którym chce się żyć i które chce się poprawiać. Takie, które nie zna problemu emigracji. Miejsce, w którym będziemy chcieli wychowywać nasze dzieci, a one później przejmą po nas pałeczkę i będą kontynuowały naszą pracę w ramach wdzięczności. Tak samo, jak my powinniśmy okazać wdzięczność naszym rodzicom i dziadkom.
Po drodze trafimy jednak na kolejną przeszkodę: brak wiary, że rządzący krajem grają w tej samej drużynie co my. Płacenie podatków, chodzenie na wybory albo przestrzeganie prawa to obowiązki patrioty. Co jednak, gdy nie wierzymy, że te sprawy służą wspólnemu dobru? To dylemat, z którym sam mam problem, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Osobiście nie jestem zwolennikiem łamania prawa by zaprowadzić nowe. Niemniej praca nad poprawą sytuacji to właśnie obowiązek patriotów.
Obowiązek elit
Natomiast patriotyzm od dawna jest obowiązkiem gentlemanów i dam – wykształconych elit społeczeństwa, które dostrzegają w nim korzyść dla ogółu, a nie szukają własnego zysku. To dlatego my sami powinniśmy być w pierwszej kolejności kojarzeni z dbaniem o własny kraj. W końcu mamy wiedzę, doświadczenie i środki.
Nie chodzi o to co konkretnie robimy i za jaką opcją się opowiadamy. Ważne, żebyśmy pracowali na wspólną korzyść narodu. Żebyśmy mogli z dumą postawić się obok innych rozwiniętych społeczeństw i nie czuć kompleksów. Przynajmniej wiedząc, że wykonujemy dobrą robotę. Powinniśmy umieć nazwać się patriotami. Brakuje nam nowoczesnych wzorców? Stwórzmy je! Wszyscy na tym zyskamy.
<<Zobacz też: Kiedy najtrudniej być gentlemanem – słowo o pracy nad sobą>>
***
Jeśli powyższy wywód był nieskładny, przepraszam. Jest to trudna kwestia i można tutaj podjąć całe morze wątków, z których musiałem niestety odrzucić większość by zamknąć test w rozsądnej długości. Może niektóre z tych wątków rozwinę później w osobnych artykułach.
Niemniej nie traktujcie tego jak próby lansowania jakiejś prawdy objawionej. Chciałbym jedynie wywołać ten temat do dyskusji i poznać Wasze zdanie. Mam nadzieję, że z rozmowy wyciągniemy więcej. Proszę jedynie o zachowanie kultury wypowiedzi i pozostawanie w bezpiecznym dystansie od polityki. Nie będziemy tu decydować, który polityk będzie lepszym rządzącym.
Osobiście uważam, że w obecnych czasach dobrym patriotyzm może się objawiać chociażby poprzez niewielkie uczynki. Sam fakt śmiecenia gdzie popadnie, pozostawiania „petunii”, bo nikomu nie chce się przejść kilku kroków do śmietnika. Z drugiej strony często owych śmietników jest brak (przynajmniej w woj. Lubuskim). Dopóki ludzie nie zaczną dbać o własne podwórka ciężko im będzie się przejmować losami regionu czy kraju.
… poszedłem krok dalej, podniesienie cudzego śmiecia jako „akt patriotyzmu”, miłości do tej ziemi, poczucia odpowiedzialności za jej stan, oraz źródło przykładu, wywołującego zdziwienie u tych prawie najmłodszych i miłe zaskoczenie dla tych pamiętających stare czasy…
Co do genezy narodu, to można się troszkę spierać, czy jest to efekt ostatnich kilku stuleci, czy czasów zamierzchłych. W naukach społecznych, z tego co zauważyłem, dominują teorie Gellnera, Andersona i Hobsbawma przesiąknięte przekonaniem, jakoby naród został w jakimś momencie historii „skonstruowany”. Gellner troszkę się z tego modelu wyłamał, u niego powstanie narodu ma raczej aspekt ewolucyjny. Jeśli jednak przyjrzeć się świeższym teoriom etnosymbolicznym, to np. Anthony D. Smith wykazuje, że więzi zbliżone do narodowych i poczucie wspólnoty istniało na długo przed wyodrębnieniem się państwa narodowego wśród wszystkich warstw społecznych. Zauważyłem, że we współcześnie wielu antropologów zaczyna robić ukłon w… Czytaj więcej »
To ogólnie fascynująca sprawa!
