Kilka miesięcy temu, jeden z czytelników bloga zachęcił mnie do zainteresowania się łucznictwem tradycyjnym. Twierdził, że to sport idealnie pasujący do stylu życia i charakteru gentlemana. Kiedy zacząłem przeglądać informacje na ten temat, nie od razu byłem w stanie przyznać mu rację, ale do jednego wniosku doszedłem błyskawicznie – łucznictwo ma w sobie coś szlachetnego.
Łucznictwo nie umarło
Zdumiało mnie, że tak wiele osób w Polsce wciąż strzela i w dodatku odnosi wielkie sukcesy. To między innymi efekt silnej tradycji tego sportu w naszym kraju. Pierwsze Mistrzostwa Świata w Łucznictwie odbywały się we Lwowie (wówczas polskim) w 1931 roku, a Polacy zostali zwycięzcami. Od tamtych czasów aż do dzisiaj możemy się pochwalić wybitnymi, światowej klasy łucznikami. Niestety nie każdy o tym wie. Tak samo, jak nie wszyscy wiedzą, że w wielu polskich miastach są kluby łucznicze, odbywają się turnieje, jest gdzie się szkolić.
Wprowadzając Was w ten temat muszę zacząć od pewnego wyjaśnienia. Jak się bowiem okazuje, łucznictwo nie ma jednego wymiaru. Są miłośnicy rekonstruowania historii, ubierający się na zawody w stroje stylizowane na te ze średniowiecza i strzelający z replik ówczesnej broni (łucznictwo historyczne). Są też specjaliści w posługiwaniu się nowoczesnymi łukami bloczkowymi o specjalnym systemie naciągu, z urządzeniami celowniczymi, wykonane z aluminium i włókien węglowych (łucznictwo sportowe). W końcu gdzieś po środku znajduje się spore pole dla miłośników łuków klasycznych, ale wykonanych współczesnymi metodami. To ostatnie nazywa się właśnie łucznictwem tradycyjnym. Żeby jeszcze skomplikować dodam, że jest również łucznictwo olimpijskie (klasyczne), w którym korzysta się z najnowszych osiągnięć techniki, ale zasady i szkolenie są tradycyjne. [Zobacz podział łucznictwa na Wikipedii]
Rzecz jasna szybko przekonałem się, że powinienem zgłębić ten temat. Udało mi się skontaktować z Adamem Radziunem, członkiem zarządu Polskiego Stowarzyszenia Łucznictwa Tradycyjnego. Akurat w tym czasie muzeum zamku w Łęczycy organizowało historyczny turniej łuczniczy. Skorzystałem więc z okazji by spotkać się z Adamem podczas zawodów i zobaczyć jak łucznictwo wygląda w praktyce.
Poniżej znajdziecie nagranie wywiadu, jaki przeprowadziłem z Adamem Radziunem. W przebitkach będziecie mogli zobaczyć jak wygląda turniej łucznictwa historycznego. Na podstawie tego wywiadu i zebranych informacji powstał poniższy artykuł.
<<Zobacz też: Etykieta walki na szable, czyli potyczka dwóch szermierzy>>
Czym jest łucznictwo tradycyjne
Chociaż łuki, których używa się w wymienionych rodzajach łucznictwa, różnią się od siebie znacznie, tak naprawdę łucznictwo jest jedno. To wspólna idea połączenia łucznika, łuku i strzały po to, by doprowadzić tę ostatnią do celu. Współczesna technika pozwala na produkcję bardzo zaawansowanych i skutecznych akcesoriów do strzelania, ale ponieważ tutaj nie zawsze o skuteczność chodzi, tradycyjne metody wciąż są praktykowane.
