Niezależnie czy wąsy nam się podobają czy nie, są one ważną częścią historii naszego narodu i naszej kultury. Odgrywały ważną rolę w męskim świecie i zasługują na nieco uwagi. Przyjrzymy się zatem historii polskiego wąsa.
[wazna_ramka bgcolor=”#fff” bordercolor=”#000″ border_width=”1″ placement=”Auto” width=”100%”]
Artykuł sprzed lat – zaktualizowany i uzupełniony o film.
[/wazna_ramka]
Przeglądając naszą narodową spuściznę malarską oraz fotografie najważniejszych w historii Polaków, można odnieść wrażenie, że wąsy są czymś tak naturalnie polskim jak bigos. Nie każdy go lubi, ale każdy go ma na święta. A jednak wielkim nadużyciem byłoby stwierdzenie, że zarost nad górną wargą u mężczyzn cieszy się sympatią zarówno Polaków, jak i Polek. Zdaje się, że tylko część panów po 50-tce nosi z dumą wąsy, ale i tak w tej grupie wiekowej są mniejszością.
Jeśli wziąć Wikipedię za miernik narodowych sympatii to wąsy w Polsce wypadają bardzo kiepsko. Polska wersja hasła „wąsy” zawiera tylko kilka krótkich zdań i to w dużej mierze poświęconych zwierzętom. Wygląda na to, że mniej o wąsach piszą tylko Ukraińcy. Za to Anglo/Amerykanie, Francuzi, Niemcy, Włosi, Turcy, a nawet Japończycy poświęcają wąsom całe elaboraty! Czy to dlatego, że wąsy są dla nas tak naturalne, że nawet nie postrzegamy ich jako dobrego tematu do opracowania? Jak to jest z nami Polakami?
<<Zobacz też: Kosmetyki do brody i wąsów – czego szukać i jak ich używać>>
Wąsy w historii Polski
Dumny, męski zarost nad górną wargą nosiło wielu polskich władców, między innymi: Bolesław Chrobry, Władysław Łokietek, Władysław Jagiełło (wszyscy przynajmniej w wyobrażeniu Jana Matejki) i Jan III Sobieski. Wąsika nosił również Kazimierz Pułaski – „bohater walk o wolność dwóch narodów, polskiego i amerykańskiego”. Wszyscy na pewno kojarzą podobizny międzywojennych osobistości: działacza niepodległościowego i kompozytora Ignacego Paderewskiego i pierwszego wąsa II RP – Józefa Piłsudskiego. Okres powojennej historii Polski również obfituje w znanych, zarośniętych Polaków: Lech Wałęsa, Zbigniew Boniek, czy jeden z młodszych ambasadorów polskiego wąsa – Adam Małysz. W ostatnim czasie wąsika popularyzuje również Dawid Podsiadło.
Wąsy co prawda nasuwają negatywne skojarzenia gdy pomyślimy o Stalinie czy Hitlerze, a nawet o Saddamie Husajnie czy Augusto Pinochecie, ale pozytywnych przykładów jest miażdżąco więcej! To dlatego, że wąsy nigdy nie były cechą wyłącznie polityków i władców, którzy mogli negatywnie zapisać się na kartach historii. Pełniły natomiast (i często wciąż pełnią) ważną funkcję w męskiej kulturze wielu narodów czy grup społecznych.
<<Zobacz też: Kilka powodów, dla których warto uczyć się łaciny>>
Mamy przecież całą tradycję szlacheckich wąsów. Jakże wyglądałby bez nich staropolski Sarmata?! Nasze elity uważały bowiem, że wąsy charakteryzują prawdziwych mężczyzn i golenie ich jest zniewieściałym wynalazkiem zachodniej Europy. Szlachcic bez wąsów czuł się jak bez szabli. Franciszek Dionizy Kniaźnin napisał nawet o nich wiesz:
WĄSY
Ozdobo twarzy, pokrętne wąsy,
Nosa mojego dwie pół-kotwice!
Nie dbam na trefne dziwcząt przekąsy,
Gdy wami moje zakrywani lice.
Kto msze serce, inszą ma postać,
Niechaj się płoni, że jest rodakiem.
