W sieci znajdziesz mnóstwo inspirujących materiałów pokazujących jak łatwo można sprawić by Walentynki stały się wyjątkowym momentem. My jednak pójdziemy pod prąd. Dziś przedstawię Ci listę sposobów na popsucie święta zakochanych.
Na wstępie powiedzmy sobie to uczciwie. Walentynki to tylko kolejna okazja by miło spędzić dzień ze swoją wybranką. Nie ma co podchodzić do nich przesadnie poważnie i robić z tego wielkiego wydarzenia. Niemniej nie znaczy to, że można dzień ten spędzić byle jak, jeśli jest tam ktoś, kto liczy na Ciebie i czeka na Twój ruch.
Nawet jeśli nie przepadasz za świętem zakochanych, powinieneś zadbać o swoją drugą połówkę. Klasę trzeba przecież trzymać każdego dnia. Dlatego przygotowałem tę listę wpadek. Gdyby się okazało, że któraś przydarzyła Ci się, zastanów się czy małym kosztem nie można jej naprawić i zyskać w oczach dziewczyny.
Wyjaśnię od razu też, że rady te pisałem z perspektywy młodej relacji. Doświadczeni w związku są w końcu już świetnie dotarci i podążają wydeptanymi przez siebie ścieżkami.
Tłumacz się
Sposób 1. – Jeśli chcesz popsuć ten dzień, od rana tłumacz dlaczego go nie obchodzisz. Krytykuj i psiocz na niego. Najlepiej powiedz swojej dziewczynie, że nie zaprosisz jej nigdzie w wyrazie buntu przeciwko masowości tego święta.
A już poważniej, to jeśli decydujesz się na bojkot Walentynek, zachowaj to dla siebie. Ktoś kto obnosi się z takimi wyborami sprawia wrażenie, jakby kierował się goryczą, a nie trzeźwym osądem. Oczywiście, że masz pełne prawo nie obchodzić tego święta, pamiętaj jednak, że w związku nie jesteś sam. Żeby nie stawiać swojej dziewczyny przed faktem dokonanym, najlepiej zrobisz pytając ją: „Wiesz co? Nie przepadam za tym świętem i najchętniej zostałbym w domu, ale jeśli zależałoby Ci, żeby wybrać się gdzieś, powiedz tylko, a coś wymyślimy”. I ustalcie coś, co spełni oczekiwania obu stron. W ten sposób pokażesz jej, że traktujesz ją poważnie, a nie jak kogoś, kto ma spełniać Twoje zachcianki.
Ulegaj presji
Sposób 2. – Jeśli nie spodobał Ci się pierwszy sposób, wypróbuj wręcz przeciwne podejście. Ulegaj ogólnej presji na organizowanie SUPER WALENTYNEK. W gruncie rzeczy nie wiesz czemu to robisz, ale skoro „wszyscy” tak robią, to Ty też i to lepiej niż inni. Ona także nie bardzo przejawia zapał, ale postanowiłeś, że ma być jak w polskiej komedii romantycznej i tak będzie.
To podobna sytuacja, choć wektor jest przeciwny. W gruncie rzeczy nawet mam wrażenie, że większość osób woli obchodzić to święto spokojnie, tylko jakoś je zaznaczając. Zawsze więc kieruj się wypadkową potrzeb swoich i partnerki, a nie pomysłami z filmów. Zmuszanie jej do przerysowanego świętowania, gdy wolałaby obejrzeć z Tobą kolejny odcinek ulubionego serialu z kieliszkiem dobrego wina w ręce, nie zostawi najlepszych wspomnień po tym dniu.
Spóźnij się
Sposób 3. – Umówiłeś się na 20:00? Przyjdź przynajmniej pół godziny później. Nie wyjdziesz na desperata. Mówią też, że jak się na coś czeka, głód rośnie i docenia się to o wiele bardziej. Niech dziewczyna wie, że nie z byle kim się umówiła.