Wydaje mi się, że pod tym względem łucznictwo można porównać do stolarstwa. Bardzo podobne efekty osiągnie się nowoczesnymi elektronarzędziami co tradycyjnym dłutem i strugiem. Dla wielu jednak ta druga wersja będzie przynosiła dużo więcej satysfakcji. Zarówno też w łucznictwie, jak i w stolarstwie można wybrać coś pomiędzy nowym a starym, postawić bardziej na własne zdolności manualne, a mniej zdawać się na bycie wyręczanym przez narzędzia. I tutaj właśnie upatrywałbym tej szlachetnej, ale nie pachnącej skansenem, nutki, która przyciąga do klasycznych łuków i drewnianych strzał.
Jak uczulał mnie Adam Radziun, w łucznictwie najważniejsza jest koncentracja. Ten stan skupienia, który wytwarza się podczas pokonywania samego siebie. Fakt trafienia, lub nie, w cel to już sprawa drugorzędna. Dobry łucznik nieraz po oddanym strzale wie, że trafił zanim strzała dojdzie do celu. Czy nie brzmi to jak opis dyscypliny idealnej dla gentlemana?
<<Zobacz też: Jak zrobić własny regał na krawaty, muszki i poszetki>>
Dla kogo jest łucznictwo tradycyjne
Wiele praktyk tradycyjnych jest dzisiaj w kręgu zainteresowań jedynie naszych ojców i dziadków. Młodzi mężczyźni nieczęsto doceniają rzeczy nienowoczesne. A jednak łucznictwo, choć to bardzo dawny sport, przyciąga na równi podlotków i dojrzałych. Na turnieju na zamku w Łęczycy widziałem studentów (nota bene z łuku można strzelać już od 8. roku życia!), dojrzałych mężczyzn, jak i łuczników, którzy prawdopodobnie po godzinach zajmują się swoimi wnukami. Już sam ten fakt czyni ze zjazdów łuczniczych świetne rodzinne wydarzenie. Co więcej również brak sprawności w nogach nie jest wielką przeszkodą. Osoby poruszające się o kulach lub na wózkach inwalidzkich strzelają i odnoszą spore sukcesy w tym sporcie.
Na marginesie dodam, że wzrost popularności łucznictwa wśród ludzi młodych może wynikać między innymi z zainteresowania Hollywood tematyką historyczną i fantasy. Jak widać, nawet kiepskie kino może przynieść pożytek.
Wbrew pozorom do strzelania z łuku potrzebna będzie siła. To jednak nie jest barierą, gdyż są łuki wymagające mniejszej lub większej siły, ale trzeba pamiętać, że bez wysiłku nic się tutaj nie zdziała. Niektórzy popełniają ten błąd, że wybierają łuk, który jako tako dadzą radę naciągnąć, ale gdy na treningu mają to powtórzyć kilkadziesiąt razy, mięśnie odmawiają posłuszeństwa. Niestety jest to droga do zniechęcenia się.
Pozostaje jeszcze bariera finansowa. Jak w pewnie każdym sporcie i tutaj można wydać tysiące na sprzęt. Na szczęście podstawowy, dobrej jakości łuk tradycyjny, można kupić już za ok. 300 zł. Kilkadziesiąt złotych trzeba wydać na strzały, przyda się też kołczan, karwasz i coś chroniącego palce. Ewentualnie będzie trzeba ponieść koszty celu do strzelania, ale jest wiele sposobów wykonania go samemu. Próg nie jest więc za wysoki.
<<Zobacz też: Myślistwo okiem osoby z zewnątrz>>
Sprzęt
Wspomniałem wyżej o tym, że na początek trzeba bardzo uważać, żeby nie przeszacować swoich możliwości wybierając łuk o zbyt dużej sile naciągu. Zdecydowanie lepiej jest wybrać łuk słabszy, z którego czasem strzela się nieco gorzej, ale pozwala on pracować nad techniką i wyłapywać błędy początkującego łucznika. Dopiero z czasem można dokonać świadomego wyboru bardziej zaawansowanych łuków o lepiej dopasowanych parametrach.
