Zaniedbywałem ostatnio kwestie rodzicielskie, a przecież dla każdego gentlemana odpowiednie wychowanie własnych dzieci to podstawa. Warto uczyć swoje pociechy dobrych manier, ale jak to zrobić, żeby ich nie zanudzić i nie zniechęcić? Z pomocą przychodzą książeczki. Z doświadczenia wiem, że sprawdzają się przy różnych kwestiach, więc powinny nadać się też do nauki savoir-vivre’u. Z okazji zbliżającego się dnia dziecka – wpis dla rodziców.
Jak się okazuje dobre maniery dla najmłodszych to temat dość popularny wśród wydawnictw. Niedługie poszukiwania zaowocowały znalezieniem kilkunastu tytułów, z czego udało mi się zgromadzić aż dziesięć książeczek, w większości dzięki uprzejmości samych wydawców.
Poniżej przedstawię Wam te książeczki zwracając uwagę na zawarte treści, atrakcyjność dla dziecka, kategorię wiekową i jeszcze kilka elementów. Dla mnie samego równie ważne jest to, jak mi czyta się te książeczki. W końcu, co z tego, że dany tytuł przypadnie dziecku do gustu, jeśli rodzic nie będzie chciał czytać?
Zaczynajmy! (Kolejność przypadkowa)
Pan Teodor Wąsik III
Łukasz Dębski, „Pan Teodor Wąsik III czyli kurs bon ton dla dzieci”, Świat Książki, Warszawa 2009. Il. Anna Kaszuba-Dębska.
Od tej książeczki wszystko się zaczęło. Dostała ją w prezencie moja córeczka i wówczas dowiedziałem się, że taka kategoria książek w ogóle istnieje. Opowiada o dwójce niegrzecznych dzieci, które przyjeżdżają na kurs dobrego wychowania do swojego wuja, tytułowego pana Teodora. Bardziej niż na savoir-vivre, autor postawił na historię – dzieci chcą polecieć balonem, ale będą mogły tylko jeśli zaczną zachowywać się wzorowo. W tle rzecz jasna pojawiają się zasady dobrych manier. Główny akcent postawiono na zachowanie przy stole, higienę i zwroty grzecznościowe.
Książeczka jest pisana wierszem, ma bardzo przyjemny klimat (lot balonem!) i ciekawego głównego bohatera:
„Oto przed wami, drogie dzieci,
sam pan Teodor Wąsik III.
Człek, który zjeździł kawał świata,
oraz dżentelmen dyplomata.”
Przypadnie do gustu dzieciom nawet już w wieku 2,5 roku*. Polecam!
Jak się zachować?
Adrianna Candell i Rosa M. Curto, seria „Jak się zachować?”: „Na przyjęciu”, „Na wakacjach” i „W parku”, Wydawnictwo Debit, Bielsko Biała (2011?).
Ta niepozorna seria bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałem się jakiejś taniej, wydawniczej „zapchaj dziury”, a zarówno mnie, jak i mojego szkraba, książeczka niesamowicie wciągnęła. W serii ukazał się też tom „W przedszkolu” i bardzo żałuję, że go nie mam. Książeczki w prosty sposób opowiadają o dzieciach w różnych sytuacjach. Wszystko jest ujęte z perspektywy dzieci – to co dla nich ważne, a nie to co ważne z punktu widzenia savoir-vivre. Proponowane zasady pokazują dzieciom jak być uprzejmym wobec kolegów i koleżanek. Większość z tych reguł też bardzo pomoże okiełznać rodzicom swoje pociechy.
Książeczki pisane bardzo przystępnie. Nadają się już dla dzieci w wieku 2,5-3 latka*. Co ciekawe, na końcu każdego z tomów jest kilka propozycji zabaw dla dzieci, przygotowanych specjalnie na opisywaną w tomie okazję. Jest też kilka przydatnych uwag dla rodziców, jak ingerować w zachowanie dzieci. Do tego dochodzi bardzo zachęcająca cena.
Mój faworyt tego zestawienia!
<<Zobacz też: Być spełnionym mężem i ojcem>>
Dobre maniery Cecylki Knedelek
Joanna Krzyżanek, „Dobre maniery Cecylki Knedelek. Czyli o tym, że wypada wiedzieć, co wypada”, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2011. Il. Marcin Ciseł.
Seria z Cecylką ma dość dobrą prasę, więc spodziewałem się wiele po tym tytule. Z początku przyszedł zawód. Z niemal 200 stron, pierwsze 30 jest opowiadaniem o przygodzie Cecylki i jej gąski Walerii. Opowiadanie jest trochę zabawne, a trochę męczące, ale przede wszystkim niewiele ma wspólnego z tematem dobrego wychowania. Gąska jest po prostu bardzo, bardzo niegrzeczna i to w gruncie rzeczy tyle. Zdecydowanie lepsze wrażenie robią następne strony, czyli zestaw reguł savoir-vivre’u. Są napisane lekko i dowcipnie, w sam raz dla dzieci. Ilustracje też zasługują na wyróżnienie.