Mi raczej chodziło o to, że w średniowieczu taki chłop z Mazowsza nie czuł żadnego związku z chłopem z Pomorza, a co dopiero ze szlachcicem skądkolwiek. Człowiek, który może kiedyś wyjechał do sąsiedniej wsi i nie miał kontaktu z mediami ogólnokrajowymi, nie mógł rozwinąć sobie świadomości istnienia narodu.
W tym kontekście wiele zmieniła Rewolucja Francuska przebudowująca zupełnie społeczeństwo i nadająca znaczenie wszystkim obywatelom.
Nie masz trochę racji. W Polsce od zawsze było tak, że istniała ona na styku kultur, cywilizacji i religii. Chłop z Mazowsza może nie specjalnie utożsamiał się z tym z Pomorza, ale wiedział, że obaj są katolikami. W momencie reformacji zmieniło się to jeszcze bardziej, bo doszła różność nie tylko od Turków, Rusinów, Żydów ale i od Niemców (wcześniej różniła nas tylko mowa). Tak więc można powiedzieć, że w naszym kraju katolik zawsze był Polakiem i nawet chłopi sobie to uzmysławiali (np. chłopi ruscy jakoś tam musieli czuć się czymś innym od chłopów polskich skoro jednak brali udział w powstaniach… Czytaj więcej »
Nie zgodzę się. Wtedy był prawdziwy miszmasz religijny – oprócz katolików, byli luteranie, kalwini, protestanci, prawosławni, że o żydach i islamistach nie wspomnę (tatarzy polscy zwani lipkami).
Wtedy chłop naprawdę nie miał powodów do utożsamiania się z kimś z odległej krainy.
Zdecydowanie zgadzam się z Mateuszem. Do XV wieku nie możemy mówić o świadomości chłopskiej, ale śmiało możemy mówić o świadomości mieszczańskiej. Np. Kraków za czasów Kazimierza Wielkiego zamieszkiwali w większości Niemcy, którzy utożsamiali się nie z możnowładcami Małopolskimi ale z krajem Habsburgów. Dlatego też świętowali przybycie Wilhelma Habsburga – narzeczonego Jadwigi Andegaweńskiej do Krakowa. Ostatecznie Wilhelm uciekł a na tronie zasiadł Jagiełło. Świadomość chłopów, wyraźnie wzrosła w XV wieku, kiedy to Jagiełło jak natchniony rozdawał tytuły szlacheckie, komu popadnie. Stąd też wzrost znaczenia języka polskiego, który znał każdy nowy szlachcic. Łaciną mówiła zaledwie połowa ówczesnych możnowładców. Język i wspólna religia… Czytaj więcej »
Wydaje mi się, że patriotyzm jest jedną z tych cech, o których posiadaniu się nie wie, póki nie nadejdzie czas próby. Chciałabym się odnieść do problemu emigracji, który poniekąd mnie dotyczy (wyjazdy na erasmusa i do sezonowej pracy za granicę). Wiadomo, że człowiek zawsze będzie dążył do zapewnienia sobie i rodzinie odpowiednich warunków do życia i rozwoju. Najpierw 'robi się na swoje’, a dopiero później na ojczyznę. Gdy nie ma takiej możliwości w Polsce, jednym z wyjść jest właśnie wyjazd za granicę – i tam już dzieje się różnie. Widziałam jak przejawia się mój patriotyzm – po prostu nie mówieniem… Czytaj więcej »
Nie jestem pewien czy słusznie jest twierdzić, że bycie patriotą na emigracji jest równie dobre co w domu.
Niemniej można też zrobić wiele dobrego za granicą. Dlatego już teraz planuję, że kolejny wpis na temat patriotyzmu będzie o byciu ambasadorem swojego kraju.
Nie, żebym to brała do siebie, ale dlaczego uwazasz, ze bycie patriotą w kraju jest 'lepsze’ niż bycie patriotą za granicą?
To na pewno nie to samo (mówię tu oczywiście o wyjeździe na stałe, a nie stypendium czy okresowej pracy). Pewnie sama masz sporo do powiedzenia na temat środowisk emigracyjnych. Mam wrażenie, że po dłuższym czasie odrywają się one od rzeczywistości w kraju i w efekcie ich patriotyzm powoli odnosi się do pewnego wyobrażenia o nim. To oczywiście tylko generalizacja!
Zresztą nie popieram postaw typu: „sytuacja w tym kraju schodzi na psy. Zostawiam tonący okręt i będę kochał ojczyznę zza granicy. Wrócę jak się poprawi.”
