Każdy świadomy mężczyzna spogląda od czasu do czasu w przyszłość. „Tu i teraz” jest ważne, ale nie można zapominać o tym, co pozostawimy po sobie. Będzie to dziedzictwo, które ukształtuje pamięć po nas, więc dobrze jest zadbać by faktycznie było warte naszego życia.
Dziedzictwa dawnych gentlemanów
Dzisiejszy Dzień Ojca przywiódł mnie do rozmyślań na temat dziedzictwa. I wbrew pozorom nie jest to myślenie o śmierci, lecz o życiu. Dawni gentlemani bardzo mocno akcentowali potrzebę pozostawienia po sobie czegoś ważnego. Może Cię zaskoczę, ale w pierwszej kolejności nie chodziło o majątek, tylko o nazwisko.
Nazwisko to bowiem dziedzictwo, które od pokoleń przekazywali sobie nasi przodkowie, z całym bagażem. Szlachetne czyny dziadów i pradziadów sprawiały, że to nazwisko było więcej warte, a haniebne postępki rzucały nań cień. Nazwisko otrzymywało się nie po to, żeby było co wpisać do dowodu osobistego, lecz by je rozwijać niczym majątek i przekazać dalej.
Majątek był natomiast rzeczą wtórną. Członkowie zacnych rodów zawsze mieli otwarte drzwi na właściwe salony, więc bogacenie się było dla nich łatwiejsze. Nie oznaczało to jednak nigdy, że można było odziedziczony majątek roztrwonić. Wręcz należało o niego dbać i powiększać, a w razie jego braku stworzyć. Jeśli bowiem nie nazwisko, pieniądze zawsze ułatwiały życie potomkom.
W końcu dziedzictwem było wychowanie – wartości i charakter, jakie udało nam się ukształtować w umysłach naszych pociech. Wpojenie im cennych zasad i szlachetnych cech to bowiem najskuteczniejszy sposób na zapewnienie im dobrego startu. Ludziom o twardych charakterach łatwiej bowiem odnaleźć się w każdych warunkach. Nie muszą oni polegać na „poduszkach bezpieczeństwa” odziedziczonych po rodzicach.
To właśnie z powyższych kwestii wypływa powiedzenie, że w swoim życiu mężczyzna powinien spłodzić syna, wybudować dom i zasadzić drzewo.
<<Zobacz też: Hierarchia wartości mężczyzny z klasą>>
Co zostawisz po sobie?
Zastanawiałeś się kiedyś co po sobie pozostawisz? Czy Twoje wybory życiowe kierowane są właśnie tą myślą? Rzecz jasna nie ma potrzeby, żeby nieustannie planować swój testament, ale warto mieć tę kwestię na uwadze wybierając swoje studia, pracę, formy spędzania wolnego czasu itp.
Dziedzictwo zaczynamy tworzyć już od pierwszych lat dorosłości. Z tej perspektywy wybór przyszłych studiów robi się nieco trudniejszy, nieprawdaż? Ale obrana ścieżka zawodowa ma tutaj niestety niebagatelne znaczenie. Dokonując tych wyborów nie wpływamy wyłącznie na przyszłe zarobki, które przecież nie są najważniejsze. Wpływamy też na nasze możliwości kształtowania rzeczywistości, robienia czegoś z pasji, zmieniania świata na lepsze.
Dziedzictwo tworzymy też w sobie i przekazujemy je dalej praktycznie każdym gestem. Zasady, zgodnie z którymi żyjemy, wartości, jakie wyznajemy, szacunek, który okazujemy innym ludziom to niematerialny skarb. Warto się nim odznaczać, żeby świecić przykładem i w ten sposób ocalić go od zapomnienia.
Niezależnie od tego co chciałbyś przekazać, staraj się zadbać o każdą z tych sfer.
<<Zobacz też: Do ojców>>
Komu to zostawić?
Czy dziedzictwo potrzebuje dzieci? Nie. I właśnie ta myśl przyświecała wielu wspaniałym osobistościom z przeszłości. Oni bowiem zdawali sobie sprawę, że wytrwała praca poprawia nie tylko szanse naszych potomków, ale też całych grup społecznych, społeczeństwa w ogóle czy nawet ludzkości. Nie śmiej się. Piszę poważnie.
Zastanów się, czy Twoje wybory i obrane cele jakkolwiek mogą sprawić, że ludziom będzie się żyło lepiej? Czy możesz tym zrobić coś dobrego dla innych? Jeśli tak, to świetnie! Choć to niemodne, warto mieć misję w życiu. Ona nie tylko daje nam sens i cel, ale też napędza do działania. Nawet jeśli to tylko drobnostka – lepiej, że jest.
Wbrew pozorom możesz mieć znaczący wpływ na innych ludzi. Spraw, żeby ten wpływ był pozytywny. Niezależnie od tego, czy będą to Twoje dzieci, czy zupełnie obce osoby, będzie to właśnie Twoje dziedzictwo.
<<Zobacz też: Rzetelna praca – drugie imię gentlemana>>
Zastanów się
Jeśli zatem jeszcze o tym nie myślałeś, zastanów się co u schyłku Twego życia będzie oznaczało Twoje nazwisko, jaki majątek po sobie zostawisz i jakie wartości zaszczepisz w młodym pokoleniu. A potem żyj pełnią życia i sukcesywnie dąż do tego celu.
Ja już tak robię.
