Szczęśliwi piesi patrzą jak na ulicach bezpiecznie mijają się rowery i samochody. Każdy szanuje przejeżdżających obok, nikt nie wymusza pierwszeństwa, ani nie mija innych bez zostawienia bezpiecznego odstępu. Czy taki obraz widzisz na naszych drogach?
Wpis powstał w ramach serii „Gentleman na Drodze”
Każdy może popełnić fatalny błąd
Myśleliście, że będę pisał wyłącznie o kierowcach samochodów? Jeśli tak, to grubo się pomyliliście. Piesi i rowerzyści również są uczestnikami ruchu drogowego. Są jedynie mniej zmechanizowani. Mogą jednak w tym samym stopniu wpływać na bezpieczeństwo lub stwarzać poważne zagrożenie. Głupota zdarza się bowiem zarówno wśród kierowców, rowerzystów i pieszych. Każdy z nich może popełnić fatalny błąd kończący się tragedią.
Jestem wielkim zwolennikiem popularyzacji rowerów jako miejskiego środka transportu. To znacznie zmniejszyłoby zatłoczenie i poziom hałasu w naszych miastach. Niestety jest sporo negatywnych rzeczy, które można powiedzieć o wielu rowerzystach. Z przestrzeganiem przepisów bywa u nich różnie. Główne błędy kierowców już punktowałem. Czas zabrać się za niezmotoryzowane jednoślady.
Pieszy na dwóch kółkach
Z moich obserwacji wynika, że przepisy drogowe są łamane dość często przez rowerzystów: zdarzają się przejazdy w niedozwolonych miejscach, przejazdy na czerwonym świetle, jazda pod prąd po drogach rowerowych, nieuprawnione korzystanie z chodnika, prowadzenie rozmowy telefonicznej podczas jazdy itd. Co gorsze, zdarzało mi się słyszeć od rowerzystów-kierowców, że gdy siedzą w samochodzie psioczą na rowerzystów, a gdy jadą rowerem łamią przepisy, bo tak im łatwiej. Pomyśl tylko kiedy łatwiej przychodzi Ci naginanie przepisów, w aucie czy na dwóch kółkach?
Mam też wrażenie, że łatwość dostępu do rowerów sprawia, iż jeżdżą ludzie nie znający przepisów i wcale nie interesujący się nimi. Siadając za kierownicą roweru pozostają w swoim mniemaniu pieszym, tylko że nieco bardziej mobilnym, bo na dwóch kółkach.
Podaję Wam więc link do skrótu ustawy „Prawo o Ruchu Drogowym”, w którym zostały wybrane przepisy dotyczące rowerzystów: Kodeks Drogowy dla Rowerzystów. Warto to sobie w wolnej chwili przeczytać. W tekście będę stosował odniesienia do tej ustawy.
Wojna
Problem jednak nie leży wyłącznie po stronie rowerzystów. Często to kierowcy utrudniają im przepisowe poruszanie się po jezdni, spychając ich na chodniki. Z drugiej strony zdarza się, że piesi beztrosko wchodzą na drogi rowerowe stwarzając tam zagrożenie. W efekcie każdy z każdym walczy o wygodny dostęp do bezpiecznej przestrzeni, a poziom niechęci jednych do drugich stale rośnie.
Poniżej postaram się wypunktować najważniejsze punkty zapalne. Praca nad sobą w tych miejscach pozwoli nam unormować sytuację z największą korzyścią właśnie dla rowerzystów.
<<Zobacz też: Pośpiech – największy wróg gentlemana i kierowcy>>
Jazda po ulicy
Nie ma co się oszukiwać. Dróg rowerowych jest u nas jak na lekarstwo i szybko to się nie zmieni. Każdy rowerzysta stanie przed koniecznością włączenia się do ruchu ulicznego między samochodami, a wielu tego się obawia, bo kierowcy często jeżdżą dość niebezpiecznie. Zgodnie z przepisami, gdy nie ma drogi rowerowej, rowerzysta musi poruszać się po jezdni. Jest kilka wyjątków, o których napiszę w części o chodnikach.