No i nie bierz tego do siebie! 🙂
Oczywiscie, ze patriotyzm w kraju i poza, sa rozne, ale czy sens jest wartosciowac? Pewnie, ze sie idealizuje, ale to moze wynikac tez z tego, ze jak juz sie siedzi dluzej na obczyznie, to nie trzeba sie zanurzac w te codzienne polityczne awanturki, te niepotrzebne blabla, ktorymi jestesmy bombardowani w gazetach, zazwyczaj zaweza sie czytane wiadomosci z kraju do spraw waznych i/albo nas interesujacych, bez tego calego bagienka. Ja np. juz sobie tez wyidealizowalam PL i Poznan i uwazam, ze to fantastyczny pomysl, zeby za pare lat na troche wrocic:) a wyobraz sobie, jak z ta wyidealizowana wizja kraju, mozna… Czytaj więcej »
Ja mam z kolei wrażenie, że w kraju bardziej można żyć życiem mieszkańców, a za granicę siłą rzeczy przecieka głównie to „bagienko” polityczne, które dla zwykłego obywatela ma mniejszy wpływ na codzienność. Mam zresztą wizję emigracji tej skostniałej, ale zdaję sobie sprawę, że to uogólnienie i nie znam wszystkich jej odcieni.
Ha, nie moge odpowiedziec na Twoj ostatni wpis (czy to subtelny sposob konczenia dyskusji?:)) Generalnie moze masz racje, ja patrze tylko na swoje zachowanie i jak mam kliknac na 'prezes znow cos palnal’ albo cos podobnego to mi sie nie chce i cale te badziewie mnie omija. A za to moge sobie porozmawiac z G. o wozkowych, braku przedszkoli w kilku krajach etc., co wydaje mi sie wlasnie blizsze ludziom i ich codziennosci. Ale chyba odbiegamy od tematu, w kazdym razie patriotyzm lokalny (i bycie ambasadorem swojego kraju/fyrtla za granica) to cos, co mnie bardziej przekonuje, niz patriotyzm wzniosly, meczenski… Czytaj więcej »
Należy pamiętać o jednej istotnej kwestii. Patriotyzm to moim zdaniem jedna z form miłości. Miłość jak wiemy musi być odwzajemniona. Z przykrością stwierdzam, że współcześnie żyjąc w naszym kraju czuję się bardziej jak bita przez męża pijaka żona z piątką dzieci, niż jak bohaterka powieści romantycznej.
Pytanie do kogo ma to być miłość? Do władzy czy do narodu? Z tym drugim nie będzie chyba jednak aż tak źle.
Ja jestem zwolennikiem encyklopedystów i uważam, że bogacenie się jednostek prowadzi do bogacenia się narodu i w takim kontekście w dzisiejszych czasach powinno się rozumieć patriotyzm. Wszak zmienia on swój charakter z biegiem lat, jak wykazałeś w tekście. Dzisiejszy patriota powinien pracować ciężko nad własnym sukcesem, a wtedy jego kraj będzie miał wysoką pozycję. Dzisiaj walczy się tak samo, jak wcześniej. Zmieniono tylko broń z karabinu na walutę.
Niemniej patriotyzm zakłada też gotowość do poświęceń na rzecz ojczyzny. Trzeba i to mieć na uwadze.
A nie jest tak, ze poświęcenia jednego człowieka nie widać, i tak naprawdę niewiele ono może zmienić? Nie mówię tu o bohaterskich lotnikach, czy żołnierzach,ale o zwykłym człowieku. Zrezygnuje on z jakiegoś swojego małego dobra na rzecz ojczyzny, a najprawdopodobniej nic (poza wątpliwą satysfakcją) nie dostanie w zamian.
Nie wydaje mi się. Sam, nieskromnie, mogę wskazać na mój przypadek. Wiele z tego, co zmieniam w swoim życiu, co jest widoczne na zewnątrz, powoli kruszy skałę otoczenia i inspiruje do własnych zmian poszczególnych bliskich. To nie są rewolucje, ale prosty przykład i małe zmiany. Sam pamiętam jak jako nastolatek zostałem upomniany przez kolegę, żebym bezmyślnie nie śmiecił (on pozbierał po mnie te śmieci i wyrzucił do kosza). To dało mi do myślenia i w efekcie zmieniło. Więc nie zgodzę się, że małe czyny pojedynczych osób nic nie zdziałają. Przy większym kalibrze to chyba działa jeszcze bardziej. Zawsze będzie ktoś,… Czytaj więcej »
Rozumiem o co Ci chodzi i całym sercem popieram :). Ale jednak to dalej jest działanie na swoją korzyść, które ma po drodze z korzyściami dla innych. To dobry przykład, podobny do wspomnianego przedsiębiorcy, który ma pomysły i rozwija firmę w kraju. I życzę naprawdę wszystkim takiej energii i woli, bo, tak jak piszesz, one naprawdę pociągają za sobą tłumy.
