Łaciny?! Tak, łaciny! Choć to brzmi absurdalnie, jej podstawowa znajomość może całkiem przydać się nam w życiu. W jaki sposób? Podam Wam dzisiaj kilka przykładów.
Pierwsza strona „O wojnie galijskiej” Juliusza Cezara.
Język sprzed czterech tysięcy lat
Szacuje się, że język łaciński ukształtował się około dwa tysiące lat przed naszą erą. Stopniowo zaczynały posługiwać się nim kolejne ludy starożytnej Italii, a kiedy Rzym stał się imperium, język ten rozprzestrzenił się na większość Europy i śródziemnomorskie rejony Bliskiego Wschodu oraz Afryki. Łacina tak mocno odcisnęła swoje piętno na kulturze ludów zamieszkujących te ziemie, że nawet po upadku Cesarstwa, nadal się nią posługiwano.
Coraz rzadziej mówiono na co dzień po łacinie, ale język ten pozostał językiem międzynarodowym. Ludzie wykształceni z całej Europy mogli się dzięki niemu porozumiewać tak, jak to dzisiaj jest z językiem angielskim. Łacina nadal była stosowana w urzędach, nauce, literaturze i liturgii. Do końca średniowiecza niemal wszystkie teksty pisane powstawały właśnie w tym języku.
Od renesansu stopniowo malało jego znaczenie. W kolejnych sferach zaczynano używać języków narodowych, a o miano języka międzynarodowego ubiegały się włoski, francuski i angielski. Jeszcze jednak na początku XX wieku znajomość łaciny była niezwykle ważna we wszystkich sferach związanych z władzą. Do dzisiaj stosują ją lekarze, prawnicy i duchowni.
Studiowałem łacinę
Historykom łacina przydaje się do odczytywania starszych źródeł, dlatego sam musiałem przez dwa lata uczyć się jej. Nie lubiłem tego! Łacina ma mnóstwo skomplikowanych zasad gramatycznych. Odmiana przeróżnych wyrazów przyprawiała mnie zawsze o ból głowy. Nigdy ostatecznie nie posiadłem umiejętności władania tym językiem, ani nawet jako takiego klecenia zdań od postaw. Niemniej musiałem w końcu zaliczyć ten przedmiot, więc elementarną wiedzę zdobyłem.
Inskrypcje
W kolejnych latach okazało się jednak, że te podstawy pozwalają mi sprawniej poruszać się w naszej kulturze. Znając pewną liczbę słów, potrafiłem mniej więcej odczytać znaczenie inskrypcji znajdujących się na dawnych (niekiedy też nowszych) płytach pamiątkowych, pomnikach czy malowidłach. Pozwalało mi to orientować się w zabytkach i niekiedy nawet zaimponować towarzyszącym mi osobom.
Zwroty
Co więcej, zorientowałem się, jak często używa się łaciny również w naszym języku. Jest wiele zwrotów łacińskich, które po prostu cytujemy, gdyż tak się do nich przyzwyczailiśmy lub po prostu wyrażają więcej niż nasze słowa. Dla przykładu co rusz możemy usłyszeć wplatanie do polskiej wypowiedzi zwrotów typu: nota bene (zwróć uwagę na to, że), ad hoc (doraźnie, tymczasowo) czy a priori (bez zapoznania się z faktami). Takich przykładów jest o wiele więcej.
Zakładając, że nie uczyliście się nigdy łaciny, chciałbym Wam pokazać, że w pewnym skromnym zakresie jednak ją znacie. Kojarzycie te zwroty i określenia?: Opus Dei, Nihil novi, cogito, ex nihilo, habemus papam, alma, deus ex machina, homo sapiens, in vitro, placebo, status quo, Prima Aprilis, Veni, vidi, vici, vice versa, post mortem, alibi, pro publico bono… Z pewnością większość kojarzycie ze słyszenia, a może nawet znacie ich znaczenia.
Poprzez powyższe nie chcę powiedzieć, że mężczyzna z klasą powinien wplatać łacinę do swoich wypowiedzi. Takie zachowanie w niektórych środowiskach będzie co prawda odebrane pozytywnie, ale w innych może być uznane za snobizm i wywyższanie się. Uważam natomiast, że powinniśmy być na tyle wykształceni, żeby zrozumieć co mówią do nas inni, nawet jeśli posługują się tymi paroma, podstawowymi słowami ze starożytnego języka.
Nazwy
Łacinę upodobali sobie również przeróżni twórcy, którzy stosują ją w tytułach swoich utworów lub nazwach produktów. Znając podstawy łaciny jesteśmy często w stanie powiedzieć do czego służy dany lek, opierając się jedynie na jego nazwie. Co druga kancelaria prawna ma łacińską nazwę. Często stosuje się ją również w muzyce, filmie, a nawet grach komputerowych itd.
Kilka przykładów:
Fossil (marka zegarków) – pol. „skamieniałość”
Procol Harum (brytyjski zespół rockowy) – pol. „poza tymi rzeczami”
Anno 1602 (gra komputerowa) – pol. „rok 1602”
Avanti (sieć restauracji) – pol. „naprzód”
Lege Artis (blog prawniczy Olgierda Rudaka) – pol. „wedle reguł sztuki”
Collegium minus (jeden z budynków UAM a Poznaniu) – pol. „kolegium mniejsze” (nazwy budynków uniwersyteckich często pochodzą z łaciny)
Nauka języków
Co więcej nie chodzi tu wyłącznie o cytowanie zwrotów i rozumienie nazw. Łacina miała ogromny wpływ na kształt języków europejskich. W głównej mierze na języki romańskie, przez co już jej podstawowa znajomość pomaga szybciej uczyć się włoskiego, francuskiego, hiszpańskiego (zarówno kastylijskiego, jak i katalońskiego), portugalskiego a nawet rumuńskiego. Ponadto jej wyraźne wpływy widać też w językach niemieckim, angielskim i polskim. Posługujemy się bowiem wieloma wyrazami, które mają swój źródłosłów w języku łacińskim:
est – jest
pastor – pasterz
missa – msza
doctor – lekarz, nauczyciel
idea – idea, pomysł
imperium – imperium, państwo
penis – penis
museum – muzeum
itd.
Sentencje
Jest jeszcze jeden ważny argument, dla którego warto zainteresować się łaciną. Będzie to powód przekonujący raczej wąskie grono mężczyzn, którzy pragną pracować nad sobą i swoim charakterem, a także osób chcących pogłębić swoją erudycyjną wiedzę. Chodzi o sentencje łacińskie, czyli krótkie wypowiedzi zawierające uniwersalne prawdy.
W starożytności poeci i filozofowie bawili się językiem, by w możliwie krótkiej formie, przekazać maksimum treści. W tamtych czasach sentencji powstawało bardzo dużo. Wiele z nich przetrwało do dzisiaj. Mimo dwóch tysięcy lat dzielących nas od autorów tych sentencji, można z nich wyciągnąć wnioski bardzo ważne dla nas dzisiaj. Często uczą, pobudzają do myślenia i inspirują do stawania się lepszym człowiekiem. Co ciekawe, wiele z tych sentencji znamy bardzo dobrze w polskiej wersji, jako przysłowia. Nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że funkcjonowały one już w starożytnym Rzymie.
Stare prawdy
Uznałem więc, że sentencje powinny znaleźć się na Czasie Gentlemanów, żeby mogły nas inspirować do działania. Pierwotnie chciałem je wypisać w jednym wpisie, ale przy każdej kolejnej chciałem dodawać coraz dłuższy komentarz. Ostatecznie uznałem, że jedynym wyjściem będzie przygotowanie całej serii poświęconej sentencjom i prawdom kryjącym się za nimi.
Przy okazji chcę użyć ich jako punktu wyjścia do nowej formy filmowych pogadanek na kanale Czasu Gentlemanów na YouTube. Tam ciągle brakowało mi możliwości podejmowania ważniejszych tematów. Poradniki łatwiej jest przygotowywać. Teraz jednak spróbuję to zmienić w serii filmów Stare Prawdy. Mam nadzieję, że ta forma przemówi do bardziej słuchowych odbiorców.
Założenie jest takie, że w każdym odcinku będę omawiał jakieś ważne, męskie tematy, wspierając się przynajmniej dwiema sentencjami. Prawdopodobnie każdy film będzie miał wersję tekstową na blogu. Żeby nie rozproszyć tych sentencji zanadto, planuję je wszystkie zbierać w jednym miejscu – póki co pod tym wpisem, wraz z linkami do odpowiednich materiałów.
Pierwszy odcinek znajdziecie poniżej. Początek filmu jest typowym wstępem i w pewnym stopniu pokrywa się tematycznie z powyższym wpisem. Od minuty 7:50 przechodzę już do pierwszych sentencji.
