Jeśli myślisz, że wystarczy wybrać fajny prezent, żeby sprawić komuś przyjemność, to jesteś w błędzie. Wręczając go byle jak, bardzo łatwo popsujesz cały efekt. Pomówmy dziś o tych błędach i tym, jak ich uniknąć.
Podejrzewam, że temat dzisiejszego artykułu może wydać się niektórym banalny. Wielu z nas bowiem uważa, że najważniejsza rzecz to po prostu wybrać prezent. Wedle niektórych nieistotny jest nawet sam upominek, tylko fakt, że w ogóle pomyśleliśmy o drugiej stronie i coś dla niej przygotowaliśmy. Jest w tym trochę racji, ale tylko trochę.
Może to nieco kontrowersyjne i chętnie podyskutuję o tym w komentarzach, ale osobiście uważam, że forma wręczenia prezentu jest przynajmniej tak ważna, jak sam upominek. Nawet bowiem najlepszy prezent, rzucony od niechcenia na ręce obdarowanego, bez tej szczególnej otoczki, nie zrobi dobrego wrażenia.
Niestety mam wrażenie, że jest to mocno zaniedbana sfera, a święta Bożego Narodzenia, które już nadchodzą, bywają wręcz feerią gaf i przykładów jak tego robić się nie powinno. Mam nadzieję, że tym artykułem zainspiruję Was do podniesienia jakości nie tylko swoich prezentów, ale też całej ceremonii ich wręczania.
Ten film powstał dzięki wsparciu Patronów Czasu Gentlemanów, mecenasów walki z bylejakością.
Na szybko
Wyobraź sobie ekspres z prezentami, który przejeżdża 200 km/h tuż obok Ciebie. Podczas mijania Cię wypadają z niego prezenty z Twoim imieniem. Czułbyś się usatysfakcjonowany? Raczej nie.
A jednak często stajemy się takim ekspresem i zapominamy zastanowić się jaki moment na wręczenie prezentu będzie najlepszy albo przynajmniej przyzwoity. Nieraz w euforii związanej z odwiedzinami i uroczystością, wręczamy upominki już w drzwiach, jako jeden z elementów przywitania się. Często dajemy je w przedsionku czy na korytarzu, w płaszczach i czapkach. Wokół jeszcze jest zamieszanie związane z przyjściem gości i powitaniami. A my w tym czasie, żeby mieć już to z głowy, wciskamy solenizantowi prezent, składamy na szybko życzenia i chcemy już odjeżdżać naszym ekspresem do pozostałych gości.
W ten sposób robimy tylko jeszcze więcej zamieszania i z pewnością nie sprawimy, że nasz prezent zostanie lepiej zapamiętany. Wręczanie upominku powinno być bowiem chociaż skromną ceremonią. Wszystkie strony muszą być do niej przygotowane i atmosfera też powinna być w miarę spokojna. Przywitaj się więc spokojnie, odwieś płaszcz, wejdź do środka i dopiero gdy będziecie mogli w spokoju poświęcić sobie kilka chwil, złóż życzenia, wręcz prezent, dodaj parę słów na jego temat i poczekaj na reakcję.
Wręczanie prezentu nie jest przecież Twoim obowiązkiem, który musisz odhaczyć zanim zasiądziesz do stołu. To powinna być przyjemność i część samego upominku, żeby był dobrze zrozumiany i przyjęty z radością. Osoba obdarowana w końcu też chce móc się nacieszyć tą chwilą i odpowiednio podziękować. Ułatw to jej.
Lawina
Wyobraź sobie teraz sforę wilków, które rozszarpały przygotowane przez Ciebie upominki tak szybko, że nawet nie zdążyłeś się zorientować czy im się spodobały. Kojarzy Ci się to z czymś?
Najgorsza atmosfera na przyjmowanie prezentów może, o ironio, pojawić się pod samą choinką na Boże Narodzenie. To prawdziwa bitwa w świecie upominków. W wielu domach wręcz spuszcza się dzieci ze smyczy by mogły do woli buszować w ozdobnych pudełkach, a ci co spokojnie siedzą i tak zostaną zasypani przedmiotami. Wszyscy naraz, w jednym chaosie.
Jeśli właśnie tak to wygląda u Ciebie, zapewne wielokrotnie zastanawiałeś się od kogo otrzymałeś dany prezent i kombinowałeś jak dać tej osobie znać, że się cieszysz i dziękujesz. Bo w końcu to bardzo ważny element otrzymywania podarunków.
Mam niestety wrażenie, że to wręcz tradycja w wielu domach i u mnie też tak było, do czasu gdy poznałem alternatywną tradycję od francuskiej koleżanki. Opowiedziała mi jak się to robi u niej, z szacunkiem dla obdarowujących i obdarowanych, a pomysł tak bardzo mi się spodobał, że nie mogłem nie wprowadzić tego we własnym domu.
