Zastanawialiście się kiedyś czy można w domowych warunkach zrobić olejek do brody i wosk do wąsów, które nie odbiegałyby od sklepowych produktów? Okazuje się, że można i nie jest to wcale takie trudne. Zobaczcie sami!
Pomysł
O olejku i balsamie do brody oraz wosku do wąsów pisałem jeszcze w zeszłym roku (zobacz: Kosmetyki do brody i wąsów – czego szukać i jak ich używać). Ponieważ zużywają się bardzo wolno, nie miałem potrzeby szukać innych, lepszych rozwiązań. Dlatego na pomysł wyprodukowania tych kosmetyków samemu nie wpadłbym, gdyby nie wiele Waszych pytań o to, czym można zastąpić produkty sklepowe. Doskonale rozumiem, że cena tych produktów może odstraszać, zwłaszcza jeśli nie wiemy nawet czy produkt się sprawdzi. (Tutaj tylko dopowiem: te kosmetyki wystarczają na tak długo, że z tej perspektywy cena wcale nie przeraża.)
Wygląda jednak na to, że próby domowej produkcji olejków do brody i wosków do wąsów są ostatnio całkiem popularne. Trafiłem na nie między innymi na blogach Herbariacosmetics.pl i Art Of Manliness oraz na kanale Ekwipunek Dźwigany Codziennie. Rzecz jasna nie mogłem przejść obok tego obojętnie.
Dziś pokażę Wam jak zrobić w domu olejek do brody i wosk do wąsów. Oba przepisy zaczerpnąłem z herbariacosmetics.pl. Tym materiałem chciałbym odpowiedzieć na trzy pytania:
1. czy produkcja tych kosmetyków w domu jest prosta?
2. czy wyprodukowane kosmetyki są tańsze od sklepowych?
3. czy uzyskane produkty mają te same właściwości co profesjonalne?
Poniżej znajdziecie artykuł opatrzony zdjęciami, a także dwa filmy dotyczące produkcji tychże kosmetyków.
Przygotowania
Wspomniane kosmetyki są zazwyczaj produktami bardzo naturalnymi, dzięki czemu można je zrobić z naturalnych półproduktów dostępnych w sklepach. Teoretycznie sprawa z ich zakupem nie powinna być trudna, ale mi przysporzyła nieco kłopotów. Spodziewałem się, że oleje, olejki czy wosk pszczeli otrzymam bez problemu w sklepie zielarskim lub z naturalnymi kosmetykami. Miałem też nadzieję, że opakowania (buteleczki i słoiczki) na wosk i olejek kupię w aptece. Niestety zawiodłem się na całej linii. Niczego nie udało mi się kupić w sklepach stacjonarnych i wszystko musiałem sprowadzać od kilku sprzedawców w Internecie.
Jeśli natomiast chodzi o przeznaczenie i proporcje poszczególnych składników, musiałem zaufać autorce przepisu. Nie znam się szczególnie na właściwościach tych olejów, poza tym, co przeczytałem przygotowując się do tego projektu. Miejcie świadomość, że robiłem to pierwszy raz, więc efekt powinien być taki sam w rękach każdego laika. Jedyne pole do popisu dla osoby początkującej widzę w dobieraniu olejków eterycznych do własnych preferencji.
Cena
Już na tym etapie mogłem ocenić czy produkcja tych kosmetyków w domu jest opłacalna. Oto moje koszty.
Olejek do brody:
- olej arganowy – 7,5 zł / 20 ml
- olej jojoba – 8,5 zł / 20 ml
- olej migdałowy – 5 zł / 40 ml
- olej rycynowy – 5 zł / 40 ml
- olejki eteryczne – 13,5 zł / 3 szt.
- butelka z pipetką – 2,55 zł / 1 szt.
- koszty wysyłki – 28,5 zł / 3 paczki
Razem składniki do produkcji olejku kosztowały 42,05 zł, a dodając koszty wysyłki z trzech różnych sklepów razem wyniosło to 70,55 zł, przy założeniu, że produkuję tylko jedną buteleczkę olejku 30 ml.
