Na pewno słyszeliście powiedzenia w stylu: „jesteś kowalem swego losu”, „wszystko zależy od Ciebie”. Czasem wydają się one czystą fantazją, ale czasem mamy ochotę sprawdzić je w praktyce. Opowiem Wam zatem o człowieku, który stał się fundamentem tego typu powiedzeń. O Benjaminie Franklinie i o jego trzech praktykach, które uczyniły z niego kowala swojego losu.
Blog jest wspierany przez Patronów!
Zanim zaczniemy, mam dla Was ciekawostkę. Dziś Czas Gentlemanów obchodzi swoje dziesiąte urodziny! Z tej okazji postanowiłem zekranizować jeden z moich ulubionych blogowych artykułów, którego bardzo brakowało mi na kanale, a przy okazji odświeżyłem sam tekst. Właśnie go czytacie.
W tym miejscu serdecznie dziękuję Wam za towarzyszenie mi w tej przygodzie, która trwa już dekadę! Szczególne podziękowania kieruję do Patronów, czytelników moich książek i uczestników moich szkoleń, którzy pozwalają mi uczynić z tej pasji pracę. Dziś wieczorem zapraszam na transmisję na żywo na kanale (sobota, 20:00). Ponadto, w ramach świętowania jubileuszu, do końca weekendu możecie kupić moją książkę „Charakter. Przewodnik mężczyzny z klasą” bez kosztów wysyłki.
Ale wróćmy już do tematu.
Self-made man
Benjamin Franklin to jedna z postaci, o których staram się zawsze pamiętać. Jest on bowiem człowiekiem, który z syna wytapiacza świec i mydeł, zaczynającego karierę jako pomocnik drukarza, stał się jednym z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, wielkim myślicielem i mężem stanu. Dziś nazywamy takie osoby „self-made manami”, czyli kimś, kto osiągnął sukces dzięki własnej pracy i uporowi. Franklin w istocie bardzo ciężko pracował by zrealizować swoje plany. Pewnie większości z nas nie byłoby stać na takie poświęcenie, co jednak nie znaczy, że nie powinniśmy próbować. Jego metody bowiem mogą nam się przydać również dziś w osiąganiu własnych celów.
Kowal swojego losu
Franklin nie stworzył określenia self-made mana. Stał się za to jego wzorowym przykładem, a dzięki , również nauczycielem tej drogi. Urodził się w 1706 roku w niezamożnej, prezbiteriańskiej rodzinie jako… piętnaste (!!!) dziecko swojego ojca. Ponieważ przejawiał zainteresowanie wiedzą, zdecydowano, że zostanie pastorem. Trafił więc do szkoły. Dzięki nauce czytania i pisania szybko zrozumiał, że chce czegoś więcej niż bycie duchownym. Postarał się więc o pracę czeladnika drukarskiego.
Szybko nauczył się fachu, otworzył własną drukarnię i stał się sporą konkurencją dla innych drukarzy. Nawet będąc uznanym wydawcą, nigdy nie przestawał się uczyć. Nie stał obojętnie wobec spraw państwa, które uważał za wymagające poprawy. Wypowiadał się publicznie i zyskał autorytet. Założył Uniwersytet w Pensylwanii, jeden z pierwszych amerykańskich ośrodków kształcących multidyscyplinarnie. W 1731 roku stworzył pierwszą na świecie prywatną bibliotekę członkowską. W swoim życiu dokonał też wielu znaczących odkryć naukowych i wynalazków.
Benjamin Franklin zdołał przekonać ludzi do swojej wartości. Był współautorem i jednym z sygnatariuszy Deklaracji Niepodległości (1776) i Konstytucji Stanów Zjednoczonych (1787), stając się tym samym jednym z „ojców założycieli”. Został pierwszym reprezentantem rządu USA we Francji (1776-1785). Podpisał też petycję o zniesieniu niewolnictwa. Choć często tak nam się wydaje, nie był nigdy prezydentem USA, ale obecnie jego podobizna widnieje na banknocie studolarowym. Aż trudno uwierzyć, że zaczynał jako biedny czeladnik drukarza.
