Choćbyś bardzo nie chciał, to i tak Twoje kontakty z obcokrajowcami wpływają na to jak oni postrzegają nasz cały naród i kraj. Ludzie w końcu tak działają, że doświadczenia z relacji z jednostkami przenoszą na większe grupy. Dlatego właśnie wszyscy jesteśmy ambasadorami naszego kraju i naszym obowiązkiem jest wypełnianie tej roli dobrze albo chociaż nie szkodzenie Polsce. W tym artykule zgromadziłem podstawowe zasady, które w tym pomogą.
Najważniejsza sprawa
Wiadomo, że każdy z nas stara się robić dobre wrażenie na innych osobach, choćby dla własnej korzyści. Są jednak momenty, gdy czujemy się swobodniej i trochę luzujemy. Większość kontaktów z obcokrajowcami jednak nie należy do takich momentów. Pomyśl sam ilu znasz na przykład Polinezyjczyków, Koreańczyków czy Peruwiańczyków. Każdy kontakt z przedstawicielem mniej znanych narodów, będzie rzutował na Twoje wyobrażenie o danej nacji. To właśnie z takich relacji powstają stereotypy. Naszą rolą jest zadbanie by były pozytywne.
Zatem tą nadrzędną zasadą będzie zwykłe dobre wychowanie, postępowanie jak na gentlemana przystało w każdej sytuacji. W kontaktach z obcokrajowcami nieustannie reprezentujemy własny naród i dlatego musimy się bez przerwy kontrolować. Jakbyśmy byli na pierwszym obiedzie u rodziców naszej narzeczonej.
Ileż słyszeliśmy już złych rzeczy o Polakach na Wyspach? A ile wiemy o Brytyjczykach na wieczorach kawalerskich w Krakowie? Nie wynikają one z tego, że Polacy czy Anglicy tacy właśnie są, tylko z tego, że kilku kolesi się zupełnie pozapominało. Choć to garstka ludzi, opinia o całym narodzie jest skutecznie budowana. Dlatego należy zwracać na siebie uwagę tylko dając dobry przykład i unikać wszystkiego co może to pozytywne wrażenie popsuć.
Niektórzy mogą pomyśleć, że te sprawy ich nie dotyczą gdyż nie jeżdżą za granicę. To błąd! W kraju spotykamy coraz więcej turystów czy studentów z zagranicy. Jest jednak miejsce, w którym kontakt ten jest jeszcze szerszy. To internet. Tutaj zupełnie nie odczuwamy granic i łatwo nam komunikować się z przedstawicielami innych narodów. Dobrym ambasadorem należy być zarówno w świecie realnym jak i wirtualnym. Niektóre z poniższych zasad można łatwo zastosować też w internecie.
<<Zobacz też: Jakim patriotą być?>>
1. Otwartość
By dobrze pełnić rolę ambasadora trzeba umieć nawiązać kontakt. Ksenofobi i ignoranci polegną na tym froncie. Znajomość języków to sprawa podstawowa, ważna by okazać szacunek i ułatwić im komunikację ludziom, których spotkamy. Zamykanie się w wąskich kręgach własnego narodu na emigracji nie budzi sympatii. Sami też tak mamy w stosunku do mniejszości narodowych mieszkających w Polsce. Znając język, kulturę i obyczaje danego kraju nie tylko otwieramy sobie drzwi do wielu przyjaźni, ale też wzbogacamy swoje doświadczenie i się rozwijamy.
2. Nie mów źle
Wiadomo, że wielu Polaków wyjeżdża z kraju na jakiś czas z powodów ekonomicznych czy politycznych. Często chowają w sobie urazę do władz, ale zdecydowanie rzadziej do samego kraju i narodu. Ważne jest jednak by pamiętać starą zasadę: „pierz brudy we własnym domu”. Poznanych obcokrajowców zazwyczaj nie interesują sprawy podatkowe czy przepychanki polityczne. Dla Ciebie to mogą być rzeczy bardzo istotne, ale opowiadając tylko o nich budujesz przekłamany obraz kraju. Sam dobrze wiesz dlaczego chciałbyś wrócić do Polski i to te właśnie rzeczy prędzej zaciekawią cudzoziemców. Negatywne emocje, jeśli już musisz, zostaw na dyskusje z rodakami.