Zgodnie z tym zwyczajem prezentów nie wręcza się wszystkim naraz, tylko każdemu po kolei, zaczynając od najmłodszej w rodzinie osoby. Kluczowe jest tu jednak to, że każdy z prezentów musi zostać publicznie rozpakowany i pokazany. Dzięki temu obdarowany ma spokojny czas, by okazać wdzięczność, a obdarowujący może dodać coś od siebie. W ten sposób ceremonia wręczania prezentów mocno się wydłuża, ale przestaje być chaotycznym rozrywaniem ozdobnego papieru, tylko spokojną zabawą, pełną dobrych emocji.
Polecam wręczać po jednym prezencie każdemu z dzieci, od najmłodszego do najstarszego, a gdy się rozda wszystkie, przejść do wręczania upominków dorosłym na podobnych zasadach. Wymaga to oczywiście cierpliwości od wszystkich zgromadzonych, ale gwarantuję, że taki zwyczaj bardzo poprawia świąteczną atmosferę.
Jeśli macie jakieś własne sposoby na uniknięcie chaosu pod choinką, koniecznie napiszcie w komentarzach!
Zrób to sam
Wyobraź sobie teraz przepysznie wyglądające ciastko, zamknięte w szklanej kuli, kiedy Ty jesteś bardzo głodny. Spodobałby Ci się taki prezent?
Ostatnim z dużych błędów związanych z wręczaniem prezentów jest zostawianie obdarowanego samego z tym upominkiem. Bardzo ważną częścią tej ceremonii jest bowiem choć częściowe dzielenie radości z osobą, której prezent wręczasz. Upominki mają bowiem łączyć, są więc całkiem przykre, gdy podkreślają samotność.
Niezależnie co wręczasz, poczekaj na reakcję. Dopowiedz parę słów. Upewnij się na przykład, czy obdarowany wie jak z tego prezentu korzystać. Jeśli to rzecz wymagająca technicznych umiejętności, koniecznie zaproponuj pomoc przy uruchomieniu i korzystaniu z niej. Jeśli to coś, co wymaga więcej niż jednej osoby, jak na przykład gra planszowa, zdecydowanie powinieneś zaproponować partyjkę.
Pomyśl tylko jak czuje się starsza osoba, samotnie użerająca się później z instrukcją obsługi, której nie rozumie. Albo jak czuje się dziecko, które po świętach patrzy na swoją grę, w którą nie ma nawet z kim zagrać.
W istocie takie prezenty są zobowiązujące, ale to też sprawia, że są najlepsze. Nie dość bowiem, że same w sobie są miłe, to w pakiecie otrzymuje się też towarzystwo, a w dzisiejszych czasach to najcenniejsza rzecz.
Inne
Powyższe kwestie moim zdaniem najbardziej wpływają na odbiór prezentu przez obdarowanego, ale dodajmy do tego kilka szczegółów, które też mogą być istotne.
Koperta
Koperta z pieniędzmi nie będzie zbyt osobistym prezentem, ale niekiedy to rzecz, która najbardziej kogoś ucieszy. Nie idźmy jednak na łatwiznę i wręczajmy ją tylko w szczególnych sytuacjach, na przykład, gdy jesteśmy pewni, że dana osoba zbiera pieniądze na realizację jakiegoś marzenia.
Niech nas też łatwizna nie kusi, jeśli idzie o formę. Włożenie kilku banknotów do zwykłej koperty to już szczyt bylejakości. Znajdź chociaż jakąś ozdobną kopertę ze specjalną kartką, na której zapiszesz życzenia. Warto do tego też dołożyć bombonierkę lub choćby czekoladę, a przy większych kwotach można pokusić się nawet na książkę. To zdecydowanie sprawi, że ten prezent stanie się czymś bardziej osobistym.
Książka
Książka to świetny pomysł na prezent, ale i ją można wręczyć lepiej lub gorzej. Wspaniałą tradycją jest wpisywanie do książek dedykacji i życzeń. Dzięki temu stają się one czymś więcej niż tylko czytadłem. Takie książki chętniej trzymamy na półkach i kiedy do nich zaglądamy robi nam się miło, z uwagi na pamięć o okolicznościach, w których ją otrzymaliśmy. I nie przejmuj się, że nie potrafisz kaligrafować. Po prostu napisz dedykację na tyle czytelnie, na ile potrafisz, a zostanie to docenione.
Najlepsza książka na prezent dla mężczyzny: „Charakter„.