Kreować siebie samego
Franklin doszedł do tego wszystkiego na drodze, która nie wydaje się być dzisiaj zbyt popularna. Sukces osiągnął ciężką pracą, poświęceniem i szlifowaniem własnego charakteru. Zajęło mu to sporo czasu, w którym pomnażał swoje pieniądze i budował własny wizerunek. Dbał o to, by jego środki finansowe nieustannie pracowały. Potępiał ich kumulację. Pożyczał fundusze na swoje projekty i robił wszystko, by w terminie oddać je z procentem i jeszcze na nich zarobić.
Najważniejsze jednak było dla niego pracowanie nad sobą samym, bowiem to do osoby stojącej za danym biznesem przychodzili klienci, to tej osobie udzielali kredytów ludzie zamożni, to w końcu tej osoby miało słuchać otoczenie. W tym celu musiał wzbudzić zaufanie i zbudować własny autorytet. Niemal przez całe życie Benjamin Franklin analizował swoje zachowanie, reakcje znajomych i rady życzliwych przyjaciół. Starał się żyć manifestując swoją pracowitość, cnotliwość i mądrość. Zależało mu na tym, by ludzie liczyli się z jego zdaniem i uważali za godnego polecenia profesjonalistę.
13 cnót
Pierwszym krokiem było zatem wyrobienie sobie kluczowych cnót, którymi się kierował w życiu. Chcąc iść podobną drogą do Franklina, warto poznać te wartości. Spisał je, jako listę trzynastu najważniejszych cnót. Uważam, że większość z nich doskonale sprawdza się również dzisiaj:
- Umiarkowanie – Nie jedz do otępienia, nie pij do podniecenia.
- Milczenie – Mów tylko wtedy, gdy przynosi to pożytek tobie lub innym, unikaj próżnych rozmów.
- Porządek – Niech wszystkie twoje rzeczy mają swoje miejsce, niech wszystkie twoje zajęcia mają swój czas.
- Postanowienia – Postanawiaj czynić to, co powinieneś; wykonuj bez błędów to, co postanowiłeś.
- Oszczędność – Czyń tylko te wydatki, które są dobre dla ciebie lub innych; czyli nie marnuj niczego.
- Pracowitość – Nie trać czasu; zawsze rób coś pożytecznego; porzuć wszelkie bezproduktywne zajęcia.
- Szczerość – Nie zniżaj się do krzywdzącego oszustwa; myśl niewinnie i sprawiedliwie, jak mówisz, mów podobnie.
- Sprawiedliwość – Nie czyń zła, krzywdząc kogoś lub odmawiając mu korzyści, do których jesteś zobowiązany.
- Powściągliwość – Unikaj krańcowości; nie odczuwaj krzywd, tak jak ci się wydaje, że powinieneś.
- Czystość – Nie toleruj żadnej nieczystości ani cielesnej, ani ubrania, ani miejsca zamieszkania.
- Spokój – nie denerwuj się drobiazgami, sprawami powszechnymi i takimi, których nie sposób uniknąć.
- Surowość cielesna – Rzadko korzystaj ze swojej płciowości, wyłącznie dla zdrowia lub potomstwa, nigdy do otępienia, słabości lub naruszenia reputacji swojej lub innej osoby.
- Pokora – Naśladuj Jezusa i Sokratesa.
Trzeba pamiętać, że Franklin nie stworzył tej listy, by być doskonałym gentlemanem. On zawsze chciał być człowiekiem pracy i to ciężkiej pracy. Honor czy dobre imię miały dla niego trochę inne znaczenie niż dla europejskich elit kolejnego wieku. Liczył na zyski w oparciu o swoje poświęcenie i zaufanie innych osób, a wysoka kultura osobista zapewniała mu prominentnych przyjaciół. Niemniej uważam, że również współczesny gentleman powinien inspirować się tą listą. Dobrze będzie ją jednak wzbogacić o większy akcent na szacunek do innych i empatię.