<<Zobacz też: Jak dyskutować – lekcja pokory Benjamina Franklina>>
3. Pomagaj rodakom
W byciu ambasadorem ważne jest nie tylko to co powiemy i zrobimy w stosunku do obcokrajowców. Istotne jest też byśmy wzajemnie trzymali się razem i w potrzebie wspierali. To pokazuje, że nie jesteśmy narodem skłóconym i potrafmy solidarnie współdziałać. Z drugiej strony, dzięki takiej pomocy zmniejszamy szansę na to, że przyparty do muru rodak zwróci na siebie niepotrzebną uwagę tubylców albo nawet mediów innego kraju.
Zdaję sobie sprawę z tego, że niekiedy niektóre osoby aż sie proszą by im pomocy nie udzielać. Tym bardziej stosowanie tej zasady świadczy o klasie podającego dłoń, który bezinteresownie potrafi wesprzeć.
4. Zapraszaj
Nasz kraj jest piękny i wart poznania. Choć sami lubimy wyjeżdżać za granicę, to nasze krainy mogą być świetnym miejscem na wakacje dla obcokrajowców, którzy mylnie mogą kojarzyć Polskę z Syberią. Jeśli masz okazję, zapraszaj gości z innych krajów do siebie. Jeśli mieszkasz na stałe za granicą, polecaj ciekawe miejsca w Polsce, a może nawet pomagaj zorganizować noclegi. Działanie w ramach Couchsurfing czy Hospitality Club, czyli serwisach pozwalających podróżującym znaleźć darmowy nocleg, to też świetne sposoby na promowanie naszego kraju.
<<Zobacz też: Każdy mężczyzna powinien odbyć swoją podróż>>
5. Zaciekawiaj obyczajami
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wiele z naszych zwyczajów jest unikalnych albo chociaż rzadkich w skali świata. Mogą one niezwykle zainteresować obcokrajowców, pozwalając im zbudować sobie obraz Polski, jako kraju różnorodnego i kolorowego. U nas nie tylko pija się wódkę (coraz rzadziej na szczęście)! W większości krajów, zwłaszcza na Zachodzie, nie zbiera się grzybów. Wycieczka do lasu i przyrządzenie grzybowej potrawy będzie dla wielu osób niezwykłym przeżyciem. Ponadto zachowaliśmy wiele obyczajów pochodzących z pogańskiej przeszłości Polski: śmigus dyngus, topienie Marzanny, malowanie pisanek, puszczanie wianków. Również wiele obrzędów religijnych obchodzimy w niecodzienny sposób: roraty, Wszystkich Świętych, procesje na Boże Ciało, kolędnicy itp. Warto też rozmawiać o więzach rodzinnych. W wielu zachodnich krajach zazdroszczą nam wielopokoleniowej bliskości.
6. Promuj historię
Do zaciekawiania naszym krajem przydaje się znajomość historii. Tutaj o wiele lepiej sprawdzają się ciekawostki i anegdotki związane z ważnymi wydarzeniami albo chociaż opis obchodów danego święta. Im więcej wiemy, tym bardziej jesteśmy świadomi jak historia Polski może wciągnąć i zainteresować. Sucha informacja: „3 maja obchodzimy Święto Konstytucji” nie wystarczy.
<<Zobacz też: Jak za pomocą wiadra z wodą okazać zainteresowanie panience?>>
7. Częstuj
Mamy też czym się pochwalić w sferze kulinarnej. Warto pamiętać o polskich smakołykach i alkoholu, kiedy szukamy upominku dla cudzoziemca. Jeśli masz okazję, staraj się też częstować polską kuchnią – barszcz, bigos czy zupa grzybowa z pewnością zrobią na gościach wielkie wrażenie, zgodnie zresztą z zasadą „przez żołądek do serca”. Żeby potwierdzić jak bardzo lubiane są nasze produkty, nie muszę szukać daleko. Mój niemiecki przyjaciel jest zachwycony Żubrówką z sokiem jabłkowym i kiedy reklamuje ją innym obcokrajowcom posługuje się nawet ukutym przez siebie hasłem: „It taste like Christmas”.
