Cierpliwość to jedna z najbardziej pożądanych cech mężczyzny z klasą. Niestety wszyscy wiemy jak trudno ją osiągnąć i jak łatwo ją stracić. Jednak na spokojnym czekaniu na efekt i mozolnym dążeniu do celu możemy znacznie zyskać, warto więc cierpliwości się nauczyć.
Cierpliwość uszlachetnia
Kiedy wyobrazimy sobie ideał gentlemana z pewnością nie będzie to osoba, która popędza powolnych, denerwuje się na popełniających błędy, czy odchodzi z umówionego miejsca spotkania po trzech minutach jeśli druga strona się spóźnia. To raczej będzie człowiek, który rozumie, że niektórzy mogą nie być tak sprawni, jak on, pomoże mniej doświadczonemu i zaufa, że spóźnienie wynikło z niezależnych przyczyn, a nie jest oznaką braku szacunku.
Co jednak ważniejsze, gentleman przenosi tę cierpliwość na postrzeganie świata i życia. Dąży do celów, które będzie mógł osiągnąć dopiero za wiele lat. Pracuje nad sobą miesiącami, choć zdaje sobie sprawę z tego, że efekty zobaczy za dłuższy czas. I co więcej cieszy się tymi mozolnymi procesami, bo doskonale wie, że tylko to, co jest osiągnięte poprzez wysiłek i wytrwałość, jest prawdziwie wartościowe i szlachetne. Trudno bowiem docenić coś co przychodzi łatwo.
Taki ideał jest czymś, do czego warto dążyć we własnym życiu.
<<Zobacz też: 7 przesłań stoików, których warto się nauczyć>>
Skąd bierze się brak cierpliwości
Osoby niecierpliwe odsyłam od razu do kolejnej części artykułu, w której podaję konkretne sposoby na ćwiczenie cierpliwości. Wróćcie jednak później tutaj, gdyż bardzo ważne jest, żeby zrozumieć skąd bierze się w nas niechęć do czekania i powolnego osiągania celów.
Moim zdaniem problem tkwi tym, co oferuje nam nasza rzeczywistość. Łatwość dostępu do towarów i usług, które de facto wyręczają nas we wszystkim, sprawia, że coraz częściej chcemy mieć dane rzeczy od razu i nie potrafimy na nie czekać. Przez to nie mamy nawet świadomości ile pracy zajmuje wyprodukowanie tych wszystkich przedmiotów, czy ile czasu zajmuje zrealizowanie naszego zlecenia.
W związku z tym powstaje w naszych głowach przeświadczenie, że wszystko można osiągnąć ot tak. Liczą się tylko pieniądze, znajomości albo szczęście. Obserwując nasze media masowe, widzimy ludzi sukcesu. Wydaje nam się, że znaleźli się w swoim miejscu jedynie dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności. Kiedy zatem próbujemy osiągnąć to co oni, okazuje się, że nam to „równie łatwo” nie przychodzi i szybko się zniechęcamy.
Mając takie podejście, zaczynamy w ten sposób oceniać także ludzi. Irytują nas ci, którzy się nie spieszą tak jak my. Nie mamy cierpliwości do uczących się (np. kierowców „eLek”), jak też trudno nam zaakceptować, że ktoś może nie dotrzymać terminu nawet z ważnych przyczyn.
Daliśmy się w pędzić w szalony maraton. Spróbujmy więc nieco zwolnić.
Sposoby uczenia się cierpliwości
Nie skupiaj się na celu – najważniejsza rzecz w tym artykule to rada by nie myśleć nieustannie o efektach, do których dążymy. Przykładowo, gdy wspinamy się na oddaloną górę i ciągle patrzymy na szczyt, nie dostrzegamy żadnych postępów i łatwo możemy się zniechęcić. Patrząc natomiast na boki czy pod nogi, licząc kroki i uważając na przeszkody pokonujemy niemal niezauważenie kolejne etapy i gdy znów podnosimy wzrok na ten szczyt, jest on już wyraźnie bliżej.
