Przyzwyczailiśmy się już do wrażenia, że cały świat chce być młody. Moda na operacje plastyczne, luźne ciuchy czy unikanie stałych związków utwierdzały nas w tym przekonaniu. Kiedy jednak przyglądam się współczesnym mężczyznom odnoszę zgoła odmienne wrażenie. Mało kto chce tutaj pozostawać chłopcem.
Do tej myśli doszedłem gdy trafiłem na pewien ostry kontrast na okładce jednego z popularnych magazynów. Wyróżnia się na niej spory tytuł artykułu „Kult młodości”, ale w tle widnieje portret Tomasza Kota, nota bene świetnego aktora. Kot nosi kilkudniowy zarost i obfitego wąsa. Wcale nie wygląda młodo, a przecież mógłby.
Tutaj pomyślałem sobie, że przecież coraz więcej mężczyzn, zarówno młodych, jak i starych, dokonuje ostatnio wyborów, które ich pozornie postarzają. Można nawet powiedzieć, że wykształca się kilka całkiem sporych grup mężczyzn, którzy nie chcą być traktowani jako wiecznie młode chłopaki, tylko dojrzali i silni mężczyźni, na których można polegać. Na pierwszy rzut oka te grupy nie są ze sobą związane. Ale moim zdaniem wszystkie znajdują się w tym samym nurcie. Nurcie, który sprzeciwia się dotychczasowemu mainstreamowi.
Broda
Zarost to tylko wierzchołek góry lodowej. Niemniej widzieliście kiedyś mężczyznę wyglądającego młodziej w brodzie lub z wąsem? Ja nie, a jednak wielu z nas decyduje się na zapuszczanie włosów na twarzy. I wcale nie są to grupki hipsterów. Moda na zarost nie jest tylko formą samą w sobie. To też sposób podkreślenia naszego stosunku do wieku i dojrzałości. Rzecz jasna broda nie jest bezpośrednio związana z tymi cechami, ale może być ich symbolem.
Niech świadectwem popularności zarostu wśród mężczyzn będą statystyki tego bloga. W całym 2014 roku dwa najbardziej poczytne artykuły to Style brody dla eleganckiego mężczyzny i Jak zapuszczać brodę. W tym okresie zostały wyświetlone łącznie niemal 100 000 razy, a przecież jeden jest z połowy 2013, a drugi z 2012 roku! Każdy z nich zaliczył dwukrotnie więcej wyświetleń niż wpis z pozycji trzeciej.
Dodam też, że pytanie „co zrobić by moja broda rosła szybciej/gęściej?” to jedno z najczęściej zadawanych mi przez czytelników bloga.
Męska elegancja
Dlaczego coraz więcej młodych mężczyzn zakłada marynarki zamiast luźnych bluz? Czemu noszą koszule zamiast T-shirtów ze śmiesznymi nadrukami? Co ich skłania do sięgania po eleganckie buty i zostawiania w domu adidasów? Czy wyglądamy tak młodziej? Ależ nie! W końcu w męskiej elegancji nie o to chodzi. Wyglądamy natomiast poważniej, dojrzalej i starzej.
Strojem wyrażamy nasz stosunek do otoczenia, jak i własnego życia. Garnitur to symbol stabilności, w a pewnym stopniu też pozycji społecznej. Ewidentnie chcemy tacy być. Moi koledzy po fachu, prowadzący blogi w pełni poświęcone klasycznej elegancji odnoszą wielkie sukcesy, bo jest ogromne zapotrzebowanie na ich wiedzę. Widać to również na ulicach polskich miast. Już nie tylko spotykamy kołnierzyki, marynarki i spodnie z kantem. W brustaszach mienią się kolorami poszetki, pod szyją wyróżniają się knity i wiązane muszki, a na głowach coraz częściej leżą kapelusze.
Dumne ojcostwo
Wygląd to jednak nie wszystko. Sporo zmienia się w naszych głowach. Już nie wstydzimy się bycia ojcami. Kiedyś była to kwestia, którą nie chwalono się na lewo i prawo. A dzisiaj? Ojciec, który dzieli się swoimi rodzicielskimi doświadczeniami w mediach społecznościowych, znajduje szeroki odzew swoich znajomych. Kobiety z podziwem i sympatią patrzą na młodych ojców opiekujących się swoimi maluchami, a mężczyźni z chęcią podkreślają swoją rolę. Dlaczego? Bo są z niej dumni! Od wieków ojcostwo było czymś chwalebnym dla mężczyzny. Na jakiś czas o tym zapomnieliśmy, ale już to się zmienia.