W środku znajdziemy przeróżne reguły, od błahych: w stylu nie rozmawiaj w teatrze, po dość szczegółowe: „Jeśli pani jest zdecydowanie wyższa od pana, to ona powinna nieść parasol. Tak będzie wygodniej”. Można się zastanawiać, czy dzieci faktycznie potrzebują takich rad. Są też zasady, rzekłbym, kontrowersyjne: „Pan powinien iść po lewej stronie pani”. (Od razu wyjaśnię, że jest to przestarzała zasada i nawet w międzywojniu była kwestionowana.)
Książeczka dla dzieci od 3-4 lat*. Ciekawa. Można spędzić z dzieckiem kilka wieczorów przeglądając poszczególne zasady i je omawiając.
Bon czy ton
Grzegorz Kasdepke, „Bon czy Ton, savoir-vivre dla dzieci”, Wydawnictwo Literatura, Łódź 2013. Il. Ewa Poklewska-Koziełło.
Kolejna książka to dość głośna praca Grzegorza Kasdepke. Jest ułożona w formę słownika. Kolejne rozdziały/opowiadania noszą tytuły, których kolejność jest alfabetyczna. Niestety ten ciekawy zabieg może zrazić czytelnika na pierwszy rzut oka, gdyż jaka frajda może być a czytania encyklopedii dobrego wychowania? Na szczęście książka nie jest tym, czym się z początku wydaje. Tytuły co prawda wskazują na podejmowane tematy, ale treść tworzy spójny ciąg wydarzeń. Dzięki temu można przeczytać książeczkę od początku do końca jak zwykłą opowieść albo na wyrywki podchodząc do wybranych kwestii.
Bohaterami książki są brat i siostra, Kuba i Buba. Są dość trudni w utrzymaniu w ryzach, ale całkiem zabawni. Bardzo przypadła mi do gustu erudycja autora i podejmowanie ciekawych tematów. Można się też od czasu do czasu uśmiać czytając tego typu dyskusje:
„…To już prędzej ja mogłabym zostać tym całym dżentelmenem! [powiedziała Buba – przyp. Ł.K.]
Kuba popatrzył na nią ze złością.
– Nie mogłabyś! – warknął. – Dżentelmenem może zostać tylko mężczyzna!
– To niesprawiedliwe! – wrzasnęła Buba. – Mamo, powiedz mu!
– Ty możesz zostać damą… – uspokoiła ją mama.
Buba zerknęła na nią niepewnie.
– A kto to jest dama? – zapytała wreszcie.
– Ktoś taki jak dżentelmen – westchnął Kuba. – Tylko że samiczka…”
Książeczka raczej dla dzieci od 4-5 lat*, głównie z uwagi na przewagę tekstu nad ilustracjami. Warto ją zaprezentować swoim urwisom.
<<Zobacz też: Do ojców>>
Dobre wychowanie
Bożena Pierga, „Dobre wychowanie wierszem”, Martel, Kalisz 2013. Il. Janusz Baszczak.
Wierszowany podręcznik dobrego wychowania. Jest to spora książeczka z dużymi ilustracjami i krótkimi wierszykami na przeróżne tematy związane z bon tonem. Tym razem jest to faktycznie publikacja do czytania na wyrywki. Czy przypadła mi do gustu? Nie specjalnie. Na duży plus liczę stosowanie trudniejszych słów i wyjaśnianie ich w przypisach. Tak było między innymi z „netykietą”. Niestety same wierszyki nie porywają. Czasem miałem wrażenie, że autorka trochę na siłę dobierała rymy i chętnie zmieniała rytm. Również ilustracje nie są nadzwyczaj ciekawe.
Myślę jednak, że książeczka może się spodobać dzieciom nieco starszym 5-6 lat* i tym, które już zaczynają same czytać.
Kto jest grzeczny
Magdalena Kuczyńska, „Dobre wychowanie. Kto jest grzeczny, a kto psoci?”, Wydawnictwo Kukuryku, Częstochowa 2010. Il. Barbara Galińska.
Kolejna książeczka wierszowana i w dodatku o podobnym tytule co poprzednia. Tym razem jednak wierszyki zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Czytało się je jak wierszyki Brzechwy o zwierzętach. Zwięzłe, treściwe i dobrze skonstruowane. Nie miałem wrażenia, żeby były pisane na kolanie albo rymy były dobierane na siłę. Przyjemna lektura już dla najmłodszych. Skupia się głównie na dziecięcych sytuacjach.