Nie potrafię jednak oprzeć się wrażeniu, że gdyby ktoś miał wybierać między świętym spokojem i w miarę dostatnim życiem a (bywa, że niewdzięcznym) działaniem na rzecz ojczyzny, jednak wybierze święty spokój. Liderów i takich dyskusji nam potrzeba :).
Chyba zawsze jednak tak było, że przywódcy stanowią tylko promil społeczeństwa.
Patriotyzm w Polsce to temat na osobną dyskusję. Już Tyrmand w dzienniku rozróżnia, że Anglik może się wypiąć na Anglię i być dobrym Anglikiem, a Polakowi jakoś nie wypada.
Zbigniew Herbert w wierszu Prolog napisał według mnie najcelniej:
Rów w którym płynie mętna rzeka
nazywam Wisłą
ciężko wyznać
na taką miłość nas skazali
taką przebodli nas Ojczyzną
Arkadyjczyku, to jest właśnie ta dyskusja! 🙂
Będzie prowokacyjnie, więc z góry przepraszam za urażenie Kogokolwiek. Patriotyzm to wymyślone poczucie wspólnoty w ramach państwa narodowego, żeby władzy było łatwiej manipulować ludźmi i wciskać im propagandowe pomysły, które ciężko by było bez takiego patriotyzmu zrealizować. Chodzi o takie rzeczy jak angażowanie się w wojny, czy wprowadzanie partykularnego prawa np. ceł, albo dotacji dla kolesiostwa, mimo że szkodzą ogółowi społeczeństwa. Ale patriotyzm pozwala na wciskanie ludziom, że od nich samych i ich rodzin ważniejsze jest jakieś dobro narodowe, które czym jest? No w sumie nie wiadomo, ale zaufajcie władzy, ona na pewno będzie wiedziała. Prawda jest taka, że nie… Czytaj więcej »
Witaj,
moim zdaniem do drugiego Twojego zdania pasują dwie uwagi, rzucone hasłowo:
– różnica między państwem, a narodem, patriotyzm dotyczy narodu, a nie państwa
– przykładem „patriotyzmu” dotyczącego państwa jest raczej cyrk w stylu „Orzeł może”.
Dzięki za odpowiedź. Niby „naród” do pewnego stopnia może istnieć bez państwa, ale potrzebuje chociażby jakichś zrębów państwowości i władzy. I przed czasami „państwa narodowego” słowo „naród” oznaczało coś zupełnie innego niż dzisiaj (vide „naród żydowski”).
Zresztą wszystko się trochę rozbija o definicje… ja lubię na przykład „patriotyzm lokalny”. Natomiast patriotyzm na szczeblu narodowym powiązany z konkretnym państwem mnie osłabia 🙂
Mi też łatwiej określić się jako patriotę lokalnego, ale myślę, że to bardzo dobry punkt wyjścia. Ważne, żeby coś uznać za swoje i o to dbać, a nie porzucać każdą rzecz gdy tylko nam się znudzi.
Patriotyzm i idea narodu pełnią jeszcze jedną funkcję – pozwalają budować własną tożsamość. Zdecydowanie łatwiej jest się znaleźć w danej rzeczywistości i ją do siebie przystosowywać, niż tworzyć od nowa, bez fundamentów. Historia, tradycja, przodkowie, nasze miasta i przyroda, przywary narodowe i wiele innych – to wszystko pozwala nam się jakoś określić, a możliwość określenia siebie jest nam niezwykle potrzebna.
Moj professor filosofi mowil, ze narodowosc jest duma srednich. Wielcy ludzie naleza do ludzkosci, bo wszystkie narody zyskali z ich dziel. Nie dadza si oni zamknacz w paszporcie. Uwazam ze tak jest z kazdym.
Niemniej wielcy ludzie, którzy zapominają o sąsiadach nie są znowu tacy wspaniali.
Mogę się zgodzić z owym profesorem, jeśli chodziło mu o to, iż człowiek dbający o swój dom i rodzinę zaczyna dbać też o okolicę i region. Później dostrzega możliwość współdziałania na skalę narodu/kraju, aż w końcu zysk okazuje się dla całej ludzkości. Myślę, że patriotyzm połączony z szacunkiem dla innych kultur może się stać jego globalną wersją.