Omówionymi sentencjami są Omne initium difficile est (każdy początek jest trudny) oraz Audaces fortuna iuvat (Śmiałym szczęście sprzyja). Przy tej okazji opowiadam o moich początkach z blogowaniem i kręceniem filmów. Ponieważ już mocno się rozpisałem nie streszczę tego wywodu.
Kolejne filmy będą rzecz jasna pozbawione takich przydługich wstępów, aczkolwiek pewnie będą równie długie.
Sentencje łacińskie z serii Stare Prawdy
Omne initium difficile est – każdy początek jest trudny
Audaces fortuna iuvat – Śmiałym szczęście sprzyja
Imperare sibi maximum est imperium – Panować nad sobą to najwyższa władza.
Numquam sapiens irascitur – Mędrzec nigdy nie pała gniewem.
Cognosce te ipsum – Poznaj samego siebie
Ignoranti quem portum petat nullus suus ventus est – Dla kogoś, kto nie wie, do jakiego portu zmierza, każdy wiatr jest niepomyślny.
Qui dedit beneficium, taceat, narret, qui accepit – Kto wyświadczył przysługę, niech milczy, ten niech o niej opowiada, kto jej doznał.
Diem perdidi – Straciłem dzień.
Omne ignotum pro magnifico – Wszystko, co nieznane, wydaje się wielkie.
Voluntario nihil difficile – Dla chcącego nie ma nic trudnego.
Multa petentibus desunt multa – Kto wiele pragnie, temu wiele brakuje.
Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo – Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym kapaniem.
Non scholae, sed vitae discimus – Uczymy się nie dla szkoły lecz dla życia.
Nil novit, qui aeque omnia– Nie zna się na niczym, kto na wszystkim się zna jednakowo.
Mens sana in corpore sano – W zdrowym ciele zdrowy duch.
Stultorum incurata pudor malus ulcera celat – Głupiec w skutek fałszywego wstydu ukrywa wrzód zamiast go leczyć.
Zwroty łacińskie, które warto znać
nota bene – zwróć uwagę na to, że
ad hoc – doraźnie, tymczasowo
a priori – bez zapoznania się z faktami
Wasze propozycje
Planuję tę serię prowadzić dłużej, więc możecie śmiało podawać mi własne propozycje, konstruktywnie krytykować i polecać omówienie konkretnych sentencji. Możecie to robić na przykład komentując.
PS Podziękowania za pomoc przy pracy nad tą serią należą się Piotrowi Majakowi. Dzięki Piotrze!
PPS Ponieważ ma to być seria edukacyjna, wszystkich komentujących sentencjami łacińskimi uprzejmie proszę o podawanie od razu tłumaczenia, choćby w nawiasie. Nie każdy będzie chciał to sprawdzał w wyszukiwarce czy słowniku, a będzie większa szansa, że ktoś się czegoś nowego nauczy. Z góry dziękuję!
Jak to powtarzała moja nauczycielka z liceum – każdy wykształcony człowiek powinien znać łacinę, choćby w minimalnym stopniu. Właśnie dlatego, że stanowiła podstawę dla rozwoju innych języków 😀 Więc nie tylko każdy gentleman powinien jej trochę liznąć, ale i każda dama 😀
Oczywiście!
Liznąć liznęłam, ale nie z własnej woli. Zapał był wielki, ale jak zobaczyłam zasady gramatyki to myślałam, że się targnę na własne życie. Na szczęście to był tylko jeden rok, a nauczycielka bardzo wyrozumiała 🙂 Zgodzę się co do tego, że warto znać łacińskie niuansy nawet tylko po to, by nie dać się zdominować snobistycznemu rozmówcy ( np. stwierdzeniem Asinus ad lyram ;)), ale nie ma co mówić łacina potrafi dać w kość, ale jak każde trudne wyzwanie daje dużo satysfakcji.
Co do gramatyki: mamy chyba szczęście, że reguły polszczyzny przychodzą nam niejako naturalnie, bo jakbyśmy mieli się ich uczyć na zasadach szkolnych…
Po namyśle stwierdzam, że mimo naturalnego nabywania umiejętności w języku polskim, nie wszystkie ludy potrafijom nawijać jak trza.
