Czy gentleman i tatuaż to dobre zestawienie? Czy aby tego typu ozdoby ciała nie są domeną jedynie światka przestępczego i ludzkich osobliwości? Wbrew pozorom historia pokazuje, że nawet rodziny królewskie chętnie poddawały się ozdabianiu ciała tatuażami. Wszystko zależało od ich funkcji i jakości.

tatuaz1Moda na tatuaże

Moda na tatuaże nieustannie rośnie. Są coraz częściej spotykane i mocniej eksponowane. Ostatnio pojawiają się nawet na modelach prezentujących klasyczną męską elegancję (przykład). Nic dziwnego więc, że od czasu do czasu ktoś pyta mnie co o nich sądzę.

Jak pewnie każdy z nas, miałem już wcześniej wyrobioną opinię na ich temat, ale przed podzieleniem się nią wypadało zajrzeć jednak do opracowań historycznych, żeby sprawdzić jaką funkcję pełniły tatuaże w minionych dekadach i wiekach. Zatem zanim arbitralnie stwierdzimy, że tatuaże noszą jedynie kryminaliści, zapraszam najpierw do lektury rysu historii tatuażu w Europie (ze szczególnym akcentem na ostatnie dwa stulecia), a dopiero później do poznania mojego skromnego zdania w tej sprawie.

<<Zobacz też: Siedem technik samoobrony przy pomocy laski, które każdy gentleman powinien znać>>

Tatuaże w dawnej Europie

Często o tym się zapomina, ale już w starożytności Europejczycy znali techniki nanoszenia trwałych rysunków na ciało za pomocą wprowadzania barwnika do skóry. Najprawdopodobniej tatuowanie stosowali Egipcjanie. Wielu starożytnych pisarzy, w tym Herodot w swoich Dziejach, wspomina o konkretnych przykładach tatuażu. Tego typu ozdoby nosili też żołnierze niektórych legionów rzymskich, niekiedy oznaczano tak niewolników, a wiele ludów barbarzyńskich stosowało je jako ozdoby.

Krzyż jerozolimski

Krzyż jerozolimski

W średniowieczu tatuaże zaczęły już pełnić funkcję pamiątkową i informacyjną. Pielgrzymi do miejsc świętych ozdabiali nimi swoje ciała. Pewien pielgrzym nazwiskiem Slisansky pisał w 1662 roku, że „kazał sobie w Betlejem wykłuć dwiema igłami na prawym ramieniu motyw wyobrażający Grób Święty i znak pięciu świętych krzyży, a na drugi dzień na lewym ramieniu Górę Kalwarię i Syjon”. Przy okazji miało go to rzekomo uratować przed niewolą lub śmiercią w razie pojmania przez Turków.

Uprzedzając nieco fakty dodam, że wiele lat później taka funkcja tatuażu wciąż była popularna. Pamiątkę tego typu sprawił sobie przyszły król Wielkiej Brytanii Edward VII i jego syn, również przyszły król, Jerzy V. Więcej o tej historii napiszę poniżej.

<<Zobacz też: Pięć bandyckich sztuczek paryskich Apaszów>>

Po wielkich odkryciach geograficznych

W wiekach XVII i XVIII, za sprawą rozwoju żeglugi oceanicznej, do Europy docierało coraz więcej informacji o ludach, u których tatuaż był rzeczą całkowicie zwyczajną. Pojawiały się relacje i opowieści o wytatuowanych ludziach, a nawet niektórzy marynarze, korsarze i podróżnicy przywozili ze sobą na Stary Kontynent przedstawicieli egzotycznych plemion, by pokazywać ich publicznie. To w tym czasie, za sprawą angielskiego żeglarza Jamesa Cooka, w Europie znane stało się słowo „tattow”, pochodzące z języka tahitańskiego. Do tej pory tatuaż nie miał jasnego określenia. Mówiło się o rysunkach czy znakowaniu ciała.

