Wino to jeden z najciekawszych alkoholi. Ma długą historię i wiele interesujących zwyczajów oraz rytuałów związanych z jego piciem. Warto poświęcić mu nieco uwagi, żeby w pełni docenić jego zalety.
Artykuł powstał przy współpracy z Hotelami SPA Dr Irena Eris.
Rzecz jasna wino można po prostu nalać sobie do kieliszka i bez zastanowienia wypić. Są wina, które na tak nikłą dawkę uwagi nawet zasługują. Jest jednak ogrom win, dla których takie potraktowanie byłoby po prostu krzywdzące, a my sami byśmy tylko stracili okazję, by poznać coś wyjątkowego. Dlatego gorąco polecam poznać choć tę podstawową garść zasad dotyczących serwowania i picia wina. Bynajmniej nie o snobizm tu chodzi, tylko o bardzo praktyczne podejście, dostosowane do natury tego alkoholu.
Ponownie znajdujemy się w Hotelu SPA Dr Irena Eris na Wzgórzach Dylewskich. Pomiędzy wypoczynkiem i atrakcjami wybieramy się do hotelowej kawiarni by zgłębić tajniki win. Tutejszy asortyment zdecydowanie na to pozwala.
Zmniejsz dystans
Po pierwsze chciałbym podkreślić, że wino nie jest trunkiem odświętnym. Nie trzeba go rezerwować na specjalne okazje. Rzecz jasna są wina, które zasługują na wyjątkową oprawę, ale znajdą się i takie, które umilą nam wieczór, jak i takie, które warto podać do obiadu.
Podróżując po południowo-zachodniej Europie zauważycie, że we Włoszech, Francji czy w Hiszpanii wino jest tak powszechne, że podchodzi się do niego bardzo swobodnie. Na przykład na półwyspie Iberyjskim rozcieńcza się je wodą do obiadu, żeby w ciepły dzień za szybko nie ulec procentom. To coś co w wielu północnych krajach przyjmuje się wręcz z dreszczem zaskoczenia.
Odpowiedni dobór wina do okazji wiąże się też z odpowiednim doborem nabożności lub jej braku, z jaką je pijemy.
Jaki korkociąg
Korkociągów do win mamy na rynku wiele, od prostych, po technologiczne nowinki. Osobiście polecam jednak prostotę. Mały, składany korkociąg barmański (tzw. „trybuszon”) to narzędzie używane przez większość profesjonalistów i sam też bardzo je lubię. Dzięki małemu ostrzu, pozwala szybko zdjąć kapturek zabezpieczający szyjkę, a ruchome ramię ułatwia wyciągnięcie korka praktycznie bez użycia siły dzięki dźwigni.
Niemniej również popularny korkociąg motylkowy, z dwiema dźwigniami po bokach, jest już klasycznym wzorem, opatentowanym w 1930 roku. Jest mniej praktyczny od barmańskiego, ale w domowych warunkach wszystko zależy od gustów.
Dajcie znać w komentarzach, z którego rodzaju korkociągu korzystacie najczęściej.

Korkociąg barmański
Temperatura serwowania
Przy piciu wina niezwykle ważna jest temperatura, w jakiej jest serwowane. To może być najtrudniejszy element do osiągnięcia, ale warto się postarać. Od temperatury bowiem zależy jak bardzo nasz trunek będzie mógł się „otworzyć”, czyli uwolnić swój zapach i smak. W chłodniejszym winie, mniej wyczuwalna będzie jego aromatyczność. Niższa temperatura pozwoli też zamaskować nieco smak alkoholu i słodyczy, a przy okazji uwydatni smak tanin i kwasowości. Naszym celem jest odnalezienie tutaj pewnego optimum.
Przykładowo wina czerwone, zazwyczaj pełne i bogate w smaki oraz zapachy, najlepiej podawać w temperaturze ok. 16°-18°C. To tak zwana „temperatura pokojowa”, ale trzeba pamiętać, że zazwyczaj w naszych pokojach jest nieco cieplej. Lekkie schłodzenie zatem będzie tutaj na miejscu.
Z kolei wina białe serwujemy w niższej temperaturze: 8°-12°C. Wina musujące będziemy zatem serwowali jeszcze chłodniejsze. Rzecz jasna znajdą się też wyjątki od tych reguł.

