Za oknem już coraz chłodniej. Czas schować letnie obuwie do szafy i zastanowić się co warto nosić jesienią i zimą. Dziś zaprezentuję Wam dwa modele butów idealne na chłodniejsze dni. Nie buty, które będą niemodne już w kolejnym sezonie, tylko klasyki, z których nie będziecie chcieli zrezygnować nawet za piętnaście lat.
Artykuł powstał we współpracy z marką Kazar
Jak dobrze wiecie, nie gustuję w elementach garderoby, które są po prostu modne. Niestety wielokrotnie już się na takich zawiodłem. Coś, co wydawało mi się świetne podczas zakupu, po kilku latach sprawiało wrażenie mocno niepasującego. Dlatego obecnie tak mocno stawiam na klasykę, która skutecznie obroniła się przez dekady. Daje mi to pewność, że również za wiele lat, będę chciał ją nosić.
W ogromnej mierze dotyczy to właśnie butów. Na rynku znajdziemy mnóstwo wynalazków, które mają się wyróżnić, ale świadomy konsument poszuka raczej czegoś uniwersalnego w wyglądzie i postawi na wysoką jakość, która sprawi, że te buty nadadzą się do noszenia nawet za dekadę.
Dziś przedstawię Wam takie dwa modele butów, a każdy z nich w dwóch odmianach. Będą to klasyczne buty, ale ze środka skali formalności, czyli do użytkowania na co dzień. Nadadzą się zatem zarówno do pracy, w której nie mamy wyśrubowanych standardów, na studia, na spotkanie z kolegami po godzinach czy spacer po parku.
Ten materiał powstał we współpracy z marką Kazar, która w ostatnim czasie zaprezentowała nową identyfikację wizualną. W jej ofercie znajdziecie wiele klasycznych modeli butów, z których wybrałem najciekawsze propozycje na jesień i zimę. Linki do nich znajdziecie w tekście.
Chukka – desert boots
Zacznijmy od jednych z najbardziej uniwersalnych butów w ogóle. To buty zwane chukka. Niestety nie znajduję w języku polskim odpowiednika tego słowa, na którym można by w pełni polegać. To bardzo ciekawy rodzaj obuwia, ponieważ jest jednocześnie klasyczny, z długą tradycją, a jednak niezobowiązujący. W niektórych wersjach sprawdzi się nawet podczas wędrówek poza miasto, a w innych będzie dobrym uzupełnieniem sportowej marynarki i chinosów.
Chukka mają długą historię, ale co do ich źródeł nie jesteśmy w stu procentach pewni. Najprawdopodobniej są to buty, które były jeszcze w XIX wieku używane w jeździectwie, jako niska alternatywa dla oficerek. Wiemy natomiast skąd wzięła ich odmiana – „desert boots” czyli buty pustynne, choć tej nazwy nie stosujemy po polsku. Dlaczego? Wpiszcie w wyszukiwarkę hasło „buty pustynne” i sprawdźcie ile znajdziecie tam butów chukka.
Desert boots to buty wojskowe zaprojektowane dla wojsk brytyjskich walczących w Afryce w trakcie II wojny światowej. Miały być bardzo wytrzymałe, lekkie i dobrze znoszące długie marsze w piasku pustynnym. Po wojnie, żołnierze doceniający ich zalety, pozostali przy tym rodzaju butów popularyzując je jednocześnie wśród cywili. Od tej pory stały się jedną z ikon męskiego obuwia.
Budowa
Wszystkie buty chukka charakteryzują cholewką sięgającą nieco powyżej kostki. Mają otwartą obłożynę, czyli część cholewki, którą sznurujemy. To otwarcie rozchodzi się jeszcze bardziej ku dołowi, co miało służyć skuteczniejszemu wysypywaniu się piasku z butów. Mają ponadto dwie, maksymalnie trzy pary dziurek na sznurowadła.