Czas Gentelmanów odwiedzam od jakiegoś czasu, a ponieważ temat współczesnego patriotyzmu zawsze był mi bliski, to postanowiłam się wypowiedzieć i zwrócić uwagę na dwie kwestie 1) Moim zdaniem, nie można kochać narodu czy nawet całej ludzkości, jeśli się nie kocha najpierw swoich bliskich, potem swojego regionu itd (nauczyłam się tego od mojego taty). Nie jestem w stanie zaufać osobom, które mówią, że np. kochają całą ludzkość, a nie okazują szacunku drugiemu człowiekowi. Całym sercem jestem za jednością wyznawanych wartości a życiem, i od tego sądzę, powinno się zaczynać „uczenie” patriotyzmu. 2) @Rodzinny indywidualista: a wytwory szeroko pojętej kultury i sztuki,… Czytaj więcej »
Poprzestawiały mi się części wypowiedzi – przepraszam!
Ad. 1) W pełni się zgadzam!
Ad. 3) Jeśli nie wiadomo czy to wystarczy, już lepiej trzymać się małych gestów i czekać aż będzie się pewnym co do tego, co należy zrobić. Najgorzej jest dawać za wygraną.
„Proszę jedynie o zachowanie kultury wypowiedzi i pozostawanie w bezpiecznym dystansie od polityki” Zacznę swoją opinię od tego, że trudno dyskutować o patriotyzmie nie zahaczając o politykę, bo to mocno powiązane tematy. Jednak będę się starał 😉 Nie wiem, czy jestem patriotą. Swój naród i kraj szanuję, jestem dumny z naszej historii (w większości). Jednak w obecnej sytuacji, jeśli nic się nawet nie zacznie zmieniać, bardzo chętnie bym stąd wyjechał w lepsze miejsce. Powód? Niestety, polityczny. I tu nie chodzi o to kto rządzi, bo nie robi to większej różnicy. Zły jest ustrój. Przez obecność w nim ideologii socjalistycznej jest… Czytaj więcej »
Mam te same odczucia odnośnie danin na państwo, ale nie możemy zapomnieć, że miłość do ojczyzny i spuścizny narodu nie jest miłością do rządzących. Ich możemy zmienić. Odnośnie łamania praw, to Polacy pod zaborami, w czasie okupacji wojennej i za komuny walczyli z obcymi władzami. To trochę inna rzecz. Ja raczej uważam, że nie mogę sam decydować, które podatki będę płacił, a na reszcie oszukiwać. Chciałbym żyć w państwie stosującym rozsądne prawa, więc muszę też dawać przykład jak się ich przestrzega. Inaczej, jak mógłbym wymagać, żeby rządzący byli wobec mnie uczciwi? Niemniej też odczuwam niektóre absurdy i czasem trudno mi… Czytaj więcej »
I to są mądre słowa. Zgadzam się z tym 🙂
Nie Łukaszu, to nie jest „trochę inna rzecz”. Etniczne pochodzenie władzy nie ma znaczenia.
Co do wyborów to uważam, że dla dobra kraju wiele osób nie powinno wybierać się na wybory i zostawić to dla mądrzejszych.
Również tak uważam, dlatego myślę (ja to w sumie wiem), że demokracja nie jest dobrym system. Patrząc nawet na aktualne czasu (4 lata do przodu) to teraz idą licytacje na programy socjalne. Do czego ten świat dąży?
Dodam, że zarówno kosmopolityzm i patriotyzm na siłę są złe.
Bardzo dobry wpis, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wybrany temat należy do bardzo trudnych. Osobiście mam wrażenie, że większość z nas (w tym również ja)nie ma wyrobionej świadomości, czym jest „patriotyzm”. Jak słusznie zauważono, był on zawsze domeną elit. A tych po II Wojnie Światowej praktycznie w Polsce nie było – ich członkowie wyemigrowali, jako zagrożenie zostali zlikwidowani przez nazistów lub komunistów, lub po prostu nie mogli podjąć szerszego działania ze względu na politykę władz. Równocześnie w PRL-u jako postawę rzekomo patriotyczną promowano walkę z „odwiecznym wspólnym wrogiem” i rezygnację z własnych ambicji i korzyści na rzecz ciągłej pracy dla… Czytaj więcej »
Chciałbym się podzielić ze wszystkimi pewną obserwacją. Ostatnio zauważyłem, że niektórzy politycy, jak prezydent Barack Obama noszą przypinki (wpinki czy piny) z flagą własnego kraju (jak w tym przypadku: http://www.conservativedailynews.com/wp-content/uploads/2012/05/barack-obama.jpg). Marzy mi się żeby polscy politycy zaczęli naśladować swoich odpowiedników. Wydaje mi się, że mogłoby być to dobre uzupełnienie stroju będące przy okazji (podczas podróży zagranicznych) promocją Polski. Oczywiście nie dotyczy to tylko osób trudniących się dyplomacją, biznesem, ale także zwykłych obywateli, którzy coraz częściej wyjeżdżają poza granice kraju.