Mimo wciąż rosnącej mody na rowery, kierowcom jeszcze brakuje sporo wyczucia przy spotykaniu rowerzystów na drodze. Niestety często zdarza się wyprzedzanie bez zachowania odpowiedniej prędkości, ani bezpiecznego dystansu (ok. 1 m) [art. 24, ust. 2] – zwane wyprzedzaniem „na gazetę”. Kierowcy jednak nie nauczą się, jeśli nie będą uczeni. Prawda jest taka, że im więcej będzie rowerów na ulicach, tym szybciej kierowcy samochodów się opamiętają.
Kierowco – wyprzedzając rower zwalniaj, zachowuj bezpieczny odstęp i szanuj prawo rowerzysty do poruszania się po jezdni.
Rowerzysto – nie unikaj jezdni, jedź w bezpiecznej odległości od krawężnika (ok. 1 m), sygnalizuj manewry rękami i przede wszystkim przestrzegaj przepisów.
Drogi rowerowe
Jeśli powyższe warunki zostaną spełnione, drogi rowerowe będą potrzebne głównie na trasach podmiejskich, tam gdzie prędkość jest większa niż 50 km/h i na jednokierunkowych ulicach w miastach. Póki co tych dróg jest wciąż za mało, a niektórzy kierowcy i piesi dodatkowo utrudniają sprawę. Zdarzają się bowiem ludzie, którzy mylą drogi rowerowe z miejscami postojowymi (czy słusznie mam wrażenie, że coraz rzadziej?) i piesi, którzy mylą je z chodnikami. Bywa, że sami rowerzyści mają też problem ze zrozumieniem zasad panujących na tych drogach, na przykład jeżdżąc pod prąd.
Tutaj też niestety potrzebna jest edukacja. Piesi muszą w końcu nauczyć się czytania i respektowania znaków informujących o dzieleniu chodnika na część dla pieszych i część dla ruchu rowerowego. Z kolei kierowcy miewają problemy z poprawnym zrozumieniem kontrapasów i mogą wjechać na jezdnię nie patrząc czy nadjeżdża coś z przeciwnego kierunku.
Kierowco – nigdy nie traktuj dróg rowerowych jako miejsc postojowych.
Rowerzysto – pamiętaj, że drogi rowerowe bywają jednokierunkowe.
Pieszy – trzymaj się chodnika lub jego części przeznaczonej dla pieszych.
Jazda po chodnikach
Myślę, że obecnie najczęstszym zarzutem nie-rowerzystów wobec rowerzystów jest jazda po chodnikach. Na szczęście konsekwencje takiej jazdy są niczym w porównaniu do liczby wypadków powodowanych przez kierowców, ale poczucie bezpieczeństwa na chodnikach maleje. Wspominałem wyżej, że są sytuacje, w których rowerzysta może jechać chodnikiem. Ma to miejsce gdy na jezdni obowiązuje większa prędkość niż 50 km/h, a chodnik ma przynajmniej 2 metry szerokości, gdy jedziemy z dzieckiem do 10 roku życia, poruszającym się na własnym rowerze oraz gdy warunki pogodowe (śnieg, lód, deszcz itp.) czynią jazdę na drodze niebezpieczną. Oczywiście w powyższych wypadkach nie ma wydzielonej drogi rowerowej. [art. 33, ust. 5]
Rowerzysta musi ponadto pamiętać, że jest na chodniku jedynie gościem. Musi poruszać się wolniej i wyprzedzać pieszych z zachowaniem bezpiecznego dystansu. Powinien mieć stale na uwadze, że pieszy, podopieczne dziecko lub pies mogą nagle wykonać nieoczekiwany zwrot. Zdecydowanie nie należy jechać dzwoniąc dzwonkiem i rozpędzając pieszych na boki.