Łuki tradycyjne wykonuje się z drewna, nadając im kształt zbliżony do tych historycznych, ale stosuje się też nowoczesne sposoby produkcji. Dzięki temu te łuki mogą być tańsze, łatwiejsze w obsłudze i mniej podatne na uszkodzenia. Nie ma jednak czegoś takiego jak jeden rodzaj łuków tradycyjnych. Odmiennych wersji jest bardzo dużo: stylizowane są na broń z różnych okresów i różnych regionów geograficznych, od łuków długich po refleksyjne.
Strzały drewniane mają w sobie sporo uroku, ale niestety łatwo ulegają uszkodzeniom. Dlatego rozpoczynając swoje treningi łucznicze dobrze jest zdecydować się na strzały aluminiowe i zaopatrzyć w kilkanaście sztuk. Lepiej bowiem nauczyć się strzelać na czymś wytrzymałym, a dopiero później przejść na kruche drewno. Ilość strzał jest podyktowana wygodą. Posiadając zaledwie kilka trzeba co rusz po nie chodzić, co będzie przeszkadzało w treningach. Tak samo jak przy łukach, z czasem łatwiej będzie znaleźć dla siebie odpowiednie strzały drewniane, choćby wykonywane przez jednego ze znajomych łuczników.
<<Zobacz też: Każdy mężczyzna powinien odbyć swoją podróż>>
Jak zacząć
Każdy zainteresowany rozpoczęciem swojej przygody z łucznictwem tradycyjnym powinien w pierwszej kolejności rozejrzeć się za ludźmi, którzy już umieją strzelać oraz za miejscem, w którym można to robić bezpiecznie. Choć w Polsce nadal łuczników tradycyjnych można liczyć zaledwie w setkach, najwyżej w tysiącach, to zainteresowanie tym sportem jest coraz większe. Z roku na rok powstają kolejne kluby, sklepy czy strony internetowe. Niestety proces ten hamowany jest przez fakt, że, aby strzelać, potrzebna jest odpowiednia strzelnica – przynajmniej 30 m długości i coś za tarczą, co będzie uniemożliwiało dalszy lot strzały.
Polskie Stowarzyszenie Łucznictwa Tradycyjnego powstało między innymi po to, żeby ułatwiać kontakt między chętnymi do zajęcia się łucznictwem, a profesjonalistami, którzy mogą wprowadzić w tajniki tego sportu. Sam skorzystałem z tej drogi, żeby zebrać informacje do artykułu i polecam ją również przy pytaniach o polecane sklepy łucznicze, najbliższe kluby oraz odbywające się turnieje. Kontaktować się można choćby poprzez fanpage na Facebooku.
Powiem szczerze, że łucznictwo zauroczyło mnie na tyle, że postanowiłem nie poprzestawać na opisanie go oczyma osoby z zewnątrz. Postaram się już niedługo napisać o nim nieco więcej. W miarę możliwości postaram się też zainteresować innymi dyscyplinami sportu z klasą.
PS Łucznictwo jest też dobrym sportem dla dam:
Za pomoc przy powstawaniu tego wpisu pragnę serdecznie podziękować Adamowi Radziunowi. Dziękuję!
Nie przegap żadnego wpisu! Zapisz się na newsletter.
Uczęszczałem w dzieciństwie do bardzo fajnej szkoły, która umożliwiała nam zajęcia z łucznictwa. Obecnie preferuję broń palną, ale wypuszczanie strzał również dawało dużo zabawy. Polecam!
Jaka konkretnie broń palna?
Preferuję broń krótką i zabawę na strzelnicy. Jestem wciąż zachęcany do długiej, ale za bardzo kojarzy mi się to z myślistwem, które jest niezwykle czasochłonnym hobby. Aż strach zrobić pierwszy krok.
