Kiedyś głównie od kobiet wymagano odpowiednio wyglądającego ciała. Doczekaliśmy się jednak czasów kiedy również ciała mężczyzn są niezwykle ciekawym tematem do dyskusji i wystawiania ocen.
Na końcu artykułu znajduje się jego wersja filmowa.
Czasem trzeba przestać milczeć
Już myślałem, że mogę pominąć ten temat milczeniem, ale parę osób postanowiło mi o nim przypomnieć w ostatnich dniach. Postanowiłem więc załatwić to raz, a dobrze. Inspiracją do tego artykułu jest kilka komentarzy na temat mojej figury, wagi czy podobnych spraw, które w ostatnich dniach pojawiły się pod moimi postami i filmami. Dodam, że komentarze nie zawierające komplementów i starające się uderzyć w moje poczucie męskości.
Szczerze mówiąc czuję się nieco zażenowany podejmując ten temat, ale widzę w tym pewien sens. Nie zamierzam kierować tych słów do autorów tych komentarzy. Wydaje mi się, że to w większości osoby, z którymi nie mam wspólnego języka, więc nie zamierzam wchodzić z nimi w dyskusję. Problem natomiast widzę w tym, że komentarze krytykujące czyiś wygląd mogą bezpośrednio lub pośrednio trafić w osoby o mniejszej pewności siebie, mocno je zranić i nawet wzbudzić przekonanie, że faktycznie jest z nimi coś nie tak. Ten artykuł adresuję zatem właśnie do nich.
Ryzyko
Ja wiem, że podjąłem pewne ryzyko rozpoczynając działania na YouTube. W końcu to platforma, która bardzo podkreśla stronę wizualną przekazu. Jeszcze bardziej zaryzykowałem inicjując serię dotyczącą zmiany wizerunku, czy w ogóle publikując artykuły i filmy na temat wyglądu. Na początku faktycznie zaskakiwało mnie, że jakiś widz mógł nagle wpaść na pomysł by oceniać moją budowę ciała. Teraz jednak jestem już na to znieczulony i wiem jak to działa.
Choć szczerze mówiąc, dlaczego? Dlaczego ktoś zaczyna komentować sprawę tak daleką od omawianego tematu?! Tego akurat do dziś nie mogę zrozumieć, ale tłumaczę sobie to wiarą takich osób, w to, że najważniejszą cechą prawdziwego mężczyzny jest jego siła wynikająca z muskularnej budowy ciała. Nie jest to natomiast powód by zaraz zapaść się pod ziemię ze wstydu, do czasu znalezienia lepszej powłoki dla siebie.
Siła
W sumie to sam uważam, że siła należy do najważniejszych cech mężczyzny, ale pojmuję ją zupełnie inaczej. Dla mnie silny mężczyzna, to taki, który nie załamuje się w obliczu problemów, potrafi być oparciem dla bliskich, nie traci kontroli nad sobą, nie ulega pokusom, trwa przy własnych zasadach i wartościach. Słaby to natomiast taki, który miota się nie wiedząc czego w istocie chce, nie potrafiący odmówić sobie rzeczy, jakich chciałby unikać i poddający się bez walki w obliczu pozornie przerastającego go problemu.
Oczywiście siła fizyczna często przydaje się by sprostać wyzwaniom codzienności, ale nie tylko ona. Siła charakteru, siła wewnętrzna może się okazać o wiele ważniejsza. Taką siłę budują nasze doświadczenia. Za każdym razem gdy sami sprawdzimy się na jakimś polu, stajemy się pewniejsi siebie i odważniejsi. Dzięki temu w obliczu przeszkód, do których pokonania najprostszą drogą brakuje nam niezbędnych narzędzi – wiedzy, umiejętności czy właśnie siły fizycznej – nie poddajemy się, tylko szukamy rozwiązań na miarę naszych możliwości. Przynajmniej nie opuszczamy pola bitwy bez walki.
Zatem owszem: mięśnie i sprawność fizyczna są ważne. Nie ma co temu przeczyć i warto uprawiać sport (nie mylcie tego jednak z „rzeźbieniem” sobie mięśni na pokaz, bo to dwie różne sprawy). Ale wbrew popularnym opiniom mięśnie nie zrobią z chłopca mężczyzny, tak samo jak garnitur nie zrobi z nikogo gentlemana.
