Jednym z częściej słyszanych stereotypów na temat gentlemanów jest ten, głoszący, że „gentleman nie rozmawia o pieniądzach”. Niestety często powtarza się to bez zrozumienia. Pomówmy zatem o pieniądzach. O tym czy, kiedy i jak rozmawiać o nich z klasą.
Zanim przejdę do tematu chciałbym Ci podziękować za odwiedziny. Na Czasie Gentlemanów staram się walczyć z bylejakością, a Twoje zaangażowanie jest dla mnie ważne. Udostępnienia, subskrypcje, polubienia i komentarze w mediach społecznościowych pomagają mi dotrzeć dalej, co mnie szalenie cieszy. Jeśli doceniasz moją pracę, możesz ją też wesprzeć finansowo zostając Patronem w serwisie Patronite.pl.
Sprawdź progi i cele na moim profilu, żeby poznać szczegóły. Wsparcie Patronów pozwala mi się uniezależniać i podnosić jakość moich materiałów. Będzie mi więc miło, jeśli dołożysz swoją cegiełkę.
[Informacja dla Patronów: pierwszy podcast jest już dostępny na profilu. Zapraszam!]
Powiedzonka
Zacznijmy od dokładnego określenia stereotypu. Niektórzy powtarzają, że: „gentleman nigdy nie rozmawia o pieniądzach”, a to już drastyczne wyolbrzymienie. Jak miałby wtedy prowadzić interesy czy chociaż robić zakupy?! Ktoś tu się zagalopował.
Znajdziemy też wersję: „gentlemani nie rozmawiają o pieniądzach, oni je mają”. W tym wypadku nawet nie wiem do czego doczepić się najpierw. Jakby w tym powiedzeniu chodziło o to, co gentlemani robią z pieniędzmi: „nie rozmawiają, tylko mają”. Inna rzecz, że takie powiedzonko wskazuje na pieniądze, jako jeden z ważniejszych elementów czyniących gentlemanem, a na to nie mogę się zgodzić!
Charakter. To charakter człowieka jest tutaj na pierwszym miejscu.
Oryginalne powiedzenie brzmi: „gentlemani nie rozmawiają o pieniądzach” i nie ma tu, żadnych dodatków, które sprawiałyby, że jest oderwane od życia. Wynika ono bowiem z doświadczenia i dopuszcza różne scenariusze.
Savoir-vivre
Ograniczanie tematów rozmów to jeden z klasycznych wątków poruszanych w podręcznikach dobrych manier. Savoir-vivre powstał, aby ułatwiać kontakty międzyludzkie. Zarówno te towarzyskie, jak i oficjalne. A wszyscy wiemy jak łatwo można popsuć nastrój spotkania jednym nieudanym komentarzem czy rozpoczęciem dyskusji na drażliwy temat.
Do takich tematów należą pieniądze. Mogą one wprawić kogoś w zakłopotanie albo postawić nas w złym świetle. Oczywiście nie we wszystkich sytuacjach będziemy ich unikać. Cała sztuka polega na tym, żeby dobrze ocenić co i komu możemy powiedzieć w kontekście pieniędzy.
Wymieńmy sobie zatem szereg sytuacji, w których mówienie o pieniądzach może nam zaszkodzić.
Przechwalanie się
Chwalenie się pieniędzmi to jedno z tych posunięć, które przekreśli Cię w oczach ludzi z klasą. Mówienie jak dużo się zarabia, jaki majątek się posiada, jak drogimi rzeczami się otacza jest zazwyczaj odbierane jako próba wywyższania się nad innych.
Oczywiście znajdzie się grupa osób, której to zaimponuje, ale machaniem pieniędzmi nie da się zaskarbić prawdziwej sympatii. Najczęściej będzie to wzięte za cechę nuworysza, osoby, która dopiero się wzbogaciła. Ludzie z klasą nie uznają, że pieniądze są miarą wartości człowieka, dlatego też nimi nie epatują.
Ceny upominków
Jednym z bardziej tradycyjnych znaczeń naszego powiedzenia jest to, mówiące, że dama nie musi znać ceny upominków czy przyjemności, które funduje jej gentleman. Na potrzeby tego artykułu rozszerzmy sobie to o wszystkich obdarowywanych. Prezent, kolacja, wizyta w teatrze itp. powinny być po prostu gestami sympatii i podawanie do wiadomości ich ceny byłoby jak mówienie: „Zobacz jak się wykosztowałem na Ciebie. Doceń to!”. Przypominałoby to już bardziej inwestycję niż upominek.
Rzecz jasna zazwyczaj będzie to zwykłą umową, bo każdy może na własną rękę poznać cenę danej rzeczy i wyciągnąć z tego wnioski, ale darczyńca nie powinien sam tych kosztów sam wypominać.
Pytanie o zarobki
Pytanie drugiej strony o to ile zarabia również jest kiepskim posunięciem, bo może być odebrane jako chęć oceny takiej osoby na podstawie jej pensji. Także dociekanie ile kosztowały jej rzeczy (ubrania, samochód, mieszkanie itp.) może być uznane za próbę oszacowania dochodów czy majątku. To są bardzo prywatne sprawy i rozmawianie o nich będzie niewygodne.