Niewiele jest spraw, które silniej przekreślają młodość, niż rodzicielstwo. Dopiero na tym etapie w pełni odpowiadamy za kogoś innego. Nie ma odwrotu. Musimy stać się dojrzali i odpowiedzialni. Na szczęście nam to już nie przeszkadza. Wiemy, że wyrzekamy się wielu przyjemności na rzecz czegoś nie do przecenienia. Wie o tym każdy, kto trzymał na rękach własnego malca.
Kult dojrzałości
Moda na brodę, elegancję, ojcostwo… Każdy z tych trendów jakoś już odcisnął swoje piętno w naszym społeczeństwie, ale zdaje się, że mało kto widzi je jako szerszy nurt wśród mężczyzn. Mam zresztą wrażenie, że zmiany są zdecydowanie głębsze, ale o sprawach wartości i charakteru trudno mówić na postawie obserwowanego świata. Może niech świadczy o tym już sama popularność tego bloga i jego najbardziej ambitnych tekstów. Media chyba jeszcze nie do końca zauważyły tę zmianę, ale wyraźnie my, mężczyźni, przestaliśmy się bać dojrzałości. Chcemy już dorosnąć i podkreślić nasz wiek, doświadczenie i rolę jaką pełnimy.
Co ciekawe trudno zaobserwować taki nurt wśród kobiet, ale sporo się mówi, że jest wśród nich popyt na dojrzałych mężczyzn. Mało co działa na nas tak motywująco jak ów popyt, więc wróżę wzrost popularności tego kultu dojrzałości. Może i panie wkrótce dołączą.
Zatem cieszmy się z naszego wieku, z dojrzewania do prawdziwych obowiązków i zyskiwania doświadczenia. Mówmy o tym otwarcie, dzielmy się wiedzą i rozwijajmy. Płynie z tego sporo dobrego.
Z tą brodą bym chyba jednak uważał 🙂 Mnie (ponoć) postarza dość znacznie, a jak się ma #### (to symbolika 4 krzyżyków, nie wykropkowanego wulgaryzmu 😉 to chyba jednak nie chce się celować w kolejną dekadę 😉 Poza tym i tak uważam, że dojrzałość oznacza to, co ma się we łbie — i jeśli ktoś ma kiełbie we łbie, a pomyśli, że to sobie poprawi wąsem, bakiem i krawatem, to efekt jest nawet gorszy. Zatem, najprościej rzecz ujmując: oblatanie w różnych tematach, umiejętność prowadzenia w miarę interesującej rozmowy na prawie każdy temat, lekka rezerwa wobec nowinek (ja np. nawet jeśli… Czytaj więcej »
Dokładnie, broda wcale nie równa się dorosłości. Wśród moich rówieśników popularne jest połączenie zaniedbanej brody z luźnymi ciuchami i nie wygląda to zbyt dojrzale : )
Dlaczego uważasz postawę lekkiego zagubienia wobec gadżeciarstwa jako oznakę posiadania czegoś „we łbie” ? 😀
> Dlaczego uważasz postawę lekkiego zagubienia wobec gadżeciarstwa jako oznakę posiadania czegoś „we łbie” ?
To był właśnie ten żart…
… czyli mam kiełbie we łbie? 😉
Post scriptum: oczywiście poczucie humoru nie oznacza kiełbie we łbie, tj. chcę powiedzieć, że nie trzeba być człowiekiem niepoważnym, by mieć dobry dowcip.
Mam taką nadzieję 🙂
Najgorzej jest się tłumaczyć ze swoich żartów 🙂
Poczucie humoru to cenna cecha!