Strzelałem z łuku kilka razy przy okazji zabawy w LARPy. Niestety strzały były tgz. strzałami bezpiecznymi czyli z „pacynkami” na końcu co znacznie wpływało na szybkość, odległość i tor lotu strzały. Nie zmienia to faktu, że sprawiało mi to pewną frajdę 🙂 Od niedawna zafascynowany jestem (bardziej niż zwykle) feudalną Japonią. Znajoma szepnęła mi parę dobrych słów na temat grupy zajmującej się tradycyjnym łucznictwem – z tym, że japońskim. Zajęcia darmowe, ale niestety dopasowane są do roku akademickiego, przez co muszę uzbroić się w cierpliwość i czekać do października. Polecam zainteresować się zarówno Kyudo jak i samą filozofią Samurajów, która… Czytaj więcej »
O Kyudo wiem. Oglądałem trochę filmów na ten temat na YT. Nie pomyślałem jednak do tej pory by zagłębić się w kulturę samurajów i sprawdzić ile w nich było z gentlemana w naszym rozumieniu. Muszę kiedyś się tym zająć.
Z literatury (na chwilę obecną) mogę polecić pod tym kątem jedynie „Hagakure” (Zapiski ukryte pod liśćmi), które właśnie kończę czytać – łatwo dostępne w internecie. Jest to krótki traktat o drodze bushido i rozważaniach duchowych. Z racji na inne czasy i kulturę nie wszystko da się podpiąć pod zachodnią ideę gentlemana, jednakże jest tam wiele godnych uwagi fragmentów.
Będę strzelał w długi weekend- Tata ma łuk, ilekroć przyjeżdżamy tam z Lubą i aura pozwala to korzystamy z możliwości 🙂 Nawet obiecałem, że tym razem nie będę się śmiał z tego jak Luba pudłuje 😉
Jak kto zainteresowany to z chęcią zmierzę się w szrankach z jakimś wprawionym łucznikiem w Warszawie.
W sumie ciekawie byłoby zorganizować łucznicze spotkanie integracyjne czytelników Czasu Gentlemanów 🙂
Turniej łuczniczy o Złotą Muszkę.
Zapraszam 🙂
Łuk ma w sobie jakieś nieuchwytne piękno, elegancję, tajemniczość i szlachetność. Te cechy chyba w jakiejś mierze udzielają się również strzelającym z niego ludziom. Refleksyjny łuk na zdjęciu jest tak zachwycający, że nie mogę się na niego napatrzeć :-). Łuki kojarzą mi się też nieuchronnie z najlepszym serialem o Robin Hoodzie jaki kiedykolwiek zrobiono, czyli angielską produkcją z lat osiemdziesiątych (z Michaelem Praedem i Jasonem Connery). Chyba w praktyce największym problemem z łucznictwem pewnie jest zorganizowanie sobie strzelnicy, bo to jednak dużo miejsca potrzeba. Ale bardzo krzepiąca jest myśl, że fajny, sensowny łuk można mieć już za trzysta złotych. Jak… Czytaj więcej »
Ten łuk refleksyjny (nota bene z niego właśnie strzela mój rozmówca) to majstersztyk. To połączenie drewna, kości i ścięgien. Polska produkcja jednego z rzemieślników, który wysyła swoje prace na cały świat. Coś takiego robi się kilka miesięcy lub nawet rok.
Nic dziwnego, że takie łuki potem sporo kosztują.
Choć nie jestem czytelnikiem portalu na co dzień, to zerknąłem na artykuł 🙂 (link był wklejony na jeden z łuczniczych fanpejdży na Facebooku). Fajnie zrealizowany materiał. Dla osób niezwiązanych stricte z łucznictwem świetny, by jakoś je zachęcić do tego wspaniałego sportu. Jak ktoś ma chętkę na zdobywanie informacji na temat łucznictwa to zapraszam na forum 🙂 http://www.forum.arcus-lucznictwo.pl oraz do odwiedzenia strony http://www.lucznicy.dl.pl by sprawdzić, czy ktoś w okolicy zajmuje się tym co fascynuje tak wielu, a uprawiane jest przez niewielu. Choć mapa nie jest kompletna (wielu łuczników zapewne o niej nie wie) to jednak na pewno pomoże w zdobyciu pierwszego… Czytaj więcej »
Ach i co do refleksów… Bo miałem napisać, a w końcu umknęło. Naturalne łuki refleksyjne można kupić u Łukasza Nawalnego.
