Zgodnie z obietnicą, po trzech tygodniach od pierwszego odcinka, publikuję drugą odsłonę Pytań, już w docelowej formie. Dziś odpowiadam na pięć pytań, dwie propozycje nowych artykułów/filmów i omawiam jedną internetową gafę. Zobaczycie jak trudne pytania otrzymuję.
Jeśli umknęła Wam inauguracja serii Pytań do Kielbana, zajrzyjcie do pierwszej części. Z założenia odpowiadam na pytania, które licznie od Was otrzymuję w komentarzach, wiadomościach prywatnych i mailach. Formuła zakłada, że są to filmy, które raczej nie doczekają się transkrypcji. Zamierzam je publikować w niedzielne poranki. Zatem polecam zostawić je sobie do śniadania, kawy czy podwieczorka. Spokojnie można puścić sobie film w tle i słuchać jak radia.
W tym odcinku odpowiadam nie tylko na pytania, ale również odnoszę się do propozycji rozwinięcia niektórych wątków w formie osobnych artykułów bądź filmów. Postanowiłem też, że w każdej odsłonie na koniec zostawię sobie jakiś niuans ze sfery savoir-vivre’u w Internecie.
Kolejno poruszane wątki (spisane moimi słowami):
1. Czy mężczyzna ubogi może być gentlemanem?
2. Jak dbać o styl i maniery w małej społeczności, wyznającej inne zasady?
3. Jak mężczyzna nie w pełni sprawny ma przestrzegać zasad dobrego wychowania względem kobiet?
4. Jakie buty wybrać na co dzień do pracy w korporacji?
5. Co zrobić, by ustrzec się przed wygnieceniem koszuli i marynarki podczas dłuższej podróży służbowej samochodem?
Propozycje nowych artykułów i filmów:
6. Czy przygotuje Pan film na temat zasad noszenia kapelusza?
7. Skąd czerpać wiedzę na temat prowadzenia small talk?
Savoir-vivre w Internecie:
8. Przykład bardzo kiepskiego maila.
W lewym górnym rogu filmu pojawiają się numery odpowiadające tym pytaniom.
Zapraszam do filmu:
Pragnących poczytać więcej na powyższe tematy odsyłam do poniższych artykułów:
2. Savoir-vivre wobec osób niepełnosprawnych
3. Eleganckie buty do garnituru – jakie wybrać
4. Jak nosić kapelusz? – savoir-vivre z nakryciem głowy
6. Gentleman w sieci – sztuka pisania e-maili
Chętnie przyjmę opinie i rady odnośnie samej serii. Gdybyście mieli jeszcze jakieś pytania do mnie, możecie zostawić je choćby tutaj, w komentarzach.
Miłego weekendu!
Witam Panie Łukaszu 🙂 Mam pytanie odnośnie kultury, sposobu zachowania u młodych ludzi Co pan sądzi o zachowaniu się dzisiejszej młodzieży w wieku 17-19 lat czy Pana zdaniem kultura dzisiejszej młodzieży to przejaw mody jaka panuję czy kwestia leży w samym wychowaniu przez rodziców. Jakby patrzeć z perspektywy minionych lat a światem dzisiejszym to wydaję mi się , że zaszły istotne zmiany , które być może poszły w złym kierunku. Możliwe, że stało się tak za sprawą wprowadzania coraz to bardziej kontrowersyjnych zachowań w modzie, muzyce, stylu ubierania itp Bardzo długa myślałem nad poruszonym przeze mnie wątkiem i doszedłem do… Czytaj więcej »
Rowniez jestem bardzo zmartwiona obecnymi realiami. Chyba zyje w czasach, ktore nie w pelni rozumiem.