> Najgorzej jest się tłumaczyć ze swoich żartów 🙂
Chyba że dla jaj 🙂
Kolego, nie tłumacz się 😉 , (gentelmen się nie tłumaczy)
Poczucie humoru jest dobrą cechą 🙂
No bo właśnie broda nieokiełznana to oznaka młodości, a okiełznana dojrzałości…ale to i tak wszystko zależy od twarzy, nie każdemu z brodą jest dobrze 😉
Trafna uwaga.
Poza tym broda brodzie nie równa. Trzeba umieć dobrać jej model. Gorzej gdy włosy rosną bardzo rzadkie. Wówczas trzeba sobie radzić bez niej.
Co oczywiście wcale nie zubaża człowieka.
Oczywiście, że nie zubaża, ale… serio, facet bez brody? Tylko z wyboru 😉
Rzecz jasna najważniejsze jest to, co siedzi w głowie. Ja mogę obserwować wygląd i zachowanie. Po statystykach wiem, które tematy interesują czytelników. Ale najlepsze świadectwo dają osoby, które potrafią wprost mówić o swojej dojrzałości, której brodą nie trzeba akcentować. 🙂
Ja nie lubię brody. A szczegolnie nie lubię tych bujnych bród, które zaczęły się pojawiać w ostatnich kampaniach reklamowych. Dla mnie prawie zawsze gładka buźka, apparel arts i te sprawy 🙂 To wygląda pięknie schludnie. A w wyjątkowe dni fryzura a’la Cary Grant 😉
Dlaczego artykuł sugeruje, że kobiety nie chcą być dojrzałe?
A, to tzw. żart z brodą 😉 Zresztą jakby to brzmiało: „Kobiety, które nie chcą być chłopcami”?
Nie chodzi mi o samo nazewnictwo, ale o stawianie tezy, że kobiety w różnym wieku nie dążą do tego, aby być osobami dojrzałymi. Sądzę, że na ogół kobiety są dojrzalsze od mężczyzn jak i sam proces dojrzewania rozpoczyna się u nich wcześniej i przebiega w szybszym tempie.
> Sądzę, że na ogół kobiety są dojrzalsze od mężczyzn Jak w każdej generalizacji — jest tu na oko 50% racji. Te drugie (większe 😉 pół rezerwuję na przypadki wprost odwrotne! > jak i sam proces dojrzewania rozpoczyna się u nich wcześniej i przebiega w szybszym tempie. Tak, ale to się wyrównuje maksymalnie po kolejnych 3-5 latach. A to, co się zwykło słyszeć nieco później (sam pamiętam np. w ogólniaku takie przytyki), to — moim zdaniem — wyłącznie efekt tego, że u młodych facetów inaczej przebiega „krzywa radości”, równocześnie więcej im/nam wolno, a dodatkowo, powiedzmy (wiem, że to zabrzmi ryzykownie),… Czytaj więcej »
To prawda. Teraz coraz częściej wszystko jest postawione na głowie.
Zabawne, że zmiany nie dokonują się stopniowo w zdroworozsądkowym stopniu, tylko często przechodzimy ze skrajności w skrajność.
„Sądzę, że na ogół kobiety są dojrzalsze od mężczyzn…” Seksistowski stereotyp, coś w stylu: „Mężczyźni są dobrymi inżynierami, a kobiety nie.”, „Kobiety powinny stać przy garach, a mężczyźni zarabiać na rodzinę.”
W pewnym sensie to prawda, ponieważ wmawia nam się, że atrakcyjna kobieta, to bardzo młoda i rozrywkowa kobieta – kto więc chce być dojrzałym? Nasz świat z dziwnych powodów determinuje wszystko seksualnością – a seks, uprawiają młodzi, piękni, bogaci i nieodpowiedzialni. Cała reszta rozmnaża się przez pączkowanie. Oczywiście nikt nie wspomni, że bycie dojrzałym to nie tylko stan ciała, a ducha. Dojrzałość u kobiet, powszechnie i błędnie kojarzona jest z ogólnym nudziarstwem. Piętnowane są długoletnie związki oparte na tradycyjnych zasadach, umiarkowanie w piciu, należyte zachowanie, zwane pejoratywnie „panienka z dobrego domu”, macierzyństwo… Mam znajome, którzy oskarżają mnie o bycie zbyt… Czytaj więcej »
Moim zdaniem zwyczajnie brakuje pozytywnego wzorca, który łączyłby pewną dojrzałość z radością z życia.