Wosk do wąsów:
- wosk pszczeli – 15 zł / 400 g
- masło shea – 6 zł / 100 ml
- olej jojoba – 8,5 zł / 20 ml
- olejki eteryczne – 13,5 zł / 3 szt.
- słoiczek aluminiowy – 1,8 zł / 1 szt.
- koszty wysyłki – 38,5 zł / 4 paczki
Razem składniki do produkcji wosku do wąsów kosztowały 44,8 zł, a dodając koszty wysyłki z czterech różnych sklepów wyniosło to razem 83,3 zł przy założeniu, że produkuję jeden słoiczek 18 ml wosku do wąsów.
Przy takim podejściu cena nie jest zbyt atrakcyjna, ale zwróćcie uwagę, że większości produktów nie zużywam w całości (często nawet nie w połowie). Poza tym, niektóre produkty powtarzają się w obu przepisach. Ja wyprodukowałem z tego dwa olejki i dwa woski, próbki do testów i zostało mi sporo półproduktów do dalszych eksperymentów. Dzieląc wszystkie koszty przez cztery (te pełnowymiarowe kosmetyki) cena za jeden wyniosłaby 32,1 zł, a darmowe byłyby wówczas moje próbki, sporo olejków eterycznych, zdecydowana większość wosku pszczelego itp.
Wniosek – taka produkcja jest opłacalna przy nieco większej skali.
<<Zobacz też: Style brody dla eleganckiego mężczyzny>>
Olejek do brody
Składniki
Do wyprodukowania 30 ml olejku potrzebujemy 9 g oleju arganowego, 10,5 g oleju jojoba oraz 8,1 g oleju migdałowego – te składniki mają za zadanie odżywić skórę i włosy brody. Poza tym potrzebne będzie 1,5 g oleju rycynowego, który ma za zadanie nadać połysk brodzie.
Olejki do brody są często traktowane jak woda kolońska dla brodaczy, więc muszą dobrze pachnieć. Należy zatem dodać kilka kropel olejków eterycznych. I tutaj skorzystałem z kompozycji zaproponowanej na blogu herbariacosmetics.pl, czyli: 3 krople ylang-ylang, 9 kropel paczuli i 8 kropel pomarańczowego.
Na koniec potrzebowałem jeszcze buteleczki. Nie chciałem stosować jakieś starej po lekach, więc od razu kupiłem w pełni profesjonalną buteleczkę z pipetką. Te bowiem z zakraplaczami są mniej efektowne i mniej praktyczne.
Ja dodatkowo używałem większej butelki do mieszania roztworu oraz malutkiej na próbkę dla mnie. Dwa wyprodukowane olejki miały z założenia, w razie powodzenia, być odłożone do rozdania w jakimś konkursie. Sam mam w szafce za dużo tych olejków, żeby więcej zatrzymywać dla siebie.
Przyda się również lejek i waga. Niestety mogłem skorzystać tylko z wagi kuchennej odmierzającej z dokładnością do 1 grama. Natomiast zdecydowanie lepsza byłaby waga mierząca z dokładnością do 0,1 g.
Produkcja
Produkcja olejku do brody jest dziecinnie prosta. Wszystkie oleje i olejki eteryczne wlewamy do buteleczki poprzez lejek i mieszamy.
Gotowe!
Wrażenia
Po kilku dniach używania muszę powiedzieć, że olejek przypadł mi do gustu. Odstaje odrobinę od profesjonalnych, ale swoją rolę spełnia dobrze. Ma może nieco zbyt mocny zapach z dominującą nutą ylang-ylang, dlatego doradzam dać o jedną kroplę mniej tego olejku. Niemniej im dłużej go używam, tym bardziej ten zapach mi się podoba.
Na minus poczytuję mętność roztworu. Nie wiem z czego to wynika, ale kupne olejki są klarowne, a ten nie. W praktyce nie wpływa to jednak na użytkowanie. Tutaj nie widzę różnic. Natomiast jeśli chodzi o walory odżywcze dla skóry i włosów, musimy póki co zaufać właściwościom składników, ponieważ za mało czasu go używam, żeby z całą pewnością powiedzieć jaki ma wpływ. Ogółem jednak efekt jest całkiem zadowalający.