Mieszkaniec Markizów, II poł. XIX w.

Mieszkaniec Markizów, II poł. XIX w.

Dla spopularyzowania tatuażu więcej zrobili jednak marynarze Cooka, którzy nauczyli się od Polinezyjczyków sztuki zdobienia ciał barwnikami. Od tych wilków morskich przejęli je natomiast „szakale lądowe”, czyli europejski światek przestępczy, ale nie on jeden. Tatuaże przydawały się każdej organizacji, która potrzebowała tajnych znaków i symboli. Między innymi korzystali z nich zwolennicy Rewolucji Francuskiej.

Należał do nich między innymi Jean Baptiste Bernadotte, znany bardziej jako Karol XIV Jan (1763-1844) król Szwecji i Norwegii. Kiedy walczył w armii Napoleona, z dumą nosił wytatuowany napis „Śmierć Królom” (dokładnie: „J.B.J.26.1.1764. Liberté, Egalité, Fraternité. La mort aux rois”, pod napisem zaś widniała trupia czaszka, skrzyżowane piszczele i swastyka). Jak się łatwo domyślić, po objęciu tronu starał się go dokładnie ukrywać. Dopiero poważna choroba zmusiła go do pokazania ozdobionego ramienia lekarzom.

Europa nadal nie postrzegała tatuażu jako ozdoby. Źródła wyraźnie wskazują, że pełniły one przede wszystkim funkcję identyfikacyjną. W tamtym okresie dominowały głównie tatuaże przynależnościowe, pamiątkowe, religijne i pochodzące z podróży w rejony Mórz Południowych. Jedną z bardziej wytatuowanych grup społecznych byli żołnierze, którzy chętnie zapisywali na swoich ciałach ślady po wojnach i bitwach, w których brali udział. W kolejnych dekadach lata wojen były zawsze czasem wzrostu popularności tatuaży. Jak się łatwo domyślić, duży wpływ na to miał fakt, że ciało poległego można znacznie łatwiej zidentyfikować dzięki takiej ozdobie.

<<Zobacz też: Etykieta walki na szable, czyli potyczka dwóch szermierzy>>

Don Manuelo

Don Manuelo – typowy przykład wytatuowanego osobnika z jarmarków i cyrków.

Tatuaż trafia na dwory królewskie

II połowa XIX wieku nie była łaskawa dla tatuażu. Lekarze odkryli, że wykonywanie go jest jedną z dróg rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych, w tym wenerycznych. Zaczęto więc zakazywać tego zwyczaju. Nie przeszkodziło to jednak dalej tatuować się osobom, które pragnęły na tym zarabiać. Popularne było wystawianie się wytatuowanych Europejczyków na jarmarkach i w cyrkach. Dla wielu osób bycie całkowicie pokrytym trwałymi rysunkami było sposobem na życie.

Książę Jerzy

Książę Jerzy jeszcze przed objęciem tronu Wielkiej Brytanii jako Jerzy V.

Niebawem jednak sytuacja zaczęła się zmieniać. Zainteresowanie tatuażami wzrosło za sprawą wspomnianego już księcia Walii, a późniejszego króla Edwarda VII (1841-1910) i jego synów. Edward VII, będąc w Jerozolimie w 1862 roku, kazał wytatuować sobie typowy tatuaż pielgrzyma – krzyż jerozolimski. Dwadzieścia lat później jego synowie, w tym przyszły król Jerzy V, podczas podróży do Japonii w 1881 roku, skorzystali z możliwości zrobienia sobie tatuażu u jednego z najwybitniejszych tatuatorów XIX wieku, Hori Chiyo. Wiemy, że Jerzy zyskał niebiesko-czerwonego smoka na ramieniu. W drodze powrotnej zawitali jeszcze do Jerozolimy, by u tego samego tatuatora, który tatuował ich ojca, zrobić sobie ten sam krzyż jerozolimski.