Jeśli bardzo chcesz wiedzieć ile dana rzecz kosztowała, bo sam chcesz ją kupić, zapytaj o sklep, w którym ją znajdziesz i później sprawdź cenę sam. Jeśli natomiast przygotowujesz się do rozmowy kwalifikacyjnej i chciałbyś wiedzieć ile się zarabia na danym stanowisku, zapytaj „ile się zarabia na danym stanowisku?”, a nie ile zarabia Twój rozmówca. I wyjaśnij mu czemu poruszasz ten temat.
Narzekanie
Narzekanie na swoją sytuację finansową też należy do krępujących tematów, jeśli jest poruszany poza najbliższym gronem. Co bowiem miałby odpowiedzieć kolega na takie słowa? Może sobie pomyśleć na przykład, że dążysz do prośby o pożyczkę albo chciałbyś, żeby zapłacił za Ciebie rachunek.
Nie chcę przez to powiedzieć, że należy zawsze udawać zamożnych. Jeśli dziewczyna powie Ci, że chciałaby pójść z Tobą do drogiej restauracji, a Ciebie na to nie stać, najlepiej zrobisz mówiąc jej to wprost, nie rozwlekając się nad tematem i szukając jakiejś zadowalającej alternatywy.
Choć może się czasem wydawać, że udawanie zamożnego jest dobrym pomysłem, bo daje pewne korzyści, na dłuższą metę skończy się to tylko zawodem i rozgoryczeniem.
Drobnostkowość
Innym przykładem będzie opłacanie wspólnego rachunku. Nie wypadniesz najlepiej będąc zbyt drobiazgowym. Zazwyczaj w takich sytuacjach składamy się mniej więcej, a nie co do grosza. Warto wrzucić do puli zawsze nieco więcej niż powinieneś, a nadmiar zostanie na napiwek. Nigdy nie wrzucaj mniej niż powinieneś, nawet jeśli pula wyniesie więcej niż kwota na rachunku.
Gdyby zdarzyło się, że przy takiej zrzutce poczujesz się wykorzystany i nie będzie to pierwszy raz, po prostu unikaj tego towarzystwa.
Podobnie postępuj przy regulowaniu długów. Grosze, czy złotówki przy większych kwotach, zaokrąglaj w górę. I nie ścigaj bezlitośnie kogoś, kto jest Ci winien jakieś drobne. Ewentualnie przypomnij mu się przy okazji i nie pożyczaj więcej, jeśli nie reguluje długu.
Interesy
Na koniec zostawiłem rozmowy o interesach, które siłą rzeczy mocno łączą się z pieniędzmi. Nie należy o nich rozmawiać w sytuacjach towarzyskich i przy osobach, których te interesy nie dotyczą. Byłoby to zwyczajnie nieeleganckie wobec postronnych. Inicjator takiej dyskusji byłby posądzony o psucie dobrego nastroju.
Wyjątki
Muszę tu jednak nieco złagodzić te zasady. Choć były one stworzone przez grupę, której niczego nie brakowało, nawet arystokracja wpajała swoim dzieciom szacunek do pieniędzy. Dziś, kiedy większość z nas nie jest tak zamożna jak dawne elity, tym bardziej musimy zwracać uwagę na wydatki.
Dlatego niczym złym nie będzie szybkie przejrzenie rachunku i sprawdzenie czy ktoś tu nie popełnił błędu. W razie czego będzie trzeba niejasności wyjaśnić, ale rzecz jasna nie na pełen głos, aby cała sala słyszała, tylko na osobności na przykład z kelnerem czy managerem lokalu.
Również o koszt usługi należy zapytać, jeśli nie wiemy czego się spodziewać. Nie wszędzie bowiem widoczny będzie cennik, a czasem ktoś może próbować nas naciągnąć. Na przykład kto spotkał pucybuta w Stambule, ten wie o co chodzi. Wyrażenie swojego zdziwienia zawyżoną ceną też nie jest czymś niezwykłym. Starajmy się trzymać reakcje na wodzy, ale czasem przecież warto nazwać rzeczy po imieniu.
I z pewnością nie powinniśmy pozbywać się pieniędzy z obawy przed gafą, jaką popełnilibyśmy dopytując o szczegóły. Należy się tu bowiem szacunek. Nie tyle pieniądzom, co pracy i wysiłkowi włożonemu w uczciwe ich zarobienie.
Jak rozmawiać o pieniądzach
Zatem nieprawdą jest, że o pieniądzach gentlemani nie rozmawiają w ogóle. Ależ rozmawiają i to nierzadko, choćby z tego względu, że gentlemani to zazwyczaj ludzie czynni zawodowo. Ważne jest jednak, żeby wiedzieć kiedy można poruszać tematy związane z interesami czy finansami osobistymi.
Praca to akurat przestrzeń, w której nie znajdziemy ograniczeń dotyczących mówienia o biznesie. Konkretne i szczegółowe rozmawianie o pieniądzach w tym miejscu będzie wręcz wymagane. Natomiast już podczas spotkania z kontrahentem na kawie, obiedzie czy kolacji warto poczekać nieco zanim przejdzie się do interesów i chwilę poprowadzić niezobowiązującą pogawędkę.