Łukasz Nawalny jest właśnie autorem tego łuku ze zdjęcia 🙂
A mogę wiedzieć na jakim fan page’u pojawił się ten wpis? Sam nie wyłapałem niestety.
Jestem właśnie świeżo po wyjeździe integracyjnym, którego częścią było strzelanie z łuku. Na mojej ręce kwitnie właśnie siniak wielkości jabłka – pamiątka po spotkaniu ze zwolnioną cięciwą 🙂
To ja polecam szermierkę mieczem albo szablą (ale nie sportową!). Żaden sport nie uczy bardziej pokory, niż szermierka. Do tego wspaniale rozwija ciało, jak i umysł.
„(…) wzrost popularności łucznictwa wśród ludzi młodych może wynikać między innymi z zainteresowania Hollywood tematyką historyczną i fantasy. Jak widać, nawet kiepskie kino może przynieść pożytek.”
Określanie filmów, do których należy m.in. Władca Pierścienia „kiepskim kinem” to, delikatnie (naprawdę delikatnie) mówiąc – conajmniej faux paus.
Myślałem raczej o filmach typu „300”, „Pompeje” czy ostatni „Robin Hood”.
„Władcę pierścieni” lubię (książkę nawet bardzo), ale i tak nie uważam tej serii za wybitne kino. Przykro mi.
Witam, Bardzo ciekawa strona, wpis powyższy również. Chciałem jednak wyrazić opinię, że jest co najmniej kilka sportów bardziej kojarzących się z dżentelmenami niż łucznictwo. Jeśli chodzi o sporty fizyczne to przede wszystkim wspomniana wyżej szermierka, dalej jeździectwo, a jak już strzelanie, to prędzej z pistoletów. A jeśli chodzi o sport w ogóle, to wg mnie na pierwszym miejscu należy uhonorować szachy, jako najbardziej pasujące „do stylu życia i charakteru gentlemana”, jak to zgrabnie ująłeś. Wszak mówi się o szachach, że to gra królów, prawda? Czy te wszystkie wpisy o pykaniu fajki i sączeniu koniaku w wygodnym fotelu, nie łączą Ci… Czytaj więcej »
Szachy jak najbardziej! Ale szczerze mówiąc nie wiem jak je ugryźć, żeby powstał z tego interesujący wpis. Może kiedyś poszukam jakichś ciekawostek na ten temat.
Jeszcze kilka lat temu grywałem całkiem sporo.
Szermierka to takie szachy. Tylko na reakcję jest bardzo mało czasu.
Ja za szachami nie przepadam. Nie dlatego, że to gra logiczna. Brakuje mi czegoś co można by było nazwać światem gry, fabułą… czy coś w tym stylu. Dlatego wolę grać w gry planszowe, często czysto strategiczne lub ekonomiczne, gdzie jest otoczka fabularna, wiadomo co i czemu się dzieje oraz działa przy tym również nasza wyobraźnia.
Nie jest to po prostu kilka pionków chodzących po kratownicy 🙂
Bardzo eleganckie jest także strzelectwo pneumatyczne. Wymaga spokoju, skupienia i płynnych powolnych ruchów. Zdecydowanie również bardziej eleganckim niż w przypadku broni palnej jest brak huku wystrzału. Z kolei dla tradycjonalistów doskonała jest broń czarnoprochowa (na dodatek, jest ona całkowicie legalna, nie wymaga żadnych pozwoleń)
Jako dama potwierdzam, iż łucznictwo to fantastyczny sport, relaksujący, ale również poprawiający koncentrację, mimo iż nie jest bardzo wymagający wzmacnia plecy i jest świetną zabawą.
Dla gentelmenów, jak również i dam, stawiających na większy, lub ekstremalny wysiłek fizyczny owocujący nie tylko zwiększeniem kondycji, ale również refleksu, a także koncentracji polecam szermierkę historyczną, no niestety tu trzeba się liczyć niekiedy z siniakami, ale zabawa jest przednia 😉