Niestety wielu rowerzystów obawia się o swoje bezpieczeństwo na jezdni, kiedy tam właśnie powinni się poruszać. Wówczas nielegalnie wybierają chodnik (pomijam już milczeniem nieraz spotykane przeze mnie sytuacje, w których rowerzysta jedzie chodnikiem obok drogi rowerowej albo ignoruje klarowny znak zobowiązujący go do zejścia z pojazdu). Przypadki śmiertelnych wypadków z udziałem rowerzystów i brawurowych kierowców pozwalają to zrozumieć, ale niestety nie tędy droga. Rowerzyści nielegalnie jeżdżący chodnikami pracują jedynie na złą opinię o rowerzystach w ogóle. Piesi są źli, a kierowcy żyją w poczuciu, że nie muszą dzielić jezdni z rowerami. Zresztą co powiedzielibyście na kierowców samochodów, którzy z obawy o swoje zdrowie, jeździliby chodnikami, bo tak jest bezpieczniej?
Rowerzysto – znaj przepisy pozwalające Ci poruszać się po chodniku i szanuj pierwszeństwo pieszych.
Pieszy – pamiętaj, że bywają sytuacje, w których rower może Cię minąć na chodniku. Jesteś tutaj gospodarzem, ale uprzejmie będzie przepuścić szybszy pojazd.
<<Zobacz też: Jak z klasą wozić swoją damę>>
Walczmy o rowerzystów
Mamy już świetnie rozwiniętą sieć dróg w miastach. Nie trzeba budować dróg rowerowych. Wystarczy nauczyć się żyć w zgodzie. Im więcej rowerów w mieście, tym mniej korków, mniejsze zanieczyszczenie, mniejszy hałas, więcej wolnych miejsc parkingowych i lepsze zdrowie społeczeństwa. O to warto zawalczyć! Ale nie zrobią tego za nas przepisy, znaki czy wyższe mandaty. Musimy w praktyce uczyć się wzajemnego szacunku i wspólnego korzystania z jezdni.
Tak sobie wyobrażam nasz krajobraz z rowerami.
<<Zobacz też: Dandy horse – pierwszy rower gentlemana>>
Edukacja
Nie chcę tutaj za bardzo wytykać rowerzystom ich błędy, bo to seria bardziej dla kierowców. Na szczęście sami rowerzyści robią to dość regularnie. Widać, że wśród rowerzystów jest wielu takich, którzy rozumieją, że przestrzeganie przepisów przez rowerzystów i umiejętna jazda po drodze wśród samochodów może w efekcie przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa. Gorąco polecam edukacyjne serie na YouTube:
Cykloakademia
Rowerzysta w Wielkim Mieście
Rzecz jasna możesz nie zgadzać się z moim punktem widzenia. Możemy wymienić opinie i dyskutować w komentarzach. Gorąco zachęcam do tego!
Gentleman na Drodze
Seria „Gentleman na drodze” powstaje we współpracy z Peugeot Polska. Naszym głównym celem jest podnoszenie kultury jazdy na polskich drogach. W ramach serii ukazało się już pięć artykułów. Wszystkie znajdziecie pod tym linkiem. Celem w tle jest pokazanie Wam . Już w kolejnym artykule powróci on w pewnym stopniu, a w następnych tekstach będziecie mogli zobaczyć co naprawdę potrafi.
Skoro jednak jesteśmy przy rowerach nie można nie wspomnieć, że Peugeot jest też producentem tego rodzaju pojazdów. W rzeczywistości produkuje je dłużej niż samochody (od 1886 roku)! Mogliście kilka z nich zobaczyć na powyższych zdjęciach, a jeśli jesteście zainteresowani tym tematem zajrzyjcie też tutaj albo zwyczajnie pytajcie w salonach Peugeot. Żeby otrzymać powiadomienia o kolejnych tekstach z serii subskrybujcie całego bloga tutaj albo tylko wpisy z akcji Gentleman na drodze tutaj.