<<Zobacz też: Barber shop – strzyżenie brody przez profesjonalistę>>
Wosk do wąsów
Składniki
Bazą do wosku do wąsów jest oczywiście wosk pszczeli. Można z niego wykonać mnóstwo innych pożytecznych rzeczy, więc od razu kupiłem go na zapas. Kto wie co jeszcze przyjdzie mi produkować? Wosk jest twardy, więc żeby zmienić jego konsystencję dodajemy do niego masło shea. Do produkcji słoiczka 18 ml wosku do wąsów używamy 7 g wosku pszczelego i 5 gr masła shea. Do tego dodajemy odżywczy olej jojoba – 2 g. Również ten kosmetyk powinien ładnie pachnieć, dlatego używamy tutaj połowy wyżej prezentowanej kompozycji zapachowej, mianowicie: 1 kropla ylang-ylang, 4 krople pomarańczy, 4-5 kropel paczuli.
Potrzebny będzie również jakiś słoiczek. Ja zaopatrzyłem się w elegancki aluminiowy (w końcu ma być na upominek). Przyda się też waga kuchenna, a także metalowa miseczka i garnek do kąpieli wodnej.
Produkcja
Zrobienie wosku do wąsów jest tylko nieco trudniejsze niż produkcja olejku. Odmierzone wosk, masło i olej umieszczamy w metalowej miseczce. Następnie wkładamy to na kąpiel wodną, czyli do garnuszka wlewamy nieco wody (na ok. 1,5 cm), przykrywamy go miseczką z zawartością i stawiamy na kuchence. Gotująca się woda stopi składniki, ale ich nie przypali.
Gdy całość stopi się na jednolitą ciecz zdejmujemy z ognia. Na tym etapie powinniśmy mieć już przygotowaną kompozycję zapachową. Dodajemy ją dopiero gdy wosk zacznie się ścinać. Jeśli dodamy za szybko, do zbyt gorącego roztworu, olejki mogą w części wyparować. Natomiast jeśli zrobimy to za późno, mogą się niedokładnie wymieszać.
Potem już wystarczy tylko rozlać wosk do pojemniczków i gotowe.
Wrażenia
Przez parę dni używałem tego wosku i stwierdzam, że ma on swoje spore plusy, ale także są minusy. Przede wszystkim zapach okazał się tutaj strzałem w dziesiątkę. Olejku ylang-ylang jest odrobinę mniej i dzięki temu efekt jest o wiele przyjemniejszy. Zapach orzeźwia i dodaje energii. Zwłaszcza, gdy rano nałożymy wosk na wąsy, a później para z gorącej herbaty wzbije nam ten aromat prosto do nosa. Rewelacja!
Natomiast mam zastrzeżenia co do konsystencji. Na pierwszy rzut oka wszystko jest tak, jak w woskach sklepowych, ale przy użyciu okazuje się, że uzyskany wosk topi się znacznie szybciej (trochę jak balsam do brody). Przez to nie ma na wąsie efektu suchego klejenia włosów, tylko jest mokry, niemal tłusty. Jednak łatwo można sobie z tym poradzić rozczesując wąsa, a po chwili różnica jest niezauważalna. Myślę, że mogłem dodać nieco za dużo masła shea albo za mało wosku pszczelego. Nie wiem tylko czy zawiniła moja waga czy ja.
W dalszym noszeniu raczej nie widzę większych różnic. Może ten wosk nieco mniej utrwala włosy w danej pozycji, ale mimo wszystko spełnia swoje zadanie.
Ogółem i z tego produktu jestem zadowolony.
<<Zobacz też: Pochwała pracy własnych rąk>>
Odpowiedzi na pytania
Wróćmy zatem do postawionych na samym początku pytań i spróbujmy na nie odpowiedzieć.
Ad1. Oba kosmetyki przygotowuje się całkiem łatwo. Zdecydowanie większym problemem jest zdobycie składników.