Systematyczność
Kolejnym krokiem była systematyczność i samokontrola. To dzięki niej Benjamin Franklin wypracowywał sobie powyższe cnoty. Od kiedy postanowił udoskonalić własny charakter i stworzył listę wartości, co wieczór robił rachunek sumienia i w specjalnym zeszycie zapisywał swoje sukcesy i porażki w opanowywaniu tych cnót. Posługiwał się również spisanym planem dnia, który wyznaczał mu odpowiedni moment na takie podsumowanie:
Powyższe techniki wydają się być bardzo niedzisiejsze. Rachunki sumienia, listy cnót do osiągnięcia czy spisany plan dnia stoją w sprzeczności z dzisiejszym kultem niezależności, luzu, zmienności czy negowania dawnych wartości. Jednak podejście Franklina nie było idealistyczne, lecz bardzo utylitarne. Nikt mu nie narzucił wspomnianych wartości. Sam uznał je za przydatne w życiu. Postawił sobie zatem cele i wybrał środki do nich prowadzące. Potrzebna była tylko konsekwencja w swoich działaniach.
Pracowitość
Ostatnim krokiem była ciężka praca. W myśli Benjamina Franklina, ona również nie była sztuką dla sztuki, drogą do bogacenia się. Był to raczej sposób na, jak to byśmy dzisiaj powiedzieli, „budowanie własnej marki”. W swojej autobiografii, jako jeden z przykładów tego mechanizmu, opisał początki własnej firmy. Kiedy bowiem otwierał swoją drukarnię, nikt nie wierzył, że utrzyma się na rynku, gdyż w mieście były już dwa zakłady drukarskie. Jednak Franklin pracował tak wytrwale, że w końcu jedna z prominentnych osób powiedziała o jego firmie, że „zakład owego Franklina prowadzony jest lepiej niż jakakolwiek znana mi drukarnia; widzę go zawsze przy pracy, kiedy wracam z klubu do domu, a jest także przy pracy rano, zanim jeszcze jego sąsiedzi wstaną”. Od tego czasu firma zyskała zaufanie i zaczęła dobrze prosperować.
Do pracowitości należy też zaliczyć ciągłe kształcenie się, czytanie książek i prowadzenie dyskusji. Franklin specjalnie na tę sferę poświęcił osobne miejsce w swoim planie dnia. Co ciekawe, organizacje, które zakładał, w przyszłości będące ważnymi ośrodkami wiedzy i nauki, służyły mu do wymiany myśli i dotarcia do większej liczby książek. W XVIII wieku publikacje były wciąż rzadkie i drogie. Stąd pomysł na stworzenie prywatnej biblioteki członkowskiej. Pozwoliła ona na zgromadzenie pokaźnego zbioru, złożonego z biblioteczek członków założycieli. Dodatkowym plusem była składka członkowska umożliwiająca zakup kolejnych pozycji.
Czas to pieniądz – praca to sukces!
Benjamin Franklin wyznawał zasadę, że pracą nad sobą można dojść bardzo wysoko, nawet jeśli pochodzi się z biednej rodziny i nie ma zamożnych przyjaciół na starcie. Jest on doskonałym przykładem człowieka, który świadomie i konsekwentnie dotarł do trudno osiągalnego celu. Mówienie, że to były czasy, w których takie historie były możliwe, a dzisiaj to mrzonka, to tylko usprawiedliwianie się przed samym sobą.
Nie musisz też od razu aspirować do zostania prezydentem. Miej jednak w pamięci, że ludzie realizowali bardzo ambitne plany tylko dzięki własnemu uporowi i pracowitości. Co więcej spisali swoje metody i rady. Jest bardziej niż pewne, że sporą część z własnych ambicji możesz też zrealizować na podobnej drodze. Zacznij tylko, jak Franklin, od siebie, od zbudowania charakteru, który zaprowadzi Cię do celu. Dokładnie tę metodę zalecam przy pracy nad sobą, w aspirowaniu do miana gentlemana i wiem dobrze, że to działa.
Gorąco polecam przeczytanie (lub Żywotu własnego) Benjamina Franklina. Poznasz z niej wiele ciekawych metod, którymi pracował nad sobą i całe mnóstwo anegdot dających do myślenia. Następnie zastanów się czego chcesz w życiu i jak możesz tam dojść. Później będzie Ci o wiele łatwiej ocenić co robić dalej. Polecam też sięgnąć po moją książkę „Charakter. Przewodnik mężczyzny z klasą”, która wskazuje podobną drogę, ale już mocno zakorzenioną w XXI wieku. Pamiętaj, że tylko do końca weekendu możesz skorzystać z darmowej wysyłki.
