Jeśli do tej pory kaligrafia kojarzyła Ci się tylko z nauką ładnego, ale nudnego pisma, zapomnij o tym! Kaligrafia nie tylko nada charakteru Twojemu pismu, ale też pomoże szlifować Twój charakter w ogóle.

Kaligrafia autorstwa Grzegorza Barasińskiego.

Kaligrafia autorstwa Grzegorza Barasińskiego.

Pierwsza myśl

Jeszcze ze dwa lata temu mocno bym się zdziwił gdyby ktoś powiedział mi, że będę się uczył kaligrafii. Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do tego zajęcia. Kojarzyło mi się, jeszcze z czasów szkolnych, ze wzorowymi uczennicami, podkreślającymi tematy lekcji kolorowymi pisakami. Sam zawsze brzydko pisałem. „Specjaliści” nawet orzekli, że mam dysgrafię, więc nie czułem potrzeby, aby nad tym pracować. W końcu tak po prostu miałem.

Kaligrafia wydawała mi się zatem niepraktycznym i nudnym zajęciem. Pisanie na klawiaturze przecież spycha umiejętność pisania ręcznego na margines. Raz tylko postanowiłem pisać dziennik, żeby nieco szlifować pismo, ale ani pisma nie poprawiłem, ani nie wytrzymałem w postanowieniu zbyt długo.

Jednak najlepsza strona tego bloga sprawiła, że musiałem zmienić zdanie. Mianowicie wielu czytelników pisało do mnie, że sami kaligrafują, że chcieliby przeczytać artykuł o kaligrafii, a nawet otrzymałem ręcznie pisane, kaligrafowane listy. Musiałem zatem spróbować i zobaczyć czym to naprawdę jest. Z samej ciekawości.

Zaskoczenie

W dobrym momencie pan Grzegorz Barasiński, nauczyciel kaligrafii, prowadzący swoje kursy w różnych miastach Polski, zaprosił mnie na lekcję. Wybrałem się tam w roli utajonego blogera-reportera. Obserwowałem, notowałem w głowie, a przy okazji uczyłem się zupełnie nowej techniki pisania.

Wróciłem zachwycony. Chodziłem po rodzinie z kartkami wypisanymi literami i prostymi zdaniami w stylu copperplate chwaląc się, że ten efekt uzyskałem zaledwie po kilku godzinach. Dysgrafia? Śmiechu warte! Wystarczyło obrać dobre wzorce i przyłożyć się nieco.

W efekcie przekonałem się, że kaligrafia dość szybko daje pierwsze rezultaty, które można później doskonalić. Daje też coś więcej. Zupełne odprężenie, dzięki skupieniu całej uwagi na manualnej pracy.

Nie było wątpliwości, że pójdę na kolejną lekcję i że napiszę o kaligrafii artykuł. Moim przewodnikiem po tym świecie jest rzecz jasna pan Grzegorz Barasiński. Tutaj znajdziecie filmowy wywiad z nim, który serdecznie polecam z uwagi na ujęcia pokazujące kaligrafię w toku. Natomiast poniżej artykuł, już nie w formie wywiadu, o tym co powinniście wiedzieć o kaligrafii zanim zapragniecie się jej nauczyć.

Czym jest kaligrafia

Zazwyczaj kojarzy się ona jednoznacznie z nauką ładnego pisania, ale to tylko jedna z jej twarzy. Inną jest jej artystyczna strona. Wielu twórców sięga po kaligrafię jako środek wyrazu. W niektórych kulturach od dawna jest traktowana jako dziedzina sztuki albo rodzaj zdobienia. Tym jednak dzisiaj nie będziemy się zajmować.

Trzecią ważną cechą kaligrafii jest jej wpływ na ogólny rozwój charakteru człowieka. Jest to mechaniczna czynność wymagająca dużego skupienia, dzięki czemu pozwala zapomnieć o codziennych problemach i odstresować się. Przez swoje skomplikowanie można ją porównać do gry na instrumencie. Niezbędne jest bowiem połączenie we wspólnej pracy ręki, oka i mózgu, żeby jednocześnie przewidywać kolejne ruchy, kontrolować jakość pisma i kreślić kolejne litery tak, aby ostatecznie osiągnąć pięknie, poprawnie i z sensem napisany tekst.

To właśnie dlatego kaligrafia była niegdyś jednym z podstawowych przedmiotów w szkole. Uczono za jej pomocą pisać, rozwijano pamięć i koncentrację, a nawet poczucie piękna i estetyki. Z czasem jednak uznano, że uczniom wystarczy nauka podstaw pisania i kaligrafia zniknęła ze szkół kilkadziesiąt lat temu.

<<Zobacz też: Pirografia, czyli wypalanie w drewnie – hobby z klasą>>

Kiedyś faktycznie pisano gęsimi piórami, ale skracano stosinę, pozbywano się chorągiewek. Sama dutka wyglądem przypominała więc bardziej biały patyczek niż ptasie pióro.

Kiedyś faktycznie pisano gęsimi piórami, ale skracano stosinę, pozbywano się chorągiewek. Sama dutka wyglądem przypominała więc bardziej biały patyczek niż ptasie pióro.

Style w kaligrafii

Kaligrafowane pismo łacińskie rozwijało się przez tysiąclecia. Nie dziwi więc fakt, że dziś możemy się uczyć przeróżnych krojów pisma, na przykład: uncjały, tekstury, italiki, kurrenty, kursywy angielskiej itd. Nasze dzisiejsze pismo wywodzi się w pewnym stopniu właśnie od tej ostatniej.

Niemniej w kaligrafii nie chodzi o to, żeby nauczyć się wszystkich tych krojów. Dla wielu z nas będzie to raczej poszukiwanie stylu, który odpowiada naszym gustom. Każdy może wówczas przystosować dany styl do swoich potrzeb i nawet nieco go zmienić. Dzięki temu używane później pismo będzie niepowtarzalne. Sama kaligrafia w ten sposób dalej żyje i ewoluuje, choć jej znaczenie w naszej kulturze wyraźnie zmalało.

Na górze nazwa bloga autorstwa Grzegorza Barasińskiego, a poniżej moja pierwsza próba podrobienia tego stylu.

Na górze nazwa bloga autorstwa Grzegorza Barasińskiego, a poniżej moja pierwsza próba podrobienia tego stylu.

Nauka kaligrafii

Pewnie wielu z Was zastanawia się czy kaligrafii trzeba uczyć się pod okiem nauczyciela, czy można to robić samemu z podręcznikiem albo poradnikami internetowymi. Ja moje pierwsze kroki uczyniłem pod okiem specjalisty, ale nie jest to jedyna słuszna droga. Podkreślić jednak należy, że nauczyciel może szybko wyłapać nasze błędy w technice, których nawet byśmy nie zauważyli. Może też doradzić rozwiązania, na które byśmy nie wpadli, a które zdecydowanie ułatwiają pisanie i poprawiają jego charakter.

Natomiast każdy nauczyciel powie Wam, że główną pracę musicie wykonać sami w domu. Po 4 godzinach zajęć powinno nastąpić kolejnych 40 godzin pracy w domu, szlifując dotychczasowe umiejętności. To dopiero gwarantuje szybki rozwój i satysfakcjonujące postępy.

Od siebie muszę dodać, że ta nauka okazała się znacznie łatwiejsza niż zakładałem. Jak już wspomniałem wcześniej, po pierwszej lekcji musiałem wyśmiać moją dysgrafię i teraz jestem pewien, że wzorowe pismo leży w zasięgu moich możliwości. Wiem natomiast, że niektórzy wolniej przyswajają sobie tę umiejętność, więc nie musicie się sugerować moimi wynikami, ale zapewniam, że jest to prostsze niż powszechnie się myśli.

<<Zobacz też: Sztuka pisania tradycyjnych listów – epistolografia>>

Tak wygląda pełen zestaw do kaligrafii z nadmiarem różnych stalówek.

Tak wygląda pełen zestaw do kaligrafii z nadmiarem różnych stalówek.

Narzędzia do kaligrafii

Jedną z zalet kontaktu ze specjalistą jest to, że poleci nam najlepsze dla naszych umiejętności narzędzia. Nie potrzeba ich wiele, ale nawet w tych kilku kategoriach jest spory wybór. Do pisania będą nam potrzebne stalówki oraz obsadka, czyli drewniany kijek, w którym umieszczamy stalówkę. Do tego niezbędny będzie tusz oraz papier przynajmniej średniej jakości. Te najtańsze bowiem nie wchłaniają dobrze atramentu, przez co tworzą się „pajączki” przy literach.

Na początek, zależnie od wybranego stylu pisma, będzie nam potrzebna stalówka ścięta (np. do gotyku) albo ostra elastyczna, która pozwoli pisać litery o zmieniającej się grubości linii (np. copperplate, czyli kursywa angielska).

Wiele osób narzeka, że nie można nigdzie kupić pióra wiecznego, którym można by kaligrafować. Niestety niemal już nie produkuje się piór z elastycznymi końcówkami, a te ze ściętymi są dość rzadkie. Musimy się pogodzić z tym, że pióro wieczne będzie nam służyło do pisma codziennego, a do prawdziwej kaligrafii niezbędny będzie przybornik skryby.

Stalówka ścięta 2 mm na tle moich pierwszych zmagań z gotykiem.

Stalówka ścięta 2 mm na tle moich pierwszych zmagań z protogotykiem.

Kaligrafia a savoir-vivre

Piękne pismo z charakterem dostatecznie kojarzy mi się z gentlemanami, żeby o nim pisać na blogu, ale pan Grzegorz uświadomił mi jeszcze jeden związek kaligrafii z savoir-vivrem. Mianowicie chodzi o szacunek do osoby, do której piszemy odręczny list lub inny dokument. Tak, jak w przypadku mowy, tak i w przypadku pisma powinniśmy się postarać, żeby druga strona nie miała problemu ze zrozumieniem i odczytaniem nas.

Zadbanie o czytelne pismo to bardzo ważna kwestia. Dla przykładu przypomnijcie sobie jakie wrażenie zrobiła na Was recepta od lekarza, której nie potrafiliście odczytać. Niestety wielu lekarzy zapomina, że swoimi bazgrołami okazują brak szacunku swoim pacjentom. Pamiętajcie o tym, gdy następnym razem będziecie dla kogoś coś pisać.

<<Zobacz też: 7 postaw Sokratesa, które powinniśmy naśladować>>

Stalówka ostro zakończona, elastyczna. W tle efekty mojej nauki wielkich liter w kroju copperplate.

Stalówka ostro zakończona, elastyczna. W tle efekty mojej nauki wielkich liter w kroju copperplate.

Do dzieła!

Mam nadzieję, że choć część z Was udało mi się zainteresować kaligrafią. Zachęcam do spontanicznego sięgnięcia po te przybory, jakiś podręcznik i spróbowanie swoich sił albo od razu do wybrania się na pierwszą lekcję. Zajrzyjcie zatem na stronę pana Grzegorza Barasińskiego Kaligraf.eu. Znajdziecie tam informacje o pracowni kaligraficznej, warsztatach oraz sklepie z akcesoriami niezbędnymi do kaligrafii.

Jeśli czytają te słowa osoby, które kaligrafują dajcie znać w komentarzach i napiszcie dlaczego to robicie. Takie opinie z pewnością będą cenne dla wahających się.