Butelka
O alkoholu jako prezencie mówiliśmy już osobno. Jeśli zastanawiasz się czy to dobry upominek, odsyłam do materiału na ten temat. Teraz ważne, żebyś pamiętał, że butelek nie pakujemy w ozdobny papier. Przyjęło się, że to wyjątkowy rodzaj prezentu, który wręczamy w takiej formie, w jakiej go kupiliśmy. Wynika to z tego, że alkohol jest uznawany za niezobowiązujący upominek i nie dodajemy mu prestiżu ozdobnym opakowaniem.
Opakowanie
Skoro już jesteśmy przy opakowaniach, podkreślić trzeba, że mają one znaczenie. Wręczanie prezentu zapakowanego byle jak, odbiera sporo z przyjemności. Postaraj się go zapakować estetycznie w papier. Jeśli to nie jest Twoją mocną stroną, w ostateczności wybierz torebkę na prezent, ale pamiętaj, że jest to droga na skróty. Osobiście uważam, że moment rozrywania papieru, by się przekonać co jest w środku, to jeden z najprzyjemniejszych momentów całej ceremonii.
Cena
I rzecz jasna zdrap lub zamaluj cenę. To detal i każdy rzecz jasna może sprawdzić ile dana rzecz kosztuje, ale warto o tym pamiętać. Robimy to, żeby nikt nie pomyślał, że chcieliśmy pokazać jak bardzo się wykosztowaliśmy.
Z drugiej strony, jeśli dany przedmiot wymaga przechowania paragonu, aby skorzystać z gwarancji albo sami go przechowajmy i dajmy o tym znać obdarowanemu, albo załączmy paragon w zamkniętej kopercie z dopiskiem co to jest. Dzięki temu, obdarowany będzie mógł skorzystać z paragonu sam, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale wcześniej nie pozna ceny.
Ceremonia
Jak zatem widzisz, wręczanie prezentów może być małą, ale przemiłą ceremonią. I warto podnosić sobie poprzeczkę w tej sferze, żeby umilać sobie wzajemnie życie. Dobieraj odpowiednio moment, wręczaj na spokojnie i poczekaj na reakcję. Nie zapomnij też zaoferować pomocy. To wystarczy by dobrze dobrany prezent był też dobrze przekazany.
Jeśli macie jeszcze jakieś sposoby na lepsze wręczanie upominków albo chcielibyście wypunktować karygodne gafy w tej sferze, koniecznie piszcie w komentarzach. A gdybyście uznali, że to wartościowy artykuł, będę niezmiernie wdzięczny za jego udostępnienie dalej.
Mecenasami tego artykułu są Patroni Czasu Gentlemanów, którzy pomagają mi podejmować tematy ważne, choć pozornie błahe i niepopularne. Najmocniej dziękuję im za to! Jeśli chcecie wspierać powstawanie takich materiałów i otrzymać dostęp do specjalnych treści dla Patronów, zachęcam gorąco do dołączenia do Klubu Patronów Czasu Gentlemanów na Patronite. Możemy wspólnie walczyć z bylejakością.
Oby tej bylejakości było jak najmniej podczas najbliższych świąt!
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
Gościnnie wystąpili:
Madame de Minou
Laura Bednarska
Kamil Brycki
Zobacz też:
Drogie prezenty – jak je wręczać i jak przyjmować
Nietrafiony prezent – powiedzieć prawdę czy kłamać?
Czy alkohol to dobry prezent?
Perfekcyjny prezent dla kobiety z klasą
Wg mnie i tego jak mnie kiedyś uczono, ceny nie należy zamazywać, nie należy się wstydzić tego czy kupiło się prezent drogi czy tani (na taki nas stać i liczy się sam gest). Zatem zamazywanie ceny to relikt przeszłości zwłaszcza w czasach gdy każdą cenę można sprawdzić. A nie ma nic gorszego niż pomazane książki tylko po to by zakryć i tak znaną cenę. Co innego gdy cenę czy taką sklepową brzydką metkę z ceną da się ładnie odkleić i wówczas warto to robić ze względów czysto estetycznych.
Cenę zakrywamy właśnie dlatego, że nie jest ona istotna i nie ma być brana pod uwagę przy ocenie prezentu.