Ja chcąc w ojczystej postawie zostać,
Chlubie się Polak, będąc Polakiem.
[Jest też „Oda do wąsów” tegoż autora]
No właśnie! „Dziewcząt przekąsy” nie tylko dziś stają na drodze swobodnemu zapuszczaniu zarostu, ale nie zawsze mężczyźni tym się przejmowali. W końcu wąsy to element kultury męskiej. Protesty kobiet przeciw niemodnemu zarostowi podkreślały tylko męską solidarność. Były ponadto symbolem wstępowania chłopca w dojrzałość. Sam fakt bowiem, że sypie mu się wąs pod nosem nie wystarczał by go godnie nosić. Należało najpierw udowodnić swoją męskość, najlepiej poprzez spłodzenie dziecka.
Wąs był też w swoim czasie elementem charakterystycznym dla działaczy „Solidarności”. Nietrudno znaleźć zdjęcia członków tego związku, na których większość mężczyzn nosi zarost. Noszenie go à la Wałęsa było wyrazem sympatii dla poczynań opozycji. Wąsy w końcu stały się polskim symbolem patriotyzmu.
Wąs w popkulturze
W ostatnich latach z wąsami dzieje się natomiast coś dziwnego. Mężczyźni noszą je coraz rzadziej, kobiety je głośno krytykują, ale przy okazji zaczynają się pojawiać na wielu przedmiotach codziennego użytku. Można je spotkać na kubkach, ręcznikach, torbach, T-shirtach czy biżuterii. Ale czy to znaczy, że zwiększa się nasza do nich sympatia?
Wąsy coraz częściej pojawiają się też w show biznesie. Podobno są nawet modne. Zapuścił je swego czasu Brad Pitt oraz George Clooney. To wystarczyło by pojawiły się one na twarzach aktorów, showmanów i modelów. Z moich doświadczeń wynika jednak, że wciąż nie cieszą się sympatią kobiet, a to zniechęca do nich też gro mężczyzn. Co więcej łatwo doczekać się krytycznego komentarza swojego wąsa, nawet jeśli o ten komentarz się nie prosi.
<<Zobacz też: Style brody dla eleganckiego mężczyzny>>
Muszę jednak przyznać, że w noszeniu wąsa jest coś. To przekora wobec kobiecych gustów, wyraz solidarności z mężczyznami czy poczucie uczestniczenia w czymś wiekowym – stereotypie mężczyzny (przynajmniej jednym z nich). Może władzy nad światem nie dają, ale fajnie jest pogładzić się po włosach nad górną wargą. Polecam choć na krótki czas spróbować wszystkim mężczyznom i nie przejmować się opiniami otoczenia. Sam nie wiem jak długo jeszcze wąsy będę nosił, ale na pewno nie jest to ostatni raz.
A Wy co sądzicie o wąsach?
Samym wąsom mówię stanowcze „nie”, za to podobają mi się w połączeniu z brodą, np. http://www.hanter.pl/uploads/Image/2010/07/01/brodacz-4678/main/brodacz.jpg?1277964513
Wąsy są jak najbardziej OK i nie rozumiem tej całej krytyki wobec wąsaczy. Sam też zapuszczam i nie zamierzam zgolić. Ale nie powiedział bym że wracają do mody, dzisiejsza moda raczej wyparła wąsy. Modne są tylko małe bródki (bez wąsa) albo zarost trymowany na kilkudniowy. Ale prawdziwego faceta nie powinno obchodzić co jest modne a co nie, bo jak to się mówi – można wyglądać albo modnie albo jak facet. Co do historii i zwyczajów noszenia wąsów (królowie w średniowieczu, szlachcice, solidarnościowcy, piłkarze i inni) to dodam jeszcze że w latach 70 i 80 wąsy nosili często rockmeni i heavymetalowcy.… Czytaj więcej »
A mógłbyś podesłać link do takich statystyk? Chętnie rzucę okiem!
Słowianie zachodni, w kulturze wczesnośredniowiecznej też nosili wąsy, jak głoszą zapiski kronikarzy niemieckich – o wąsatych twarzach posągów, podobnych do obliczy czczących je ludzi.