Ich wersja desert boots, czyli buty, które tutaj widzicie, to luźniejszy rodzaj chukka. Mają nieco mniej smukłą formę, gumową podeszwę o fakturze przypominającą krepę (przynajmniej w wersji oryginalnej) i zazwyczaj są wykonane ze skóry zamszowej. Z kolei klasyczne chukka robi się ze skóry licowej, nadaje się im bardziej smukły, elegancki kształt, a podeszwę często mają skórzaną.
Niemniej ze względu na popularność tych butów, bardzo często znajdziemy na rynku lekkie wariacje na ten temat, które są w pełni akceptowalne. Na przykład nieco solidniejsza, gumowa podeszwa jest wręcz wskazana na zimne dni. Skórzana niestety nie sprawdza się najlepiej w chłodzie i na mokrej lub oblodzonej nawierzchni.
Zastosowanie
Zamszowe buty chukka będą idealnie pasowały do jeansów i bluzy, ale też do bardziej eleganckich strojów. Jeśli macie wątpliwości czy zamsz nadaje się na jesienne opady czy śnieg, to zapewniam, że jak najbardziej. Wystarczy pokryć go warstwą sprayu hydrofobowego, dzięki czemu woda będzie błyskawicznie spływać po takiej skórze. Te środki tworzą matową powłokę, dlatego stosujemy je właśnie ma matowych rodzajach skór, jak zamsz. Oznacza to, że w czasie deszczu łatwiej zadbać o buty zamszowe niż te, ze skóry licowej.
Chukka z gładkiej skóry będą natomiast wyglądały mniej sportowo. Nadal nadają się świetnie na studia i wyjścia do miasta, choć już mniej do spacerów w terenie. Skórę licową bowiem łatwiej uszkodzić w widoczny sposób. Będą za to lepiej pasowały do marynarki i koszuli.
Linki do butów.
Granatowe desert boots
Brązowe buty chukka
Zanim przejdziemy do kolejnego modelu mam dla Was krótką informację. Jeśli chcielibyście zobaczyć więcej zdjęć prezentowanych butów i stylizacji, zapraszam na mój profil na Instagramie, gdzie na bieżąco publikuję nowe posty. Zachęcam gorąco do obserwowania mojego konta.
Chelsea boots
Drugą propozycją są buty zwane „chelsea boots”, a po polsku po prostu sztyblety. To obuwie, które odcisnęło jeszcze większy ślad w kulturze, przez co chwilę musimy poświęcić na omówienie ich nazw.
Ich początki są silnie związane z jeździectwem. Były często stosowane w połączeniu ze sztylpami, czyli ochraniaczami na łydki do jazdy konnej. Taki zestaw mógł niekiedy zastępować oficerki, ale mocno im ustępował pod kątem elegancji.
Były to zatem dość niszowe buty, ale tylko do czasu. W latach 60-tych ich popularność drastycznie wzrosła za sprawą brytyjskich gwiazd muzyki: The Beatles i The Rolling Stones. Stąd w Polsce możemy znaleźć też nazwy beatlesówki czy rollingstonki. Wersja noszona przez Lennona i McCartneya była nieco smuklejsza i na wyższym obcasie niż tradycyjne sztyblety. Takie buty stały się więc nie tylko elementem rozpoznawczym jeźdźców, ale też zbuntowanej młodzieży. Co więcej w latach 70-tych znów wróciły do mody jako buty noszone przez szturmowców, czyli stormtrooperów w Gwiezdnych Wojnach! Zauważyliście to?
