Dobre wychowanie i miłość to skrajne pojęcia. Pierwsze opiera się na rozumie i przewidywaniu następstw swoich czynów. Drugie jest całkowicie emocjonalne i spontaniczne. W miłości nie tylko zapominamy o otaczającym nas świecie, ale jeszcze chcielibyśmy, żeby ten świat zapomniał o nas i zostawił w spokoju. Trudno zatem pogodzić te dwa pojęcia, a jednak przydałoby się trochę nad tym popracować.

Czas-Gentlemanow-calusyZakochani są wśród nas

Zapewne każdy z nas był kiedyś zakochany. Wiemy więc, że tym stanie niewiele człowieka obchodzi co inni myślą o nim albo o jego drugiej połówce. Wówczas wielu osobom wydaje się, że każde miejsce i każda okazja są dobre dla płomiennych pocałunków, namiętnych uścisków, a czasem nawet brak hamulców przed „szperaniem” w okolicach intymnych. Jednym zdaniem: spragnieni siebie (najczęściej młodzi) zakochani nie widzą dostatecznie dobrego powodu by czekać na bardziej sprzyjające i intymne warunki. Niestety otoczenie zazwyczaj nie podziela tego entuzjazmu i surowo ocenia takie zachowania przyklejając etykiety, często już na stałe.

Poruszam ten drażliwy temat nie dlatego, że drażni mnie widok par ostro zabierających się do rzeczy na ławeczkach w parku, ale dlatego, że mężczyzna często nie zdaje sobie sprawy, iż może w ten sposób mocno nadszarpnąć dobrą opinię swojej partnerki. Swoją oczywiście też, ale tym wielu mężczyzn może się nie przejąć. Nie zamierzam więc skupiać się na krytyce takich zachowań. Przedstawię jedynie jak to wygląda z zewnątrz i postaram się logicznie wyjaśnić dlaczego lepiej poczekać na bardziej intymny moment.

<<Zobacz też: 10 rzeczy, którymi gentleman zaimponuje swojej damie>>

Czas-Gentlemanow-calusy1Jak to było kiedyś

Chciałem zacząć ten artykuł od przytoczenia kilku sytuacji z dwudziestolecia międzywojennego – okresu gdy zwłaszcza elity bardzo starały się przestrzegać zasad dobrych manier. Niestety trudno o takie przykłady. Trudno nie tylko o krytykę okazywania zbytniej czułości, ale też o przykłady dobrych praktyk. To z tego powodu, że zwyczajnie wówczas ludziom dobrze wychowanym nie przychodziło do głowy całowanie się na ulicy, już nie mówiąc o obściskiwaniu się.

Mieczysław Rościszewski, w swojej Księdze obyczajów towarzyskich [1905] w rozdziale poświęconym weselom pisał jedynie: „Pocałunków publicznie małżonkowie składać sobie nie powinni. W ogóle czulenie się zbytnie przy obcych należy do bardzo złego tonu”. Poza tym, w ówczesnych poradnikach znajdziemy informacje o przyzwoitkach, długich „podchodach” i uzgadnianiu szczegółów małżeństwa z rodzicami przyszłej pani młodej. W latach trzydziestych ludzie zaczęli sobie pozwalać na więcej, ale wciąż nadmierna wylewność w okazywaniu czułości należała do złych praktyk.

<<Zobacz też: Pierwsza zasada gentlemana – być dobrym towarzyszem>>

Całować czy nie całować?

Oczywiście do dzisiaj wiele się zmieniło. Nie tylko możemy chodzić (nawet bez ślubu!) pod rękę, za rękę albo przytuleni. Zwykły pocałunek też nikogo nie zgorszy. Są jednak granice, których przekroczenie wciąż może popsuć nam opinię w oczach innych. Wyjaśnić należy jednak jedną podstawową rzecz. Dzisiaj większość osób nie przejmuje się tym, jak otwarte seksualnie są inne pary. Płomienna namiętność w miejscach publicznych wywołuje zgorszenie głównie z innego powodu. Jest ona zwykłym okazywaniem braku szacunku innym osobom, które przebywają w tym samym miejscu.