Co prawda nie znam szczególnie 17-19-latków, ale jako historyk mogę powiedzieć, że pewnie nie jest aż tak źle. Polecam króciutki artykulik z początków bloga właśnie o niepokornej młodzieży: https://kielban.pl/2011/09/mlode-pokolenie-vs-stare/ Okazuje się, że już nasi dziadkowie byli uznawani przez pradziadków za okropne pokolenie. Mam wrażenie, że każdorazowe różnice międzypokoleniowe sprawiają, że młode pokolenie ocenia się negatywnie, ale w efekcie jest całkiem podobnie. Nie da się jednak ukryć, że niektóre aspekty kultury są zapominane, inne nabywane, a jeszcze inne rozwijane. Trudno teraz ocenić czy to źle. Warto jednak pamiętać, że również nasi przodkowie mieli takie dylematy. Chyba jest tak, że ludzie dobrzy… Czytaj więcej »
W pełni popieram pana Łukasza, niestety wielu ludzi ma fałszywe wyobrażenie o przeszłości, idealizują ją, widzą tylko dobre strony nie dostrzegając jednocześnie tych złych, których było przecież bardzo dużo. Właściwie w każdym pokoleniu możemy znaleźć ludzi narzekających na młodzież. Pewnie dlatego, że już do młodzieży nie należą.Dziś z dobrym wychowaniem nie jest tak źle jakby się mogło niektórym wydawać, a kiedyś wcale nie było tak dobrze jak to sobie wyobrażamy. Powiedziałby, że jest nawet lepiej, mamy mniej przemocy domowej, z większą empatią traktujemy zwierzęta, dzisiejsza młodzież do niepełnosprawności podchodzi chyba z większą tolerancją i akceptacją niż dekady temu. Przecież dziś… Czytaj więcej »
Inna sprawa, że źródła historyczne przeważnie piszą elity społeczeństwa (obecne czasy są pod tym względem wyjątkowe), które mocno wypaczają obraz przeszłości. Każdy, kto nie potrafi dobrze ocenić wartości źródeł, może odczytać je jako uniwersalne dla całego społeczeństwa. To tak, jakby twierdzić, że w II RP żyli tylko dżentelmeni i damy.
Słusznie, najlepiej widać to na przykładzie Krakowa. Ile to się trzeba od różnych mieszkańców dawnej stolicy nasłuchać o Franciszku Józefie, Robert Makłowicz smaży sznycla i opowiada o wspaniałym cesarzu, a tak naprawdę był to beznadziejny cesarz, Galicja była zaściankiem Europy, najbiedniejszym, zacofanym gospodarczo i społecznie zaborem, ale panu literatowi i profesorowi UJ żyło się dobrze. Przepraszam, że trochę nie na temat, ale to odnośnie tego opanowania historiografii przez elity.
Jakie buty (marki) koniecznie polskiej produkcji, eleganckie, ale nie na obcasie; takie które będą pasować i do sportowej marynarki i „na codzień” mogą Panowie polecić do 250 zł ?
To niestety nisko postawiona poprzeczka cenowa. Może w CCC lub Wojasie coś się znajdzie.
Dziękuję za odpowiedź.
Odniosę się do pierwszego pytania. Choć niewiele zgłębiam aspekty savoir-vivre to wydaje mi się, że podstawowym problemem z byciem biednym dżentelmenem nie jest możliwość rozwoju własnego charakteru, czy też potencjalne braki finansowe uniemożliwiające posiadanie nowych butów i marynarek, jednak dla mnie problem tkwi w odbiorze takiej osoby przez środowisko dżentelmenów, czy dokładniej mówiąc osób tworzących „nową klasę średnią”. Mianowicie zmierzam do tego, że owa „nowa klasa średnia” po prostu nie akceptuje w swoich szeregach osób niezamożnych, którzy wybierają autobus zamiast samochodu, noszą mniej dobrany garnitur z gorszych tkanin, bo choć na lepszy poziom życia ich nie stać, to przecież odstają… Czytaj więcej »
Nie jestem pewien czy to może mieć jakieś większe znaczenie. Przykładowo można w sieci nawiązywać ożywione kontakty z innymi ludźmi (czy to w serwisach społecznościowych, na blogach, czy forach), nigdy nie pokazać się nikomu w realu, a jednak czuć więź z daną społecznością. Poza tym ilu to my mamy wokół zamożnych dżentelmenów, którzy mogą na nas patrzeć krzywo z uwagi na zasobność portfela? Raczej niewielu. Sam zacząłem się interesować tym wzorcem i pracować na swoim życiem nie mając przykładów w moim otoczeniu. Nadal raczej nie otaczam się ludźmi, którzy mówiliby otwarcie, że aspirują do miana dżentelmena. I szczerze mówiąc nie… Czytaj więcej »
Chyba troszkę Pan pochlebia tej tak zwanej „nowej klasie średniej”. Nazywać nuworyszowskich snobów dżentelmenami to tak jakby uznać byle szkiełko za brylant tylko dlatego, że ma drogą oprawę. I to jest bodaj najżałośniejszy widok – kiedy ta „oprawa” jest więcej warta od zawartości.