To ma wielkie znaczenie przy pracy nad własnym charakterem, przy rozwijaniu własnej kariery zawodowej, wykonywaniu hobby, a nawet czekaniu na spóźnialskiego. Liczenie sekund, ciągłe mierzenie postępów (np. przy odchudzaniu się albo wyrabianiu mięśni) czy nieustanne zliczanie statystyk we własnym biznesie może wykazać tylko, że zamierzony cel osiąga się w dłuższym terminie. To nie pomaga, a raczej zniechęca, zwłaszcza jeśli nastawialiśmy się na szybkie efekty.
Cokolwiek robisz, skup się na krokach i tylko co jakiś czas podnoś głowę, żeby sprawdzić czy idziesz w dobrym kierunku.
<<Zobacz też: Rzetelna praca – drugie imię gentlemana>>
Nie oczekuj, że rzeczy same się zrobią – problem niecierpliwych często polega na tym, że widzą efekty u innych osób i sami również szybko chcą je osiągnąć. Nie dostrzegają natomiast, że za zrzuceniem wagi stoją tygodnie wyrzeczeń, za dobrze rozwiniętą firmą nawet lata doświadczeń i poświęcenia, a za przebiegniętym maratonem wybiegane w różnych warunkach dni.
Unikniesz zniechęcenia podchodząc do każdej rzeczy poważnie, nastawiając się na dużo własnej pracy. Zakładaj jej więcej, żeby później mile się rozczarować. Jeśli nastawisz się na łatwiznę, ryzykujesz bolesną porażkę.
Spróbuj zrobić coś sam – wspaniałą szkołą cierpliwości są manualne zajęcia, które powoli są zapominane przez naszą kulturę. Uprawiaj ogródek, żeby wiedzieć ile energii trzeba włożyć, aby wyciągnąć z ziemi wyrośniętą marchewkę albo żeby zerwać z młodego drzewa soczyste jabłko. Sprawdź na własnej skórze ile czasu zajmuje wycięcie i sklejenie modelu nawet prostego statku albo zbicie w miarę eleganckiego regału.
Możesz też zacząć od układania puzzli, zbierania znaczków czy korespondencyjnej partii szachów. Po prostu zajmij się czynnościami, które wymagają czasu i których nie da się siłą przyspieszyć. Wówczas docenisz włożony w to wysiłek i łatwiej zrozumiesz inne, tego typu procesy.
Naprawiaj swoje błędy – osoby niecierpliwe często porzucają dotychczasowe zajęcia, jeśli tylko zauważą, że im coś nie wychodzi po ich myśli. A przecież zdobywanie doświadczenia i osiąganie wymagających celów polega właśnie na tym, że popełniamy błędy, potykamy się i przewracamy. Niekiedy nawet tracimy wszystko, ale zdobyte doświadczenie sprawia, że i tak jesteśmy bliżej celu niż byliśmy na początku naszej wędrówki.
W kolejnym momencie zniechęcenia pomyśl o tym, weź się w garść i napraw to, co się popsuło. Trudno osiągnąć ideał za pierwszym razem więc pomyłki powinieneś wkalkulować w cały proces już na starcie.
Cierpliwość do ludzi – czasem trudno nam zachować cierpliwość do innych osób i praca na tym polu może być najtrudniejsza, ale jeśli już zacząłeś szlifować swoją cierpliwość będziesz miał nieco łatwiej. Mając do czynienia z ludźmi, którzy nadwyrężają Twoją cierpliwość potraktuj ich jak test lub laboratoryjny przypadek. Nabierz dystansu i postaraj się z jednej strony zrozumieć przyczyny ich zachowania, a z drugiej spróbuj zachować się przykładnie.
To nie będzie proste, zwłaszcza w stosunku do osób Ci bliskich, przy których nie czujesz potrzeby hamowania się, ale na takim ćwiczeniu można bardzo dużo zyskać.
Cierpliwość to nie bierność
Mam nadzieję, że zauważyłeś w powyższym tekście, że cierpliwości to nie to samo, co bierne czekanie na bieg wydarzeń. W moim odczuciu cierpliwości bliżej do asertywności i przedsiębiorczości połączonej z wytrwałością i odrobiną wyrozumiałości. Ktoś, kto nic nie robi, tylko czeka na prezenty od losu, jest zwyczajnie bierny. Cierpliwością mogą się wykazać tylko osoby działające i dążące do zamierzonych celów, ale też wierzące, że mogą je same osiągnąć.