<<Zobacz też: Przestań narzekać – nikt nie mówił, że będzie lekko>>
Dystans
Nie jestem szczególnie stary, ale też żaden ze mnie młodzik. Zebrałem już nieco doświadczeń w życiu i osiągnąłem rzeczy, z których jestem dumny. Postawiłem poczucie własnej męskości na mocnych fundamentach. Dlatego krytyczne komentarze dotyczące mojego wyglądu nie są w stanie zburzyć mojej wiary we własną męskość. Raczej prowokują do wniosków na temat autorów tych komentarzy. Ciągle dziwi mnie, że ktoś się ich podejmuje. Większość osób, ma przecież o wiele lepsze zajęcia niż wystawianie innym ludziom swoich opinii na temat ich ciała. A jednak te sporadyczne komentarze mogą wyrządzić krzywdę.
Gdyby zatem zdarzyło Ci się kiedyś usłyszeć opinię, że jak na mężczyznę jesteś za chudy, za gruby, niski, krzywy, łysy, zezowaty czy co tam jeszcze nie wymyślą, zanim weźmiesz sobie taką opinię do serca, zastanów się czy faktycznie jest ona spójna z Twoim systemem wartości. Czy faktycznie aż takie znaczenie ma brak w danej sferze. Bardzo prawdopodobne, że okaże się, iż ta opinia mija się z celem. Warto więc w swoim życiu sprawdzać siebie i stawiać sobie coraz to większe wyzwania, żeby takie opinie nie były w stanie nas dotknąć. Bo tylko ktoś o wątłej pewności siebie może się nimi przejąć.
A co jeśli…?
Gdyby natomiast przyszłaby Ci kiedyś ochota by dać komuś „radę” i opinię na temat jego ciała zastanów się chwilę. Mało kto w takich momentach myśli o tym, czy wygląd danej osoby nie jest efektem jakiejś choroby, uwarunkowań genetycznych, brania leków czy zwykłego poświęcenia uwagi sprawom ważniejszym. Nie każdy bowiem wysiaduje na kanapie przed telewizorem zamiast siedzieć na siłowni.
Przyznaję, że siłowania będzie lepszym wyborem niż kanapa. Niemniej praca, studia, prowadzenie firmy, wychowywanie dzieci, wolontariat, opieka nad bliskimi i tym podobne zajęcia mogą być nawet lepszym wyborem. Może więc za niedoskonałościami danej osoby stoją bardzo mocne argumenty, z którymi próba zawstydzenia nie wygra. Wyobraź sobie, że wytykasz komuś, że przytył, a ta osoba ma właśnie poważne problemy z tarczycą; że schudł, a to wynik depresji; że mówi niewyraźnie, kiedy powodem jest wrodzona wada…
Posługiwanie się empatią przed wydaniem opinii może tu znacznie pomóc w uniknięciu srogiej gafy i dotkliwego zranienia drugiej osoby.
<<Zobacz też: Weź się w garść! Czyli kilka słów o mężczyznach w depresji>>
Ideał
Poza tym, czy wszyscy musimy być idealni? Czy musimy być tacy sami?
Niektórzy twierdzą, że odpowiednie ciało ma ogromny wpływ na bycie atrakcyjnym w oczach kobiet. W dużej mierze na pewno tak jest. Ale jeśli tworzenie stałego związku masz już za sobą, sam dobrze wiesz jaka jest faktyczna waga wyglądu, a jaka charakteru przy wyborze partnerki na życie. Tak samo to działa w drugą stronę. Po prostu rozsądni ludzie wybierają sobie partnerów pod kątem charakteru, a nie wyglądu, bo na charakterze można polegać. Wygląd z kolei może się szybko zmienić. Na długim dystansie charakter zawsze bierze górę nad wyglądem.
Warto o tym pamiętać.
Podejrzewam, że będziecie mieli różne zdania na ten temat, więc zapraszam do dyskusji w komentarzach.
