Od wieków męska przyjaźń fascynowała poetów, pisarzy, a obecnie też twórców filmowych. Każdy z nas spotkał się z nią w najróżniejszych dziełach kultury. Skąd ona się wzięła i jak się ma do rzeczywistości?

Fot. Michal Osmenda, (CC BY-SA 2.0).
Artykuł powstał przy współpracy z Guinnessem.
Na końcu wpisu znajduje się informacja o konkursie filmowym.
Kompania braci
Mit męskiej przyjaźni mówi, że mężczyzn może połączyć niezwykle silna więź. Silniejsza niż relacja z kobietą, czy między kobietami. Jest to wręcz związek na śmierć i życie, pełen poświęcenia, wyrozumiałości i zaufania. Przyjaźń między mężczyznami ma być w pewnym sensie nieskomplikowana i czysta, dzięki czemu może trwać bardzo długo.
Kiedy myślę o męskiej przyjaźni, w pierwszej kolejności na myśl przychodzi mi serial Kompania braci. Przez kolejnych dziesięć odcinków tego filmu obserwujemy rozwój grupy chłopaków, od momentu ich rekrutacji do 506 Spadochronowego Pułku Piechoty aż do zwycięskiego końca wojny. Obserwujemy nie tylko dojrzewanie samych bohaterów, ale też silną więź, która się między nimi wytworzyła. Więź opartą na przekonaniu, że przyjaciel siedzący obok w okopie jest gwarancją przeżycia również jego towarzysza.
Długo zastanawiałem się dlaczego uznałem ten serial za moje bezsprzecznie ulubione dzieło filmowe. Zastanawiałem się dlaczego, po obejrzeniu Kompanii braci nachodziła mnie chęć uczestniczenia w ich historii. Tym bardziej było to dla mnie dziwne, że wojny nie uznaję za coś szczególnie wartościowego, a zresztą bohaterowie ginęli tam jak muchy. „Gdzie tu logika?!” pytałem sam siebie.
Odpowiedzią była rzecz jasna ta męska przyjaźń, której ten serial jest najlepszym pomnikiem. Przyjaźń nie uzależniana od błahych czynników, nie oceniana przez wygląd, majątek czy znajomości, nie wystawiana na próby przez własne widzimisię. W końcu przyjaźń, w której ze wzajemnością powierza się swoje życie drugiej osobie. Dosłownie.
Czy tylko wojna?
Ideał męskiej przyjaźni pojawia się w różnych dziełach zazwyczaj w kontekście wojny. Łatwo zrozumieć dlaczego. Kiedy stoi się na skraju śmierci, życie bardzo się upraszcza. Błahostki przestają mieć znaczenie, a liczy się przetrwanie. Ocalenie zależy natomiast od współdziałania i wzajemnego zaufania, doprowadzonego do skrajności. Poza wojną, podobne warunki powstają podczas podróży, wypraw w dzicz i różnych niebezpieczeństw. Sytuacji wyjątkowych, w których można się sprawdzić dużo lepiej niż w spokojnym życiu codziennym.
Taka właśnie była relacja między Achillesem i Patroklosem w Illiadzie oraz Olivierem i Rolandem w Pieśni o Rolandzie, w obu wypadkach są to długoletni towarzysze broni. Świetnym przykładem są przyjaźnie między bohaterami Władcy pierścieni, zwłaszcza Samem i Frodo. Z mniej wojennych okoliczności warto wspomnieć o Sherlocku i Watsonie, Huckleberrym Finnie i Tomku Sawyerze oraz jednym z bardziej współczesnych przykładów Willa i Chucka z filmu Buntownik z wyboru (odgrywający te role Matt Damon i Ben Affleck są zresztą takimi przyjaciółmi w życiu codziennym).
