Gdy prawdziwy gentleman chce zwrócić uwagę swojej wybranki, ma dziś ułatwione zadanie. Odznacza się bowiem wieloma cechami, które mogą się jej wydać atrakcyjne.
Artykuł archiwalny, poprawiony i uzupełniony o film.
Zacząć muszę od wyjaśnienia: w idei bycia gentlemanem nie chodzi o udawanie kogoś innego czy naginanie własnych zasad, by zdobyć uznanie otoczenia. Nie odczytujcie więc dbania o relacje czy troski o swoich towarzyszy jako poświecenia. To raczej postępowanie zgodnie z własną hierarchią wartości, dla własnej, a nie cudzej satysfakcji. W związku z tym rzecz jasna nie każda kobieta doceni wymienione poniżej cechy.
1 – Dobry towarzysz
Z zasady gentleman jest świetnym towarzyszem. Potrafi słuchać, rozmawiać na interesujące tematy i stara się wyczuć nastrój swojej wybranki, żeby podejmować decyzje, które umilą wspólny czas. Jedni powiedzą, że wybieranie się na tańce lub do kina na romantyczny film, bo ona ma na to ochotę, to lizusostwo, ale bardziej doświadczeni wiedzą już, że w dojrzałym związku każda ze stron czasem chodzi na ustępstwa, bo na tym polega partnerstwo. Co więcej, gentleman robi to tak, że nie da po sobie poznać tych wyrzeczeń.
2 – Ciekawy rozmówca
Aby być ciekawym rozmówcą, trzeba mieć też jakieś pasje i zainteresowania, o których umie się opowiadać. Hobby sprawia, że potrafimy rozmawiać o czymś więcej niż pogodzie i ramówce telewizyjnej, a to jest bardzo pożądane przy wspólnych spotkaniach. Od ciekawych osób, można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, więc chętnie spędza się z nimi czas. Niemniej nawet astronauta, który mówi o swojej pracy, jakby to było liczenie samochodów na polnej drodze, nie znajdzie towarzystwa. Z drugiej strony są osoby, które o pozornie śmiertelnie nudnych zajęciach potrafią opowiadać tak, że aż chce się słuchać. Jeśli chcesz, by Twoja dama z dreszczem czekała na kolejne spotkanie, zacznij rozwijać swoje pasje i ucz się o nich opowiadać.
3 – Szarmancki
Jedną z najważniejszych cech gentlemana są jego maniery. W każdej sytuacji pamięta o najważniejszych zasadach, analizuje swoje wpadki i dba o to, by już się nie powtórzyły. To dla niego kwestia dbania o własny wizerunek i dobrą opinię, a także pozytywne relacje z otoczeniem. Przy czym współczesny gentleman wie dobrze, że zasady dobrych manier ewoluują i nie podchodzi do nich bezkrytycznie. Wie też kiedy może sobie pozwolić na luz, a kiedy wszystko musi być zapięte na ostatni guzik. Sprawna umiejętność odpowiedniego zastosowania poszczególnych gestów i zachowań w życiu codziennym może bardzo pozytywnie zaskoczyć jego towarzyszkę i zaimponować jej.
4 – Elastyczny
Gentleman zna zasady, potrafi je więc łamać nie pozostawiając po sobie złego wrażenia. Oznacza to, że doskonale wie jak się zachować w każdej sytuacji, a wiedza ta ułatwia mu życie, a nie je utrudnia. Jeśli okaże się, że jego partnerka nie toleruje niektórych tradycyjnych zachowań, to zwyczajnie je przy niej porzuci. Wprowadzając na siłę „rycerskie tradycje”, zrazi swoją partnerkę do siebie, a przy okazji wykaże się brakiem taktu. Rzecz jasna istnieje tu granica wyznaczona przez własne wartości, ale tę już każdy musi wskazać sobie samemu.
5 – Czuły
Gentleman musi być oparciem dla swojej damy, ale jest też dla niej delikatny. Mężczyźni między sobą nauczeni są tłumić strach, gorycz, płacz, a czasem nawet przesadną radość. Mogą więc nie umieć od razu poprawnie reagować na takie zachowania u swoich partnerek. Na słabość nie powinno się reagować w stylu „weź się w garść”, tylko raczej swoją obecnością, wysłuchaniem i szczerą rozmową. Dobrze jest umieć dzielić się z partnerką swoimi cierpieniami i radościami. Łatwiej bowiem zaufać ludziom, którzy mają i okazują uczucia. Poza tym jest to dobre dla własnego zdrowia psychicznego.
6 – Uprzejmy
Dobre maniery nie skupiają się tylko i wyłącznie na partnerce gentlemana. To czy faktycznie jest dobrze wychowany wychodzi na jaw w sytuacjach, gdy nic bezpośrednio nie zyskuje. Bardzo ważne jest odpowiednie traktowanie rodziny i przyjaciół swojej towarzyszki. Również wobec ludzi nieznajomych (np. kelnerów, portierów, taksówkarzy) należy być uprzejmym. W końcu bycie gentlemanem nie służy do podbicia serca swojej wybranki, lecz jest sposobem życia. Natomiast z bucem, który traktuje ludzi z góry, mało kto będzie chciał się wiązać.
7 – Elegancki
Przyjęło się mówić, że mężczyzna nie powinien zbytnio dbać o własny wygląd. Przekonanie to wyrządziło wielką szkodę polskim mężczyznom. Na szczęście dzisiejsi gentlemani przypominają sobie, że ich dziadkowie umieli zadbać nie tylko o swoje włosy i zarost, ale też wiedzieli jak się ubrać. Co prawda współczesny gentleman nie jest strojnisiem, ale też nie ucieka przed decyzją o doborze krawata, marynarki czy butów. Nie wysyła do sklepu swojej partnerki, by za niego wybrała mu jakieś niezbędne ubrania. Gentleman nie jest dzieckiem i potrafi już się sam ubrać, i do tego wyglądać dobrze. Ignorancja w temacie elegancji jest może i pocieszna, ale nie robi wrażenia. Pamiętaj, że umiejętność dobrania krawata do garnituru to nie dandyzm czy styl „metro”. To po prostu efekt posiadania podstawowej wiedzy i odrobina wyczucia, nic więcej.
8 – Samowystarczalny
Stereotypowo, w naszej kulturze, uważa się niektóre zajęcia za niemęskie. Niestety jest to bardzo krzywdzący stereotyp, tym bardziej, że przez niego wielu mężczyzn rezygnuje z doskonałego narzędzia do zaimponowania swojej damie. Umiejętności prasowania, gotowania czy sprzątania są tak samo ważne w życiu, jak umiejętność naprawienia spłuczki czy powieszenia karnisza nad oknem. Gentleman ma w sobie tyle męskości, że nawet przewijając niemowlaka czy wybierając w sklepie perfumy dla swojej partnerki – i co więcej dobrze wiedząc co robi – do głowy mu nie przyjdzie, że coś z nim nie tak. W każdym razie nie boi się tych spraw tylko dlatego, że uznaje się je za kobiece. To bardziej kwestia samowystarczalności.
9 – Komplementy
Gentleman nie zapomina też o komplementach. Wie, że każdy z nas chce by jego starania były docenione. I nie mam tu na myśli tylko wyświechtanych słów typu „jesteś piękna”, które też mają swoją moc, ale dopiero komplementy, które pokazują, że zwracamy uwagę na detale i zmiany robią prawdziwą różnicę. Pokazują one, że mężczyzna interesuje się swoją wybranką i nie są mu obojętne jej starania.
10 – Honorowy
Mimo że pojedynki odeszły już w przeszłość i o honorze nie mówi się jak niegdyś, gentleman ma świadomość swojej wartości i wartości innych ludzi z jego otoczenia. Opinia, jaką zdobyło sobie nazwisko, nie jest dla niego błahostką. Dlatego podczas spotkań ze swoją partnerką będzie uważał, by nic nie zepsuło tej opinii o nim, ani o jego towarzyszce.
Najłatwiej splamić sobie opinię poprzez kłamstwo, zniewagę albo tchórzostwo. Są to zachowania, których gentleman unika jak ognia! Z drugiej strony nie ma co liczyć na rozwiązywanie konfliktów w pojedynku. Większość osób, z jakimi będziemy mieli do czynienia, nie będzie się przejmowała dobrą opinią czy honorem. Dlatego współczesny gentleman musi umieć przewidywać zdarzenia i unikać sytuacji, z których trudno byłoby wyjść z twarzą, nawet jeśli sam do nich nie doprowadził. Niemniej w ostateczności będzie potrafił stawić czoła takim zagrożeniom.
***
To wszystkie cechy, które przygotowałem. Wiem, że ująłem je bardzo ogólnikowo, ale chciałem wyznaczyć odpowiednie kierunki. Jeśli macie inne opinie na powyższe tematy, albo uważacie, że coś innego powinno znaleźć się na liście, piszcie koniecznie w komentarzach.
Przy okazji dziękuję serdecznie Patronom Czasu Gentlemanów za wsparcie mojej pracy! Pozostałych zachęcam do dołączenia do tego grona na patronite.pl albo poprzez zakup kolekcjonerskich przypinek.
Wspierają już między innymi:
Jerzy M., Grzegorz W., Tomasz B., Jakub Naduk, Marcin M., Bartosz J, Grzegorz Rogulski, Przemysław J., Michał Mazur, Aleksander Galecki, Arkadiusz Firus, Kamil Futyma, Kacper K. – Dziękuję!
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
Pokrewne artykuły i filmy:
Flirtuj jak gentleman
Pierwsza randka – 10 zasad gentlemana
Jak z klasą zrobić pierwszy krok do bliższej znajomości
Kilka zachowań, którymi mężczyzna zrazi do siebie damę
Sztuka prowadzenia rozmowy
Gafy, nietakty, faux pas – jak z nich wybrnąć
Zasady łamania zasad
Alternatywa do jeansów – Zmiana wizerunku
Znakomity tekst! A przy tym fragmencie:
>> Gwarantuję, że uwaga „O, masz nowe baletki. Są świetne!” zapewni jej dobry humor na resztę wieczoru. <<
rozbroiło mnie totalnie. Ach, kobiety! 🙂
Pozdrowienia!
Uwaga! Nie baletki, a balerinki. Baletki tylko wtedy, gdy partnerka jest baletnicą. 🙂
Witam ;] Powiem, ze jest w tym coś co skłania do przemyśleń… W moim przypadku niektóre zasady ( w trakcie czytania ) można porownać do pewnego rodzaju rachunku sumienia .. Nie koniecznie ogólnikowe.. bo dokladnie jest podane w niektórych zasadach co robić, Np. kwiaty czy ta konkretna spostrzegawczość.. Wielu męzczyzn nie przywiązuje do tego wagi, a naprawdę warto. Chciałem tylko dodać, że nie ma nic o otwieraniu drzwi , ale sądze, że jest to oczywiste.. Jeżeli widzimy, że ktoś wychodzi.. nieważne czy Pan czy Pani.. nalezy ich wypuścić. Wiele „Panów” pcha się do środka widząc, ze to nie kobieta.. a… Czytaj więcej »
Wśród gentlemanów-inżynierów pojedynki funkcjonują, tylko w nieco innej formie. Oczywiście jest to głównie żartem, ale wśród części moich znajomych drobne urazy rozwiązuje się przez pojedynek w grach e-sportowych. Zawsze przywołuje mi to na myśl wyobrażenie XIX-wiecznego gentlemana w garniturze podczas pojedynku szachowego. 😀
W moim odczuciu poruszyłeś wszystkie ważne punkty, wzięcie pod uwagę których rzeczywiście może być gwarantem sukcesu, przynajmniej na grupie testowej składającej się nie tylko z fanów sagi „Zmierzch” czy artystycznej twórczości Justina Biebera :)A przynajmniej ja, oceniając ten tekst czysto subiektywnie, nie miałabym nic przeciwko, gdyby ścieżki życiowe takiego gentlemana zupełnym przypadkiem skrzyżowały się z moimi. Czekam z niecierpliwością na dalsze wpisy i postuluję tłumaczenie Twoich tekstów na języki obce, coby edukować mężczyzn globalnie, a nie tylko lokalnie. Jeśli chociaż 1 na 100 zmieni dzięki temu swoje podejście do życia i do kobiet, to będzie to już ogromny sukces, nie… Czytaj więcej »
Popieram…szukam w tej stronie nadchnienia…jestem niestety po długim bolesnym związku w który zabrakło wielu istotnych elementów standardu w życiu…próbuje odnaleźć swoja winę i wyznaczyć nowa drogę i priorytetowe zasady…dziekuje?
Muszę pochwalić, bardzo dobry artykuł, lecz 90% dziesiejszych ludzi niestety go nieprzestrzega.pozdrawaim autora 🙂
Nawet w latach 20. i 30. niewielu ludzi zachowywało się jak dżentelmeni. Ludzie dobrze wychowani zawsze byli, są i chyba zawsze będą należeli do mniejszości.
Sądzę iż mogę obydwoma rękami podpisać się pod tymi zasadami. Staram się większość z nich stosować w życiu codziennym i od siebie dodałbym jedynie iż gentelmen powinien znać się także na alkoholach oraz w miarę możliwości dbać o tężyznę fizyczną. Dziękuję za uwagę.
[Edit Ł.K.: dzięki za uwagę!]
Mnie, jako młodej kobiecie bardzo podobają się te zasady prawdziwego gentlemana. Zastanawiam się jedynie czy odnoszą się one również do mężczyzn będących w stałych związkach? Mam na myśli punkt pierwszy i m.in.: „Z drugiej strony, jeśli ona chciałaby potańczyć, pójść gdzieś, albo zobaczyć film, na który on wcale nie ma ochoty – nie daje po sobie tego poznać i chętnie przystaje na jej propozycję.” Czy tak powinien się zachowywać prawdziwy gentleman-partner? Nie wyobrażam sobie, żeby jakikolwiek mężczyzna na dłuższą metę stosował się do tych wytycznych względem swojej partnerki. Mam wrażenie, że my, kobiety, wręcz nie mamy prawa nawet myśleć o… Czytaj więcej »
Kasiu, masz sporo racji. W tym wpisie chodzi jednak o wskazanie zachowań, które mają wywołać dobre wrażenie. Idąc na ustępstwa, można to osiągnąć. Niemniej związek polega właśnie na wspólnym poświęceniu. Myślę, że nie stoi nic na przeszkodzie, by czasami to ona szła na ustępstwo w stosunku do niego. Np raz idą do kina na komedię romantyczną, a raz na film sensacyjny. Chyba lepiej równać do górnej granicy, niż dolnej kiedy to można doprowadzić do sytuacji, w której nikt nie ustępuje.
Każdej relacji przewodzi facet i to on wychodzi z inicjatywą. Jeżeli kobiecie nie spodoba się jego pomysł, zaproponuje swój. Nie potrzeba żadnych ustępstw i poświęcaniu się. Facet ma być facetem, a nie pieskiem na posyłki swojej damy…
Amen!
Także polemizuję ze zdaniem „jeśli ona chciałaby potańczyć, pójść gdzieś, albo zobaczyć film, na który on wcale nie ma ochoty – nie daje po sobie tego poznać i chętnie przystaje na jej propozycję”. Zarówno kobieta jak i mężczyzna mają prawo być sobą w swoim towarzystwie, czuć się swobodnie. Jeśli nie ma ochoty, jest zmęczony, źle się czuje itp. swojej partnerce powinien móc o tym powiedzieć i ona powinna to uszanować. Nawet jeśli na początku nie ma śmiałości podać prawdziwego powodu dla którego nie ma ochoty iść, może podać inny powód – np. że obiecał pomóc w czymś bratu, kuzynowi –… Czytaj więcej »
Naturalnie, że to z tego właśnie wynika. A egoizm i to pragnienie, o którym wspomniałaś wynika z tego, że taka, a nie inna jest niestety nasza kultura. Z jednej strony ciągle mnie ten damski egoizm oburza i czuję się w obowiązku protestować przeciwko przedmiotowemu traktowaniu mężczyzn, a z drugiej przestaje mu się już dziwić, bo taka już jest natura ludzka, że niechętnie pozbywamy się przywilejów, licząc że dane są one raz na zawsze i będą trwać niezależnie od okoliczności. Jesteśmy w rzeczywistości społeczeństwem gynarchicznym, matriarchalnym. Na anglojęzycznych stronach mnóstwo jest artykułów o idealnej kompatybilności matriarchatu i rycerskości u mężczyzn. W… Czytaj więcej »
A czymże różni się mężczyzna pozostający w stałej relacji od mężczyzny samotnego w kwestiach bycia gentelmenem? Jeśli masz zasady, posiadasz rozwiniętą kulturę osobistą i wiesz jak się zachować, będziesz taki sam niezależnie od okoliczności życiowych. Zaś adoracja kobiety która spotyka się z jej uznaniem, jest czymś wybitnym i wysoce pożądanym. Rzecz jasna należy zawsze pozostać sobą, nie dać się ustawiać po przysłowiowych kątach i tworzyć prawdziwie partnerską relację. W praktyce sprowadza się to do miłowania niewiasty u naszego boku, okazywania jej atencji i poświęcania czasu na spełnianie jej potrzeb, co chyba nie jest aż takie trudne? Serdecznie Pozdrawiam.
Generalnie się zgadzam, chociaż mam coś do dodania i jedno 'ale’. Po pierwsze: Panowie, uczcie się tańczyć. Niewiele jest rzeczy tak pociągających w mężczyznach jak umiejętność tańca, bo z jednej strony to społecznie akceptowany dotyk, z drugiej, mężczyzna, który potrafi prowadzić w tańcu pokazuje zdecydowanie i opiekuńczość, czyli coś od czego dziewczynom miękną kolana. Ostatnio znajomy zaprosił mnie na tango i muszę powiedzieć, że po jednym wieczorze ZUPEŁNIE inaczej na niego patrzę. Myślę, że akurat tango jest szczególnie dobrym tańcem do nauki, bo role są w nim bardzo rozgraniczone – kobiety są bardzo kobiece a mężczyźni bardzo męscy. Co do… Czytaj więcej »
Według mnie słowo „urzekający” jest piękne i wyjątkowe jak wiele innych słów zapomnianych w języku polskim. Moje serce mięknie, gdy słyszę młodego mężczyznę używającego tego typu słownictwa i mogłabym wymienić wiele słów, które mogłyby mnie urzec: olśniewający, czarujący, bajeczny, fantastyczny, niewymowny, zachwycający i wiele innych. Język polski jest pełen rozmaitych słów, którymi można zastąpić zwyczajne „pięknie” i cenię mężczyzn, którzy je znają i używają.
Myślę też, że bogaty zasób słów świadczy o wysokiej klasie gentelmana 😉
Ależ proszę się nie krępować i wymieniać dalej.
To byłby dobry pomysł na wpis: bogactwo języka polskiego w służbie komplementującego damę gentlemana.
Jak już do tego dojdzie, to szczerze proponuję pomijać urodę i figurę Pań, a skupić się tylko i wyłącznie na ich garderobie i dodatkach. Chociaż wierzę, że wpis nie powstanie dla dobra współczesnych dżentelmenów…
Jak słyszę młodego człowieka używającego słowa 'urzekający’ to myślę, że jest mocno pretensjonalny i podkradał starszej siostrze Harlequiny.
Wspaniale, a potem owe panie zaprotestują przeciw „postrzeganiu je przez pryzmat ich urody i co za tym idzie, dyskryminowaniu ich”. Kiedyś było mniej (nie było wcale?) takich postaw, więc było łatwiej komplementować. Dziś nierzadko strach po prostu otworzyć usta.
Panie Łukaszu, Drodzy Gentelmani, udało się trafić prawie w środek tarczy. Pozwolę sobie doprecyzować i skomentować, być może z pożytkiem dla wszystkich ;). Przede wszystkim, najważniejsza jest umiejętność konwersacji – uwierzcie, jeśli kobieta przyjęła zaproszenie na kawę, spacer, kolację, to nie tylko dlatego, że otwieracie przed nią te, swoją drogą niemal anegdotyczne już drzwi, ale dlatego, że zainteresowaliście ją jako osoba. Jeśli jest jedynie zafascynowana dobrze skrojonym garniturem i manierami, liczy na darmowego drinka lub (co również się zdarza) liczy jedynie na jednorazowe spotkanie zakończone wspólnym śniadaniem, bezpiecznie można założyć, że nie jest damą (jakkolwiek byśmy to pojęcie definiowali), ani… Czytaj więcej »
Agnieszko, piszesz bzdury. Mam na myśli głównie ocenę wartości kobiety (to, czy jest 'damą’) od, mówiąc brzydko, tego, czy jest „łatwa”. Jasne, jeśli pani liczy na JEDNORAZOWE spotkanie to nie ma co planować z nią związku, ale nie dlatego, że jest „łatwa”, tylko dlatego, że ona sama tego nie planuje. Ludzie są bardzo różni i póki wszystko między nimi odbywa się za obopólną zgodą, bez oszukiwania i zwodzenia, nie nam ich oceniać. No, chyba, że upublicznią swoje romanse, jak pewna nasza etatowa polska dama, wiesz kogo mam na myśli? Istnieje takie zjawisko jak 'slut shaming’, sugeruję zapoznanie się z nim… Czytaj więcej »
Ingeborgo, wydaje mi się, że nie do końca wyczułaś lekko ironiczny charakter komentarza..Moim (być może odosobnionym) zdaniem wpisujący się troszkę w konwencję wszelkich poradników „randkowania”. W umowny sposób stosuję również termin „dama”, bo, jak wynika z dyskusji, która miała już miejsce na tym blogu, pojęcie to jest i chyba pozostanie niedookreślone. Nie oceniam ludzi za ich wybory, mają do nich pełne prawo, i jasne, fascynacja szczegółem może stanowić impuls, który skłoni do zawarcia bliższej znajomości. Zgadzam się, byłam nieprecyzyjna. Jeśli obu stronom dany układ odpowiada, to wszystko jest w porządku. Sądzę jednak, iż gentelmani, pomimo braku definicji, chcieliby traktować kobiety… Czytaj więcej »
Po lekturze znakomitego tekstu, dodałabym jeszcze 2 cechy, które imponują mi w mężczyznach: 1. Dyskrecja Gentleman nie opowiada o sprawach intymnych. Zachowuje dla siebie wszystkie szczegóły relacji z partnerką. „Mężczyzna, który najlżejszą nawet aluzją da poznać, że ta czy inna dama darzyła go szczególnymi względami, może zastać drzwi do domów, w których bywał, zamknięte” – pisze Tadeusz Rojek (cytuję niedokładnie). 2. Powściągliwość Gentleman nie opowiada (a już na pewno nie przy kobiecie) dowcipów zawierających treści kloaczne. Nie informuje o swoich problemach proktologicznych czy urologicznych. Nie kpi z „tych dni” i „tych spraw”. Niewielu panów o tym pamięta. Niektórzy błędnie sądzą,… Czytaj więcej »
Dziękuję za uwagi. Druga zasada pojawiła się w przeciwnym wpisie:
Kilka zachowań, którymi mężczyzna zrazi do siebie damę
https://kielban.pl/2013/05/kilka-zachowan-ktorymi-mezczyzna-zrazi-do-siebie-dame/
Przepraszam, że po blisko roku komentarz do tego postu, ale dopiero niedawno trafiłem tutaj i zaznajamiam się dopiero z tematami. Nie chcę wyjść na narcystycznego bubka, ale większość zasad udaje mi się stosować, ale jak każdy człowiek jestem omylny i rzadko zdarzają mi się wpadki. Nie wiem czy istnieje takowy temat tutaj, ale ja na swoim blogu starałem się kiedyś odpowiedzieć na pytanie „Gdzie znaleźć damę?”. Co z tego, że jestem gentlemanem, zachowuje się jak nakazuje kultura, posiadam dobre maniery, jestem przystojny i oczytany, kiedy spotkać dziś prawdziwą damę jest chyba trudniej niż raroga lub dwugłowe ciele. Czasem nawet śmiem… Czytaj więcej »
Sprawa jest zaiste problematyczna i wciąż nie mam odpowiedzi na to pytanie. Taki temat pojawił się już jednak na blogu:
https://kielban.pl/2013/03/gdzie-sie-podzialy-tamte-damy/
a dyskusja toczy się też na forum:
http://klub.czasgentlemanow.pl/viewtopic.php?f=8&t=13
O Boże. Znam ten ton. „Taki jestem wspaniały a żadna fajna dziewczyna mnie nie chce.”. „Na rynku” jest masa ale to masa fajnych wolnych dziewczyn, jeśli nie wychodzi, to może poszukaj problemu w sobie? Zaręczam, że przynajmniej w Polsce, jeśli mężczyzna jest dżentelmenem, dobrze rokujacym, ogarniętym, wykształconym, oczytanym, takim z którym można dobrze porozmawiać nie tylko o Lidze Mistrzów, to damę sobie znajdzie w trymiga. Natomiast jeśli kiedykolwiek przeszło mu przez głowę użycie słowa „szmata” w odniesieniu do kobiety (nawet w porównaniu), to niestety pazłotko się ściera i widać, że kawaler granatem od krowiego ogona oderwany.
Końcowa część wypowiedzi może sugerować pytanie, czy nie warto by jeszcze szczerze popracować nad sobą – poza dbaniem o zewnętrzne przejawy bycia gentelmenem. Ale odnosząc się do meritum: aby mieć większe szanse spotkać damę, warto się zastanowić, w których miejscach bywają kobiety, które możemy takim mianem obdarzyć – albo chociaż takie, które mają predyspozycje i chęć by damami zostać, lecz dzisiejszy świat im tego nie ułatwia. Nie chciał bym wydawać kategorycznych opinii – ale przyjmując, że ktoś faktycznie odpowiednio mocno chciałby zwiększyć swoje statystyczne szanse i że bardziej liczy się użyteczność sposobu niż jego ściśle logiczna zwięzłość i naukowe uzasadnienie,… Czytaj więcej »
Jako gentleman, zapoznam się z lekturą!
cóż ale coraz mniej jest też kobiet które zauważają takie rzeczy:P
niestety żyjemy w takich czasach, w których zatracone zostały wszystkie zasady z honorem włącznie. młode pokolenie jest najlepszym tego przykładem. Dobierać można oczywiście, wręcz nawet jest to koniecznością;)
Trzeba je więc dobrze dobierać. 🙂
Lista zaaprobowana. Szkoda, że gentelmani są na wymarciu…a z drugiej strony też tak niewiele dam pozostało.
Ja mam wrażenie, że gentlemanów przybywa. Widzę to choćby po rosnącej społeczności tego bloga.
a czy dżentalmanowi wypada zaciągać kredyt na 30 lat? Pozdrawiam hihi
A mnie zastanawia jeszcze inna kwestia: jak z religijnością? Wiadomo że czasy średniowiecza mamy już za sobą, nie mówiąc też o XIX wieku kiedy bezdyskusyjnie trzeba było być Katolikiem (bądź wyznania w którym się zostało wychowanym). Dzisiaj nikogo nie razi gdy ktoś w katolickim otoczeniu jest ewangelikiem, kalwinistą, żydem, świadkiem jehowy czy nawet agnostykiem (czy inną „formą” niewierzącego).
Jak to się ma do bycia Gentlemaem?
Oczywiście trzeba być gentelemenem np. otwierać drzwi itd. Ale wszelkie próby imponowania to totalne CIOTERSTWO. Jeśli idę na randkę to również ja chce się dobrze bawić i nie będę robić czegoś co tylko jej się podoba a mi nie. Kobiety od razu wyczuwają wszelkie próby imponowania dlatego powinno się pozostawać w zgodzie z samym sobą! Szczególnie jest to ważne przy pierwszych spotkaniach.
Przecież 95% pajaców które próbuje poderwać daną kobietę zachowuje się właśnie tak, że próbują się im przypodobać na siłę i robić tylko rzeczy które ona lubi. One już rzygają takimi facetami… Bądźcie sobą i znajcie swoją wartość!
To samo sobie pomyślałem po przeczytaniu tego artykułu! A najbardziej śmieszy fragment: „Komplementy typu , , albo są oczywiście w porządku i każdy mężczyzna powinien je CZĘSTO prawić swojej kobiecie prawienie komplementów.” Ów damy rzygają takimi frazesami… Im więcej cukru, tym większą ciotą jesteś. Stąd prośba: PANIE ŁUKASZU, FRAJERSTWA PROSIŁBYM NIE SZERZYĆ!
Kolejny świetny artykuł 🙂 A może pokusisz się o napisanie artykułu od drugiej strony – np. 10 RZECZY, KTÓRYMI DAMA SPRAWI PRZYJEMNOŚĆ GENTLEMANOWI? 🙂
Nie mogę mówić kobietom jak mają sprawiać nam przyjemność. Wolałbym, żeby kobiety same o tym mówiły w swoim gronie. Czekam na taki artykuł.
Przecież to gentleman ma sprawiać przyjemność damie – to jego obowiązek, w odwrotną stronę – jedynie od czasu do czasu – dobra wola i nic więcej. Osoba niżej postawiona ma zabawiać i sprawiać przyjemność tej wyżej postawionej, czyż nie?
Chciałabym jeszcze dodać opanowanie, które chyba można połączyć z honorem? Albo niematerialnym wymiarem elegancji? Zauważyłam, że część mężczyzn z mojego otoczenia żywo reaguje na głupie zaczepki pijanych lub po prostu irytujących osób, a czasem niepotrzebnie szykują się do „bitki”. Ani towarzyszce nie jest to na rękę, bo sama często by ignorowała niewygodną sytuację (która już sama w sobie bywa mocno stresująca), ewentualnie zaproponowała zmianę miejsca lub nawet lokalu (jeśli ktoś jest w stanie mocno wskazującym można zawsze poprosić obsługę o pomoc w wyproszeniu delikwenta), a tu dochodzi zdenerwowanie mężczyzny, z którym ona sama nie wie, co zrobić, bo jednak czuje… Czytaj więcej »
Świetny film – oczywiście, można próbować uzupełniać, ale to z założenia omówienie ogólne, najważniejsze zostało powiedziane. I te wszystkie sprawy składają się na to, że pomyślę: „dojrzały, świetny facet i dobrze się z nim czuję”. I owszem, mężczyzna, który nie boi się zajęć uważanych za typowo kobiece potrafi zaimponować i w moich oczach pokazać siłę – pod warunkiem, że nie zobaczę w kontekście sytuacji protekcjonalności, pogardy czy poczucia wyższości. Ale mówimy o tym, co ma wynikać z wewnętrznych przekonań i o wartościowych panach, z którymi dobrze być. Pozdrawiam:)
Zgadzam się. Poczucie wyższości to jedna z najbardziej odrzucających cech u ludzi.
Szkoda jedynie, że większość Pań boi się zajęć uważanych za „typowo męskie” i wcale nie garnie się do ich wykonywania. Takie to Wasze „logiczne” równouprawnienie…
Świetny tekst!
Dziękuję!
Bardzo ciekawy artykuł. Ja dodałabym jeszcze jedną kwestię. Uważam, że dobrze wychowany mężczyzna nie narzeka. Mnie nie zraża nic bardziej do mężczyzn niż narzekanie: za zimno, za drogo, za brzydko, za daleko. Wydaje mi się, że kobiety oczekują od mężczyzn, że ci będą znosić pewne niedogodności. Dużo czasu spędzam w górach i obserwuję ludzi na szlakach – stąd moje przemyślenia. Nie ma, moim zdaniem, nic bardziej żenującego niż osoba, której przy niedogodności – deszcz, głód i chłód traci nagle cały hart ducha. Bądźmy twardzi i miejmy mocne charaktery.
Mężczyzn przede wszystkim nie powinno interesować, czego oczekują od nich kobiety. Mężczyzna nie jest stworzony do tego, żeby znosić jakiekolwiek niedogodności, a już zwłaszcza do tego, żeby znosić je swoim kosztem dla kobiety – żeby jej było wygodnie. To co Pani powiedziała jest karygodne i przerażające. Wizja mężczyzny rodem z przedwojnia i tanich romansideł – marzenia rozkapryszonej księżniczki, przywykłej w procesie socjalizacji, że mężczyzna ma przede wszystkim bronić i służyć, a kobieta głównie brać.
Panie Mirosławie, myślę, że popłynął Pan nieco w swojej nadinterpretacji. To co Pan napisał nie wynika jasno z wypowiedzi Pani Moniki. Przynajmniej wypadałoby dopytać przed tak ostrą krytyką.
A jeśli kierował Pan ostatnie zdanie bezpośrednio do Pani Moniki, było to już zdecydowanie nie na miejscu.
Moje przemyślenia, tak jak wspominałam, płyną z obserwacji ludzi w górach. Wszyscy, niezależnie od tego czy mężczyźni czy kobiety, muszą znosić niedogodności w życiu. To, jak na nie reagują świadczy o sile charakteru i pewnej szlachetności (lub jej braku). Stąd mój apel o bycie twardym i o silne charaktery- skierowany zarówno do kobiet jak i do mężczyzn 😉 Nie rozumiem skąd u Pana Mirosława taka emocjonalna reakcja.
Zgodzę się, że narzekanie to bardzo zła cecha, ale rozszerzyłbym ją również na kobiety. Mężczyznę też deprymuje gdy jego towarzyszka narzeka na różne niedogodności. Rozumiem jednak, że ostatnie zdanie Pani wypowiedzi miało właśnie to przekazać.
Panie Łukaszu. W tym miejscu chciałbym przeprosić Panią Monikę za ostatnie zdanie – faktycznie było to nie na miejscu. Niemniej jednak nadal jestem niemal w 100% przekonany, że Pani Monika miała na myśli jedynie mężczyzn. Niestety wynika to z utrwalonego w naszej chorej kulturze stereotypu, że mężczyzna nie ma prawa narzekać na niewygody i ciosy zadawane przez życie. I z tego co wiem, ów stereotyp jest raczej podzielany przez 90% Pań, które odwiedzają to miejsce. Nie dość, że mężczyzna musi znosić fizyczne niedogodności, to jeszcze ciągle podkopuje się jego poczucie własnej wartości i godności, najpewniej zakładając, że jest na tyle… Czytaj więcej »
Masz zapewne stereotyp „faceci nie płaczą”. Faktycznie: od kobiet wymaga się, żeby tylko „leżały i pachniały” doprowadzając tym do furii feministki (z czym się zgadzam), a od mężczyzn bycia „twardym” zawsze i wszędzie. Ale to stereotypy, które powoli się zmieniają.
Natomiast tutaj raczej wszyscy się zgodzą, że narzekanie jest negatywną cechą, niezależnie od płci i wychowania.
Nie miałam zamiaru nikogo urazić. Być może wyraziłam się nieprecyzyjnie. Zaradność i siła charakteru to cechy, które imponują zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Wpis na blogu jednak dotyczył cech, którym mężczyzna imponuje kobietom, dlatego pisałam o mężczyznach. Podkreśliłam, że mnie (subiektywnie) narzekanie i rozmemłanie zraża u mężczyzn oraz że wydaje mi się (tryb przypuszczający), że kobiety oczekują od mężczyzn siły charakteru. Kolejne zdanie o żenujących zachowaniach wynika z obserwacji ludzi w górach. Wyobraźmy sobie taki obrazek: mężczyzna i kobieta w górach. Zgubili szlak, jedzenie się kończy i zaczyna padać. Do schroniska 5 godzin drogi a stopy krwawią. Mężczyzna… Czytaj więcej »
Czyli jeśli ktoś jest małomówny i introwertyczny to nie może być gentlemanem.
Nic z tych rzeczy. Nie chodzi o to, żeby mówić wiele i od razu nawiązywać kontakty z każdym w okolicy. Chodzi o to by te rzeczy robić z uwagą na jakość relacji, a nie ich ilość.
Witam wszystkich! Trafilam na ten artykul po sytuacji, ktora miala miejsce u nas w rodzinie. Jestem ciekawa co o tym sadzicie i jak patrza na to kobiety i mezczyzni, mezowie, zony, tesciowe … 😉 A mianowicie: mieszkamy z mama po sasiedzku, w tym samym miescie. mama moja zadzwonila do meza, poniewaz zwyczajnie zatkala jej sie toaleta, a maz ma specjalny waz do odetkania. Zapytala: czy mozesz przyniesc mi ten waz? Oczywiscie maz zgodzil sie i za chwile wyszedl z domu. Po jakima czasie wraca wsciekly i opowiada, ze mama wziela waz i zaczela odtykac toalete po czym po pieciu minutach… Czytaj więcej »
Pozwolę sobie ze swojej strony skomentować, chociaż trochę czasu minęło i pewnie kryzys się rozwiązał (?). Ogólnie to jestem takiego zdania, chociaż może to niepopularne, że podział zadań na męskie i kobiece to bujda. Jednocześnie…no jak nie umiem odetkać toalety za pomocą jakiegoś węża czy czegoś tam..to nie umiem i basta i nawet mój feministyczny światopogląd niewiele by tu pomógł, bo bym zwyczajnie się bała, że jakimś cudem doprowadzę do „katastrofy” typu zawartość toalety na podłodze całej łazienki. Krótko mówiąc – Twoja mama wyraziła się niefortunnie, bo wg mnie powinna raczej powiedzieć „nie mam pojęcia jak to się robi, możesz… Czytaj więcej »