Panie Łukaszu, zgadzam się z Panem. Brak jest kobietom wzorów. Oczywiście szukając w świecie mody, mamy całą plejadę gwiazd, gwiazdeczek, diw i innych pięknych dam…. Szukałam stron adresowanych do kobiet, które miałyby podobną misję do Czasu Gentlemanów. Ze smutkiem stwierdzam, że natrafiłam tylko na takie, które zajmują się głównie wyglądem (może jest też tak, że najzwyczajniej nie potrafię dobrze szukać). Kwestie dotyczące sposobów zachowania, postępowania, kształtowania swego charakteru, systemu wartości są traktowane bardzo ogólnikowo i w zasadzie są zwykłą kalką powszechnie znanych zasad – brak tu głębszej analizy, docierania do źródeł, doszukiwania się uzasadnienia w dorobku kulturowym, a taka świadomość… Czytaj więcej »
Takich blogów również w męskiej blogosferze nie ma za dużo. Gdy zakładałem Czas Gentlemanów narzekałem, że mężczyźni przejmują się raczej klasycznym wyglądem, niż zachowaniami i charakterem. Śmiem twierdzić, że nie mam za dużo konkurentów w mojej niszy. To samo dotyczy kobiet. Przy czym nawet od mody można wyjść do bardziej ambitnych tematów. Wszystko zależy od autorki.
To rzecz jasna krzywdząca generalizacja na podstawie obserwowanych przeze mnie nurtów.
Wiadomo, że są kobiety, które się temu sprzeciwiają, ale czy można powiedzieć, że jest to znacząca grupa?
Myślę, że to nie kobiety nie chcą być dojrzałe, tylko mężczyźni nie chcą dojrzałych kobiet. Dla nas docenienie dojrzałości oznaczałoby trochę świętego spokoju od opinii, że źle robimy jeśli się nie odmładzamy. Popyt na odpowiedzialnych mężczyzn był zawsze. Za to w drugą stronę – wręcz przeciwnie, bo panowie zdają (zdawali) się potrzebować słabych kobiet, aby mogli nad nimi sprawować pieczę, nie wspominając już o uwielbieniu do młodości. To mężczyźni zajmowali się poważnymi sprawami, a kobiety miały nie przeszkadzać i pięknie wyglądać. Nadal ogromna większość mediów jest zarządzana i tworzona przez mężczyzn, zatem i z męskiego punktu widzenia. W filmach nadzwyczaj… Czytaj więcej »
Myślę, że jednak przesadzasz.
Przecież od dawna wiadomo, że mężczyźni dzielą kobiety na dwie kategorie, jedną z nich jest życiowa partnerka i matka ich dzieci. Nic nie poradzimy, że kobiety wolą się wpasowywać w tę drugą kategorię.
Oczywiście mi to nie przeszkadza.
Co „wiadomo”, a co oglądamy od rana do nocy to dwie różne rzeczy (stąd „wiadomo” też, że mężczyźni wolą kobiety mniej inteligentne i mniej zarabiające niż oni). Życzę sobie i innym, żeby pierwsza kategoria zyskała swoją reprezentację w kulturze i mediach jako pożądane wzorce do naśladowania dla młodych dziewczyn. O wyborze będzie można mówić, gdy będzie widać więcej niż jedną możliwość.