Wierszyki są podzielone tematycznie i ukazują zachowania dobre i złe. Dziecko ma wskazać które z przedstawionych dzieci jest grzeczne, a które psoci. Następnie, z załączonej karty, dobiera się naklejki z uśmiechniętą lub smutną buźką i odpowiednio naznacza wierszyki. Na końcu książeczki znajduje się szablon pozwalający odznaczać własne dziecko za dobre zachowania. Szczerze mówiąc te naklejki wydają mi się zupełnie niepotrzebne. Widziałbym tę książeczkę jako mały zbiór wierszyków, ale z drugiej strony naklejki bardzo angażują dzieciaki. Na minus oceniłbym ilustracje. Nie są najgorsze, ale brakuje im polotu.
Ogółem dobra rzecz już dla dzieci ok. 3. roku* życia.
<<Zobacz też: Polityczna rola ojca>>
Dobre maniery
Katarzyna Krzyżanek, „Dobre maniery, czyli savoir-vivre dla dzieci”, Publicat, Poznań 2005(?). Il. Teresa Zalewska -Hoya.
Z tą książeczką mam pewien problem. Ma fajne ilustracje w stylu podręczników do języka angielskiego. Przedstawiane zasady są zazwyczaj życiowe i jest ich całkiem dużo. Na każdych dwóch stronach są ułożone wokół przewodniej historyjki. Bohaterami książeczki jest rodzina Wafelków, a przede wszystkim Lusia i Filip Wafelek. Każda opowiastka dotyczy innego tematu i można je czytać na wyrywki. Otaczające je zasady dobrego wychowania (ilustrowane) ogólnie dotyczą zagadnień, o których opowiadały. Te historyjki są całkiem zabawne i nawet przyjemnie się je czyta.
Zatem gdzie ten problem? W bardzo małym druku. Wydawca zastosował czcionkę takiej wielkości, jaką stosuje się do książek dla dorosłych. Chyba nie mam drugiej książeczki dla dzieci z tak małym drukiem. Rzecz jasna kłopot nie tkwi w tym, że dziecko tego nie odczyta, bo od tego jest rodzic. Przy dobrym świetle ja też nie mam z tym problemu. Ale pomyślcie jak się czyta książki dzieciom? Trzyma się je daleko od oczu, żeby pociechy widziały obrazki i zazwyczaj robi się to wieczorem przy słabym świetle, żeby ich nie rozbudzać. W tym wypadku tego nie da się zrobić i to niestety obniża ocenę tej książki.
Niemniej pod względem treści jest dobra. Nadaje się dla dzieci raczej od 4-5 roku* życia.
Co wypanda
Ola Cieślak, „Co wypanda, a co nie wypanda”, Dwie Siostry, 2014.
Na koniec mała książeczka z przeuroczymi ilustracjami i świetną grą słów. Główną bohaterką jest oczywiście panda. Główną wartością publikacji są kolorowe grafiki tworzone różnorodnymi metodami. Tuż przy nich znajdują się różne reguły dobrych manier pisane czcionką drukarską albo malowane wieloma barwami i krojami liter. Pod względem estetycznym to bodaj najlepsza pozycja w tym zestawieniu.
Same zasady są pisane dość zabawnie i niekonwencjonalnie:
„Kto ma elegancką paszczę,
Ten nie siorbie i nie mlaszcze”
Niestety książeczka jest dość krótka i zasad takich znajdziemy w niej niewiele. Została wydana na grubym kartonie, więc przetrwa zabawę z najmłodszymi i myślę, że nada się już dla dzieci dwuletnich*. Nawet jeśli nie wezmą sobie tych zasad do serca, to ilustracje z pewnością przypadną im do gustu.
<<Zobacz też: O tacie, który lubił czytać dzieciom>>
Podsumowując
Szczerze mówiąc jestem zaskoczony jak ciekawe i różnorodne są książeczki o dobrym wychowaniu dla dzieci. Nie mają w sobie wiele z tradycyjnych podręczników i potrafią nieźle bawić. Będą dobre zarówno do wczesnego kształcenia własnych dzieci, jak i na prezent dla innych młodych rodziców.
Pozostaje mi tylko dodać: Panowie, czytajcie swoim dzieciom! To wspaniale spędzony razem czas. Miłego Dnia Dziecka!
PS Uczycie swoje dzieci dobrych manier od najmłodszych lat?
* w zestawieniu podaję orientacyjnie minimalny wiek, ale treść zainteresuje też dzieci o wiele starsze.
Nie przegap żadnego wpisu! Zapisz się na newsletter.
Bardzo interesujący wpis!
Dzieci (jeszcze) nie posiadam, natomiast prezent dla mojej dużo młodszej siostry – idealny.
