Po tylu latach znajomości przez Internet uznałem, że już pora spotkać się na żywo. Dziś chciałbym Was zaprosić na pierwsze spotkanie integracyjne, na którym będziemy mogli się poznać, porozmawiać, a nawet zyskać ciekawe pamiątki.
Po co się spotykać?
Pewnie najpierw przyjdzie Wam wątpliwość, skąd ten pomysł. Ma on dwa główne źródła. Po pierwsze musicie wiedzieć, że samo prowadzenie bloga i kanału na YouTube nie byłoby niczym przyjemnym, gdybym nie wiedział, że ktokolwiek to czyta, ogląda i wyciąga z tych treści wartościowe informacje. Choć spotkania z Wami zawsze wiążą się dla mnie z pewnym stresem, cieszą mnie niezmiernie, gdyż są silnym bodźcem do dalszej i bardziej wytężonej pracy.
Po drugie zdaję sobie sprawę, że nie jest nas zbyt wielu, a przez to nawiązywanie wzajemnych kontaktów jest bardzo cenne. Nie tylko mamy wspólne tematy do rozmów, ale też od każdego możemy się czegoś nauczyć. Co więcej, dzięki takim spotkaniom możemy sobie uświadomić, że faktycznie istniejemy w rzeczywistości, a nie jesteśmy, jako społeczność, tylko internetową fatamorganą.
[ Zaproszenie filmowe: ]
Klub gentlemanów
Jest jeszcze jeden powód, który cicho chodzi mi po głowie. Od dłuższego czasu zastanawiam się, czy możliwe i sensowne byłoby tworzenie klubu gentlemanów, w jakimś stopniu na wzór tych brytyjskich. Zadanie jest utrudnione, gdyż żyjemy w dużym rozproszeniu i o poważnych funduszach możemy tylko pomarzyć, ale uważam, że warto ten temat zgłębić i poszukać odpowiedniej formuły.
To, co dziś chciałbym Wam zaproponować nosi już pewne cechy klubu, który bardzo wstępnie sobie projektuję w głowie. O tych planach chciałbym jednak opowiedzieć szerzej na naszym spotkaniu.
Wcześniejsze spotkania
Nasze, mniej lub bardziej przypadkowe, spotkania rozpoczęły się nieco ponad rok temu. Zawsze się ich obawiałem, bo prowadząc takiego bloga, narażam się na postawienie mi poprzeczki bardzo wysoko. Na szczęście, jak mi się zdaje, obyło się bez problemów i wielkich zawodów po obu stronach i to przekonało mnie, że warto rozwinąć skrzydła.
Spotkaliśmy się już przy okazji warsztatów z degustacji whisky w zeszłym roku, a w czerwcu przy okazji zlotu brodaczy. W międzyczasie próbowałem organizować spontaniczne spotkania w różnych miastach. Te ostatnie niestety wychodziły chaotycznie, do ostatniej chwili nie było wiadomo gdzie się spotykamy i przez to przychodziły garstki ludzi albo spotkanie nie dochodziło w ogóle do skutku.
Właśnie dlatego postanowiłem zorganizować coś sam, zupełnie niezależnie, narzucając Wam datę, godzinę, miejsce i formułę. Doszedłem bowiem do wniosku, że zbyt długie debatowanie niweczy ciekawy projekt. Zgodnie z zasadą, że lepiej ruszyć z miejsca średnio, niż wiecznie planować coś idealnego, ruszamy i w trakcie będziemy myśleć o poprawkach oraz udogodnieniach.
Informacje o spotkaniu
Najważniejsze informacje to: spotkanie odbędzie się w niedzielę, 20 września 2015 r. w Warszawie, o godzinie 16.00, na ulicy ul. Andersa 29 w kawiarni Państwomiasto. [link do mapki] Główna część spotkania przewidziana jest na dwie godziny, ale jeśli po tym czasie będą jeszcze chętni do kontynuowania rozmów, będziemy mogli się przenieść do głównej sali kawiarni lub nawet zmienić miejsce.
Mieścić się będziemy w wydzielonej sali, ale swobodnie będzie można wnosić do niej napoje z kawiarni. Zagwarantuje to nam zarówno spokój, jak i wygodę podczas integracji.
Chciałbym tutaj zaznaczyć, że spotkanie nie ma wymiaru komercyjnego i jestem niezwykle wdzięczny Państwumiastu, że użycza nam sali zupełnie nieodpłatnie! Bez tego trudno byłoby mi zorganizować to wydarzenie.
Formuła – wymiana książek
Ponieważ nie chciałbym, żeby nasze spotkanie było zbyt krępujące, zdecydowałem się nadać mu dodatkowy cel. Wierzę, że pozwoli on uniknąć krępującego patrzenia sobie w oczy i zastanawiania się co powiedzieć. Dlatego kluczowym punktem spotkania będzie wymiana książek.