Dlatego właśnie wszelkie przeciwności, choć męczą, nie są sygnałem do odwrotu. To po prostu przeszkody, które należy jakoś przezwyciężyć. Czasem przeszkodą będzie czas, czasem będą to nasze fizyczne zdolności, a czasem brak odpowiednich narzędzi.
Jak widać, silny charakter i cierpliwość, to dość powiązane sprawy.
<<Zobacz też: Jak się zmotywować do pracy nad sobą?>>
Co polecacie?
Pomyślałem, że jest pewnie wiele rodzajów hobby, gier czy innych zajęć, które dobrze uczą cierpliwości. Możecie jakieś polecić z własnego doświadczenia?
Stare Prawdy
Na koniec zachęcam Was do obejrzenia nowego odcinka Starych Prawd, który powstał z inspiracji powyższym tematem, nie jest jednak filmową wersją tego artykułu.
Omówione w filmie sentencje to:
Multa petentibus desunt multa – Kto wiele pragnie, temu wiele brakuje
Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo – Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym kapaniem
Hmm… coś mi tu nie pasuje :/
Już wiem! Gdzie broda?
Ogoliłem się. Dlatego jej nie widać.
A broda będzie jeszcze kiedyś ?
Raczej tak. Zawsze powtarzam, że jestem rozdarty, bo lubię się golić i lubię brodę.
A żona, pewnie nie przepada za brodą, prawda? 😉
Ja odwrotnie: nie lubię się golić i nie lubię brody 🙂
Dobrze napisane. Nie zgodzę się tylko z akapitem dotyczącym nie skupiania się na celu. W zawodach czysto technicznych oraz w relacjach, gdy mamy sytuacje kryzysowe/konfliktowe/gdy ręce opadają – zawsze zadaję sobie pytanie – „Jaki jest główny cel projektu/relacji”. Dzięki temu mam obiektywne i szersze spojrzenie na sytuację.
Zgadzam się, ale to nie to samo co nieustanne zapatrzenie na cel. Gdyby przez cały czas Pan obserwował postępy, okazałoby się, że niewiele się zmienia z dnia na dzień. Natomiast właśnie w tych trudnych sytuacjach, kiedy weryfikuje Pan obrany kurs i sprawdza gdzie się znajduje na drodze do celu, może Pan zdroworozsądkowo ocenić sprawę.
Jak dla mnie to, co Pan opisał jest właśnie tym, o czym myślałem pisząc wspomnianą część artykułu.
Ale jak ktoś ciągle się spóźnia i nie dotrzymuje danych terminów?
Lepiej się z takimi ludźmi już nie umawiać i nie współpracować. Natomiast jeśli wiemy, że ktoś jeszcze się uczy i zwyczajnie potrzebuje pomocy, można dać szansę na poprawę albo lepiej i pomóc.
Moim zdaniem to czy ktoś się spóźnia czy nie jest podrzędne. Zawsze najważniejszy jest cel, jeżeli jest tego warty, to można nawet spóźnienia wybaczyć, lub umawiać się pół godziny wcześniej 🙂
Rozwinę trochę to co napisał Pan o zdobywaniu góry. Kiedy mamy do czynienia z odległym celem, który mamy osiągnąć w przyszłości, warto sobie podzielić go na mniejsze kroki. Postawić osiągnięcia, które będą naszymi „kamieniami milowymi”, przemyśleć co należy zrobić aby je osiągnąć i podzielić na jeszcze mniejsze kroki potrzebne do ich realizacji. Właśnie takie wchodzenie na szczyt wielkiej góry, warto sobie usystematyzować, bo kiedy mamy świadomość, że odnieśliśmy już sukcesy w tej drodze, to nie wydaje się ona taka pozbawiona sensu i szczyt nie jest wtedy aż tak odległy, bo widzimy że do następnego kamienia milowego zostało nam jeszcze to… Czytaj więcej »
Panie Sławomirze, bardzo dobre podejście ! pragnę nadmienić iż w projektach biznesowych, planowaniu strategii firmy, czy w trakcie pisania książki właśnie taki sposób organizacji pracy jest najczęściej stosowany! Pozdrawiam, spokojnego wieczoru.
O grze na instrumentach nie pomyślałem. Pamiętam jak uczyłem się grać na gitarze na lekcjach u jednego nauczyciela, który kazał mi grać gamy i proste mazurki. Nie miałem cierpliwości do tego. Wolałem uczyć się chwytów do ulubionych utworów muzycznych, więc zrezygnowałem z lekcji.
Cierpliwość i szacunek do innych to podstawowe cechy gentlemana. Kropka. Do słów autora jak i komentarzy szanownych kolegów ciężko dodać jakąkolwiek wypowiedź mogącą stanowić rewelację, Ja osobiście polecam pisanie dziennika. Wiem że były o tym wpisy zarówno na blogu jak i na forum, ale właśnie pisanie dziennika pozwoliło mi na regularne systematyczne eliminowanie nie pożądanych zachowań. Szczególnie owocne jest w momencie ogromnego zdenerwowania graniczącego z furią ( o ile mamy taką możliwość ) usiąść i po prostu zacząć pisać. Wszystko bez jakichkolwiek ograniczeń czy granic. Wszystko co myślimy w danej chwili. Po paru dniach sugeruję do tego wrócić – zrozumieć… Czytaj więcej »
W jaki sposob znajduje Pan interpretacje przedstawianych sentencji lacinskich, aby wyjasnic je w poszczegolnych odcinkach? Czy jest to osobista interpretacja owych mysli, czy inspiruje sie Pan literatura?
Tłumaczenie jest oficjalne, ale interpretacja moja. W końcu chodzi o to jak te sentencje pobudzają do myślenia i inspirują. Szczerze mówiąc niewiele mnie interesuje co specjaliści sądzą na temat tych sentencji. Dla mnie ważne jest to co one znaczą dla mnie.
W swej prostocie sprowadza się to do jednej z uniwersalnych prawd krążących zasadniczo w każdym kręgu kulturowym: Traktuj innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany.
To bardzo dobra zasada życiowa.
Dodajmy bardzo ważną rzecz – cierpliwość NIE zawsze popłaca. Bardzo często wykorzystywanie cierpliwości przez inne osoby może prowadzić nas do problemów, straty czasu, pieniędzy i różnego rodzaju okazji (np. hamowanie awansu przez szefa twierdzącego, że jeszcze nie jesteśmy gotowi, czy podcinanie skrzydeł przez rodziców/znajomych, którzy wkręcają Ci że nie jesteś dość dobry by dać radę, bo nie chcą byś wyjechał z domu, albo po prostu był lepszy od otoczenia). Trzeba umieć walczyć o swoje i czasami odłożyć bycie gentlemanem na drugi plan. Dlaczego? Ano dlatego, że inni nie będą wobec Ciebie tak dobrzy, jak Ty chciałbyś być dla nich i… Czytaj więcej »
„Pamiętajmy, że idea gentlemana powstała stosunkowo niedawno i jest
sztucznym tworem. Prawdziwym standardem nadal jest konkurencja i
zwierzęca walka o przetrwanie – czy to w biznesie, czy w szkole, czy w
miłości.”
Zupełnie nie wiem skąd te wnioski.
Bycia gentlemanem nie można odkładać na inny plan. Jest się nim albo nie jest, ale na pewno nie bywa się nim. Bycie gentlemanem to też nie jest uprzejme godzenie się na wszystkie niedogodności, a cierpliwość to nie to samo co bierność i uległość. Należy pracować nad swoją asertywnością i konsekwentnie dążyć do celu.
Myślałem, że jasno na to wskazuje końcówka tego artykułu.
Szkoda tylko, że zmarnowałeś część swojego życia, na osiągnięcie czegoś co szczęścia nie daje. Zgodziłeś się na wielki wysiłek, i pracę nocami zapominając o życiu osobistym i rodzinie. Miłości nie zdobywa się siłą, czy też walką, a biznes to nie tylko kokurencja, Zwięrzęca walk o przetrwanie sprawi, że bardzo będziesz cierpiał na starość, kiedy wszystko będziesz tracił z utratą sił. W końcu umrzesz, a tam zaszczyty i pieniądze się nie liczą.
Żeby być cierpliwym dla ludzi, bardzo przydatna jest prosta, dobrze znana zasada – jeśli ktoś Cię zirytuje, zanim odpowiesz, policz do 10. Jeśli ktoś Cię bardzo zdenerwuje, policz nawet do 100.
Dwa głębokie oddechy też pomagają.