Umiejętność prowadzenia rozmów i poprawnego mówienia jest wielce przydatna w relacjach międzyludzkich. Rzadziej wspomina się natomiast o tym, że gentleman powinien umieć też słuchać. Wbrew pozorom nie wystarczy do tego sprawny słuch.
Powody prowadzenia rozmów
Ludzie prowadzą ze sobą rozmowy generalnie z trzech powodów: żeby coś sobie zakomunikować, dla milszego spędzenia czasu i żeby wyrzucić z siebie swoje dylematy. Pierwszy z tych powodów całkiem dokładnie opisywałem już w kilku artykułach na blogu (poczynając od: Sztuka prowadzenia rozmowy). Drugi powód był gdzieś sygnalizowany i myślę, że o tak zwanych „small talkach” i flircie warto byłoby jeszcze szerzej napisać.
Rozmowa mająca na celu wyrzucenie z siebie swoich problemów powinna nas interesować natomiast z przeciwnej strony – osoby słuchającej. To dlatego, iż właśnie w obliczu takiej konwersacji możemy pokazać jak dobrymi partnerami do rozmowy jesteśmy. Właśnie w takich sytuacjach ludzie zwiększają do siebie zaufanie i zacieśniają więzy. Miano osoby „potrafiącej słuchać” jest zatem bardzo cenne. Warto do niego dążyć i o nie dbać.
Mówienie o swoich problemach
Powierzanie innym swoich dylematów życiowych może wydawać się kontrowersyjne, więc z konieczności zacznę od oceny tego zachowania. Czy można opowiadać znajomym o swoich problemach? Tak, ale… Trzymanie w sobie swoich problemów może prowadzić do ich narastania i poczucia bezsilności wobec nich. Zdecydowanie uważam, że te ważniejsze kwestie warto z kimś skonsultować.
Natomiast trzeba być bardzo ostrożnym w dobieraniu partnerów do rozmowy. Rzecz jasna najlepsi będą ci, którzy potrafią słuchać, ale to nie wystarczy. Powinna to być osoba godna zaufania, sprawdzona i znana dłużej. Z drugiej strony należy zawsze przemyśleć, czy nie nękamy tej osoby zbyt często. Życzliwy znajomy może przerodzić się w niechętnego jeśli poczuje się wykorzystywany i obarczany cudzymi problemami. To dość delikatna kwestia. Nie traktujmy wysłuchania nas jako przysługi bezwartościowej. Koniecznie należy się odwdzięczyć!
Dlaczego ludzie opowiadają o swoich problemach?
Żeby odpowiednio słuchać należy się najpierw zastanowić, czego oczekuje od nas rozmówca. Zazwyczaj chce on po prostu opowiedzieć o tym, co go trapi. Czuje się bowiem nieco zagubiony w zastanej sytuacji i nie wie jak postąpić. Często są to problemy trudne do rozwiązania, więc nikt tu nie powinien oczekiwać uzyskania konkretnej odpowiedzi.
Co ważne, nieraz mamy wrażenie, że nasze dylematy są niezwykle skomplikowane dopóki ich nie wyartykułujemy. Bywa, iż po opisaniu problemu ze szczegółami okazuje się on prostszy niż się spodziewaliśmy. Bywa też, że czujemy się osamotnieni w naszych zmaganiach i chcielibyśmy kogoś choć werbalnie wciągnąć do pomocy.
<<Zobacz też: Jak rozmawiać o prywatnych sprawach>>
Właśnie dlatego w tego typu rozmowie nie tyle chodzi o uzyskanie odpowiedzi na postawione pytanie, co o wspomniane „wyrzucenie” z siebie swoich problemów. Ma to wiele korzyści: człowiek czuje, że już nie jest jedynym, który o tym wie; szczegółowy opis sytuacji pozwala klarowniej ocenić problem; rozmowa jest pewnym rodzajem burzy mózgów – nawet jeśli nie prowadzi do rozwiązania, może wskazać nowe ścieżki radzenia sobie z problemem.
Jak słuchać, a nie tylko słyszeć
Osoba potrafiąca słuchać musi mieć świadomość powyższego i umieć zauważyć, że właśnie wchodzi w tego typu rozmowę. Ludzie, którzy tego nie potrafią, chętnie zmienią temat, zbagatelizują problem, odetną się od rozmowy itp. – „bo to tylko luźna pogawędka”. Tego typu ludziom nie powierzy się swoich tajemnic.