Panie Łukaszu, wykonuje Pan kawał znakomitej roboty swoim blogiem – jego obecność (i Pańska) w Internecie jest pociechą dla tych, którzy podzielają Pańskie wartości, a być może uwrażliwi także co najmniej kilku niewtajemniczonych w istotę prawdziwej męskości. Bardzo mi się podoba Pana naturalna pewność siebie, choć najbardziej chyba ujmująca jest życiowa mądrość oraz skromność i prostota Pańskiego przekazu. Jako kobieta uważam, że można Pana stawiać za wzór męskości – reprezentuje Pan te cechy charakteru, które stanowią o prawdziwej męskości (wymienił je Pan zresztą także w tym artykule). Co do wyglądu – na urodę wpływu nie mamy, za to na wygląd… Czytaj więcej »
Serdecznie dziękuję! To aż za dużo miłych słów na raz, jak dla mnie.
Podpisuję się pod słowami Czytelniczki – świetnie ujęła słowami to, co sama mogłabym napisać. Pozdrawiam, również Czytelniczkę:)
Miło mi, pozdrawiam Panią Aśkę i raz jeszcze Autora!
„choć najbardziej chyba ujmująca jest życiowa mądrość”
życiowa mądrość? tzn.jako wynik osobistych doświadczen p.Łukasza?
Mnie ew. takie uwagi dość mocno rozbawiają — no i cóż, może niezbyt to z mej strony grzeczne lub politpoprawne — ale kojarzą mi się z jakimś homoerotycznym uwielbieniem… Facet wieszający na makatce zdjęcie innego faceta, prężącego swe mięśnie, wpatrujący się w Jego Ciało…
😉
Też się zawsze nad tym zastanawiałem. Nie rozumiem podziwiania kulturystów.
A co tu rozumieć? Czy szukanie inspiracji i modelu zachowań jest złe? Każdy ma jakieś autorytety. A z racji że bycie kulturystą wymaga żelaznej woli i niesamowitej determinacji, to chyba takie osoby są bardzo dobrymi przykładami do naśladowania.
Pisałem to w innym komentarzu, ale powtórzę – ciało kulturysty jest wynikiem jego ciężkiej pracy. Tego się nie da kupić ani odziedziczyć, nie ma drogi na skróty. Tylko i wyłącznie konsekwencja i ciężka praca.
Ale nie tylko kulturysta ciężko pracuje na swój wynik, także narciarz, kolarz, pisarz czy ślusarz — i na pewno nie o to chodzi we wpatrywaniu się w fotki półnagich mężczyzn…
Przyznam szczerze, że oczekiwałem opowieści o tym jak dawni gentlemani dbali o sprawność fizyczną. Zdaje się, że to na tym blogu czytałem kiedyś między innymi o tym, że w dwudziestoleciu międzywojennym oficerowi nie wypadało biegać, a przynajmniej nie wypadało tego robić w warunkach miejskich. Mimo wszystko cieszę się, że zdecydował się Pan na przygotowanie takiego właśnie materiału. Przy okazji: napisał Pan świetną książkę, za chwilę idę ją dalej czytać 🙂
Materiały o sporcie w dawnych czasach mam w planach na kiedyś. A oficerowie nie biegali, nie dlatego, że stronli od sportu, tylko dlatego, że nie wypadało się spieszyć gentlemanom. W koszarach ćwiczyli, choćby szermierkę czy jazdę konną.
Cieszę się, że książka przypadła Panu do gustu. Proszę się nie krępować przed polecaniem jej znajomym 🙂
Nie popadajmy w skrajności. Warto nieco zwiększyć masę i zrzucić z siebie łatkę suchoklatesa. Nie oznacza to, że musimy wyglądać, jak Pan Pudzianowski. Nawet te 5-10 kg masy mięśniowej zrobi ogromną różnicę,
W przypadku ektomorfików te 5-10 kg masy mięśniowej (mięśniowej!) wcale nie jest „nieco” – może oznaczać bardzo duże wyzwanie, na które nie każdy ma niestety czas i pieniądze. Jeżeli ktoś jednak posiada jedno i drugie, to oczywiście jak najbardziej warto.