<<Zobacz też: O przepuszczaniu damy w drzwiach>>

Czas-Gentlemanow-calusy2Sytuacje

Wyobraźcie sobie taką sytuację: para świeżo zakochanych spędza czas z przyjaciółmi (czy to na imprezce w mieszkaniu, czy w pubie, na pikniku… nieważne). Zaczynają się namiętnie całować, przytulać itd. Co może zrobić reszta? Ano odwrócić wzrok, udawać, że nie widzi, odejść? Nie ma tu dobrego rozwiązania. Wspomniana para, zajmując się jedynie sobą, okazuje brak zainteresowania innymi. Sugeruje trochę, że najchętniej byłaby w jakiejś sypialni, ale skoro jest ze znajomymi, nie zamierza marnować czasu na socjalizowanie się. Cała reszta czuje się zwyczajnie głupio. Najgorzej, jeśli parze towarzyszy tylko jedna osoba, takie piąte koło u wozu. Chyba najlepiej wówczas się pożegnać.

Zdarzają się też pary, które są bardzo otwarte seksualnie i za wszelką cenę, chcą to podkreślić, a może nawet „otworzyć umysły” innych par. Ostentacyjnie pokazują jak bardzo się nie krępują, a w duchu myślą o pozostałych: „pruderyjni”. Natomiast kiedy zdarzy się, że biorą ślub, trzeba uważać gdy woła się „gorzko, gorzko”. Nigdy bowiem nie wiadomo, na czym się skończy. I jak tu się zachować?

Nie bez powodu największą sympatią cieszą się takie pary, które na przyjęciach potrafią się rozdzielić i świetnie funkcjonować w różnych kółkach. Od czasu do czasu się odnajdą, prześlą buziaka, czułe słówko i pójdą dalej, a sobą nacieszą się jak już będzie ku temu odpowiednio intymna atmosfera. Takie pary nie peszą. Sprawiają, że z przyjemnością można z nimi spędzić czas nie obawiając się nagłego ataku czułości między nimi.

Te zasady dotyczą nie tylko przebywania z przyjaciółmi. Pewnie większość z nas miała okazję przysłuchiwać się mlaskaniu jakiejś pary w tramwaju, obserwować ręce jakiegoś jegomościa łapczywie wędrujące po ciele jego towarzyszki, czy inne tego typu gry wstępne, które nie powinny wychodzić poza próg sypialni. W tym wypadku nikt nie obrazi się, że nie chcemy z nim rozmawiać, ale będzie czuł odrazę to takich zachowań w miejscach publicznych, bo jest to zwyczajnie nadal poza przyjętym wachlarzem dobrych praktyk.

Właśnie dlatego, że te zachowania nie są ogólnie przyjęte, namiętnie całujące się pary w miejscach publicznych narażają się na złe opinie. Co gorsza nadal mamy tendencję do stereotypowego przypisywania kobietom cech takich jak: wstrzemięźliwość i cnotliwość. W związku z tym ludzie, którzy zobaczą taką parę, częściej pomyślą źle o całującej się dziewczynie, niż chłopaku (bo faceci są stereotypowo z gruntu źli). Mężczyzna pozwalający sobie na takie zachowania ze swoją kobietą naraża ją na opinie „łatwej”, „puszczalskiej” itp. Inną sprawą jest to, że takie opinie to przesada. Dla mnie to zwykła oznaka braku dobrego wychowania, ale i tak nie mógłbym pozwolić, żeby określano w ten sposób moją partnerkę.

<<Zobacz też: Gafy, nietakty, faux pas – jak z nich wybrnąć>>

Takie czasy

Niestety mamy takie czasy, że wszystko chcielibyśmy mieć od razu na tacy, choćby na przystanku autobusowym. Brakuje nam cierpliwości i celebrowania przyjemności. Pisałem już o celebrowaniu picia wyselekcjonowanego alkoholu, palenia dobrego tytoniu czy choćby porannego golenia. Niemniej fizyczna miłość to pierwsza rzecz, którą należałoby celebrować z całym rytuałem. Dopiero wówczas może ona sprawiać pełną przyjemność.

Poza tym każdy gentleman musi mieć na uwadze otoczenie. Sam fakt, że jest zakochany, nie może usprawiedliwiać łamania podstawowych zasad. Tym bardziej, że w ten sposób może zaszkodzić swojej damie, a to już zupełnie dyskwalifikowałoby go jako mężczyznę z klasą.

<<Zobacz też: Zasady łamania zasad>>Czas-Gentlemanow-calusy3