W trakcie rozmowy trzeba przede wszystkim umieć zachować dystans do kwestii, w jakie jest się wprowadzanym. Zaangażowanie się w te sprawy może mieć poważniejsze konsekwencje i trzeba zawsze dobrze się zastanowić zanim zrobi się ten krok.
Należy poświęcić maksimum uwagi rozmówcy, pozwolić mu się wypowiedzieć do końca, a w razie potrzeby pomóc mu pytaniami mającymi rozjaśnić obraz sytuacji. Te pytania to też ważne świadectwo naszego zainteresowania. Natomiast powtarzanie co kilka sekund „tak”, „mhm”, „no” itd. wybija z tropu i źle brzmi. Lepiej pozbyć się tego nawyku.
<<Zobacz też: Mowa ciała w trakcie rozmowy>>
Następnie wypada uczciwie zastanowić się jak możemy pomóc. Bezpośrednie zaangażowanie się (w stylu „no to ja z nią porozmawiam”) niekoniecznie będzie dobrym pomysłem. Możemy na przykład opowiedzieć o podobnej sytuacji, która nam się przydarzyła – zwierzenie za zwierzenie. Możemy odesłać rozmówcę do kogoś, kto mógłby mu pomóc. Możemy zastanowić się jak zareagowalibyśmy na jego miejscu. Albo, jeśli faktycznie znamy je, zaproponować rozwiązanie.
Po kilku dniach od rozmowy można zapytać jak się sprawy mają. Tutaj trzeba jednak uważać, bo możemy wejść w ciąg dalszy takiej rozmowy.
Żelazną zasadą słuchania jest natomiast to, że nie opowiada się o treści tych rozmów osobom trzecim pod żadnym pozorem! Co prawda gentleman nie uprawia nigdy plotkarstwa, więc nawet nie muszę o tym pisać, ale warto zaznaczyć.
Korzyści ze słuchania
Dla nas ważne jest to, że słuchanie przynosi też korzyści słuchającemu. Zacieśnia się znajomość, a może nawet zyskuje zaufanego przyjaciela. Co więcej ma on wobec nas dług wdzięczności, więc nie musimy się zbytnio krępować, jeśli sami będziemy mieli problem, o którym chcielibyśmy z kimś porozmawiać.
Prawdopodobnie ważniejszą zaletą jest rozwój własnej empatii właśnie dzięki poznawaniu dylematów i toku myślenia innych osób. Na moment mamy okazję wejść w cudzą skórę i spojrzeć na świat z innej perspektywy. Warto z tego korzystać!
<<Zobacz też: Najważniejsza cecha gentlemana – empatia>>
Tego typu rozmowy dają nam również poczucie wagi naszych własnych problemów. Kiedy na przykład przejmujemy się, że dziewczyna nas rzuciła, a dziecko rozmówcy jest przewlekle chore, nagle nasza sytuacja przestaje się wydawać tak dramatyczna.
Ostatecznie umiejętność słuchania jest kluczowa podczas zdobywania wiedzy. Człowiek mądry potrafi siedzieć cicho, żeby ktoś inny mógł się wypowiedzieć do końca. To jest kluczowe dla własnego rozwoju. Ludzie, którzy zawsze mają coś ciekawszego do powiedzenia, będą tkwili w miejscu. Choćby dlatego warto kształtować w sobie umiejętność słuchania.
Czy na pewno chcesz słuchać?
Po przeczytaniu tego artykułu zastanów się dobrze czy chcesz być osobą, która potrafi słuchać. Z jednej strony zyskujesz zaufanie, ale z drugiej możesz być obarczany problemami, o których nie chciałbyś nigdy słyszeć. Będziesz musiał sobie poradzić z patrzeniem na znajomych przez pryzmat poznanych informacji. Będziesz też musiał umieć dochować tajemnicy.
Musisz również wiedzieć, że niestety nie każdy potrafi po gentlemańsku powstrzymać się przed kolejną sesją obarczania swoimi problemami, gdy rozmówca ma już tego dość. Niestety niektórzy oczekują, że będzie się im pomagało czynnie. Niestety też niektórzy nie poczuwają się do odwdzięczenia się za wyświadczoną przysługę wysłuchania. Może się więc zdarzyć, że będziesz żałował, iż pozwoliłeś komuś na zwierzenia.
Dodalibyście do powyższego jeszcze jakąś radę dla słuchających albo zwierzających się?
Przepraszam za chwilowy brak możliwości komentowania. To była mała awaria i już wszystko wróciło do normy.
„Zwierzenie za zwierzenie” czy to naprawdę jest dobry zwyczaj? Bardzo często ludzie stosują taki zabieg, który np. w moich oczach nie wygląda dobrze. Można odnieść wrażenie, że cała rozmowa sprowadziła się do tego, aby to „słuchający” mógł powiedzieć co ma do powiedzenia, a nie wysłuchania. Poza tym jak odpowiedzenie zwierzeniem/marudzeniem na to samo miałoby pomóc? Ludzie z trudem się uczą na swoich, a co dopiero na cudzych błędach.
Nie chodziło mi o zwierzanie się i mówienie o swoich obecnych problemach tylko opowiedzenie własnej historii jako przykładu, który jakieś zakończenie już miał. Pisząc „zwierzenie za zwierzenie” miałem na myśli też to, że rozmówca nam zaufał, więc nie musimy być tutaj jak psychoterapeuta czy spowiednik, który nic o sobie nie powie. Odpowiadając również w zaufanej formie pokazujemy jak traktujemy tę relację.
Moim zdaniem pokazanie, że podobne sytuacje dotyczą też innych może odnieść dobry skutek. Co prawda nie koniecznie musi. Na pewno nie próbujmy udowadniać, że to taka sama sytuacja.
Osobiscie, duzo bardziej wole sluchac innych ludzi niz opowiadac o sobie. Osoby zajmujace sie plotami i wtykajace nos w cudze sprawy wzbudzaja we mnie jak najbardziej odrazajace uczucia.
Plotkowanie w ogóle jest odrzucające, a niestety ludzie często czerpią przyjemność z rozmawiania o prywatnych sprawach innych osób.
Co do obgadywania, plotkowania. Nie uważam za obgadywanie sytuacji kiedy dajesz jako przykład danej osobie przeżycia innej osoby, pod warunkiem, że ta pierwsza nie będzie wiedziała o kogo chodzi i nigdy się o tym nie dowie. W tym wypadku omawiamy bardziej, jakieś wydarzenie, zjawisko, na przykładzie kogoś anonimowego.
Dokładnie. Zgadzam się. Trzeba też przemyśleć czy na podstawie samych faktów rozmówca nie domyśli się przypadkiem o kogo chodzi. Niemniej tak właśnie powinno się postąpić – opowiedzieć przypadek, bez danych umożliwiających rozpoznanie bohaterów.
Witam. Z plotkami zwykle jest tak, że są one mało wiarygodne, natomiast obgadywanie innych za ich plecami to nic innego jak sztuczne podnoszenie własnej wartości i mówienie o złych cechach osób trzecich, których nie znosi się w samym sobie. Najlepszym sposobem na odizolowanie się od tego typu sytuacji jest albo siedzieć cicho, ale powiedzieć wprost, że nie rozmawia się na temat osób, które są nieobecne. Pozdrawiam !
Przy bliskich osobach zazwyczaj mówię jednak, że nie rozmawiam o prywatnych sprawach innych i nie plotkuję. Daje to zazwyczaj im do myślenia. Natomiast w większym towarzystwie wolę po prostu wyjść niż wchodzić w taką dyskusję.
Najgorszy jest moment kiedy pewna osoba, twój przyjaciel kojarzy ci się tylko z problemami. Jestem osobą, z którą można porozmawiać, oczywiście nie opieram się tylko na własnym zdaniu( byłoby to zbyt stronnicze 🙂 ), dlatego miło mi słyszeć od innych, że jestem zaufanym rozmówcom. Jednakże spotkania opierające się tylko na rozmowach o tym „Jak mi jest źle” dołują też słuchającego. Wydaje mi się, że taktowane jest również zwrócenie uwagi „użalającemu”, że trochę tego za dużo i spotkania z przyjacielem powinny być w pewnym sensie odskocznią od teraźniejszych problemów. Trzeba to bilansować, bo później możemy wypaczyć sb zdanie o innych. Pozdrawiam.
Zgadzam się. Osoba zwierzająca się powinna umieć podziękować za przysługę, między innymi przywracając nastrój do normalności (choćby przez zabranie swojego rozmówcy na kawę itp.). Natomiast sam rozmówca musi też wiedzieć kiedy powiedzieć stop. I tutaj nie jestem pewien czy dobrym pomysłem będzie od razu mówienie drugiej stronie, że za dużo już było tych rozmów. Może wystarczy raz czy drugi wymówić się od spotkania w cztery oczy, żeby nabrać dystansu. Osoba chcąca się zwierzyć powinna zrozumieć o co chodzi.