Informacja o tym szybko rozniosła się po dworze królewskim, a także, za sprawą prasy, wśród niższych warstw. Po raz pierwszy na większą skalę zaczęto w Europie postrzegać tatuaż jako ozdobę ciała. Zapanowała wręcz moda na te rysunki. Członkowie rodu królewskiego, wysoko postawione elity, gentlemani i damy szli za przykładem i zamawiali sobie artystyczne tatuaże.

Tatuaż w formie bransoletki miała lady Randolph Churchill, matka Winstona. Inne malunki nosili arcyksiążęta austriaccy Rudolf i Franciszek Ferdynand Habsburgowie, car Mikołaj II, wielcy książęta rosyjscy Aleksy i Konstanty, książę Franz von Teck, para królewska Grecji Olga i Jerzy I, król Szwecji Oskar II Bernadotte, król Norwegii Haakon VII i wielu innych członków rodów królewskich Europy.

Obcokrajowiec tatuowany w Nagasaki - ok. 1882 r.

Obcokrajowiec tatuowany w Nagasaki – ok. 1882 r.

W tym okresie do cienia zaczął odchodzić dawny „styl” łączenia przypadkowych motywów w bezsensowne kompozycje. Również artystyczna jakość wykonania zdobień zyskała na znaczeniu. Tatuatorzy, szukając inspiracji, zaczęli sięgać do wzorców malarskich, zwłaszcza z Dalekiego Wschodu. Modę na tatuaże dodatkowo wzmacniała literatura piękna, w której ten motyw pojawiał się coraz częściej.

<<Zobacz też: Fantazja i brawura oficerów międzywojennych>>

Fryderyk IX i jego tatuaże.

Fryderyk IX przed wstąpieniem na tron prezentował swoje tatuaże.

Przełom w sztuce tatuowania

To właśnie wówczas powstał w Londynie pierwszy profesjonalny salon tatuażu. Założył go David Purdy w 1870 roku. Natomiast dwadzieścia lat później wynaleziono w Nowym Jorku elektryczną maszynkę do tatuowania. Ten wynalazek sprawił, że skomplikowane i wielobarwne tatuaże stały się o wiele prostsze do wykonania, a tym samym tańsze. Salony tatuażu mogły więc skierować swoje usługi do szerszej części społeczeństwa.

Elektryczna maszynka do tatuowania

Elektryczna maszynka do tatuowania.

Warto tutaj dodać, że w tym okresie tatuaże artystyczne były modne głównie w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, a później Holandii i w Skandynawii. Natomiast trend ten nie przyjął się w Hiszpanii, Austrii, Belgii, Francji i Włoszech. Historycy domniemają, że powodem było łagodne podejście do ciała w krajach o dominującym wyznaniu protestanckim, w przeciwieństwie do krajów katolickich.

Po I wojnie światowej znów wzrosła popularność tatuaży. Duński król Fryderyk VIII oraz jego synowie Axel i Vigo skorzystali z możliwości ozdobienia się kunsztownymi motywami roślinnymi. Tatuaż wykonywał najwybitniejszy tatuator niemiecki tego okresu – „Profesor” Christian Warlich.

Rzecz jasna trendy panujące wśród elit nie zmieniały automatycznie gustów całego społeczeństwa. Tatuaże arystokratów były zazwyczaj schowane przed spojrzeniami osób postronnych (przykładowo do dzisiaj wiadomo o istnieniu tatuaży na skórze wielu przedstawicielach elit, ale nie wiadomo jak one wyglądały). Nadal więc najwięcej rozgłosu czynili „dziwacy”, którzy tatuowali całe swe ciała, wymyślali do tego niestworzone autobiografie i chwytliwe imiona, a później wystawiali się na widok publiczny w cyrkach, na targowiskach i różnych wystawach osobliwości. Demonstrowanie tatuaży przez marynarzy i przestępców także wpływało na raczej negatywny stereotyp osoby z taką ozdobą.

