Jak zwykle o tej porze roku pogoda stała się co najmniej nieznośna. Ciągłe deszcze są niezłym wyzwaniem dla naszego obuwia, ale to jeszcze nie powód by rezygnować z wyjazdów za miasto. Stopy można odziać na przykład w najwyższej klasy kalosze kultowej już firmy Hunter. Nie powinien Was zdziwić fakt, że firma ta pochodzi ze Szkocji, a swoją jakość szlifuje od ponad 150 lat! Zresztą czy wygląd tego obuwia kojarzy się Wam w ogóle ze stereotypowym wyobrażeniem „gumiaków”? Jak dla mnie bliżej im do oficerek.
„Nothing says British heritage like Hunter’s Original wellington boots.
First launched over 50 years ago, this iconic style is now as much of a style essential as it is a country classic. Wear yours for weekends in the country,pavement-pounding in the city, or do like the style set and make them the focus of your festival look.
The Original Tall is delivered Free in the UK.
PRODUCT DETAILS
- Unisex style
- Vulcanised rubber upper for extra strength
- Built on the Original last, delivering an orthopaedic fit and all round comfort
- Traditional calendered sole crafted from natural rubber
- Hardwearing, quick-dry knitted nylon lining for ease of putting on and taking off
- Multi-layered, cushioned sponge insole for a comfortable, snug fit
- Packaged in the iconic Hunter black box
- Weight: 1900 gms/pair (based on a size 7)
- Care: Restore shine with Hunter Boot Shine and Boot Buffer”
Producent: Hunter Boot Ltd.
Cena: £85.00
Zdjęcie i opis produktu pochodzą ze strony producenta.
Czym jest seria Gadżety Gentlemana?
Czyżby art sponsorowany?
dla mnie to nie unisex… W mnie damskie, co najwyżej [wulg.]. Facet nie chodzi w kaloszach, no chyba, że w gumofilcach jako butach służbowych 🙂
Artykuły sponsorowane są tak oznaczane, że to nie budzi wątpliwości. Skoro oznaczenia nie ma, to nie jest sponsorowany.
I proszę używać bardziej wyszukanego słownictwa.
A w kaloszach chodzi się, jak się musi i tyle.
Kupiłem sobie ostatnio kalosze Hunter i zamierzam je ubierać za każdym razem jak bedzie mokra pogoda. Nie mogę zrozumieć dlaczego tylu facetów twierdzi że takie kalosze mogą nosić tylko kobiety. Proszę o komentarze i 3 ważne powody dlaczego mężczyzna nie powinien nosić kaloszy. Zapraszam również do rozmowy szczęśliwych posiadaczy kaloszy Hunter. Używacie Panowie tego obuwia więc opiszcie swoje stanowisko w tej sprawie.
Nie widzę żadnych powodów dla których mężczyźni nie mogliby nosić kaloszy. Jestem szczęśliwym posiadaczem Hunterów i nie zamieniłbym ich na żadne inne obuwie w deszczową pogodę.
Mam nadzieję, że z czasem myślenie Polaków zacznie się zmieniać i zaakceptują Kalosze na męskich nogach. 🙂 Myślę Panowie, że jesteśmy po to aby łamać stereotypy. Zapraszam do kontaktu: maslaks@o2.pl
Zastanawia płynne przejście na angielszczyznę po pierwszym akapicie, konsekwencją czego jest 60% (na oko) tekstu w języku Wellingtona (i Churchilla, i jeszcze paru innych). Miło wiedzieć, że Autor wierzy w swoich Czytelników, ale nie wiem czy to nie zagrywka równie elegancka jak rozmowy Izabeli Łęckiej z jej kuzynem… 😉
Moja angielszczyzna nie jest idealna, w związku z czym postanowiłem nie tłumaczyć tych opisów. Nie chciałbym przeinaczyć czegokolwiek. Skoro dokonuję zapożyczenia ze strony producenta, no to nie chcę się bawić w dokonywanie zmian.
To nie żaden snobizm, tylko kwestia techniczna.
Kiedyś zresztą wybierałem nawet zagraniczne produkty w polskich sklepach z polskim opisem, ale namolne sugestie, że ukrywam fakt sponsorowania wpisów, przekonały mnie do sięgania do źródła. Pierwszy komentarz jednak pokazuje, że nie do końca mi się to udało, ale widzę pewien postęp.
Mi osobiście się nie podobają. Tym bardziej że istnieją alternatywy które na prawdę wyglądają jak oficerki, tyle że wykonane są z gumy 🙂
Chociaż osobiście uważam że w przypadku gdy trzeba kalosze założyć, wygra funkcjonalność a nie wygląd. 😛
Poprosiłem kolegę aby przywiózł mi huntery zAnglii bo można tam dostać je po bardzo atrakcyjnych cenach. Tak też sie stało. zadzwonił i powiedział mi że znalazł czarne kalosze hunter rozmiar 10 za 49.99£ co wychodzi na polskie złotówki ok 250zł. Czy sie to komuś podoba czy nie, jest to eleganckie obuwie, które ma swoje początki w łowiectwie bo głównie dla myśliwych firma Hiuntmer twozyła i twmorzy ubrania nie tylko. Od dawna nosiłe
Od dawna nosiłem sie zzamiarem kupna takich kaloszy i wreszcie będę je miał 🙂
Popieram decyzję i mam nadzieję, że dobrze się noszą. Ja je uwielbiam i zakładam je jak tylko mam okazję w deszczowe dni i na roztopy:).