A na koniec zastanów się: co już udało Ci się osiągnąć własnym uporem i ciężką pracą, choć inni w to nie wierzyli? Koniecznie napisz w komentarzu.
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
błąd w podpisie zdjęcia – 1914
Już myślałem, że faktycznie błąd. Proszę się tak nie spieszyć z ich wytykaniem. Malarze nie zawsze żyją w czasach, które przedstawiają.
Niemniej dzięki za czujność! Błędy można też mniej ostentacyjnie wskazywać poprzez e-mail. To bardzo pomocne.
„Powyższe techniki wydają się być bardzo niedzisiejsze. Rachunki sumienia, listy cnót do osiągnięcia czy spisany plan dnia stoją w sprzeczności z dzisiejszym kultem niezależności, zmienności czy negowania dawnych wartości.” – a jaka szkoda…
Nic nie stoi na przeszkodzie, by to zmienić!
Bardzo inspirujący artykuł. Poczułem się zachęcony do przeczytania „Żywotu Własnego” ponieważ od dawna szukam metod na wypracowanie sobie własnych sposobów samodoskonalenia i zwiększania swojej efektywności. Oczywiście mija się z celem powielanie krok w krok sposobów Franklina, ale odpowiednia ich korekta do czasów współczesnych i do siebie samego może przynieść oczekiwane efekty.
Takie właśnie podejście w pełni popieram!
Nie dodał Pan, że Franklin stał się też dla Maxa Webera figurą kulminacyjną w opisie narodzin kapitalizmu, w którym to etyka protestancka przekształca się w instrumentalne zdążanie do egoistycznego zarobku. W odpowiedzi na wezwanie do bycia self-made-ludźmi, trzeba więc przyznać, że własny sukces i poszukiwanie możliwości przekucia wszystkich środków na pieniądze (jak to deklarował Franklin, posuwając się nawet do polecania stwarzania pozorów zapracowania aby ukontentować zleceniodawców) są wątpliwymi imperatywami, jak na poświęcanie im życia. Ponadto – nie ma co oszukiwać siebie i innych – nikt nie tworzy siebie całkowicie sam. Polecam zainteresować się w tym aspekcie komunitarianizmem. Własny komentarz do… Czytaj więcej »
Dawno temu czytałem „Etykę protestancką” i już zapomniałem, że Weber wspominał o Franklinie. Franklin faktycznie duży akcent stawiał na pieniądze, ale jego działania na polu naukowym czy politycznym miały większe znaczenie. Może przypadkowo, ale tak było. Nie twierdzę też, że stworzył się zupełnie sam. W końcu dążył do zaprzyjaźnienia się z ważnymi osobistościami, gdyż takie znajomości dawały mu korzyści (finansowe, ale też osobiste). Dla mnie jest to jednak postać godna uwagi ze względu na inspirowanie do pracy nad sobą, nie ważne co się chce osiągnąć. Mamy niestety taką przypadłość, o której już pisałem przy okazji tematu o autorytecie. Już nas… Czytaj więcej »
Doskonały artykuł, mnie do pracy nad sobą w podobnym duchu zachęcił Napoleon Hill i jego prawa sukcesu.
Dziwne bo odnoszę wrażenie że Benjamin Franklin jest zupełnie tak jak ja. Nigdy o nim wcześniej nie czytałem ale ja wyznaję podobne zasady.
Jeśli by ktoś był zainteresowany, wspomniana książka jest dostępna na Amazonie za darmo, po angielsku.
Ta książka jest również dostępna na chomikuj – i to w języku polskim!
Bardzo podobają mi się zasady Benjamina Franklina. Jeżeli jest to prawda to co napisaliście o nim to muszę powiedzieć że gdyby było więcej takich osób to świat byłby zupełnie inny, lepszy.