Ad2. Taka produkcja może być tańsza przy przygotowywaniu większej ilości. Robiąc to tylko dla siebie, powinniśmy się bardziej nastawić na frajdę z pracy własnych rąk niż na oszczędności.
Ad3. Uzyskane kosmetyki są dobre jakościowo. Nie ma jednak co oczekiwać, że będą równe lub lepsze od sklepowych. Zwłaszcza po pierwszej próbie. W końcu te profesjonalne to wyniki długich testów, prób i błędów oraz badań. Niemniej to, co samemu przygotujemy w domu będzie całkiem dobrze pełniło swoją rolę.
Co dalej?
Jak już wspomniałem, przygotowane dwie puszki wosku i dwa olejki są przewidziane dla Was. Pytanie tylko czy znaleźliby się chętni? Dajcie znać, czy powinienem przygotować jakiś mały konkurs albo inną zabawę, w której oddałbym komuś te kosmetyki.
Jeśli macie jakieś propozycje jak udoskonalić powyższe przepisy albo macie pomysł na przygotowanie innych produktów w tym stylu, piszcie proszę w komentarzach!
Najlepszy będzie chyba konkurs np.: związany z dotychczasowymi wpisami na temat pielęgnacji i stylów brody na twoim blogu. 🙂
PS. Sam bym chciał taki olejek w konkursie wygrać 🙂 Przydałby mi się bardzo. 🙂
Problem z konkursami dotyczącymi wiedzy jest taki, że nie da się wybrać najlepszej odpowiedzi jeśli poprawnych jest kilka. Musiałaby obowiązywać zasada „kto pierwszy ten lepszy”.
Ja bardzo chętnie wezmę udział w konkursie 🙂
Warto zauważyć, że olejki eteryczne to nie tylko zapach, ale cała gama innych właściwości odżywiających, antyseptycznych, grzybobójczych itd. Myślę, że przy wyborze receptury warto zwrócić na to uwagę. O cedrowym czytałem np. że dobrze wpływa na porost włosów 😉
W najbliższym czasie sam planuję otworzyć linię produkcyjną. Po nie tak krótkich poszukiwaniach udało mi się znaleźć sklep internetowy oferujący wszystkie potrzebne mi składniki, w dodatku z możliwością odbioru osobistego w moim mieście, także oszczędność powinna być znaczna, a przyjemność z tworzenia jeszcze większa!
Nie pomyślałem o tym. Niestety nie wiem jakie inne właściwości mogłyby mieć te olejki zapachowe.
I trzymam kciuki za produkcję!
Rozmarynowy poprawia nastrój i pamięć czy tam pomaga w nauce, więc jak najbardziej może się przydać do niuchania cały dzień spod wąsa. Natomiast żeby taki składnik zadziałał na porost włosów, to musiałby być oczywiście wcierany w skórę, nie jestem pewna, czy aż tak głęboko wciera się takie specyfiki.
Natomiast paczuli to afrodyzjak ^^
Tak, należy je wcierać aż do skóry. W końcu mają odżywić też skórę pod zarostem.
To tym bardziej polecam rozmaryn i tymianek, który przy okazji działa przeciw mikroorganizmom.
Cześć, a macie może już jakieś sprawdzone kompozycje olejków do takich domowych zestawów?
Olej jojoba: 50-60 kropli
Olej arganowy: 20 kropli
Olej z pestek malin: 15 kropli
Olej z róży rdzawej: 10-15 kropli.
Mój autorski przepis.
Dzięki, a bazę olejową mam już opanowaną i z nią sobie eksperymentuję ale bardziej szukam jakiejś kombinacji zapachowej jak aromaty drewna, skóry, iglaków…
Zwracam uwagę na mały błąd (lub skrót myślowy) jaki się wkradł.
Operuje Pan wymienni pojęciami grama i mililitra. Podczas kiedy nie koniecznie wszystkie olejki mają taką samą gęstość.
Wszystko to oleje ale w skrajnych przypadkach może być tak że ml jednej substancji waży tyle co kilka ml innej. A przy przepisach z dokładnością do 0,5g może to mieć znaczenie.