Dziękuję za garść inspiracji!
Mnie książeczki dla dzieci nauczyły, że mam zamknąć się i dobrze wyglądać, a wtedy manna spadnie mi z nieba…ale te prezentowane przez Pana wyglądają na konkretne pozycje, które mają szansę wnieść coś do życia.
Powiem jednak szczerze, że raczej nie kładą nacisku na rozwój intelektualny. Nie ma jednak co im się dziwić. Podręczniki savoir-vivre’u nie rozpisują się o tym, że trzeba zdobywać wiedzę i czerpać z twórczości kulturalnej.
Jako, że kiedyś pracowałem w księgarni, miałem do czynienia z tego typu pozycjami. Tak mimowolnie, czasem je przeglądałem, właściwie to nie wiem po co, bo za każdym razem wpadałem w przygnębienie. To są smutne lektury, wiedza wprost od Pana Profesora…
Fajne zestawienie 🙂
Niektore dzieciaki trzeba przekonywac do sluchania. Nalepki z jednej strony moga zachecac, z drugiej zorpraszac. Moja mlodsza kuzynka, jak nie zobaczy nalepek, to tematu ksiazeczki nie ma ;p
Myślę, że takie książeczki to dobry pomysł. Sądzę też, że warto kontynuować wątek dotyczący dobrych manier dla najmłodszych. Kolejny wpis wokół tego tematu mógłby dotyczyć zasad dobrego wychowania jakie należy wpoić dziecku np. do 5 roku życia. Mogłby to być swoisty kodeks dla małego dziecka. Wydaje mi się, że takie zasady przydałyby się też rodzicom. Często spotykam się z sytuacją kiedy rodzice nie zwracają uwagi swoim dzieciom gdy te popełnią gafę i nie pouczają jakie zachowanie jest właściwe, ale także nie uwzględniają kwestii nauki savoir-vivre w wychowaniu swoich dzieci.
Jestem osobiście zachwycona tym, że we wpisie pojawiły się książki, które od strony plastycznej są naprawdę godne polecenia. Jestem ilustratorem zafascynowanym nie-disneyowskim stylem, ale wartościową ilustracją, która prezentuje dobrą polską szkołę plastyczną, która nie dość, że uwrażliwia dzieci, to jeszcze wprowadza je w świat sztuki, co uważam w dobrym wychowaniu jest istotne. A wiem coś na ten temat – piszę z tego pracę dyplomową. Rodzice, obecni i przyszli, nie zachęcam was, abyście karmili dzieci jedynie awangardą, ale warto zwrócić uwagę na różnorodność. Poniżej podaję linka – mam nadzieję, że mogę to zrobić – do strony Polska ilustracja dla dzieci –… Czytaj więcej »
Osobiście nie cierpię książeczek ilustrowanych w stylu filmów animowanych. To bardzo ubogie graficznie publikacje.
Awangardę natomiast uwielbiam, ale zazwyczaj nie nadaje się dla dzieci, więc kupujemy takie książki z żoną bardziej dla siebie. Trzymamy na wysokiej półce i przeglądamy z dzieckiem tylko razem. Nie dajemy jej bawić się tymi książeczkami.
Przypomina mi się, jak moja babcia opowiadała, że miała kiedyś pewną przepięknie ilustrowaną książkę. Niestety dała ją do zabawy mojemu tacie i jego braciom. Cóż. Książki już nie ma.
Na szczęście chyba najwięcej książek jest gdzieś po środku, więc mała i tak wyrobi sobie dobry smak.
W Polsce książki z ilustracją ambitną są niestety droższe od standardowych supermarketowych „fast foodów” z tego względu, że ich wydawaniem zajmują się zazwyczaj niezależne wydawnictwa, a te nie są w stanie wynegocjować tak dobrych cen i nakład również mają dużo mniejszy. Najpewniej też będę dobre, wartościowe wydania trzymała na półce, dopóki moje dzieci – a mam w ambicji nauczyć je szanowania rzeczy – nie będą na tyle duże, aby ich nie zniszczyć. W moich badaniach na temat dziecięcej i młodzieżowej ilustracji doszłam do wniosku, że często nie doceniamy potencjału intelektualnego najmłodszych. Dorosłym wydaje się, że coś jest nieodpowiednie, więc nie… Czytaj więcej »
W pełni się zgadzam!
Z tych książek, które pokazałeś mamy Pandę. Niektóre teksty są tam zabójcze 😀 Pozostałych nie znałam, ale część z nich poznam 🙂
Dwie pierwsze pozycje są już praktycznie niedostępne na rynku, a szkoda, bo wydają się bardzo wartościowe. Niniejszym proszę wydawców o dodruk 🙂