Świetny wpis! Jak czytałem te zasady to część stosuję codziennie i jedną z ważniejszych jest rachunek sumienia. Bez tego można zgubić się w codziennych realizacjach
Dziękuję za polecenie tego człowieka i jego książki. Przeczytałem tak szybko jak mogłem i mogę polecić każdemu, kto oczywiście ma świadomość, że samodoskonalenie i sukces to ciężka praca, a nie marketingowa papka w amerykańskim stylu i bzdury w klimacie „Sekretu”.
Dziękuje za ciekawy artykuł. Trafiłem tutaj po lekturze Franka Bettgera, który polecał drogę pracy nad sobą wg 13 cnót Benjamina Franklina. Myślę, że to wartości i sposoby wartościowo nieprzemijające. Zaczynam sprawdzenie. Pozdrawiam!
Witam,
Książkę przeczytałem. Polecam, zaprawdę doskonała pozycja dla ludzi myślących, chcących czegoś wiecej od siebie i od życia, God bless you all
… Wow ! …
Jestem w trakcie czytania książki: Benjamin Franklin’s The „Way To Wealth”: A 52 Brilliant Ideas Interpretation, chciałem poszukać czegoś więcej w internecie o B. Franklinie i natrafiłem na ten artykuł. Bardzo mi się podoba ideologia Franklina, zwłaszcza jego hołdowanie pracowitości. „Żywot Własny” trafia na listę książek do przeczytania 🙂
Świetny wpis! Chciałbym tylko dodać od siebie, iż zdanie „Mówienie, że to były czasy, w których takie historie były możliwe, a dzisiaj to mrzonka, to tylko usprawiedliwianie się przed samym sobą.” jest w 100% prawdziwe. Uważam, że XXI wiek daje ogromne możliwości, zwłaszcza dzięki powszechnemu dostępowi do edukacji i informacji (internet). Nic tylko sięgnąć po rozwój i samodoskonalenie.
Dziękuję za ten tekst, niezwykle pomocny na studia!
Od dość dłuższego czasu poszukuję tej książki i stąd moje pytanie czy nie orientujesz się gdzie można ją dostać?
Pozdrawiam
Jak powinien postąpić młody człowiek pragnący zostać stuprocentowym gentlemanem?
Być konsekwentnym w tym co mówi, myśli i robi.
Genialny artykuł. Po przeczytaniu tego wpisu zacząłem szukać informacji i znalazłem skarb. Wydanie Autobiografi Benjamina Franklina w języku polskim. Idealny do mojej domowej biblioteczki. http://allegro.pl/autobiografia-benjamin-franklin-zywot-wlasny-i6647889962.html
Niesamowity człowiek! Niedawno zrozumiałem, że marnuje tak cenny czas, który już nie wróci. Zrozumiałem, że sensem ludzkiej egzystencji jest ciągła, ciężka i solidna praca nad sobą. Staram się być ciągle zajęty, bowiem mam ideę, dla której żyję i pracuję.
Powiem wam jedno, prawda jest taka iż jak człowiek coś chce i będzie do tego dążył uparcie ,to da rade ,ale najpierw trzeba przejść barierę(ale mi się nie chce ), czego nie potrafi 80% społeczeństwa. i jak się już przejdzie nie można pozwolić nikomu na zsunięcie ze szlaku, oraz nie pozwolić słomianemu, zapałowi wygrać jak coś robić to do końca i mimo tysiąca trudności i krytyki nie paść na kolana, i iść z podniesioną głową,do przodu oraz uczuć się ,z odpoczynkami, oraz pracą.I przede wszystkim,uczyć się na błędach trzymać się swych wyrzeczeń, i rozwijać się oraz znaleźć jakieś hobby(gra na… Czytaj więcej »
Lista trzynastu cnót wspaniała. Ile tam troski o drugiego człowieka, zupełnie odmiennie niż w dzisiejszych poradnikach o rozwoju osobistym, gdzie samozadowolenie stoi na pierwszym miejscu.
Jego sumienność i pracowitość nad sobą wynikała z naszej wolnomularskiej filozofii życia.
Fantastyczny artykuł o fantastycznym człowieku i wolnomularzu.