Znowu mamy nawijkę o martyrologii kobiet. Teraz już w mediach nie oczekuje się od kobiety macierzyństwa, z moich obserwacji wynika wręcz coś odwrotnego – bezdzietna kobieta jest przedstawiana jako tak wyzwolona, niezależna, inteligentna itd.,itp. A jak słyszę, że mężczyźni nie lubią inteligentnych kobiet, to naprawdę słabo mi się robi. Ja lubię tylko i wyłącznie inteligentne kobiety, bo swoją kobietę(trochę nieładne określenie, ale chyba mi pani wybaczy) przedstawia się rodzinie i znajomym, więc nie nie może być głupia, nikt nie chce się wstydzić za swoją partnerkę. Poza tym każdy chyba chce mieć inteligentne dzieci. Ja też mam nadzieję, że odejdziemy od… Czytaj więcej »
Osobiście dość często spotykam się z dysonansem w kontekście kobiecej inteligencji. Tak, owszem, mężczyźni zarzekają się, że lubią inteligentne przedstawicielki płci pięknej. Kiedy jednak spotykają na swej drodze kobietę elokwentną, znającą się na tematach wszelkich (także tych, stereotypowo przypisywanych mężczyznom) i jeszcze dodatkowo umiejącą ciekawie o tym wszystkim rozprawiać, to w mężczyźnie budzi się niejaki przestrach. Zaczyna się on kurczyć i maleć w oczach – niczym Mefistofeles w „Pani Twardowskiej” – i gotów czmychnąć dziurką od klucza. Niejednokrotnie już zdarzyło mnie się wprowadzić w lekkie zakłopotanie (wybaczcie panowie) osobnika, który na pytanie „A jaki masz samochód?” usłyszał coś więcej niż… Czytaj więcej »
Mam wrażenie, że po prostu trafiałaś na złych mężczyzn. Nie warto generalizować na tej podstawie. Mnie osobiście zawsze odrzucały kobiety, z którymi nie mogłem poważnie porozmawiać. Choć tutaj raczej ważne jest to, czy ktoś potrafi słuchać, a nie czy boi się inteligencji.
W sumie racja. Widać, że dłużej nie zastanowiłem się nad tą sprawą. Dzięki za sprowadzenie mnie na ten tor!
Nie zgodzę się. Jeśli chodzi o wygląd, to akruat tutaj – odwrotnie niż w przypadku kobiet – „od zawsze” mężczyzna starszy, szpakowaty i z brodą uchodził za bardziej pociągającego niż chłopiec „z mlekiem pod wąsem”. Co się zaś tyczy ojcostwa… no właśnie, ojcostwa, czy „tacierzyństwa”? Owszem, współcześni mężczyźni częściej angażują się w rodzicielstwo niż ich przodkowie, jednak nastąpiła pewna infantylizacja roli „ojca”, który zamienił się w „tatę”. Na czym polega różnica? Na przykład na tym, że taki „tata” owszem, z zaangażowaniem przewija pieluchy, karmi butelką czy zabiera dziecko na spacery, nie potrafi jednak sprostać roli przewodnika oraz mentora – kogoś,… Czytaj więcej »
Osobiście zaobserwowałam, że mężczyźni ogólnie spoważnieli, zwłaszcza w sferze ojcostwa. Niezależnie, czy pracują jako mechanicy, managerowie czy tatuażyści oraz jak się ubierają, wyraźnie widać, że rola męża i ojca uczyniła z nich ludzi bardziej odpowiedzialnych – przynajmniej obserwuję to wśród rówieśników (25-30 lat), porównując ich sprzed lat.
Jedno nie wyklucza drugiego – ktoś może „spoważnieć”, co nie musi oznaczać że dojrzał, tudzież że dojrzał w pełni lub bardziej, niż jego rówieśnik żyjący kilka dekad temu.
Myślę, że to jednak zbyt pesymistyczna wizja.
Być może, choć przywołane przez Ciebie statystyki bloga wydają się ją akurat potwierdzać. Wynika z nich bowiem zainteresowanie nie tyle dojrzałością samą w sobie, co czysto zewnętrznymi jej atrybutami.
Owszem, dobrze gdy mężczyzna dba o siebie i swój wygląd, jednak z drugiej strony zainteresowanie tym, by dojrzalej wyglądać to domena wieku lat -nastu, kiedy dorosłość jest kojarzona przede wszystkim z „dojrzałym” wyglądem.
Ja to odbieram jako zewnętrzny objaw tych zmian. Choć rzecz jasna w wersji pesymistycznej może to być jedynie skorupka wokół pustki.