Czy wypada w towarzystwie przyjść w sandałach skórzanych (np. w tak upalne dni jakie mamy)? I czy nie byłoby to powodem do wyśmiania mnie ? Może artykuł o ubieraniu się w letnie dni byłby rozwiązaniem moich wątpliwości.
Artykuł już jest: https://kielban.pl/2015/06/meska-elegancja-na-cieple-dni/
Sandały nie są najgorsze (rzecz jasna bez skarpet), jeśli będą proste i skórzane. Dobrym wyborem będą natomiast lekkie mokasyny, również noszone bez skarpet.
Niezwykle ważkie, choć z pozoru drobne kwestie są w tym artykule, i związanych z nim filmach podnoszone. Pozwolę sobie dodać nieco od siebie, choć dla zwięzłości i tak przydługiego przekazu, posiłkując się często, chętnie wszak na tym blogu widzianymi aforyzmami łacińskimi. Kwestie 1. Czy mężczyzna ubogi może być gentlemanem? 2. Jak dbać o styl i maniery w małej społeczności, wyznającej inne zasady? 3. Jak mężczyzna nie w pełni sprawny ma przestrzegać zasad dobrego wychowania względem kobiet? Generalnie – gentlemanem jest się zawsze i wszędzie, niezależnie od aktualnego stanu portfela, zdrowia czy środowiska – co więcej, im bardziej te uwarunkowania sprzeczne… Czytaj więcej »
Panowie, Dwa zdania komentarza odnośnie kwestii bycia ubogim dżentelmenem. Popatrzmy najpierw na kilka przykładów. Którego z Panów nazwiecie dżentelmenem? – Tego którego stać na buty za 1000 zł, czy tego który codziennie wstanie od telewizora na 15 minut, i wypastuje buty które kupił za 110 zł? – Tego który kupi maszynkę do golenia za 700 zł, czy tego, który codziennie nastawi budzik 15 minut wcześniej żeby ogolić się żyletką. – Tego który objechał pół świata, czy tego który usiadłszy koło starszej pani na imieninach cioci swojej narzeczonej, będzie potrafił zabawić ją towarzyską rozmową i sprawi że ta spędzi wieczór w… Czytaj więcej »
Ani żyletka, ani pastowanie butów, ani herbatka liściasta, ani nawet chodzenie do opery nie mają jakiegoś przełożenia na bycie gentlemenem. Jedyną dobrą analogię trafił Szanowny Pan przy historii z Babcią 🙂
Poza przykładami z resztą historii się zgadzam. Zachowanie jest najważniejsze (ubiór jest jego elementem).
Zaś pieszczenie butów, golenie się żyletką i wysmakowany gust herbaciany naprawdę nie świadczą o byciu gentlemenem. Znam takie jedno forum, gdzie zdarzają się pieszczący buty i golący żyletką, a potem jak się czyta ich niektóre wypowiedzi, to … ho ho 😉
Natomiast zgadzam się, że wypada dobrze wyglądać i schludnie 🙂
Szanowny Panie Grzesiu,
Ma Pan w 100% rację. Samo golenie się żyletką, pastowanie butów, picie herbaty liściastej, czy nawet chodzenie do opery nie czyni nikogo dżentelmenem. Proszę jednak zauważyć, że każda z tych aktywności, wiąże się z podjęciem jakiegoś wysiłku i poświęcenia czasu, kosztem innej formy jego spędzenia.