To było przejęzyczenie. Wynikło pewnie z tego, że na butelkach są podane mililitry, a przepis miałem w gramach. Stąd obliczenia wagi były poprawne i adekwatne do przepisu. Jednak przyznaję, że nie pomyślałem o tej różnicy.
Dobrze, że to zostało poruszone. Dziękuję!
Bardziej by się przydał cylinder miarowy niż waga. I specjalne łyżeczki laboratoryjne. Kosztuje to wszystko grosze, a przecież się nie zużywa i właściwie na cenę produktu finalnego kompletnie nie wpływa.
Jestem za konkursem.
Jeżeli chodzi o olejek do brody, widziałem przepis gdzie była dodawana witamina E w płynie, w celu o dbałość o kondycje włosia 🙂 Też można się zastanowić w dłuższym okresie własnej produkcji nad dodawaniem tego składnika.
Dziękuję za propozycję. Będę pamiętał, choć póki co mam zapas.
Jeśli chodzi o konsystencje i mętność olejku to głównym składnikiem, który za to odpowiada wydaje się być olej arganowy. Jeśli chodzi o Pana produkty chętnie je zdobędę w konkursie.
Kawał dobrej roboty 😉
A może by tak pomadę do włosów…
Nic nie chcę mówić, ale składniki już mam.
No to czekam… 😉
Podobnie jak wosk do wąsów można wykonać pomadę. Trochę inne proporcje +olej kokosowy albo masło shea (może być również wazelina). Spotkałem się już z kilkoma ciekawymi przepisami, więc może warto by spróbować (tym bardziej, że składniki już są).
Tak, zapobiegawczo od razu olej kokosowy też kupiłem.
Zatem będę wypatrywał efektu 🙂 Brody niestety się pozbyłem, bo żonie nie bardzo pasowała.. 🙁 No ale czego się nie robi dla naszych kobiet.
Stwierdzenie, że broda „żonie nie bardzo pasowała” można odczytać przynajmniej dwuznacznie. 🙂
Jeśli w przyszłości będzie Pan potrzebował wosku pszczelego to z chęcią wyślę wymaganą ilość zupełnie charytatywnie 🙂 Jeśli zaś chodzi o kosmetyki na jego bazie to idealnym zmiękczaczem wosku jest olej kokosowy.
Bardzo chętnie przetestuję taki olejek do brody i zgłaszam się do konkursu!
W kwestii olejku do brody a konkretniej zapachu to wydaje mi się, że za dużo dodał Pan Ylang-ylang – na filmie ten olejek „poleciał ciurkiem” .To może wyjaśnić przyczynę takiego a nie innego zapachu
świetny pomysł, Pani Łukaszu!
Ciekawi mnie jeszcze, czy możliwe jest domowe wykonanie porządnego wosku (pomady) do włosów, na tyle dobrej jak te, które nabyć można w barber shopach (np. firmy uppercut)
Myślę, że męskie kosmetyki DIY to bardzo ciekawy temat zarówno dla Pana, jako swoistego testera jak i czytelników, którzy na pewno byliby zainteresowani 😉
pozdrawiam serdecznie
Pomada jest już na celowniku.
sam zrobiłem zarówno pomade ( która w moim przypadku jest bardziej woskiem), olejek do brody i wosk do wąsów. Najważniejsze jest manipulowanie proporcjami wosk(wazelina) tłuszcze. Wszystko to zależy od preferencji dot. chwytu jak i rodzaju włosów.
Moj tato kupuje wosk pszczeli bezposrednio u pszczelarzy ( jest smakoszem miodow I ma sprawdzonych pszczelarzy od ktorych kupuje na targu)
Ja uzywam wosku do domowej produkcji balsamu do ust, teraz sprobuje zrobic wosk dla swojej lepszej polowy.