Zaprzestanie budowania ścieżek rowerowych bo mamy drogi to totalna bzdura. Ścieżki rowerowe to jedyne słuszne rozwiązanie. Zauważmy, że rowerzyści często nie są przystosowani do poruszania się po drodze. Tylko wczoraj wracając z pracy natknąłem się na przedstawicielkę płci pięknej, która radośnie jechała sobie z prędkością może 15km/h, za sobą mając 10 samochodów pełnych wkurzonych kierowców, którzy chcieli dostać się do domu jeszcze w tym stuleciu. W drugą stronę stał korek wiec nie było szans by ominąć wspomnianą niewiastę z zachowaniem metrowego odstępu. Na trasie mojego dojazdu to jest nagminne, rowerzysta skutecznie tamuje ruch i podnosi ciśnienie kierowcom. Co musimy zrobić… Czytaj więcej »
W centrach miast ta prędkość nie będzie dotkliwa, bo jednak jeździ się w nich bardzo wolno, od świateł do świateł. Na drogach dojazdowych to oczywiście wygląda inaczej i tutaj drogi powinny być.
Podobny problem występuje na drogach podmiejskich czy między miejscowościami, gdy w przypadku zamkniętego przejazdu kolejowego rowerzyści pchają się prawą stroną pasa przed sam przejazd. Gdy wznawia się ruch, kierowcy wyprzedzeni przez rowerzystów muszą się wlec za nimi do czasu, aż kolumna aut z naprzeciwka wyminie kolumnę za „kolarzami”.
W takich sytuacjach to rowerzyści prowokują owe wyprzedzanie „na gazetę”.
To w wielu przypadkach jest kwestia złej infrastruktury. W moim mieście, jedna z głównych ulic o długości około 800 metrów, składała się z dwóch pasów szerokości po 3 metry. Bez problemu w większości sytuacji można było bezpiecznie wyprzedzić rowerzystę. W pewnym momencie ktoś dostrzegł problem, bo kierowcy jeżdżą tam z nadmierną prędkością. Zamiast dozwolonych 50 śmigają po 70. Wzorem kochanej Holandii wprowadzono „uspokajacze” ruchu w postaci wysepek, pasów wydzielonych, dodatkowych pasów do skrętu w lewo przy co drugiej posesji i jeszcze większej ilości przejść dla pieszych. Średnia szerokość pasa zmniejszyła się do niewiele ponad 2 metrów. Oczywiście jadący rowerzysta powoduje… Czytaj więcej »
A może wystarczyło nie przekraczać dozwolonej prędkości i nie byłoby czego psuć? No ale wiadomo, że ciężko dostrzec własne błędy i lepiej zganić na mitycznych urzędników…
„radośnie jechała sobie z prędkością może 15km/h, za sobą mając 10 samochodów pełnych wkurzonych kierowców”
No po prostu straszne…stracą ze dwie/trzy minuty aż będzie miejsce na bezpieczne wyprzedzenie. Litości. Wystarczy nie być wkurzonym kierowcą i zupełnie zmienia się stosunek do tego co się dzieje na drodze 🙂
Popieram przedmówcę – Łukasza. Jest bardzo dużo osób, które jeżdżą na rowerze sporadycznie, i (tak jak jest napisane w poście) boją się jeździć na ulicy, która w godzinach szczytu rządzi się niestety prawami dżungli, a nie drogowymi. Jeśli dojdzie do wypadku, nawet nie z winy rowerzysty, to on na ogół ponosi większe konsekwencje stłuczki – każdy więc woli spokojne chodniki. Jest się tam gościem (nienawidzę dzwoniących na mnie rowerzystów), ale przynajmniej ma się poczucie bezpieczeństwa. A co powiecie na tramwaj ślimaczący się za rowerzystą, który nie ma miejsca, by zjechać na bok? Ścieżki rowerowe są konieczne, jazda po ruchliwej ulicy… Czytaj więcej »