Czyniąc tak, kształtujemy nasz charakter. Robimy coś po to, aby było zrobione starannie, żeby zrobić to po prostu dobrze. A taka postawa zdecydowanie zbliża do bycia dżentelmenem.
Mam pytanie dotyczace pierwszego ze wspomnianych zagadnień. Otóż niedawno skończyłem studia i zaczynam pracę. Na chwilę obecną nie mogę oczekiwać zbyt wysokich zarobków, a czekają mnie znaczne wydatki związane z mieszkaniem. Za jaką cenę i w jakich sklepach mógłbym nabyć względnie dobrej jakości garnitur do pracy? Czy połączenie jeansowych spodni ze sportową marynarką byłoby akceptowalne (będę pracował w kancelarii radcowskiej)?
Jeansy to kiepski pomysł. Garnituru polecam szukać na przecenach, w Factory Outlecie, w TK Maxxie (choć ciężko). Może też coś się trafić niedrogiego, ale klasycznego w H&M. Warto tylko zaoszczędzić na ubranie z naturalnych tkanin, żeby później nie żałować.
Skoro można tu zostawiać, zostawiam. Nie pytanie, a właściwie nie tylko pytanie.Propozycja tematu do artykułu i dyskusji. Byliśmy z przyjacielem ostatnio „na wiosce”, czyli po prostu w naszych małodobrach pozamiejskich. Niestety zastaliśmy tam ślady bytności gości niechcianych. Nie tylko myszy i szczurów, choć i one kłopotliwe. Wizyty te pobudziły nas do dyskusji, która niemalże nabrała walory sporu ideologicznego. Co z takowymi niechcianymi wizytantami czynić? Zdaniem kolegi, zgodnie ze star± szkołą -odstrzeliwać- ? Bo „jak kto solniaka in sempiternam suam poczuje, to mu się grasanctwa odechce?. Ja, zwolennik szerokiego prawa do obywatelskiego posiadania i używania broni, za „odstrzeliwaniem” nie jestem, nawet… Czytaj więcej »
Ciężka sprawa, gdy lokum jest nie na naszym terenie i długo pozostaje samotne. Z miejscowymi nie będzie łatwo sobie poradzić. Tutaj raczej nie pomogę, ale dodam, że od jakiegoś czasu szykuję się do opisania na blogu kwestii broni i szerzej walki.
Szkoda, szkodą i tylko jak pisałem trudno odtwarzalnych drobiazgów szkoda. Co do wizyt szkodników, były one właściwie wkalkulowane w zakup starej drewnianej chałupiny (budowa w 1912r), z młodszą znacznie stodołą, którą datuję, jako moją równolatkę, czyli na koniec lat pięćdziesiątych XX w. Do tego inne drobne zabudowania o nieokreślonym wieku, blisko 4ha gruntu- las, sad i winnica, już manu propria sadzone. Wszystko na podgórskich, małopolskich terenach na tyle blisko Krakowa że i na cotygodniowe zakupy można się wybrać, lecz wioszczyna w głuszy, ze czterdzieści dymów zaledwie, a sama chałupa, w zespole czterech podobnych opodal, od drogi bitej bite dwa z… Czytaj więcej »
Dodam coś do dyskusji. Kilka lat temu oglądałem film „Syberiada”, w którym to główny bohater mimo tragicznego położenia pracy w łagrze zachowuje klasę i niezłomność dżentelmena. Był to pewien rodzaj oficerskiego wychowania z okresu 20lecia międzywojennego. Gorąco polecam film.
Toaleta na uniwersytecie. Spotykam jednego z prowadzących, doktora, który korzysta z pisuaru. Powinienem powiedzieć „dzień dobry”, czy nie? 😉
Nie. To nie jest miejsce do towarzyskich relacji. W toalecie, a zwłaszcza przy pisuarach, nie zauważamy się wzajemnie.
Czy będzie jakiś artykuł o długowłosych Panach i modzie pod tym względem?
O długich włosach był fragment w tym artykule:
https://kielban.pl/2013/06/meska-fryzura/
Ale póki co nie planuję rozwijania tematu.