Minął miesiąc odkąd zacząłem golić się brzytwą. Po tym czasie mogę powiedzieć dwie rzeczy: nie jest to takie proste, ale może dawać satysfakcjonujące efekty. Dzisiaj chciałbym Wam opisać najważniejsze problemy, na jakie natrafiłem i wspomnieć o kilku technikach, które warto znać jeszcze przed zabraniem się za brzytwy.

Golenie brzytwą szyi przy lustrze

Oczywiście nie sądziłem, że to będzie proste, ale też nie nastawiałem się na to, że golenie brzytwą jest jak pilotowanie odrzutowca. W końcu kiedyś wielu mężczyzn goliło się brzytwami. Nie robiliby tego, gdyby to było zbyt skomplikowane. To samo dotyczy współczesnych miłośników golenia brzytwą.

Jak to w życiu bywa, okazało się, że w niektórych aspektach brzytwa jest bardzo przydatnym i przyjemnym urządzeniem, a w innych sprawia spore problemy. Zacznę od ogółów.

Poniżej zamieszczam też filmik z komentarzem pokrywającym się w dużym stopniu z tym wpisem, ale tylko na wideo mogę pokazać jak w praktyce wygląda golenie brzytwą. Zachęcam zatem do obejrzenia też tego:

<<Zobacz też: Pierwsza brzytwa – jak wybrać, na co zwrócić uwagę>>

Pierwsze golenia

Przy pierwszym goleniu nastawiałem się jedynie na jedno przejście z włosem i to tylko na policzkach. Resztę chciałem ogolić maszynką na żyletki. Pierwotnie miałem zamiar w kolejnych dniach opanowywać umiejętność golenia kolejnych partii twarzy. Pierwsze próby były jednak tak zadowalające, że pokusiłem się na ogolenie całej twarzy od razu tylko brzytwą. Udało się. Nie pozacinałem się, ale bardzo na to uważałem. Natomiast zarost skrócony dość nierówno, a skóra piekła.

Kolejne próby były już gorsze. Pojawiły się pierwsze podrażnienia i nieuważne ruchy, skutkujące zacięciami. Twarz przez następne godziny mocno piekła, ale za każdym razem była bardziej gładka. Po około dwóch tygodniach efekty były całkiem zadowalające, a obecnie nie mam już prawie w ogóle podrażnionej skóry po goleniu. Wciąż jednak daleko mi do perfekcji.

Dzięki doświadczeniom z maszynką na żyletki (po przejściu z golarki elektrycznej) wiedziałem, że nie mam się co zrażać pierwszymi niepowodzeniami z brzytwą. Wtedy również się zacinałem, drażniłem i nierówno goliłem, a teraz idzie mi to świetnie. Ta myśl przepędzała wnioski, że brzytwa nie jest jednak dla mnie. Uważam, że to bardzo mi pomogło.

<<Zobacz też: Jak się golić na mokro maszynką na żyletki>>

Podrażnienia i zacięcia

Brzytwa jest niezwykle ostra i łatwo się nią skaleczyć, ale wbrew pozorom, ostrożne jej używanie jest bezpieczne. Na początkowym etapie niestety musimy poświęcić trochę czasu by nauczyć się jej obsługi, a w trakcie nauki ofiary są nieuniknione. Dlatego niezwykle ważna jest umiejętność radzenia sobie z podrażnieniami i zacięciami. Nauczenie się samej techniki golenia brzytwą to bardzo dużo, a jeśli do tego dorzucić powyższe sprawy, może być tego zbyt wiele.

To kolejny element, w którym przydaje się obycie z goleniem na mokro. Po paru latach takiego golenia się, nie są mi już straszne żadne zacięcia i nawet nie przejmuję się nimi specjalnie podczas skracania zrostu. Po prostu wiem jak problem szybko rozwiązać oczarem, ałunem, zimną wodą i wodą kolońską, by z łazienki wyjść bez wyraźnego śladu. Na plus brzytwy jest to, że zacięcia nią są bardzo gładkie i łatwo się zasklepiają, nawet gdy mają powyżej centymetra długości.

Ałun

Kryształek ałunu, który przywiozłem z Maroka.

<<Zobacz też: Podrażnienia i zacięcia przy goleniu na mokro>>

Lewa ręka

Moim zdaniem najtrudniejszym elementem golenia brzytwą jest konieczność używania lewej ręki. Próbowałem na początku golić się jedynie prawą, ale to nie sprawdzało się. Niestety jest wiele momentów, w których prawa ręka zasłania całkowicie widok i nie widzielibyśmy co golimy (zresztą widok i tak jest czasami utrudniony, nawet gdy używamy właściwej ręki). Szybko więc zacząłem się uczyć posługiwania lewą ręką. Czuję się z tym dość niepewnie i widzę, że golenie lewej strony twarzy wychodzi mi gorzej niż prawej, ale i tak są jakieś postępy.

Dodatkowo skóra przy brzytwie musi być mocno naciągnięta (tego nie robimy przy maszynkach na żyletki), co angażuje drugą rękę. W efekcie przybieramy przed lustrem karkołomne pozycje i niekiedy zasłaniamy sobie widok. Trzeba jednak przyznać, że dzięki temu naciąganiu skóry, twarz jest bardzo gładko ogolona. Z tego samego powodu trudno jest dobrze ogolić wąsa. Problem jest naciągnięcie skóry podczas golenia go pod włos. Łatwo się tutaj zaciąć i dlatego wąsa obecnie golę jedynie z włosem i w poprzek włosa.

karkołomne pozycje podczas golenia brzytwą

Karkołomne pozycje to norma przy goleniu brzytwą.

Ogółem zrezygnowałem z przeprowadzania trzech przejść. Przy tej długości włosów nie jest to niezbędne, a golenie się brzytwą w poprzek włosa sprawia mi problemy. Zwłaszcza na szyi. Ostatecznie zdecydowałem się na zestaw – z włosem i pod włos. Wyjątkiem jest wspomniany wąs oraz podbródek. Ten ostatni golę na trzy przejścia.

Golenie brzytwą lewą i prawą ręką

Używanie lewej ręki sprawia problemy.

Ostrze brzytwy

Przejdźmy zatem do samego sprzętu do golenia i jednego z większych zaskoczeń. Brzytwa rdzewieje w mgnieniu oka. Wiedziałem, że ostrze ze stali węglowej jest bardziej podatne na korozje, ale nie spodziewałem się, że aż tak. Na początku nie przyłożyłem się do perfekcyjnego wysuszenia brzytwy i po dniu znalazłem na niej malutkie czarne kropeczki. Okazało się, że nawet najmniejsza ilość wilgoci może w dłuższym okresie brzytwę zniszczyć.

Ostrze brzytwy - korozja

Tuż przy ostrzu widać wspomniane czarne kropeczki.

Szukając rozwiązania zacząłem trzymać brzytwę poza łazienką, ale było to niewygodne. Ostatecznie, idąc za radą znalezioną na forum brzytwa.org, zacząłem postępować tak: podczas golenia pianę z brzytwy wycieram o gąbkę, dzięki czemu samo ostrze niemal nie ma kontaktu z wodą; po goleniu dokładnie wycieram ją do sucha, sprawdzając czy coś nie zostało po wewnętrznych stronach okładek, a dla pewności przejeżdżam jeszcze kilka razy po pasie; trzymam ją zamkniętą w firmowym pudełku. To działa.

Gąbka i brzytwa

Zwykła kuchenna gąbka

Pozytywne zaskoczenia

Nie wszystko szło jednak z problemami. Okazało się, że golenie jest całkiem przyjemne. Można ogolić pół twarzy bez wycierania piany. Szerokie ostrze przydaje się głównie na policzkach, gdzie ogolimy niemal cały jednym pociągnięciem.

Do pozytywów zaliczę szybkie postępy. Obecnie używając ałunu po goleniu czuję, że skórę mam niemal nie podrażnioną. Wydaje mi się, że pod tym względem jest nawet lepiej niż z żyletkami.

Brzytwa polerowana na pasie

Na szczęście nie zaciąłem jeszcze pasa.

No i będąc ostrożnym nie zaciąłem ani razu mojego pasa do polerowania. Czytałem wiele opinii, że nie warto kupować od razu dobrego, bo i tak się go zniszczy. Jak widać, wystarczy sama przestroga, żeby uważać i temu zapobiec.

<<Zobacz też: Wyrabianie piany do golenia na mokro – video poradnik>>

Ogólna ocena

Ogólnych wniosków jeszcze nie będzie. Wciąż golenie zajmuje mi ok 13 minut, a wraz z przygotowaniem brzytwy i piany itp. aż 19-20 minut. Nie potrafię też gładko ogolić szyi i partii pod linią żuchwy. Z maszynką na żyletki czuję się bardziej komfortowo, ale to wynika oczywiście z obycia ze sprzętem. Wszystko wskazuje jednak na to, że brzytwa może być równie przyjazna co żyletki.

PS Tuż przed publikacją wpisu sprawdziłem jaka jest różnica między efektami golenia brzytwą i maszynką na żyletki. Pół twarzy ogoliłem jednym sposobem, a drugie pół drugim. Żeby wyrównać szanse, brzytwą goliłem prawą stronę. Ta mi lepiej wychodzi. Efekt – niemal nie do odróżnienia. Może z minimalną przewagą dla maszynki na żyletki, ale to zrzuciłbym na większe doświadczenie.

PS2 Mydło sandałowe, które prezentowałem przy wpisie o samym sprzęcie do golenia zupełnie się nie sprawdziło. Niestety piana z niego wychodzi bardzo kiepska.

PS3 W skład mojego zestawu wchodzą: