Odpowiednie parkowanie jest niemal tak samo ważne, jak kulturalna jazda po drogach. To w końcu jeden z bardziej stresujących elementów życia kierowcy. Często w ogóle nie możemy znaleźć dobrego miejsca postojowego albo ktoś nas zastawi i nie możemy wyjechać. Emocje rosną, zaczynamy wytykać głupotę innych i z przerażeniem obserwujemy jak czas ucieka. A mogłoby być tak pięknie!
Wpis powstał w ramach serii „Gentleman na drodze”
Zawsze twierdziłem, że znalezienie dobrego miejsca do zaparkowania to jedna z największych radości kierowcy. To pewnie dlatego, że alternatywą jest zazwyczaj cała masa kłopotów. Niestety jest wokół nas za dużo samochodów, a miasta są niewydolne. Ta sytuacja po prostu musi prowadzić do konfliktów, nieprzemyślanych decyzji, szukania dróg na skróty i łamania wszelkich zasad.
Mógłbym w dzisiejszym artykule podać szereg pozytywnych praktyk. Zazwyczaj tak właśnie robię, ale przecież one powinny być dla nas wszystkich oczywiste. Dlatego myślę, że w tym wypadku o wiele lepiej będzie wytknąć najważniejsze błędy. Każdemu z nas zapewne zdarzyło się przynajmniej jeden z nich popełnić. Z drugiej strony łatwo z tych błędów wywnioskować, jak powinniśmy się zachować. Mam nadzieję, że ta lista przypomni się każdemu z nas przy kolejnej próbie „pójścia na skróty” i jednak zdecydujemy się pozostać gentlemanami na drodze. Człowiek z klasą potrafi bowiem zrezygnować z komfortu uzyskanego cudzym kosztem. W dobrym parkowaniu nie chodzi tylko o umiejętność parkowania, ale też o wyczucie i empatię.
Poniżej znajdziecie listę dziesięciu, moim zdaniem, najbardziej irytujących zachowań kierowców podczas parkowania. Bonusowo poza listą podaję jeszcze „epicko złe parkowanie”. Pomyślałem też, że będziecie mieli sporo do dodania do tej listy, więc wystarałem się o mały upominek dla Was od Peugeota, ale o tym napiszę na końcu. Zaczynajmy!
Lista 10 złych praktyk podczas parkowania
1. Nagły atak parkowania
Zdarzyło Ci się jechać za kimś trzydziestką przez kilkadziesiąt metrów nie mając pojęcia co planuje kierowca przed Tobą? W pewnym momencie zazwyczaj następuje nagła sekwencja: migacz, hamulce, skręt i parkowanie. Okazuje się, że wcale nie zasłabł, nie miał problemu z dodaniem gazu, ani nie czytał mapy. Po prostu szukał miejsca do zaparkowania, ale nie pomyślał, że to może być dla Ciebie istotna informacja. To jest niebezpieczna sytuacja do wyprzedzania, bo nie wiesz czy ten przed Tobą przymierza się do skrętu w prawo, w lewo, parkowania czy może widzi jakąś przeszkodę na drodze itp. Wiesz tylko, że coś jest nie tak.
Prosta rada – włącz migacz kiedy zwalniasz, żeby znaleźć miejsce, a nie wówczas, gdy już je znajdziesz.
2. Na chciwego
Szukasz miejsca do zaparkowania. Przy ulicy miejsca prostopadłe. Wszystko zajęte, ale jest z przodu jakaś luka. Podjeżdżasz radośnie i… widzisz samochód zaparkowany równolegle zajmując przynajmniej trzy miejsca.
Niestety zdarzają się wciąż ludzie, którzy przyjeżdżając jako jedni z pierwszych nie myślą o tym, jak powinno się parkować. Największy jest to problem w zakątkach, bez jasno oznaczonych miejsc postojowych: przy galeriach handlowych, przy różnego rodzaju sklepikach i biurach, a także na dzikich parkingach.
Rada – zanim odejdziesz od samochodu, zastanów się gdzie zaparkują kolejne. Twoje złe parkowanie może być dla Ciebie później problemem przy wyjeżdżaniu.
3. Na miłośnika przestrzeni
Kolejny rządek samochodów pięknie zaparkowanych prostopadle do drogi. Stoją równo między wyznaczonymi liniami. Znów dostrzegasz przestrzeń! Szybko podjeżdżasz i… znów zawód. Ktoś postanowił stanąć „okrakiem” na linii. Zamiast jednego, zajmuje już dwa miejsca.
Tutaj dostrzegam dwa problemy. Jednym po prostu nie chce się poprawić albo sprawdzić czy stoją dobrze – postawa godna potępienia. Drugi występuje kiedy widzimy, że szereg aut stoi niepoprawnie. W tym momencie pojawia się dylemat czy stawać tak, jak oni (ale po kilku godzinach może się okazać, że wszyscy odjechali i tylko my pozostaliśmy w złej pozycji), czy stanąć zgodnie z linią i zająć więcej miejsca?
Rada – zawsze parkuj w wyznaczonym miejscu, a jeśli nie mogłeś, to przy pierwszej okazji popraw położenie samochodu.
<<Zobacz też: Jak z klasą wozić swoją damę>>
4. „You shall not pass!”
„Piesi?! Przecisną się.” Zdaje się, że tak myśli wielu kierowców zostawiając swoje samochody na chodnikach i przy przejściach dla pieszych. Odchodząc pewnie byli dumni z siebie, że znaleźli dobre miejsce do zaparkowania, ale ja na ich miejscu bałbym się wkurzonych rodziców, którzy muszą przedzierać się obok z wózkiem. Ktoś może, mniej lub bardziej przez przypadek, porysować ich auto.
Rada – trzymaj się z dala od chodnika albo zostaw dostatecznie dużo miejsca na swobodny przejazd sporego wózka.
5. Nie będziesz miał lepiej ode mnie
A jednak udało się Tobie znaleźć miejsce. Załatwiłeś swoje sprawy. Wracasz i… ktoś Cię najzwyczajniej w świecie zastawił parkując tuż przed Twoim samochodem. Często to się zdarza w miejscach bez jasno określonych pasów do parkowania, ale też czasami na w pełni „cywilizowanych” parkingach.
Co zrobić? W wielu krajach to normalna praktyka. Kierowca zastawiający jest wówczas tuż obok i zareaguje na klakson. W innych krajach zostawia się samochody „na luzie” pozwalając je przepchnąć. U nas raczej nie ma co liczyć na powyższe reakcje. Można więc próbować wyjechać po chodniku (odradzam), czekać, płakać, ze złości uszkodzić samochód delikwenta (też odradzam!) albo dzwonić na staż miejską. Tak czy inaczej, czekamy.
Rada – zostawiaj tak samochód tylko, jeśli będziesz go miał stale na oku i mógł go przestawić na pierwsze wezwanie.
6. „Ja tylko na moment”
Ktoś stanął w bramie? Pewnie tylko na chwilę. Przynajmniej tak zazwyczaj twierdzi. Domownicy nie mają się jak ruszyć. Zaczynasz odliczać długość Twojego spóźnienia. Straż miejska niestety nie działa jak błyskawica.
Rada – po prostu nigdy nie stawaj w bramie, ani innym wyjeździe.
<<Zobacz też: Pośpiech – największy wróg gentlemana i kierowcy>>
7. Chwilowe kalectwo
Nie ma miejsc blisko wejścia do ulubionego centrum handlowego? Ale co to? Tuż przy drzwiach jest miejsce z jakimś rysunkiem. Ale masz szczęście! Jasne, przecież i tak w tym czasie nie przyjedzie żaden niepełnosprawny*. A nawet jeśli, to przecież przejdzie sobie o kulach ten kawałek, czy przejedzie na wózku. Co to za problem. Nie?
Doprawdy nie wiem co myślą sobie ludzie parkujący na miejscach dla osób niepełnosprawnych. Dlatego zdobyłem się tylko na taką ironię. Pamiętaj jednak, że niepełnosprawność czasem trudniej zauważyć, niż może się wydawać. Krytykując ludzi parkujących na tych miejscach możesz niechcący obrazić kogoś, kto faktycznie ma do tego prawo.
Rada – oczywiście nie parkuj na tych miejscach, jeśli nie masz do tego prawa.
8. „To nie ja!”
Kolejny raz udało Ci się znaleźć dobre miejsce parkingowe. Załatwiłeś sprawy i wracasz do samochodu. Nawet tym razem nikt Cię nie zastawił. Co więcej auto tuż obok już odjechało. Ale co to? Chyba ktoś zostawił pamiątkę po swojej obecności na Twojej karoserii! Rzecz jasna z pamiątką nie zostawił wizytówki za wycieraczką.
W takiej sytuacji można tylko złapać się za głowę i zastanawiać skąd to się w ludziach bierze?! Przychodzi też myśl, że może nasza policja, niczym funkcjonariusze z „CSI Miami”, po odpryskach lakieru znajdą winowajcę. Niestety nie masz co na to liczyć. Może świadkowie? Może kamery? Będziesz miał szczęście jak cokolwiek ustalisz.
Rada – bierz odpowiedzialność za swoje czyny. Jeśli porysowałeś inny samochód, zostaw swoje dane kontaktowe.
9. Każde miejsce dobre
Problemem wielu galerii handlowych jest kiepskie oznaczenie dokładnych miejsc parkingowych, przez co szybko dochodzi do komplikacji. Nie dość, że ludzie stają na liniach, a nie pomiędzy nimi, to jeszcze zdarzają się tacy, którzy uznają boczne drogi manewrowe (alejki) za świetne miejsca postojowe. W ten sposób potrafią zablokować nawet po kilkadziesiąt samochodów stojących w głębi.
Rada – zawsze dokładnie sprawdzaj czy miejsce, na którym się zatrzymałeś jest faktycznie miejscem postojowym.
10. Chodniki dla rowerów!
Drogi rowerowe są nader kuszącym miejscem do parkowania dla wielu kierowców. Zazwyczaj mają szerokość samochodu, często są puste i położone tuż przy jezdni. Ideał.
Potrafię zrozumieć, że można popełnić błąd, bo ścieżki często są oznaczane w sporych odległościach. W danym miejscu mogło nie być akurat znaku, a kierowca wcześniej nie zauważył. Niemniej nie potrafię zrozumieć beztroskiego zostawiania samochodu bez dokładnego sprawdzenia czy nie łamiemy jakiegoś przepisu.
Rada – jeśli nie chcesz mieć do czynienia ze zdenerwowanymi rowerzystami z U-lockami w rękach (niech się strzegą Twoje lusterka!), unikaj dróg rowerowych jak ognia.
<<Zobacz też: Najpiękniejsze samochody w historii – subiektywny wybór>>
Bonus: epicko złe parkowanie
Musiałem wydzielić ten przykład, gdyż jest on nieporównywalny z powyższymi. Chodzi oczywiście o zastawienie trasy tramwajowej. Myślę, że w każdym mieście, gdzie jeżdżą tramwaje, co rusz słychać donosy o tym, że jakiś kierowca zostawił samochód źle zaparkowany, przez co tramwaje nie mogły przejechać przez kilkanaście minut. Wszystko stoi, bo ktoś wpadł „na chwilkę” do banku.
Takie sytuacje wynikają z tego, że kierowca nie zadał sobie trudu by pomyśleć o innych albo nie chciało mu się poświęcić odrobiny czasu, żeby sprawdzić czy stoi dobrze.
Nie ma chyba gorszego przykładu parkowania, który wciąż co jakiś czas się zdarza.
Poniżej zamieszczam zilustrowaną propozycję pana Michała, a pod nią jeszcze jedną ode mnie.
+ 11. Niebezpieczny brak dystansu
Kolejny przykład został wybrany z komentarzy czytelników i dodany już po premierze tego wpisu. Chodzi o parkowanie w pobliżu przejść dla pieszych. Przepisy jasno mówią, że nie można zatrzymywać pojazdu (a co dopiero parkować!) w odległości 10 od przejazdu kolejowego, tramwajowego, rowerowego, skrzyżowania i przejścia dla pieszych. Jedynie można zatrzymać się tuż za „zebrą” na drodze jedno kierunkowej.
Samochód, który tutaj źle parkuje, ogranicza widoczność zarówno innym kierowcom, jak i pieszym. Bardzo łatwo może w tej sytuacji dojść do groźnego wypadku. Niestety wielu kierowców lubi ułatwiać sobie życie i parkować jak najbliżej, w tym przy szkołach, odwożąc swoje dzieci. Strach pomyśleć jakie to może nieść konsekwencje.
+12. Śmiertelna pułapka
Po publikacji tego wpisu przyszedł mi do głowy jeszcze jeden przykład zdarzający się relatywnie często, a jednocześnie skrajnie głupi. To zamykanie zwierząt, a tym bardziej dzieci w zaparkowanych na dłuższy czas samochodach. Akurat niedawno głośna była sprawa dziecka, które zmarło w takiej sytuacji. Tym bardziej powinniśmy być wyczuleni na ten widok i samemu robić wszystko by nam się taka „pomyłka” nie zdarzyła.
Za narażanie życia zwierzęcia grozi kara do 3 lat więzienia, a za narażanie życia człowieka do 5 lat. Jeśli widzimy zamkniętego psa lub dziecko powinniśmy upewnić się najpierw czy wszystko z nim w porządku. Następnie spróbować odszukać właściciela lub poinformować policję. W sytuacji gdy mamy wrażenie, że zwierzęciu lub dziecku grozi realne niebezpieczeństwo, możemy wybić szybę samochodu i ratować „więźnia”. Oczywiście jest to ostateczność.
Prezent dla kreatywnego [Edit: upominek już wręczony]
Ponieważ jestem przekonany, że macie jeszcze wiele propozycji, które można by dodać do powyższej listy, chciałbym to Wam umożliwić i jeszcze nieco zachęcić. Podawajcie w komentarzach swoje typy złego parkowania. Za tydzień (we wtorek 17 VI) wybiorę najciekawszy z nich, zilustruję i dodam do tego artykułu. Można to oczywiście traktować jako nagrodę (byłoby mi bardzo miło), ale mam coś jeszcze. Peugeot Polska prześle autorowi wybranej propozycji mały zestaw upominkowy składający się z koszulki (rozmiar L), breloka i kubka ozdobionych dawnymi logo tej marki (seria Vintage).
Zatem wystarczy do poniedziałku (do 23.59) w komentarzu podać swoją propozycję, używając w formularzu swojego e-maila, przez który uzgodnimy szczegóły wysyłki.
Przychodzą Wam inne pomysły na złe parkowanie? Które z powyższych uważacie za najbardziej drażniące na co dzień?
***
Seria „Gentleman na drodze” rozpoczęła się niedawno, a to już czwarty wpis w jej ramach. Poprzednie znajdziecie pod tym linkiem. Cała seria jest wynikiem współpracy między Czasem Gentlemanów a Peugeotem Polska. Naszym celem jest podniesienie standardów panujących na naszych drogach. Każdy artykuł dotyczy innej sfery kultury jazdy. Takimi małymi kroczkami chcemy zmieniać naszą rzeczywistość. Możecie się do tego przyłączyć na przykład udostępniając dalej ten, poprzednie i kolejne artykuły. Do tej pory było ciekawie, ale to, co mamy w planach na pewno Was zainteresuje. Najbliższy wpis będzie o rowerzystach. Przeczuwam małą burzę na blogu.
Choć w powyższym tekście się nie pojawił, musicie też wiedzieć, że bohaterem drugoplanowym tej akcji jest . Dajemy mu chwilę wytchnienia zanim zabierzemy go na profesjonalny tor, ale o tym przeczytacie nieco później. Trzymajcie więc rękę na pulsie subskrybując całego bloga tutaj albo tylko wpisy z akcji Gentleman na drodze tutaj.
* Pamiętaj, że poprawnie powinno się mówić „osoba z niepełnosprawnością”. Więcej tutaj: „Kluczem jest obserwacja i ostrożność”.
Może Was również zainteresuje fakt, że Peugeot Polska prowadzi świetną akcję Peugeot bez barier, której celem jest umożliwianie osobom z niepełnosprawnościami zostać kierowcami. To z kolei daje takim osobom niezależność i mobilność, a co za tym idzie możliwość nauki i podjęcia pracy.
Nie parkuj źle „tylko na chwile” widząc troszkę dalej wolne miejsce parkingowe.
Chciałbym zaproponować do powyższego zestawienia jeszcze jeden rodzaj złego parkowania. W zasadzie ma wiele wspólnego z pozycją nr 5, posiada jednak pewną cechę szczególną. Otóż kierowca zostawia auto zaparkowane teoretycznie w sposób, który nikogo nie blokuje, jednak zdecydowanie utrudnia innym, szczególnie mniej wprawnym kierowcom, sprawne opuszczenie parkingu. To taka sytuacja, kiedy ktoś zaparkuje prostopadle do nas, jednak nie bezpośrednio za nami, lecz w pewnym oddaleniu. Wtedy możemy wyjechać własnym autem, ale tylko do pewnego stopnia. Nie możemy, lub jest to bardzo trudne, wymanewrować i skutecznie opuścić parking. Bylem osobiście świadkiem dwa razy takiej sytuacji. W pierwszym przypadku auto pozostawiono na… Czytaj więcej »
Mniej więcej wygląda to tak:
Oj, obrazek się nie wkleił, może teraz się uda 🙂
http://i1289.photobucket.com/albums/b513/reteip1/parkowanie-5-580x290_zps23fbf0cd.jpg
Przy czym ważne w tym jest, że zaparkowane samochody stoją dość blisko siebie, pozwalając na skrety praktycznie dopiero w ostatniej fazie wyparkowywania
Inne z „zachowań” na parkingu to pozostawianie na lekkiej pochyłości auta bez zaciągniętego hamulca ręcznego. Podłoże wydaje się płaskie, ale nie zawsze takie jest i zdarza się, że po odejściu kierowcy auto się skulało 2-3 metry, powodując mniejsze lub większe zamieszanie. Nie zawsze jest to szkodliwe, ale bywa takie.
Faktycznie. Kiedyś byłem świadkiem takiego „zderzenia”. Pozostawiony samochód (parkowanie ukośne) stoczył się i uderzył w bok auta zaparkowanego za nim.
To jeden z powodów, dla których pozostawienie samochodu na luzie nie zawsze jest dobrym pomysłem.
Ja to nawet byłem sprawcą takiego zdarzenia. Szczęśliwie na obu pojazdach nie został żaden ślad.
Dlatego najlepsze są samochody z automatyczną skrzynią biegów, które blokują koła przy postoju (nawet bez ręcznego). Moim zdaniem powinno się w ogóle zakazać ręcznej skrzyni biegów. Przynajmniej przestalibyśmy stwarzać zagrożenie wynikające z używania telefonów w trakcie jazdy. Prawdziwa plaga, której nie da się wytępić (bo jak po wypadku udowodnić, że ktoś rozmawiał przez telefon?).
A w jaki sposób automatyczna skrzynia eliminuje te zagrożenia?
Automat blokuje koła bezwzględnie. Niepotrzebny jest hamulec ręczny. W trakcie jazdy mamy praktycznie zawsze wolną prawą rękę – można swobodnie rozmawiać przez telefon komórkowy bez stwarzania zagrożenia jak w przypadku skrzyni ręcznej.
Hmmm,po pierwsze,majac reczna skrzynie to samochod zostawiamy na biegu i mamy ten sam efekt,po drugie,rozmowa przez telefon w czasie jazdy bez zestawu glosno mowiacego jest zakazana,wiec nie ma tu najmniejszego znaczenia jaka mamy skrzynie biegow,czy automat i jedna reka wolna czy manual ,to rozmowa jedt zabroniona,wiec wychodzi na to samo,poniewaz majac zestaw rowniez mamy jedna reke wolna parkujac,czy prowadzac
Proszę spróbować kiedyś jednego i drugiego. Blokady w automacie są nie do ruszenia. Samochód na biegu już jest.
Rozmowa jest zakazana, ale ja mówię o zajętej ręce. Kiedy jedziemy na ręcznej skrzyni po prostu nie ma opcji i musimy czasami operować drugą ręką, co powoduje nienaturalne ułożenie ciała (trzymanie ramieniem) i zbyt szybkie zmienianie biegu także przy niewłaściwych obrotach (żeby z powrotem do ręki wziąć telefon).
Nie widzę związku między rodzajem skrzyni biegów a rozmową telefoniczną. Problem z rozmową nie polega przecież na tym, ile ma się wolnych rąk i nie dlatego jest zabroniona, że brakuje kończyn do prowadzenia auta. Rozmowa przez telefon przyłożony bezpośrednio do ucha wpływa na koncentrację znacznie ją osłabiając. Skupiamy się wtedy głównie na dźwięku ze słuchawki ograniczając odbiór komunikatów z innych zmysłów, w tym ze wzroku – po prostu nie zauważamy, co się dzieje dookoła. Podobny efekt powoduje nawet zestaw słuchawkowy, choć przy nim też przecież nie angażuje się rąk. Dopiero dźwięk rozchodzący się równomiernie w przestrzeni (zestaw głośnomówiący, rozmowa z… Czytaj więcej »
Nie rozumiem do końca punktu pierwszego. Pisze Pan „włącz migacz kiedy zwalniasz, żeby znaleźć miejsce” a parę linijek wyżej to właśnie robi kierowca „migacz, hamulce, skręt i parkowanie”. Kierowca włączył migacz, kiedy zwalniał. Trochę to zagmatwane.
O jaki problem Panu chodzi? Gwałtowne hamowanie?
Chodzi o to, że kierowca przed nami dłuższy odcinek jedzie powoli (być może tamując ruch) a nie sygnalizuje w żaden sposób, że szykuje się do manewru parkowania. Jadąc za nim, nawet jeśli mamy miejsce na wykonanie manewru wyprzedzania, nie zawsze się na to zdecydujemy, bo trudno odgadnąć intencje jadącego przed nami.
A, czyli po prostu jedzie 30 na godzinę w miejscu, gdzie można się poruszać 50 na godzinę. Wtedy faktycznie przydałby się migacz, czy na pewno nie skręca w lewo. Choć prawdę mówiąc nie tak dużo to zmienia, bo i tak obowiązuje ograniczone zaufanie. Ja mam często inny problem. Mieszkam w strefie 30, gdzie jest duża szeroka ulica. Jadę sobie po pracy 30 na godzinę właśnie i spokojnie szukam miejsca. A co chwilę rajdowcy delikwenci wyprzedzają mnie jadąc (autentyk) 80 na godzinę, a niektórzy rekordziści po 100 na godzinę. Czekam tylko na wejście w życie ustawy i liczę na to, że… Czytaj więcej »
Gdybyż to było takie proste. Okazuje się, że kierowcy w samochodzie z automatyczną skrzynią i rozmawiający przez telefon za pomocą zestawu słuchawkowego, mogą prowokować niebezpieczne sytuacje na drodze porównywalnie często, co kierowcy nietrzeźwi.
http://www.distraction.gov/download/research-pdf/comparison-of-cellphone-driver-drunk-driver.pdf
Rodzaj skrzyni biegów ma tu niewielki wpływ. Samo skupienie na rozmowie telefonicznej jest czynnikiem wprowadzającym zagrożenie.
Paradoksalnie, niektórzy badacze twierdzą, że ręczna skrzynia biegów wymusza na kierowcach większe skupienie na prowadzeniu auta, aczkolwiek mnie ten argument nie przekonuje.
Ciekawe badania! Dzięki!
Warto jednak pamiętać o aspekcie manualnym, o którym mówiłem, który powoduje dodatkowy problem (oprócz skupienia umysłu na czymś innym). To tak jakby ręką czegoś szukać pod siedzeniem w trakcie prowadzenia, albo grzebać w schowku.
Dzięki automatowi ręka pozostaje wolna.
Tak, o to dokładnie chodziło. Może nie wyraziłem się jasno.
Czesto zastawianie innych aut spotyka sie gdy mamy do czynienia z parkingem przy biurach- wkladamy wtedy wizytowke lub kartke za okno i w razie potrzeby, gdy ktos dzwoni przeparkowujemy auto, mysle, ze to rozwiazanie jest lepsze niz zdawanie sie na wlasny sluch i uwaznosc.
Fakt. Choć wymaga od „poszkodowanego” większego poświęcenia: oczekiwanie i telefon. Dobry pomysł!
Witam chciałbym przedstawić taka sytuację,przejście dla pieszych przed szkołą,po jednej i po drugiej stronie sa barierki o długości około 5 metrów a w odległości około 20-25 metrów miejsca parkingowe,pewna „dama” tak jej się spieszyło zaprowadzić dziecko do szkoły że zaparkowała na prawym pasie ruchu za przejściem dla pieszych w przeciwnym kierunku jazdy,i stała tak jakieś 15 minut,w międzyczasie zaczęły sie robić utrudnienia w ruchu ponieważ ta droga kursują również autobusy,tak wiec wystarczyło zaparkować samochód 30 metrów wcześniej ,dzieciak nie spóźniłby sie i tak na zajęcia a ile by to innym uczestnikom ruchu zaoszczędziło nerwów 🙂
Ja mam uwagę do motórzystów. Sam niejako nim jestem i mam wielką prośbę- jeśli jest miejsce „równoległe”, to nie parkujcie równolegle, a prostopadle. Motocykl jest długi, ale cienki, stając prostopadle oszczędza masę miejsca, które zajmowałby stojąc równolegle niczym samochód. Na drodze jeździsz pomiędzy samochodami, bo jesteś cienki i nie musisz stać w korkach – i bardzo dobrze! Ale na parkingu zachowuj się tak samo „cienko” i korzystaj z małych gabarytów 🙂
Ilustracja:
Źle: – – – – –
Dobrze: – -l- –
Trafna uwaga!
Moja propozycja:
Nie parkujemy nie tylko na przejściu dla pieszych, ale też i PRZED przejściem dla pieszych. Tak zaparkowany pojazd, zwłaszcza jeśli jest wysoki, ogranicza widoczność zarówno pieszym, jak i kierowcom zbliżającym się do przejścia, stwarzając ryzyko potrącenia.
Mnie najbardziej irytuje parkowanie „na wygodnickiego”. Parkingi niejednokrotnie są ciasne, szczególnie przy marketach, ale to nie usprawiedliwia kierowców, którzy parkują w odległości kilkunastu centymetrów od drzwi kierowcy innego samochodu. Owszem, parkujący wyjdzie sobie z wielkim komfortem, ale kierowca auta obok może mieć problemy, żeby wejść do swojego pojazdu – najwyżej przeciśnie się za kierownicę od strony pasażera.
Problemem nie jest „parkowanie na wygodnickiego”, tylko zbyt wąskie miejsca parkingowe. Wystarczy większy model auta i robią się problemy. Pojedźcie do Stanów, to zobaczycie, jakie tam są porządne miejsca dostosowane do aut. To, że Wy dacie radę wysiąść przeciskając się, to już niekoniecznie może być łatwe dla kogoś kto ma auto z innym położeniem foteli, albo starszego pasażera, matki, babcie. Gentleman ma zostawić dużo miejsca np. nie powinien się ściskać w kolejce z ludźmi. Tak samo jest z wysiadaniem z samochodu. Powinno się wysiadać „na wygodnickiego”. Poza tym często przekraczanie linii jest pozostałością po poprzednich kierowcach. Jest miejsce, ale tak,… Czytaj więcej »
Tak, ale jednak proponowałbym wysadzać osoby potrzebujące więcej miejsca, przed zaparkowaniem w ciasnej przestrzeni między innymi autami.
Co do kwestii tego, że ktoś inny mógł nas zmusić do złego zaparkowania pisałem o tym przy 3. Nie warto od razu oceniać negatywnie.
Problemem jest glupota kierowcow takiego bmw „i cos tam” poniewaz nie przyjzal sie on ze w Polsce sa miejsca roznej szerokosci dostosowane do roznych aut,jesli chodzi np o galerie i ich parkingi to takie miejsca sa usytuowane dalej od wejscia,a ze z regoly bmw kupuja buraki a nie ludzie to stwarzaja wlasnie problem na wygodnickiego,bo ma taki samochod to uwaza sie za kogos lepszego,pozatym sa onie z regoly tak grubi ze ile miejsca by nie mieli to i tak im bedzie malo. Jesli chodzi o miejsca parkingowe w usa to mysle za sa one dostosowane do wielkosci ich krazownikow szos… Czytaj więcej »
Ale zagnieżdżenie bzdurnych uprzedzeń w jednym zdaniu! 🙂 Gratuluję uproszczeń i dobrego samopoczucia. Radzę wziąć polskie instrukcje do sprzętu. Są w nich dokładnie te same sformułowania. Ba, jak kupował Pan kiedyś sprzęt AGD, to zauważy Pan, że producent szykuje te same instrukcje i sprzedaje je na różne rynki. Być może w przypadku USA czasami dodaje się więcej rzeczy (wszystkich instrukcji nie czytałem, ale te co miałem w rękach mają te same sformułowania po polsku o nie wkładaniu dzieci do pralki), ale wynika to z innego systemu prawnego. W USA można pozwać każdego o wszystko. Dlatego producenci się asekurują. Nie jest… Czytaj więcej »
Gentleman, po pierwsze nie bywa w hipermarketach – bo to miejsce dla niego niegodne. Po drugie jeśli już musi bywać, to szofer wysadza go wygodnie pod drzwiami – i to już problem szofera gdzie sobie zaparkuje i jak zrobi, żeby odebrać gentlemana spod drzwi gdy ten będzie opuszczał sklep. Jeśli natomiast gentleman musi sam prowadzić samochód jak plebs, jeździć do sklepu dla plebsu i parkować na parkingu dla plebsu, to powinien też przejąć zasady plebsu i nie rozwalać się na dwóch miejscach parkingowych, tylko dlatego, bo chce sobie wygodnie wysiąść. Taki ktoś ma tyle wspólnego z gentlemanem, co Janusz wjeżdżający… Czytaj więcej »
Nie wiem czy było to gdzieś wspomniane, jeśli tak to przepraszam, ale nienawidzę gdy ktoś zaparkuje na mus. O co mi chodzi? O bliskie parkowanie. A dokładniej o parkowanie na milimetry od innego samochodu. W takiej sytuacji wracając z zakupów nic tylko rzucić wulgaryzmem gdy po obu stronach stoją auta zaparkowane tak, że nie masz jak wejść do samochodu. Nie raz został zastawiony mój Peugeot 206, musiałem wciskać się przez bagażnik.