Drogi dla rowerów czyli tak zwane ścieżki rowerowe to najgorszy pomysl na poprawe koegzystencji uczestnikow ruchu. Problem zostal juz wielokrotnie opisany ale w skrócie przedstawię podstawowe aspekty: 1. Aktualnie czesc tworzonych drog dla rowerów obiektywnie jest bardzo uciazliwa do poruszania sie po nich tym typem pojazdu. Przyczynami są przede wszystkim: rodzaj materialy (np. Kostka brukowa), przebieg drogi (kluczenie, meandrowanie), czesto początek i koniec w absurdalnych miejscach). 2. Wyslanie rowerzystów na ścieżki rowerowe przy aktualnym stanie świadomości spolecznej spowoduje ze nigdy kierowcy samochodow nie naucza sie ze rowerzysci są pelnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego (poza paroma wyjątkami) 2. Do punktu 1 mozna… Czytaj więcej »
Bo od drogi dla rowerów — ale i od jeżdżenia po jezdni — lepsze są pasy dla rowerów (plus kontrpasy — ale te naprawdę egzekwowane:
http://olgierd.bblog.pl/i/blog/users/156/files/Image/wroclaw_kontrpas_rowerowy_A.jpg
Natomiast z nieco innej beczki, przypomina mi się zdanie, które miał wypowiedzieć Borys Johnson (burmistrz Londynu, skądinąd zapalony cyklista): jestem konserwatystą i dlatego jeżdżę na rowerze, i dlatego chcę, żeby możliwie najwięcej ludzi jeździło po Londynie na rowerze, tak jak 100 lat temu.
Cytat może i niedokładny, ale oddaje to, co miał powiedzieć Borys 🙂
A, zapomniałbym 😉
Czasem tworzenie DDR-ów zmienia się w swoją własną parodię, jak np. tutaj:
http://czasopismo.legeartis.org/2014/06/znakodrogowomania.html
(proszę wybaczyć nomen-omen auto-reklamę (cyklo-reklama brzmi lepiej 😉 ale temat jest mi bliski, także dlatego, że właśnie dziś pobiłem mój wszech-rekord rowerowy: na liczniku trzasło 1000 km od początku miesiąca).
PS czy te ikonki przy komentarzach można zastąpić czymś bardziej gustownym i stonowanym? Przyznam, że czuję się niekomfortowo — blog dla dżentelmenów a obrazki nie przymierzając gimnazjalistyczne 😉
Są tutaj od początku istnienia bloga. Można ustawić sobie gravatar i mieć własną ikonkę. Ale chyba niedługo zacznę testować disqussa, więc to się raczej zmieni.
A propos Disqusa – bardzo wygodny dla komentujących i raczej funkcjonalny dla bloggera.
> nigdy kierowcy samochodow nie naucza sie ze rowerzysci są pelnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego To przede wszystkim rowerzyści powinni się tego nauczyć. Obecnie rowerzyści to miks osób jeżdżących sporadycznie dla rozrywki, z osobami traktującymi rower jako podstawowy środek transportu. Miks osób które przepisów nie znają z osobami które znają je doskonale – ale łamią je, bo pozostają bezkarni. Rowerzyści otrzymali całą masę przywilejów nie dając nic w zamian, w dodatku są bardzo roszczeniowo nastawioną grupą. Tak naprawdę jedyny problem jaki mają rowerzyści, to to nieszczęsne wyprzedzanie ich przy niezachowaniu odpowiedniej odległości. To jest wina kierowców, a jakie grzechy mają rowerzyści?… Czytaj więcej »
Bardzo potrzebny wpis. W przestrzeni miejskiej rowerzyści zajmują coraz istotniejszą pozycję. Wielokrotnie doświadczyłem niebezpiecznych zachowań że strony kierowców. Jako przykład mogę podać wyprzedzania „na gazetę” z jednoczesnym krzyczeniem „Buuu” przez otwarte okno albo wyjeżdżanie z drogi podporządkowanej w ogóle jakby mnie nie było na drodze z pierwszeństwem. Oprócz chamstwa w czystej postaci, źródłem nieporozumień i niebezpiecznych sytuacji na osi kierowca-rower-pieszy jest nieuwaga. Często ludzie używają te telefonów poruszając się po drodze (niezależnie od sposobu) piesi idąc niepatrzywszy przed siebie wchodzą pod koła rowerowe albo pod tramwaj, podobnie jest że słuchawki na uszach. Mało kto reaguje na pojedyncze zadzwonienie dzwonkiem nie… Czytaj więcej »