Problem prezentów rozszarpywanych w wieczór wigilijny pod choinką jest bardziej skomplikowany niż to przedstawił autor. Główny problem polega na przestrzeganiu zasady że prezenty są od Świętego Mikołaja lub anonimowego „aniołka” i z tego względu, by nie odbierać dzieciom wary w tych tajemniczych dobroczyńców, pod żadnym pozorem nikt z rzeczywistych darczyńców nie śmie przyznać się że to prezent od niego. Dzieci, nawet średnio inteligentne, szybko orientują się że z tym Mikołajem to lipa, ochoczo udają że wierzą w Mikołaja by nie zrobić dorosłym przykrości i nie psuć zabawy. Gdy do tego dochodzi że rodzina jest dość liczna, często na Wigilii zbiera… Czytaj więcej »
Zgodzę się, że przy 30-40 osobach zachowanie porządku będzie skrajnie trudne. Ale chyba to dość ekstremalny przykład 🙂
Podoba mi się zwyczaj Dalekiego Wschodu, że wszelkie cenne rzeczy podajemy i przyjmujemy oburącz. Jest to zarazem forma szacunku dla drugiej osoby i dla samego aktu. W naszym kręgu kulturowym też, żeby pokazać sytuację odwrotną, byle co podajemy i bierzemy byle jak i szybko…
Panie Łukaszu,
Czy na pewno zasadne jest wpisywanie dedykacji i podpisywanie się w książkach sprezentowanych na święta? Czy nie powinna to być niespodzianka i lekka tajemnica od początku do końca?
Pozdrawiam
Czyli jednak święty Mikołaj? 🙂
Nie, osobiście mam wrażenie, że obu stronom zależy jednak bardziej na świadomości, kto prezent wręcza, niż na anonimowości. No bo mielibyśmy nie odpowiedzieć na pytanie obdarowanego o to, od kogo otrzymał dany prezent? Dziwnie by to wyszło.
U mnie w domu także praktykowane było kolejne wręczanie i rozpakowywanie prezentów, począwszy od najmłodszych do najstarszych. Spokojnie, czytając etykietkę od kogo dla kogo i ciesząc się chwilą.
Świetny zwyczaj!
Panie Łukaszu, jak sugerowałby Pan się zachować w takiej sytuacji (imiona zmyślone): Kasia ma urodziny. Jola dzwoni do niej z życzeniami. Za kilka dni to Jola ma urodziny i otrzymuje wiadomość z życzeniami od Kasi. Żadna z nich nie zaprasza koleżanki na przyjęcie urodzinowe, może takowego nie organizują. Jednak umawiają się na spotkanie, krótko po urodzinach. Jola ma przyjść do Kasi, jej męża i dzieci. Wszyscy się znają, jest to nieformalna sytuacja, spotkanie znajomych. Jola chciałaby jednak przynieść jakiś prezent dla Kasi z okazji minionych urodzin, ale czy nie spowoduje tym niezręcznej sytuacji? Jeśli Kasia nie pomyślała o prezencie dla… Czytaj więcej »
Pani Agnieszko, w tej sytuacji proponowałbym jednak przynieść niezobowiązujący prezent. Ktoś w końcu musi zrobić ten pierwszy krok, jeśli choć jedna strona chce stworzyć tradycję wręczania sobie prezentów (w końcu nie w każdej znajomości tak robimy, ale w niektórych robimy tak nawet bez przyjęcia urodzinowego). Najlepiej nie przejmować się tym czy dostaniemy samy prezent, czy też nie. Dobrze będzie się nawet nastawić, że nie, bo będzie szansa na miłe zaskoczenie, a nie na zawód. Jeśli Jola nie odwzajemni się przez (dajmy na to) ze dwa sezony, Kasia może odpuścić sobie ten zwyczaj później z czystym sercem. To trudna sytuacja o… Czytaj więcej »
Dziękuję za odpowiedź i poradę. Jeśli chodzi o uwagę o zrobieniu pierwszego kroku, to muszę zaznaczyć, że to nie pierwszy prezent w tej relacji. Ale mimo to były pewne wątpliwości, jak najlepiej się zachować. Spotkanie już się odbyło i rzeczywiście pod względem prezentów było interesujące, wręcz dość zabawne, zwłaszcza w zestawieniu z wcześniejszymi przemyśleniami i zamieszczonym wyżej moim komentarzem 🙂 Zarówno „Kasia”, jak i „Jola” zostały obdarowane, przy czym gospodyni krótko po przywitaniu, natomiast gość dopiero sporo później. Podejrzewam, że mógł to być taki prezent sytuacyjny, zorganizowany naprędce, ale pewności nie mam (nie wypada pytać, chociaż mnie to ciekawi). A… Czytaj więcej »
Mnie podobne dylematy rozwiązuje butelka wina i słodycze, ew. kwiaty. Nawet, jeśli idzie się do kogoś znajomego ot tak, bez większej okazji, „na kawę” – to zapraszającemu zawsze jest miło otrzymać jakiś mały prezent, a ja mam takie poczucie, że w jakiś sposób się odwdzięczam za zaproszenie. Jeśli jest jakaś inna okazja poza samym spotkaniem, to po prostu dodatkowo składam życzenia.