Z wierzchu sukcesy zawodowe, nowe przedsięwzięcia i aktywne życie. Przy uważniejszym spojrzeniu jednak sporo ciężkiej pracy, dylematów i przeszkód. Pora podsumować miniony rok.

Nigdy nie robiłem podsumowań mijającego roku wykraczających poza osiągnięcia stricte związane z blogiem i kanałem. Jednak, patrząc wstecz, 2018. był dla mnie wyjątkowym rokiem. Całkiem trudnym, ale myślę, że bardziej przełomowym, niż na to wygląda. Czas Gentlemanów nie jest miejscem do rozsiewania propagandy sukcesu, tylko ma traktować o rozwoju osobistym, dlatego myślę, że warto o tym pomówić. Wybaczcie więc bardziej osobisty ton tego artykułu. Postaram się, żeby był w miarę uniwersalny.

Napisałem, że ten rok był dla mnie trudny. Trudny pod względem zawodowym, prywatnym, a nawet zdrowotnym. Jest też trudny do oceny, gdyż jest pełen mniejszych lub większych sukcesów. Skłamałbym mówiąc, że te osiągnięcia nie mają dla mnie znaczenia. Wręcz przeciwnie, są raczej świadectwem niepoddawania się i mozolnego dążenia do celów.

Od czego by tu zacząć? Może od spraw oczywistych – Czas Gentlemanów.

Czas Gentlemanów

Zawodowo miniony rok był dla mnie trudny przede wszystkim z tego powodu, że branża internetowa mocno się zmienia w ostatnich latach. Rośnie konkurencja, zmieniają się oczekiwania zleceniodawców, a serwisy internetowe działają coraz mniej przejrzyście. Zmusza mnie to do ciągłego przystosowywania się i dywersyfikowania działań, które pozwalają mi prowadzić Czas Gentlemanów, co jest na dłuższą metę męczące, bo wolałbym się skupić na tworzeniu nowych treści.

Długo starałem się znaleźć sposób na dotarcie do szerszego grona i w końcu poszukiwania opłaciły się. W tym roku, dzięki materiałom o dobrych manierach, przygotowanym wraz z Karoliną Maras, mój kanał zwiększył swoją widownię dwukrotnie! To więcej niż mógłbym się spodziewać, ale najbardziej cieszy mnie jednak fakt, że nie był to sukces produkcji przypadkowych, tylko pieczołowicie zaplanowanych. Co ważniejsze, zostały one ufundowane z dotacji Patronów Czasu Gentlemanów. Wierzę, że nadchodzący rok przyniesie wzrost tych funduszy i pojawienie się większej liczby takich filmów.

Pierwsze wrażenie – kariera i biznes. Buduj profesjonalny wizerunek od pierwszego kontaktu.

Z drugiej strony chęć dywersyfikacji działań zaprowadziła mnie do uruchomienia mojego pierwszego kursu online, w którym dzieliłem się wiedzą na temat świadomego budowania swojego wizerunku. Musiałem się sporo nauczyć i wiem, że popełniłem też parę błędów, zwłaszcza podczas promocji tego kursu, ale z samego szkolenia jestem zadowolony. Przy okazji przypomniałem sobie jak bardzo lubię uczyć i poważnie zacząłem myśleć o rozwinięciu kursów też o edycje na żywo.

Martwiłem się więc tym, czy uda mi się utrzymać Czas Gentlemanów i nadążyć za oczekiwaniami, a także stresowałem się dużo premierą mojego kursu. Nie powiem, że jestem już u celu, ale wykonałem kroki, które napawają mnie optymizmem. Cieszę się, że na żadnym z etapów się nie poddałem.

Kryzys

Przechodząc do spraw bardziej prywatnych, chciałbym Wam opowiedzieć o dziwnych rzeczach, jakie zacząłem zauważać w sobie. W minionym roku skończyłem 35 lat. Na oko to mniej więcej połowa mojego życia. To też okres, w którym często zaczynamy zauważać, że nasze życie się zmieniło. W tym roku w pełni sobie uświadomiłem, że moja młodość już minęła. Młodość rozumiana tutaj jako brak zobowiązań, swoboda popełniania błędów i głowa pełną możliwości.

To był moment, w którym zdałem sobie sprawę, że rodzina, dom i praca nie ograniczają mnie tylko tymczasowo. Że dalekie wyjazdy samotnie czy z kumplami, beztroskie wydawanie pieniędzy na zachcianki i hobby czy też spontaniczne podejmowanie najróżniejszych decyzji mam za sobą. Przynajmniej na wiele lat. I wiecie co? To mnie niesamowicie wyzwoliło. Zauważyłem jak bardzo do tej pory przeszkadzało mi poczucie bycia uwiązanym. Zrozumiałem, że jest to właśnie, szeroko wyśmiewany, kryzys wieku średniego.

Kiedy go nazwałem i wyodrębniłem rzeczy, które mnie ograniczały, momentalnie zauważyłem, że problem leży w mojej głowie i źle formułowanych oczekiwaniach. Szybko też znalazłem szereg sposobów na radzenie sobie z nim. Zamiast biadolić nad swoim losem, wziąłem go w garść i zacząłem szukać okazji do krótkich wyjazdów z kumplami z liceum, wieczornych spotkań ze znajomymi czy poświęcania się swoim pasjom. Rzecz jasna z zachowaniem partnerstwa w związku, a co za tym idzie braniem na sobie wszystkich obowiązków podczas analogicznych wyjść i wyjazdów partnerki. Dzięki czemu zyskują na tym wszyscy.

To pewnie był najtrudniejszy wątek minionego roku. Przyznanie się przed sobą do kryzysu i odpuszczenie wyśrubowanych oczekiwań to duże wyzwanie. A praca nad tym aspektem potrwa jeszcze długo. Niemniej już teraz zyskałem wiele spokoju, parę nocy w lesie i zrozumiałem dlaczego zakup motocykla w moim wieku to bardzo racjonalny pomysł.

Zdrowie

Na koniec zostawiłem zdrowie, które też chronologicznie popsuło się na końcu roku. W istocie od listopada stopniowo się rozsypywałem, poczynając od kontuzji kolana, która bardzo mocno mnie ograniczyła. Z czasem doszło do tego jeszcze parę mniejszych lub większych dolegliwości. W pewnym momencie aż chciało mi się z tego śmiać.

Jest w tym jednak coś niesamowitego. Po całym roku gonienia za sobą i swoim miejscem na świecie zostałem unieruchomiony i wymęczony do tego stopnia, że pozostały mi tylko dwie drogi: załamać się albo znaleźć dystans. Na szczęście całkiem naturalnie wybrałem tę drugą opcję. Dzięki czemu mocno zwolniłem, uczę się nie przejmować błahostkami i mieć dystans do siebie. Żartuję z mojej sytuacji i szukam plusów, zamiast skupiać się na minusach. To bardzo cenna lekcja.

Różowo niestety nie jest, bo w tym aspekcie nie wyszedłem jeszcze na prostą i stan zdrowia mocno mi utrudnia pracę. Przykładowo chciałbym przygotować materiał o płaszczu wojskowym, który już na to czeka, ale nie jestem w stanie przejść się w nim na spacer po parku, żeby zrobić kilka zdjęć i nagrać parę ujęć. Zatem w nowy rok wchodzę z kolejną dawką stresu, niemniej nabyty ostatnio dystans pozwala mi zachować pogodę ducha.

Sukcesy

Jak sami widzicie, trudno ocenić ten rok. Kanał Czasu Gentlemanów zwiększył się dwukrotnie, z powodzeniem uruchomiłem swój pierwszy kurs online, udało mi się wrócić do męskich wypraw na łonie przyrody, zacząłem mocniej dbać o relacje z przyjaciółmi, znalazłem więcej dystansu do siebie i pozytywnego nastawienia. Dodatkowo bardzo cieszę się tym, jak rozwija się stowarzyszenie Liga Zwyczajnych Gentlemanów, znalazłem świetne miejsce na rodzinne wakacje, przeczytałem aż 35 książek (niebawem będzie materiał na ich temat) i dokończyłem budowę drewnianego tarasu przy domu.

A jak minął Wasz rok? Napiszcie koniecznie w komentarzach co najważniejszego się wydarzyło!

Plany

Co przyniesie ten rok? Trudno powiedzieć. Chciałbym uruchomić przynajmniej jedną edycję kursu online i przynajmniej jedną wersję na żywo. Przysiądę dokładniej nad tematem koszulek polo z logo Czasu Gentlemanów i jeśli znajdę dobre jakościowo produkty, postaram się uruchomić ich sprzedaż. Możliwe też, że przygotuję serię materiałów o pojedynkach i honorze w dwudziestoleciu międzywojennym.

Planuję też dwa większe projekty. Rozwiązałem umowę z moim wydawnictwem, więc gdy tylko „Mężczyzna z klasą” zniknie z ostatnich księgarń internetowych, nie będzie już wznawiany. W zamian zacznę pracować nad nową wersją tej książki. Myślę też coraz poważniej nad wypuszczeniem aplikacji mobilnej, ale to już rzecz, na którą będzie trzeba dłużej poczekać.

Chcielibyście, żebym dopisał coś do listy planów?

Życzę Wam łatwości w pokonywaniu własnych problemów i mnóstwa inspiracji w tym roku!

Pozdrawiam i trzymajcie klasę!