Czy niesienie pomocy innym jest obowiązkiem gentlemana? Czy trzeba wspierać potrzebujących charytatywnie? Nie, nie trzeba. I właśnie o to chodzi!

Czy gentleman musi pomagać?

Od dłuższego czasu myślałem o artykule dotyczącym charytatywności. To przecież bardzo ważna kwestia i mocno kojarzy się z elitami, życiem z klasą i byciem gentlemanem. Nie chciałem, żeby to był płytki artykuł z kilkoma moimi przemyśleniami, dlatego o pomoc poprosiłem osobę z dużo większym doświadczeniem.

Wielu z Was pewnie zna już Konrada Kruczkowskiego, autora bloga Halo Ziemia. Konrad często porusza trudne, męskie tematy, ale jest też ambasadorem Stowarzyszenia WIOSNA, aktywnie angażując się w Akademię Przyszłości oraz Szlachetną Paczkę. Jego doświadczenie w bezpośrednim niesieniu pomocy potrzebującym jest bardzo duże.

Poniższy artykuł, choć nie jest wywiadem, jest wynikiem rozmowy, którą przeprowadziłem z Konradem.

Czy trzeba pomagać potrzebującym?

Podstawowym pytaniem, na jakie powinniśmy sobie odpowiedzieć, jest: czy w ogóle trzeba pomagać? W tytule artykułu przewrotnie od razu podałem odpowiedź, którą Konrad szczególnie akcentuje. Ponieważ właśnie nie trzeba i to czyni z pomagania innym tak szlachetny gest. Gdyby cokolwiek zewnętrznego nas zmuszało do pomagania, nie byłby to czyn wyjątkowy. Dla odróżnienia, istnieją instytucje, które ustawowo muszą pomagać. Na przykład służba zdrowia, straż pożarna czy policja. Natomiast to, czy my osobiście będziemy nieść pomoc innym, zależy wyłącznie od nas samych.

Nie ma zatem dla jednostki pułapu zamożności, od którego należy pomagać. Nie ma też zasady gentlemana, mówiącej o tym, że trzeba pomagać. Natomiast każdy z nas powinien tę kwestię przemyśleć sobie prywatnie. Mam szczerą nadzieję, że efektem tych przemyśleń będzie wniosek, że warto pomagać i warto z pomagania uczynić własny nakaz moralny, prywatną zasadę. Pamiętając wciąż o tym, że jest to w pełni dobrowolne.

Dlatego też nie można ludziom kazać pomagać. Można i trzeba natomiast inspirować ich do niesienia tej pomocy i angażowania się w działania charytatywne. Na przykład pokazując, że warto to robić.

Gentleman pomaga potrzebującym, choć nikt tego od niego nie wymaga.

Czy warto pomagać?

Najważniejszą zaletą niesienia pomocy innym jest to, że przyjmujemy nieco inną perspektywę niż dotychczas. Wówczas może się okazać, że problemy, z jakimi borykamy się na co dzień, są tak naprawdę nieistotne albo przynajmniej nie są wyjątkowe. Dzięki temu możemy lepiej ocenić własną sytuację i docenić to co się ma.

Konrad stoicko wskazywał mi, że często denerwujemy się na błahe problemy: kolejkę w sklepie czy brak podwyżki i przez takie drobnostki psujemy sobie i innym dzień. Natomiast właściwa perspektywa pozwala nam dostrzec sprawy ważniejsze i odpowiednio skanalizować swoją energię.

Dodatkowo czyniąc świat lepszym, niejako zyskujemy w nim udziały. Dzięki temu przestajemy żyć w przekonaniu o naszej niezależności i zaczynamy myśleć w kategoriach wspólnoty. Traktowanie ludzi i miejsc jako czegoś bliskiego jest ściśle powiązane z niesieniem dobrowolnej pomocy. To jak naprawianie dachu własnego domu, czy pielenie swojego ogródka. Działając charytatywnie zyskujemy świadomość odpowiedzialności za to, co nas otacza (zależnie od perspektywy będzie to nasze osiedle, miasto, naród, ludzkość itp.).

Co jeszcze można zyskać?

Aktywnie działając możemy też zyskać satysfakcję z poprawy czyjejś sytuacji życiowej, nowych przyjaciół, a nawet możliwość zobaczenia dalekiego kraju. Każdy z tych elementów jest ważny. Satysfakcja daje energię do dalszych działań. Przyjaźnie z aktywnymi ludźmi inspiruje do realizacji coraz śmielszych projektów. Natomiast znajomość świata czyni mądrzejszym.

Niemniej te czynniki nie powinny być powodem do przyłączenia się do niesienia pomocy. To tylko efekty uboczne. Warto o tym pamiętać, choć w szerszej perspektywie, nie ważne są intencje, jeśli ktoś mądrze i rzetelnie pomaga. Doświadczenie uczy, że z czasem i tak własne, egoistyczne potrzeby schodzą na dalszy plan.

charytatywnosc1

Komu pomagać?