Z kolei sytuacje towarzyskie będą trudniejsze. Jest jednak wiele powodów, dla których moglibyśmy chcieć podejmować temat pieniędzy: potrzebujemy rady lub pożyczki, ustalamy budżet domowy, planujemy jakiś większy wydatek itp.
Niemniej we wszystkich tych sytuacjach powinniśmy rozmawiać tylko z osobami zainteresowanymi. Pamiętaj też, że temat pieniędzy nie może być pierwszym z poruszanych wątków, bo nieelegancko jest traktować innych, jak urzędników do załatwienia jakiejś sprawy. Swój problem należy wcześniej przemyśleć, żeby później przedstawić go bez rozwlekania. Jeśli zostanie przyjęty przychylnie będzie czas na omówienie szczegółów. Jeśli nie, najlepiej przyjąć to do wiadomości i zmienić temat.
Dajcie znać w komentarzach jak sami czujecie się gdy znajomy pyta Was o Wasze zarobki czy wydatki. Myślę, że większość z nas zetknęła się z mniej lub bardziej natrętnym nawiązywaniem do pieniędzy.
PS
I jeszcze jedna uwaga. Może się też zdarzyć, że zapytasz: „Chwila! Dlaczego teraz autor mówi o unikaniu wątku pieniędzy, a w poprzednim materiale rozwlekał temat kosztów płaszcza zimowego i jego przeróbek?”. To bardzo dobry przykład.
Kiedy moim celem jest pomoc większemu gronu osób w budowaniu klasycznego wizerunku, ceny mogą być tu kluczowym czynnikiem. Niekiedy więc warto je podkreślić. Niemniej, gdybym na prywatnym spotkaniu chciał opowiadać jak okazyjnie kupiłem ten płaszcz i jak się wykosztowałem na przeróbki, a nikt by o to nie pytał, wyglądałoby to co najmniej dziwnie. Prawda?
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
Zobacz też
Czy mężczyzna powinien płacić za kobietę?
Ile kosztuje zmiana stylu?
Pożyczka pieniędzy – jak nie stracić klasy?
Drogie prezenty – jak je wręczać i jak przyjmować
Świetny artykuł i film. Drogi Łukaszu mam pytanie, jestem młodym mężczyzną i zastanawia mnie czy istnieją jakieś zasady savoir vivre w sprawach seksualnych ? Nie wiem co zrobić by zachować się w tych sytuacjach jak gentleman. Pozdrawiam
Zasady raczej nie. Wystarczy empatia i wyczucie.
Bardzo dobry wpis! Jeden z najlepszych na stronie. Zuch!
Jest jeszcze jeden temat dotyczący pieniędzy, o którym często nie potrafimy rozmawiać, a powinniśmy – zwrot pożyczki. Często bardziej krępujący dla pożyczkodawcy, niż pożyczkobiorcy 😉
Nie ma niczego gorszego niż facet na portalu randkowym czy na randce, który chwali się zarobkami, samochodem etc.
Fajny artykuł ale nasuwa mi się pytanie. Zdarza mi się sytuacja kiedy to ktoś znajomy pyta o cenę pewnych rzeczy, które posiadam. Sam o to nikogo nie pytam bo mnie to zwyczajnie nie interesuje, takie pytanie stawia w niezręcznej sytuacji, dla jednego dana rzecz może być poza zasięgiem finansowym a dla innego wręcz przeciwnie. Przykładowe pytanie: „fajny samochód, za ile kupiłeś?” – Nie chcę odpowiadać w stylu „nie Twoja sprawa” ale również nie mam ochoty się dzielić tym ile wydałem na ów samochód. Dodam, że tyczy się to np. znajomego z pracy a nie bliskich przyjaciół. Jestem ciekaw czy masz… Czytaj więcej »
Niestety nie ma tu dobrych i sprawdzonych sposobów i będzie tak z łamaniem wszelkich zasad etykiety. Ktoś też może być uparty i nie przyjmować wymijających odpowiedzi, bo uzna, że musi znać konkretną cenę. W przypadku samochodu można by próbować z: „No, trochę kosztował” albo „Udało mi się całkiem niezłą cenę wynegocjować”, lub coś w tym stylu. Na dopytanie można odpowiedzieć wtedy, że w sieci są cenniki i warto sprawdzić jeśli się kolega interesuje lub nawet zaproponować mu kontakt do swojego dealera. Większość powinna załapać po drodze, że nie powinni dalej pytać, ale nigdy nie wiadomo jak postąpią i czy nie… Czytaj więcej »
I w takiej sytuacji odpowiadam jak w tytule. Uważam, że pytanie za ile ktoś coś kupił, tym bardziej jeżeli chodzi o drogie rzeczy jak np nieruchomości jest dla mnie bezczelne. Podobnie jak Krzysztof nigdy mnie nie interesowało kto za ile coś kupił. Będę miał ochotę to sam powiem. Pozdrawiam Panów.