Panie Łukaszu w większości się z Panem zgadzam ale mam parę ważnych uwag. Nie uważa Pan że prawdziwy gentlemen powinien dbać o swoje zdrowie? Czy odpowiedzialny ojciec rodziny nie powinien żyć tak aby jak najdłużej mógł być oparciem dla swoich bliskich? Ja uważam że prawdziwy mężczyzna dbać o swoje ciało poprzez odpowiednią zdrową dietę i regularną aktywnością sportową. A w naszych czasach jest to szczególnie ważne gdy większość z nas ma pracę siedzącą. Myślę że nadwaga czy niedowaga (nie mówię tu o szczupłych osobach którzy np. uprawiają biegi długodystansowe przez co są szczupli ale ich ciało i kondycja są w… Czytaj więcej »
„Nie uważa Pan że prawdziwy gentlemen powinien dbać o swoje zdrowie?” Już po tym pytaniu zastanawiam się czy czytał Pan cały artykuł. Przecież jasno odpowiedziałem na to pytanie i to nawet kilkukrotnie.
Panie Łukaszu, przeczytałem Pana artykuł kilkukrotnie i napisanie mojego komentarza poprzedziłem długim rozmyślaniem by starać się być jak najbardziej obiektywnym bo nie ukrywam że w moim życiu sport odgrywa bardzo ważną rolę. Ale po przeczytaniu Pana artykułu a szczególnie tych fragmentów: „(..) wygląd danej osoby nie jest efektem jakiejś choroby, uwarunkowań genetycznych, brania leków czy zwykłego poświęcenia uwagi sprawom ważniejszym.(…) Gdyby zatem zdarzyło Ci się kiedyś usłyszeć opinię, że jak na mężczyznę jesteś za chudy, za gruby, niski,” mam wrażenie że wyraźnie Pan bagatelizuje rolę sportu/aktywności fizycznej w życiu mężczyzny jak i jego całej rodziny. A przesłanie Pana artykułu generalnie… Czytaj więcej »
odniosę się tylko do PS.
Kulturystą nie jestem, ale staram się regularnie ćwiczyć na siłowni. Wiem natomiast, że osiągnięcie sylwetki kulturysty jest przede wszystkim testem dla charakteru. Wspomniane specyfiki pomagają, owszem, ale bez wytrwałości i konsekwencji nic się nie osiągnie. Treningi 4-5 razy w tygodniu, reżim w kuchni, planowanie – tu nie ma przypadków.
„Czy jest coś ważniejsze od zdrowia?” Ludzie decydują się oddać nie tylko zdrowie, ale również życie dla wartości, w które wierzą czego przykładów można szukać wśród osób walczących w obronie ojczyzny jak i np. strażaków, którzy ryzykują swoje życie by nieść pomoc innym. Życie nie polega na
byciu zdrowym, a na realizowaniu wyznaczonych przez siebie celów i
wyznawanych wartości. Odpowiadając na pytanie – tak, jest wiele rzeczy ważniejszych od zdrowia.
W pełni się zgadzam.
Ciekawe, w jaki sposób zrealizuje pan te cele i wartości z rozklekotanym zdrowiem.
A ja dorzucę odrobinę dziegciu. Nie zgodzę się z takim wyjaśnieniem słowa 'siła’. Ale ma Pan do tego prawo, ba nawet niezwykłą okazję aby to zrobić, bo naszym ojczystym językiem jest język polski, w którym słowo 'siła’ ma conajmniej dwa znaczenia. Gdybyśmy posługiwali innym językiem, np. angielskim, to już nie było by tak łatwo. Siła w znaczeniu krzepy fizycznej to 'strength’ a siła jak Pan ją opisuje to 'integrity’ i dlatego nie można zastąpić jednej definicji drugą. Ale nie tylko z tym się nie zgodzę. Osobiście przeraża mnie zniewieścienie młodych mężczyzn. Nie jestem fanem kulturystyki, siłowni i 'robienia masy i… Czytaj więcej »
Ale sprawność fizyczna nie ma wiele wspólnego z masą mięśniową i siłą mięśni — owszem, mięśnie przekładają się na sprawność, ale tylko w pewnym dość wąskim wycinku.