Bardzo dobry artykuł, Panie Łukaszu ! Ja bym był dobrym przykładem. Mam 12 lat, a chodzę NAWET NA LEKCJE w marynarkach, i koszulach (nie mówiąc o poszetce) kiedy to moi koledzy zakładają dresy i tzw. „fulcapy” czyli te beznadziejne czapki z prostym daszkiem. Ja w odmianie, noszę kapelusz lub kaszkiet. P.S Kiedy kilka miesięcy temu, pierwszy raz wszedłem na Pana blog i obejrzałem pierwszy filmik (bez brody) tak sobie pomyślałem „W końcu jakiś 20 latek pisze sensowny i dojrzały blog”. Gdy obejrzałem kolejny z brodą 20 latek zmienił się w 17-39 latka 😉 Z brodą Pan lepiej wygląda Pozdrawiam Jakub… Czytaj więcej »
Myśli Pan, że mam 20+ lat? 🙂
Ja też tak o sobie myślę 🙂
A to ci śmiesznostka 🙂
Drobniusia ;o)
Ups… błąd: nie 17-39 tylko 30-39.
Pozdrawiam
A, to już lepiej.
Zarost jest najlepszy <3 Facet od razu staje się bardziej męski 😉 Tylko pod warunkiem, że jest dobrze wyregulowany jakimś trymerem, co przecież dużo czasu nie zajmuje. Mojemu bratu wystarcza kilka minut, skraca tylko te włoski styleshaverem i to już w zupełności wystarcza. Pozdrawiam 🙂
To trochę temat na inną dyskusję – niedojrzali są i mężczyźni, i kobiety. A wszystko głównie przez jedną rzecz: pigułkę antykoncepcyjną 😉 Piszę trochę żartem, ale coś w tym jest. Niedojrzałość dorosłych ludzi to jedna ze społecznych konsekwencji tejże 🙂
W kwestii brody – noszenie brody stało się ostatnio modą. Ciekawie będzie, jak za rok zacznie się odwrót od noszenia brody – czy wtedy wszyscy, którzy zapuścili brody będą je golić? Poza tym na tym blogu i na innych blogach jeszcze nie tak dawno temu polecano jak się golić, że twarz ma być gładko ogolona, polecano jak się golić żeby nie drażnić skory, polecano środki i narzędzia do golenia, jeden bloger nawet był u fryzjera i pokazywał jak golił się brzytwą. Od skrajności w skrajność. Raz polecane jest, że w męskiej elegancji zarost nie uchodzi, drugim razem wszystko skierowane jest… Czytaj więcej »
Panie Pawle, po kolei: Przede wszystkim nigdy nie twierdziłem, że zarost nie uchodzi w męskiej elegancji. Jedyne co o tym mogłem pisać, to to, że moim zdaniem kilkudniowy zarost to bardziej zaniedbanie niż forma brody. Po drugie nie wiem gdzie jest sprzeczność w polecaniu golenia się tradycyjnymi metodami i zapuszczani brody jednocześnie. Obie te sprawy są bardzo męskie, powinniśmy wiedzieć jak je wykonywać dobrze, a ja osobiście obie uwielbiam. Dlatego właśnie przynajmniej raz do roku zapuszczam brodę na dłużej, aby po kilku miesiącach ją zgolić i cieszyć się goleniem. Proszę mi uwierzyć, że mi brakuje jednej i drugiej rzeczy po… Czytaj więcej »
Zauważyłem że chodząc w zaroście częściej spotykam się ze wzrokiem kobiet. Bez zarostu wyglądam jak chłopczyk, z długim zarostem również nie za bardzo mi do twarzy bo nie jest to twardy zarost – może brakuje mi testosteronu i przepływu adrenaliny. W każdym razie lepiej mi do twarzy z jakimś zarostem.
Jeszcze nie nosiłem eleganckich rzeczy i muszę spróbować. Nie lubię kupować ciuchów, męczące zajęcie i na dodatek nie mam wyrobionego gustu.
To znaczy, że jeśli mam 22 lat, zarost na brodzie, podbródku i wąs (nie licząc kilkunastu włosów na pejsach i odrobiny na polikach), to mam nikłe szanse na wyhodowanie czegokolwiek sensownego i jednolitego na mojej facjacie?
To znaczy, że trzeba poczekać kilka lat.