W każdej grupie są egoiści i altruiści – patrioci należą chyba do tej drugiej grupy. Nie wszyscy tak mają – niektórych nie interesuje los grupy i dbają o swoje sprawy. Nie ma co się obrażać, egoizm nie jest chyba niemoralny 🙂 Bawi mnie jak narodowcy potępiają emigrantów, moim zdaniem jak ktoś jest naturalnie egoistą (co nie jest niczym złym), to nie ma co się obrażać. Osobiście myślę w kategoriach narodu, bo naród to przodkowie, ja moje wnuki. Czyli naród oznacza ciągłość. Taki naród odpowiada na moją potrzebę przynależności do grupy. Nic tak ludzi nie jednoczy jak wspólny wróg 🙂 Dziś… Czytaj więcej »
Masz zupelnie inne podejscie do patrotyzmu niz ja i chociaz zgadzam sie z punktem 1 i 3, to uwazam, ze posiadanie dzieci nie powinno wynikać z pobudek patriotycznych, a przynajmniej powinny one być jednymi z ostatnich branych pod uwagę przy podejmowaniu tego typu decyzji:)
Ad 4 – nie lepiej, jeśli to 'Polak potrafi’ wynika z chęci rozwoju i nauki etc, a nie z chęci rywalizacji?
Dzieci: Nie zamierzam z pobudek narodowych zapłodnić maksymalnej możliwej ilości kobiet 🙂 Postawiłem tezę, że istnieje konflikt „patriotyzm vs egoizm”. Obserwuję, że ludzie nie decydują się na dzieci, bo tak jest im dziś WYGODNIEJ. Oczywiście, że są jeszcze inne kryteria, ale staram się trzymać tematu. Spróbowałem odpowiedzieć na pytanie z wpisu: „Jakim patriotą być?”. No i promuję pracę organiczną, czyli chcę mieć dzieci, nauczyć je historii, opowiedzieć, kim byli pradziadkowie itp. Ale to nie wszystko. Jak rozmawiam ze znajomymi, to reklamuję posiadanie dzieci. To jest serio super sprawa, o czym staram się przekonywać. Czyli… nie tyle chodzi mi o to,… Czytaj więcej »
uff cale szczescie, bo juz sie balam , ze przydybujesz kobiety w ciemnych uliczkach z okrzykiem 'za ojczyzne!’ na ustach:) Mysle, ze ludzie nie maja dzieci, bo ich zwyczajnie nie stac. A co mi po dziecku, jesli bede musiala zaraz je oddac do zlobka (jesli bedzie miejsce)i bede musiala pracowac od rana do nocy, zeby utrzymac dom etc – to nie wygodnictwo tylko realistyczne spojrzenie na sytuacje. Serio, znasz pary, ktore nie chca dzieci w ogole, bo im tak wygodniej? Czy po prostu odkladaja decyzje na pozniej? I dyieki za takich rodzicow, ktorzy maja dziecko, bo to modne:) Ale chyba… Czytaj więcej »
Nie stać? To jak to jest, że robotnika w przemysłowej Łodzi 100 lat temu było stać na piątke dzieci nawet jak żona nie pracowała? Jak to jest, że na lubelskiej wsi chłop pańszczyźniany miał więcej dzieci niż dziś dyrektor finansowy? To wtedy był większy dobrobyt? To jest typowa tendencja obserwowana w całej Europie: ludzie sie bogacą -> przyrost naturalny spada. Nie potępiam emigrantów, ale ciężko wyjazd podciągnąć pod patriotyzm. Jazda za chlebem to typowy egoizm (również w desperacji). Jeszcze powtórzę: nie mówię, że to źle. To normalne, że ludzie jadą tam gdzie im lepiej. Ale nie nazywałbym ich patriotami. Zatrudniam… Czytaj więcej »
No wez, jesli na to tak spojrzysz to oczywiscie kazdego stac na dziecko- – i patrzac z takiej perspektywy ludzie (a juz zwlaszcza kobiety) stali sie niemozliwie wygodni.. tylko to jest sprowadzanie sytuacji do jakiegos absurdu. I w takim razie w PL chyba nie ma kobiet patriotek, bo nie znam zadnej, ktora z usmiechem na ustach mialaby 5 dzieci (10 lat jak nic ma sie przerabane).
Moim zdaniem chyba zbyt mocno laczysz patriotyzm z miejscem pobytu. Jasne, ze swietnie, jesli mozesz zyc i zarabiac w PL, ale nie rozumiem odbierania komus prawa do bycia patriota poza granicami kraju.