Fakt, gramatyka była porażająca…Ale czy język polski jest łatwiejszy? Podobnie jak Olgierd nie wyobrażam sobie przyswajania wszystkich reguł dotyczących języka polskiego, gdybym miała uczyć się go np. w szkole językowej…
Pamiętam jak u nas nauczycielka dawała nam odmianę czasowników, rzeczowników czy przymiotników na czas – nie dość, że trzeba było to ogarnąć, to jeszcze stres, aby zdążyć i złapać jakąś ocenę 😉
To jeszcze przypominam sobie kiedyś jakiś bodajże felieton, gdzie opisano przemyślenia cudzoziemca, który się zachwycił, że my Polacy tak kochamy zwierzęta domowe, że aż są znaki drogowe informujące o naszych pupilach.
Szło o znak UWAGA PIESI, który został zinterpretowany jako: UWAGA, TU ŁAŻĄ PSY. Bo przecież l.poj. pies, l.mn. piesi.
Liznąć liznęłam, ale nie z własnej woli. Zapał był wielki, ale jak zobaczyłam zasady gramatyki to myślałam, że się targnę na własne życie. Na szczęście to był tylko jeden rok, a nauczycielka bardzo wyrozumiała 🙂 Zgodzę się do tego, że warto znać łacińskie niuansy nawet tylko po to, by nie dać się zdominować snobistycznemu rozmówcy ( np. stwierdzeniem Asinus ad lyram ;)), ale nie ma co mówić łacina potrafi dać w kość, ale jak każde trudne wyzwanie daje dużo satysfakcji.
) Szanowny Panie Lukaszu
bardzo dzieuje za ten cykl tak bardzo potrzebny w dzisiejszych czasach pop kultury gdzie zanika kultura osobista a wartosci przedstawia sie prawie jako sredniowieczne rekwizyty …
Jestem mama trzech Budrysow ) w tym jednego studenta i dwojki maluchow ktore dopiero wchodza w zycie ,niemniej juz zauwazaja roznice pomiedzy wychowaniem domowym a tym czego ucza ich w szkole i przedszkolu .
Wiele z Pana cennych uwag przyda mi sie przy wychowywaniu tym mlodych mezczyzn a najstrszemu podesle link aby sam mial okazje posluchac i przemyslec .
pozdrawiam serdecznie
Noemi
„Deus ex machina”, nie „mahina” 😉
Ależ błąd! Gorzej, że jest też w filmie.
Niesamowite! Właśnie od 2 dni podjąłem postanowienie nauczenia się łaciny na własną rękę i przebijam się przez deklinacje 🙂 Świetny materiał, gratuluję.
Ciekawe. Dwa dni temu właśnie nagrywałem ten film. Przypadek?
Jako samouczek polecam podręcznik „Disce Latine” Teodozji Wikarjak i Wojciecha Mohorta-Kopaczyńskiego (2001). Do zdobycia na Allegro, bo w księgarniach dawno nie ma…
polecam też: https://www.facebook.com/JesteLacinnikieINieSucharzeTabelka
A ja polecam podręcznik Familia Romana. Przyjemniejsze i skuteczniejsze, bo polega na ciągłym obcowaniu z łacińskim tekstem i zrozumieniu zasad języka na przykładach, a nie uczeniu się tabelek na pamięć i wertowaniu słownika. Poza tym świetnie pisane, z humorem 😉
Ł.A.Ł. 🙂
Proponuję coś bardziej zdecydowanego:
De mortuis nil nisi bene
Si vis pacem, para bellum
Inter arma enim silent leges
Pomysł z filmowymi pogadankami na YT jest świetny! Nie mogę się doczekać na kolejne wpisy i nagrania z serii. Dziękuję za wymienienie w podziękowaniach, to była czysta przyjemność. Poszukiwanie sentencji było bardzo pouczającą i odkrywczą lekcją łaciny również dla mnie 😉
Disce puer latine, ego faciam te mości panie! – Ucz się chłopcze łaciny, a zrobię Cię mości panem!
Fakt. Sam sporo się uczę przeglądając sentencje.
„Volenti non fit iniuria” – Chcącemu nie dzieje się krzywda.
Powszechnie znane hasło w środowiskach wolnościowych 🙂
Często używane niewłaściwie 😉
To prawda ale i interpretacja tej sentencji do najprostszych nie należy.
Nieprawda. Oznacza, że nie możesz rosić sobie odszkodowania za szkodę poniesioną za Twoją zgodą.
Dokładnie, lecz słyszę bardzo wiele innych interpretacji. Tak więc nie może być to proste skoro ludzie się mylą.
Za mało książek prawniczych, za dużo bloga pewnego pana.
a dokładniej – można prosić o wytłumaczenie na konkretnym przykładzie tej sentencji? szukam interpretacji tego „hasła” już dłuższą chwilę i wciąż nie mam pewności czy dobrze rozumuje.