Guinness rozumie męską przyjaźń
Ten ideał męskiej przyjaźni jest obecnie często wykorzystywany w reklamie. Nic dziwnego. Paczka nierozłącznych przyjaciół, którzy świetnie się rozumieją we własnym gronie… to nieźle przykuwający uwagę punkt wyjścia. Rok i dwa lata temu Guinness wypuścił dwie reklamy, które doskonale pokazują, że świetnie rozumieją ideał męskiej przyjaźni. Na długo zanim marka zaproponowała mi współpracę, uznawałem poniższe dwa filmiki za jedne z najlepszych reklam, jakie widziałem. Gorąco polecam:
Co na to rzeczywistość?
Wydaje mi się, że w życiu każdego mężczyzny przyjaźń z innymi mężczyznami jest czymś niezwykle ważnym. Wspólnie uczymy się współdziałać. Inspirujemy się do rozwoju, bo przecież uwielbiamy konkurować ze sobą. W końcu możemy też przy sobie odpocząć, czy po męsku rozerwać. Jest również coś w tym, że w gronie mężczyzn nie musimy za siebie odpowiadać w takim stopniu, jak w towarzystwie dzieci czy kobiet. Nie dziwi mnie, że tak wielu mężczyzn wybiera męskie grono na wyprawy, w których chcą sprawdzić siebie.
Żeby nie było tak pięknie, należy dodać, że mężczyźni mają niestety kłopot z otwartym rozmawianiem ze sobą zwłaszcza o swoich problemach. Bywa, że nie potrafimy zasięgnąć rady w sprawach sercowych, zdrowotnych czy psychicznych. Wolimy nie przyznawać się, że się boimy czy, że w czymś jesteśmy słabi. Dochodzi do tego jeszcze fakt, że od niedawna, z obawy przed posądzeniem o homoseksualizm, unikamy kontaktów fizycznych. A przecież obejmujący się, czy nawet tańczący razem dla zabawy przyjaciele nie byli kiedyś niczym nadzwyczajnym.
Sam cieszę się, że miałem w życiu wielu świetnych przyjaciół. Że możemy nawet po latach się spotkać na piwie i poczuć jakby minęło tylko kilka dni od poprzedniego spotkania. Że błyskawicznie znajdujemy wspólny język, odkurzamy wspólną pasję i wpadamy na „genialne” pomysły. Choć z biegiem lat coraz trudniej znaleźć czas dla starych kumpli między pracą i rodziną, dobrze mieć taki azyl, do którego można w razie konieczności się udać.
Rzecz jasna to tylko uogólnienie i stereotyp. Nie oznacza to, że wszyscy mężczyźni mają swoich kumpli „na śmierć i życie”, że nie ma prawdziwej przyjaźni między mężczyzną a kobietą, ani że między kobietami takich przyjaźni nie ma. Nie zamierzam wydawać wyroków, ani wartościować. Niemniej uważam, że mit męskiej przyjaźni, nawet jeśli w naszych czasach jest nieco na wyrost, jest cenną rzeczą i należy go pielęgnować. Wzajemne uczenie się, czy przekazywanie wartości między mężczyznami, to coś istotnego na drodze do dojrzewania.
Konkurs filmowy
Przy okazji tego artykułu Guinness chciałby zaprosić Was do konkursu filmowego razem z Guinness Awards, który organizuje na Facebooku. Można w nim wygrać aż 10 000 zł za zajęcie pierwszego miejsca! Polega on na przygotowaniu maksymalnie 60-sekundowego filmu inspirowanego marką Guinness i jej wartościami: passion, perfection oraz imagination. Zadanie równie proste, co skomplikowane. Czasu jednak nie macie zbyt wiele, bo prace należy nadsyłać do 15 listopada. Zatem warto się zmobilizować. Tym bardziej, że prócz głównej nagrody jest też nagroda za drugie miejsce (3000 zł).
Może do nagrania filmu zainspiruje Was mit męskiej przyjaźni albo któryś z artykułów na blogu, nawiązujący do życia z klasą? Byłoby świetnie, gdyby ktoś z Was wygrał!