Aj widze kolega wyżej mnie uprzedził, za długo zbierałem myśli. 🙂
Jednym z przykładów nieprawidłowego parkowania w jakim utknąłem osobiście, było stworzenie jakby „trzeciego rzędu parkowania” czyli samochody zaparkowane były prostopadle w dwóch rzędach tak jak w przypadku nr 9. Podejrzewam, że jedna osoba zaparkowała w trzecim rzędzie z myślą, że przecież każdy bez problemu wyjedzie. Racja – nie byłoby problemu. Problem pojawił się, gdy obok zaczęli parkować inni na wzór pomysłowego kierowcy po czym stworzył się trzeci rząd a ja stojąc pośrodku nie miałem ruchu ani do przodu, ani do tyłu.
Czasami zdarza się tak, że podczas parkowania równoległego kierowcy czasami zapominają o tym by zostawić miejsce na wyjazd dla aut sąsiadujących. I zostajemy bez możliwości wyjazdu autem.
Dużym marnotrawstwem miejsca jest parkowanie ukośne, w którym zamiast postawienia samochodu ukośnie jeden obok drugiego wygodniccy kierowcy jadący z drugiej strony parkują, byle szybciej, jak popadnie. W tej sytuacji z rzędu samochodów ustawianych w ten sposób: //// tworzy sie niewykorzystane miejsce w kształcie litery V : /////.
Współczuję! Ciężka sytuacja.
Pewnie gdyby miejsca postojowe były dobrze oznaczone (białe linie) to by do tego nie doszło.
Tyle porad ale zabrakło najważniejszej:
0. Jeżeli absolutnie nie musisz skorzystaj z komunikacji masowej.
Faktycznie, to by załatwiło wiele problemów.
Parkowanie na trawnikach i posesjach prywatnych. Tak się składa, że mieszkam niedaleko szpitala i został tam otworzony parking płatny przez co dzieją się tam iście dantejskie sceny. Kierowcy parkują na trawnikach, chodnikach i nieogrodzonych posesjach prywatnych, żeby tylko nie zapłacić 2zł za godzinę. Często jak wracam do domu to muszę iść ulicą, ponieważ nie ma na chodniku.
Ja bym jeszcze wspomniała o reakcjach na złe parkowanie.
Może znalazłbyś jakieś kulturalne sposoby na zwrócenie uwagi, doedukowanie lub napiętnowanie osoby, która źle postawiła auto?
Bo równy brak dobrych manier na drodze wykazują moim zdaniem Ci, którzy zostawiają „karne kutasy”, zarzucają samochód okruchami by zwabić ptaki, czy, moi „faworyci”, rysujący lakier kluczem (mam na podwórku takiego kowboja, który ukarał już chyba każdego sąsiada co najmniej jedną rysą).
Nie wiem czy są tutaj proste rozwiązania. Konfrontacja na miejscu może łatwo doprowadzić do pyskówki i w efekcie bardziej nas zdenerwować, niż samo złe parkowanie. Myślę, że nie warto się do tego zniżać.
Z kolei niszczenie cudzego mienia zupełnie odpada.
Może jakimś wyjściem jest zostawianie jakiejś edukacyjnej broszurki za wycieraczką. Nic obraźliwego, tylko edukacja.
No i oczywiście pozostaje wezwać odpowiednie służby. Myślę, że finansowa strona może wielu przekonać.
Ja z kolei dokładam moją cegiełkę tym właśnie wpisem. Tak też można. W sumie, każdy na własnym profilu w mediach społecznościowych może to zrobić.
Ja jako szczyt głupoty postrzegam spuszczenie powietrza z kół.
Źle zaparkowany samochód zamiast odjechać będzie stał 10 razy dłużej.