Włamujesz się przez okno do cudzego mieszkania. Nie możesz żądać odszkodowania za pocięcie rąk przez pękającą szybę.
Polecam:
http://www2.wpia.uw.edu.pl/files/Urbanik/lektury0/Krzyn%C3%B3wek%20J.,%20Volenti%20non%20fit%20iniuria.%20Powstanie%20i%20historia%20regu%C5%82y.pdf?short=
Salvete zamiast salve będzie ładniejsze jeżeli się zwracasz do ogółu 😉
Generalnie uczenie się łaciny w nauce języków romańskich strasznie przeszkadza (no, przynajmniej mi), te słowa się mieszają, wyrazy domagają się niepotrzebnie koniugowania według wpojonych już wzorów, więcej złego niż dobrego z tego wynika 🙂
Na początku tak jest z każdym nowym językiem, którego się uczymy. Mi rosyjski utrudniał naukę niemieckiego, a później niemiecki hiszpańskiego. W przypadku łaciny mimo wszystko uważam, że nauka słownictwa jest łatwiejsza. Nie znając jakiegoś słowa w danym języku, gdy je usłyszymy lub przeczytamy i okaże się, że ma źródło w znanym nam słowie łacińskim – jesteśmy bliżej zrozumienia całego przekazu.
Na przykład:
https://www.youtube.com/watch?v=BlxelewpCY4
😉
Moja narzeczona studiuje prawo – mam w tej chwili całą listę tych sentencji przed nosem, wpiętą w tablicę korkową ;).
Ciekawy pomysł, gratuluję autorowi odwagi i nietuzinkowych pomysłów!
Panie Łukaszu, gratuluję inicjatywy. Muszę jednak pana zasmucić i skorygować światopogląd – łacina jest z medycyny sukcesywnie wypierana przez tę „barbarzyńską zrzynkę z łaciny” tj. język angielski (co przysparzało nam problemów na łacinie i anatomii w stylu „to w której wersji było -ae?”). Od lat obowiązuje nakaz pisania rozpoznania w języku ojczystym, a wszelkie nazwy, po wstawieniu kilku błędów (z perspektywy języka łacińskiego) funkcjonują czytelnie w nomenklaturze angielskiej. Odnośnie filmu – słyszałem kiedyś sentencję, której niestety nie potrafię przytoczyć w oryginale, mówiąca dwuznacznie: „Pamiętaj, że nie masz obok Rzymianina, który by cię poprawił”. Z tego co pamiętam, również litera K… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu,
gratuluję pomysłu i bardzo dziękuję za tę serię. Od pewnego czasu jestem zafascynowany łaciną, niestety, nie potrafiłem uczyć się jej sam, a materiałów o tym pięknym języku jest w Internecie niewiele. Sentencje łacińskie są bardzo ciekawe. Temat jak najbardziej odpowiada temu blogowi. „Non tam praeclarum est scire Latine, quam turpe nescire” – znać łacinę nie jest tak chwalebnym, jak haniebnym jest jej nie znać. To zdanie już nie znajduje odzwierciedlenia w dzisiejszym świecie, choć Cyceronowi chodziło raczej o język ojczysty. 🙂
Polecam kupić pierwszą lepszy podręcznik, najlepiej szkolny 🙂 Bardzo pomaga przy pierwszych krokach, a też nie kosztuje zbyt wiele.
Blog o i dla gentlemanow, wiec obowiazkiem jest znac okreslenie arbiter elegantiarum – mistrz dobrego smaku:)
Największą zaletą uczenia się łaciny jest przede wszystkim rozwój umysłu! Mało kto wie, że trud włożony w jej naukę odpłaca się pogłębieniem umiejętności nie tylko językowych, lecz także ogólnohumanistycznych, a nawet umiejętności związanych z naukami ścisłymi. Nie bez powodu łacina jest nazywana matematyką języków. Jest to piękny język, jednak możliwość odczytywania inskrypcji i pochwalenia się znajomością sentencji może nie być najlepszą zachętą do przedzierania się przez gramatykę. Dlatego zawsze warto wysuwać argumenty przedstawiające bardziej wymierne korzyści z jej nauki. Jakby ktoś był nimi zainteresowany, to zostały one zebrane, zgrabnie opisane i poparte badaniami, są dostępne na stronie fundacji Traditio Europae.… Czytaj więcej »
> możliwość odczytywania inskrypcji i pochwalenia się znajomością sentencji może nie być najlepszą zachętą do przedzierania się przez gramatykę. Dlatego zawsze warto wysuwać argumenty przedstawiające bardziej wymierne korzyści z jej nauki.