Znowu wtrącając się w pół zdania lawirując pomiędzy grupkami konwersujących ze sobą chciałbym zaświadczyć, iż znam małżeństwo, które ma może nie piątkę, ale czwórkę dzieci, w tym jedno z niepełnosprawnością, i „ma” je z uśmiechem na ustach. Znam też małżeństwo, które ma siedmioro dzieci, więc na szczęście nie jest to pieśń przeszłości (jak casus mojego dziadka, mistrza rzeźnickiego, który utrzymywał żonę i dziewięcioro dzieci). Akurat ojciec tej siódemki ma chyba bardzo dobrą pracę, ale miło że jej owoców nie spędza na konsumpcjonizmie.
Ale nie łączyłbym tych dwóch przykładów z zagadnieniem patriotyzmu…
@Weronika:
To dlaczego dziś nie rodzą się dzieci?
Zagrożeniem dla nas w perspektywie jest dramatyczne wyludnienie. Nie bolszewik, nie Niemcy tylko katastrofa demograficzna. Ja przy planowaniu rodziny mam to z tyłu głowy. Nie mówię, że po to chcę mieć dzieci, ale mam to z tyłu głowy i jest to czynnik.
Chętnie też przeczytam Twoją odpowiedź na pytanie Autora:)
@ BioZ – ale to chyba wyjatki?Ja znam tylko wielodzietne rodziny z pokolenia moich rodzicow, czyli 50+. Chociaz nawet wtedy tak patrzac po znajomych, nasza trojka rodzenstwa to bylo duzo. @ Tomek – jakim patriota byc? bez kompleksow:) Nie dopuszczajacym do lamania prawa (zarowno przez wladze, jak i wspolobywateli), dbajacym o przestrzen i wlasnosc wspolna, reprezentujacym i promujacym godnie, ale i z usmiechem swoj kraj za granica i przed obcokrajowcami, wspierajacym gospodarke (np. kupujac to, co wyprodukowane w kraju), uczacym dzieci historii (ale nie tylko tej, gdzie Polacy byli bohaterscy i wspaniali)- to tak w skrocie. Np. oddawanie zycia za… Czytaj więcej »
Według mnie to, co napisałaś jest mało konkretne. Mógłbym prawie każdego podciągnąć i się zmieści w tych kryteriach. Przykład: prawo nie musi iść w parze z interesem narodu. Prawo ustala aparat państwowy. Uważam, że dzisiejsze prawo w ogromnej części szkodzi narodowi (np. nadmierny fiskalizm i ograniczona wolność gospodarcza). Tym samym przestrzeganie prawa nie jest z definicji dobre dla narodu. Z kolei dbanie o przestrzeń i własność wspólną wynika ze zwykłej przyzwoitości. Tego należy wymagać od każdego – patriotyzmu wcale nie. Nie łączę patriotyzmu z miejscem pobytu. Mówię tylko, że patriotą nie wystarczy się okrzyknąć To nie jest coś, z czym… Czytaj więcej »
@Tomek Bardzo ciekawe spostrzeżenie na temat „interesu narodowego”! Faktycznie brzmi zupełnie inaczej i pewnie znalazłoby o wiele więcej sprzymierzeńców, niechętnych patrzeniu w przeszłość.
Co do sprawy wyludnienia, to chyba jednak wykracza poza tematykę tego bloga. Ale dziękuję za propozycję!
ale dla mnie to wlasnie patriotyzm:) nie zmienie tego na jakies konkretne 5 punktow, ktorych jesli ktos nie przestrzega, to nie bedzie patriota. Masz racje wlasnie trzeba cos robic – ja bym chciala, zeby postawa obywatelska byla laczona z patriotyzmem, a nie zeby patriotyzm to byl tylko marsz niepodleglosci i kojarzenie z prawica. Poki co ja nie jestem w stanie podciagnac pod 'moje’ kryteria pewnie nawet polowy spoleczenstwa – wystarczy sie przejsc po klatkach schodowych, czy tam gdzie biegaja psy. Zreszta to chyba kwestia pojmowanie pojec – dla ciebie interes narodowy byc moze jest zle realizowany przez wybrana wladze, dla… Czytaj więcej »
Na czym polega promowanie i „prezentowanie sobą” kraju, z kórego się wyjechało?
to np polecanie polskich filmów czy książek, na imprezy przynoszenie polskich produktów, polskie dania dla gości, zachęcanie do odwiedzenia pl, uswiadamianie, że pl to nie 3 świat, informowanie o sukcesach Polaków, nie pozwalanie na durne żarty o Polsce. Poprzez pracę – reprezentowanie pl jako kraju, z którego pochodzą inteligentni i kompetentni pracownicy, a nie tylko złodzieje samochodów.Etc. takie tam standartowe dzialania. wybacz chaos ale tu już po północy i oczy mi sie zamykają:)
Nie zgodzę się z Tobą Tomku. Wg mnie patriotyzm, przynależy właśnie do sfery egoizmu. Kwintesencja patriotyzmu nie jest, moim zdaniem, oddawanie życia za rząd, niczym się nie różniący od władzy kraju, z którym jest akurat wojna, ani wielbienie symboli, tylko jak najbardziej egoistyczne staranie aby mi, moim przyjaciołom, rodzinie dobrze się w tym kraju żyło. Klasycznym przykładem jest odpowiedź jaką dostał hetman Twardowski na twierdzenie podczas rokoszu lwowskiego w 1537 na text, że nie czas radzić, o prawach, gdy ojczyzna w niebezpieczeństwie. Odpowiedź brzmiała, ze jeśli nie ma w ojczyźnie wolności, to nie ma czego bronić.
W ten sposób można w ogóle sprowadzić altruizm do egoizmu. To ślepa uliczka.
Bo tak naprawdę to altruizm jest takim samym egoizmem. Odnosisz tutaj korzyść przez poprawę własnego samopoczucia, a także własnej samooceny, ergo podbudowujesz swoje ego. 🙂 Tak naprawdę nie chodzi tutaj o rozdział na egoizm i altruizm, ale o praktycyzm i abstrakcjonizm. Patriotyzm, taki o jakim pisałem, to podejście praktyczne. Podejście abstrakcyjne to kult symboli, czy idei samych w sobie. Przykładem tego jest to, co napisał Aceh o fladze w klapie polityka. Mnie nie interesuje, co on tam sobie umieści: flagę, ikonę, czy but ;-). Istotne jest to, aby był pod kontrolą społeczeństwa, a nie kombinował jak je bardziej oskubać i… Czytaj więcej »
Z tego co mi wiadomo, egoizm jest postawą jednostki (ego), a nie grupy. Jak robię coś dla kogoś bez liczenia na rewanż, to to nie jest egoizm. Jeżeli robię coś dla kogoś bo chcę mieć z tego osobistą korzyść (np. po to żeby o mnie opowiadał jaki to jestem pomocny) to to jest egoizm.
@Boruta
W którym miejscu napisałem, że patriotyzm to oddawanie życia i wielbienie symboli?
Chyba nie zrozumiałeś co napisałem. Odnosiłem się do Twojej wypowiedzi o altruizmie. Ja z kolei nie rozumiem Twojego „interesu narodu”. Kto o nim ma decydować? Ty? Ja? Rzut monetą? Jakiś wódz?
Przechadzając się obok coś usłyszałem, coś powiem i znikam dalej (jestem taki roztrzepany). Moim zdaniem jedynym interesem narodu jako bytu jest trwać i pielęgnować jego kulturę i obyczaje. No i przysługiwanie się innym i światu też coś da narodowi w postaci dobrego imienia, co jednak służy i tak temu „pierwotnemu” interesowi. A po co narodowi trwać i pielęgnować jego kulturę? Może żeby było fajnie, a może też dlatego, że państwo nad narodem łatwiej utrzymać, a jest to chyba lepsze od anarchokapitalizmu w sensie bezpieczeństwa. A po co utrzymać minimalne państwo dla bezpieczeństwa narodu? By mógł trwać… Takie to jest koło,… Czytaj więcej »
Bóg Honor Ojczyzna
Tylko!
Oni boją się nas, bo wreszcie nadszedł nasz czas.
Dosyć trudny temat ale dorzucę i swoje 3 grosze. Będzie esej bez ładu i składu ale jest wiele rzeczy które trzeba omówić. Dla mnie patriotyzm to przede wszystkim umiejętność szanowania symboli narodowych takich jak nasze godło flaga hymn państwowy czy nawet język. Od tego generalnie trzeba zacząć. Mam jednego znajomego który uważa się za patriotę wkleja różne zdjęcia typu żołnierze wyklęci że pamięta o tym o tamtym itp. Ale jednocześnie jeździ na mecze i niestety ale uprawia profanację – wkleja swoje zdjęcia w jakiejś klauniarskiej biało czerwonej czapce z orzełkiem. I generalnie to olewałem. Jakkolwiek trafiła mi się okazja bo… Czytaj więcej »
Dziękuję za ten komentarz!