Żeby zrozumieć powyższe rozbieżności trzeba przyjąć do wiadomości, że tatuaż tatuażowi nie jest równy. Że naga panna czy kotwica na przedramieniu, to zupełnie coś innego niż kunsztownie wykonane malowidło, wzorujące się na najlepszych motywach ze sztuki całego świata. Tak, tatuaż może być sztuką najwyższych lotów. Tylko dlatego pod koniec XIX wieku tatuaże zdołały otworzyć sobie drzwi do rodzin królewskich i do dzisiaj są częścią ich życia.

<<Zobacz też: Każdy z nas powinien mieć w sobie coś ze skauta>>

Tatuaże kryminalne

Przykład tatuażu ze światka przestępczego. Kompozycja wyraźnie bez ładu i składu.

Czy gentleman może nosić tatuaż?

Wróćmy zatem do pytania z początku tego artykułu. Zastanawiasz się czy tatuaż przystoi gentlemanowi? Ja bym powiedział, że zależy jaki. Przede wszystkim powinieneś pamiętać, że prawdziwy gentleman unika ostentacji. Powinien zawsze starać się pozostawiać po sobie jak najlepsze wrażenie swoim charakterem, a nie wyglądem. To ten charakter jest czynnikiem, który powinien nas wyróżniać. Natomiast wszystko co przyciąga uwagę bardziej niż to, co mamy do powiedzenia, może nam zaszkodzić.

Dlatego w poważnych sytuacjach lepiej unikać szokujących zachowań, krzykliwych kostiumów i kontrowersyjnych dodatków. One bowiem mogą Cię przekrzyczeć, a przecież chcesz być zapamiętany jako Ty, a nie osoba, która coś śmiesznego zrobiła, czy która miała coś dziwnego na sobie. I nie mam tutaj na myśli zakazu wszystkiego co przyciąga uwagę! Niektórzy bowiem mają tak wyraźną osobowość, że im to nie zaszkodzi, ale trzeba robić to umiejętnie i spójnie, a nie jest to takie proste.

Prezentowanie imponujących tatuaży może skutecznie odwrócić uwagę od Ciebie samego i tego, co masz do powiedzenia. Możesz być zapamiętany jako ten, ze smokiem na piersi, czy czaszką na nodze. I to wcale nie musi być zła wola drugiej osoby. Sam decydujesz o tym, co zapamiętają inni. Zatem jeśli chciałbyś zdecydować się jednak na tatuaż rozważ to, jak bardzo on wpłynie na postrzegacie Ciebie samego. Pamiętaj też, że każdy tatuaż będzie komunikatem dla otoczenia. Zależnie od ozdabianej części ciała, od wybranego motywu i wielkości, będzie on mógł oznaczać coś dla innych, najczęściej coś stereotypowego. Musisz to przewidzieć i rozważyć konsekwencje.

Natomiast nikogo nie powinno interesować co nosisz pod koszulą. Choćbyś miał tam najdziwniejsze twory, ale nie starał się nimi szokować, dla osób z klasą nadal najważniejsze będzie to, co reprezentujesz swoim charakterem. Kto wie, może wymienieni członkowie rodzin królewskich mieli wytatuowane jakieś szpecące maszkary? Ale się z nimi nie obnosili i dzięki temu nie patrzymy na nich przez pryzmat tych ozdób. Myślę, że tak samo powinien postąpić gentleman.

Zatem, jak zwykle, decyzja należy do Ciebie.

Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Masz lub planujesz zrobić sobie tatuaż, czy może uważasz, że jest to niedopuszczalne?

Nie przegap żadnego wpisu! Zapisz się na newsletter.

Źródła:
Andrzej Jelski, Tatuaż, Gliwice 2007.
Japantimes.co.jp, Loved abroad, hated at home: the art of Japanese tattooing