Podobno pierwsze narzędzia pozwalające się golić powstały w neolicie, więc tradycja wąsów może sięgać aż 10 tyś. lat wstecz.
Szkoda tylko, że brak źródeł ikonograficznych do tych czasów. Najstarsze pochodzi z 300 roku p.n.e. z terenów Iranu. Ciekawe czy noszono wąsy w innych stylach niż obecnie.
Facet bez wąsów jest jak kobieta z wąsami – przekornie stwierdzę 😉 trochę pitolenia się nasłuchało od młodych dziewuch, ale prawdziwy facet idzie swoją własną drogą i nie ulega presji – a nagroda go w końcu spotka 🙂
No i oczywiście wspaniały wąs Franka Zappy!
Szanowny Panie,
uprzejmie proszę o unikanie w przyszłości podobnych wycieczek politycznych – jak ta o gen. Augusto Pinochecie z powyższego artykułu. Wymienianie go w jednym zdaniu razem ze zbrodniarzami socjalistycznymi jak Hitler czy Stalin obraża pamięć tego człowieka.
Nie chcę wdawać się w dyskusję oderwaną od tematyki bloga, ale oceny historyczne są niejednoznaczne i arbitralne „zaliczenie” generała do pocztu „negatywnie zapisanych na kartach historii” jest nieuczciwe.
Bardzo poważam Pana osobę i wysoko cenię treści, którymi się Pan dzieli na blogu.
Kreślę się z wyrazami szacunku,
stały czytelnik –
– JK
Zgadzam się z JK.
Oceny historyczne zazwyczaj „są niejednoznaczne”. Jednoznacznie można jednak stwierdzić, że Pinochet ma na rękach krew przynajmniej kilku tysięcy osób. Jest więc zbrodniarzem. A to, czy jest zbrodniarzem wolnorynkowym czy socjalistycznym nie ma w tym kontekście znaczenia.
Szanowny Panie, jak już napisałem, nie chodzi mi o wzbudzenie dyskusji na ten temat, jakże odległy od tematyki bloga, a jedynie o unikanie takich wtrąceń, jak ta o generale. Oceny rzetelnych historyków są jednoznaczne przy Stalinie czy Hitlerze (względem zbrodniczości ich działań), w przypadku gen. Pinocheta, nie. Istnieją ludzie, do których zaliczam się (choć nie ma to znaczenia w tym miejscu), którzy uznają działania generała za jeśli nie całkowicie usprawiedliwione, to przynajmniej powodowane poważną koniecznością. Nie, cel nie uświęca środków. Ale istnieje pojęcie wojny sprawiedliwej. Gen. Pinochet czynił wszystko co mógł, by czerwona zaraza nie rozlała się i w jego… Czytaj więcej »
Również nie mam zamiaru rozpoczynać niepotrzebnej, jałowej dyskusji. Tym bardziej, że mam wrażenie, iż miałem już okazję zapoznać się z większością „prawd” na temat Pinocheta krążących wśród „prawaków” w polskim Internecie. W związku z tym nie sadzę żebym z takiej dyskusji mógł cokolwiek wynieść. Mój komentarz nie był zaczepny. Był tylko stwierdzeniem faktu. Oceny rzetelnych badaczy są w sprawie zbrodniczych działań reżimu Pinocheta równie jednoznaczne co w przypadku Stalina i Hitlera. Zachęcam do zapoznania się chociażby z dostępnymi w internecie rządowymi raportami Valecha i Rettiga (zakładam, że szanowny komentator zna hiszpański, skoro ze znawstwem wypowiada się na temat Ameryki Południowej).… Czytaj więcej »
Mnie się wydawało, że został on wymieniony jako osoba kontrowersyjna, kojarząca się wielu (większości?) ludzi źle. Nie jest w tym kontekście zbyt istotne, czy był, powiedzmy, osobą podobnego kalibru co Hitler i Stalin czy nie. Wystarczy, że jest znany i może kojarzyć się różnie.
https://historiamniejznanaizapomniana.wordpress.com/2015/09/11/chilijski-pucz-pinocheta/
Szanowny JK!