Przepraszam, że nie odniosę się do przedmiotu wpisu, ale to słowo.. epicki – może zbyt dosadnie tutaj opisane, jakkolwiek przesłanie to samo-
http://variaregis.blogspot.com/2013/06/epicki-opis-epickiej-porazki-jezykowej.html
To była tylko ironiczna kalka, ale dziękuję za zwrócenie uwagi.
Przykład pokrewny do tramwajowego dotyczy zatoczek autobusowych. Są tu trzy typy parkujących: a Ci co wyskakują „tylko na sekundkę do kiosku po fajki” b Kurier który tu parkuje bo tylko na chwilkę a poza tym „Daj pan spokuj w pracy jestem i mi się spieszy”. c Ci co wysadzają pasażera / pasażerkę i o ile wszystko odbywa się sprawnie nie ma problemu. Gorzej kiedy pasażer wytaszcza trzy siaty i neseser. W tle słychać trąbiący autobus (blokujący pas ruchu bo nie może wjechać na przystanek) pasażer patrzy co się dziej, z siaty wypadają bułki i toczą się po asfalcie. Pasażer bezradnie… Czytaj więcej »
Tak się teraz zastanawiam jak ocenić tego kuriera. Często widzę jak parkują byle gdzie, ale z drugiej strony widzę też ile od nich wymagają pracodawcy. Nie sądzę żeby ułatwiali sobie życie, żeby pracę skończyć o godzinę wcześniej.
Cóż od siebie dodać mogę? Najgorszym przykładem parkowania z jakim się spotkałem było zaparkowanie na… Mojej własnej posesji. Tak. Pewien Pan przyjechał obejrzeć działkę na przeciw mojej posesji, a że droga wąska (wiejska) postanowił zaparkować na moim wjeździe, tuż za bramą, skutecznie uniemożliwiając mi nawet zjechanie z drogi. Oczywiście mógł zaparkować przed swoją (przyszłą?) posesją, ale to ubrudziłoby mu skutecznie opony. Nie zastałem też żadnej kartki z kontaktem w razie czego, po prostu niebieskie miejskie autko skutecznie blokowało mi wjazd, który akurat tego dnia przydałby mi się aby nie nosić rzeczy przez całe podwórze. Auto zostawiłem z tyłem na jezdni… Czytaj więcej »
To już niebywała bezczelność!
W przykładzie drugim w wielu przypadkach chodzi o to, że właściwy sposób parkowania to równolegle do osi jezdni. I tak parkuje pierwszy czy drugi gdy jest tam jeszcze miejsce. Następnie przyjeżdżają kolejni, którzy są tam częstszymi bywalcami lub z natury racjonalizatorami i ustawiają się prostopadle „bo tak się więcej zmieści”. No i dochodzi do takich sytuacji.
Przykładowo w Lublinie znam wiele miejsc, gdzie dozwolone jest parkowanie równoległe, a parkuje się po skosie.
Nie mogę się zgodzić z punktem pierwszym w żadnym wypadku. Jazda z włączonym migaczem przez dłuższy czas wprowadza element chaosu na drodze i właśnie wtedy stwarza zagrożenie gdyż nasze ruchy stają się nieprzewidywalne. W większych miastach często trzeba jechać wolno, wyszukując miejsca na odcinku przynajmniej 200-300m, a jazda z włączonym kierunkowskazem tylko utrudnia kierowcy jadącemu za nami ocenę sytuacji i też ewentualne wyprzedzenie nas – nie zapomnijmy o tym, że przepisy zabraniają wyprzedzania auta, które włączyło kierunkowskaz. Moim zdaniem wystarczającym sygnałem dla kierowcy jadącego za nami jest sam fakt, że zwolniliśmy. Nie traktujmy innych jak idiotów. Każdy uczestnik ruchu drogowego… Czytaj więcej »
Bzdura. Przepisy zabraniają wyprzedzania auta, które włączyło lewy kierunkowskaz na drogach, na których wyprzedzanie odbywa się tylko z lewej strony (zazwyczaj jednojezdniowe, o dwóch przeciwbieżnych pasach). Jadąc przy krawężniku z włączonym prawym kierunkowskazem dajemy WYRAŹNIE jadącym za nami do zrozumienia, że szukamy miejsca do parkowania i przy najbliższej nadarzającej się okazji prawdopodobnie wyhamujemy jeszcze bardziej, lub nawet się zatrzymamy i wykonamy manewr parkowania. Jest to PRAWIDŁOWE zachowanie i informacja o naszych zamiarach. Wleczenie się bez kierunkowskazu, w takiej sytuacji, wprowadza jadących za nami w konsternację. NIE KAŻDY kierowca jest w stanie się domyślić co chcemy zrobić, jadąc w takiej sytuacji… Czytaj więcej »
Teraz ZDM też ma filmik o tym…tłumaczenia ludzi są…to nawet nie ma na to słów…
Mężczyzna z klasą powinien również dbać o poprawność językową. Nic tak nie razi, jak pokaleczony ojczysty język.