Co tu dużo mówić? Jeśli uważasz się za człowieka z klasą, nigdy się nie spóźniaj z własnej winy i dokładaj starań, żeby inni Ci w tym również nie przeszkadzali. Gdyby się okazało, że możesz się spóźnić, od razu do niej zadzwoń, żeby ją przeprosić i uprzedzić. Umówienie się na daną godzinę to w końcu zwykła obietnica. Jeśli już na początku nie będziesz ich dotrzymywał, jak chcesz zapracować na zaufanie?
Krytykuj
Sposób 4. – Jeśli już, po wielu namowach, zgodzisz się łaskawie wyjść z nią do jakiegoś lokalu, nie zapomnij dodać i rozwinąć swojej opinii o Walentynkach. Ona powinna mieć pełną świadomość tego, jak bardzo się poświęcasz i jak okropnie nie cierpisz tego komercyjnego, sztucznego i napompowanego przez media pseudoświęta.
Nie, jeśli już przyjąłeś zaproszenie albo sam ją zaprosiłeś, chcąc sprawić jej przyjemność, zrób też drugi krok i bądź tam dla niej z przyjemnością. Nie psuj tego narzekaniem, bo w efekcie ani Ona, ani Ty nie będziecie się dobrze bawić. Zapomnij więc o okazji i zadbaj o to, żeby to był po prostu udany wieczór.
Sprawdź co u innych
Sposób 5. – Nie zapominaj o swoich znajomych. Z pewnością robią wiele ciekawych rzeczy tego dnia. Sprawdź co tam się dzieje na Facebooku i Instagramie. Odezwij się na Messengerze. Daj znać co u Ciebie i skomentuj poczynania kolegów. A Twoja dziewczyna? A co, nie może też przez chwilę zajrzeć do swojego smartfona? To przecież tylko minutka.
Nie ma chyba większej zmory relacji międzyludzkich w naszych czasach jak smartfony. Nieustanie przeszkadzają i wręcz niszczą klimat spotkania. Najlepiej zrobisz jeśli wyłączysz dźwięk w telefonie i schowasz go na dobre. Nie kładź go na stoliku, żeby nie straszył ani nie kusił i pod żadnym pozorem nie sprawdzaj powiadomień. Powinieneś być w stu procentach obecny na spotkaniu. Reszta może poczekać.
Twoje byłe
Sposób 6. – Chcesz zrobić wrażenie na Twojej dziewczynie? Opowiedz jej swoich byłych. Trochę ponarzekaj, trochę pochwal i jeszcze trochę ponarzekaj. Niech wie, że nie jesteś żółtodziobem. Pewnie ucieszy się myślą, że może kiedyś też będzie bohaterką takich anegdotek.
Poprzednie związki mocno wpłynęły na to kim jesteś obecnie, to prawda. Ale to jeszcze nie powód by o tym opowiadać swojej obecnej dziewczynie. Nie chodzi o to, że nie może ona wiedzieć, że z kimś już się umawiałeś. I tak pewnie się dowie. Nie powinieneś natomiast opowiadać o tych związkach, bo to sugeruje, że nie traktujesz tych spraw jako ściśle prywatnych. Jest więc szansa, że i o kolejnej dziewczynie będziesz opowiadał. Najgorszym krokiem byłoby natomiast porównywanie dziewczyny obecnej do byłych albo nawet sugerowanie, że w czymś im nie dorównuje. Takie zachowanie zasługuje na trzaśnięcie drzwiami i bezwarunkowe zakończenie kontaktu.
Upij się
Sposób 7. – Jest święto, trzeba się bawić! Nie żałuj sobie drinków, piw, wina czy czego tam lubisz. Poza tym pod wpływem łatwiej radzić sobie z nieśmiałością, prawda? Łatwiej też będzie zapomnieć co dalej się wydarzy.