Ha, ostatnio właśnie tak się zastanawiałam, że fajnie byłoby w tym cyklu zobaczyć właśnie informację o tym – że gentleman (i gentlewoman ;)) szanują innych uczestników drogi. Poruszam się po drogach pieszo, motocyklem oraz samochodem i zauważyłam, że zazwyczaj uczestnicy drogi zwracają uwagę jedynie na te elementy, które mogą stanowić dla nich zagrożenie (a i to nie zawsze) – czyli na przykład że kierowcy samochodów nagminnie nie korzystają z kierunkowskazów kiedy nie widzą dookoła jadących samochodów, zapominając, że piesi tez potrzebują wiedzieć dokąd jedzie samochód. Stwierdzam, że cudnie byłoby, gdyby można było człowieka włożyć w symulator tego jak widzi ruch… Czytaj więcej »
Są takie symulatory, ale obawiam się, że GTA jest zdecydowanie bardziej popularne 😉
Osobiście nie zgadzam się ze zmuszaniem rowerzystów do jazdy ulicami. Sam jeżdżę do pracy na rowerze okrągły rok, chyba, że rower jest w serwisie albo potrzebuję szybciej obrócić w którąś stronę – wtedy wybieram auto. Nigdy, przenigdy nikt mnie nie przekona do jazdy ulicami więcej niż to konieczne. Tak długo jak długo na szali jest moje życie, na pewno nie będę go ryzykował. Chodnikiem jeżdżę względnie rzadko, bo w moim mieście jest sporo dróg rowerowych, ale codziennie na swojej trasie tych chodników parę się znajdzie. Chodnikiem jeżdżę wolno, tym bardziej jeśli w pobliżu są ludzie. Staram się jeździć tak aby… Czytaj więcej »
„zdarzają się […] jazda pod prąd po drogach rowerowych”
W polskim prawie istnieje wymóg, żeby jednokierunkowa droga dla rowerów miała co najmniej 150cm szerokości, ale to chyba jedyne miejsce, gdzie jest wspomniana jednokierunkowa droga dla rowerów. W szczególności ustawa i zarządzenia o ruchu drogowym nie przewidują żadnego sposobu oznaczenia takiej drogi.
Krytykując naruszanie przez kogoś przepisów, wypadałoby te przepisy znać…
Nie rozumiem. Twierdzisz, że nie ma dróg rowerowych, czy kiepskie ich oznaczenie wprowadza w błąd rowerzystów?
Akurat mam pod domem dwie jednokierunkowe drogi rowerowe oddzielone pasem zieleni. Tam właśnie widzę takie obrazki.
Chodzi o to, że nie ma przepisów dających możliwość wprowadzenia czegoś takiego jak jednokierunkowa DDR. One w rzeczywistości istnieją, ale dzieje się to trochę prawem kaduka — „ot tak se tu zrobimy i taki znak se damy”.
Nie jestem pewien czy jest to dostateczne wytłumaczenie, jeśli na drodze są znaki poziome jasno wskazujące kierunek jazdy każdego z pasów.
> Nie jestem pewien czy jest to dostateczne wytłumaczenie, jeśli na drodze są znaki poziome jasno wskazujące kierunek jazdy każdego z pasów.
Jest 🙂
Co zrobisz jeśli zobaczysz strzałkę w poprzek? albo wymalowaną trupią główkę?
O tym co można malować na jezdni, drodze dla rowerów czy pasie dla rowerów nie decyduje twórcze uniesienie jakiegoś urzędnika, lecz w pierwszym rzędzie PoRD. Kierunkowe mogą być wyłącznie pasy dla rowerów, nie drogi dla rowerów.