Sugerowana temperatura serwowana win białych i czerwonych.
Dekantacja wina
Wino należy do alkoholi, które potrzebują powietrza, żeby uwolnić pełnię swojego zapachu i smaku. Można powiedzieć, że po długim czasie zamknięcia w butelce, potrzebuje impulsu, żeby się obudzić. Oznacza to, że wymaga nieco czasu po odkorkowaniu zanim będziemy mogli je poznać w całej okazałości. Dotyczy to głównie win czerwonych, długo dojrzewających w butelce. Wina młode szybciej dojdą do siebie.
Żeby wino napowietrzyć możemy je przelać do dekantera. Wiele osób nazywa to naczynie po prostu karafką, przez co można odnieść mylne wrażenie, że jest to sposób na serwowanie wina. Nie do końca tak jest. Wino swobodnie można nalewać z butelki, a dekanter to po prostu narzędzie, dzięki któremu alkohol będzie miał zdecydowanie większy kontakt z powietrzem.
Jeśli nie mamy w domu dekantera, wystarczy wino otworzyć na parę godzin przed wypiciem i otrzymamy podobny efekt.

Dekanter do wina.
Kieliszki do wina
Wino warto nalewać też do odpowiednich kieliszków. Są one zaprojektowane tak, żeby wydobyć jak najwięcej zalet z tego alkoholu. Kieliszki do wina czerwonego są pękate. Umożliwia to większy kontakt trunku z powietrzem. Dodatkowo pozwala to też lepiej wyczuć nuty zapachowe buzujące w czaszy kieliszka. Z kolei kieliszki do wina białego są mniejsze i nieco węższe, co pozwala dłużej utrzymać niższą temperaturę, ale też ograniczy doznania zapachowe. Dlatego te pełniejsze białe wina, warto podawać również w większych kieliszkach.
Wina musujące, z racji na niską temperaturę, serwuje się w całkiem wąskich kieliszkach, które koncentrują delikatny zapach trunku u swego wylotu i przy okazji utrudniają szybkie ulatnianie się dwutlenku węgla. Natomiast wina wzmacniane wymagają kieliszków o bardziej tulipanowym kształcie, rozszerzające się u góry. Przypominają one te do degustacji whisky, a to dlatego, że mają do zaproponowania równie dużo nut zapachowych.
Gdyby ktoś zatem szukał uproszczeń, lepiej postawić na kieliszki pękate, które pozwolą się cieszyć pełnią zalet wina, bez względu na jego gatunek, niż wybrać takie, które ograniczą odbiór.

Kieliszki do różnych rodzajów win.
Nalewanie
Przejdźmy do nalewania. Tutaj mam tylko małą radę. Kiedy kończymy nalewać wino, warto zakończyć ten proces obrotem ręki tak, żeby ostatnia kropla pozostała na szyjce butelki, a nie skapnęła nam na obrus lub ubranie. Z uwagi na trudności z wywabieniem plam po czerwonym winie dobrze jest o tym detalu pamiętać.
Trzymanie kieliszka
Zdaje się, że powszechną wiedzą jest, iż kieliszki od wina trzymamy za nóżkę. Za stopkę byłoby po prostu niewygodnie, a trzymając za czaszę moglibyśmy ogrzać wino ciepłem naszej dłoni. Zakładamy bowiem, że zostało podane we właściwej temperaturze.
Polecam trzymać się tej zasady, bo uchroni nas przed zbyt ciepłym alkoholem, który może stracić swoje walory. Niemniej nie jest to święta zasada. Jeśli akurat jest nam wygodniej chwycić kieliszek za czaszę, żeby się napić, możemy oczywiście to zrobić. Nic się nie stanie. Po prostu uważajmy, żeby ten kontakt był krótki, żeby nie podwyższać temperatury trunku.
Jako ciekawostkę dodam, że rozwija się obecnie trend lansujący do win „kieliszki” bez nóżek, czyli w praktyce szklanki o kształcie samej czaszy tradycyjnego kieliszka. Czegoś takiego nie da się już chwycić za nic innego jak samą czaszę. Pamiętajmy jednak, że to rozwiązanie na luźne okazje.