Przy dniu Ojca temat jeden z najzacniejszych. Exegiegi monumentum …… Tożsamość rodowa. Nazwisko. Ciągłość pokoleniowa. Przekaz wartości – trąci herbarzem, hagiografią niemalże. Wszystko to jednak prawda. Są to wartości nie do przecenienia. Chce się by mówiono o nas „(…) nie wszystek zginął i jeszcze niemało zostanie po nim do widzenia nawet dla naszych wnuków.” Chęć pozostawienia czegoś po sobie, przekazania potomnym, nie tylko jak słusznie podniesiono w artykule potomkom krew z krwi, kość z kości, lecz potomności w znaczeniu szerokim, świadomie zaistniała u mnie dopiero około czterdziestki. Nie dziwota, był to okres wzmożonych intensywnych wypraw lądowo-wodnych, a czasem i powietrznych,… Czytaj więcej »
Raczej nic nie będzie tak cieszyło u schyłku życia, jak dzieci, które reprezentują sobą to COŚ, osiągają sukces i podążają ścieżką, którą im wskazaliśmy.
Słuszne zdjęcie, dobrze jest po sobie zostawić np. jakąś wartościową opublikowaną książkę
Książka to całkiem niezły pomnik! Ja się zastanawiam ile może przetrwać blog.
Jeśli blog na naszej domenie, to nie więcej niż rok, jeśli nikt nie będzie opłacał odnowienia domeny
Idea pozostawienia po sobie dziedzictwa w formie książki jest wedle mojego widzenia świata doskonałym sposobem na swoiste „życie wieczne”. Dzięki książką które czytamy w życiu, mamy możliwość osobistego poznania Shakespeare’a, Orwell’a, Huxley’a czy Joyce’a. Powód dla którego chciałbym i tęsknię za tym, żeby poznać tych autorów jest taki, że mogę ich poznać, ponieważ są nieśmiertelni i zamknięci w dziełach które po sobie pozostawili. Po przeczytaniu pewnych książek poznanie autorów niektórych z nich było by na pewno nie lada rozczarowaniem. Rozmowy o tym co piękne, dobre, szlachetne i czyste mogą trwać i mogą być z nimi prowadzone poprzez to co napisali… Czytaj więcej »
Bardzo podoba mi sie pozostawianie nazwiska jako dziedzictwa (nie wiem czy podobac sie jest tu odpowiednim slowem) oraz waznosc posiadania meskiego potomka. W jaki sposob stara sie Pan zbudowac wlasne dziedzictwo? Bede wdzieczna za odpowiedz jezeli nie jest to pytanie zbyt daleko idace.
Ależ nie jest. Już na studiach pisząc artykuły naukowe i występując na konferencjach starałem się wybierać tematy, które mogą coś zmienić, a nie być jedynie kolejnym wpisem do CV. Później założyłem bloga, by najpierw edukować historycznie, a potem starać się inspirować mężczyzn do zmiany swojego życia na lepsze. To robię do dzisiaj i ciągle dążę do tego, by robić to lepiej. I nie mam tu na myśli skuteczności, tylko wartość. To w sferze publicznej. Natomiast prywatnie staram się być najlepszym ojcem, jakim mogę być. Wciąż jestem na początku tej drogi, więc wiele przeszkód przede mną, ale stawiam sobie wysoko poprzeczkę.… Czytaj więcej »
Ja jednak nie widzę dziedzictwa bez miłości.
(chciałem napisać bez dzieci… ale powiedzmy, że wystarczy miłość 😉
Chciałbym, abym moim dziedzictwem stała się mądrość (rozumiana jako dobre życie) moich dzieci i wnuków. Aby oni, swoim postępowaniem pomagali także innym zostawić świat odrobinę lepszym…
cyt. „Zastanawiałeś się kiedyś co po sobie pozostawisz? Czy Twoje wybory życiowe kierowane są właśnie tą myślą? Rzecz jasna nie ma potrzeby, żeby nieustannie planować swój testament, ale warto mieć tę kwestię na uwadze wybierając swoje studia, pracę, formy spędzania wolnego czasu itp.” To jest tak strasznie błędne myślenie. Studia – wybieraj według własnych pasji. Pracę wybieraj według swoich zainteresowań, tak, by była przyjemnością. Czas wolny – Twój czas wolny, to Twój czas wolny, czas wolny z rodziną, to czas wolny z rodziną – nie mylmy nigdy pojęć. Najważniejsze w tym wszystkim – nigdy nie układaj swojego krótkiego życia pod… Czytaj więcej »
Ależ ja nie napisałem, że ktoś obcy będzie nam mówił, co będzie naszym dziedzictwem i tą drogą należy iść. Po prostu nie mylmy pasji o chęcią obijania się czy pożądaniem. Jeśli coś lubimy, róbmy to, ale róbmy tak, żeby to miało sens większy niż ulżenie sobie.
Nigdy nie pracowałem, przesiadywałem zawsze na osiedlu. Miałem dość jak ktos ciagle patrzy na mnie i widzi ze nic nie robie, choć sami niewiele robili. Poznałem cudowna kobietę, chciałem spędzać z nią każda chwile bo każda moja chwila jest wolna. Skończyłem w lutym 22 lata. Moja kobieta ma lat 20, w zyciu przeszła straszne rzeczy. Jest mega silna kobieta, ciagle znajduje sobie jakies zajęcie a ja mam do niej żal o to ze nie spędza swoich chwil ze mną. Kiedy pracuje a dużo pracuje to spoko chociaż tęsknie i chce być przy niej a moze zeby to ona była przy… Czytaj więcej »