Chwilę temu zdarzyło mi się popełnić, wpisy w których na wesoło dzielę się moimi obserwacjami dotyczącymi zachowań pieszych, rowerzystów oraz kierowców: http://na-rower.com/siedem-niebezpiecznych-pieszych/
Poza infrastrukturą, przede wszystkim potrzeba nam wzajemnej świadomości o pozostałych uczestnikach ruchu. Dziś trwa otwarta wojna, bo kierowcy czują się lepsi niż rowerzyści, a Ci czują się lepsi od pieszych, a ci ostatni gardzą rowerzystami. Jednocześnie każdy z nich zapomina, że przede wszystkim jesteśmy ludźmi.
Szanujmy się nawzajem 😉
Uważam, że dużo w zrozumieniu innych uczestników ruchu jest postawienie się w sytuacji innych. Jeśli jesteś czasem kierowcą, czasem pieszym a czasem rowerzystą to pomyśl o tym jakie zachowanie Cię denerwuje lub stwarza zagrożenie dla innych i wymagaj przede wszystkim od siebie.
Często mi się zdarza, że jadę swoją szosą dość szybko po ścieżce rowerowej, a tymczasem wyjeżdża mi auto prosto pod koła nawet nie zwracając uwagi czy coś nie jedzie. Ze swojej strony gdy to ja przekraczam ścieżkę zawsze staram się rozejrzeć czy nie jedzie rowerzysta, bo wiem jak mnie samego to irytuje.
No tak to już u nas niestety jest, że wszyscy nawzajem obrzucają się błotem 🙁
Ja również dołożę swoje 3 grosze. Jestem swego rodzaju „quadrofrenikiem” ponieważ w zależności od sytuacji jestem pieszym, rowerzystą, motocyklistą i kierowcą. Sposób i styl poruszania się w mieście zależy w największym stopniu od cech i predyspozycji kierującego. Osoba, które sprawnie porusza się każdym z wymienionych pojazdów, ale jest pozbawiona kultury i elementarnej empatii zawsze będzie zagrożeniem dla innych. Mniej sprawny „operator” pojazdu jeśli ma tylko trochę empatii społecznej, nie będzie już takim zagrożeniem dla innych. Sam jako ten drogowskaz nie zawsze podążam w kierunku, który wskazuję i potrafię przekroczyc normy prędkości. Jednak nigdy nie mijam rowerzystów na „żyletkę” i nie… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu kolejny bardzo dobry artykuł. Ze swojej strony chciałbym tylko dodać od siebie jedną uwagę: może najwyższa pora zrobić coś z pełną anonimowością rowerzystów – było to wykonalne dla samochodów i motocykli, więc jest to jak najbardziej możliwe dla rowerzystów. Niestety, ale w naszych miastach rowerzyści zachowują się skandalicznie na chodnikach – sam zostałem dwukrotnie potrącony, z ostatni taki wypadek skończył się wizytą w szpitalu, a szanowni sprawcy podnieśli swój środek transportu i bezkarnie zbiegli z miejsca zdarzenia. Policja też prawie nigdy reaguje na wykroczenia popełniane przez rowerzystów – jedynie kontrolują stan trzeźwości, bo zataczającego się łatwiej gonić. Oczywiście… Czytaj więcej »
Dziękuję! I też uważam, że przydałaby się większa kontrola rowerzystów. Nie ma co ukrywać, że ten, który będzie chciał łamać przepisy, będzie czuł się bezkarny. Niestety.