Pudeleczka kupuje w zestawie turystycznym (puste buteleczki I pojemniczki) w sklepie wszystko za €2, mysle w Polsce w Rossmanie etc tez sie znajdzie a majatku nie kosztuja.
pozdrawiam
witam! mam słaby i niezbyt gęsty zarost. czy taki olejek albo wosk byłyby dobre jako odżywka do brody i skóry brody takiej jak moja aby lepiej ona rosła? czy może doradziłbyś coś innego? wśród kobiet podobno popularna jest odżywka do skóry głowy „Jantar”, która działa cuda na głowie ale nie wiem czy byłaby ona odpowiednia też do brody, nie znam się po prostu na składzie. wiesz coś o niej? z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam 🙂
Odżywianie włosów i zarośniętej skóry na pewno pomoże na ładny i zdrowy wygląd brody. Natomiast z tego co mi wiadomo nic nie działa na przyspieszenie wzrostu i zagęszczenie brody. Ewentualnie witamina B5 może pomóc.
Mam pytanie ile czasu rośnie tzw. „kozia bródka” i wąsy ? Nieustannie próbuje dojść do końca.. jednak nigdy nie wytrwałem…
To zależy od tego jakie mają być długie. Pełen zarost powinien być już po miesiącu, ale jeśli na przykład bródka miałaby mieć kilka centymetrów, to nawet kilka miesięcy.
Gdzie można nabyć takie słoiczki aluminiowe?
Kupiłem je bodajże w Centrum Opakowań.
Metalowe opakowania na balsamy są w sklepie internetowym naturalne-piekno.pl w dziale „słoiki”. Są różne pojemności, od 10 do 250 ml. U mnie możesz kupić wosk pszczeli, jestem pszczelarzem, też brodaczem.
A w jakim sklepie kupione składniki jeśli można wiezieć?
Głównie w Allegro.
Gdzie kupiłeś puszki na balsam ? Byłem w Rosmannie, Super Pharm, Auchan, Allegro 🙂 Nigdzie nie ma.
Niestety takie rzeczy bardzo trudno kupić w stacjonarnych sklepach. Może w barber shopach i na jakichś eventach związanych z golibrodami. Pozostaje internet i sklepy dla brodaczy.
dzień dobry mam pytanko czy ma pani może przepis na szampon do brody ?
Mój patent: kupuję ekologiczny olej jojoba i arganowy, mieszam i dodaję kilka kropel olejku Apothecary dla zapachu. Unikam oleju migdałowego ze względu na jego właściwości komedogenne. Rozważam dodanie olejku tamanu lub z róży rdzawej. Wiele firm nabija klientów w butelkę, bo skład olejków za 180 zł niczym nie różni się od bazowch poza nutą zapachową oczywiście.
Olej migdałowy nie jest komedogenny 🙂
Serio?
Ja polecam złożyć zamówienie na stronie zrobsobiekrem.pl,, za całe zakupy zapłaciłam 48,15 zł (bez bazowego olejku, który zakupiłam w drogerii za 15zł). A dostawa do Wrocławia jest za darmo.
Również i ja podjęłam się produkcji olejku do brody dla swojego mężczyzny i ten sklep, który wspominasz, okazał się wysoce pomocny (inna sprawa, że był mi znany z komponentów do produkcji mydła). Mało tego – można tam również kupić wszelki „sprzęt laboratoryjny”, czyli łyżeczki miarowe, cylindry, lejki i w ten prosty sposób obejść się bez wagi. Zwłaszcza, że waga waży, a nie odmierza objętość w ml. Chyba nie muszę dodawać, że każdy olejek ma nieco inny ciężar własny i waga w tym przypadku potrzebna jak dziura w moście. Mało tego – w tym sklepie również można kupić bazy mydlane i… Czytaj więcej »
Niezłe!
Przymierzam się do stworzenia wosku do włosów, składniki w zasadzie są podobne, jak w przypadku wosku do wąsów, wystarczy dodać tylko nieco skrobi, aby łatwiej się produkt rozprowadzał. Niestety właśnie problemem jest zdobycia składników, trzeba w zasadzie wszystko kupować przez Internet i generować przez to dodatkowe koszty. Może warto spróbować i również to opisać na blogu? 🙂
Rzeczywiście w ostatnim czasie zainteresowanie kosmetykami dla mężczyzn bardzo szybko rośnie. Interesujący artykuł.