8. Propaguj kulturę
Nie można też zapominać o polskiej twórczości kulturalnej. Mamy nie tylko klasyków, którym poświęca się wystawy i spotkania w innych krajach. Jest też wielu młodych, polskich twórców, a ich działa są często tłumaczone na inne języki. Na upominki świetnie nadają się takie tłumaczone książki, filmy, czy płyty muzyczne, których już tłumaczyć nie trzeba. Zdarza się, że w miejscu gdzie mieszkasz wystawiana jest sztuka polskiego dramaturga, spotkanie z polskim pisarzem, premiera polskiego filmu albo wystawa malarstwa lub fotografii naszego artysty. To świetne okazje by zabrać tam znajomych i pokazać, co powstaje w kraju nad Wisłą.
9. Promuj produkty
Ważne jest też promowanie naszej produkcji. Kobiety mogą same nosić polską biżuterię, odzież czy torebki, ale mężczyzna sięgnie po nie jako po upominki. Polski design zdobywa coraz większe uznanie na świecie. Często też zapominamy o tym, że wiele polskich odniosło światowy sukces. Warto wiedzieć co jest polskie i oświecać znajomych.
10. Nie pozwalaj żartować
Na koniec pozostawiłem sobie mniej przyjemną, ale równie ważną zasadę: nie pozwalać na żarty o Polakach. Jeśli mamy dystans do siebie, to mogą wydać się nam nawet śmieszne, ale za granicą budują one tylko negatywny stereotyp Polaka. Nie możemy pozwalać by kojarzono nas ze złodziejami samochodów albo głupkami. Tak samo powinniśmy się powstrzymać od dowcipów o innych nacjach. W ogóle żarty to dość ryzykowna kwestia. Łatwo kogoś obrazić.
<<Zobacz też: Savoir-vivre wobec osób niepełnosprawnych>>
Być dobrym ambasadorem
To są proste zasady i wiążą się głównie z dobrym wychowaniem oraz z promowaniem tego co polskie. Musimy się pozbyć kompleksów i chwalić tym co mamy, bo mamy czym się chwalić. Myślę, że przestrzeganie powyższych zasad to jeden z ważniejszych aspektów bycia patriotą. Osoba, która nie przejmuje się tymi regułami nie może mówić, że leży jej na sercu dobro kraju. Wizerunek tego kraju to bowiem rzecz kluczowa. Od niego wiele się zaczyna.
Dopisalibyście coś do tej listy? A może macie jakieś swoje historie na temat relacji z obcokrajowcami?
PS. Przy pisaniu tego tekstu swoim doświadczeniem bardzo pomogła mi moja przyjaciółka Weronika, za co jestem jej niezmiernie wdzięczny!
W sumie nie do końca zgadzam się z punktem 10. Jeśli autorowi chodziło, by samemu nie opowiadać żartów o Polakach, to jestem jak najbardziej za, niemniej jednak gdy to obcokrajowiec opowie taki żart, szczególnie w towarzystwie, wydaje mi się, że nie powinniśmy protestować. Mogłoby to wskazywać na jakieś szczególne kompleksy, albo chęć zatajenia prawdy, a w pewnych kręgach im bardziej kogoś takim żartem można poruszyć, tym lepsza jego jakość. Sądzę, że pojedyncze przypadki należy puścić mimo uszu, takie zachowanie będzie lepiej budować wizerunek Polski i Polaków. Źródłem żartu będzie przecież istniejący stereotyp, a cóż zabija lepiej niż ignorancja?
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2561161 – Ignorancja
Ajć, najmocniej przepraszam, miałem na myśli obojętność 🙂
Nie mogę się z tym zgodzić. Sam spotkałem się z tym i wcale nie byłem przekonany, że osoba mówiąca o polskich złodziejach samochodów wie, że to tylko niesłuszny stereotyp.