No wiesz, jedziesz z fajną kobitką na wycieczkę, włazicie do jakichś katakumb, tam napis powiedzmy NON OMNIS MORIAR albo AEQVAT OMNES CINIS, IMPARES NASCIMVR PARES MORIMVR albo też ALEA, VINA, VENUS, PER QUAE SUM FACTVS EGENVS… kobita pyta o co kaman, wyjaśniasz — jest błysk, jest iskra, jest wino, jest fajnie.
Niestety nie mogę z czystym sumieniem zachęcać do nauki gramatyki, ponieważ sam poległem na tym polu. Niemniej kibicuję osobom, które chcą pokonać tę przeszkodę!
Nie chce wyjsc na malkontentke, ale w pierwszych minutach filmu w tle slychac pewien dzwiek. Przypomina mi on troche suszarke do wlosow. Dzwiek ten jest slyszalny az do zakonczenia materialu. Domyslam sie, ze film realizowany byl w warunkach domowych, a w tle nadal toczylo sie zycie rodzinne.
To 1200 W generator maksym łacińskich. A rodzina nie chce pewnie zamierać na czas realizacji 🙂
To tylko komputer. Wynik mojego braku wyobraźni. W przyszłości postaram się poprawić.
Czytam bloga Czas Gentlemanów od niedawna, a już dostrzegam dużą zbieżność zainteresowań (nie chwaląc się :)) co niewymownie mnie cieszy. Od dawna interesuję się łaciną, pod postacią właśnie najczęściej widocznych w naszym otoczeniu sentencji i powiedzonek. Moim zdecydowanym faworytem jest „quidquid latine dictum est, altum videtur” czyli mniej więcej „cokolwiek zostanie powiedziane po łacinie, zabrzmi mądrze”. Używanie go zawsze wydawało mi się dość przewrotne. Biorąc pod uwagę jego wymowę, raczej nie ma rodowodu starożytnego ani może nawet średniowiecznego, za to w pełni pasuje do współczesnych realiów. A szkoda.
„Latine dictum est” znaczy „zostało powiedziane po łacinie”, albo, zgodnie z późniejszą gramatyką „jest powiedziane po łacinie”. Oczywiście nie zmienia to sensu podanego powiedzonka.
Ps. Komentowałem czasem jako Krzysztof_S, ale, aby nas nie mylono, piszę nick z kreską 😉
Może kiedyś zbiorę kilka takich powiedzonek w materiale „jak zgrabnie dociąć łacińskiemu snobowi” 🙂
Cieszę się, że poruszono temat związany z łaciną gdyż stanowi on kolejny krok do większego zaangażowania w uświadomienie sobie kim konkretnie jesteśmy i dokąd zmierzamy.
Chciałem dodać, że znajomość łaciny może pomóc w rozumieniu pięknych psalmów w łacinie oraz całej masy utworów barokowych.
Cyceron: Cedant arma togae | Niechaj zbroja ustąpi przed togą
Czyli, niech agresja i ucisk ustąpi merytorycznej dyskusji oraz światłości umysłu.
Czekałem na tą serie 🙂
Cóż za zbieg okoliczności, widzieć jedną z sentencji łacińskim dwukrotnie tego samego dnia, a z innych źródeł. Na sentencję Audaces fortuna iuvat trafiłem dziś czytając w Dużym Formacie wywiad z prof. Jerzym Vetulanim, swoją drogą polecam, bardzo interesujący wywiad.
Feliks Koneczny twierdził, że uczenie się starożytnych języków – łaciny i greki, dzięki temu, że są to umiejętności nie przekładające się bezpośrednio na przydatność w życiu codziennym, pomaga wyrobić w sobie poczucie bezinteresowności.
A tak troche z innej beczki, to czy firma In Post nie powinna się nazywać Ex Post?
Zgadzam się z Pańskim tekstem, z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nauka łaciny, tak jak na początku (uczę się jej drugi rok w liceum) wydawała się czymś jałowym, tak teraz jest dla mnie czymś, bez czego nie mógłbym się obejść! Tłumaczenie tekstów czy przyswajanie zasad gramatycznych tego języka to ćwiczenie świetne dla umysłu. Przy okazji chciałbym zauważyć, że niestety łacina jest już od jakiegoś czasu wypierana ze szkół – klasy z rozszerzoną łaciną zdarzają się bardzo rzadko (u nas w dwustu tysięcznym mieście jest zaledwie jedna), niektóre klasy humanistyczne mają ją jako przedmiot dodatkowy, co oznacza godzinę lub dwie godziny… Czytaj więcej »
To i tak dużo, bo w niektórych spośród największych miast polskich, nie ma ani jednej szkoły z łaciną rozszerzoną.
Mater semper certa est pater vero ist est quem nupitae demonstrant – Matka zawsze jest pewna ojcem jest ten na którego wskazuje małżeństwo
A priori oznacza raczej „PRZED faktami” a nie „BEZ zapoznania się z faktami”. Pozdrowienia.
Inaczej mowiac, bez uprzedniej weryfikacji, doswiadczenia, z zalozenia:)
Chodzi mi o to, że można coś twierdzić a apriori i jednocześnie być „zapoznanym z faktami”. Jedno nie wyklucza drugiego.
Proszę o przykład, bo ja sobie tego nie wyobrażam. To znaczy można założyć hipotetycznie, że nie znam faktów i prawdopodobnie bym w tej sytuacji tak twierdził…? Czy chodzi o inną sytuację?
Fakty to zdarzenia historyczne, konkretne. A pojęcie „a priori” może się odnosić do teorii, która jest „przed faktami”, ale która niekoniecznie „nie zważa” na fakty. Prosty przykład – architekt oceniający, czy dany budynek może stanąć na jakimś wzgórzu. To jest działanie „a priori”, wyliczanie na papierze. A to nie znaczy, że się „nie zważa na fakty”. To sformułowanie „nie zważanie na fakty” brzmi zbyt ostro, bo słowo „nie zważać” może sugerować, że się celowo ignoruje lub deprecjonuje fakty.
Ja jako antytalent lingwistyczny z nauki łaciny na studiach pamiętam tylko vini, vidi, vini bibi. 🙂
Mihi placet! – Lubię to!
Bardzo fajny artykuł Łukasz. Uczyłem się łaciny w liceum i moje przemyślenia potwierdzają się z Twoimi. Gramatyka jest diabelnie trudna – bez porównania ze współczesnymi językami takimi jak angielski, niemiecki czy francuski. 🙂 Ale daje też dużo satysfakcji!
Super! Bardzo się cieszę, że piszesz o łacinie! W ogóle głęboko ubolewam nad dosyć powszechną nieobecnością języków starożytnych w szkołach. Języków, których znajomość tak niesamowicie poszerza horyzonty i świadomość, na jakim fundamencie kulturowym wyrośliśmy. Dlatego gdy ktoś zna łacinę czy też grekę, automatycznie rośnie w moich oczach średnio 120-krotnie 🙂 Ale niestety zdarza się, że łacińskie zwroty są przekręcane albo używane w błędnych kontekstach (np. wszechobecne „de facto”, zamiast którego powinno być czasami „de iure” albo „de nomine”), co trochę razi. W związku z dość często poruszanym na blogu tematem zarostu przypomniał mi się cytat z Plutarcha „BARBA NON FACIT… Czytaj więcej »
Sądzę, że dla ludzi, którzy starają się żyć w duchu savoir-vivre’u znajomość łaciny (nawet powierzchowna) jest pociągająca dlatego, że nie ma w sobie nic z pragmatyzmu, czy opłacalności. Po prostu piękno dla piękna, coś jak wyszukane hobby. Ja lubię przewrotne powiedzenie „abiit ad plures”, czyli przyłączył się do większości, w sensie, że umarł. Albo to: „inter arma silent Musae” – w czasie wojny (dosł. wśród oręża) milczą Muzy.
A priori jest tu błędnie wyjaśnione nasuwając negatywny kontekst. Wyjaśnię poprzez przywołanie definicji pwn a priori i jego przeciwieństa a posteriori. W praktyce mamy trzy rozumienia. Średniowieczne, nowożytne i współczesne od XVIII wieku. Wiele nauk jest a posteriori, ale równie wiele jest też a priori. Często wynikiem kłótni o metodologię w jakiejś nauce jest włąśnie czy natura danej nauki/badań jest a priori czy a posteriori. a priori [łac., ‘z góry’, ‘uprzedzając fakty’], filoz. wcześniejszy, przed faktem, przed poznaniem faktu. 1) w średniowieczu: wyjaśnienie przebiegające w porządku zgodnym z bytową zależnością przyczynową (od przyczyny do skutku); 2) w okresie nowożytnym: dedukcja,… Czytaj więcej »
Nie tylko laciny warto sie uczyc, ale i greki. Wycofanie nauki tych jezykow ze szkol bylo swego czasu zbrodnia, poniewaz odcielo europejczykow od korzeni kultury, ktora byla u podstaw swiata, w ktorym jeszcze obecnie zyjemy.