Proszę, żeby każdy z biorących udział w spotkaniu przyniósł od jednej do trzech książek, które uważa za wartościowe i chciałby je przekazać komuś z naszej społeczności. Książki mogą być używane, ale zadbane (nikt tego nie będzie sprawdzał, bo wierzę, że nie trzeba). W zamian, każdy będzie mógł zabrać do domu tyle książek innych osób, ile sam przyniósł. W efekcie każdy z nas powinien zyskać bardzo ciekawe lektury (na jesień jak znalazł!).
Do ok. 16.20 będziemy się schodzić i zbierać książki na stołach. Później chciałbym oficjalnie rozpocząć nasze spotkanie i wymiana książek się rozpocznie. Będzie więc nieco czasu by na spokojnie zobaczyć co jest do wyboru. Gdyby jakieś książki zostały, umówiłem się już ze Schroniskiem dla Nieletnich Warszawa-Okęcie, że nadmiar książek trafi do ich biblioteczki.
Gdyby ktoś chciał przyjść na spotkanie, ale nie brać udziału w wymianie książek, również zapraszam. Nie zamierzam do niczego zmuszać, ani nikogo wypraszać. Ważne byśmy czuli się swobodnie i jak najlepiej skorzystali z tej okazji. Ostatnia uwaga dotyczy również stroju. Będzie miło widzieć eleganckich mężczyzn, ale to też nie jest zlot dandysów. Pozostawiam zatem kwestię stroju własnej ocenie.
Pamiątka
Dzięki uprzejmości pracowni Pan Bon Ton, przygotujemy dla Was również skromną, choć niepowtarzalną pamiątkę z tego spotkania. Jednak o szczegółach będę pisał tuż przed nim. Póki co, będzie to niespodzianka.
Do zobaczenia!
Będzie mi niezmiernie miło Was spotkać i mam szczerą nadzieję, że wybrany termin pozwoli Wam na przybycie. Na miejscu będziemy mogli też porozmawiać o przyszłych spotkaniach i poprawieniu ich formuły. Mam wielką nadzieję, że to dopiero początek czegoś większego.
Mam też nadzieję, że spotkam na miejscu czytelników i widzów, których już udało mi się poznać. Liczę jednak, że to grono mocno się rozwinie i od tej pory będzie stale rosnąć. Zachęcam do wysyłania w komentarzach informacji o planowym przybyciu. Jak łatwo się domyślić nie mam najmniejszej możliwości przewidzenia frekwencji (ale salę mamy zarezerwowaną całkiem sporą).
W razie wszelkich pytań i wątpliwości piszcie. Chętnie odpowiem.
Świetny pomysł! Jeśli takie spotkania się sprawdzą to z niecierpliwością czekam na podobne w Poznaniu 🙂
Ja jadę z Poznania, więc może jednak?
Witam Pana prowadzącego blog, witam również wszystkich czytelników. Bloga czytam od niedawna, więc takie spotkanie będzie dla mnie bardzo pouczającym wydarzeniem. Tego dnia będę w Warszawie już dużo wcześniej więc ofiaruję swoją pomoc lub towarzystwo dla wszystkich chętnych. Pozdrawiam, Tomasz RYBICKI
Świetnie! Do zobaczenia!
Nie wiem, czy zasługuję na miano dżentelmena, ale dołóżę starań, żeby się pojawić.
Każdy z nas ma tę wątpliwość. Do zobaczenia!
Jak już ktoś niżej wspomniał – fajnie by było spotkać się w Poznaniu. W końcu, Łukaszu mieszkasz tu, no nie? 😉
Pewnie to będzie drugie miasto, jeśli pierwsze spotkanie będzie się cieszyło popularnością.
Dołączam się. Szczerze mówiąc już od roku po cichu liczyłem na takie wydarzenie. Żałuję, że nie mogę być tego dnia w Warszawie, ale mam nadzieję, że spotkanie się uda i że kolejne faktycznie odbędzie się w Poznaniu..
Dołączam się. Szczerze mówiąc już od roku po cichu liczyłem na takie wydarzenie. Żałuję, że nie mogę być tego dnia w Warszawie, ale mam nadzieję, że spotkanie się uda i że kolejne faktycznie odbędzie się w Poznaniu.
Pomysł bardzo fajny tylko niestety godzina spotkania trochę późna dla przyjezdnych. Takie spotkania zwykle się przedłużają, a tu trzeba jeszcze złapać pociąg, wrócić do siebie i poniedziałkowe wstawanie do pracy o świcie za pasem…Także mimo chęci, pewnie część osób z tego powodu się nie pojawi.
Pozdrawiam
Wcześniejsze godziny by kolidowały z innymi rzeczami. Myślę jednak, że w okolicach 18.00 jest jeszcze dostatecznie dużo pociągów. Nie trzeba zostawać z ostatnimi niedobitkami.
Łukasz, na pewno byłoby więcej chętnych, gdyby spotkanie zaplanowane było na wcześniejszą godzinę, albo w sobotę. Chodzi o to, że w poniedziałek rano wiele osób idzie do pracy, więc albo musieliby bardzo szybko wracać, albo wróciliby do domu bardzo późną nocą czy nawet nad ranem.
Mam jednak wrażenie, że znalezienie czasu w sobotę może być trudniejsze, z uwagi na częste plany w tym dniu. Dlatego postawiłem na niedzielę. Niestety wybranie terminu pasującego wszystkim byłoby niewykonalne.
Nie jestem w stanie zrozumieć Pana awersjii do przyzwoitego ubioru. Ma Pan 8,5 tys. samych subskrypcji, mówi więc Pan do rzeszy tysięcy ludzi a nie jest Pan tak łaskaw, by założyć marynarkę? Pan chce opowiadać ludziom o „gentlemanach” podczas gdy sam tak lekceważąco podchodzi Pan do kwestii własnej osoby? Dobrze Pan wie, że z takimi manierami kiedyś nie mógłby Pan funkcjonować wśród cywilizowanych ludzi.
Jeśli tak Pan ufa w moją wiedzę, powinien Pan również założyć, że doskonale wiem co robię ubierając się tak, a nie inaczej. Przykro mi, jeśli czuje się Pan urażony moim widokiem bez marynarki.
Teraz przypisuje mi Pan słowa, których nigdzie nie napisałem – nie twierdzę, że ufam Pana wiedzy. Opcje są 2: wszystkie kultury(wraz z tą „gentlemanów”, omawianą na ogół przez Pana) dbająca o kulturę osobistą miały jakiś powód a Pan popełnia błąd – ze wstydu wobec własnej osoby, z braku szacunku do samego siebie, z braku poszanowania czyjegoś zmysłu estetycznego, z braku umiłowania piękna – nie wiem, ale to zapewne Pana prywatna sprawa. Druga opcja – to wszystkie poprzednie kultury myliły się ubierając się godnie, tymczasem Pan ma rację i naprawdę przemawiając do tysięcy osób należy założyć koszulę( A dlaczego nie brudny… Czytaj więcej »
To byłby na prawdę interesujący temat – gentleman i naturyzm 🙂 Panie Łkukaszu, podejmuje pan rękawicę?
Nie.
Może to dobry filtr oddzielający tych, co „dżentelmenów” osądzają po założonej marynarce (zawsze, nawet w najgorszy upał), or normalnych ludzkich osobników, którzy czerpią radość z życia i nie są niewolnikami etykiety rodem z poprzedniego wieku.
Z tymi drugimi lepiej się integrować. 🙂
Potwierdzam swoją obecność i cieszę się na wieść o takim wydarzeniu. Brakowało tego!
Świetnie! Do zobaczenia!
Stworzenie klubu gentlemanow to bardzo wspaniala i warta uwagi inicjatywa. Mysle, ze ten plan uda sie zrealizowac, i poczatkowy brak funduszy przestanie byc przeszkoda wraz z uplywem czasu i z rosnacym prestizem oraz rozpoznawalnoscia Klubu. Byc moze warto tym pomyslem zainteresowac jakies inne organizacje, ktorych cele pokrywaja sie z tymi jakie stawia sobie Czas Gentlemanow?
Trzeba jaszcze dojść w większym gronie do porozumienia co do kształtu i założeń klubu. Myślę, że to będzie trudniej osiągnąć niż znaleźć fundusze czy instytucje do pomocy. Ale próbować trzeba.
Z wielką przyjemnością wezmę udział. Bardzo ciekawa inicjatywa.
Świetnie! Do zobaczenia!
Panie Łukaszu, jaki dress-code? Proponuję odd-jacket. To pewne minimum, które należy spełnić, a dandysi sobie pozakładają zestawy skoordynowane. Będzie kolorowo i nie do przesady.
Ja planuję tak właśnie przyjść, ale osobom stroniącym od marynarek polecam chociaż koszulę, na przykład z kardiganem lub klasycznym swetrem. Myślę jednak, że docelowo, gdyby klub kiedyś powstał, obowiązywałyby przynajmniej marynarki i pewnie krawat/muszka.
Chcę zameldować swoją prawdopodobną obecność.
Oby z prawdopodobnej stała się pewna! Do zobaczenia!