Mało to widziałem mięśniaków, którzy na byle szlaku turystycznym w górach padali jak muchi? Pewnie gdyby trzeba było kamienie łupać, lepszych od nich by nie było — ale już sprawność fizyczna mierzona możliwością parcia w terenie była słabiuśka.
Serio? To jest Pana argument? W angielskim siła fizyczna i psychiczna to dwa różne wyrazy… Ale jesteśmy w Polsce, nie w jakimś anglojęzycznym karaju i blog tak się składa, że po polsku jest prowadzony, więc argument jest na równi z mówieniem, ze inwalida jest od invalid (angielskiego słowa), a więc oznacza nieważny, podczas gdy pochodzi z łaciny… i wtedy ludzie niepełnosprawni się obrażają, bo „jak to jesteśmy nieważni???” Chociaż prawdą jest, że idealną sytuacją jest kiedy siła fizyczna i psychiczna się uzupełniają 😉
To nie jest żaden argument z mojej strony, a jedynie próba wskazania, że wiele osób traktuje to jako wymówkę do zaniedbywania swojego zdrowia i sprawności fizycznej. Bo siła to siła, a ja nie dbam o moją siłę (krzepę) fizyczną a stawiam na siłę psychiczną. Jak wspomniałem, moim zdaniem warto dbać o jedno i drugie, a konkretniej o zbalansowany rozwój jednego i drugiego aspektu. Personalnie nie czuję się bardziej ani mniej męsko od wspomnianego kulturysty. Staram się dbać o rozwój charakteru a jednocześnie zachowywać sprawność fizyczną. Wbrew pozorom, i temu co dużej liczbie osób się wydaje, uprawianie sportu (choćby amatorsko) potrafi… Czytaj więcej »
Bardzo dobra uwaga na temat kształtowania charakteru przez sport. Wydaje mi się, że ten aspekt został całkowicie pominięty w tekście, w którym autor pomimo że stara się prezentować bardzo wyważone argumenty, to jednak przychyla się w stronę innych wartości niż siła i sprawność fizyczna. Tymczasem, tak jak słusznie Pan zauważył rozwój tężyzny fizycznej idzie w parze w rozwojem wewnętrznym. Mówię tu o samodyscyplinie oraz pokorze, które potrzebne są przy uprawianiu jakiegokolwiek sportu. Dlatego też chybionym wydaje mi się argument o przedkładaniu rozwoju wewnętrznej siły, nad rozwój siły fizycznej. Proszę mnie źle nie zrozumieć, gdyż nie mam nic przeciwko Pana świadomemu… Czytaj więcej »
Jest wiele rodzajów aktywności sportowej. Np. dżokej, kierowca F1 z oczywistych względów, które jako pierwszy sformalizował Isaac Newton cenią sobie niską masę. Nie pamiętam krytycznych uwag do wyglądu Kubicy albo kwestionowania jego męskości. Moim zdaniem nie należy też mylić środków z celami. Celem jest zdrowie i tu się wszyscy zgadzamy. Sport jest jednym z możliwych środków do osiągnięcia celu. Ten sam środek niewłaściwie stosowany może przynieść skutek odwrotny (kontuzje, zużycie stawów) więc moim zdaniem lepiej pozostańmy przy tym, że warto być zdrowym i kropka Ja ze swojej działki mogę powiedzieć: nie interesuje mnie siła, szybkość, masa, mięśnie białe (bo są… Czytaj więcej »
Bardzo dobre argumenty! Obok Kubicy postawiłbym Małysza.
Z drugiej strony proszę spojrzeć na to – czy słyszeli Panowie o tym aby ktoś stawiał wywołanych do tablicy Roberta Kubicę lub Adama Małysza jako wzór męskości? Osobiście nie słyszałem. Podejrzewam, że może to się brać ze stereotypowego wyobrażenia wzorca mężczyzny jako postawnego, dobrze zbudowanego, posiadającego nienaganną sylwetkę. W moim postrzeganiu wcale tak nie musi być. Uwarunkowania fizyczne wynikające z genetyki chociażby, powodują że ilu mężczyzn tyle sylwetek. Nie można deprecjonować żadnej sylwetki i budowy ciała, ale nie gloryfikujmy także skrajności takich jak chudość lub otyłość, bo to najzwyczajniej jest niedobre dla zdrowia. Jedno mnie natomiast zastanawia – dlaczego powstał… Czytaj więcej »
Akurat kierowcy formuły 1 nie są najlepszym przykładem. Oni również bardzo ciężko pracują na siłowni, żeby móc podołać przeciążeniom towarzyszącym ściganiu bolidami F1. Nie znalazłem zdjęcia Kubicy bez koszulki, ale bez problemu można znaleźć takowe Lewisa Hamiltona czy Nico Rosberga. Widać godziny spędzone na ćwiczeniach.
Zauważyłem, że w trakcie dyskusji temat osób, które – z sobie znanych powodów – grubiańsko i obraźliwie oceniają wygląd innych, pozostaje na odległym planie. Rosjanie mają w swoim języku świetne, nie mające polskiego odpowiednika, słowo – беспринципность (wym. besprincypnost’). To mniej więcej: łajdactwo, brak skrupułów, nie liczenie się z zasadami. Człowiek „besprincypny” jest zdolny do każdej podłości, nawet bezinteresownie. Jaki to ma związek z komentarzami dotyczącymi wyglądu. Piszą je tacy właśnie ludzie. Pod osłoną anonimowości ujawniający swoją diaboliczną naturę. Zranić, złośliwie ukąsić, szyderczo wykpić upokorzyć – to ich cel. Nie każdy ma w sobie dość siły, by takie ataki polskiej… Czytaj więcej »
Bardzo fajny artykuł, podsumowałbym go tak:
1. Nie komentuj wyglądu innych.
2. Rozwijaj przede wszystkim swój charakter.
3. Nie zapominaj o swoim zdrowiu i dbaj o siebie.
Cenię sobie wiele rad dotyczących ubioru. Blog pokazał mi że elegancja bazuje na świadomości – wiemy co wybrać, wiemy co jest dostępne. Szanowny autorze, wielokrotnie zachęcasz do poprawy wizerunku, wskazujesz drogę do stopniowego polepszania swojego stylu ubioru czy zachowania. Dlaczego kwestie cielesne są dyskredytowane? Rozumiem jeśli przyznałbyś „Mam sylwetkę taką jaką chcę, a na moim blogu o budowaniu ciała mówić nie chcę”. Ale w filmie tłumaczysz, szanowny autorze, że są rzeczy ważniejsze niż budowa ciała. Pytasz, czy wszyscy musimy być idealni. Równie dobrze swój niechlujny ubiór/zapach/zachowanie można tłumaczyć tym że mamy ważniejsze rzeczy na głowie i przecież nie musimy być… Czytaj więcej »
Zrozumiałam trochę inaczej pytanie> czy musimy być idealni. Odebrałam to, że na świecie mamy ideał kobiety i mężczyzny i czy każdy musi tak wyglądać.
Nikt nie będzie idealnym atletą i nikt nie będzie idealnym gentlemanem, ale do tych ideałów można dążyć i starać się w ramach swoich możliwości.
Paaanie, a weź się Pan… Lubię zaglądać na Pańskiego bloga od czasu do czasu, bo dzieli się Pan ciekawymi tematami, jednak coraz bardziej irytujący staje się Pański zadufany ton. Tematy, które Pan porusza to głównie: – kształtowanie charakteru, – zachowanie, – wygląd (broda itp), – ubiór. Więc nie rozumiem kompletnie Pańskiego niezrozumienia. Opowiada Pan jak to trzeba dbać o wygląd np. brody, ale jak ktoś ośmieli się Panu zwracać uwagę na wygląd fizyczny to się Pan obrażasz. Nikt nie próbuje Pana zdyskredytować, a jedynie podpowiada, by zadbać także o wygląd fizyczny(w tym także zdrowie). Jednak zaraz Pan atakuje takie wypowiedzi,… Czytaj więcej »
Przypomniał mi się cytat z pewnej, ciekawej książki: „W siłowniach, do których chodzisz, pełno jest facetów usiłujących wyglądać jak mężczyźni, jakby bycie mężczyzną oznaczało wyglądanie tak, jak sobie tego życzy rzeźbiarz albo reżyser.” ~”Fight Club” Zgadzam się z Panem. Siła fizyczna mężczyzny nie świadczy o nim w żadnym znaczącym stopniu – tym bardziej, że ze względu na typ budowy (genetyka) niektórzy mają tę siłę po prostu wrodzoną i nie mają w tym przecież żadnej zasługi. Ponadto oczywiście każdy zajmuje się czym innym, a w obecnych czasach jest całe mnóstwo bardzo dobrych, konstruktywnych zajęć, które nie mają nic wspólnego z siłą… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu, doskonale rozumiem pańskie zniecierpliwienie różnymi niesmacznymi uwagami dotyczącymi wyglądu. Sam jestem bardzo szczupłą osobą i całe życie borykam się z problemami w stylu „lepiej się nie rozbierać, bo psy się zlecą”. Nie jest to jednak wynikiem mojego wyboru, czy też zaniedbania (brak ruchu itp.). Genetyka, po prostu. Jem za trzech i od kilkunastu lat ważę 70 kilogramów przy dość wysokim wzroście. Choćbym nie wiem co próbował z tym robić, dalej ważę 70 kg. Już się z tym pogodziłem, lecz każdy komentarz na ten temat jednak zawsze gdzieś tam dotrze. Reasumując, jestem chudy bo jestem chudy a nie dlatego,… Czytaj więcej »
Porównując nudnego i ciągle przygnębionego chłopaka wyglądającego jak młody bóg a ciekawego, zabawnego i inteligentnego np. niskiego, b. szczupłego zwyczajnie wyglądającego chłopaka to proszę mi uwierzyć, że to o tym drugim kobiety będą więcej myśleć i mówić. Jeśli nie wierzycie drodzy panowie to proszę wybrać się do klubu, gdzie to panie podziwiają rozbierających się i tańczących dobrze wyglądających panów. Przez pierwsze 5 minut będą śmiechy i piski a potem? A no potem jest to już nudne i fajniej pogadać. A jeśli chodzi o wytykanie wyglądu to czasami zastanawia mnie, jak wygląda osoba pisząca te uwagi. Trzeba być bardzo samotnym człowiekiem,… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu, niezmiernie rzadko decyduję się na udział w dyskusjach na blogach/forach/Facebooku, jednak tutaj chciałbym wejść w polemikę. Moim zdaniem dbanie o siłę fizyczną i wygląd ciała wcale nie stoi na przeszkodzie z byciem gentlemanem czy wypełnianiem innych funkcji (dobrego ojca, męża, właściciela firmy). Nie stoi też w sprzeczności z siłą ducha i z siłą charakteru. Uważam wręcz, że dbanie o zdrowie i wygląd (co może i stereotypowo, ale jednak u mężczyzn jednak wiąże się z muskulaturą) jest powinnością każdego, kto może sobie na to pozwolić (czyli nie mówimy tutaj o problemach ze zdrowiem czy niemożnością spowodowaną wiekiem lub ważniejszymi… Czytaj więcej »
Wybacz Autorze bloga, Młody Człowieku – ale straszny z Ciebie teoretyk. Pożyj jeszcze trochę, spłódź dwójkę, lub trójkę dzieci, znoś ich fochy, kłótnie, wrzaski, spieraj się z żoną o aspekty ich wychowania, znoś „trudne dni” małżonki, układaj się z teściową, i inne tam takie… Wtedy będziesz miał pełne prawo pokazywać jak się zachować. Na razie to wszystko jest piękne, ale baaardzo nierealne. Na razie to piszesz jak absolwent, który wyobraża sobie jaki powinien być, żeby być debeściakiem. Pozdrawiam i życzę „twardych jaj” do przechodzenia przez życie!
Cóż za niesprawiedliwy komentarz pełen ignorancji.
A może motywacyjny. Pokazuje, co może się z nami stać za kilkanaście lat, jeżeli nie będziemy pracować nad swoim charakterem już teraz. Od nas zależy, czy będziemy się utożsamiać z pretensjonalną wymową wpisu przedpiścy.
Witam, to nie ma znaczenia, wysoki, szczupły, niski, gruby czy łysy….. Matka natura tak nas urodziła i wyglądamy tak a nie inaczej. Faktycznie pewne rzeczy można polepszyć poprzez sport czy jakieś systematyczne ćwiczenia. A nawet za pomocą skalpela 🙂 Ale nie o to chodzi na tych stronach. To blog modowy więc: moje pytanie: w latach 90-tych jako student kupiłem sobie dwie (może i więcej na kiermaszach ZPO Bytom niesamowita dwurzędówka za 50 złotych) super marynarki – bardzo grube tzw. tweedy. W tamtych czasach wszystko było za obszerne, za długie , etc., Teraz jak założę tą marynarkę to jakby wisiał worek… Czytaj więcej »
Kawa nie wyklucza herbaty. Siła charakteru i siła fizyczna wcale nie muszą się wykluczać. Wiem też, że dżentelmeni o pewnej sprawie nie rozmawiają, ale jednak brak mi tu siły…pieniądza. Ja o tym pisać mogę nie jestem dżentelmenem. Ot tak brutalna rzeczywistość. Może któraś z szanownych pań się wypowie na ten temat . Wiem , że jest tu dużo czytelniczek.
Ps.
Jeśli mowa o sporcie, to nie zapominajmy o chuligańskiej grze uprawianej przez dżentelmenów . Czyli RUGBY
Cenię sobie wiele rad dotyczących ubioru. Blog pokazał mi że elegancja bazuje na świadomości – wiemy co wybrać, wiemy co jest dostępne. Szanowny autorze, wielokrotnie zachęcasz do poprawy wizerunku, wskazujesz drogę do stopniowego polepszania swojego stylu ubioru czy zachowania. Dlaczego kwestie cielesne są dyskredytowane? Rozumiem jeśli przyznałbyś „Mam sylwetkę taką jaką chcę, a na moim blogu o budowaniu ciała mówić nie chcę”. Ale w filmie tłumaczysz, szanowny autorze, że są rzeczy ważniejsze niż budowa ciała. Pytasz, czy wszyscy musimy być idealni. Równie dobrze swój niechlujny ubiór/zapach/zachowanie można tłumaczyć tym że mamy ważniejsze rzeczy na głowie i przecież nie musimy być… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu, jest w tym wpisie wiele kultury i cierpliwości, a nie każdy bloger potrafi tak zareagować w obliczu chamskich komentarzu, tak więc, szacunek. Ma Pan rację, niektórym wydaje się, że mają prawo komentować wszystko i wszystkich dookoła tak jakby świat miał obowiązek wyglądać na ich podobieństwo. Tylko gdybyśmy byli jednorodni, byłoby strasznie nudno, prawda? Pomijam kwestie wrodzone, bo nawet największa siła woli nie spowoduje, że wysoki chudzielec zacznie przypominać Mariusza Pudzianowskiego, a pulchny z natury, niewysoki „misio” nie stanie się smukłym elfem. Ale jak już wiele komentarzy wcześniej zauważono, nie zapominajmy, że sport to też siła woli, wytrwałość, cierpliwość,… Czytaj więcej »
Uważam, że to jest temat rzeka w dzisiejszych czasach, dlatego że ludzie płytko myślący, a jest ich coraz więcej będą do tego ciągle wracać. Niestety nastały takie czasy, gdzie ludzie zwracają większa uwagę na wygląd niż na charakter. Po czasie jednak charakter wszystko weryfikuje.
Trzeba miec sile fizyczna by miec sile walczyc z glupimi.
Każdy ma swoje priorytety. Moje zdanie jest takie, że obowiązkiem mężczyzny jest dbanie o swoją muskulaturę tak samo jak o swój rozwój intelektualny. Z moich subiektywnych obserwacji wynika, że postawa tego typu jaką Pan przyjmuję, jest zwyczajnym intelektualizowaniem i racjonalizowaniem zaniedbań w zakresie utrzymywania wysokiej sprawności i estetyki swojego ciała.