Proszę nie wkręcać polityki w tak piękne miejsce. Historia naszej planety miewała trudne chwile, ale na szczęście żyjemy w dużo lepszych czasach… 🙂
Oczywiście wszczynanie dyskusji politycznych jest tutaj nie na miejscu. W związku z tym proponowałbym po prostu zapytać o daną postać Chilijczyków, na pewno będą mieli na ten temat coś do powiedzenia, a tutaj sobie darować roztrząsanie.
Noszę wąsy od czasów licealnych i tak już pozostanie. Starannie przystrzyżone, pielęgnowane i kształtowane mogą stać się „znakiem rozpoznawczym”. Nie zawsze należy się przejmować tym, że coś jest zjawiskiem rzadkim (to akurat można przekuć w oryginalność), a niektóre panie odnoszą się z rezerwą. O wyższości wąsów nad brodą przekornie pisał już w XVI wieku Kochanowski: „Broda do wąsa, swego sąsiada, tę wadę, Najdowała, że przed nią wyssze miejsce bierze, A co gorzej, gdy pije, on sie w czaszy pierze, A onej sie, niebodze, więcej nie dostanie, Jeno co z wąsa na nię mokrego ukanie. Stąd waśń poszła i swary, stąd… Czytaj więcej »
Ciekawa perspektywa Kochanowskiego.
Jakby ktoś się mnie zapytał jak wygląda mój tata to odpowiedziałabym> wysoki, siwy, z wąsem. Jak go pamiętam to zawsze miał wąsy.
Sumiasty, sarmacki was w czasach wspolczesnych to jakas abstrakcja, aberracja. Natomiast krotszy, dobrze przystrzyzony i nie zakrywajacy calej gornej wargi jest moim zdaniem ciekawym pomyslem. Szczegolnie w polaczeniu z kozia brodka. Wariant Tony`ego Starka najlepszy 😉
Najlepsze wasy? Clark Gable i Tom Selleck.
„Dumny, męski zarost nad górną wargą nosiło wielu polskich władców, między innymi: Bolesław Chrobry, Władysław Łokietek, Władysław Jagiełło (wszyscy przynajmniej w wyobrażeniu Jana Matejki)” No właśnie- w XIX wiecznym wyobrażeniu Matejki. Matejko tworzył w takich, a nie innych czasach i jego prace pokazują jedynie jak wyobrażono sobie średniowiecznych władców na przełomie XIX i XX w. Nie przez przypadek nadał im sarmackie rysy.Tak naprawdę bardzo możliwe że żaden spośród wymienionych przez ciebie władców wąsa nie nosił. Co do Chrobrego- nie wiadomo, o ile się nie mylę, żadne ze źródeł z epoki opisujących jego fizjonomię nie wspomina o wąsie. Warto zauważyć, że… Czytaj więcej »
Wąsy były stałym atrybutem wiązanym jeszcze do niedawna np. z brytyjskimi oficerami.
Polska nie istniałaby bez wąsa, a jego bujność była wyznacznikiem męskości – szczecinka raczej wywoływała śmiech innych samców. Nie wyobrażam sobie, by mój facet nagle zapuścił wąsa. Nie wiem, jak kobiety mogą się całować w takim przypadku. Ale coraz więcej młodzieńców się na niego decyduje, coś jest w nim przyciągającego 😉
Off topic : Moim zdaniem do pozytywnych postaci nie można zaliczyć L. Wałęsy. Natomiast umieszczanie A. Pinocheta w jednej linii ze Stalinem to zdecydowanie przesada (nawiasem mówiąc dla mnie jest to pozytywna postać)! Osobiście wąsa nie noszę, może za kilka lat. Interesujący artykuł. Pozdrawiam!
„Wąsy co prawda nasuwają negatywne skojarzenia gdy pomyślimy o Stalinie czy Hitlerze, a nawet o Saddamie Husajnie czy Augusto Pinochecie, ale pozytywnych przykładów jest miażdżąco więcej! ”
Ależ Augusto Pinochet to jak najbardziej pozytywny przykład.
Wąsy nie rosną nad górną wargą tylko nad czerwienią wargową, na wardze górnej – przynajmniej moje 😉
pozdrawiam
Elvis ma najlepsze wąsy…
Jestem kobietą i kocham facetów z wąsami, szczególnie w stylu lat 60 tych <3