Nie chodzi też o bicie w twarz żartującego czy robienie wielkiej sceny. Wystarczy już w momencie, w którym orientujemy się co ma nastąpić, dać jasno do zrozumienia, że nie toleruje się dowcipów o własnych rodakach (i sobie samym!). Jeśli żartujący nie przerwie, zwyczajnie odejść.
Pokazuje się w ten sposób, że ma się charakter, a nie kompleksy.
Jakoś nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji interweniującego angielskiego gentlemena. Taka reakcja („nie wolno żartować o Polakach”) to oznaka właśnie słabości.
Zresztą taki pełny gentlemen czuje się związany z pewną elitą i klasami wyższymi, a nie z narodowością. Narodowość to wymysł dla proletariuszy i mas, a nie dla osoby elitarnej.
Prawdziwy gentlemen czuje się ambasadorem całej cywilizacji a nie konkretnej narodowości.
Co do związku z narodem, nie mogę się zgodzić. Coś zupełnie innego sugerują pamiętniki, dzienniki i kodeksy honorowe z tamtej epoki.
Może jeszcze Boziewicza? To dopiero klasa, nie ma co.
Brawo la vega.
Odnośnie 9 to apeluję:
Darujcie sobie Panowie promowanie polskich butów 😉
A ja apeluję o wyszukiwanie dobrych okazów i promowanie ich. Nie można wyłącznie krytykować. Inaczej nic się nie zmieni.
Dobrym pomysłem jest również pokazywanie zdjęć z Polski, wymawiając przy tym polskie nazwy i co ciekawsze polskie słowa (których i tak obcokrajowiec nie jest w stanie wymówić) – dużo śmiechu przy tym jest, a przy okazji uczą się co nieco o Polsce.
Bardzo ważne również – bycie pogodnym i uśmiechniętym. Niewykłócanie się o błahe rzeczy, o które w Polsce zapewne darlibyśmy koty.
Panie Łukaszu,
świetny tekst, jak zawsze. Nie zgadzam się z Panem w temacie żartów o Polakach. Po co się obrażać i wychodzić? Uważam, że należy być ponad to i swoją osobą udowadniać, że polish jokes to brednie.
Ktoś, kto szydzi z obcokrajowca, swojego gościa, jest po prostu źle wychowany.
I jeszcze jedno. Wyrażenia typu „nieszkodzenie” („nie”+rzeczownik) piszemy razem! Gentleman powinien to widzieć…
Racja. Wiecej zyskujemy na dystansie do samych siebie, a swoja postawa udowadniamy, że to tylko nieprawdziwe stereotypy.
Nie pozwalać na żarty, a wychodzić z pokoju obrażonym – to dwie różne sprawy. Czasem brak reakcji śmiechu na dowcip działa lepiej niż wyjście z pokoju…
Pani Izo – dama, nawet jeśli zobaczy błąd, to nie zareaguje…
Pozdrawiam,
Chłopczyna – prostaczek.
Łuhuhu, ale sobie jedziemy. Gentlmany jedne.
Obrażać się za żarty o sobie czy swojej nacji to nie najlepsze wyjście.
Trzeba wiedzieć że kultura za granicą jest różna i ludzie są różni i nie koniecznie ktoś chciał nas obrazić.
Jeśli daliśmy się jednak komuś obrazić to:
-ta osoba będzie nas postrzegać jako kogoś kto: nie zna swojej wartości – nie radzi sobie z wpływem innych na siebie, drętwego, mało inteligentnego (brak riposty, poczucia dystansu to zwyczajne braki rozwojowe) etc.
Ewentualnie jeśli ktoś nas obraził w prostacki sposób po prostu może nie warto marnować czasu na niego czasu. Wszystko zależy od sytuacji.
Czy ten kawał o Polakach zatem można opowiedzieć ? „Co zrobić by Polakowi złamać palec ? Uderzyć go w nos bo na pewno będzie w nim dłubał.” Moja babcia mi go opowiedziała, usłyszała go od jednego Niemca jak handlowała podczas okupacji.
[Edit Ł.K.: Dzięki! Poprawione.]
Częstując należy pamiętać, że niektóre tradycyjne potrawy są odbierane za granicą jako niezdatne do zjedzenia – mam na myśli ogórki i kapustę kiszoną (skisłą?)
Ja bym jeszcze dodał: „za granicą jesteś tylko gościem”.
Dobry artykuł. Sława Polsce!
Zgadzam sie zdecydowanie co do nieakceptowania zartow z Polakow
W pracy mam Francuza ktory z upodobaniem opowiadal polish jokes..parokrotne zwrocenie uwagi niepomoglo, jednak gdy opowiedzialem zart Pt Czego ucza jako pierwszego w francuskiej armi??
-Podawania sie…
zarty momentalnie sie skonczyly.
Nie jestem jednak opwiadania slodkich klamst o kraju nad Wisla…wole po prostu przemilczec powody dla ktorych pare milionow Polakow wyjechalo..
Prosiłbym nie używać zwrotów typu „kraj nad Wisłą”, źle mi się one historycznie kojarzą, a od wejścia do Unii zaczęły być nader popularne.
Polska leży nad Wisłą o wiele więcej lat, niż ma określenie Priwislinskij kraj. Naprawdę, nie zawracajmy kijem [językowej] Wisły.
Ja też spotkalem sie z podobna sytuacja ze strony Francuzkiej:)
Żarty sie skończyły, kiedy oznajmilem, że czytalem artykuł o nowinkach technologicznych ich armii i był tam przedstawiony miedzy innymi czołg z 5 biegami wstecznymi, stworzony do jak najszybszej ucieczki z frontu.
Wydaje mi sie , że akurat ten naròd ma bardzo mały dystans do siebie i specyficzne poczuciu humoru.
Osobiście podczas pobytów w Wielkiej Brytanii nie spotkałem się z dowcipami o Polakach. Większość osób które spotkałem była nastawiona bardzo przyjaźnie albo po prostu obojętnie. Zresztą na każdy kraj znajdzie się stereotyp. Co niektórzy Brytyjczycy sami przyznawali się, że uważają swój naród za leniwy i nie dziwią się, że Polacy radzą sobie na ich rynku pracy. Co do 10 punktu, zgadzam się z nim. Tak jak z robieniem sobie dowcipów ze wszystkiego i wszystkich – tolerowanie ich tylko powiększa pole do popisu pełnoetatowych szyderców. Nie trzeba robić uwagi na ich temat, ale odpowiedź w postaci uprzejmego uśmiechu lub nawet aprobata?… Czytaj więcej »
Świetny tekst, w kwestii obrazu:
https://www.youtube.com/watch?v=ky24tma746g
Ksenofobami sa inne nacje.Polacy sa otawrci, pytani jak to przyjma inne nacje.Doswiadczenie mam z Polskiej wielkanocy w Norwegii, blo kilku aproszonych Norwegow pytamy sie jak im Polskie dania smakuja, oni na to ze może być.Pozatym nie wszyscy obcokrajowcy rozumieja nasza otwartośći. Bo śa zamki nieci i ksenofobiczni.Za granice wyjechało dużo ludzi prostych,których sensem zycia jest narąbać się w weekend wiec coz jaki kraj tacy ambasadorowie. 2.Nie mów źle? Ja bym wrócił, ale do rodziny i przyjaciół.Nie do tego ze za jedna pensje ledwo się wiąże koniec z końcem,ciągły stres w robocie i poza nią, a im wiecej papierkow zrobisz tym… Czytaj więcej »
Panie Podrozniku przez zycie, Nie ma co biadolic i pierdolamento jak to zle i niedobrze. Uwierz mi, ze ja na obczyznie nie raz zaznalem goryczy ze strony Polakow, ale… prawda jest taka, ze Polacy to super narod, a Anglicy moga nam zbijac piatki. Sam doskonale wiesz, ze co raz wiecej Wyspiarzy (wliczajac w to Irysow) przekonuje sie naszej wartosci. Podsumowujac… chcialbym zebys nie mial racji, ale masz. Mimo to glowa do gory i jedziemy dalej, czyli zycze Ci usmiechu i wiecej radosci wsrod Polokow. Ja mam takie nastawienie pomimo wielu zlych doswiadczen, poniewaz wychodze z zalozenia, ze to my tworzymy… Czytaj więcej »