Przykro się patrzy, gdy mężczyzna zagalopuje się z alkoholem, a jego partnerka musi przyjąć rolę opiekunki. Pomijam już skrajne sytuacje, w których dziewczyna musi zadbać o odtransportowanie delikwenta do domu. Ale nawet gdy on bawi się tak dobrze, że nie zauważa jej samopoczucia i nie jest w stanie zapewnić jej bezpieczeństwa, daje mocno plamę. Panuj więc nad sytuacją aż do końca spotkania.
Dobieraj się
Sposób 8. – Zapewne do tej pory wykonałeś wszystko zgodnie z planem, a skoro Twoja dziewczyna nadal tu jest, to sygnał, że możesz iść na całość! Co może pójść nie tak?
Niecierpliwi nie potrafią utrzymać rąk przy sobie i często całkowicie niszczą swoje szanse, choć mogły zapowiadać się całkiem dobrze. Zamiast tego staraj się wyczuć jej nastawienie i działaj powoli. Strategia małych kroczków jest o wiele lepsza niż zmasowany atak wygłodniałego samca. To właśnie tutaj możesz pokazać swoje doświadczenie i dojrzałość.
Nie stawiaj
Sposób 9. – Spotkanie się kończy. Czas wracać do domu. Poproś o rachunek i zapłać swoją część. Ona patrzy na Ciebie zdziwiona i mówi, że przecież Ty ją zapraszałeś? I co z tego?
Kiedy zapraszasz kogoś na spotkanie, Ty jesteś gospodarzem. Druga strona ma więc prawo spodziewać się, że zapłacisz rachunek. Powinieneś więc być na to przygotowany. Sprawa komplikuje się kiedy ona chce zapłacić za siebie albo sama Ciebie zaprosiła, ale nie wiedziała, że wzięła na siebie zobowiązanie do płacenia. Dobrze jest więc mieć przy sobie zawsze gotówkę na wszelki wypadek i być otwartym na różne scenariusze. Polecam też artykuł poświęcony w pełni temu zagadnieniu.
Nie odprowadzaj
Sposób 10. – Możecie już się pożegnać. Ona jedzie tramwajem? Jak dobrze, że przyjechałeś samochodem. W końcu pada deszcz. Mogła się dziewczyna lepiej przygotować.
Jako mężczyzna powinieneś zapewnić swojej dziewczynie bezpieczeństwo i wygodę w trakcie spotkania, ale to nie znaczy, że jesteś wolny, gdy tylko wyjdziecie z lokalu. Nie możesz po prostu powiedzieć jej „Cześć!” i wrócić do domu. Oczywiście nie każda dziewczyna i nie zawsze zgodzi się na odprowadzenie jej, ale powinieneś jej to zaproponować. To bardzo miły gest, pokazujący, że jesteś odpowiedzialnym mężczyzną. Gdyby jednak się nie zgodziła, przynajmniej poczekaj z nią na jej autobus, tramwaj czy taksówkę.
Nie dzwoń
Sposób 11. – Ostatnim sposobem popsujesz nie tyle same Walentynki, co wspomnienie o nich. Po prostu zapomnij, że się odbyły. Nie dzwoń do dziewczyny, nie pisz, nie dziękuj za spotkanie, ani nie proponuj kolejnego. Pozostaw ją w niepewności.
Zostawianie kogoś bez jakiegokolwiek sygnału po spotkaniu to jedna z gorszych rzeczy, jakie mógłbyś zrobić. O takim zachowaniu opowiada się później znajomym. Nawet jeśli nie zaiskrzyło i nie zamierzasz umawiać się na kolejną randkę, powinieneś się odezwać i podziękować w przeciągu dwóch, trzech dni. Pokażesz w ten sposób, że nie traktujesz tej dziewczyny przedmiotowo i nawet jeśli już nie widzisz w niej kandydatki na partnerkę, darzysz ją wciąż sympatią.
Powyższe wpadki można streścić w czterech słowach: myśl tylko o sobie. Ale nie polecam takiej strategii.