Nie spodziewałem się tak szybkiej odpowiedzi. Wiem, że to żenujące pytania jak na 22 letniego młodego mężczyznę. Nie podążam za nurtem jaki ustala moda, nie kieruje się takimi rzeczami, aktualnie zarost jest wrzechobecny, dobrze zadbany i wyregulowany dodaje swego rodzaju animuszu, już nikomu nie kojarzy się z niechlujstwem. Przyznam, że jednak w tym aspekcie z chęcią ponosiłbym taki 2-3 dniowy, a czasem nawet zapuścił coś solidniejszego. A może chociaż jasne i szorstkie włoski zarostu (którymi jest pokryta moja twarz po 1 dniu od golenia) zaczną przybierać kolor czarny (dodam, że mam ciemny zarost, jak autor tego bloga, który po porannym… Czytaj więcej »
„Co ciekawe trudno zaobserwować taki nurt wśród kobiet, ale sporo się mówi, że jest wśród nich popyt na dojrzałych mężczyzn”. Niestety dla kobiety dodawanie sobie lat nie jest dobrym rozwiązaniem… Choć muszę przyznać, że imponują mi kobiety, silne, które mają doskonale określone cele swych działań, kobiety, które mężczyzn traktują jako partnerów, towarzyszy, a nie ostatnią deskę ratunku lub axis mundi wokół której kręci się wszystko, kobiety wykształcone, inteligentne, które cieszą się swoją kobiecością i wyrażają to poprzez szacunek dla samej siebie – w eleganckim stroju, byciu „zadbaną”. To dla mnie jest dojrzałością u kobiet. Tak…takiego trendu nie ma. Mam wrażenie,… Czytaj więcej »
Broda, czy skrojony ciuch są tylko dodatkami, pewnym akcentem. Fundamentem pozostaje odpowiedzialność, pewność siebie, doświadczenie i inne cechy odróżniającego chłopca od mężczyzny.
Ciekawy artykuł, szczególnie sekcja dotycząca ojcostwa bardzo mnie ucieszyła, gdyż sam mam okazję być ojcem 20 miesięcznego Antoniego Radosława Hamery – mojej dumy i mojego szczęścia. Mam kilka obserwacji na temat ojcostwa, którymi chciałbym się podzielić, a wynikających z moich doświadczeń. Moment zmian w moim życiu zaczął pojawiać się po informacji o ciąży mojej małżonki – jednak nie były to zmiany drastyczne, a spokojne i przemyślane. Zmniejszenie liczby wyjść by dać poczucie pewności i bezpieczeństwa partnerce, większe zaangażowanie w związek, stabilizacja finansowa rodziny etc. Jednak to wszystko były tylko symptomy zewnętrzne, bo jako mężczyźni nie doświadczamy tak intensywnie samego okresu… Czytaj więcej »
Dojrzałość i męskość to jednak przed wszystkim postawa ducha, kręgosłup moralny i idące za tym decyzje. Wygląd zewnętrzny powinien raczej z tego wynikać. Jeżeli ktoś tylko „kreuje wizerunek” dojrzałego, to jest nikła szansa, że to przełoży się na jego dojrzałość wewnętrzną.
A i nieraz ten gość w T-shircie o buzi nastolatka, którego widzimy robiącego zakupy w osiedlowym sklepie może być kochającym mężem, ojcem, a zawodowo świetnym lekarzem, inżynierem czy menedżerem.
Słuszne spostrzeżenie 🙂 Zauważyłam, że w moim otoczeniu są związki, w którym to facetom bardziej zależy na stabilizacji życiowej. Chcą się oświadczać, zakładać rodziny, mieć dzieci i dom. To babom nie zależy. Tłumaczą to tak, że „nie potrzebują jakiegoś papierka”, a dzieci zniszczą karierę i figurę. W obu przypadkach to mężczyźni są bardziej dojrzali od swoich partnerek, a podobno faceci to wieczne dzieci… Po drugie: problem z takim facetem pojawia się wtedy, kiedy jest zwyczajnym pozerem. Niby z zewnątrz elegancik w garniturze i z drogim zegarkiem, a w domu przechodzi jakąś metamorfozę i zmienia się w obleśnego piwniczaka, który tylko… Czytaj więcej »
Mężczyźni w czasie „kryzysu wieku średniego” nie szukają sobie kochanek w swoim wieku, tylko dziewczęta w okolicach dwudziestu kilku lat. Dlatego żadna kobieta nie strzeli sobie samobója, by celowo wyglądać dojrzale i nobliwie.