Po zobaczeniu komentarza Damiana trochę mnie cena w Wlk. Brytanii uspokoiła…Podobają mi się te kalosze, ale nie zapłaciłbym 85 funtów. Pięćdziesiąt brzmi już zdecydowanie lepiej.
Niewielu facetów decyduje się na noszenie takiego obuwia i trudno powiedzieć dlaczego właściwie tak jest. Mnie się osobiście podobają i uważam, że to bardzo praktyczne obuwie na deszczowe dni. Sam zakupiłem niedawno taką parę, sprawdzają się doskonale i jestem z nich bardzo zadowolony. Polecam.
Panie Łukaszu, Smutnym jest fakt, iż człowiek dbający o poprawność nazewnictwa popełnia taką gafę. Kalosz to nie but sam w sobie ale coś co nakłada się na buty. Produkt, który Pan przedstawia to gumowce lub wg. dawniejszej nomenklatury „wellingtony”.Nazywając gumowce kaloszami powiela Pan BŁĘDNE nazewnictwo wypromowane przez niedouczonych dziennikarzy w których mniemaniu słowo „kalosze” jest bardziej eleganckie i światowe od gumowców będących dobrym dodatkiem dla „wieśniaka” a nie lansiarza. Po gentlemanie takim jak Pan oczekuję więcej niż po nieuku z ogłupiającej telewizji. Na marginesie dodam że w kategorii GUMOWCÓW jest lepsza marka (i droższa niestety) niż brytyjski Hunter a mianowicie… Czytaj więcej »
Czy powielam błędne nazewnictwo? Nie jestem tego taki pewien. Nie mam w tej chwili Słownika języka polskiego pod ręką, ale jego internetowa wersja (zazwyczaj się pokrywają) podaje oba znaczenia jako poprawne. Wg tej definicji, kalosz to zarówno nakładka na but, jak i nieprzemakalny but. Mam wrażenie, że nie dopuszcza Pan myśli, że język może ewoluować i znaczenia słów mogą się zmieniać. Jeśli nie będzie się Pan zgadzał z moimi słowami, proszę poprzeć Pańską opinię jakimś przypisem. Pozdrawiam i uprzejmie proszę ostrożniej dobierać słowa. Nawet jeśli miałby Pan rację, ten ton uważam za wysoce przesadzony. To tylko kalosze. A nawet tylko… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu, W żadem sposób nie chciałem Pana urazić swoim wpisem. Jeśli tak Pan to odebrał to bardzo przepraszam. (za nieuków mam niektórych dziennikarzy a nie Pana) Bardziej cenię słowniki „papierowe” niż internetowe Pisząc poprzedniego posta chciałem zwrócić jedynie uwagę jak łatwo ulec oddziaływaniu medialnej papki którą serwuje nam m.in. telewizja z której Pan sam świadomie zrezygnował. Nazwanie gumowca kaloszem to nie ewolucja języka tylko brak konkretnej wiedzy lub powielanie złych wzorców. Nie pisze tego aby Panu dopiec tylko zwrócić uwagę, że na skutek promocji tego wyrazu w mediach stał się Pan (podobnie jak większość Polaków ) ofiarą nieuctwa niektórych… Czytaj więcej »
Panie Bartoszu,
przyjmuję wyjaśnienie i nie chowam urazy.
Niemniej nawet Michał Kędziora podaje, że słowo „kalosz” wyszło z użycia w tym znaczeniu blisko 100 lat temu. Może pierwotnie była to pomyłka językowa, ale obecnie skłaniałbym się jednak ku ewolucji.
Co do brustaszy, istnieje szansa, że ją też ten los spotka, ale myślę, że dzięki modzie na męską elegancję ten moment został nieco odroczony. Mam oczywiście nadzieję, że nie nastąpi w ogóle.
Język polski zna natomiast całe mnóstwo takich wyrazów, które diametralnie zmieniły znaczenia. Niewiele da się z tym zrobić. Inaczej mówilibyśmy jeszcze staropolskim.
I cóżże ten papierowy słownik, Panie Bartoszu, o tych „kaloszach” mówi? Jaką podaje definicję?
Taką definicję podałem tutaj:
https://kielban.pl/2014/10/swims-galoshes-poprzednik-kaloszy/
i zgadza się ona z twierdzeniem pana Bartosza.
Nawet mogę wkleić zdjęcie.
To jest słownik z 1995 r. Ciekaw jestem natomiast jak o tym piszą współczesne.
Do kaloszy tylko onuce (na południu Polski fuzlapy). Ostatnio wyszły z mody ale uważam, ze należy zawalczyć o ich powrót. I to nie tylko ze względów fashionnerskich ale również praktycznych – świetnie wypełniają but, zwiekszając komfort użytkowania.
To oczywiście dowcip. Kalosze to obuwie techniczne do ogrodu, prosektorium, na ryby czy na okoliczność ręcznego mycia Rovera. Gentlemani tego nie robią, mają ogrodnika, kierowcę itd. Zakładają skórzane wysokie buty do jazdy konnej, na przykład na polowania ale nie tylko. Gumiaki, adidaski czy trampelki to obuwie niby nowoczesne, lecz dla ludzi z gminu. Potomków fornali. To się nie zmieni. Pozdrawiam elegantów w kaloszach.
Oczywiście nie uważam, że kalosze to eleganckie obuwie. Trzeba wiedzieć kiedy można je założyć.
Niemniej nic mi o tym nie wiadomo, żeby do bycia gentlemanem trzeba było posiadać ogrodnika i kierowcę.