Budowa
Sztyblety idealnie nadają się na chłodniejsze dni, gdyż sięgają mocno powyżej kostki, nie tylko ją stabilizując, ale też chroniąc przed zimnem. Znajdziemy modele z różnego rodzaju podeszwami, ale ponownie, na jesień i zimę polecam te z gumową, ewentualnie podzelowaną podeszwą. Jednak ich najbardziej charakterystyczną cechą jest sposób dopasowania poprzez szerokie gumy po obu stronach cholewki. Prócz tego sztyblety nie posiadają sznurowania, zapięcia na klamrę czy zamek błyskawiczny. Choć należy dodać, że te szyte dawniej, z oczywistych względów nie miały gumy, lecz właśnie pasek. Niemniej dziś to niemal niespotykane rozwiązanie. W związku z tym warto szczególnie przyjrzeć się jakości tej gumy, bo w dużej mierze od niej zależy jak długo będziemy mogli dany but nosić.
Są to buty wykonywane ze skóry, ale może to być zarówno skóra licowa, jak i zamszowa. Zamsz, jako materiał o wyraźnej fakturze będzie mniej formalny i często spotkamy go w różnych, mniej oczywistych kolorach, jak na przykład jasny beż. Z kolei sztyblety wykonane z gładkiej skóry będą prezentowały się o wiele bardziej formalnie. Będą zatem pasowały zarówno do marynarki sportowej, jak i do codziennego garnituru do pracy.
Zastosowanie
Sztyblety mają bardzo szerokie zastosowanie z uwagi na różnorodność ich kolorów i stosowanie różnych rodzajów skór. Te beżowe, choć wydają się nieco ekstrawaganckie, będą pasowały do ogromnej liczby zestawów. Dzięki smukłemu kształtowi mogą być stosowane przy całkiem eleganckich ubraniach, ale bardzo często zobaczymy je też w zestawach luźnych, choćby z podartymi jeansami. Nie jestem fanem takich spodni, ale możemy takie połączenie często zobaczyć na nogach artystów i trudno odnieść wrażenie, że są to elementy mocno nie pasujące do siebie.
Z kolei sztyblety wykonane ze skóry licowej, na przykład w kolorach czarnym lub ciemno brązowym, mogą być dobrą alternatywą na jesień i zimę dla butów derby. Będą zatem nadawały się na okazje, na których musimy wyglądać w miarę oficjalnie, choć już na wieczorowe przyjęcia należałoby założyć półbuty. Z drugiej strony takie obuwie, jako wciąż buty jeździeckie, będzie nadal pasowało do zestawów luźnych.
Linki do butów.
Beżowe sztyblety
Brązowe sztyblety
***
Jak więc widzicie, te dwa rodzaje klasycznych butów na jesień i zimę, są bardzo dobrym wyborem. Odpowiednio dobrane, nadadzą się do ogromnej liczby zestawów, od nieformalnych, przez smart casualowe, po niemal formalne. Ponadto są to buty, które sprawdziły się przez wiele lat i mocno odcisnęły swoje piętno w modzie męskiej. Jest mało prawdopodobne, żeby za dziesięć czy dwadzieścia lat wydawały nam się nieładne i niedopasowane do nowych czasów.
Które z zaprezentowanych modeli podobają się Wam najbardziej? Mnie bardzo podobają się te beżowe sztyblety, ale do mojego stylu wybrałbym raczej granatowe desert boots. Napiszcie, które Wy byście wybrali.
Zaprezentowane modele pochodzą od marki Kazar, partnera tego artykułu. Linki do nich znajdziecie w tekście. Kazar ostatnio zaprezentował nowe logo. Jak podaje marka: „Nowy logotyp i monogram składający się z dwóch splatających się liter K to połączenie nowoczesnych trendów w brandingu i elegancji.”
Polecam też rozejrzeć się po sklepie Kazar, gdyż znajdziecie w nim także inne klasyczne modele, takie jak oksfordy, brogsy czy derby, w tym buty na skórzanej podeszwie wykonane metodą Blake jak i Goodyear welted. Marka ostatnio zmieniła też swoje logo i ciągle poszerza ofertę, więc warto trzymać rękę na pulsie.
A jakie są Wasze ulubione modele obuwia na jesień i zimę? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
Zdjęcia: Kamil Brycki
Zdecydowanie ciemnobrązowe sztyblety. Sam mam już czarne, ale z zamszu. Jedne z moich ulubionych butów. Wiem, że czarny sugeruje formalność, ale zamsz dość dobrze odformalizowuje. Na tyle, że noszę do spodni wełnianych, chino, sztruksów, jak i jeansów. Oczywiście jeansów ciemnogranatowych, gładkich i nie wytartych. Ale takie ciemnobrązowe też byłyby jak znalazł.
Z czernią sprawa jest faktycznie bardziej skomplikowana. Zamsz sprawia, że nie są formalne. Tak samo jest na przykład z lakierowanymi czarnymi brogsami. Najlepiej chyba pasują do jeansów. Na pewno nie do garnituru.
Mam cichy plan, żeby się tym kolorem szerzej zająć w przyszłości.
Sztyblety czarne ze skóry licowej. I to już druga para.
Pierwsza (biała) została zakupiona do stroju szturmowca właśnie.
Z ciekawości, gdzie się nosi mundur szturmowca?
technicznie to chyba zbroja bardziej.
mundur (np. oficera) wymaga najpopularniejszych butów w świecie SW – oficerek.
A nosi się w czasie wolnym. Najczęściej na konwentach fantastycznych, akcjach charytatywnych etc.
Podejrzewam, że na poznańskim Pyrkonie można takich spotkać. Bo o eventach poświęconych wyłącznie Gwiezdnym Wojnom w Polsce jeszcze nie słyszałem.
Witam, chcę zapytać jakie jest Pańskie zdanie na temat takich butów, które niby są sportowe, a mają w sobie coś eleganckiego? Do czego by Pan zakładał coś takiego? https://klasycznebuty.pl/pl/p/Berwick-D502-Brown-Trampki-braz/6647
Nadałyby się do jeansów czy chinosów w stylu sportowym.
Trzewiki, to polska nazwa butów, o których mowa w pierwszej części artykułu.
Ostatnio czytałam artykuł https://menworld.pl/jak-nosic-sztyblety-meskie/ i bardzo mi się spodobały takie brązowe sztyblety. Myślisz, że dorównują one w elegancji klasycznym, czarnym/granatowych, skórzanym sztybletom?
Jak możecie Państwo pomijać męskie klasyczne oficerki? Panowie którzy wyrzekają się swojego wielowiekowego dziedzictwa, przynajmniej dla mnie, nie mogą być gentelmanami. W mojej Rodzinie oficerki zakładali mężczyżni, brat mojego dziadka zginął w Katyniu. Współcześnie, lewactwo, ich portale z hasłem- gentelman, sugerują, że buty z Castoramy; monterów, traperów czy drwali itd to buty na co dzień czyli casual. A inny ich portal już małolaty stylizuje na cichodajki w butach z cholewami. Przecież tylko kobiety od wieków zakładały muszkieterki, botforty lub oficerki. Tylko kobiety ginęły za Ojczyznę, legionów i młodych chłopców w wysokich butach i ostrogach po prostu nie było. Ile wysiłku… Czytaj więcej »
Mam pytanie o te beżowe sztyblety. Nabyłem je kiedy były dostępne i zastanawia mnie jaki pasek do spodni by do nich pasował. Generalnie wiem że pasek powinien być pod kolor butów, ale czy taki mocno jasny nie byłby w tym konkretnym przypadku zbyt mocno dominującym kolorem? Dotychczas zakładałem te buty do koszulek polo, więc pasek do spodni był zasłonięty, a chciałbym buty nosić również do koszuli, stąd moje pytanie o Pana zdanie czy np. czarny pasek nie byłby lepszym wyborem aby nieco stonować stylizację?
Przy bardziej oryginalnych kolorach można odejść od zasady, że kolor powinien być ten sam. W tym wypadku również brązowy pasek będzie pasował.