Kieliszek przeważnie trzymamy za jego nóżkę.
Jak pić wino
Przejdźmy do samej degustacji wina. Tutaj z pomocą przychodzą nam zwyczaje sommelierów. Wbrew pozorom, możemy na nich wiele zyskać wcale nie przekraczając granicy swobody, którą jednak chcemy zachować. Przede wszystkim musimy nasz nos i język przygotować do kontaktu z alkoholem. Najpierw powinniśmy wino powąchać. Zróbmy porządny wdech przez nos utkwiony w kieliszku. Nie żartuję. To ważny punkt.
Następnie weźmy łyczek wina do ust i trzymajmy go tam, aż przestaniemy odczuwać jakikolwiek dyskomfort spowodowany kontaktem z alkoholem. Wówczas możemy przełknąć. Myśleliście, że każę wypluć?
Dzięki temu kolejne łyczki wina będą nie będą już szokiem dla kubków smakowych, a te będą mogły się zająć delektowaniem smakiem. Rzecz jasna nie musimy rozpoznawać poszczególnych nut smakowych i zapachowych, ani oceniać finiszu, żeby docenić dobre wino. Wystarczy odbierać je jako całość.

Degustacja wina.
Z czym podawać wino
W zwyczajach wielu krajów jest podawanie wina do posiłków. Powinniśmy w tym wypadku kierować się prostą zasadą balansu i harmonii. Wina cięższe, dłużej dojrzewające i pełniejsze, a takie są przeważnie te czerwone, powinny być połączone z cięższymi i bardziej wymagającymi potrawami. Będą to na przykład cięższe mięsa. Z kolei wina lekkie i młode, zazwyczaj takie są białe, łączymy natomiast z potrawami lekkimi, przykładowo rybami.
Tutaj jednak, jeszcze bardziej niż w poprzednich punktach, znajdziemy wiele wyjątków i ważne są też nasze prywatne gusta. Nikt nie może nam zabronić picia białego wina do steku, czy czerwonego do pstrąga. Co więcej znajdziemy tu wiele wyjątków, gdzie takie połączenia byłyby wręcz rekomendowane. Polecam przede wszystkim eksperymentowanie i szukanie takich połączeń, żeby wyrobić sobie własne preferencje.

Deska serów podana do wina czerwonego.
Jak wznosić toast winem
Na koniec zostawiłem kwestię toastów. Przy ich wznoszeniu nie stukamy się kieliszkami z winem. To szkło jest zbyt delikatne na takie traktowanie. Kieliszki z winem po prostu unosimy i wzajemnie się pozdrawiamy. Szczerze mówiąc, do stukania nadają się jedynie grube kufle od piwa. Ten zwyczaj związany jest zresztą właśnie z tym alkoholem i naczyniem.

Toast!
To już wszystkie zasady i rady, które przygotowałem na dzisiaj, choć wiem, że o winie można by jeszcze pisać i pisać. Czy pominąłem coś co koniecznie powinno się tu znaleźć? Jeśli tak, dajcie koniecznie znać w komentarzach.
Sesja i nagranie powstały w kawiarni w Hotelu SPA Dr Irena Eris na Wzgórzach Dylewskich, przy merytorycznej pomocy tutejszego managera restauracji Romantycznej, Marcina Bąka. Hotel szczyci się świetnym asortymentem win, więc jeśli zajrzycie tutaj, do Polanicy Zdroju lub Krynicy Górskiej, koniecznie zapytajcie o to obsługę. Z pewnością doradzą wam bardzo dobre wino.
Polecam też zapoznać się z poprzednimi materiałami ze Wzgórz Dylewskich i Polanicy Zdroju, gdzie opowiadałem o wielu ciekawych rzeczach:
Gentleman w restauracji – 15 zasad
Gentleman w hotelu – 8 zasad zachowania z klasą
Gentleman w spa – jak się zachować z klasą
Niewybaczalny błąd w męskiej elegancji? – pytania do Kielbana 15
Moja największa gafa – pytania do Kielbana 11
Fot. Katarzyna Skotnica-Nowak – Stykówka
Prawdopodobnie dla większości nuty zapachowe oraz smakowe wina są abstrakcją. dobrze byłoby się nie zniechęcać, wszak jak w większości przypadków to kwestia doświadczenia. Osobiście jako młodzian z czystej ciekawości (jako, że w moim regionie odradzają się tradycje winiarskie) wyjechałem na wakacje do pracy na winnicy. Dobrej winnicy na południu Franci. Jako, że codziennie przysługiwało nam 1,5l wina…zażywaliśmy. Po dwóch tygodniach degustacji przeróżnych win okazało się iż kluczem jest praktyka. Zacząłem czuć wszelkie owoce, czekoladę itp. Zresztą to bardzo subiektywne doznania oparte bardziej na skojarzeniach niźli faktach. To podróż wgłąb prywatnych odczuć i fantazji. Nie namawiam do nadużywania jednak polecam picie,… Czytaj więcej »
W pełni się zgadzam. Sam nie potrafię określać konkretnych nut ani w winie, ani w whisky, ale nie przejmuję się tym. Ważne, żeby mi smakowało.
Obawiam się że w przypadku niedrogich win z supermarketu żadne doświadczenie nie pomoże.
Zdziwiłbyś się 😉
Otworzyłem niedawno 2 butelki Templářské sklepy Ryzlink rýnský — rocznik 2012 (13% alko!) oraz rocznik 2014 (ledwie 10,5%). I co?
.
.
.
.
.
.
.
.
I nico!
I to też jest doświadczenie 😉
Lubię! Byłoby doskonale, gdyby ten temat został pogłębiony, może gdyby pójść dalej też uzupełniony o jakieś ciekawe informacje z historii itp, jak to Autor potrafi. Tymczasem dziękuję za ten artykuł/film 🙂
Do pogłębienia są na przykład: historia win, proces produkcji, profesjonalna degustacja, rozróżnienie na gatunki… Jest o czym mówić.
Sam mam nadzieję, że to dopiero wstęp.
😀 Już się cieszę na ciąg dalszy!
Czy otwarte wino można zostawić do następnego dnia?
Tak. Mówi się o bezpiecznych 3 dniach. Niektóre wina można trzymać nawet nieco dłużej. Ale muszą być zakorkowane i najlepiej w ciemnym i chłodnym miejscu.
Część win czerwonych tak naprawdę dostaje smaku po 2 dniach od otwarcia. Z doświadczenia: w ciemnym kantorku otwarta butelka postoi nawet tydzień.
Osobiście zwykle odkorkowuję dzień przed spróbowaniem, ale piję dwa na przemian — po 5-7 dniu z najgorszego wina da się coś uzyskać 🙂
Dziękuję za odpowiedź!
Jasne że może, tylko trzeba zamknąć korkiem, a białe do lodówki oczywiście.
Szanowni Gentlemani! Pozwalam sobie pisać do Was, pomimo że jestem chamem z chamów, co można poznać już po samym moim plebejskiego pochodzenia nazwisku. Nie mam zatem zdolności honorowej. A szkoda, bo inaczej wyzwałbym Was po kolei na pojedynki w obronie czci i szacunku wobec języka polskiego – wszystkich po kolei, od Autora blogu począwszy, na komentatorach skończywszy. Wasza błękitna krew obficie zrosiłaby ojczystą glebę: siekłbym za składnię, strzelał za interpunkcję, rąbał za nieumiejętność odmiany przez przypadki. Chciałem zwrócić Wam uwagę dyskretnie, za pomocą poczty elektronicznej, ale nic to nie dało. Dlatego piszę tutaj, w komentarzach. I mam nadzieję, że moich… Czytaj więcej »
Szanowny Panie,
po listownym pozdrowieniu (,,Kreśli się (…) Panów”) nie stawiamy przecinka.
Z serdecznymi pozdrowieniami
Izabela
Świetny wybór artykułu. Namawiam do kontynuacji i pogłębienia tego tematu.
Jakiś czas temu w radiowej dwójce w programie „Droga przez mąkę” była rozmowa ze znawczynią win: Jancis Robinson. Polecam. Jeśli ktoś nie zna tego programu, to polecam podwójnie.
warto sie jeszcze sporo nauczyć zanim będzie sié przekazywać wiedzę innym
strzelający korek przy instrukcji otwierania butelki to jeden z przykładów
Bardzo praktyczny wpis. Planujesz może następne z tematyki winiarskiej? Dla radości ze spożywania wina jego podanie i umiejętność picia są właściwie aspektami „końcowymi” – pierw trzeba znaleźć godne uwagi (i całego ceremoniału 😉 ) oraz umiejętnie je przechować, a już w tych punktach nowicjusze mogą mieć spory trudność.
Witam, zapomniano tutaj o bardzo ważnej kwestii kotowania wina, nie chodzi tylko o walory smakowy… czy raczej bukiet smaku, a o sprawdzenie czy czasem wino nie jest zepsute… mogło być zle przechowywane, a wtedy możne ono „smakować korkiem”, jeśli nie jest się pewnym można do malej ilości wina dolać niewielka ilość wody gazowanej co uwydatni smak korka(oczywiście w sytuacji gdyby mialo ono byc nim popsute) Pozdrawiam
Zapomniano, w artykule, albo ja nie zauważyłem, że wino powinno po otwarciu kilka godzin odstać, bo na początki jest bardziej „wykręcające twarz”. Po upływie czasu staje się łągodniejsze i da się je wypić bez obrzydzenia.