Owszem, znam łacinę, uczyłem się 4 lata w szkole średniej i rok na studiach. Warto ją poznać, chociażby ze względu na jej uniwersalność i zdecydowanie łatwiejsze przyswajanie innych języków indoeuropejskich, zwłaszcza romańskich i germańskich. Wiele sentencji do dzisiaj pamiętam, a z deklinacjami i koniugacjami też nie mam większego problemu. Polecam, bo ta nauka uczy precyzji myślenia, łacina jest bardzo „logiczna”, jeżeli można użyć tego sformułowania. Jak widzicie, lewacki cham i wichrzyciel też może znać łacinę.
Pan Doktor?
Skądże znowu. Znam też grekę, ale to już hobbystycznie powiedzmy 🙂
Ignorantia iuris nocet
Ignorantia iuris nocet – nieznajomość prawa szkodzi. Uważam że to bardzo przydatna sentencja 🙂 I chciałbym pogratulować Panu Łukaszowi bloga i oby tak dalej bo Pana praca na prawdę motywuje do działania i pomaga w życiu 🙂 Pozdrawiam i z niecierpliwością oczekuje kolejnych artykułów 🙂
Dziękuję!
Zachęcam również do zainteresowania się łaciną od strony kościelnej. W końcu to święty język kościoła chrześcijańskiego. Polecam: https://www.youtube.com/watch?v=8UvNP03l1wE
„Errare humanum est in errore perseverare stultum” – Błądzić jest rzeczą ludzką, lecz trwać w błędzie jest głupotą.
Też ją lubię.
moja ulubiona: laudant quod non intelligunt 😀
Czyli „chwalą to, czego nie rozumieją”.
Moja przygoda z łaciną za to zaczęła się od mszy świętej przedsoborowej. W końcu łacina to święty język koscioła, 'msza trydencka’ to piekna sprawa, szczególnie jeśli ją zrozumiemy. Polecam!
Najczęściej używane w podanym znaczeniu, z naciskiem na drugą część, ale również jako postulat polityczny, że państwo nie powinno chronić obywateli przed konsekwencjami ich własnych wyborów (ani ich podejmowania utrudniać).
Może od artykułu trochę czasu minęło to poniżej moje ulubione powiedzenie:
„Festina Lente” – Śpiesz się powoli
Słowa autorstwa Oktawiana Augusta
Bardzo dobra sentencja!
Wydaje mi się, że podobieństwo „jest”-„est” jest raczej efektem wspólnego indoeuropejskiego pochodzenia tych języków, a nie zapożyczenia, choć mogę się mylić.
Z innej beczki: Czy ktoś jest w stanie polecić dobry materiał (książkę? kurs online?) do nauki łaciny na własną rękę?
“Latin is a precise, essential language. It will be abandoned, not because it is unsuitable for the new requirements of progress, but because the new men will not be suitable for it. When the age of demagogues and charlatans begins, a language like Latin will no longer be useful, and any oaf will be able to give a speech in public and talk in such a way that he will not be kicked off the stage. The secret to this will consist in the fact that, by making use of words that are general, elusive, and sound good, he will… Czytaj więcej »
W artykule jest błąd, bo słowo nie pochodzi z łacińskiego est. Oczywiście to nie przypadek że est i jest są tak podobne, gdyż słowa te pochodzą z języka praindoeuropejskiego. Dla porównania słowo jest w innych językach indoeuropejskich angielskie is niemieckie ist perskie ast.
Faktycznie tutaj chyba się zapędziłem. Migracje ludów bardzo utrudniają wyciąganie wniosków z różnych języków.
Stultorum incurata pudor malus ulcera celat – Głupiec w skutek fałszywego wstydu ukrywa wrzód zamiast go leczyć
zle tlumaczenie: ulcera to acc pl a nie sg a stultorum to gen. pl. a nie nom. sg.
zly wstyd glupcow (malus pudor stultorum) ukrywa (celat) niewyleczone wrzody (incurata ulcera)
w skutek falszywego wstydu byloby ob pudorem falsum…
Ja to widzę tak:
doctor – lekarz,
nauczycielmagister – nauczyciel
Fajna strona! Pozdro!
Dzięki!