Każdy z nas musi sobie sam odpowiedzieć na pytanie komu chciałby pomóc. To jedna z ważniejszych decyzji, żeby nasza energia nie poszła na marne. Spektrum jest bowiem bardzo szerokie. Można pomagać napotkanym ludziom w potrzebie. Można się udzielać lokalnie i poprawiać byt swojej społeczności. Można pomagać zwierzętom, ubogim, ofiarom przemocy, a nawet ludziom pomysłowym, którym brakuje funduszy na realizację ambitnych projektów. Zawsze jednak powinniśmy poświęcić nieco czasu na poznanie sytuacji danej osoby i odpowiedzenie sobie, czy faktycznie naszej pomocy potrzebuje.

Niekiedy pojawiają się głosy, że powinniśmy pomagać wyłącznie swoim rodakom, pracując na rzecz naszego kraju, dopóki są w nim potrzebujący. Takie podejście ma jednak krótkie nogi, gdyż w każdym zamożnym państwie zawsze będą ubodzy. Natomiast są rejony świata, które mogą wymagać większego zaangażowania. Dlatego najlepszym wyjściem będzie patrzenie na siebie, pomaganie wedle własnego sumienia i pozostawienie w spokoju osób, które wybrały inaczej.

Jak pomagać?

Przede wszystkim mądrze.

Konrad przekonał mnie, że nie ma co oceniać ludzi po sposobie niesienia pomocy. Faktem jest, że im bardziej się zaangażujemy, tym bardziej będziemy chcieli wejść w to jeszcze głębiej, jeszcze bardziej się poświęcić. Natomiast, jeśli ktoś póki co ogranicza się do wysłania sms-a, przekazania 1% podatku albo opublikowania statusu na Facebooku, to też dobrze. Może nie zdziała wiele, ale choć trochę pomoże. Każdy rodzaj pomocy jest wartościowy, tym bardziej, że jest szansa, iż niebawem ta osoba zrobi kolejny krok.

charytatywnosc2Jeśli ktoś nie chce się zbytnio angażować, może przelewać pieniądze, wysyłać sms-y. W przypadku kampanii społecznych pomaga ich nagłaśnianie, podawanie dalej postów w mediach społecznościowych, czy nawet wylewanie sobie wiadra wody na głowę. Nie wychodząc z domu można pisać listy w ramach akcji Amnesty International.

W końcu można się zaangażować jako wolontariusz. Zbierać fundusze, pomagać przy organizacji akcji charytatywnych, opiekować się chorymi itd. Można nawet pomagać bezpośrednio robiąc dla uboższego sąsiada zakupy, pomagać znajomym studentom zrealizować obiecujący projekt, czy zaprosić głodnego na obiad.

Pomoc nie musi opierać się o jakąś instytucję (choć w tym wypadku łatwiej o diagnozę potrzeb i kontrolę efektów), nie musi też być skierowana do ubogich (pomocy potrzebują też więźniowie polityczni, ofiary przemocy, a nawet zwierzęta), ale powinna być przemyślana i dopasowana do potrzeb.

Jeśli akurat szukasz organizacji, które mógłbyś wspomóc w niesieniu pomocy, możesz zajrzeć na strony typu: www.ngo.pl www.kampaniespoleczne.pl czy strony ministerstw. Wystarczy 10-15 minut, żeby znaleźć coś dopasowanego do własnych oczekiwań i preferencji.

Wspólnota

Najważniejsze to uświadomienie sobie, że nasz dobrobyt tworzymy wspólnie i jesteśmy od siebie zależni. Dbajmy o swoje otoczenie, jak o własny dom. Jeden z czytelników podpowiedział mi określenie „społeczna odpowiedzialność gentlemana”. O to właśnie chodzi.

Żeby zachęcić tych, którzy jeszcze nie zrobili pierwszego kroku i pokazać, że charytatywność nie dotyczy tylko garstki ludzi, dajcie znać w komentarzach jakie działania sami podejmujecie. Śmiało możecie wklejać linki do akcji charytatywnych, fundacji i stowarzyszeń w jakich działacie.

Przesłanie

A na koniec zamieszczam kilka słów Konrada Kruczkowskiego, jako przesłanie:

Jestem zdecydowanym zwolennikiem idei, że jesteśmy za siebie wzajemnie odpowiedzialni. Obowiązkiem każdego człowieka jest stanie w obronie ludzi, którzy nie są w stanie obronić się sami. Marek Edelman powiedział kiedyś: „Niezależnie od tego kim jest bity – trzeba z nim być. Trzeba dać mieszkanie bitemu, trzeba go schować w piwnicy… Trzeba się tego nie bać i trzeba być przeciwko tym, którzy biją”.

Dzisiaj jest konflikt na Ukrainie, jest konflikt z Państwem Islamskim, jesteśmy na pograniczu jakiegoś większego kryzysu, ale to nie jest stan wojny, jak w przypadku Marka Edelmana. Natomiast tych bitych przez różne sytuacje życiowe, niepowodzenia czy samych siebie jest bardzo dużo. Nie wolno stać wobec tego obojętnym. A jak ktoś pyta dlaczego nie wolno stać wobec tego obojętnym, to ja odpowiadam „bo nie wolno”, „bo tak trzeba”. Jestem o tym przekonany, że są takie rzeczy, które nie wymagają uzasadnień. Po prostu pewne postawy trzeba akcentować.

Stare prawdy

Zobacz też odcinek Starych Prawd na temat wyświadczania przysług: