Szarmanckie gesty i styl gentlemana często wydają nam się najlepsze, gdy chcemy wywrzeć pozytywne wrażenie na swojej wybrance. Chcemy się zaprezentować z jak najlepszej strony. Bywa jednak, że źle rozumiana uprzejmość działa na naszą niekorzyść i chcąc być męskimi, wychodzimy na gburów albo, w najlepszym wypadku, na osoby niedelikatne. Przyjrzyjmy się zatem tym zachowaniom.
Artykuł archiwalny, zaktualizowany i uzupełniony o film.
Czasem sądzimy, że jakieś konkretne gesty albo słowa świetnie budują pozytywny obraz mężczyzny. Niestety nawet to, co raz spisało się rewelacyjnie, w zupełnie innej sytuacji może okazać się całkowitą klapą. Dlatego lepiej nie stosuj wyuczonych „tricków”, tylko pamiętaj o ogólnych zasadach:
- niczego nie rób na siłę, nawet jeśli uważasz to za bardzo eleganckie;
- zanim uczynisz jakiś gest kojarzący ci się z dobrym wychowaniem, zastanów się czy na pewno ułatwi on życie twojej towarzyszce;
- postępuj szarmancko cały czas i w stosunku do wszystkich, nie tylko do osoby, której chcesz zaimponować.
Poniżej omówię pokrótce te zasady.
Przykro jest widzieć mężczyzn, którzy dobre wychowanie kojarzą z przymuszaniem drugiej osoby do pewnych gestów. Nawet najwykwintniejsze zachowanie, w połączeniu z ignorowaniem odmowy, będzie zwykłą gafą, a niekiedy nawet obrazą.
Kto płaci?
Płacenie rachunku za kobietę to dawny zwyczaj. Tak dawny, że obrósł już pewnymi legendami. Przez te legendy niektórzy myślą, że zapłacenie za towarzyszkę to ich święty obowiązek. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Oczywiście dopóki kobiety z elit społecznych nie zarabiały na siebie, stosowano ten zwyczaj powszechnie. Jednak już w dwudziestoleciu międzywojennym damy często wolały podkreślać swoją niezależność poprzez samodzielne płacenie należności. Za kobietę nadal płacili mąż, ojciec lub brat, ale już przyjaciel czy zalotnik musiał prosić o pozwolenie. Jeśli faktycznie chcesz zaimponować swojej towarzyszce, zaproponuj opłacenie rachunku, ale w razie odmowy niech ci nawet przez głowę nie przechodzi wykłócanie się albo płacenie ukradkiem!
Siłujemy się?
Podobna sytuacja pojawia się kiedy szarmancki gentleman, z trochę wypaczonymi poglądami na dobre wychowanie, całuje dłoń kobiety, która podała ją do uścisku. Czasem dochodzi tutaj do chwili siłowania się na rękę. Ona walczy, by jednak skończyło się na uścisku. On zaś na siłę chce pokazać jak dobre ma maniery. Jest oczywiście silniejszy, więc ostatecznie udaje mu się przekręcić słabszą dłoń i ucałować ją. Również w tym wypadku to kobieta decyduje czy chce mieć uściśniętą dłoń, pocałowaną, czy może skończy się na słownym powitaniu i uśmiechu. Dłoń do pocałunku jest podawana wierzchem do góry i nieco wyżej, żeby nie trzeba było się schylać tak bardzo. W przeciwnym wypadku, trzeba dopiero zasłużyć na dopuszczenie do takiego gestu, a miłośnicy całowania rączek muszą się z tym pogodzić.
Jak chcesz kochanie
O dokonywaniu wyborów warto też pomówić bardziej ogólnie. Liczenie się ze zdaniem towarzyszki w skrajnie źle rozumianym wypadku staje się brakiem inicjatywy i unikaniem podejmowania decyzji. Niektórym wyda się uprzejme zrezygnowanie ze swoich oczekiwań, by dać swojej wybrance wszystko co ona chce. Niestety jest to równie męczące co narzucanie swojej woli. Mężczyzna powinien mieć swoje zdanie, preferencje i granicę nie do przekroczenia. Przed tą granicą panuje elastyczność, która ułatwia porozumienie się, ale opiera się ona na konkretnych propozycjach.
Zdarzają się także zachowania, które same w sobie są miłe i mają pewien sens. Niestety nie przemyślane i zastosowane w nieodpowiednim momencie albo w nieodpowiedni sposób wywierają negatywne wrażenie. Zamiast bowiem ułatwiać życie, przyczyniają się do kolejnych problemów.
Panie przodem
Do wręcz stereotypowych gestów gentlemana należy przepuszczanie damy w drzwiach. Nie wszyscy jednak rozumieją ten gest jako ułatwiane przejścia kobiecie. Dla nich najważniejsze jest puszczenie kobiety przodem, a to niesie ze sobą wiele komplikacji, zwłaszcza jeśli drzwi otwierają się na zewnątrz. Musi ona wówczas sobie sama otworzyć; jeśli jej towarzysz pchnął wcześniej drzwi, mogą one się odbić i wracając uderzyć przechodzącą kobietę; albo, co chyba zdarza się najczęściej, on stoi w drzwiach trzymając klamkę, ale nie przechodząc, a ona musi się koło niego przeciskać. Nie! Mężczyzna staje z tej strony drzwi, na którą się otwierają i trzymając za klamkę odchodzi na bok robiąc przejście. Chodzi bowiem o usuwanie przeszkody, a nie puszczanie przodem.
Kwiatki dla panienki
Równie miłe i eleganckie, co otwieranie drzwi, jest wręczanie kwiatów. Tutaj także trzeba jednak myśleć. Kobietom zdarza się po czasie żartować z mężczyzn, którzy dali im kwiaty tuż przed spacerem, sprawiając, że musiały przez całą drogę nieść ten bukiet – skądinąd niewygodny do noszenia. Jest to oczywiście mała gafa. Ona pewnie nazwie ją „słodką”, ale pomyśl zanim kupisz kwiaty. Na pewno da się uniknąć tego problemu wręczając coś innego albo w innych okolicznościach.
Z kim się witam?
Kiedyś mężczyźni nie witali się z kobietami poprzez uścisk dłoni. To bardziej współczesny zwyczaj, który wciąż się u nas nie zadomowił. Nadal uważa się za nieeleganckie, kiedy mężczyzna wyciąga pierwszy rękę do kobiety. Jak już wspominałem, wybór należy do niej, więc to ona powinna zainicjować uścisk. Poważną gafę popełnisz natomiast witając się z mieszanym gronem, poprzez uściśnięcie dłoni tylko mężczyznom i zignorowanie kobiet. W takiej sytuacji należy najpierw przywitać się z kobietami, choćby poprzez słowne przywitanie, uśmiech i kontakt wzrokowy z każdą, a dopiero potem z mężczyznami. Przy większej liczbie osób, rzecz jasna łatwiej będzie się witać z osobami stojącymi bliżej, bez względu na płeć.
Najpoważniejsze wykroczenia pozostawiłem na koniec. Charakter gentlemana nie składa się bowiem wyłącznie z ładnych gestów, kwiatków i malowniczych słówek. Prawdziwą naturę człowieka można poznać w innych sytuacjach.
Wybuchowy człowiek
Mówi się, że mężczyzna nigdy nie powinien uderzyć kobiety. Moim zdaniem jednak zasada ta powinna brzmieć trochę ogólniej: mężczyzna nigdy nie powinien stracić panowania nad sobą, zwłaszcza przy kobiecie. Oczywiście nie jest to proste do zrobienia. Zdarzają się bowiem sytuacje, w których jesteśmy prowokowani do agresywnej reakcji. Czasem prowokują jacyś faceci, ale nierzadko są to też kobiety. Stracić panowanie nad sobą, wybuchnąć słownie, dopuścić się rękoczynów – to synonimy porażki. Klasę gentlemana poznaje się właśnie po unikaniu podobnych sytuacji, bez robienia „scen”, za które będzie pamiętany, wbrew własnej woli.
Poczucie bezpieczeństwa
Gentleman powinien być rycerzem dla swojej towarzyszki – przynajmniej na tyle, na ile pozwalają mu na to jego umiejętności i siły. Mężczyzna, który unika konfliktu albo innego poważnego problemu, pozostawiając z nim swoją towarzyszkę, popełnia wielkie wykroczenie wobec gentlemańskich zasad. Nie chodzi oczywiście o „bicie po mordzie” każdego kto się krzywo spojrzy, jak to interpretują niektóre środowiska, ale o sprawienie by twoja dama czuła się przy tobie pewnie i bezpiecznie.
Żarty na bok
Niektórzy faceci kojarzą bycie męskim z byciem seksistą i szowinistą. Popisują się swoją postawą macho w towarzystwie kolegów, a czasem nawet koleżanek. Nawet jeśli w gronie nie ma właśnie kobiety, której chciałbyś zaimponować, wyrobienie sobie opinii szowinisty nie będzie dobrym pomysłem. Natomiast opowiadanie chamskich dowcipów czy komentarzy w towarzystwie kobiet to całkowite zaprzeczenie idei gentlemana. Tak zachowują się niedojrzali chłopcy.
Podsumowanie
Zatem pamiętaj, że w dobrym wychowaniu chodzi o umiejętność improwizacji zgodnie z pewnymi zasadami, a nie o powielanie na siłę szablonów zachowań. Miej też na uwadze, że jeśli chcesz uchodzić za gentlemana, to bądź nim w całości, a nie tylko w towarzystwie najdroższej Ci kobiety. W przeciwnym razie prędzej czy później ta maska przestanie się wydawać uczciwa.
Dopisalibyście do tej listy jakieś warte zapamiętania gafy mężczyzn wobec kobiet? Napiszcie w komentarzach!
Dziękuję serdecznie patronom Czasu Gentlemanów za stałe wsparcie! I gorąco zachęcam do dołączenia do tego grona. Wsparcie bardzo pomaga mi w rozwoju kanału i bloga. Jerzy M., Grzegorz W., Jakub Naduk, Marcin M., Bartosz J, Grzegorz Rogulski, Przemysław J., Michał Mazur, Aleksander Galecki, Arkadiusz Firus, Kamil Futyma, Kacper K., Ireneusz K. – Dziękuję!!!
Trzymajcie klasę!
Wspaniały artykuł. Savoir vivre to zaniedbana dziś sztuka, która moim zdaniem jeśli nie jest nauczana w domu, powinna być częścią edukacji szkolnej. Blogi takie jak ten wywołują u mnie szeroki uśmiech – nie wszystko przepadło! Jest jeszcze nadzieja 🙂
Zatem pytanie, co należy zrobić, jak się zachować, gdy ktoś obraża partnerkę? Czy przysłowiowe danie w mordę w pewnych sytuacjach jest dopuszczalne?
Z drugiej strony moja żona twierdzi, że w takich sytuacjach nie warto reagować, bo to tylko zniżanie się do poziomu „napastnika” (nawet tylko werbalnego). Czy to nie synonim porażki?
To na pewno skomplikowana kwestia i w końcu musi pojawić się osobny wpis na ten temat. Żona ma rację, że nie warto reagować rękoczynami ani słowną agresją. W takich sytuacjach można by tylko wszcząć burdę, namęczyć się, może nawet zostać poważnie poturbowanym. Czy kobieta obserwująca jak jej mężczyzna tłucze się z jakimiś facetami na ulicy, będzie czuła się bezpiecznie? Nie sądzę. Przede wszystkim należy uniemożliwić dalszego obrażania, wstawić się za swoją towarzyszką, skrytykować zachowanie napastnika (nie obrażając przy okazji) i w razie braku przeprosin opuścić razem z nią towarzystwo. Z drugiej strony może stać się tak, że to my zostaniemy… Czytaj więcej »
Jak dla mnie zniżenie się do poziomu przysłowiowego osiedlowego dresa, który zaczepia i obraża partnerkę na ulicy jest niedopuszczalne. Oczywiście można „dać w mordę” gdy dojdzie do rękoczynów, ale na początek proponowałbym w kulturalny sposób powiedzieć „spadaj koleś”, zamiast rzucać jakimiś obelgami i wulgarnym słownictwem. Gdy to nie pomaga, prosimy partnerkę, żeby udała się (niestety sama) jak najszybciej do domu(taksówka, bieg – jeśli nie ma szpilek ;)) po czym pierzemy mordy niewychowanym chamom.;) Gdy rzecz dzieje się w jakimś lokalu, zastanowiłbym się nad doborem miejsca w które zabieramy kobietę skoro trafia się tam na takich typów. Jeśli jednak jakimś cudem… Czytaj więcej »
Dodam ze swej strony, że tzw „oprychy” czy inni obrażający, prowokujący osobnicy właśnie liczą na to że wywiąże się kłótnia lub bijatyka. Jest to ich celem. (Chcą w ten sposób odreagować, wyładować frustrację, popisać się przed kolegami, albo dowalić komuś kto ich zdaniem jest lepszy od nich a przez to poprawić swoje samopoczucie)
Gentelman (jak i Gentelwoman) wykazując się opanowaniem nie dają satysfakcji zaczepiającemu osobnikowi.
Dokładnie!
Sam temat obrony podejmowałem osobno tutaj:
https://kielban.pl/2014/06/gentleman-obronie-kobiety-bic-sie/
Kiedyś miałem 24 lata i byłem w takiej sytuacji, że 4 nastolatków zwyzywało moją dziewczynę i napluli Jej w twarz. Opowiedziała mi o tym, kiedy wieczorem odwoziłem ą do domu. Jakby nigdy nic, odprowadziłem Ją do drzwi, dałem buziaka i pożegnałem się. Odstawiłem samochód pod blokiem i poszedłem szukać tych czterech. Byli to tacy osiedlowi gnoje, którzy zawsze przesiadywali w jednym miejscu i tam nagabywali przechodniów. Szedłem w ich stronę spokojnie, na tyle, że nie zorientowali się w moich zamiarach. Z wykroku jednego kopnąłem w głowę, a drugiego złapałem za fraki. Poczułem taką siłę, że rzuciłem tym człowiekiem na kilka… Czytaj więcej »
Mam pytanie odnośnie sytuacji tutaj omawianej. Dawniej gentelmani od najmłodszych lat szkolili się w różnych sztukach walk, sportach. Brali udział w wyjazdach zagranicznych, wojnach gdzie często musieli się bronić bądź atakować. Przez to byli lepiej wysportowani i wyćwiczeni od przeciętnego obywatela miast którego mogli spotkać. Czy jednym z atutów współczesnego gentelmana nie powinna być wiedza na temat samoobrony jak i walki z przeciwnikiem gdy zajdzie taka potrzeba(ataki „dresów” zdarzają się coraz częściej w moim mieście). Sam chcę wrócić do zajęć z samoobrony, głownie karate kyokushin i judo. Może napisałby Pan artykuł na ten temat by zachęcić Pańskich czytelników do poznania… Czytaj więcej »
Zdecydowanie sport jest bardzo przydatny, nie tylko dla gentlemanów, ale mężczyzn w ogóle. Umiejętność samoobrony daje natomiast poczucie pewności siebie i wydaje mi się nawet, że osoby znający techniki samoobrony nawet rzadziej doprowadzają do sytuacji, w których musieliby użyć tej wiedzy.
Pisałem już o dawnych technikach samoobrony – https://kielban.pl/2012/04/bartitsu-system-samoobrony-dla-gentlemana/
Może wrócę do tego tematu bardziej współcześnie.
Napiszże coś o szachach dżentelmenie.
W sumie dawno już nie grałem.
Świetny artykuł 🙂
Dzięki!
Ze wszystkim się zgadzam. Bardzo dobrze napisane. Gratuluje.
Dzięki!
No ja właśnie sam nie wiem, jak powinno się witać, gdy towarzystwo jest mocno mieszane. Jeżeli siedzą faceci, jest trochę kobiet, to wpierw powinienem podejść do kobiet, powiedzieć „cześć”, a następnie do facetów podać rękę? Mam wrażenie, że będą na mnie patrzyli jak na przybysza z innej planety (zwłaszcza, że jestem po studiach technicznych). Czy lepiej każdemu po kolei podać rękę (mam 24 lata).
A co do bukietu przed spacerem: lepszy kwiatek, albo trochę truskawek, które razem można potem zjeść. 🙂
Jeśli jest kilka osób, to spokojnie możesz przywitać się słownie, z uśmiechem, a nawet pomachaniem z każdą kobietą po kolei. Jeśli któraś wyciągnie dłoń, to uściśnij ją. Potem po kolei mężczyznom. Natomiast jeśli, któryś z nich wyciągnie dłoń na przywitanie wcześniej, uściśnij też ją poza kolejką. Popełnił wprawdzie gafę, ale kazanie mu czekać na swoją kolej byłoby nieuprzejme.
Natomiast jak jest więcej osób, to zawsze można się przywitać słownie z całą grupą.
Ewentualnie możesz witać się względem tego, kto stoi bliżej, a nie względem płci. Przy czym, to kobieta powinna zdecydować czy wita się przez uścisk dłoni.
Z perspektywy kobiety: W kontaktach biznesowych już dawno płeć nie ma znaczenia przy podawaniu ręki i zapewniam, że żadna kobieta się nie obrazi gdy podasz jej rękę w mieszanym towarzystwie
a mi ta rozmowa momentami bardzo mi przypomina ten dialog, posłuchajcie ;D
https://www.youtube.com/watch?v=8mEG2axK85c
Witam. Na początku chcę napisać, że blog jest naprawdę niezwykły. W dzisiejszych czasach można mieć wrażenie, że prawdziwych genetelmenów już nie ma … a jednak! Podziwiam autora i życzę mu z całego serca żeby nadal pisał. Co do postu mam pewne pytanie. Często spotykam się z tym, że mężczyźni wyciągają do mnie rękę na przywitanie jako pierwsi. Co w takiej sytuacji zrobić? Uścisnąć i udać, że gafy nie było?
Dziękuję za bardzo miłe słowa. Rozumiem, że jesteś kobietą. W takiej sytuacji nie będzie problemu z uściśnięciem dłoni, chyba że tego nie tolerujesz. W końcu jest to dość stary zwyczaj i dzisiaj powoli jest wypierany. Poprawnie to mężczyzna czeka na reakcję kobiety, jeśli nie czeka, oznacza to, że nie zna tych zasad i na tym kończy się sprawa. Pytanie czy warto znęcać się nad taką osobą i tłumaczyć, że źle postępuje? Chyba nie, choć z pewnością znajdą się tacy co będą na siłę edukować. Z drugiej strony nawet mi czasami się to zdarza z roztargnienia. Decyzja czy uścisnąć wyciągniętą dłoń… Czytaj więcej »
Dziękuję za odpowiedź.
Niestety, dam coraz mniej i ww. zachowania już nie tylko nie przeszkadzają, ale wręcz imponują.
„Mówi się, że mężczyzna nie uderzy kobiety. Zasada ta powinna jednak brzmieć trochę ogólniej: mężczyzna nie traci panowania nad sobą przy kobiecie.”
Co w takim razie sądzisz o np. Jamesie Bondzie w wykonaniu Seana Connery, który co prawd nigdy nie wybucha gniewem przy kobietach, ale czasami dość stanowczo z nimi postępuje? Czy takie zachowanie jest godne dżentelmena, czy już ujmuje nieco mężczyźnie?
Niezwykle ciekawy i dobry artykuł – z każdym wpisem coraz lepiej 🙂
agent0798
Podpisuję się pod pytaniem, a idąc nawet dalej, czy mężczyźnie kiedykolwiek wypada lub czy jest mu dozwolone uderzyć kobietę?
Co robić z tymi które na traktowanie po dżentelmeńsku nie zasługują? Kobiety, które nie zachowują się jak damy można jeszcze znieść o ile nie prowokują, ale co z tymi paniami, które z rękami lecą na facetów? Stać i pozwolić się lać? Przecież mężczyzna ma być również uosobieniem stanowczości, nieuległości w myśl pewnych zasad, no właśnie ale jak z nimi jest tutaj?
Jeśli chodzi o Jamesa Bonda to znalazłem nawet zestawienie scen, w których to on bije kobiety:
http://www.youtube.com/watch?v=YJWfObq2cFk
Ogólnie rzecz biorąc bardzo nie lubię starych Bonów za takie sceny i uważam, że dzisiaj w ogóle by nie przeszły. Stąd też zdecydowanie wolę części z Daltonem i Craigiem.
Osobiście uważam, że ze zdecydowanej większości sytuacji można wyjść nie używając siły, a z całej reszty używając jej tylko do obezwładnienia, a nie pobicia, napastniczki. To jedna z tych sytuacji, których lepiej jest unikać niż się w nie angażować. Mężczyzna bijący się z kobietą to bardzo przykry widok. Gdyby było to możliwe, wolałbym uciec!
Ależ te Bondowskie scenki są wycięte z kontekstu! Pierwsze 14 sekund w ogóle nie zawiera agresji. Bond tylko wykorzystuje okazje, żeby przespać się z atrakcyjną agentką szpiegującą dla Dra No. Scenka 0:35-0:42 to czarny humor — Bond używa dziewczyny, która zastawiła na niego pułapkę w charakterze żywej tarczy. 0:21-0:35 oraz wszystkie po 0:55 pokazują sceny, gdy Bond wyciąga od kobiet informacje i to standardowe działania przy przesłuchaniu (warto dodać, że jedna z tych kobiet zostaje potem żoną Bonda). To i Brosnan w Goldeneye (’94) „uderzył” kobietę, bo była taka potrzeba (uśpienie) http://www.youtube.com/watch?v=qm_hStPa1gc 0:15-0:21 i 0:35-0:55 pokazują klapsy, które są do… Czytaj więcej »
Klaps to nie jest normalna forma pieszczot! W obecności osób trzecich to po prostu poniżający gest. We własnej sypialni wolna wola, ale gentleman nigdy nie powinien klepać po pupie swojej towarzyszki w towarzystwie kogokolwiek innego.
Każda forma pieszczot w obecności osób trzecich jest nie na miejscu i praktykowana jest głównie przez nastolatków, których pobudza też nie chęć obnażania się, lecz zwyczajne problemy logistyczne. Dorosła osoba nie całuje się namiętnie ani nie dotyka namiętnie ciała swojego partnera w obecności osób trzecich. Jedyne dopuszczalne publicznie formy pieszczot to pocałunek w policzek, trzymanie się za rękę i przytulenie (piszę o rzeczach czysto fizycznych, bo jakąś formą pieszczot może być przecież np. szept do ucha czy świński sms, ale tego typu pieszczoty w miejscu publicznym nie są zauważone przez osoby trzecie). I nie jest to moje widzimisie — namiętne… Czytaj więcej »
Wszystkie gesty mają znaczenie kulturowe. Klaps w miejscu publicznym jest poniżający (stosowało się je wobec dzieci, a zatem kogoś niesamodzielnego). Przy czym zgodziliśmy się, że nie są akceptowalne w miejscach publicznych.
Prywatnie, w cztery oczy, jeśli to efekt wspólnej zgody, nie widzę w nich nic złego, ale potrafię sobie wyobrazić „playboya”, który okazuje dziewczynie sympatię poprzez „niewinne” klapsy, kiedy ona widzi to właśnie jako pewne poniżenie. Tak samo sadomasochizm będzie zły, jeśli nie wynika z obopólnej zgody. To nie są sprawy neutralne kulturowo.
Czy dżentelmenowi wypada w ogóle się bić? Mam na myśli okoliczności w których czuje się on znieważony (on lub jego towarzyszka). Rozumiem, że należy zawsze trzymać nerwy na wodzy, ale kiedy dla przykładu ostrzeżenia słowne dla delikwenta o pochamowaniu się nie skutkują, co w takim razie ma poczynać nasz nieszczęsny dżentelmen?
Jeśli sprawa tego wymaga, to czasem musi się bić, ale lepiej żeby zrobił najpierw wszystko by uniknąć bijatyki.
W tradycji jest tak, że gentleman bije się (nawet na pięści) tylko z równymi sobie – w tym wypadku bardziej honorowo. Bijatyka z jakimiś oprychami (po słownym znieważeniu) byłaby dla niego czymś niestosownym. W końcu czy gentlemana powinny obrażać słowa jakiegoś oprycha? No, nie powinny!
W samoobronie też powinien reagować pięścią, ale każdy instruktor samoobrony powie, że najlepszą obroną jest ucieczka (nie atak!). Jeśli więc można, nie bić się! Czasami bowiem chodzi o życie.
Przyznam, że zaskoczyła mnie odrobinę ta odpowiedź. Załóżmy, że dochodzi do sytuacji w której kobieta nam towarzysząca, jest niepokojona lub wprost obrażana czy nawet popychana, bita itd. czy naprawdę dżentelmen bierzę ją wtedy za rękę i pędzi co sił jak najdalejprzed siebie, czy może stawia czoło napastnikowi (w imię honoru przecież) bez względu na to czy jest on mniejszej postury, większej, czy żyje 3 lata krócej od nas lub czy mógłby być naszym ojcem. Staje się on winowajcą i prowokatorem takich okoliczności co może w zupełności usprawiedliwiać użycie siły przez mężczyzne uważającego się za dżentelmena. Czy ucieczka nie byłaby hańbą… Czytaj więcej »
Wyraziłem się niejasno. W każdej sytuacji tego wymagającej powinien reagować siłą. Powinien bezwarunkowo bronić towarzyszki, ale też towarzyszy. Nie może pozostawić w potrzebie nikogo z kim gdzieś przyszedł. Inną sprawą jest to, czy faktycznie sytuacja wymaga „mordobicia”. To należy rozważyć i jeśli uda się tego uniknąć, to lepiej jednak się nie bić. Zdecydowanie łatwiej taką decyzję podjąć będąc gdzieś samotnie. Przypomina mi się tutaj pewna sytuacja z serialu „Mad Men”. Sterling, gentleman po 50-tce, towarzysząc pięknej przyjaciółce, zostaje napadnięty przez mężczyznę z bronią. Zachowuje jednak rozsądek i uspakaja kobietę, po czym oddaje napastnikowi wszystko co mieli cennego przy sobie. Dzięki… Czytaj więcej »
Kodeks honorowy Boziewicza mówi, że na każdą zniewagę czynną( w sensie, że fizyczną, nie słowną), należy odpowiadać czynnie, walić czym mamy pod ręką.
Dostawanie kwiatów mnie co prawda nie spotyka, ale muszę się zgodzić, bo.. kwiaty podczas spaceru nie tylko są nieporęczne, ale najzwyczajniej w świecie mogą oklapnąć. 🙂 Przyznam, że najbardziej mnie zainteresował uścisk dłoni. 🙂 Bardzo mi się nie podoba omijanie mnie gdy kolega wita się z wszystkimi po kolei. Zawsze przy witaniu i żegnaniu zastanawiam się, czy moja dłoń nie zawiśnie w powietrzu i czy nie nie będzie mi wstyd i głupio. :S Kiedy należy tę rękę wyciągać, żeby nie było za wcześnie, ani za późno? Może kolega nie chce nikomu ściskać dłoni, tylko kiwnąć lub pomachać? Albo czy nie… Czytaj więcej »
Niestety to właśnie kobieta musi wyczuć ten moment na podanie ręki, ale wielką gafą nie będzie wystawienie jej za wcześnie albo za późno. Czasem faktycznie jest tak, że się poda dłoń komuś, kiedy to on chce się żegnać tylko machając ręką, ale cóż, trudno takich sytuacji uniknąć.
Jeśli zaś chodzi o rękawiczki, to nigdy nie ściskamy gołej ręki ręką w rękawiczce, chyba że to rękawiczka od munduru albo rękawiczka balowa (raczej niespotykana już). Kiedy jest bardzo zimno i obie strony mają na rękach rękawiczki, to nie ma potrzeby ich ściągać.
Panie Łukaszu,
bardzo proszę o radę – o odpowiedź na pytanie.
Czy żonatego mężczyznę, który adoruje wszystkie otaczające go kobiety (przytula, dotyka, flirtuje), można nazwać dżentelmenem?
Moja znajoma uważa, że w takim zachowaniu nie ma nic nagannego, bo to tylko żarty.
Moim zdaniem to brak szacunku dla żony i dla tych pań.
Dziękuję za odpowiedź.
jeżeli Twojej znajomej to odpowiada to ok, ciekaw jestem co by powiedziała gdyby okazało się że to jednak nie są tylko żarty.
Moim zdaniem to też brak szacunku, ale to ich życie i ich sprawa co z nim robią.
Chłopiec sprawia, iż jego partnerka jest zazdrosna o wszystkie kobiety, a gentleman sprawia, że wszystkie kobiety są zazdrosne o jego partnerkę.
Zawsze to żona powinna być na pierwszym miejscu i czuć się wyjątkowo tratowana.
Witam,
Artykuł ciekawy jak wszystkie inne, ale nurtuje mnie jedna kwestia. Otóż pisał Pan, że należy zaproponować kobiecie zapłatę rachunku. Wątpię iż kobieta odpowiedziałaby żebyśmy to my opłacili cały rachunek(nawet jak by nie chciała płacić). Co wtedy ?
Pozdrawiam, Konrad
Proponuję w miarę stanowcze uprzedzenie zamiaru: „Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko jeśli zapłacę za nas”, a nie „Czy chciałabyś, żebym za Ciebie zapłacił?”.
Oczywiście po jakimś czasie, jak obie strony będą się lepiej znały, nie będzie potrzeby pytać. Każdy będzie wiedział co o tym sądzi druga strona.
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Pozdrawiam
Jestem niemal pewna, że zawsze płaci strona zapraszająca. I tak odpowiadam każdemu, kto mnie o to pyta. Problem pojawia się wówczas, gdy strony lub któraś ze stron nie jest tego świadoma. Często jest też tak, że nie ma konkretnej osoby zapraszającej, po prostu „umawiamy się”. Uważam, że wówczas, jeśli mężczyzna chce zapłacić cały rachunek, nie widzę powodu, by mu w tym przeszkadzać, choć – z czym również się zgadzam – Classic Valeria, blog o klasycznej elegancji dla kobiet stwierdza, że na pierwszej randce, dama powinna przynajmniej udawać, że chce za siebie zapłacić. Według mnie nie powinno się nadużywać hojności mężczyzny… Czytaj więcej »
Absolutnie się z Panią zgadzam. Płaci z zasady strona zapraszająca, choćby z tego powodu, że na ogół ona wybiera lokal. Z kolei (o ile dobrze pamiętam) jeśli jest się zaproszonym nie wypada wybierać ani najdroższych ani najtańszych dań z karty. Ponadto podobnie jak Pani uważam, że jeśli nie jest jasne kto jest gospodarzem spotkania to kobieta powinna grzecznie i całkiem serio zaoferować zapłacenie za siebie (no i rzecz jasna, być na taką okoliczność przygotowana). Wyjątkowo niedojrzałe jest natomiast, kiedy kobieta co prawda zapłaci za siebie, niemniej jednak oceni negatywnie mężczyznę za to, że się na takie rozwiązanie zgodził. Tu nie… Czytaj więcej »
Mnie zdarzyło się być kilka razy zaproszonym przez moją damę na kawkę do kawiarni, w ramach równości – raz ja, raz ona. Przy czym notorycznie okazywało się, że akurat w wybranej knajpce nie przyjmują kart, a ona zazwyczaj nie miała gotówki. Koniec końców płaciłem cały czas ja.
Śmieszny zbieg okoliczności. Do dzisiaj wspominam te sytuacje z rozbawieniem.
Bardzo interesujący artykuł :). Fakt, sens niektórych zachowań rzeczywiście został nieco wypaczony i czasami ktoś, mając same dobre intencje, próbuje zachować się kulturalnie, a wychodzi z tego taki mały chaos, jak w przypadku tego nieszczęsnego przepuszczania w drzwiach ;). „Poważną gafę popełnia się natomiast witając się z większym, mieszanym gronem, poprzez uściśnięcie dłoni tylko mężczyznom i zignorowanie kobiet.” – och, niestety dość często mnie to spotyka, jeżeli akurat stoję w męskim gronie, a jakiś facet przychodzi, wita się ze wszystkimi po kolei, tylko mnie jedną pomija – czuję się wtedy jak powietrze i chociaż wiem, że ta osoba nie chciała… Czytaj więcej »
Całkiem sporym problemem jest fakt nieznajomości przez kobiety zwyczaju dającego im pierwszeństwo w wyciągnięciu ręki na powitanie.
I cóż począć w takiej sytuacji; człowiek nie chce wyjść na nieokrzesańca i czeka na ślad gestu a doczekuje się jedynie obrażonego zdziwienia.
Ja bym się tak nie dziwiła. Kiedyś chciałam, jak na kulturalnego człowieka przystało przywitać się ze wszystkimi przez podanie ręki, a od facetów usłyszałam „z kobietami się nie witam” albo „kobiecie ręki nie podaje”. Po kilku takich sytuacjach przestałam wystawiać się na poniżenie.
Miałam to samo, szkoda słów po prostu.
Co zrobić w sytuacji, kiedy przechodząc obok grupki, podpitych dresiarzy, któryś z nich zagwiżdże na partnerkę, lub rzuci niestosowną uwagę? Lub nawet nie grupka, ale jeden powiedzmy koksiarz, dużo większy ode mnie?
Pisałem o tym w artykule: https://kielban.pl/2014/06/gentleman-obronie-kobiety-bic-sie/
Sporo by pisać. Niestety jest to trudna sytuacja, w której racjonalniej jest jednak uniknąć bójki. Z jednej strony mamy swój honor, ale z drugiej odpowiadamy za bezpieczeństwo naszej partnerki.
Ciekawostka – pochodzę z Katowic i w tamtych regionach kilkakrotnie spotkałem się z tym, że same kobiety twierdzą, że podanie im ręki na przywitanie jest nieeleganckie, nawet przy przedstawianiu się. Wyglądało to komicznie, bo przedstawiając się grupie ludzi z mężczyznami wymieniałeś uścisk dłoni, a z kobietami STOP! Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy zamieszkałem we Wrocławiu, gdzie kobiety często witają się w ten sposób z mężczyznami (do dziś czuję się z tym nieswojo), a co więcej na randkę z dziewczyną można iść na piwo – na Śląsku kobiety raczej utożsamiają wstrzemięźliwość z delikatnością i subtelnością, no bo istotnie 0,5L pokal Lecha… Czytaj więcej »
To jako ciekawostkę podam, że w Hiszpanii pije się piwo w pubach w szklankach 0,2 ml. I przy takiej już zdecydowanie łatwiej pić z klasą. Nawet jeśli to miałby być ten nieszczęsny Leszek.
Witam, Ciekawostka – sama w sobie zawiera interesujące spostrzeżenie dotyczące lokalnych kanonów kultury, aczkolwiek uważam, że to zbytnie uogólnienie, nie wiemy przecież jakim kobietom podawał Pan rękę na przywitanie… nie, żebym śmiała oceniać i wyciągać pochopne wnioski, ale wydaje mi się, że to bardzo ważna zmienna… ważniejsza niźli region, z którego pochodzi kobieta… Improwizacja – bardziej słowo wytrych… rzeczywiście taka kobieta może czuć się skonfundowana w opisanych sytuacjach… cieszy mnie, że nie ostudza to zapędów mężczyzny przed tym, aby wywrzeć na kobiecie pozytywne wrażenie… Julian Tuwim napisał: „Mężczyzna pozostaje zazwyczaj bardzo długo pod wrażeniem, jakie zrobił na kobiecie.” i śmiem… Czytaj więcej »
Odnośnie ciekawostki… Mieszkam we Wrocławiu od zawsze. To niejednorodne kulturowo miasto. Po wojnie ludność wymieniła się całkowicie, więc nie ma tutaj ukształtowanych zwyczajów od wielu pokoleń. I nadal mieszkańcy Wrocławia się zmieniają. Od wielu lat (pewnie podobnie jak w przypadku innych miast) przybywają tu i osiedlają się osoby spoza miasta (obecnie głównie młodzież studiująca, która po skończonej edukacji pozostaje w mieście). Napisałeś, że we Wrocławiu „kobiety często witają się w ten sposób z mężczyznami”. W ten sposób, czyli jak? Ściskają podaną im dłoń przez mężczyznę? To nietakt, a owe kobiety pewnie o tym nie wiedzą (panowie pewnie też). I o… Czytaj więcej »
Ściskanie dłoni mężczyzny jest nietaktem? Od kiedy…? Kobieta powinna wyciągnąć dłoń, a sposób jej podania sugeruje, czy powinna być ściśnięta, czy pocałowana. Oba sposoby są taktowne.
Też pochodzę ze Śląska i pamiętam zwyczaje alkoholowe starszego pokolenia (babcie i dziadkowie). Pochodzę z rodziny, w której pije się bardzo mało alkoholu i niezbyt często. Pamiętam jednak, że na wszelkich urodzinach kobiety (jeśli piły wódkę), to w takich małych ilościach, jakby to był likier. Zawsze mnie to dziwiło. Teraz tego już nie spotykam, bo tego pokolenia nie ma. Natomiast idea, że picie dużego piwa nie dodaje kobiecości jest jednak wszechobecna. Stąd zamawianie pewnie „małego piwa” czy wina, czy różnych drinków przez kobiety. Sama piję bardzo mało alkoholu, ale kwestia tego, czy wypada, czy nie zamawiać duże piwo jest dla… Czytaj więcej »
Tylko wtrącę, że dla mnie piwo na pierwszej randce zawsze dyskwalifikowało człowieka. Za to kiedy po raz pierwszy zobaczyłam zawartość barku mojego (mocno wtedy przyszłego) męża, odetchnęłam z ulgą – wiele butelek rożnych rodzajów alkoholu, po części napoczętych – jak u taty;)
Bardzo ciekawy artykuł. Akurat miałam ostatnio nieprzyjemność mieć kontakt telefoniczny z panem, od którego kupiłam pewną rzecz – jak się później okazało wadliwą. W skrócie mogę powiedzieć, że jak tylko zadzwoniłam i powiedziałam w czym problem pan się rozłączył, później przestał odbierać telefon, a na koniec sam do mnie dzwonił i zaczynał „rozmowę” od wulgaryzmów i obrażania mnie. Zastanawiałam się jakim trzeba być człowiekiem i jaki trzeba mieć tupet (biorąc pod uwagę sytuację), żeby dzwonić do kogoś i go w taki sposób traktować, a już zwłaszcza obrażać kobietę inwektywami. Myślę, że tak się nie zachowuje mężczyzna.
Prosze mi powiedzieć kiedy to otwieranie drzwi wypada uskutecznić a kiedy nie. Czesto zdarza mi się przytrzymaćdrzwi obcej kobiecie wychodzącej lub wchodzącej tam gdzie ja. Ale sytuacja staje sie komiczna kiedy tych kobiet jest pięć lub więcej a ja stoje i trzymam bo mi głupio. Kiedyś nawet bezdomny skorzystał z mojej usługi. Ponadto jak powinienem zareagować na drwiny ze strony kobiet kiedy nie przepuszcze ich przodem? „Ale dżentelmen”, „oho dżentelmen sie znalazł” – Zawsze twierdziłem, że ten gest jest uprzejmością z mojej strony a nie obowiązkiem i nikt nie ma prawa wymagać go. Nie chce mi się każdej gorzej wychowanej… Czytaj więcej »
Uśmiech na ustach, głos spokojny, pełen uprzejmości.
„Pani/e wybaczy/ą, ale w drzwiach przepuszczam tylko damy” lekki uśmiech i skłonienie głowy i odejście w swoją stronę.
Pozdrawiam, kobieta 🙂
Zawsze z politowaniem patrzę na facetów, którzy w mieszanym towarzystwie witają się ze wszystkimi mężczyznami przez podanie ręki wymijając kobiety. Oczywiście mówię o sytuacji, gdy taki ktoś dochodzi do stojącego już grona.
Irytujące od zawsze były też dla mnie wszystkie żółwiki czy inne dziwaczne formy przywitania.
Moja kobieta zarabia bardzo dużo i stabilnie, z czym ja mam większy problem. Mimo to stroni od płacenia. Ma taką chorobę. Ma dwójkę dzieci z poprzedniego związku i wszystko ja muszę opłacać. Jak z tego wybrnąć np. przy kasie kiedy dochodzi do płacenia to obraca się plecami albo sprytnie idzie pakować rzeczy do koszyka?
Sprawa dotyczy także naszego mieszkania, wyjazdów itd.
Skoro jesteście w stałym związku to nie możecie na ten temat szczerze porozmawiać po prostu?
Tak nie raz rozmawialiśmy nawet były ścięcia o to. NIc się nie zmieniło a zasady gentelmena zostały wg mnie naruszone.
A może przed zakupami czy też wyjściem do restauracji jasno postawić granice i powiedzieć „każdy płaci za siebie”? W kwestii wyjazdów ustalić kosztorys i powiedzieć partnerce ile ją to będzie kosztowało.
Z doświadczenia wiem, że ciężko o udany związek jeśli są zgrzyty na tle finansowym. Nie lubię rozmawiać o pieniądzach, ale czasem trzeba i te rozmowy muszą przebiegać spokojnie.
Popieram. Nie da się nikogo zmusić do działania po naszej myśli. Dlatego trzeba rozmawiać, aż do sukcesu lub decyzji o jakichś zmianach, które pozwolą uniknąć konfliktu.
Panie Łukaszu, mam pytanie dotyczące przepuszczania kobiet w drzwiach. Co w sytuacji, kiedy w niewielkiej od siebie odległości stają nam na drodze dwoje drzwi otwieranych w ten sposób, że to najpierw mężczyzna powinien przez nie przejść i je przytrzymać? Czasami w niektórych lokalach widzę jak mężczyźni próbują się siłować zarówno z pierwszymi, jak i drugimi drzwiami. Jest to bardzo niezręczna i kłopotliwa sytuacja dla niego, dla partnerki zapewne też. Moim zdaniem kobieta powinna poczekać aż mężczyzna zamknie pierwsze drzwi, przejdzie do następnych, przejdzie i ją przepuści. Najczęściej jest jednak tak, że mężczyzna otwiera pierwsze drzwi, a kobieta drugie. I na… Czytaj więcej »
Tak, kobieta powinna poczekać.
Dobry wieczór 🙂 proszę o radę w kwestii komplementowania kobiety innej niz swojej partnerki. Sytuacja następującą, jesteśmy w klubie i siedzimy przy stoliku a mężczyzna komplementuje koleżankę swojej dziewczyny .. że ładnie wygląda. Ona jest ze swoim mężczyzną , wywołuje to niesmak zarówno mój jak i kobiety skomplementowanej. Proszę o radę . Czy wypada mówić ..albo jak wypada mówić. Nadmienie iż spotkanie po raz pierwszy w takim towarzystwie. Mężczyźni się nie znali wcześniej a kobiety tak.
Panie Łukaszu,
Czy podanie ręki współpracownicy podczas powitania też będzie nietaktem? Mam tutaj na myśli sytuację kiedy wchodzimy dołączamy do obecnych w danym miejscu np. na spotkaniu. Czym się kierować w takich sytuacjach? Ogólnie przyjętą etykietą czy zwyczajami przyjętymi w danej kulturze biznesowej?
W etykiecie biznesowej nie stosujemy takich towarzyskich podziałów ze względu na płeć. Dlatego wyznacznikiem powinna być pozycja w hierarchii. Jeśli ta współpracownica nie jest na znacząco wyższym stanowisku, można witać się z nią jak z kimś równym.
Witam
Mam trochę inną sytuację, a mianowicie od dłuższego czasu wchodząc do jednego z biur, z mieszanym towarzystwem damsko – męskim, witałem się poprzez podejście do każdej z osób i podanie ręki. Jednak ostatnio od jednej z koleżanek usłyszałem, rzucone przez lewe ramię 🙂 : „Co ty masz z tym podawaniem ręki, to bez sensu jest”.
Zatem jak powinienem się teraz zachować? Czy zrezygnować z witania się przez podanie ręki, czy może nie podawać ręki tylko tej jednej z koleżanek?
Jeśli faktycznie jej to przeszkadza, to proponowałbym witać się z nią bez podania ręki. Nie można jednak preferencji jednej osoby przenosić na relacje z całą grupą.
Warto jednak zapytać w takiej sytuacji co konkretnie jej nie pasuje.
Panie Łukaszu dziękuję za odpowiedź. Myślę, że przyczyną takiej reakcji jest fakt, że w ostatnim czasie nasze wzajemne relacje uległy tzw. ochłodzeniu. Na chwilę obecną witam się z tą jedną koleżanką jedynie werbalnie i na razie raczej nie będę dociekał potwierdzenia swoich przypuszczeń. Może kiedyś o to zapytam. Ale przy okazji, gdyby było tak, że więcej koleżanek nie oczekuje uścisku dłoni, a tylko ta jedna z nich (z takich czy innych przyczyn) wyartykułowała swoje zastrzeżenia i chciałbym mimo wszystko zrezygnować z podawania ręki, to jak do tego podejść. Po prostu zrezygnować, pytać każdą z osobna czy może w jakiś inny… Czytaj więcej »
Artykuł strzał w dziesiątkę. Niestety współcześnie rzadko kiedy mężczyźni znają a co więcej stosują opisane zasady. Dodałabym jedno… Mężczyzna idąc z kobietą (np. na spacer), idzie od strony jezdni.
Panowie nie wyciągajcie ręki do kobiety na przywitanie pierwsi! Okropny zwyczaj. Jako kobieta często sama decyduje komu podać dłoń a kogo przywitać tylko słowem.
Czy orientują się państwo jak dama powinna zachowywać się w obec dżentelmena? To pytanie od dawna mnie nurtuje i nie mogę znaleźć odpowiedzi.