Dobra, zarysowałem tutaj obraz potwora, ale mam nadzieję, że nikomu nie zdarzyło się popełnić jednocześnie choćby większej części z tych wpadek. Niemniej czasem się zapominamy i zdarza nam się jedna lub druga. Warto pilnować się i unikać tych gaf, nawet gdy nie przepadamy za Walentynkami. Zdecydowanie lepiej poszukać konstruktywnej i ciekawej formy spędzenia czasu, zamiast narzekać i psuć innym wieczór.
Macie jeszcze jakieś sposoby na popsucie Walentynek? Nie wahajcie się opisać ich w komentarzach. Ciekaw też jestem jak sami preferujecie spędzać ten wieczór ze swoją drugą połówką.
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
Zobacz też:
Jak z klasą zrobić pierwszy krok do bliższej znajomości
O całowaniu rączek
7 sytuacji, w których mężczyzna ma pierwszeństwo przed kobietą
Czy mężczyzna powinien płacić za kobietę?
O prowadzeniu damy pod rękę
Kiedy słyszy się o halloween to się je wypiera jako nie nasze pogańskie święto. Również Walentynki można potraktować jako mało chwalebną tradycję zza granicy. Podobnie jak Dzień Kobiet traktuje się jako komunistyczne święto.
Niektórzy polecają noc Kupały.
Ważne, żeby świętować z klasą co kto lubi. Tak jak nie ma co zmuszać kogokolwiek do świętowania obcych świąt, tak i nie ma zakazywać.
Jak zwykle świetny artykuł ! Na przykładzie Walentynek wyjaśnione zasady dobrego wychowania ( i zachowania się wśród „białych „ ludzi ) !!! Tak trzymaj .
Miło mi!
Ad 1 – Bojkot Walentynek można zostawić dla siebie, jeśli nie jesteśmy w związku i nikt o to nie pyta. W pozostałych przypadkach tłumaczenie będzie konieczne. A żeby nie zostawiać kogoś przed faktem dokonanym, to można o tym porozmawiać w innym terminie. Ad 4 – Jeśli ktoś wymusza przyjęcie zaproszenia na imprezę, której nie lubię i on/ona o tym wie, to nie może liczyć na udawanie, że się świetnie bawię. Skoro uczciwie to powiedziałem – trzeba było wyciągać wnioski i nie namawiać. Albo ustalić akceptowalną formę, np. wychodzimy po godzinie – i trzymać się tego. Ad 9 – My jesteśmy… Czytaj więcej »
W pełni się z Panem zgadzam. Każdy ma prawo do złamania wszystkich tych punktów. Artykuł to jedynie podpowiedź jak może poczuć się partnerka oraz sugestia jak w takiej sytuacji wypada zachować się komuś komu zależy na byciu uznanym za gentlemana. Nie każdy musi nim być.
” można o tym porozmawiać w innym terminie.” – w pełni się zgadzam. Tak powinny funkcjonować związki.
Ad. 4 – odradzam robienie czegoś wbrew sobie. Ale to od razu nie znaczy nie robienia niczego. Moim zdaniem kluczowe jest znalezienie takiej formy spędzania czasu, która sprawia obu stronom przyjemność. W przeciwnym razie trudno o równowagę w relacji.
Ad. 10 – jak zwykle to zależy. Nie raz wracałem do siebie w środku nocy, bo nadkładałem drogi, ale sprawiało mi to satysfakcję. Dla niektórych po prostu chętnie nadkłada się drogi.
Wspaniałe 😀
Dziękuję!
Na szczęście chyba dla mnie same oczywiste rzeczy. Niemniej bardzo przyjemny artykuł i gratuluję zebrania i opracowania tylu punktów, kiedy samemu jest się nienagannym gentlemanem 🙂
Pewnie jakiś tam akapit do każdego z nas bardziej trafi.
Dziękuję! Było jeszcze kilka pomniejszych, ale już sobie odpuściłem.