Szanowny Panie, pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem już u samych założeń. Absurdalne jest twierdzenie, że rowerzyści popełniają więcej wykroczeń niż kierowcy samochodów! Przecież 90% kierowców przekracza dopuszczalną prędkość! Pana podejście do tematu bardzo mnie dziwi – zabiera Pan głos w temacie, na który nie ma Pan zielonego pojęcia! W 2012 roku, 77% wypadków (czyli zdarzeń drogowych w których były osoby ranne) spowodowali kierowcy samochodów osobowych. Z ich winy zginęło 74,4% wszystkich zabitych na drogach, a rannych zostało 79,5% wszystkich rannych. Rowerzyści spowodowali 5,7% wypadków będąc sprawcami śmierci 6,1% wszystkich zabitych. Rowerzyści stanowili 9% wszystkich ofiar. Sprawcami 86% wypadków… Czytaj więcej »
Panie Adamie, pozwoli Pan, że wyjaśnię dwie rzeczy. Po pierwsze łamanie przepisów to nie to samo, co powodowanie wypadków. Po drugie oczywiście, że jeśli weźmiemy suche liczby, wyjdzie na minus dla kierowców, ale takie podejście nie uwzględnia tego, że jednak mamy znacznie więcej samochodów na ulicach niż rowerów. Poza tym wśród rowerzystów bardzo często zdarzają się głosy, że nie zamierzają ściśle przestrzegać przepisów, bo nie czują się bezpiecznie na ulicach (nie dyskutuję z poczuciem bezpieczeństwa, ale tu mówimy o przestrzeganiu przepisów). Natomiast bardzo rzadko trafiam na kierowców, którzy jasno deklarują, że jakieś przepisy im nie odpowiadają, więc świadomie je łamią.… Czytaj więcej »
Skrytykowałem założenie Pana wywodu, bo jak wiemy nie jest sztuką wnioskować z fałszu. Uważam, że nie zna Pan tematu. Nie wiem skąd Pan pochodzi, ale nie da się tak po prostu opisać tego problemu. Z perspektywy Wrocławianina, zapewniam Pana, że rowerzyści są prześladowaną grupą społeczną. Czy jedyną? Absolutnie nie! Postuluje Pan zaprzestanie dalszych inwestycji w infrastrukturę rowerową. Skąd ten pomysł? Przyzna Pan, że to dość śmiała teza. Nie da się zgodzić z którymś z przedmówców uważających, że rowerzysta powinien jechać szosą jedynie wyposażony w rower szosowy, z prędkością 30-40km/h. Otóż na drogach na których rowerzyści mogą się poruszać nie ma… Czytaj więcej »
Panie Adamie, nie postuluję zaprzestania inwestycji w infrastrukturę rowerową. W tekście piszę przecież o konieczności budowania dróg rowerowych w terenach podmiejskich, gdzie prędkość na jezdni jest niebezpiecznie wysoka. Natomiast w centrach miast wydzielanie miejsca na ścieżki rowerowe odbywa się kosztem albo miejsc parkingowych, szerokości jezdni, albo chodników. Dlatego jestem gorącym zwolennikiem rowerów na jezdni w centrach miast. Pełen szacunek kierowców do rowerzystów w tej przestrzeni jest w stanie zlikwidować wiele problemów urbanistycznych. To przecież z powodu braku miejsca na kolejne ścieżki, kończą się one w absurdalnych miejscach i nie ma ciągłości tych tras. Czy w naszych warunkach wydzielone pasy dla… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu, temat chamskich cyklistów powinien być poruszany w każdym dostępnym miejscu, środowisku i czasie. Nie dość, że stwarzają zagrożenie dla własnego zdrowia i życia to potrafią zagrozić innym. Niestety kampanie medialne pomijają istotny fakt w propagowaniu kolarstwa, jakim jest jazda zgodna z przepisami i zwykłą kulturą. Nawet gdy obok jest ścieżka rowerowa nie potrafią z niej skorzystać. Winniśmy wszyscy reagować, a najsurowiej Policjanci. Jednak ci ostatni są aż nazbyt wyrozumiali do cyklistów, a niestety coraz mniej do pieszych i kierowców.
Nie rozumiem skąd wziął się pomysł, żeby wszystkich rowerzystów umieścić na jezdni. W czasach kiedy uczęszczałem do podstawówki (jestem z rocznika 1992) możliwość poruszania się rowerem po ulicy była przywilejem dla osób, które zdały egzamin na kartę rowerową.