Link do konkursu: Guinness Awards.
Powodzenia!
PS. Jakie są Wasze ulubione przykłady męskich przyjaźni z kultury i historii?
Sam czuję podobną więź z kolegami z harcerstwa. Choć lata biegania po lesie w krótkich spodenkach juz minęły, to i tak wciąż trzymamy się razem. Życzę każdemu aby miał grupę znajomych którzy są w stanie przedłożyć pomoc nad wir codziennych spraw. Lojalność i przyjaźń to coś czego nie da się kupić. Pozdrawiam serdecznie 3 PDH im. Piasta ;).
Nie myślałem o tym, ale chyba faktycznie to właśnie obozowanie, wyprawy do lasu czy wspólne treningi i sparingi związały również moją paczkę przyjaciół.
Witam serdecznie nie sądzę żeby to był mit ja mam paru takich męskich przyjaźni, oczywiście nie każdy kumpel jest takim przyjacielem ale niech wystarczy tu przykład że kiedyś prze pomyłkę w połowie tygodnia zadzwoniłem to przyjaciela o godzinie 3 w nocy a on wciągu kilku minut oddzwania i się pyta gdzie jestem co się dzieje i jak może mi pomóc więc skarb mieć takie męskie przyjaźnie. Pozdrawiam serdecznie i każdemu życzę mieć takich przyjaciół.
Gratuluję świetnego przyjaciela!
Słowo „mit” jest pewnie tutaj na granicy dopuszczalności, ale trochę w tej przyjaźni jest mitycznych przekonań. Nie chodzi o to, że takiej przyjaźni nie ma, tylko że funkcjonuje ona w naszej kulturze jako coś idealnego, wręcz nierealnego. Ale najlepsze jest w tym, że staramy się właśnie takich przyjaźni szukać i sprostać temu ideałowi. Dzięki temu może on się czasem realizować.
Co do filmu, nie chcę psuć innym zabawy, więc napiszę tylko, że pewnie każdy spodziewa się nieco innego zakończenia. To, które jest, jest chyba lepsze.
Zastanawiałem się chwilę, ale wydaje się, że na samym początku winno być wpisane ostrzeżenie – tekst zawiera lokowanie produktu 🙂 Nasuwa mi to połączenie hasła „Guinness rozumie męską przyjaźń” z zaproszeniem do konkursu.
Nie rozumiem. A zdanie z początku artykułu „Artykuł powstał przy współpracy z Guinnessem.” nie jest właśnie tym?
hmmmm męska przyjaźń…to są lata.. lata docierania się, długie okresy milczenia… ostre różnice, ale … wspólne fundamenty, podwórko, wspomnienia
możemy się przez rok nie odzywać do siebie, a potem tak porostu pójść na piwo.
Żona tego nie kuma 😀
Reklamy… mega… przy tej 2`giej aż miałem ciary na plecach.
Ciekawe dlaczego kobiety nie mają albo miewają rzadziej takie relacje.
może dlatego, że ciągle knują intrygi i jedna drugą za plecami obmawia, a jak się widzą to „wielkie psiapsiuły”. Facet jak ma problem, to o nim mówi. Nie raz zdarza się tak, że faceci się 'pokłócą’, dadzą sobie po pysku, a za godzinę siedzą już na piwie i jest okej. Jesteśmy prości w użyciu i tego wymagamy od innych, nie mówimy kumplowi „domyśl sie” i foch, tylko prosto z mostu. Dzięki temu facetowi można bardziej zaufać i czuć się „bezpiecznie” w jego towarzystwie. Wiesz, że Cię nie obgada, a jak to zrobi, to przy Tobie. Żadnych głupich babskich sekretów i… Czytaj więcej »
W harcerstwie podróżowałem w różnych sytuacjach i nigdy nie zapomnę jak nocowaliśmy w jaskini przy -15 stopniach na dworze. Lecz nie potrzebne są tak ekstremalne sytuacje by doznać męskiej przyjaźni.
Dziękuję za ten wpis, jest świetny. Gratuluję nawiązania współpracy z marką Guinness!
Abstrahując od samego artykułu, nie do końca podoba mi się to, że bardzo wielu przypadkach męska przyjaźń i w ogóle męskość pokazywana jest w klimatach, jak to nazwać…, takich „piwno-proletariackich”. Mężczyźni to takie proste chłopy, co siedzą w pubie ubrani w byle co, oglądają football, piją piwo i twardo grają w koszykówkę. Na końcu jeszcze jedzą schaboszczaka i idą łupać kilofem, aby wydobyć wyngiel.
Tak chyba właśnie wygląda ten stereotyp. Nawet w kontekście klasycznych gentlemanów występuje w nim często alkohol, tytoń, rolę pubu pełni klub. Nie wiem czy to robi większą różnicę. Inna sprawa, że różnice klasowe są zupełnie zacierane w momencie ukazywania tej przyjaźni „w terenie”, czyli na wyprawach, na wojnie itp.
Jeśli miałbym nazwać ważną dla mnie cechę męskiej przyjaźni, powiedziałbym, że jest nią wytrawność. Jako ostre przeciwstawienie czułostkowości. Dobrym przykładem w literaturze jest twórczość Andrzeja Stasiuka. Wielostronicowe opisy podróży po Bałkanach i Europie Wschodniej, sprowadzają się do relacji z tego, co widać i co jest przez autora przeżywane. Obecność przyjaciela idącego obok, siedzącego w samochodzie jest ledwie sygnalizowana, a mamy pewność, że nadzwyczaj ważna. To dla mnie esencja: nie rozmowy, gesty i zapewnienia cementują, ale wspólne, milczące przekonanie, że w sytuacjach ważnych zrobimy dla siebie, co w naszej mocy. Choćby minęły lata od ostatniego spotkania i dzieliły setki, tysiące kilometrów.
Mam podobne wrażenia. Wiemy, że to prawdziwa przyjaźń kiedy możemy iść przed szereg w niebezpieczeństwo i mieć pewność, że przyjaciel stoi tuż za nami, choć nawet go nie widzimy.
Czy film nr 2 (Guinness Commercial: Empty Chair) naprawdę przedstawia męską przyjaźń?
Nadmienię – z całym szacunkiem dla tematu męskiej przyjaźni, którą bardzo cenię – że mój umysł widzi niepotrzebną reklamę „G”.
Film nr 1 (Guinness basketball commercial.) bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam
Wbrew temu, że kobieta jest najbardziej eksponowaną bohaterką drugiego spotu, wydaje mi się, że istota tej przyjaźni ma wiele wspólnego właśnie z jej męską wersją.
I faktycznie jest to przy okazji promocja Guinnessa, ale chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości, bo sam artykuł jasno o tym mówi.
Meska przyjazn to dosc ciekawe zjawisko, fakt. W dzisiejszych czasach slowo „przyjazn” jest bardzo czesto nadurzywane. Jest nawet takie dobre stare powiedzenie: „Zeby kogos nazwac przyjacielem trzeba zjesc wspolnie worek soli” a wiele tych tzw wspolczesnych: „przyjazni” wzajemnie drapiacych sie po plecach, w zyciu nawet worka po soli nie widzialo na oczy.
Jesli chodzi o tematyke filmowa to bardzo polecam serial „Sons of Anarchy”.
Pozdrawiam.
BTW: Dobra marke Pan reprezentuje, jedno z lepszych piw ktore jeszcze da sie pic, zwlaszcza to przeznaczone na export:)
Pamiętam. Też ciekawy spot.
Przypomniała mi się reklama innego koncernu, w podobnej tematyce:
http://youtu.be/vs1wMp84_BA