Kiedy mężczyzna zasługuje na to by nazywać siebie gentlemanem? Kiedy ostatecznie się nim staje?

gent1

Na końcu artykułu znajdziecie jego wersję filmową.

Pewnie każdy, kto zaczął aspirować do miana gentlemana, w pewnym momencie zadał sobie pytanie czy to już to? Czy już może się tak określać? Bardzo dobrze by było, gdyby zapytał też czy w ogóle powinien tak robić?

To jest ważna kwestia, mówiąca wiele o całej drodze, pracy nad sobą i kształtowaniu swojego charakteru. Warto więc poświęcić jej nieco więcej uwagi, tym bardziej, że dotychczas niewiele o niem mówiłem na blogu, a jedynie poświęciłem jej jeden rozdział mojej książki „Mężczyzna z klasą„.

Rzut oka w przeszłość

Zaczniemy jednak od spojrzenia w przeszłość, bo przyjrzenie się źródłom wiele nam tu wyjaśni. Przedwojenni gentlemani bowiem stanowili około połowy elit społecznych tamtych czasów. Drugą połowę stanowiły rzecz jasna damy. Elita była klasą społeczną, odróżniającą się od większości burżuazji, mieszczan, robotników i chłopów. Przez wieki nadała sobie szczególną misję – przewodzenia całemu narodowi. Do elit zaliczali się politycy, artyści, akademicy, osoby piastujące wysokie stanowiska czy to w urzędach czy przedsiębiorstwach. Słowem, wszyscy wkraczający na tak zwane salony.

gent2Mężczyzn z tej grupy nazywano gentlemanami, a kobiety damami. Jak więc widzicie, nie trzeba było się zasłużyć, żeby otrzymać ten tytuł. Zyskiwał go każdy mężczyzna urodzony w tej grupie, oczywiście po osiągnięciu pełnoletniości. Zyskiwali go też mężczyźni, których kariera wpuściła na salony. Można go było natomiast stracić postępując niegodnie i psując renomę tych elit. Takie sprawy określały natomiast kodeksy honorowe.

Bycie lub nie bycie gentlemanem było zatem w tamtych czasach czymś niemal obiektywnym, opartym na konkretnych regułach. Dziś jest zgoła inaczej.

Czasy self-made-manów

Dzisiejsze społeczeństwo nie dzieli się już na zamknięte klasy. Teoretycznie można się wspiąć z samego dołu na szczyt. Dlatego już nie ma możliwości przynależenia do grupy, która dawałaby obiektywnie możliwość posługiwania się mianem gentlemana.

Niemniej nadal używamy tego określenia, ale w nieco zmienionym znaczeniu. Uznajemy, że gentlemanem jest osoba odznaczająca się konkretnymi cechami charakteru, typowymi dla tych przedwojennych mężczyzn z klasą. Odrzucamy natomiast całą otoczkę związaną z urodzeniem czy piastowaniem odpowiedniego stanowiska. By dzisiaj zostać gentlemanem nie trzeba więc legitymizować się wielopokoleniowym rodowodem ani wykonywaniem zawodu z jakiejś specyficznej listy.

Obecnie, mężczyzna pragnący aspirować do miana gentlemana musi się wykazać charakterem, który pozwoli mu przestrzegać własnych zasad i kierować się sumiennie wartościami, jakie wyznaje. Musi on też umieć kształtować swój wizerunek tak, aby był spójny z jego osobowością. I rzecz jasna powinien także zadbać o relacje z innymi ludźmi.

<<Zobacz też: Benjamin Franklin – self made man – dobry wzór dla mężczyzny>>

gent3

Próba każdego dnia

Zastanówmy się więc czy można być ostatecznie, raz na zawsze uprzejmym? Czy można ukształtować swój wizerunek tak, że nie będzie już co zmieniać? Czy można wyrobić sobie doskonały charakter? Nie, nie można. Doskonałości nie osiągniemy. Możemy do niej tylko dążyć.

Każdy dzień wystawia nas na próby. Codziennie musimy stawiać czoła nowym wyzwaniom, pokusom i nietypowym sytuacjom, nie opisanym w żadnym poradniku dobrych manier. Z bycia gentlemanem zdajemy sprawdzian przy każdym spotkaniu z inną osobą. Dlatego być gentlemanem dzisiaj jest trudniej niż kiedyś, ale jest do droga (zaznaczam – droga), która daje ogrom satysfakcji jak już się na nią wkroczy. To obserwowanie efektów swojej pracy buduje poczucie własnej wartości, a nie jakieś słowo, którym chcielibyśmy się określać.

Zgadzam się. „Gentleman” brzmi dumnie. Niemniej to określenie tak naprawdę nic nie zmienia, jeśli używamy go pod własnym adresem. To osoby z naszego otoczenia powinny oceniać czy jesteśmy gentlemanami i my możemy czuć zadowolenie z otrzymania takiego komplementu. Natomiast ktoś, kto musi sam siebie określać tym mianem, bo inni tego nie robią, wcale gentlemanem nie jest.

Droga

Właśnie ten aspekt tej drogi jest dla mnie najbardziej wartościowy. Zmusza nas do ciągłej pracy nad sobą, pilnowania się i nie opuszczania poprzeczki. Nie pozwala zadzierać nosa z uwagi na wrażenie osiągnięcia celu.

Zachęcam do zajrzenia do książki „Mężczyzna z klasą”, gdzie kwestii charakteru poświęciłem sporo miejsca.
Tu o niej opowiadam: Mężczyzna z klasą – premiera mojej książki!a tu można ją kupić: „Mężczyzna z klasą. Przewodnik współczesnego gentlemana”

Film